Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pszczoła5

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pszczoła5

  1. Postaram sie nie rozpisac:) Narobiłyście mi takiego smaka na książki, że obiecalam sobie po świętach odwiedzic naszą biblioteke:) Nie czytalam prawie nic z polecanych przez Was pozycji, poza Chmielewską i Christie, dawno temu (boję się czytac kryminaly:O ), no i tez dawnooo dawnoo Tokarczuk. Ktoś juz pisal, ze nie ma głowy do tytułów i nazwisk, a chyba Kukowy mąż nie pamięta tresci:) Otóż ja daję sobie rękę uciąć, ze czytala Głowackiego, ale nie pamiętam totalnie, co tam było:O Kosinski nigdy mi nie leżał, Vonnegutem fascynowalam się w liceum, potem mi przeszlo, choc niektóre ksiązki amm do dzis. Kiedy nie wiem, co wypożyczyc,mam dwie opcje- albo odwiedzam mame, albo biore coś z prozy iberoamerykańskiej, zwlaszcza niesmiertelnego Marqueza:) TYle w temacie ksiażek, po swietach znikam moim chlopakom z oczu:) Nikii, ja Cię doskonale rozumiem w kwestii ubierania Nadyjki i rozumiem też Twój, nazwijmy to, niesmak po takiej akcji. Myslę sobie jednak, ze musimy byc gotowe na to, ze z wiekiem coraz trudniej będzie nam uzyskiwac wszystko \"po dobroci\", nieuniknione sa sytuacje, w których trzeba będzie wziać malucha stanowczo, ale z milościa, za/na/pod rękę i własnorecznie ubrac/przewinąć, czy cokolwiek. Ja tez widze, ze Tobiasz ma czasami gdzies moje tłumaczenie, argumentowanie, przekonywanie, i wiem, ze liczy sie moja stanowczosc. Czy mu sie to podoba, czy nie, ja wiem pewne rzeczy lepiej i musze w odp. momencie podjąć decyzje za nas dwoje. Wyczytalismy z Trutniem, ze dziecko czesto buntuje sie, by nas wypróbowac. Mówisz mu \"nie rusz\", a on specjalnie. Powtarzasz, a on nic. Trzeci krok to podejsc i spokojnie, ale stanowczo fizycznie kontynuowac swój zakaz-czyli np. odciągnąć za rękę malucha od kuchenki etc. Słowa chyba czasem to za malo i choc serce sie kraje, to takie postepowanie jest konieczne, jesli chcemy miec w domu dziecko inteligentnie posłuszne. No i mialam sie nie rozpisac:P Życzę Wam spokojnych, radosnych i dobrych Świąt Zmarwtychwstania:) Shalla, jestes boska i ja chce skosztowac Twojego mazurka!!!!
  2. Asiasz, koszulka bomba! Zwlaszcza przydaje się, gdy jestes po terminie, A WSZyscy pytają\"ty jeszcze tutaj??\"
  3. U nas zawsze na wielkanoc zajączek przynosił cos do ogródka-drobiazgi w porównaniu z Mikołajem, ale cała frajda polegała na szukaniu:) Mamo N., ja tez obserwuję u Bąka zawstydzenie-nawet nie potrzeba obcych-wystarczy, ze któreś z nas poprosi np. \"powiedz dziękuję\", a on już sie chowa zawstydzony:)Myślę, ze jest to możliwe na tym etapie i nie kłóci się zbytnio z wyczytaną przez Ciebie teorią- w koncu nasze dzieciaki zaczynają powoli pojmować swoją odrębność (stąd ich bunty i sprzeciwy), moga więc odczuwac wstyd:)
  4. Alez sie popisalam yntelygencją:O Za dwa dni koncze 14. tydzien. Dwa dni różnicy, a ja przezywam. Sorki:P
  5. Aneczka, ja tez zaszlam kolo 11. 01 i jestem dopiero w 14 tygodniu..Nic nie rozumiem:( A co do tycia, to pocieszające, ze nie tylko ja mam ten problem. Strasznie to przezywam, mimo iz wiem, ze przy karmieniu piersią zrzucę wszytsko szybko (po Tobiaszu juz miesiac po porodzie byłam lasia:) ). Ale wczoraj patrzylam w lustro bardzo krytycznie i sie poryczalam....nieakceptuję siebie bardzo, moze to śmieszne, ale czuję się jak spasiona słonica:O
  6. Ach, Niuninko, widzę, ze tematy rodzinne nie tylko u nas tak wygladają ambiwalentnie:O JA się ciesze, gdy moi mają przyjechać, Truteń już mniej. Wizyta teściów doprowadza mnie do szału, a Truteń się cieszy...Ech... Tak jak pisalyscie o samodzielnym mysleniu dzieci-przyklad świezutki, z wczoraj. Truteń z Bąkiem oglądają książaczkę o wsi, ja leże. Truteń pyta Bąka\"gdzie kotek, gdzie piesek, gdzie świnka\", Bąk oczywiscie wskazuje wszytsko bezbłędnie. Pada pytanie podchwytliwe pytanie \"a gdzie jest mama?\" (Truteń liczył, ze Bąk wskaże jakiegoś prosiaka chyba:P ), na co Tobiasz najpierw rozłożył rączki w gescie \"nie ma\", po czym błyskawicznie wskazal paluszkiem ...mnie leżącą na kanapie. Przygotowania do Świąt-u nas bez zmian. Nic nie robię:P
  7. Moniska, hemofer daje takie skutki uboczne. Ja mialam zapisane żelazo dla Tobiasza i mialam do wyboru-tanszy hemofer lub droższy ferrum, który skutków ubocznych nie daje prawie zadnych. Wybralam ferrum oczywiscie:) Co do konflitku, masz racje, jesli Ty masz +, a grupa krwi ojca dziecka nie jest znana, to nawet nie ma koniecznosci, aby on robił badania-konfliktu nie bedzie:) Co do lekarza, to nie pamiętam, w którym tyg. ostatnio bylas na wizycie, ale teraz jestes w 11. więc rzeczywiscie czas najwyzszy na założenie karty. Nie wiem, co on sobie wyobraża, ale wydaje się niepoważny:O Caterina, to moje większe dziecko jest równe \"wzrostem\" twojemu:)Prawda, ze to niesamowite uczucie widziec malucha fikającego sobie w najlepsze w Twoim brzuchu? Ja sie poryczałam za pierwszym razem:)
  8. Witam. Ja jeszcze słówko w kwestiach wychowawczych. Bardzo często tłumaczę Bąkowi, dlaczego cos robimy itp.- Truteń też zresztą (bardzo pomogla nam szkola dla rodziców)- staram sie nie uzywac argumentacji NIE BO NIE. Jednak czasami to pięknie brzmi tylko w podręcznikach. Bywają sytuacje, że wyczerpuje się mój arsenał metod humanitarnych, a Bąk ma mnie gdzies i z diabelskim błyskiem w oku czeka, az cos powiem,zeby zrobic dokladnie na odwrót....Mimo calej mojej wiedzy pedagogicznej o etapie przekory, ręce mi opadają, w koncu musze z nim wyjsc np. do lekarza czy gdzies tam, nie mam siły sie szarpac, a po dobroci nie skutkuje...Czuję się wtedy, jakby macierzynstwo było ponad moje siły:O Aby juz nie smęcić, dodam tylko, że generalnie Bąk nie daje juz nam tak mocno w kość jak kiedyś, i w porównaniu do innych dzieciaków, nie jest wybitnym psotnikiem-chyba rzeczywiscie moje nastroje wyolbrzymiają sytuację:)
  9. Kuk, musialas się nieźle przestraszyć..zwlaszcza tym \"milczeniem\" małej...Może panikuję, ale słyszlam,ze dla maluchów takie wstrząsy sa niebezpieczne nie bezpośrednio, tylko mogą powodować odklejenie sie łożyska..Myślałaś, aby skontaktować się ze swoim lekarzem? Nie chcę siać paniki, co to to nie, wychodze z założenia, ze lepiej wyjść na panikarę, niż potem miec do siebie wyrzuty, ze cos sie zaniedbalo. Myślę, że nic sie nie stało, ale moze warto to skontrolowac fachowo? Myshko, ja tez uważam, ze jestes po prostu opanowana. Jesli słysze, ze ktos mówi, że nigdy dziecka nie uderzył, wyjątkowo zas na nie krzyknął, to jestem pelna podziwu:) Ja mam z tym trudności. Kuk, być moze masz rację, ze to ciąża, ja patrzę na to bardzo nieobiektywnie:Ojesli w ciąży nie mam ochoty na współżycie, to wydaje mi sie, że całe zycie sie migam i jestem kiepską żoną-nie pamiętam, jak było \"przed\". Jesli jestem bardziej nerwowa, to tez mam wrażenie, że od zawsze:O Dlatego Twoje słowa bardzo mnie podniosły na duchu, być moze rzeczywiscie za bardzo sie oskarżam-a to faktycznie nie słuzy nie tylko mnie, ale i chłopakom. Jedzenie czekolad i słodyczy w ilosciach przez was opisywanych w ogóle nie miesci mi sie w głowie!Mi chodzilo raczej o sam fakt podjadania, i tak zrozumialam Shallę, nie zaś o rodzaj jedzenia. Byc moze sie myle, ale nie uważam, abym robiła krzywdę, podając Bąkowi chrupki czy paluszki. nie jest spasiony, je zdrowo, więc jakos łatwo przychodzi mi częstowanie go takimi łakociami.Zauważyłam w ogóle, ze jestem bardzo wrażliwa na krytykę mnie jako matki:O Ostatnio starsza pani w piaskownicy zwróciła mi uwagę, ze Tobiasz nie powinien siedziec tyłkiem na piasku...Uważam, ze mając cieple spodnie, rajstopy i pieluchę, mógł tak siedziec, ale jej uwaga mnie oczywiscie zbila z tropu (choc nie dalam tego po sobie poznac)-zawsze jestem slaba w kwestii ubierania. Ubieram malego jak siebie, i jak widzę w cieply dzien dzieciaki poubierane jak zimą, to juz sama nie wiem-kto przesadza? Z drugiej strony ja tez wciąż oceniam innych rodziców, ale nie wiem, czy odważyłabym sie ich wprost krytykowac i zwracać uwagę-tylko czy to kwestia braku asertywnosci, czy uznawania granic innych?
  10. Katynka, śliczny brzuszek, zgrabniutki, malutki..zazdroszczę:) Mój jest większy, i tak samo wielki na górze, jak i pod pępkiem:O Zdjęć nie będzie, bo nie mam w tym kompie usb i nie dam rady zrzucic (zresztą wcale mnie to nie smuci, bo wstydzę sie tego pasibrzucha swego :P )
  11. Shalla, ja nie wiem...Mi osobiscie nie udalo sie NIGDY czekac krócej niż pól godziny do lekarza i zawsze mam dla Bąka chrupki, paluszki tudziez petitbuerry. Nie wyciągam od razu całego ekwipunku i nie rozstawiam stołu, ale jesli maly staje sie marudny, zapycham go dla świetego spokoju. CZęsto tez te wizyty wypadają w czasie jego zwyczajowego drugiego sniadania-dlatego nie zwracam uwagi, czy to kościól, czy przyhcodnia-musze miec cos, zeby mu dac jesc, gdy zgłodnieje. My tez mamy echo w maju. W grudniu maly mial robione, nie wiem, czy Wam opisywalam, horror istny. Zapisywalam go specjalnie jako jednego z pierwszych w danym dniu, bo takim maluchom robi sie to echo po podaniu syropu uspokajającego, aby leżały grzecznie (ukłony dla Nastusi). Miał byc na czczo. Przyszlismy, słysze jakąś ploktę krążacą wsród rodziców, ze syropu nie ma. ale nikt nic oficjalnie nie powiedzial. Wyszla pierwsza matka i mówi, ze faktycznie nie ma syropu. Dla nas oznaczało to, ze kolejka nam przepada (dzieci z tym syropem mialy isc jako pierwsze, bo glodne) i wchodzimy wg kolejnosc przybycia-czyli ok. 1h czekania!Po 3. pacjencie podchodze do pielęgniarki i pytam, co jest grane, czy ja moge nakarmić syna, czy o co chodzi?? A ona z usmiechem, ze tak, nakarmic. No ręce opadaja. Koniec konców czekalismy 2h, bo kiedy wlasnie mielismy wchodzic, to pigula zaczęła sobie wywolywac wg uznania-a bo ten spi, a ten maly, a ten cos tam. Nie mialam zbyt duzo jedzenia dla Bąka, pochłonął wszytsko i chcial pic-picia zabraklo, a on w ryk. I kiedy chodzilam z nim wyj,acym po korytarzu, pigula sie zlitowala i nas wzięła..Oczywiscie maly wył całe badanie i gówno z tego wyszło. Na słowa p. doktor\"nie da sie go jakos uspokoic?\"myslalam,ze sie rozryczę. Jestem mega nieasertywna i takie sytuacje powodują u mnie od razu placz:( Jakbym sie wydarla, to ludzie patrzyliby na mnie z respektem i zajęłiby sie mną, ale placzącą ofiarę losu wszyscy mają w d... Życze nam obu dobrego badania i pomyslnego wyniku:)
  12. Logosm..ja wszytsko wiem. Wiem, ze bicie jest bez sensu, ze nie uczy niczego dobrego-zresztą sam wzrok Tobiasza po otrzymanym klapsie i mnie i Trutniowi napędza niezle wyrzuty sumienia..a jednak. Przychodzi chwilka, wybucham, i trrrach. Jest to dla mnie bardzo ciężki temat, może chcecie mi coś poradzic-nie umiem radzić sobie z własną złością, ba! nie umiem w ogóle sobie radzic ze swymi uczuciami:( Wiem, skąd to się bierze, ale nie potrafię tego zmienic. Jest to błędne koło, bo ja analizuję sobie zawsze miniony dzien, zwlaszcza gdy Tobiasz już słodko śpi....i czuję sie potwornie, co nie daje mi skrzydeł na kolejne dni:(I jestem sfrustrowana, a wtedy -wiadomo...:O Niestety, nie mam szans znaleźć kogokolwiek dla Bąka, choćby na raz w tygodniu. MAtylde, to niesamowite!Ja mam dokladnie ten sam plan-na 18. każdemu dziecku wręczyć przygotowywany specjalnie dla niego zeszyt wspomnien-od ciąży, porodu, niemowlęctwa, przez wszytskie wazniejsze wydarzenia-az do magicznego progu dorosłości:) Ale faktycznie z tymi gadżetami, typu skarpetki, może być jeszcze ciekawiej. Nawet ostatnio myslalam o tym, bo z kapciuszka Bąka wyjęłam wkładke, odciśniętą jego brudnymi stopkami-paluszki, pięta...i pomyslalam,ze fajnie byloby mu to zostawic, niech sobie porównuje:) Co do zapisywania haselek, to moze pamiętacie w \"Kobiecie i Życiu\" na ost. stronie kiedys byla rubryka \"satyra w krótkich majteczkach\". Tam by sie to wszytsko nadawalo:) Kuk, wygląda na to, ze te 9 m-cy ciąży są potrzebne nie tylko wam, rodzicom, ale i Franiowi-i wykorzystuje je chłopak prawidłowo. Jestem ciekawa, jak ci nasi pierworodni poradzą sobie z nową rzeczywistościa:) Co do dziadków, to Twoje domysły potwierdzają moje obawy...Moja nadopiekuncza tesciowa jest ost. osobą, którą chcialabym zostawic Bąka...z drugiej strony nie chce, aby moja niechęć do niej odebrala Tobiaszowi babcię-będzie mnie to kosztowalo sporo energii, osiwieję predzej niż ona. niestety, obawiam się, że gdy tylko zostaną sam na sam, ona w swoim panicznym strachu przed zyciem nie pozwoli mu absolutnie na nic....W zasadzie to nie powinien byc mój problem przy takiej częstotliwosci ich widzen, i tak wszytsko Tobiasz przejmie od nas, a jesli babcia będzie go krępowac, to sam będzie unikal wizyt u niej. Alez wychodzi MOJA nadopiekunczosc;)
  13. Shalla, ja pierniczę..lepiej ją ubierać, niż karmic, co? Do czasu, hehe:D
  14. Stop!!!!Nie pisac, bo nie nadążam!!!!! Po pierwsze -Katrin, bardzo słabo Ciebie znam i nie wiem, co sie dzialo u Ciebie, ale zycze szybkiego powrotu do równowagi, banalnie stwierdzę-w końcu musi Ci zaświecić słońce..oby jak najpredzej:) Psikulcu, Karenka-udanego spotkania:) Dynia-ja Tobie zazdroszczę braku apetytu. Ostatnio z niedowierzaniem 3 razy schodzilam z wagi, ale wynik był wciąz ten sam-5kg na plusie:O To jest jakies zboczenie chyba, ja w cale nie czuję jakbym sie obzerala, ruchu tez mi nie brakuje, a przeciez nie moge zrzucac wszytskiego na karb ciąży mnogiej:O jestem zalamana, bo nie wiem, jak to dalej będzie wygladało....Chyba nigdy nie wyjde z tego cholernego pierwszego trymestru....Juz myslalam,ze bedzie tylko (!) 4 kg, a do soboty (zaczynam wtedy 4. m-c) moze skoczyc nawet do 6....Znacie taka rekordzistkę?? Nikii, piszesz o Nadyjce i wychodzeniu na spacery-jakbym czytala o Bąku..Brakuje mi juz sił do walki z nim, bo najczęsciej konczy sie to moim pokrzykiwaniem, ew. w gorszym dniu klapsem w tyłek. Jestem generalnie zbyt nerwowa, ale ciąża juz mi totalnie daje się we znaki-a własciwie chłopakom, jestem nieznośna po prostu:O Natomiast jesli chodzi o kontakty z innymi dziecmi, to jestem zdumiona, gdy piszecie, że Wasze pociechy w jakims tam okresie trzymaly dystans. Tobiasz mimo nieumiejętności zabawy z innymi dziecmi garnie sie do nich baaardzo, uwielbia, kiedy dzieci sie ganiają, daje sie im prowadzać za rączkę-a gdy napotkamy kolumnę przedszkolaków, zapomina o Bożym świecie i biegnie za nimi, nie oglądając się na mnie:) Jestem pod wrażeniem waszych dzieciaczków, musza wam nieźle poprawiac humor:) Ja nie mogę jeszcze pochwalić się jakimiś śmiesznymi stwierdzeniami Bąka, ale Julia mojej kolezanki, o której juz Wam wiele razy pisalam, ostatnio powalila nas na kolana. W trakcie przygotowań do Wielkanocy w naszej wspólnocie jest specjalna katecheza dla dzieci, podczas której na miarę mozliwosci rozumowania dzieciaczków tłumaczy sie im sens tego swieta. Jest zwyczaj, że po katechezie dzieci zadają prowadzącemu pytania do rodziców lub innych dorosłych osób, na które potem trzeba będzie im odpowiedziec podczas Paschy. Przyszla kolej na Julie, prowadząca pyta ją\"jakie masz pytania do rodziców?\", na co ta odparła\"a nic, u mnie wszystko w porządku\":)
  15. Diamencik, musialas się nieźle strachu najeśc-całe szczęście, ze wszytsko z maluszkiem w porządku:) Aneczka, no ja wlasnie cały czas nie wiem...w niedzielę cos poczułam, a wiem jak kopie maluszek, ale jakos ten 14. tydzien wydaje mi się, ze to duzo za wczesnie....Tez czekam,co będzie dalej, póki co cisza-ale pamiętam, ze pierwszy kop od Bąka dostalam w piątek, a potem chyba do środy była cisza..Mimo wszytsko jakos ciężko mi uwierzyc, ze to moglo byc to. Zobaczymy;) W kazdym razie u mnie wieczorem dzieci nie mają szans przebic się przez wzdęcia:P Albo poczuje do obiadu, albo w ogóle:D
  16. Wreszcie udalo nam sie zejsć z tej 432 strony:) Niuninko, ten model Peg Perego, który sobie upatrzylam, ma dość spore kółka-podobno w wózkach blixniaczych jest to niezbędne...No i podoba mi się bardzo:) Za rada Misia mam zamiar w stosownym czasie dowiedziec sie, gdzie jest najblizszy serwis w razie czego:) Nesia, jestem pod wrażeniem Matiego:) Jest niesamowity od początku:)Mozesz spokojnie puchnąć z dumy;) Niuninko, Twoja pociecha tez niesamowita:) Iwka, a Bąk jest nienormalny, daje sie zazwyczaj bez problwmu ściągnąć do domu...a wyjścia to gehenna. Jesli nie mam nic do zalatwienia poza przewietrzeniem go i nie spiesze się, to mówię mu, ze idziemy na spacer,zeby przyszedl sie ubrac...Maly spieprza i jesli czekam na gest z jego strony, to nigdzie nie wychodzimy koniec końców:OW ogóle nie wygląda na zainteresowanego spaceraMI:( Julia, je cię rozumiem z tym wyrywaniem się z prezentami..sama tez uwielbiam obdarowywac Bąka, choć bardzo rzadko sie to zdarza-za tę sekundę błysku w jego oczach dalabym sie pokroić:P Milego dnia!
  17. Katynka, ustąpię Ci z przyjemnością...mozesz rodzić pierwsza, a potem od razu wracaj i opowiadaj wszystko;) Mala, jak ja sie cieszę, ze mój obecny lekarz ma odrobinę empatii i od razu, jak znajdzie obraz plodu na usg, zaczyna do mnie mówić, co widzi...parę razy juz przezywalam tego stresa, gdy lekarz siedzi i gapi sie dłuuugie minuty w monitor nie mówiąc ani słowa-próbuję wtedy wyczytać cokolwiek z jego twarzy, a najdrobniejszy grymas utwierdza mnie w najgorszych domysłach:O Tylko ostatnio mój lekarz zrobił mi psikusa i na samym wstępie zapytal-ile pęcherzyków widzielismy ostatnio? Ja z przerazeniem odpowiadam \"Boże, nieee...\" Ale on wstał, zajrzal do mojej karty, wrócił i jak gdyby nigdy nic zaczął opowiadać o maluszku-wymiary, tu żoładek, tu pęcherz moczowy, przezierność. Zupelnie sie odstresowalam:) Nawijał tak parę minut, po czym przesunął głowicę usg i mówi słynne \"a tu jest drugie dziecko\". Żartownis jeden:P
  18. Obejrzalam...Myshko, macie piękne okolice spacerowe, ech..No i ogromna moją zazdrość wzbudził mini plac zabaw, pod naszym blokiem jest jeden z lepszych w okolicy, a i tak daleko mu do standardów bezpieczeństwa-metalowe drabinki, szklo w piaskownicy, mega niebezpieczne zjeżdzalnie...:OZawsze mówię, ze kiedy Tobiasz wejdzie w okres wspinania sie, będę go wysylac na podwórko, zamykac sie w lazience i modlic, zeby przyszedł z powotem ze wszystkimi zębami...
  19. Ależ Kuk, ja nie wiem, czy rzeczywiscie we Franiowym monologu nie ma nic nadzwyczajnego! Pisalam wam już wiele razy, ze moja koleżanka ma córę w wieku waszych pociech i ona absolutnie nie skonstruowalaby tak bogatej wypowiedzi, a nie jest na pewno jakos opóźniona w rozwoju:) Jestem pod wrazeniem:) Co do szczepień, mam jak Mysh mieszane odczucia nt. artykułu, który polecilyscie. Z jednej strony wierzę, ze przesadzamy czesto ze szczepieniami, z drugiej, wydaje się, że artykuł nie jest bezstronny:) Póki co zdecydowalam sie tylko na szczepienia zalecane i HIB-tak samo pewnie zrobię kolejnym razem. Pneumokoki i inne koki olewamy brzydko mówiąc-jak to stwierdzila moja słynna znajoma pediatra-nie dam rady zaszczepic dziecka na wszystko;) Ja dostalam zdjęcia tylko od Myshki..zaraz obejrze, ale na reszte tez mam chrapkę;) No i dalej nie wiem, co z tą galerią?
  20. Elffiku, gratulacje:) Musi być niesamowite powitac dziecko swego rodzenstwa....Jak myślę o potomstwie mojego brata lub siostry...śmiac mi się chce, bo oni tacy jeszcze młodzi oboje (brat ma 22 lata, siostra 16). Ale kiedys i na nich czas nadejdzie:) Co do reakcji Amelki, to nigdy sie nad tym głębiej nie zastanawiałam, ale Tobiasz robi dokładnie to samo-jakby taki maluszek był szczytem humoru na swiecie:D Psikulcu, doskonale pamiętam swoje obawy dot. ubranek dla Tobiasza na czas szpitala. Kiedy za pierwszm razem go ubieralam sama i spiochy okazaly sie \"za duze\" (rozm. 62cm), uparlam sie zeby przebrac go w mniejsze:O Teraz zupelnie nie zwrócilabym na to uwagi i rozm. 56 bedzie na pewno dobry dla dziecka o standardowych wymiarach urodzonego w terminie-spokojnie mozna go sobie nawet odpuscic i od razu zakladac 62, podwijając rękawki, a spiochy ew. blokując skarpetkami. Torbę mozesz spakowac już teraz, najpóxniej 2 tyg. przed terminem porodu (wietrz ją czasem, moja kumpela opowiadala, jak na patologii otworzyla torbę spakowaną od m-ca i wszytsko przeszlo jakims paskudnym ortalionem:O ) Ja jestem niewydepilowana od wieków z lenistwa....:O Mały ma dzis paskudny nastrój, jęcząco-marudny, wyjątkowo wkurzający....Newry mi puscily dzis ze 3 razy, raz dostal w tylek:O Ostatnio coraz trudniej jest mi sie pohamowac:( Fisa, mimo szczerych chęci nie umiem pomóc w sprawie jedzenia-Tobiasz zjada wszystko, i nie mam doswiadczenia w tym temacie. Moze podsuwac mu w tym, co zjada (ziemniakach, jajach) jakies inne skladniki-np. jajecznica ze szczypiorem i pomidorami etc?
  21. Misiu, Ty jak zawsze na posterunku...Nie wypuszczaj Maciusia, powiedz mu, że lepiej juz nigdy nie będzie mial;) No wiesz, ze nie dojrzalam tzryosobowego peg perego? Ale chyba nie porwalabym sie na to...Za wielkie to to, a Tobiasza planuje na pick-upa wsadzic i wio:) W koncu on kiedys wyrosnie z wózka i co mam z tym wolnym miejscem zrobic? zapelniac zbyt szybko nie zamierzam;) Mówisz więc, ze wozenie maluchow w spacerówce i spiworkach nie jest jakims przestępstwem? Tak sobie bazowalam na doswiadczeniu z Bąkiem, ale nie ufam swoim doswiadczeniom i intuicji-zwlaszca jak mam kupic wózek za 2 kola:O MAsz racje, ze jeszcze pelno czasu, i rzeczywiscie chce podjać decyzję bardzo gruntownie przemyslaną-pierwszy raz kupuje wózek, wczesniej albo pozyczalismy, albo dostawalismy:) Tak sobie mysle, ze ja tak projektuję, urzadzam, wymyslam, a tu jeszcze pól roku i Bóg jeden wie, co sie wydarzy....Nie umiem się zdystansowac do swoich projekcji. Ja wiem, ze swięta niby są...u nas nie bedzie. Tzn. będzie jak co roku uroczysta Pascha, ale póki co nie zapowiada sie na jakies uroczyste swiętowanie-obżeranie. Porządki ograniczyłam do niezbędnego minimum, i jakos nie czuję tej corocznej atmosfery wiosny i świąt.
  22. Dziewczyny, Tobiasz jest dokladnie tak samo uczynny jak Wasze córy:) To jest bardzo przydatne, bo ja często nie słysze swego telefonu, a on juz leci i wola:) Carlaa, lepiej, tzn. ze mdlosci minęły? Oby, oby:D Ja mam nakrętkę na maxa, siedze i oglądam wózki, poduszki do karmienia bliźniąt (ja matka polka nie nakarmię dwóch na raz???ja nie dam rady??), spiworki itp. Jazda jak za pierwszym razem. I mam pytanie do Was, bo sie zamotalam. Co myslicie o kupieniu spacerówki (ma szelki i osłonki na nóżki, dodatkowo dzieci siedza jedno za drugim i mozna ustawic je twarzami do siebie) i uzywaniu jej od początku? Nie ma tam gondolek (tzn, są, ale dwie kosztuje bez mala tyle, co sam wózek), zimą w koncu nie urządzę spacerów nie wiadomo jakich-myslę raczej o werandowaniu( a szeroki głęboki za chiny mi nie wjedzie na balkon).PLiizzzzzzzzz powiedzcie, ze nie robię z siebie wariatki, wózki dla bliźniąt to nisz poprostu, jak któras chce rozkręcić biznes, to polecam, bo to co jest na rynku to żenada, nie ma w czym wybierac:O Julia, Ty juz pewnie rzygasz moimi przemysleniami ostatniego tygodnia, dla Ciebie za cierpliwosc. Kiedy wyniki? Jak praca? Buzka dla wszytskich, Misiu-Ty jeszcze dwa w jednym mam nadzieje?
  23. A ja w tym roku nie sprzątam:P Truteń pomył dzis okna, a reszta standardowo-tzn. jak co tydzien. nie mam ochoty dowalać sobie przeciążąjących obowiązków, choć czuję się swietnie ( w ciąży z Tobiaszem w 9. m-cu przeprowadzalismy sie i sie nie oszczędzalam), ale jakos tak zaczęłam się z sobą piescić. Świadomość, ze jestem w ciąży wysokiego ryzyka dziala na mnie jak zimny prysznic i mam gdzies udawanie, ze tak nie jest:P Ale obiad idę ugotowac, zeby Truten nie zacżął rozglądać się za nową żoną;)
  24. Truteń-bo Pszczoła:) Poczytalam sobie przed snem o komplikacjach w ciąży mnogiej, o mozliwych wadach bliźniąt, o przebiegu porodu....No to lepiej pójdę juz spac, bo nie nastroiło mnie to optymistycznie:O Dobranoc.
  25. No widzicie, ja wiem, ze okreslenie plci w 13. tygodniu jest niewiarygodne, nawet nie pytalam lekarza, ale Truten podpytal, kiedy sie ubieralam, i ja od tej pory myśle o nich jak o dziewczynkach...Nie umiem sie uwolnic od tego przekonania- a z Tobiaszem tez przez 8 m-cy serce matki czuło, ze bedzie dziewczynka:O Oby tym razem nie bylo wtopy:P Imiona...Bliźniaki sa dobra opcją dla takich niezdecydowanych jak my. Pola-dla mnie, Maja-dla Trutnia:) Miłosz-dla Trutnia, to moze Truten zgodzi sie na Mikołaja-dla mnie (znajomym sie urodził Mikolaj w grudniu i truten nie chce słyszec, ze tak nazwiemy synka, ale moze.....a moze będą dziewczynki;) )I wszyscy zadowoleni:)
×