

pszczoła5
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez pszczoła5
-
Mysh, TY znów do fryzjera? Co to jest ludoteka, co tam się robi? Shalla, rozumiem, ze w pracy było tak wspaniale, że padłaś z wrażenia? Czekamy na szczegóły!
-
Dziewczyny, czwarte podejscie, licząc z wczorajszym, gdzie zeżarło mi mega długiego posta. Dziś z kolei jestem sama z dziecmi i Tobiś spi, ale Lena nie, na razie słucha jakiejś melodyjki, czasu mam mało. Przede wszytskim-Dynia, spakowaliście sie w 2h????Jestem w szoku, chyle czoła, zbierając szczękę z ziemi... Mysh, baardzo pasują Ci takie włosy! Ja w ogóle odkąd poznałam kilka trików stylistycznych, odkryłam swój typ kolorystyczny i trochę się mu podporządkowałam, mam manię patrzenia na ludzi nie pod kątem tego, czy są urodziwi czy nie, ale Co można by z nich wydobyc-tu trochę inna fryzura, tu inny kolor, tam inny krój, i już jest cud miód:) I Twoja fryzura podoba mi się u Ciebie bardzo:) Ja jeszcze hoduję włosy i mam ten nieprzyjemny etap noszenia kitki, ale juz niedługo:)\\ A propos właściwie nie wiem czego, to znalazłam swój nieszczęsny wpis o zębach-ja podawałam Lenie wit. D3 w kropelkach, juz po porodzie-we Francji sie nie daje? Wiem, że co kraj to obyczaj, ale nawet i w Polsce regulacje dot. podawania witamin zmieniaja się i tak np. Bączek nie musiał mieć, ale Lena już dostawała do ukończenia 3. m-ca życia wit. K w kapsułkach, bo szpitalna dawka pourodzeniowa została zmniejszona o połowę. Nadmienię, że koszt takiej \"kuracji\" spoczywający na rodzicach, to wydatek ok. 100 zl:O\\ No i skoro juz przy lekarzach i takich tam jestesmy... Nie pisałam Wam (tak myslę;) )że mała ma podejrzenie cukrzycy, tarczycy, ma ostrą alergię, walczymy z niedokrwistościa, do tego wzmożone napięcie mięśniowe..Ja wiem, ze niektórzy mają o wiele gorsze choroby i doświadczenia, ale mnie trzęsie ostatnio , gdy mam iśc po kolejne badania i skierowania i żEBRAć!!!!Posiew kału jest za drogi i wolą położyć dziecko w stanie ogólnym dobrym do szpitala (3 dni pobytu-1000 zł, posiew-100 zł:O ). Oczywiscie, przyczyna jest prosta. Dyrektor przychodni otrzymuje z NFZ określoną kwote na każdego pacjenta; jeśli jej nie wykorzysta, ma te pieniądze dla siebie-nie na potrzeby przychodni, tylko dla siebie. Skandal! Z tej przyczyny połowy badań nie moge miec refundowanych, tylko płacę za nie. Ponadto, dzis p. doktor na moją prośbę zbadania Leny z powodu powracających krwawień z odbytu (posiew czysty, moja rygorystyczna dieta eliminacyjna nie przynosi poprawy), stwierdziła, ze nie ma co badac, bo to od mleka krowiego. Pięc minut jej tłumaczyłam, ze nie moze byc, bo ona w ŻADNEJ postaci białka mleka krowiego nie otrzymuje. W koncu łaskawie dostałam skierowanie do gastrologa, do którego poczekam w kolejce parę miesięcy...Jestem w tej dobrej sytuacji, ze mam koleżankę pediatrę, i zapisze sie juz teraz do niej, na drugi koniec Torunia, mimo braku samochodu, choroby lokomocyjnej Bączka nawet w autobusie mu niedobrze)i nie pewności co do tego, ile A. będzie tam jeszcze pracowac...Jestem zniesmaczona kontaktem z lekarzami, którzy traktują matke jak zło konieczne przyczepione do dziecka, którzy nie informują po co zapisują dany lek, otrzymując wyniki ważnych badań nie raczą ich skomentować...Trzeba mieć zdrowie, zeby chorowac, naprawde. Wybaczcie mi to narzekanie, ja sama nie cierpiałam do tej pory, gdy ktoś tak na służbę zdrowia najeżdżał, ale chyba stanie się to moim ulubionym tematem...Starzeję się? Tylko patrzeć, jak zacznbie mnie łamać w krzyżu:P
-
Isia, nie pociesze Cie, bo nie ma takich słów. Przed Wami długa i trudna walka, ale musicie wierzyc, ze wygrana jest dla Was!!Nie pisze tego, zeby napisac cokolwiek, lekarze sami są zdumieni, jak często nadzieja najblizszych leczy pacjentów/...Musicie wierzyc, niech nadzieja umiera ostatnia...
-
Matko i córko, Shalla, no widzisz?? Mówię Ci skleroza okropna, a na dodatek, żeby nie wtopić, specjalnie przeglądałam swoje wcześniejsze wpisy... I wtopiłam. Wybaczcie, ale pewnie tez rozumiecie moje podekscytowanie tym wydarzeniem:)
-
Amelk, ja jako ostatnia chyba spieszę z zyczeniami miłości i pogody ducha na kolejne lata:) Dziewczyny, czy ja Wam pisałam, ze to moje szczęście trzymiesięczne ma zęby? Dolne jedynki, na które natknęłam się zupełnie przypadkowo, dając jej dłoń do possania (az niepodobne do mnie, bo unikam takich rzeczy jako matka dziecka, które dwukrotnie lądowało w szpitalu z powodu bakterii w ukł. pokarmowym). No i są, a idą chyba dwójki...Mój wcxzorajszy dialog z Trutniem na ten temat: Ja: Lenie ida chyba dolne dwójki. T: Góra idą?\\ :D Z kolei z cyklu \"Jak dzieci obnażają rodziców\": Tobiasz parę dni temu wygląda przez okno: \"Kurde, gdzie ten śnieg cholera mać, jak ja mam zjeżdżać na sankach\":P No comments. Dynia, przychylam się do opinii Psikulca-spróbowaliście. Wiecie, ze to nie to, ale fajna przygoda za Wami. Już się obawiałam, ze lada moment będę egzotyczna, jako jedyna pisząca z Polski:) Shalla, ja wprawdzie nie potzrebuję kołysanek teraz, ale może kolejne dziecko? Podobno nic dwa razy się nie zdarza, więc z żalem myślę, że drugiego tak spokojnego mogę już nie mieć... Karen ko, ja mam ogromne problemy z koncentracja, dlatego wybacz moje pytanie-po co ta tomografia? Cos się dzieje? Na pewno pisałas o tym, ale uwierz mi, zapominam połowę rzeczy, które chcę pamiętać i to jest moją ogromną bolączką ostatnio... Mysh, a ja narzekam, ze mam jeden ( !) ząb do kanałowego:O Nie cierpię leczyć zębów, boję się dentysty, i odkładam jak mogę.. Trochę ze strachu, a troche tez z absurdalnych przepisów, w myśl których państwo nie refunduje takiego leczenia. Co pozostaje biedakom? Wyrywać? Czekam na lepszy miesiąc i muszę to jakos przejść. Co do kupowania odzieży na E-Bayu, to zdecydowanie nie dla mnie. Ile razy fajny łaszek po przymierzeniu okazuje się kiepski...Musiałabym ciągle odsyłać ubrania, podejrzewam:)
-
Kuk, ośmielam się zauważyć, że i ja byłam podczytywaczką, ujawniłam się w trakcie jakiejs pomaranczowej wojny na topiku:) Życze zdrowia, choc ciągnie się to juz beznadziejnie długoooo.....6 tyg. rzężenia nie przydarzyło mi się nigdy.
-
Dziewczyny, nie opisujecie fryzur, tylko pokazcie:) Ja hoduję włosy trochę z musu, a trochę dla rozbudowania możliwości ścięcia ich w jakis nowy sposób..moze mnie natchniecie? Co do bajek, Filemona ostatnio kupiliśmy z jakąś gazetą za 4 zeta:)MAmy Bolka i Lolka, Krecika i \"Było sobie życie\" z najrózniejszych dodatków do gazet. Ale i tak hitem jest Franklin oraz Tomek (ten pociąg; Tobiasz marzy o Tomku-kolejce z torami, na Gwiazdkę i cała rodzina ciuła grosz do grosza, bo tanie to nie jest:) ) Niestety, trafiają nam się gnioty, przysyłane przez babcię, które mnie zatrważają, ale może przesadzam po prostu. Tak czy siak, Tobiasz doskonale wie, co lubi a co nie, i doszedł do etapu, w którym boi się róznych sytuacji w bajkach. Tak jest z Krecikiem, w którym rekin na chwilę połyka zajączka-oczywiście kończy się dobrze, ale Bączek nie chce tego oglądac, płacze ze strachu. Tak też było z Tubisiami-moty harfy wznoszącej się do nieba (!) przerażał go tak skutecznie, ze aż się zanosił z płaczu. Bał się nawet ostatnio odgrywanej przeze mnie sceny z Czerwonego Kapturka, w której wilk pożera babcię. Wprawdzie obyło się bez łez, ale całe jego ciało mówiło, ze walczy z ogromnym napięciem przewidując, co się zaraz wydarzy... Lena ma dolne jedynki. Wariatka:) Ktos mi powiedział, ze mogły tak szybko wyjśc przez Vigantol (wit. D3), jeśli był w dużych ilościach. Był, bo ona się wierci przy podawaniu i nigdy nie mam pewności, czy wpadła jej kropelka, czy nie, a moze dwie? Nie wiedziałam, ze to ma takie następstwa, mogłam wtedy dawać co drugi dzien..No ale stało się, zęby wyszły, a ja dowiedziałam sie o tym dopiero, gdy mała ssała moją dłoń. Myshko, nie mogę uwierzyć, ze to już rok! Pamiętam jak dziś twój wpis po narodzinach Poli-i chyba mogę to po tym roku napisać-moje uczucie odrętwienia, gdy go przeczytałam i odżyły moje wspomnienia sprzed kilku m-cy. A teraz, Pola już chodzi, ma zęby, mówi....CZas biegnie nieubłaganie-na szczęscie dla naszych dzieci, na nieszczęście dla nas:D W każdym razie, przyjmijcie serdeczne życzenia kolejnych szczęśliwych lat pełnych milości:)
-
Nadia, spóźnione życzenia urodzinowe. Kolejny roczek za Toba i mam nadzieję, wiele pięknych do przeżycia jeszcze:) Shalla, myślałam o tym zakodowaniu w dordze na zakupy i doszłam do wniosku, ze ja mimo baardzo skromnych warunków zyciowych, jakie posiadamy, nie patrze na metki w poszukiwaniu ceny, lecz jakiejs względnej gwarancji jakości. Poza tym, lubię nosic ubrania swoich ulubionych firm, moze to snobizm, ale mi nawet nie chodzi o chwalenie się tym, tylko sama swiadomośc, ze to ta \"moja \" firma...I tak, trochę mnie zabolało, ze mój ulubiony garnier dla angoli to nic nie znaczacy jeden funt w promocji, ale ja jestem i tak przewrażliwiona na tym punkcie własnie przez fakt naszego skromnego życia, wiec szybko doszłam do siebie z powrotem:) Karen ko, poczytałam tę dyskusje sprzed prawie dwóch lat, w tym wspomnienie Shalli czytającej przed kominkiem, gdy Nastusia w tym czasie układa puzzle:) Było to o tyle fajne, że uświadomiłam sobie, ze i ja się doczekałam takiego obrazka! Naprawde, z dwójką jest mi lepiej niż z jednym i na pewno chcę więcej, mimo iż czasem czuję sie taka niedoskonała w tej roli:) lecę do sobotniego sprzątania, Truteń z dziecmi robią zakupy:) Miłego weekendu!
-
Shalla, przestań tak pisać, bo ze śmiechu nie moge wykrzesać z siebie ani odrobiny smutku nad pasmem Twoich nieszczęść!!! Dynia, późnego Gierka mieliśmy w naszym pierwszym mieszkaniu po slubie:))) Tylko, ze zabytkiem cos stamtąd można będzie nazwać za kilkadziesiąt lat dopiero:D
-
Kuk, faktycznie odrzuciła mnie Twoja skrzynka..chyba to juz kiedys była, nie pamiętam, czy to wina adresu? I tak, sukieneczki sa cudowne, męcze nimi Lenkę od poczatku, jest przesłodka w nich:) A w oczach Poli można utonąć....
-
Psikulcu, a wiesz, ze Tobiasz tez zaczął od słowa TATA, i oznaczało ono dla niego wszystko-pluszowego kotka, mnie, psa sąsiadów:))) Tata byl widocznie całym światem:) DZiewczyny, hip hip, udało mi sie wysłac Wam zdjęcia!!! A teraz koniec obijania sie, zabieram sie do pracy własciwej:)
-
Dynia, miło Cię czytac:) DZiewczyny, piszcie, piszcie! Bo ja tu czuje się czasem nie na miejscu, wydajecie się wzorami nie do doścignięcia dla mnie. Piszecie o tym, jakie sa Wasze relacje z dziecmi, rózne zachowania, reakcje..i ja czasem wymiękam, bo nie potrafię w ten sposób. Ale kiedy czytam, tak jak dziś, że ręka poleci, ze ciągłe napominanie etc., czuję się podniesiona na duchu...Bo ja, jak Mysh, jestem żandarmem. I wstydze się tego. I tez czuję, jak Shalla, ze często gęsto należy mi się karny jeżyk. A to, ze ręka mi nie leci, to niekoniecznie takie osiągnięcie, bo złość wychodzi w szpilach słownych wsadzanych Bączkowi przy nadarzającej sie okazji-sama nie wiem, co lepsze.. Ale, jak pisze Kuk, tez nauczyłam się, że ZAWSZE przepraszam, gdy zareaguję nieadekwatnie. Gdy krzyknę, ukarzę bez sensu etc. Zawsze tłumaczę, przepraszam..Nie wiem, ile on z tego rozumie, ale ja uczę się szacunku do niego, jako czlowieka posiadającego godność, a nie rozkapryszonego, złośliwego bachora. Dobranoc:)
-
Misiu, Tonia to moja ulubienica, wiesz...:D Tobiasz z kolei zabił mnie dziś tekstem "Przepraszam, czy może mi pani popilnowac mojego syna Abrahama, bo musze iść sprawdzic gulasz"....PAdłam:D
-
MAmo N., pewnie tez mi juz pisałaś, bądź opowiadalaś, ale wybacz-nie pamiętam. Co kryje sie pod słowami "koszmar, jaki przeszłam na porodówce?". Nie chodzi mi o mrożące krew w żyłach szczegóły, ale tak oóglnie, mogłabys? Bo, o ile mnie pamięć nie myli (heheheh), miałaś cc?
-
Nesiu, to jest najbardziej radosna wiadomośc, jaką uslyszalam w ostatnim czasie:) Bardzo, bardzo, bardzo się ciesze i obiecuję modlitwę, aby spacer z zamkniętymi oczami był początkiem NOWEGO życia dla całej Waszej rodziny. Buziaki!!!! Dalka, i wszyscy inni chorzy, moc zdrowia! Mamo N., jestem załamana:O Bo moje zapominalstwo nie wynika z nadmiaru obowiązków, niestety...Ostatnio była u nas moja babcia i dowiedzialam się, ze ona ma od wielu wielu lat problemy z pamięcią, tak jak i jej najmłodsza córka, moja czterdziestoletnia ciotka...I kiedy opowiadała mi o objawach (nie chcę się juz tu rozpisywać), to jakbym słyszała o sobie...Jestem załamana, może to trzeba leczyć? Bo ja naprawdę nie potrafię zapamiętać ze szczegółami raz usłyszanej prostej historii:(I kiedy potem slysze, jak truteń opowiada znajomym czyjeś przygody, to nie mogę się nadziwić, jak to jest, ze słyszeliśmy tę opowieśc oboje, a ja ją pamiętam jak przez mgłę? Najpierw myślałam, ze to moj egoizm, że nie interesują mnie inni ludzie, więc nie skupiam się na tym, co mowią, i mi to ucieka. Ale nie, kiedy nawet baardzo zależy mi aby cos zapamiętac, tez nie zawsze się udaje. Nie pamiętam imion bohaterów ulubionych książek, miejsc akcji. Nie pamiętam nawet stolic państw!!!! To może brzmi śmiesznie, ale ja naprawdę czuję się źle nie wiedząc, gdzie leży Ankara:O JAk jakiś niedouczony tłumok:( Rafinko kariera powiadasz:) To ja poki co porodze dzieci, karierą zajmę się później:DChociaż, z moją pamięcią..mogę zapomnieć, co miałam robić przed 40., jak przyjdzie czas;)
-
Oooo prosze, zdala prawko, i już sie poruszyło u nas:DGratulacje serdeczne, moja kolezanka tez dziś zdala, więc wirtualnie piję za Was obie. MAmo N., coś przeoczyłam, bo nic nie wiem o jakichś nieprawidłowych ruchach...???I czy Ty juz pisalaś, ze będzie syn???Bo cos zapomniałam, ale domyślam się, ze juz mogłam Ci gratulowac i cieszyć się z Tobą, ze będzie parka, a teraz w ogóle tego nie pamiętać Julia, kopę lat!!!!Być może, niedługo...ale ciiiiiii Buzka!
-
Kuk, dziękuję...JA tez dopieszczam Bączka na zapas, ale boję się, ze widać w moich oczach, że to trochę ..mało spontaniczne. Że widac, ze małą zjadłabym z miłości, a jego juz niekoniecznie...Wiem, ze dzieci świetnie odczytują pozawerbalny przekaz, i nie chce, by Tobiasz poczuł się oszukiwany przeze mnie....Może wyolbrzymiam, ale pocieszyły mnie Twoje słowa, że wszystko sie unormowało samo. To mnie będzie trzymać przy nadziei ku lepszemu:) To, co jest na pewno niedobre, to podział, który mimowolnie się stworzył: tata jest od Tobiasza, mama od Leny. Próbujemy z tym walczyć, ale nie zawsze wychodzi..Zresztą po całym dniu pracy Trutnia Tobiasz tak się go dopomina, ze nie sposób dac tacie córkę i zrobić sobie popołudnie mamy z synkiem...
-
śmierć osoby i narodziny dziecka, często się zdarza???
pszczoła5 odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Nsz syn urodził się w dniu śmierci swojego pradziadka (dziadek męża). Tobiasz urodził sie rano, a dziadek wieczorem zmarł. Koło życia się zamknęło.. -
O nie, zjadłam kwiatki Przez to karmienie piersią, wiecznie jestem głodna...:P
-
Shalla........... 10.11 .... Anastazja. Nikii............. 21.11 .... Nadia Alicja. Elfik.............. 28.11.... Amelia Gabriela. Katrin............ 03.12.... Jakub Kacper Mysh............. 07.12 ... Jan...... 24.11....Pola Lonka............ 08.12.... Wiktor Maksymilian. Dynia............. 14.12, ...Jagoda... 22.09..Ziemowit Fisa............... 23.12,.... Stas. Kuk............... 23.12.....Franio..... 12.07..... Anna Logosm........... 28.12.....Stas Pati............... 12.01....Joanna Weronika Psikulec.......... 01.05 ... Zuzia Karen ka......... 29.09.... Olek Pszczoła........ 22.08.05 ....Tobiasz ... 20.08.08...Lena Łucja POzwalam sobie wkleic rok:) Żeby było wszystko jasne. Nie mam na razie głowy do pisania, ale czytam. Shalla, dla Nastusi serdeczne życzenia! Więcej kiedys. :D
-
A ja zginęłam ze swoimi rozterkami w gąszczu dyskusji złotosrodkowych:( Choć, przyznaję, nieładnie Was zapytałam, czy miałyście podobne doświadczenia, tak obcesowo...Ale mam nadzieję, ze zrozumiecie ten pęd z jakim tworzę posty, zanim znów kots czegos ode mnie będzie chciał. I teraz własnie znów mała chce jesc:) Pati, witaj, nie pamiętam Cię, ale chętnie poznam:)
-
Shalla, nosiłam się z zamiarem napisania czegoś na Twój ostatni rozpaczliwy post, ale nie miałam spokojnej dłuższej chwili..aż weszłam dzis i widze, ze Karen ka za mnie wszystko napisała:) I to o wiele ładniej, niz ja bym to ujęła:D Dodam tylko, ze rozumiem, o co Ci chodziło w Twoich wątpliwościach dot. pochylania sie nad dziecmi-jestem zdania, ze przesada w każdą stronę jest szkodliwa, ale pamiętam b. dobrze nie tak dawne swoje dojrzewanie, gdy emocje mną targające doprowadzały mnie do rozpaczy, nie umiałam nad nimi zapanować, pojawiały się kiedy chciały, a ja byłam wobec nich bezsilna. I kiedy Tobiasz doprowadza mnie do szału swoimi histeriami, przypominam sobie, jak się wtedy czułam, i to mi pomaga nie zabic go, tylko się nad nim pochylic, i jako osobie bardziej zrównoważonej, mimo wszystko:P, pomóc przejśc ten trudny czas. Dziewczyny, które macie więcej niż jedno dziecko, nurtuje mnie od dłuższego czasu mój stosunek do Tobiasza. Kocham go nad życie, ale Lena jest na I miejscu. Od samego poczatku. Przypisuję to częściowo jej bezbronności małego niemowlęcia, trudnej historii poprzedniej ciąży (Traktuję Lenę trochę jak cud), ale i tak boje się, ze krzywdzę Bączka...Czy Wy tez miałyście takie rózne odczucia wobec dzieci? Czy to przechodzi?
-
Kuk, tydzień już siękończy, nic nie trwa wiecznie, więc uszy do góry. Relaks, kąpiel z lampką wina czy co tam chcesz-należy Ci się zwłaszcza za nieumiejętność wpadania pod tramwaj:) Shalla, ja teraz męcze książkę z psychologii rozwojeowej dzieci i tam pisza, ze w zasadzie bunt dwulatka nie istnieje-zamiast niego mamy natomiast sinusoide okresów harmonii i rozbicia wewnętrznego dzieci przez cały czas ich dojrzewania:) Tobiś, teraz 3latek, jest w okresie prawie idealnej harmonii, ale już jako 3,5latek ma przechodzić kolejny kryzys:) I tak do usranej śmierci:P Życzę więc siły do zaciskania zębow!
-
RODZIMY W PAźDZIERNIKU 2007
pszczoła5 odpisał katynka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
A jeszcze Spinko, co do dat-termin porodu wg usg wypadał na rocznice pogrzebu dziewczynek. Początkowo uznałam to za kiepski żart, bo nie wiedziałam, czego oczekiwac tego 31.08... Zresztą cała ciąża przebiegła pod znakiem niepokoju i lęku o Jej życie i zdrowie (podejrzenie małogłowia koło 26. tygodnia, masakra). Do tego stopnia, ze kiedy sie urodziła (miałam znów planowe cc), odetchnełam z ulgą, ze zyje, ale zachwytu we mnie nie wzbudziła zadnego, wrecz wydała mi się brzydka (Tobiaszem byłam zauroczona od pierwszej sekundy). -
RODZIMY W PAźDZIERNIKU 2007
pszczoła5 odpisał katynka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Nie, mój mail ani w stopce, ani w nicku:) TU: gosiuwa81@gmail.com