Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pszczoła5

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pszczoła5

  1. Puza, ja myślę, ze powinnaś to ustalić z księdzem, naprawdę. Jeśli to jest głupi zabobon, to nie będzie protestował, a jeśli rzeczywiście są jakieś przeciwwskazania, to (o ile jest w porządku) powinnien ci wyjaśnić, z jakich względów nie powinno się obojgu dzieciom dawac tych samych chrzestnych... Ja bym tak zrobiła, ale nie wiem, jakich ksieży wy macie, bo u nas są bardzo w porządku i to do nich zwróciłabym sie o radę. No ale to zależy od kościoła, może u was jest inaczej...W każdym razie, jeśli ksiadz wyrazi zgodę, to nie przejmujcie się głupimi zabobonami:) Jadę dziś do lekarza prywatnie wyjaśnić te wszystkie rzeczy o których dowiedziałam się w szpitalu i bardzo się cieszę, zwłaszcza że terminy do niego były na drugą połowę lipca dopiero, a jak zadzwoniłam bezpośrednio do niego i wyjaśniłam sytuację, to od razu zgodził się spotkać- a przecież nie jestem żadna jego pacjentką, 2 razy w zyciu u niego byłam, więc pewnie nawet mnie nie pamieta....Facet z klasą naprawdę. Dam znać jak tylko przyjadę. Miłego dzionka!
  2. spiesze doniesć, ze wyszłam właśnie z tego okrutnie smutnego miejsca, jakim jest szpital...brrr. Ale z a tydzien wracam, bo nie jest dobrze. Mam wadę macicy, jakaś przegroda- i do tego dziecko jest za małe (1680 g). Muszę być na obserwacji. Widze, ze u was fajnie, no to dobrze. Arkadia, ja lubie rosyjskie imiona, ale mój mąż nie, więc mogłam zapomnieć o połowie swych propozycji...Ta wprawdzie jest ukraińska, ale może ci się spodoba-Oksana. Mój nr1 dla chłopca to Orest, ale mąż....słowem nie podziela mego entuzjazmu:) Uciekam, bo padam, syf w chałupie, wieczorem gdzieś wychodzimyt, a ja na przepustke wyszłam, zeby ostatni egzamin zdać, więc musze się pouczyć. Papa Aha, tabelę wklejam, bo znamy płeć!!!! Serce matki się pomyliło, ale i tak było szczęśliwe na wieść, że to SYN!!!!Tylko imię nie jest pewne, mój mąż jakiś niezdecydowany..... NICK............TERMIN.......NBYTE KG......PŁEĆ.........PAS ANIA69x2......25-26.07.05.....7kg...........?..................?... TEZ.P.MAMA.......01.08.05....11kg .....dziewczynka?....104.. AGUTA..............01.08.05......?............?...................?... LOTNA..............02.08.05.....8kg......chłopiec............?... DOMINISIA.........02.08.05.....8kg...........?..............104.. KARIN2005.........04.08.05....12kg.........Oliwia...........?... NESIA...............05.08.05....17kg........Mateusz........112.. CARLAA.............06.08.05....11kg...Alexander/Dustin....98.. ENRA................06.08.05......?............?.................?... OGRODNICZKA M..07.08.05......?............?.................?... PRZ.MAMA..........07.08.05......?.......chłopiec............?... PUZA................07.08.05....14kg......Marlena.........110.. ISIA23..............07.08.05...8,5kg......Michał...........100.. MYSZA28...........08.08.05.....7kg......chłopiec.............?... PSZCZOŁA5........08.08.05....12kg.....Tobiasz.......104... AMBRO..............09.08.05.....8kg......chłopiec?...........?... RIKA.................10.08.05...6,5kg......dziewczynka......?... ARKADIA............10.08.05... 8 kg.......... Nadia..........93 EVELINE_85.......11.08.05...8,5kg......chłopiec?...........?... EWCIA22...........11.08.05... 9 kg..........Maja...........94.. MUTTER 32.........13.08.05......?............?.................?... JOASIUNIA..........13.08.05......?.......dziewczynka......?... ASIA WROC.........13.08.05.....4kg......dziewczynka......?... SKYE.................17.08.05.....9,5kg.....Paulina/Michał....99 ALICJA 27...........18.08.05......?............?.................?... ELA79...............18.08.05....14kg......chłopczyk..........110.. MARIOLA78........18.08.05....10kg......chłopiec.............?... NIN00...............20.08.05......?............?..................?... FIONA79............23.08.05....16kg .....panna Marylka......107.. KAJA 78.............26.08.05......?............?..................? Niestety, moja aktualna waga to zagadka, ciągle inna- nie poprawiam więc.
  3. Hej dziewczyny! Czytałam wczoraj o tych waszych truskawach, ale byłam juz po porządnym obiadku i chociaż miałam w domu kilo ze śmietaną i cukrem, to nawet mi ślinka nie pociekła:( Ale wieczorkiem sobie nadrobiłam... Ja dziś małemu zafunduję niezły stres, bo najpierw egzamin, a potem do szpitala...od wczoraj jestem przez to rozdrażniona, a tu jeszcze wyszły jakieś niejasności z mieszkaniem ( cały czas nie wiadomo, czy się przeprowadzamy, czy jednak nie) i ja nie mam siły nawet o tym myśleć. Podejrzewam, ze nie wypuszczą mnie na weekend i to tez nie jest radosna perpektywa...co zrobić. Nesia, ja podziwiam cię za takie załatwienie sprawy, ja umiałabym może się wykłócić o swoje, ale tylko jeśli miałabym jakieś niepodważalne dowody; mi kiedyś kasjerka w supermarkecie skasowała jedno mleko razy dwa i zorientowałam się dopiero w domu oczywiście- nie poszłam z reklamacją, bo uznałam, ze to moje gapowe, nikt by mi już nie uwierzył, że kupiłam tylko jedno. Od tej pory sprawdzam rachunki przy kasie:) No ale to było 2 zł, a u ciebie dużo więcej; nie wiem, czy bym poszła to wyjaśnić, dlatego podziwiam. U nas ściany białe i nie możemy malować, bo mamy specyficzna sytuację- właściciel wynajmuje nam to mieszkanie z asam czynsz, bez odstępnego, ale za to część swoich gratów tu ma (w kuchni i małym pokoju, dlatego nie możemy z niego korzystać) no i remonciki nie wchodzą w grę:( Dlatego podobało mi się to nowe mieszkanko, tam tapety takie kolorowe..ale mimo to, gdybyśmy nie musieli się wyprowdzac, to byłoby mi lepiej, bo ta perspektywa pakowania z brzuchem w upał to nic fajnego. Dobra, dziewuszki, zmykam, zyczę wam miłego dnia dziś i jutro- a na wszelki wypadek też weekendu. Papa
  4. aha Fiona, ja jestem niezdarna jak cholera i wychodząc z wanny zastanawiam sie zawsze, czy sie wywrócę, czy tym razem uda się bez ekscesów; to podobno normalne:) A roztargniona też jestem, co na szczęście nie przeszkadza mi zbytnio w nauce, ale i tak czuję, że skoncentrować sie na czymś dłużej czasem przekracza moje mozliwości:) Buziaki
  5. Hej, to ja. Byłam u giny już, wiecie, taka normalna wizyta, zastanawiałam się, po co w ogóle tam idę...No i w czwartek ląduję w szpitalu, bo schudłam pół kilo przez te 2 tygodnie:( Gdyby nie fakt, że w szpitalu dają jeść niesmacznie i o jakichś nieludzkich porach, to w ogóle by to nie zrobiło na mnie wrażenia; nawet dobrze, że nic mnie nie będzie rozpraszać i wezmę się może za naukę:) Bo jakoś nie umiem sobie wyobrazić, ze ten spadek wagi to coś poważnego-może i lepiej, że moja wybujała zazwyczaj wyobraźnia spi, nie zamartwiam się na zapas. W każdym razie znikam na jakis czas- oby jak najkrótszy, nie martwcie się:) Isia, ja obiecuję, że jak tylko dowiem się więcej na temat różnych źródeł dofinansowań dla nas, to dam znać. Póki co ubiegałam się o zasiłek dziekański z uczelni i dostalismy go parę dni temu (300 zł jednorazowo, ale to zależy od wysokości innych świadczeń wypłacanych przez uczelnię, moze być więcej, ludzie dostają po 800 zł)- przysługuje wszystkim w przejściowo trudnej sytuacji materialnej. No i na razie wiem tylko o tym śmiesznym zasiłku rodzinnym, ale jak tylko spotkam tą kumpelę, to dokładnie ja wypytam, skąd kasę dostawała, bo podobno wyciągnęła skąd tylko się dało:) Ja będę, a raczej będziemy rodzić w Toruniu w szpitalu wojewódzkim, połozna i lekarz z dyżuru (chodzę do giny z NFZ i ona w tym szpitalu nie pracuje), na sali porodowej gdzie oprócz mnie przy odrobinie szczęścia:-o może być kilka innych matek. I generalnie nie to mnie najbardziej przeraża, tylko multum innych rzeczy (np. gina dziś obejrzała moje piersi i stwierdziła, że rzeczywiście te brodawki są za płaskie, będą trudności). Chce po prostu jakoś to przeżyć, nie płakać tylko rodzic i cała reszta jest mi już najzupełniewj obojętna, i tak nie mam wpływu (pieniedzy?) na cokolwiek. Dobra, uciekam, pozdrawiam, papa.
  6. Hej dziewczyny! Ja dziś dosłownie na chwilkę, bo zaraz do lekarza zmykam, także nie rozpiszę sie tradycyjnie. Puza, ja nie wiem, czy te 500 to jest unijne, ale moja kumpela rodziła w listopadzie i poza kasą z uczelni dostała też 5 stów chyba z miasta, więc moż e to to. Zresztą ona wyciagnęła maśe kasy z różnych źródeł- podobno pieniądze leżą i czekają aż któś po nie siegnie, tylko małlo kto o tym wie; my jesteśmy teraz na etapie dowiadywania się, bo po co mają się marnować:) Też przyszła mamo, ja mam zdecydowaną wiekszość rzeczy po kimś, w tym wanienkę i nie sądzę, żeby małemu to zaszkodziło w jakikolwiek sposób. Oczywiście to wszystko zamierzam \"odświeżyć\" jak się da, ubranka wyprać i poprasować, ale bez zbytniej spinki. We Francji w ogóle nie ma czegos takiego jak specjalne proszki dla niemowląt czy dieta dla karmiącej matki- także chyba nie jest tak źle z tymi dziećmi, jak się wydaje; nie trzeba na nie chuchać i dmuchać do przesady (tak myślę). Dobra, zmykam, życzę miłego dnia. Papa
  7. Hej dziewuszki! Arkadia, Fiona, milo poznac:) Widzę, że powoli zbieramy sie do szpitala....Ja nie uważam, zeby to było za wcześnie, mówiłam ostatnio swemu mężowi, że czuję lekki dyskomfort na myśl o tym, ze gdyby coś, to nie mam z czym się zabrać-zwłaszcza, ze gina juz mi prorokowała przedwczesny poród. Lepiej więc być wcześniej przygotowanym na tego rodzaju historie. Póki co mam dwie krótkie bylejakie koszulki na czas porodu (dwie, zebym mogła sobie wybrac, hihi), jedną rozpinaną do karmienia (drugą kupię sobie w tym tygodniu, mamy przypływ gotówki i powoli będę kompletować) i jedną taką ładną zwykłą- bo czasem do szpitala nie idzie się tylko rodzic, ale parę dni sie leży, to tak do leżenia. O staniku myślałam, ale słyszałam, ze takie specjalne do karmienia sie nie sprawdzają (co zależy pewnie i od stanika i od kobiety) i chyba poprzestanę na zwykłym. Zresztą najpierw chce pogadać z koleżanką, która już rodziła w naszym szpitalu i dopiero jak ona mi powie, to zabiorę sie tak na serio do kupowania. U nas np. dziecko dostaje szpitalne ubranka i tylko na wyjście trzeba mieć swoje- co szpital to obyczaj. Już mamusiu, chyba masz rację, jutro i dę do lekarza, to zapytam o te brodawki, zeby potem nie było rozczarowań. Arkadia, ja też mam ogromne wątpliowości co do ubranek dziecięcych i tego jak i kiedy co zakładać. Mój mąż śmieje się ze mnie, ze ksiażkowo przechodzę ciażę, to jest podobno ten czas na obawy i poczucie bezradnosci, że z niczym się sobie nie poradzi. Mój pierwszy lęk zaczyna się już na porodówce, gdy dostaję dziecko na brzuch, ale nie mam siły go trzymać i mi spada...potem jest coraz gorzej:) A tak na serio, to rzeczywiście zastanawiam się, jak ja sobie dam radę z takim maleństwem, niby kobieca intuicja, ale ktoś powiedzial, że kobieta matką się wcale nie rodzi i musi się wszystkiego sama uczyć...Nie moge czytać już nic na temat porodu i opieki nad maluchem, bo się dołuję, ze tyle tego i ze nie dam rady...A przecież jakoś dam, więc niepotrzebnie sie dołuję. Fiona, wiem, ze to banalnie zabrzmi, ale nie martw sie na zapas. My też mamy6 tragiczną sytuację finansową, teraz moge zrobić jakąś tam wyprawkę do szpitala, bo dostałam zasiłek dziekański z uczelni, ale toniemy w długach generalnie, mój mąż szuka od pół roku pracy, żyjemy tylko z mojego stypendium i jego dorywczych zleceń. Jest czasem ciężko, ale naprawdę dokoła znajdują się ludzie, którzy bardzo pomagają i tak naprawde dla dziecka niewiele będziemy musieli kupować sami, większość dostaniemy. Dlatego uszy do góry, znasz przysłowie \"Dał Pan Bóg dziecko, da i na dziecko\"? Jak ja je pierwszy raz usłyszałam z ust koleżanki, to sie tylko uśmiechnęłam z pobłażaniem, ale przekonuję się, ze to prawda. Zobaczysz, ze dacie sobie radę, nawet gdyby twój czarny scenariusz miał sie sprawdzic. Trzymam kciuki za tą rozmowę męża z szefem, mam nadzieję, ze wszystko bedzie dobrze. Dominisia, ja słyszałam o liczeniu ruchów, ze ma być ich 10 w ciągu 2 godzin, niekoniecznie kopniaczki, ale każde przeciąganie się, wiercenie też. U nas klamka zapadła, za trzy tygodnie przeprowadzamy sie. Niestety nie na swoje, tylko wynajmowane- na własne przyjdzie nam jeszcze dłuuuugo poczekać. Mieliśmy pewne obawy, bo to mieszkanie trochę droższe bedzie, ale jakoś tak sie układa, ze dajemy radę- staramy się o dodatek mieszkaniowy, więc bedzie trochę lzej. Jest o tyle lepiej, ze to mieszkanie jest pewne na rok, a nawet prawdopodobnie dłużej- a tutaj właściciel już parę miesiecy temu zapowiedział, ze chce sprzedać chatę i wyjechac gdzies za granicę:( Także zaraz po sesji wielkie pakowanie- mam mieszane uczucia, bo z jednej strony ładniejsze to mieszkanko będzie i dwupokojowe, ale z drugiej jak pomyślę o przeprowadzce, to jakoś tak średnio mam na nią ochotę... W każdym razie wyjścia nie ma. Mój skarb mały też coś nie kopie dziś, tylko wierci się niemiłosiernie; czasem tak się rozpycha, ze mam wątpliwości, czy skóra na moim brzuchu to wytrzyma:) BUZIACZKI DLA WAS WSZYSTKICH I MIŁEGO DNIA!!
  8. no kurczę, coś mnie ostatnio ucina. Chciałam tylko powiedzieć, ze czas pokaże na ile da sie zrealizować pewne ideały. Pozdrawiam serdecznie, mam nadzieję, ze macie słoneczko jak ja- Puza, ty masz upał? To skąd ty? Bo ja tam czekam na ocieplenie, już zapomniałam, jak mi bylo źle i jak nóżki puchły:) Miłego dnia wszystkim.
  9. NICK............TERMIN.......NBYTE KG......PŁEĆ.........PAS ANIA69x2......25-26.07.05.....7kg...........?..................?... TEZ.P.MAMA.......01.08.05....11kg .....dziewczynka?....104.. AGUTA..............01.08.05......?............?...................?... LOTNA..............02.08.05.....8kg......chłopiec............?... DOMINISIA.........02.08.05.....8kg...........?..............104.. KARIN2005.........04.08.05....12kg.........Oliwia...........?... NESIA...............05.08.05....17kg........Mateusz........112.. ARKADIA............05.08.05.....4kg......dziewczynka.....?... CARLAA.............06.08.05....11kg...Alexander/Dustin....98.. ENRA................06.08.05......?............?.................?... OGRODNICZKA M..07.08.05......?............?.................?... PRZ.MAMA..........07.08.05......?.......chłopiec............?... PUZA................07.08.05....14kg......dziewczynka.....108.. ISIA23..............07.08.05...8,5kg......chłopiec...........100.. MYSZA28...........08.08.05.....7kg......chłopiec.............?... PSZCZOŁA5........08.08.05....12kg.....Maja /Tobiasz.......104... AMBRO..............09.08.05.....8kg......chłopiec?...........?... RIKA.................10.08.05...6,5kg......dziewczynka......?... EVELINE_85.......11.08.05...8,5kg......chłopiec?...........?... EWCIA22...........11.08.05...6,5kg..........Maja...........94.. MUTTER 32.........13.08.05......?............?.................?... JOASIUNIA..........13.08.05......?.......dziewczynka......?... ASIA WROC.........13.08.05.....4kg......dziewczynka......?... SKYE.................17.08.05.....8kg.....Paulina/Michał....98.. ALICJA 27...........18.08.05......?............?.................?... ELA79...............18.08.05....14kg......dziewczynka?....110.. MARIOLA78........18.08.05....10kg......chłopiec.............?... NIN00...............20.08.05......?............?..................?... FIONA79............23.08.05....16kg .....dziewczynka......?... KAJA 78.............26.08.05......?............?..................?... Dziewczyny, nie wiem, czy to jest mozliwe, aby w ciągu paru dni brzuch urósł, ale mnie dzis cos tknęło i się zmierzyłam- mam 104! CZyli 4 cm wiecej, dlatego poprawiam tabelę:) Ewcia, ja też studiuję pedagogikę:) Ostatnio kumpela mnie spotkała na wydziale i z uśmiechem stwierdziła, ze skutecznie łączę teorię z praktyką, haha. Byłam wczoraj u dentysty, ale nie chciał mnie leczyć aż do porodu, umówilismy się już na po i zapowiedział, ze roboty to będzie na rok, w tym moze kanałowe:(( Ja jestem panikara i dentystę tylko ze znieczuleniem jakos moge znieść, a o kanałowym się nasluchałam strasznych rzeczy i już sie boję... W każdym razie zdjął mi wczoraj kamień i przy okazji na stare lata dowiedziałam się, ze nie umiem prawidłowo zębów umyć:O Co za wstyd! Juz mamusiu, powiedz mi cos więcej o płaskich brodawkach, bo jakoś nigdy sobie tym głowy nie zawracałam, a wczoraj tak pomyślalam, ze nie wiem, jak to się rozpoznaje. Skąd mam wiedzieć, ze jest ok albo nie i ewentualnie właśnie coś z tym zawczasu zrobić? A tobie pozazdroscić takiego grzecznego malca, miód chłopak. Ja też się często spotykam z opinią, ze duzy brzuch to duże dziecko; mi znajomi wmawiają od dawna bliźniaki, co mnie wkurza trochę, bo po pierwsze wcale nie uwazam, ze mój brzuch jest specjalnie duży, a po drugie właśnie to o niczym nie świadczy. W tamtym roku moja znajoma miała w 3 miesiącu brzuch taki, ze spod puchowej kurtki już było widać, a pod koniec to już tylko brzuch był i ona gdzieś tam doczepiona- i fakt, ze dziecko nie było liliputem, ale też dużo wód miała, stad te rozmiary. Ale ludziom jakoś się nie daje wytłumaczyć, ze niekoniecznie jedno z drugim musi mieć coś wspólnego. Isia, nie martw się o obronę swoją- zobaczysz, że zdążysz sie obronić i jeszcze będziesz czekać z niecierpliwością na poród. Rozumiem cię, ze zazdrościsz koleżance, ze ma już z głowy, ja też chciałabym czekać tylko na rozwiazanie, ale to już naprawdę niedużo. Uszy do góry, wszystko się dopasuje! Tez przyszła mamo, odpowiem na twoje retoryczne pytanie. Pewnie zmieni się twoje podejscie do pracy, ale nie zrobisz sie nagle z pracusia leniem. I dobrze, ze dziecko wywraca świat do góry nogami i pozwala spojrzec na większosć rzeczy z innej perspektywy; ja bardzo liczę na to. ze macierzyństwo oznacza dojrzałość i mimo obaw czekam na nią! I bardzo tez chcę siedzieć z dzieckiem jak najdłużej w domu (o ile wytrzymam), bo sama jestem dzieckiem wszelkich instytucji opiekuńczych, a żłobek wg teorii jakiejś tam był dla mnie przeżyciem na tyle traumatycznym, ze go wyparłam ze świadomości:( I nie wyobrażam sobie, zebym mogła oddać swoje dziecko do jakiejś przechowalni, choc mam poprawkę na to, ze zycie weryfikuje pewne zapatrywania. Mimo to, jeśli myślę o pracy, to tylko w kategoriach odskoczni dla mnie, gdy dziecko już będzie na to gotowe, a nie źródla dochodów w domu- tym ma sie zająć mąż. Może jestem staroświecka, ale naprawdę uważam to za najlepsze rozwiazanie dla rodziny ( nie mylić z gnuśnieniem kury domowej wśród rozlicznych obowiazków, ja mam szczery zamiar łączyć ten model patriarchalny z przełamywaniem stereotypów Matki-Polki, hihi). No to tyle moich przemyśleń i postanowień, czas pokaże, na ile są one realne. Pozdrawiam was wszystkie cieplutko, u nas słoneczko i zaraz idę po zakupy. Papa!
  10. NICK............TERMIN.......NBYTE KG......PŁEĆ.........PAS ANIA69x2......25-26.07.05.....7kg...........?..................?... TEZ.P.MAMA.......01.08.05....11kg .....dziewczynka?....104.. AGUTA..............01.08.05......?............?...................?... LOTNA..............02.08.05.....8kg......chłopiec............?... DOMINISIA.........02.08.05.....8kg...........?..............104.. KARIN2005.........04.08.05....12kg.........Oliwia...........?... NESIA...............05.08.05....17kg........Mateusz........112.. ARKADIA............05.08.05.....4kg......dziewczynka.....?... CARLAA.............06.08.05....11kg...Alexander/Dustin....98.. ENRA................06.08.05......?............?.................?... OGRODNICZKA M..07.08.05......?............?.................?... PRZ.MAMA..........07.08.05......?.......chłopiec............?... PUZA................07.08.05....14kg......dziewczynka.....108.. ISIA23..............07.08.05...8,5kg......chłopiec...........100.. MYSZA28...........08.08.05.....7kg......chłopiec.............?... PSZCZOŁA5........08.08.05....12kg.....Maja /Tobiasz.......100... AMBRO..............09.08.05.....8kg......chłopiec?...........?... RIKA.................10.08.05...6,5kg......dziewczynka......?... EVELINE_85.......11.08.05...8,5kg......chłopiec?...........?... EWCIA22...........11.08.05...6,5kg..........Maja...........94.. MUTTER 32.........13.08.05......?............?.................?... JOASIUNIA..........13.08.05......?.......dziewczynka......?... ASIA WROC.........13.08.05.....4kg......dziewczynka......?... SKYE.................17.08.05.....8kg.....Paulina/Michał....98.. ALICJA 27...........18.08.05......?............?.................?... ELA79...............18.08.05....14kg......dziewczynka?....110.. MARIOLA78........18.08.05....10kg......chłopiec.............?... NIN00...............20.08.05......?............?..................?... FIONA79............23.08.05....16kg .....dziewczynka......?... KAJA 78.............26.08.05......?............?..................?... Dziewuszki, pisałam do was wcześniej, ale całego posta mi wcięło i nie miałam siły od nowa. Spałam jak zabita 4 godziny, musiałam sobie odbić ten durny tydzień i zarwane noce i teraz jestem prawie jak nowo narodzona. Odgrzewam pizze, bo nawet na obiad z mężem nie wstałam- a to naprawdę swiadczy o tym, ze było ze mną źle:) Jeny, ja w ogóle nie mam żadnych objawów o których wy piszecie- jakieś mroczki, kołatanie, duszności, twardnienie brzucha... Wczoraj tylko leciutki skurcze, po których zresztą doszłam do wniosku, ze nie chcę rodzić ( skoro te były leciutkie). Natomiast doswiadczam juz powoli uroków uciskanego pęcherza, zresztą całą ciążę biegam siku, ale teraz to już odlot, i te igiełki....znacie to? Czasem jak mały sobie skacze, to mama od razu musi biec do wc:) Ela, nie czytaj!!! Gazety opisują jakieś przypadki jeden na 10000000, a medycyna teraz trochę jest zaawansowana, przecież gdyby twoje dziecko nie miało kończyn, to byś o tym wiedziała. Ja staram się bardzo unikać takich tematów, bo zdecydowanie jestem nadwrazliwa na tym punkcie, a BARDZO nie chcę, zeby maly w jakikolwiek sposób odczuł, ze nie jest akceptowany ( to po specjalności na studiach mi zostało, byłam na rewalidacji osób upośledzonych). Dlatego też żałuję, że nie udało mi się niektórych badań porobic, np. przeziernosci karku, bo miałabym czas, aby się oswoić i może udałoby mi się przyjąć go z miłością taką całkowitą, a tak teraz się zastanawiam, ze to będzie bardzo trudne....Zrezstą tak naprawdę wcale nie wiadomo, czy lepiej wiedzieć czy nie. No ale nie mam na to wpływu, więc lepiej unikać takich anty przykładów, choć z drugiej strony dobrze mieć świadomość, ze wszystko moze się zdarzyć... Mimo to życzę wam z całego serca, aby wasze kochane dzieciaczki cieszyły się pełnym zdrowiem, a wy razem z nimi. Zawsze zapominam wam napisać, ze od lipca rozłączamy łącze i bedę bardzo rzadko zaglądać, a szkoda, bo to najfajniejszy czas się zacznie, jak juz będziemy rodzić:( Mimo to postaram się jakoś być na bieżąco, więc nie zapominajcie o mnie!!! Dopisalam swoje dane do tabeli. Pozdrawiam was, miłego wieczorku i do następnego.
  11. raczej marne szanse, skoro dostałaś okres. Nie martwiłabym się tym.Pozdrawiam
  12. cholera ucięło mnie. To tak szybko, bo już zajęłam chyba roczny limit miejsca. Więc nie czuję obowiazków związanych ze studiowaniem na IOS, chyba ze w czasie sesji. Dlatego lepiej zacisnąć zęby i skończyć w czasie-w końcu nigdy nie wiadomo, kiedy znowu będę w ciąży:) Skye, wracaj do zdrówka. Po tej nocy jestes pewnie wykończona, to odpoczywaj sobie i nabieraj sił A ja jestem juz po egzaminie i odreagowuję sobie tutaj emocje :-P Liczę na wyrozumiałość!! Ale i przepraszam za rozgadanie, po prostu nie mołam sobie odmówić przyjemnosci poodpowiadania wam. Papa dziewuszki. Miłego wieczoru i jutrzejszego dnia.
  13. No no no, dziewuszki nieźle się rozpisałyście, aż miło zajrzeć! Zwłaszcza w dzień taki jak dziś, cały na uczelni, a potem zimny obiad w pojedynkę, bo mąż wybył:( Ale teraz truskaweczki wcinam i już lepiej. Ja mam w pasie 100 cm i to niezmienne od 3 tygodni, mam nadzieję, ze to norma, ze ten brzuchol mi nie rośnie, chociaż ja z drugiej strony boję się, ze jak urosnie jeszcze, to pęknę.. Smutna przyszła mamo, przejęłąm się tobą, bo wiem co to znaczy zadręczać się; ja na początku ciąży brałam silne leki na rzekome zapalenie jajników i chociaż trwało to krótko, bo już dziesiatego dnia ciąży robiłam test i wiedziałam, to i tak martwiłam sie tym parę miesięcy, aż do USG połówkowego. Ale na pocieszenie mogę ci powiedzieć, co wyczytałam na temat narkotyków w amerykańskiej ksiażce \" W oczekiwaniu na dziecko\". Otóż jeśli kobieta nie bierze regularnie (obojętnie jakich narkotyków) i dba o siebie, tzn. w momencie gdy wie, że jest w ciąży odstawia uzywki, to szanse na zdrowie jej i dziecka przede wszystkim są ogromne. To jest trochę jak z alkoholem- wprawdzie żadna ilość nie ejst bezpieczna, ale do patologii prowadzi tylko naduzywanie, branie czy picie częste nawet w małych ilościach. I dziewczyny na pewno mają rację mówiąc, ze skoro ciaża sie utrzymuje, to jest duże prawdopodobieństwo, ze rozwija sie prawidłowo. natura naprawdę świetnie takie rzeczy reguluje zgodnie z zasadą PRZETRWAJĄ NAJSILNIEJSI. Oczywiście też jestem zdania, zeby porozmawiac o tym z lekarzem, chociażby po to, by z jego ust usłyszeć o możliwych konsekwencjach i przede wszystkim sprawdzić, jak się maleństwo czuje. Bądź dobrej myśli, to jest na pewno najlepsze i zarazem najtrudniejsze, co mozesz teraz zrobić w ramach rekompensaty maluszkowi:) A z życia przykład, choc to moze niepedagogiczne takie anty przykłady- dziewczyna kolegi mojego byłego chłopaka lata temu całą ciążę jechała na amfie, ale całkiem swiadomie i do samego końca. Urodziła synka, podobno zdrowego (podobno, bo wiem tylko ze słyszenia), tyle ze nie spał im po nocach (czemu oni się zresztą bardzo dziwili). Także myslę, ze taki epizod w twoim przypadku, nawet trzykrotny, przejdzie bez echa- ale koniecznie poradź sie lekarza! Ela, różne są opinie nt. kopania a miejsca w macicy- jedni mówią, ze w ósmym już coraz ciaśniej i nie skacze, inni że dopiero wtedy daje w kosć. Moje małe za tą druga opcja sie opowiada.... Ale jak ja kiedyś sie martwiłam, ze moze za mało ruchliwa jest, to przeczytałam zdanie, które mi bardzo pomaga- dziecko jest człowiekiem i jak każdy człowiek ma prawo do gorszego dnia, kiedy nic mu się nie chce. I kiedy się tak mało rusza i myślę sobie, ze mu smutno, to tym bardziej je zagaduję i pieszczę, a potem przychodzi mąż i mały ZAWSZE jakimś choćby najmarniejszym kopniakiem da znać, ze żyje...Takze nie ma powodu do obaw. A temat ustępowania cieżarnym to temat rzeka. Jest nawet taki topik na tym forum, moze któraś z was była? Ludzie tam z różnymi poglądami się ujawniają, np. że kobiecie ciężarnej zadne szczególne prawa się nie należą. Ja trochę rozumiem tych, którzy nie ustępują, bo kiedyś nie byłam w ciąży ( matko, nie pamietam już kiedy i jak to było)i też na widok ciężarnej zwycieżało poczucie obowiazku płynące z dobrego wychowania, ale zniecierpliwienie mnie dotykało, ze ja np. tyle już czekam, a ona se przyjdzie i bez kolejki....Tylko ze jak sie nigdy nie dźwigało brzucha, to nie jest sie w stanie tego pojąć, jaki to jest cieżar. Jak cieżko przejechać te parę przystanków tramwajem czy autobusem. Ja juz wcześniej pisałm tu naten temat, więc moze się powtarzam, ale mnie generalnie raczej nie spotyka pech i naprawde zwykle ktoś mi ustąpi. Nie mam w sobie tyle odwagi, zeby sie o swoje wykłócać, szukać oznaczonych miejsc i zganiać z nich ludzi....Zwłaszcza, ze jak nie jest duszno, to jakos moge postać te parę minut. Gorzej w upały- tu nie ma mowy, nie wytrzymam. Ale zazwyczaj znajdzie sie ktoś miłosierny i to jest bardzo miłe. Ostatnio nawet jedna dziewczyna ustępując mi miejsca aż mnie zszokował, bo powiedziała dosłownie tak- prosze sobie usiaść, będzie wygodniej.... Zamurowało mnie, niby nic, tylko uśmiech i minimum dobrej woli, a jak człowiekowi przyjemnie od razu! Jeśli zaś chodzi o torbę do szpitala, to pewne kroki poczyniłam parę tygodni temu np. wszywając rzepy do koszuli rozpinanej na piersiach i piorąc szlafrok czy piżamki; ale od tej pory cisza. Tak naprawdę to dla siebie rzeczy jakoś skombinuję, o to się nie martwię, zresztą ja w nich na bieżąco chodzę i nie wyobrazam sobie, zebym mogła je spakować; Obiecuję sobie, ze zajmę sie tym po sesji:) Ewcia, ja nie słucham zadnej relaksacyjnej muzyki, chociaż wiele czytałam o jej zaletach i wpływie na kształtowanie mózgu dziecka. Wychodzę z załozenia, ze po takich genialnych rodzicach nie potrzeba mu już żadnej stymulacji:) A tak naprawdę to po prostu sama mam ochotę na inny rodzaj muzyki i ona lepiej na mnie działa- a wiec na dziecko też- niz poważna czy relaksacyjna. My sie odprężamy przy rytmach reggae lub Arki Noego. A propos- czy wy wiecie, ze wasze dzieci juz słysza? Chodzi mi o to, czy potraficie to rozpoznać, bo ja cały czas mam wątpliowości. A co do studiów to o ile dobrze kojarzę, jesteś na zaocznych? To słuchaj męża, nie przerywaj, potem będzie ci dopiero cieżko wrócić. Ja jestem na dziennych i początkowo też chciałm brać dziekankę, ale doszłam do wniosku, ze lepiej sie zmobilizować i mieć to z głowy- zwłaszcza że w trybie IOS prawie nie czuje się obowiązków związanych z nauką (poza sesją:( ) Skye, powrotu do zdrówka życzę; jesteś pewnie wykończona po tej nocy, więc wypoczywaj! Dobra dziewuszki, wiem ,ze sie rozpisałam ponad wszelką przyzwoitość, ale wybaczcie, nie mogłam się oprzeć i nie poodpisywać wam. Egzamin za mną, więc mogłam sobie odreagować go tutaj- oczekuje wyrozumiałości!!!:) Zyczę miłego wieczorku i jutrzejszego dnia, papa.
  14. A gdzie sie podziewa Skye? Już mamusiu, piszesz, ze mały twój z piersi nie chce pić- miałaś problemy z karmieniem? Napisz coś więcej, bo to jest mój największy problem, boję się, że nie dam sobie rady, a zwłaszcz w szpitalu, gdzie wszyscy będą tego świadkami. Jak było u ciebie? Też przyszła mamo, ja mam takie same huśtawki, teraz jestem na etapie lęku przed porodem, nie wiem, jak mi sie uda tego dokonać:) Ale skoro wszyscy dają radę, to ja chyba też. A jeszcze niedawno poród był dla mnie wyzwaniem, które mogłam podjąć choćby od razu.... Pewnie do magicznego sierpnia jeszcze sie zmieni wszystko z 10 razy. Obym tylko na porodówce miała pozytywne nastawienie, to bedzie ok. Ewcia, ty się w ogóle nie przejmuj. Twoi rodzice już mieli swoją szansę nadawania imion, skorzystali z niej; a teraz jest twoja kolej i nie daj się omamić, bo mozesz nie mieć juz za wielu okazji! Zmykam, ostatni dzień z prawem oświatowym, życzcie mi powodzenia- egzamin o 18.30! Papa
  15. Też przyszła mamo, ja mam kryształy szczawianu wapnia dosć liczne w polu widzenia i moja gina mówi, ze mam idealne wyniki, więc nie martw sie! Mój mąż też jest kochany, bo naprawde w tej chwili to on większość rzeczy w domu robi, ja niestety mogę coraz mniej, ale on dzielny chłopak; zobaczymy potem :) Już mamusia, ja słyszałam o tym ciasnym zawijaniu dzieci w kocyk lub rożek (nawet w szpitalu położne tak ciasno związują dzieciaczki), to się wydaje logiczne. Dlatego też myślę sobie, ze moze spać w łóżeczku, co mu za różnica, skoro i tak pozwiązywany jest:) ) A czy któraś z was ma zamiar spać z maleństwem w nocy ( no i z mężem oczywiscie)? Ja kiedyś byłam zdecydowaną przeciwniczką, ale słysze od znajomych, ze to pomaga jako tako przespać noc, nie trzeba sie wybudzać, jak mały chce jeść- no i tak powoli się przekonuję. Jeszcze tak się rozczulam, ze takie maleństwo cały czas przy mnie było, a teraz ma samo w łóżeczku leżeć?? Potem to i owszem, ale na razie jakoś mi go żal- a już na pewno nie przeżyłabym, gdyby w innym pokoju spało. Mąż mój u teściowej (mojej) w Bydgoszczy na urodzinkach- ja nie mogłam, bo leżeć mam. A propos mam, ja się osobiście bardzo cieszę, ze nasze są daleko. Moja mieszka 300 km od nas, na Mazurach i nie narzekam, bo ona generalnie nie jest zachwycona, ze zostanie babcią ( pewnie jeszcze się jej odwidzi); teściowa z kolei jest podwójnie zachwycona, wiec dobry jest ten dystans- w myśl zasady co za dużo to nie zdrowo. Cóż, ja wracam do prawa oswiatowego, egzamin w poniedziałek- a ja dopiero dzis dowiedziałam się, ze obowiązuje ustawa NA PAMIĘĆ; horror. I tak cała sobota mi przeleciała i niedziela tez się tak fantastycznie zapowiada:(
  16. Witam deszczowo. Zaraz muszę się wziąć za swój egzamin z prawa oświatowego, ale nie chce mi sie strasznie... Ewcia, ja się usmiałam z tekstu o Mai, a mój mąż razem ze mną:) Generalnie mam gdzieś takie odzywki, ze jakieś tam imię jest beznadziejne- zahartowałam się próbując przepchnać tą swoja nieszczęsną Halszkę:) Moja mama kiedyś stwierdziła, gdy nazwałam swojego psa Aisha, że zawsze muszę sobie jakie takie udziwnione i pretensjonalne imiona wybierać- chyba ma rację. Prawda jest taka, że wybierasz imię dla dziecka wg swojego upodobania i nie musi się ono nikomu podobać, nawet samemu dziecku -bo nie masz gwarancji, ze bedzie zachwycone twoim wyborem:) A tak w ogóle to zapomniałam ci pogratulować córeczki, cieszę się, ze ją sobie dokładnie pooglądaliście. Isia, jak już gratulacje, no to dla was podwójne- z okazji synka i męża magistra! Ja też słyszałam, ze lepiej nic nie kupować przed przyjściem dziecka na swiat, ale jakoś nie wyobrażam sobie, żebym miała rodzic totalnie nieprzygotowana. Jeśli naprawde coś się stanie i wrócę sama do domu, to zawsze jest maż, który te wszystkie uzbierane rzeczy moze wynieść, żeby nie rozczulały. A na pewno nie będę odprężona wiedząc, ze nie mam w co tego dzieciaczka nawet zawinąć (jak Jezuska w stajence:) ) A o spaniu w wózku to pierwsze słyszę, jakoś moze głupio, ale nie wydaje mi się komfortowe spanie w wózeczku; moze się nie znam. Ja tam wolę, zeby dziecko spało jak normalny człowiek w łóżku z nami lub w łóżeczku, a nie w wózku. I tyle. Dobra, zmykam do nauki:( Miłego dnia
  17. NICK............TERMIN...........ILOŚĆ NABYTYCH KG.............PŁEĆ ANIA69x2.........25-26.07.05............7kg............................? TEZ.P.MAMA........01.08.05...............8 kg ..........................? AGUTA...............01.08.05...............?...............................? LOTNA...............02.08.05..............8kg....................chłopiec DOMINISIA..........02.08.05..............8 kg.............................? KARIN2005..........04.08.05.............12kg......................Oliwia NESIA................05.08.05..............17 kg....................Mateusz ARKADIA.............05.08.05.............. 4 kg...............dziewczynka CARLAA..............06.08.05...............9,5kg..........100% chłopczyk ENRA.................06.08.05...............?..............................? OGRODNICZKA M...07.08.05...............?.............................? PRZ.MAMA...........07.08.05...............?.....................chłopczyk PUZA.................07.08.05...............14kg.............dziewczynka ISIA23................07.08.05...............8,5kg.................chłopiec MYSZA28............08.08.05...............7kg..................chłopczyk PSZCZOŁA5..........08.08.05..............12 kg..........Maja lub Tobiasz AMBRO...............09.08.05..............8KG................CHŁOPCZYK? RIKA..................10.08.05..............6,5kg..............dziewczynka EVELINE_85........11.08.05...............8,5kg.............chłopczyk? EWCIA22............11.08.05..............6,5kg..................... Maja MUTTER 32.........13.08.05................?..............................? JOASIUNIA..........13.08.05...............?..................dziewczynka. ASIA WROC.........13.08.05...............4 kg..............dziewczynka SKYE.................17.08.05...............8 kg........Paulina lub Michał ALICJA 27...........18.08.05...............?...............................? ELA79...............18.08.05.................12kg...........dziewczynka? MARIOLA78.........18.08.05...............10kg............... .chłopczyk NIN00...............20.08.05................?..............................? FIONA79............23.08.05...............16 kg ............dziewczynka KAJA 78.............26.08.05................?..............................? Zaniedbałam was trochę ostatnio, bo mam lenia i humory ciążowe dają mi popalić. Ta twoja sytuacja z mężem Ewcia tak mi nasunęła, ze u mnie nietrudno o sprzeczki, bo jestem jak chodząca bomba zegarowa, wszystko mnie z równowagi wyprowadza- a mąż zawsze jest pod ręka. Ale i tak jest kochany, znosi moje marudzenie, opryskliwość i utyskiwanie bez mrugniecia okiem; na medal chłopak:) Byłam u lekarza i dlatego tebelę wklejam- przytyłam 2 kilo ( tylko, bo bałam sie że skali na wadze zabraknie dla mnie ). A poza tym miałam bóle krocza, dolnej cześci brzucha i pachwin- myślałm, ze szyjka mi się rozwiera czy coś ( w końcu skad mam wiedzieć, co to za uczucie, jak sie rozwiera), ale na szczęście to tylko przemęczenie i stres (rzeczywiście, uzbierało się tego troche ostatnio- i sesja, i trudna sytuacja finansowa; sama czułam, ze to za dużo, choc jestem zdania, ze dziecku nie zaszkodzić, jak się mama czasem zdenerwuje, w końcu nie mozna stwarzać sztucznej atmosfery wiecznej radosci)- mam odpoczywać, bo urodzę! Z wielką chęcią więc oszczędzam sie i wam polecam to samo! Wczoraj dostaliśmy pierwsza partię ubranek ( stwierdziłam, że jestem nienormalna, bo wcale nie marzę o tym, zeby je prać i prasować)- rozbroiły mnie czapeczki, matko jakie to malusie, mało się nie popłakałam jak głupia. Nie moge sie doczekać, kiedy moje dziecko zacznie na nie ulewać:) Ta radość oczekiwania kojarzy mi się z Gwiazdką- też jest takie napięcie jak sie czeka, a potem to przychodzi i już nie jest tak fajnie i chce sie znów czekać. Mam nadzieję, że z dzieckiem jest zupełnie odwrotnie. Pozdrawiam wszystkie mamusie.
  18. Generalnie jak czytam sobie różne topiki, to czasem aż mnie zdumienie bierze, jak ludzie się o ciężarnych wypowiadają, skąd tyle jadu, nie mogę pojać. Ale to kwestia na inny temat. Ja jestem w 7 miesiacu i spotykam różne reakcje, ale zdecydowanie częściej ludzie mi ustępują (choć było i tak, ze znajoma mi ustępował w tramwaju i powiedziała to głośno- chodź tu to sobie usiadziesz; jak tylko wstała z miejsca, pan który stał obok sprytnie sie wslizgnął na siedzenie i zmierzył mnie wzrokiem z góy do dołu, hehe). Zdarza się, ze jadę dłuższy czas w upał i nikt się nie zlituje- staram się rozumieć, że nie wszyscy muszą wiedzeć, jak ja się źle czuję, wiem też, ze zawsze młoda osoba jest zdrowa silna i dobrze sie czuje- ale jest przykro, ze na tyle osób nie znajdzie sie nikt, no bo kurcze łatwo nie jest. Nie robię z siebie cierpiętnicy, wiem, jaka jest znieczulica na ludzi potzrebujących pomocy, tych po kórych widac i nie widać, tych którzy mają odwagę poprosić i tych którzy się krępują (ja raczej do tych drugich sie zaliczam, trochę ze wstydu, a trochę też właśnie dlatego, o czym już była mowa- nie czuję się ok egzekwujac swoje prawa od osób co do których wcale nie jestem pewna, że są w lepszej sytuacji niż ja bo nie mają brzucha i zwiazanych z nim dolegliwości). Poza tym kiedyś miałam akcję, jak mało nie zemdlałam w tramwaju stojąc 15 minut nad młodym chłopakiem, az jakaś pani z tyłu podeszła i mi ustąpiła, a kolesiowi spuściła ostry ochrzan przy wtórze innych- na co on jej odparł, ze ona go kultury nie będzie uczyć. I miał rację, bo bez względu na to, dlaczego mi nie ustąpił (a nie obwiniam go), to na takie rzeczy jest już po prostu za późno, gdy ktoś ma te 20 lat.
  19. w końcu trochę ulgi, lekki chłodek...mamy okna południowe i słońce cały dzień nas maltretuje, a ja jakiś światłowstręt mam, chowam się gdzie się da. Ewcia, rzeczywiście nie wiem, czy będzie on czy ona, dowiem się pewnie przy porodzie, choć chcieliśmy wiedzieć bardzo- ale lekarz nas potraktował bardzo...nie chcę używać niestosownych słów, w każdym razie spieszyło mu się. No a ja chodze do lekarza państwowo i tylko 1 usg przysługuje, wiecej nie bedzie, a my nie mamy kasy:( W kazdym razie mnie się wydaje, ze to dziewczynka, zobaczymy. A nick mój to zbieżność, tak mój mąż mnie nazywał w tych słodkich czasach narzeczeństwa- i tak zostało. A co do tokso, to mi gina odradzała, też mówiła coś, ze nie ma czynników ryzyka w moim przypadku, ale ja sobie zrobiłam, bo kiedyś tam dawno mialam styczność z wszelkimi stworzeniami i byłam pewna, ze juz ją przeszłam i nic mi nie grozi- ale tak na wszelki wypadek chciałam wiedzieć; okazało się, ze nie mam ani jednych ani drugich przeciwciał i w sumie dobrze, ze zrobiłam, bo wiedziałam na czym stoję i uważałam na siebie. A pytanie o studia nie było do mnie, ale ja też studiuję, to się wtrącę:) Ja mam juz ostatni rok, ale to dzienne studia, nie pracuje. I od przyszłego semestru wracam, zeby dokonczyć i nie odwlekać w czasie, chociaż wiem, ze nie będzie mi sie strasznie chciało:( Ale nie będę studiować w trybie normalnym, bo nie chcę dziecka podrzucać znajomym czy innym niankom- biorę IOS, pisze pracę i sporadycznie pojawiam sie na uczelni w celu zaliczenia nielicznych przedmiotów. Takie plany sobie porobiłam, zobaczymy, jak wyjdzie. Moja kumpela ma półroczną córeczkę, pisze magisterkę i ciężko jej bardzo- mówi, ze jedno zawsze cierpi kosztem drugiego, a dla niej dziecko jest najważniejsze i ma ogromne wyrzuty sumienia, ze je zaniedbuje. Także wiem, ze lekko nie bedzie i naprawde nie chce mi się, ale mobilizuje mnie fakt, ze to już końcówka.... Carlaa, życzonka serdeczne dla męża i dobrej imprezki- aż mi slinka pociekła na myśl o tym torciku. Ale nie można, ciasteczka nawet na deserek sobie wyliczam, a w ogóle to nigdy nie przepadałam za słodyczami, a teraz ciągle bym się obżerała:) buziaki mamuśki dla was i waszych pociech- wczoraj nasze święto było, ale trudno się z tą myślą oswoić, zwłaszcza jak się ma pierwsze dziecko w drodze. Ale ty Puza to chyba dostajesz jakies pierwsze laurki czy kwiatki, co? Do jutra
  20. aaa, zawsze o czymś zapomnę:) Nesia, cieszę się, ze dołączasz do skromnego grona osób, którym imię Halszka się podoba:) Na początku, gdy usiłowałam mojego męża jakoś nakłonić na to imię na kiedyś tam w przyszłości, to gdy on chciał mi to wybić z głowy, wsród znajomych pytał- Co myślicie o imieniu Halszka, a wtedy wszyscy robili takie specyficzne miny i dla niego to już był argument nie do podważenia. Ale pomału zaczęli sie pojawiać entuzjaści Halszki i wymiękł, hihi.A problem z nietrzymaniem moczu to ja mam już od dawna i zawsze myślałam, ze ze mną coś nie tak, bo to niby dopiero po porodzie...teraz też ćwiczę mięsnie kegla, pewnie dlatego, ze to nie wymaga wielkiego wysiłku, a przynosi efekty:) Dobra, koniec, zmykam, moze do wieczora:)
  21. aaa, jeszcze carlaaa, wózeczek ten drugi fajniejszy, ale o ile dobrze zrozumiałam, to jego cena tez jest fajniejsza niz tego pierwszego:) W każdym razie ten pierwszy niedrogi, w Polsce takie około 2 tysiecy kosztują, to ostatni krzyk mody chyba, co? Mi sie nie podobają takie, ale ten drugi to baaardzo fajny. Ela, podobno takie sny to norma, kobiety w tym czasie tuż przed rozwiazaniem mają niby takie realistyczne sny (niby-bo ja nie mam, to nie wiem). W każdym razie, jakkolwiek by nie był realistyczny, to raczej mało realny:) Pozdrawiam raz jeszcze
  22. to znowu ja. Byłam u fryzjera dziś, tak dla poprawy nastroju, bo już nie mogłam w lustro patrzeć. Teraz dalej nie moge, bo nie poznaję siebie, matko, jestem taka marudna, ze sama ze sobą nie wytrzymuję. Poza tym trochę dziś pochodziłam, i cała jestem obolała, nogi opuchnięte (a zawsze kostki takie smukłe, teraz ani śladu po nich) i siły na nic nie mam. Dobrze, ze to juz moje ostatnie podrygi na uczelni, lada dzień zaszywam sie w domowych pieleszach i nos wyściubiam tylko na króciutkie przechadzki (niekoniecznie do sklepu). Carlaa, co ja bym na gardło brała? Moja znajoma, która jest lekarzem, mówi, ze można te wszystkie syropki z cebuli itd. ale one nic nie dają:) Zimą kaszlałam, to ulgę pzrynosiła herbata z miodem i cytrynką, a mąż dodatkowo wmuszał we mnie mleko z miodem i czosnkiem (prawie rzygałam pijąc je). Ale to było zimą, a teraz lato w pełni i gorąca herbata nie wydaje się być dobrym pomysłem...W każdym razie ta moja znajoma zdecydowanie zabroniła wszelkich pastylek na gardło-więc pewnie nic bym nie robiła, tylko cierpiała:) Nawet jak głowa mnie boli i apap przecież bezpieczny jest, to w ostateczności sie decyduję. Ale widziałam gdzieś (moze nawet tu), że dziewczyny sodą płuczą gardło- może to by pomogło?? W każdym razie syropek z cebuli niczego sobie, polecam- mimo ze mało skuteczny:) Uciekam zupkę robić, papa, buziaki.
  23. NICK............TERMIN...........ILOŚĆ NABYTYCH KG.............PŁEĆ ANIA69x2.........25-26.07.05............7kg............................? TEZ.P.MAMA........01.08.05...............8 kg ..........................? AGUTA...............01.08.05...............?...............................? LOTNA...............02.08.05..............8kg....................chłopiec DOMINISIA..........02.08.05..............4,5 kg...........................? KARIN2005..........04.08.05.............12kg......................Oliwia NESIA................05.08.05..............11 kg...................chlopczyk ARKADIA.............05.08.05.............. 4 kg...............dziewczynka CARLAA..............06.08.05...............9,5kg..........100% chłopczyk ENRA.................06.08.05...............?..............................? OGRODNICZKA M...07.08.05...............?.............................? PRZ.MAMA...........07.08.05...............?.....................chłopczyk PUZA.................07.08.05...............11kg.............dziewczynka? ISIA23................07.08.05...............7 kg............................? MYSZA28............08.08.05...............7kg..................chłopczyk PSZCZOŁA5..........08.08.05..............10 kg............Maja lub Tobiasz AMBRO...............09.08.05..............8KG................CHŁOPCZYK? RIKA..................10.08.05..............6,5kg..............dziewczynka EVELINE_85........11.08.05...............8,5kg.............chłopczyk? MUTTER 32.........13.08.05................?..............................? JOASIUNIA..........13.08.05...............?..................dziewczynka. ASIA WROC.........13.08.05...............4 kg..............dziewczynka SKYE.................17.08.05...............8 kg........Paulina lub Michał ALICJA 27...........18.08.05...............?...............................? ELA79...............18.08.05.................9kg............dziewczynka? MARIOLA78.........18.08.05...............10kg............... .chłopczyk NIN00...............20.08.05................?..............................? FIONA79............23.08.05...............16 kg ............dziewczynka KAJA 78.............26.08.05................?..............................? Pozwoliłam sobie wpisać imiona, któreś z nich raczej na pewno otrzyma nasze dziecko. Ja lubię takie raczej, które mało komu się podobają, np. dla dziewczynki Halszka (pół roku przekonywałam męża i udało się, następna dziewczynka tak będzie się nazywać), i takie ze wschodu- Olgierd, Olga, Igor, Orest. Nie pamiętam więcej, ale trochę tego było. Wcześniej też była propozycja Oliwia lub Wiktoria, ale teraz mnóstwo dzieci nosi takie imiona, w tym dzieci znajomych- i jakos tak przeszło. Zafundowalam sobie z rana stres- wczoraj naczytałam się o dzieciach umierających w łonie matki w ostatnim trymestrze (moi znajomi w marcu pochowali synka) a dziś mój szkrab nie wypędził mnie z łóżka kopniakami, jak to ostatnio robi i wiecie co mi przyszło na myśl? Jestem strasznie głupia i mam nauczkę. Na szczęście oczywiście dał znak życia, żeby matki nie stresować, kochane maleństwo. Nigdy wiecej!!!! Uczulam was, nie róbcie tego, nie słuchajcie, nie czytajcie- mozna wpaść w obłęd. Ja w pierwszym trymestrze chodziłam na zajęcia z rewalidacji osób upośledzonych umysłowo (musiałam, ale nie chciałam) i doszłam do wniosku, że zajść w ciążę, donosić zdrowo rozwijające się dziecko, urodzić bez powikłań i dochować je do wieku wczesnej dorosłości graniczy z cudem...W ogóle nie wiadomo, jak to się stało, że my wszystkie jesteśmy zdrowe i płodne:) Mam nadzieję, ze jesteście mądrzejsze ode mnie i zatykacie uszy przed takimi szkodliwymi i nikomu niepotrzebnymi informacjami. Dominisia, ja też sie w ciąży czuję średnio sexy z całą tą swoją fizjologią i czasem mnie to trochę wkurza, ale trudno- chciałam to mam. Pocieszam się, ze potem w połogu bedzie jeszcze bardziej \"cieleśnie\":) Trzymajcie sie mamuśki, miłego dnia w pracy bądź w domu ( a to też praca), nie dajcie sie upałom
  24. Ja powinnam sie uczyc w zasadzie, ale jakoś lenia mam. Mój promotor wczoraj stwierdzil, ze czas by byl plan pracy jakis stworzyc, i dal mi na to 2 tygodnie, a ja mam sesję i nie chce mi sie! Chyba to przelożę jakoś, no nie chce i koniec. Czy wy też takie rozleniwione jesteście? Bo ja od paru tygodni najchętniej oddaję sie błogiemu \"nic nie robieniu\". Isia, ja też sie martwie o to karmienie piersią. Naczytalam sie (moze niepotrzebnie), jakie kobiety mają kłopoty i boje sie, ze nie dam rady- a bardzo bym chciała. Absurdalnie bardziej myślę o tym, jak ja sobie z tym dzieciaczkiem poradzę niż o trudzie porodu; niektórzy mówią, ze to oznaka dojrzałości i brania odpowiedzialności za siebie, ale ja bym tak tego nie ujęła;-P Carlaa, specjalnie cofnęłam się do twojego postu o pilce, ale szczerze mówiąc nie mam bladego pojęcia, co ci powiedziec-pierwsze słysze o takiej możliwosci, piłka zawsze kojarzyła mi się z porodem, ale przed czy po jako rehabilitacja to nie. Choć generalnie to całkiem logiczne, że moze pomóc, więc czemu nie skorzystać? Mimo to nie spotkałam się z czymś takim i nawet nie wiedzialabym, jak i gdzie jej szukać. Także niestety mimo najszczerszych chęci nie pomogę ci. Ja nie mam pewnosci co do płci dziecka swego, ale czuję sercem matki, że jednak Maja;-P I przy najbliższej okazji pozwolę sobie wklepać obie wersje (tzn. żeńską i męską) do tabelki, ale to już innym razem, zmykam i życzę miłego wieczorku, pa.
  25. Jak w temacie-lekarz mi go zapisał przed chwilą, może któraś z was wie, ile to kosztuje? Chodzi o tabletki. Z góry dzięki
×