pszczoła5
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez pszczoła5
-
Haha Misiu, jak byłam z Bączkiem w ciązy i w szpitalu na usg przepowiadano mi jakieś jego monstrualne rozmiary, na moje zdziwienie położna rzekla: "Co się Pani dziwi, Pani tez jakas mała nie jest":P:P:P Sciskam!
-
Nie lubie tak robić, ale nie mam siły pisac dwa razy:) Wklejam to, co napisalam 5 minut temu na grudniu. Jestem....Dziękuję za dobre mysli:) Generalnie nie wiadomo nic nadal. Rozbieznośc dwóch tygodni jest, ale na szczęście dwa tygodnie to nie powód do paniki i nie ma co starszyć się małogłowiem etc. Mimo to, należy obserwować, a jesli an anstępnym usg ta różnica będzie się utrzymywala, mam iść do szpitala. Z tym jest najgorzej, bo ja nie rozumiem sensu tego szpitala-wiem,ze położa mnie, będą robic ktg 2razy w ciągu dnia i tyle. A ja zakwitnę. A co z Bączkiem? Truteń pracuje, babcie obie daleko...Gdyby to było uzasadnione, nie zastanawiałabym się ani chwili..Ale w tej sytuacji obawiam się,że mój lekarz jest przewrażliwiony, boi się rozwoju wydarzeń i chce sie zabezpieczyć z każdej strony...Będę mu ten pomysł wyperswadowywac raczej:) Dziewczyny, mimo tego, ze dalej nie wiadomo nic, mi jednak kamień z serca spadł. Wygląda na to, ze nawet jesli cos jest nie tak, nie jest to cos poważnego, więc złe myśli póki co-precz!
-
Jestem....Dziękuję za dobre mysli:) Generalnie nie wiadomo nic nadal. Rozbieznośc dwóch tygodni jest, ale na szczęście dwa tygodnie to nie powód do paniki i nie ma co starszyć się małogłowiem etc. Mimo to, należy obserwować, a jesli an anstępnym usg ta różnica będzie się utrzymywala, mam iść do szpitala. Z tym jest najgorzej, bo ja nie rozumiem sensu tego szpitala-wiem,ze położa mnie, będą robic ktg 2razy w ciągu dnia i tyle. A ja zakwitnę. A co z Bączkiem? Truteń pracuje, babcie obie daleko...Gdyby to było uzasadnione, nie zastanawiałabym się ani chwili..Ale w tej sytuacji obawiam się,że mój lekarz jest przewrażliwiony, boi się rozwoju wydarzeń i chce sie zabezpieczyć z każdej strony...Będę mu ten pomysł wyperswadowywac raczej:) Dziewczyny, mimo tego, ze dalej nie wiadomo nic, mi jednak kamień z serca spadł. Wygląda na to, ze nawet jesli cos jest nie tak, nie jest to cos poważnego, więc złe myśli póki co-precz!
-
O matko, juz myslalam, że umarlyście wszystkie na bronchit:P Misiu, podobnoz...nie obchodzę, więc nie wiem, ale teściowa sms z zyczeniami wczoraj przysłała, to moze byc, że tak...:)USG w czwartek, zaraz ide jeszcze na morfologie.... A jak Twoje remontowanie? Nesiu, Julia, dajcie znak życia!!!
-
No no Carlaa, Ty między młotem a kowadłem jesteś, co?:D Nie miałaś w lipcu przybyc do Toronto??? Myslę o Tobie!!
-
Psikulcu, ja tez pamiętam, jak Tobiasz straszył wampirzymi zębami-wyszły mu dolne jedynki i górne dwójki najpierw..Przez pare miesięcy miał zabójczy usmiech:D Ale tak naprawdę, to nie do śmiechu tu....Tzn. koniec końców wszytsko dobrze u Was, jak doczytałam,ale i Shalla z guzem i tarczyca Psikulca jakoś mnie rozbiły. CAłe szczęście że reka Myshy podciąga statystyki, bo jakos ostatnio tu jak nie urok to sraczka, mówiąc dosadnie... Przychylam się do zdania Psikulca, Pola na zdjęciach wcale nie wygląda na dziecko niedożywione:) Dziewczyny, dziękuję Wam za slowa otuchy....Jakoś nie mam czasu myślec o tym usg (w czwartek), czasem sobie przypomne i wtedy troche sie stresuję....Ostatnio zważyłam sie i od 3 tygodni nie przytyłam ani grama...W normalnych warunkach nawet bym sie ucieszyła, teraz jakos byle głupstwo odbieram niekorzystnie....Najgorsza jest niepewność, lepiej miec już tę złą nawet informacje, i oswajac się z nią, niż czekac dopiero na cios. Oby więc moja niepewność została rozwiana, a w jaki sposób, na to juz nie mam wpływu. Dobrej nocy!
-
No to odkładaj na tą śmieciareczkę:D Tobiasz z kolei ma fazę na pociągi:) Jutro jedziemy do babcie na urodziny i mały juz z wrazenia nie zaśnie. Kolejka, którą dostał na Dzień Dziecka, już3 razy miała wymieniane baterie:O Pociągi wg Bąka dzielą się na pośmieszne i osoboskie:D Czyli jutro w osoboski i do Bydzi:)
-
Eeej, Rafinka, co mi sie ubzdurało, ze on z marca??? To Ty tez latałas z brzuchem w upały? Ale i tak, nie tak, jak my, sierpniówki:P:P A zwłaszcza te, co przenosiły:D
-
No Rafinko, myslałam, ze juz nie zyjesz:) RAfi to mój ulubieniec, zwałszcza z tymi śmieciuszkami:D Co do Lenki, to własnie dzis rano się ważyłam i przez ostatnie 2-3 tygodnie nie przytylam ani grama, a wręcz schudłam pół kilo..Jak ja mam dożyc tej wizyty za tydzieńJestem zaniepokojona, delikatnie mówiąc.
-
A Tobiasz w ogole nie umie pedałowac:( Za to, od kilku nocy nie sika w pieluchę!!!! Może w końcu pożegnamy sie z pampersami??? My nieroztropnie podarowaliśmy młodemu kolejkę na Dzień Dziecka..i na szczęście dziś wyczerpała się druga zmiana baterii, bo szlag mnie już trafiał:D Dobrej nocy!!
-
Dziewczyny, dziękuję Wam ogromnie za slowa otuchy..Kolejne usg za 2 tygodnie, na pewno dam znac co i jak. A póki co , jestem jak zwykle zalatana, jeszcze tę chwilę znajduję, zeby poczytac, z napisaniem jak jest-same widzicie:) Shalla, życze powodzenia i jak najmniej szkodliwego stresu:) W niedzielę będzie już po wszytskim i odetchniesz z ulga:) Nikii, ja tez słucham opowieści piaskownicowych o występach maluchów na akademiach w Dniu Matki i nie mogę się doczekac swojej pierwszej:) Póki co, dostalam bukiecik polnych kwiatków w zyczeniami wsistkiego najlepsiego i się wzruszyłam-muszę potrenować przed większymi dokonaniami, bo się zaryczę jak bóbr:)
-
Witam słonecznie poniedziałkowo..choc ja nie lubie zaczynać tygodnia-zawsze w te dwa pierwsze dni jest pełno rzeczy do załatwienia, telefony, spotkania, stresuje mnie to. DZiś musze po raz tysięczny dzwonic i pytac ludzi w zawoalowany sposób, dlaczego nie odpisują na moje maile,nawet gdyby to mialo byc \"a pocałuj mnie Pani w d..\". Ale nic to, zaciskam zęby i dzwonię:) Carlaa, no własnie ja się boję trzykolowców. Nie podobają mi się te wózki w ogóle i boję się, ze spacer z takim pojazdem będzie udręką, ale już nie mam pomysłu:O Któraś z Was miała trzykołowy wózek? Jakie wrażenia? Dobrego Dnia Matki wszytskim!!!!
-
Misiu, waga to głowne kryterium. Poza tym, niepotrzebny nam fotelik samochodowy, więc tylko gondola i spacerówka. Nie chcę małych kółek, takich jak mają chicco, nie potrzebne nam bajery typu łatwe składanie, mało miejsca w aucie itp. Na razie skłaniamy się jednak ku joggerze, chociaż trzykołowy, to wygląda najrozsądniej-12kg wersja głeboka, gondola wypinana na klipsy, uchwyt w budce, zeby łatwo było dziecko w gondoli nieść...Kurczę nie znam się, ale póki co wygląda najkorzystniej i cenowo i jakościowo. http://www.bobowozki.pl/product_info.php?products_id=1103 Ale liczę bardzo na twoją opinię i podpowiedź, bo Ty jestes expertem wózkowym:)
-
Karenko, niestety znam swojego lekarza dobrze, wiem, ze nie panikuje bez uzasadnionych podejrzeń- próbował mnie uspokajać, twierdząc, ze mała leży miednicowo i stąd moga być błedy w pomiarach. Ale po pierwsze wszytskie moje dzieci leżały miednicowo i pomiary były ok, a po drugie już na wcześniejszym usg, jak mi wyznał, była rozbieżnośc pomiarów głowki w stosunku do reszty ciała i tyg. ciąży-więc coś nie gra. Mimo to, pociesza mnie fakt, ze cytomegalia i toxo wykluczone, to największe zagrożenia, więc oddycham z ulga na moment i liczę na wersję optymistyczną-że przyjdzie mi rodzić dziecię zdrowe z małą głowką po prostu:) I jestem pod wrażeniem Twojej opowieści o tańcach Olka. Czy Ty zareagowalaś na to z takim spokojem, jak tu na cafe z opisu to wynika? Ba ja chyba mam zapędy na nadopiekuńczą mamusię-serce mi pęka, gdy widzę, ajk moje dziecko doświadcza odrzucenia:O Pewnie to stąd, ze ja to mocno przeżywałam w podstawówce, i do dziś znam ten smak, ale muszę się brać w garść, żeby nie ingerowac i nie osladzać na siłę zycia Tobiaszowi... O zabawkach jeszcze chcialam dorzucic swoje trzy grosze. Otóż ja teraz już jestem po fazie, gdy chciałam kupić Tobiaszowi wszystko, a nie było nas stac-więc chciałam kupić bardziej dlatego, ze nie mogłam, niż żebym uważała, że mu te zabawki potzrebne. Teraz ciągle u nas skromnie, ale zabawki lubię Bączkowi kupować, selekcjonując je starannie. Gry planszowe, klocki, na Dzień Dziecka upragniona kolejka za ostatnie pieniądze (zaraz zaczynam przekonywać na ten wydatek Trutnia). Natomiast samochodom, pluszakom i ubraniom w prezencie mówimy zdecydowanie NIE!!!!W ogóle to jestem zwolennicza kupowania niestandardowych zabawek-na urodziny Bąk dostał od nas wózek dziecięcy (bo chciał), pare miesięcy temu kupiłam mu żelazko dla lalek (podpatrzył u znajomej Julii). Znajomi pukają się w głowę, ale ja to uważam za dobra inwestycję mimo wszytsko-przynajmniej chłopak nie zginie nam w stosie samochodów otrzymywanych przy każdej okazji:)
-
Wsystkie dwa:P:P Życzę miłego dnia w takim razie:DBuziaczek dla Krzaczka!! Siedzimy z Bączkiem na allegro i szukamy kolejki na Dzień Dziecka za ostatnie 40 zł:) Mamy zajecie na pól dnia:)
-
Ja wiem, że tak się zdarza....Dlatego mimo wszytsko jestem dobrej myśli. Ale musimy liczyc się z tym, ze może być najgorsza wersja i mała będzie chora...Czekam sądnego usg, sama nic tu nie wymyślę. KIedy wyruszasz zaspokajać swoje sklonności masochistyczne? Ja mam tę przyjemność w planach za trzy tygodnie, brrr:O
-
Dalka, jakby znajomy ten Twój opis szpitala:P Wszędzie jest tak samo, szkoda słów... Najważniejsze, że już za Wami, i oby nie wróciło:) Misiu, czyli dziś się byczysz?? Z ręką na temblaku??:D Julia, a dziękować za pamięć. Lenka chyba dobrze się miewa, za to my (Pszczół i Truteń) gorzej-w poniedzialek na usg okazało się, że wymiary głowki sa nieproporcjonalnie małe do reszty tułowia-jestem już po badaniach na cytomegalię i toxo, wszystko ujemne,więc najgorsze wykluczone..ale usg za 3 tygodnie być moze rozstrzygnie sprawę. Już nie stresuję się tak, ze nie mogę jesć i oddychać ciężko, ale i tak, czuję ,że nie dorosłam do sytuacji... A TY?? Jak w pracy? Jak Krzaczek? Buzka!! Kupiliśmy pralkę. Pierwsze dni Bąk zamęczał nas, bo nie bał się tego cholernego złomu, który wirował głośno na całe osiedle,ale panikował, gdy tylko pojawiały się cyferki na wyświetlaczu nowej:ONa szczęście minęło i juz można prać o każdej porze, nie tylko gdy śpi, albo spaceruje:) Rafinko, pisalam Ci juz, że fascynacja Rafiego śmieciuszkami mnie rozłożyła na łopatki??? Miłego dnia!
-
Psikulcu, dopiero doczytalam- Tobiasz do dzis przy opiekunkach jest aniolkiem, rzadko sie buntuje, stawia, oponuje. Rodzice, to jednak rodzice. Z nimi toczy sie walke całe życie, po to, by stac się dorosłym-dlatego rodzice muszą byc dorośli, zeby tej walki nie traktowac serio, tylko jak te konskie zaloty:) Nie myśl więc, ze jesteś złą matką-jesteś po prostu matką, a opiekunka to nie to samo:)
-
Myshko, kiedy ja odstawialam Tobiasza od piersi, w 9. m-cu jego życia, tez mialam przerażenie w oczach. Musialam to zrobic, bo zaszłam w ciążę, ale kompletnie sobie tego nie wyobrażałam. Już wcześniej przy próbach \"przeciągania\" nocnych karmień Bąk darł się jak opętany, aż dwa razy chciałam jechac z nim na pogotowie, bo wydawalo mi się niemożliwe, zeby on tak przeraźliwie plakał z głodu. A kiedy nadeszła ta noc, gdy miał po raz pierwszy przeżyć bez cyca-zasnął jak zwykle i nie obudził się do rana!!!!On, ktory wstawał co 2h na jedzenie, przespał calutką noc i obudzil sie rano na kaszę...Nie wiem, jak to się stało, ale -cuda się zdarzają:) Życzę Wam tego z calego serca. Karenko, napisałaś o buncie Olka i zaniepokoiłaś mnie-niby wiedziałam, ze za lekko być nie może, ale jakoś nie umiem sobie wyobrazić,, żeby Tobiasz, taki karny, posłuszny i dający sobie wiekszość rzeczy wytlumaczyć, mógł odstawić mi taką szopkę:O Powyższe sytuacje tylko dowodzą, ze dzieci lubią zaskakiwac:) U nas róznie, mieliśmy cięzkie dni po usg w poniedzialek, gdy okazało się, że mała nie rozwija się tak jak powinna (ma za małą głowkę). jestem po badaniach na toxo i cytomegalię, wszytsko ujemne,ale sądne usg za 3 tygodnie powinno rozstrzygnąć sprawę. Teraz już nie stresuję się tak mocno, jestem w miarę dobrej myśli...ale sprawy róznie mogą sie potoczyć i czasem się boję. Nie dojrzałam do bycia mamą dziecka chorego:(
-
TPM, wiem, ze to zabrzmi jak wymądrzanie sie-ale to chyba jest dobre w posiadaniu rodzeństwa, ze chcąc nie chcąc odcina się te pępowinę z matką, ze dziecko uczy się, ze świat nie kręci się tylko wokół niego- no i latwiej jest uniknąć tej pułapki bycia nadopiekunczą mamusią:O Dlatego, choć nie umiem sobie wyobrazić, ze kiedys Tobiś miałby miec mnie mniej, to wiem, ze to dla nas wszystkich będzie zbawienne:)
-
To byłam ja-ofkors:)
-
Zuzannie z okazji pierwszych urodzin moc serdecznych życzen:) Jak po jednym zdaniu, to czuje sie zaproszona:) Podczytuje,ale czasem nie mam juz czasu,zeby cos skrobnąc, a czasem nie umiem sie wbic... Ale jestem:) W poniedzialek ruszamy z Bączkiem na Mazury, do dziadkow, jade sama, więc te 4h w pociągu i non-stop bycie z malym troche mnie nie zachwyca. Mam ostatnio jakies pragnienie dwóch dni wolnych od Tobisia, ale to niemozliwe. Moze babcia go czasem wezmie na spacer, i to wszystko. Nawet nie mam sumienia go podrzucac nikomu :( Karenko, owocnych staran:) Buzka dla wszystkich:)
-
No niemała dziewuszka:) 12 dni po terminie i cc oczywiście-choc dopytywalam, bo moja koleżanka rodziła 5600 siłami natury:O Byliśmy dziś w zoo-moje refleksje po wycieczce dotyczą głownie rozmnażania się:D Najlepiej być nie pamiętam jakim gatunkiem, ale z grupy tych, co rodza po 6 m-cach. Ja bym juz byla w terminie:) A poki co, toczę się:P W poniedziałek ruszamy na podbój Mazur-babcia juz czeka:) Siłą rzeczy, nie będzie mnie dłuższy czas. Dziękuję wszystkim za pamięć!!!!
-
No własnie, gratulacje serdeczne..czekam z niecierpliwością na wiesci co i jak -na razie udalo mi się wyciągnąć od Jarka, ze dziś.. i to wszytsko. Zmykam, buzka!
-
TPM!!! Jutro przepiekny dzień na rodzenie!!! Jestem dobrej mysli i czekam na wiesci!!!! Buzka!!!! Rafinka, wyszalawszy sie? My dzis niby niedzielnie, ale w stylu takim, jak zawsze-ciągły pospiech:O Wesole miasteczko, obiad, wizyta u narzeczonej Bączka....My chyba juz nigdy nie zwolnimy tempa:P