Brzydal29
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Brzydal29
-
"Brzydalku, Tu tez jestes adwokatem swojego kutasa? Topik Retro jest boski. " Muszę poczytać, wtedy odpowiem :).
-
"Ale z gadu korzystasz. " :D Ale tu nie trzeba otwierać ust i wymawiać słów, co jest strasznie męczące :p.
-
Jak będzie mi potrzebna, to z całą pewnością kupię. Ja tu nie neguję sensu posiadania komórek, jak dla mnie to jeden z lepszych wynalazków człowieka. Tylko może się okazać, co głoszą niektórzy uczeni, że powoduje raka mózgu - niestety na weryfikację tego trzeba jeszcze poczekać, bo to w miarę nowy wynalazek. Podobno szczególnie szkodliwe może być dla dzieci. No ale w końcu bardzo dużo rzeczy nam szkodzi, ale i tak sobie używamy :D. Chodzi o to, że ja obecnie nie potrzebuję, bo jestem samotny.
-
Do mnie nikt nie dzwoni (mam domowy), więc na komórkę też by mi nie groziło :). Może jakieś sms-ki by czasami przyszły i tyle. Choć w pewnych sytuacjach dobrze mieć przy sobie komórkę.
-
Ja nie mam, bo nie widzę sensu jej posiadania. Mam kupić, bo każdy ma, dla szpanu, czy z jakichś innych względów? Nie używałbym jej i tak wcale, może z raz na miesiąc bym zadzwonić. Więc po co płacić za coś, czego się nie będzie używać? Aż tak dobrze nie zarabiam :) ( w ogóle dobrze nie zarabiam, ale to już inna historia). To tylko potwierdza, jakim samotnikiem jestem. Facet bez komórki, w dzisiejszych czasach? Niemożliwe, a jednak :D
-
Macie komórki? Pytanie może wydawać się bezsensowne, ale nie jest. Wyjaśnię później.
-
"Tam jest mało facetów " Dawaj namiary, trzeba to zmienić :P. "A Brzydalek zmieni sobie nicka na Przystojny28. I też całe kafe jego. " Jak już coś, to wkrótce Przystojny29. No i dlaczego mam się ograniczać tylko do kafe?
-
Chciałbym i o tym, ale dlatego muszę odczekać aż będę gotowy, aż będę mógł mówić na spokojnie z lekkim dystansem. Bo nie chcę w żadnym wypadku błagać o uczucia. Nigdy tego nie zrobię. Jeśli ktoś ma mnie kiedyś obdarować swoim uczuciem, to niech to będzie niewymuszone, szczere i prawdziwe. Ogólnie chcę pogadać o ważnych sprawach, a nie o głupotach. Nie wiem jak będzie, nie chciałbym aby to była banalna rozmowa, choć i na taką mam ochotę. Ważne, żeby to była rozmowa z nią. A że jestem wobec niej szczery od samego początku (no prawie - odkąd wyciągnęła ze mnie prawdę o moich uczuciach do niej), to nie będę się powstrzymywał, jeśli przyjdzie mi ochota coś powiedzieć. Mam nadzieję przynajmniej. Ogólnie ma być o życiu :).
-
Co "a po co ??"??
-
"Ważne jest to, że takiego słowotoku jak tutaj w realu bym nie potrafiła z siebie wydobyć." Miałem coś podobnego napisać, ja też bym nie potrafił powiedzieć tego, co nieraz tu piszę. Ale umówiłem się z tą osobą na rozmowę, kiedyś, nie wiem kiedy ale kiedyś. I nie zamierzam zmarnować wtedy tego czasu. Padła propozycja wypicia piweczka z jej strony. Tylko muszę się jakoś pozbierać i dojść do siebie.
-
No jak mam podobnie, nie stać mnie na spontaniczność. Nie mogę się pozbyć tego uczucia kontroli przez siebie każdego wypowiadanego słowa i układania w myślach dalszej rozmowy. To jest takie dziwne uczucie, nie pozwala prowadzić płynnie, przez dłuższy czas rozmowy, zawsze jest zacięcie i gorączkowe szukanie tematu, słów, co mam do cholery teraz powiedzieć. Czasami jest lepiej, czasami gorzej. Do tego ta cholerna samokontrola i to, że mogę powiedzieć coś głupiego. Nie raz mam ochotę powiedzieć coś takiego, ale sam się blokuję, że to takie niepoważne, że głupio brzmi, co inni powiedzą, co pomyślą. A najlepsze jest w tym to, że tak na prawdę to niewiele się przejmuje zdaniem na mój temat większości spotykanych ludzi. Liczy się dla mnie zdanie niewielu i tak naprawdę obchodzi mnie co oni myślą, a nie np. kumpel z którym gadam, może go nawet lubię, ale wali mnie za przeproszeniem, czy uznaje mnie za frajera, czy nie. Choć wolałbym chyba jednak, żeby nie (sam sobie zaprzeczam :) ).
-
"choć zapewne nie tak tragiczną" Źle się wyraziłem, nie uważam Cię w jakimkolwiek stopniu za osobę tragiczną :).
-
"Brzydal.... nie mogę z Tobą o tym rozmawiać " Rozumiem, że byłaś/jesteś w podobnej sytuacji, znasz to i nie chcesz rozpamiętywać, wracać do wspomnień. Jeśli tak, to dobrze Cię rozumiem i nie ma sprawy.
-
„Brzydalciu, może masz i rację, ze nie powinnam tu tyle siedzieć. Ale wtedy już zupełnie nie będę miała się do kogo odezwać. A i tak już zwykła rozmowa sprawia mi sporo trudności. ” To tak jak mnie Justynko (głupio mi się tak do Ciebie zwracać, bo w sumie nie wiem, czy tak masz na imię, ale ja bardzo lubię zdrobnienia :) – nie wiem, bo coś ostatnio pisałaś, że ta ksywka taka nieprawdziwa, czy coś w tym stylu). Tylko u mnie jest tak, że nie umiem pogadać o ważnych rzeczach. O pierdołach to jako, tako mi idzie, choć to też są takie krótkie rozmowy, bo na dłuższe wywody i konwersację mnie nie stać. Pisać jest jednak o wiele łatwiej, choć tu też jakiś błyskotliwy nie jestem. Tak się zastanawiam, miałaś pewne doświadczenia sceniczne (pisałaś, że śpiewałaś w zespole – ja tak to zrozumiałem). Czy to prawda, że wtedy ludzie tacy jak my (bo z tego co się orientuję, to osobą troszkę podobną do mnie, choć zapewne nie tak tragiczną), przed szerszą publicznością potrafią być bardziej otwarci i pozbywają się stresu?
-
"no ja rozumiem.... ale wszystko w Tobie odżywa prawda? " Nie, z każdym dniem bardziej mi zależy, niestety :( , albo stety :) . Nic nie przygasło, choć częściej mam spokojniejsze, lepsze dni. Ale to dlatego, że po prostu staram się nauczyć z tym żyć.
-
Bo mi na niej zależy, nie tylko jak na kobiecie. Także jak na osobie, człowieku. Ja naprawdę nie chcę z nią zerwać kontaktu, choć wiem, że tak byłoby najłatwiej, może najlepiej (ale tego to już tak do końca to nie jestem pewien).
-
"Powiedzcie szczerze, powinnam odejść, prawda? Bo Was zamęczę." Raczej powinnaś ograniczyć kafe, ale nie z tego powodu, o którym napisałaś :).
-
Prędzej się sam zwolnię.
-
No jasne, że przez kafe. No i przez to, że nie mam na razie nic bardziej konstruktywnego do roboty, niż siedzenie przed kompem. A może inaczej, mam, ale na razie nie jestem w stanie tego zrobić. No i tak się pomału wciągam w kafe.
-
A jednak. Wyłączyłem budzik i spałem dalej - chyba, bo nie pamiętam :D. Tak to jest jak się ostatnio śpi po 4,5 godziny na dobę. Ja potrzebuję 6-8 godzin, wtedy czuję się OK. Jak mniej, to się snuję, jak więcej to jestem wykończony jakbym nie spał, tylko ciężko harował :).
-
Oj spało się , spało Ju. Tak dobrze, że się zaspało do pracy :p i trzeba było urlop wziąć.
-
"A jaki wyjątek chcesz dla mnie zrobić?" Niech to pozostanie moją słodką tajemnicą :P. A wracając do rzeczywistości. Jutro pobudka o 4:20 do pracy. Trzeba się zbierać, choć piwko jakieś w lodówce jest :). Dobranoc, miłych snów wszystkim życzę. Pa Ju
-
"Brzydalku, mnie by się tez abstynencja przydała, bo potem choruję." Między innymi nie przepadam za piciem, bo na drugi dzień przeżywam dramat. "Musimy się umówić na upojny wieczór kiedyś..." Jaka dwuznaczna propozycja :D "Brzydal, zrobisz wyjątek dla mnie, prawda? " Zależy w jakiej kwestii ;)
-
Nie lubię pić w samotności (w ogóle nie przepadam). Ale czasami dobrze jest się odstresować. Jakieś 2 tygodnie temu przerwałem abstynencje (od lipca zeszłego roku :) ), ale było bardzo delikatnie. Jednak mam ochotę się nabzdryngolić i to porządnie i pewnie to w końcu zrealizuję, przy najbliższej okazji, jaka się nadarzy :).
-
No coś Ty, w życiu.