Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

dipsi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez dipsi

  1. Witam Was, Pamietacie mnie? Pisalam o swoich \"schizach\", ktore mam od jakiegos czasu i wyganialyscie mnie do psychologa. No wiec bylam u niego. Gadalam z babka hcyba z 1,5 godziny, opowiedzialam jej historie swojego zycia (a jest o czym opowiadac), i w ogole duzo o sobie. Nie potrafila powiedziec co mi jest (no bo i jak po tak krotkim czasie?). Najprawdopodobniej wszystko jest wynikiem tego,ze zyje w napieciu i nie mam gdzie \"wyrzucic\" swoich emocji. I rzeczywiscie tak sie czuje. Kazala zapisac sie na aerobik, wyluzowac sie i odreagowac. Jesli nie pomoze zaprasza mnie na terapie(darmowa! w tej przychodni) i wtedy zajmiemy sie powaznie problemem. Poza tym chce Wam powiedziec, ze czytam Was i sledze co tam u Was sie dzieje. Trzymajcie sie! Pozdrawiam goraco!!!
  2. Czestochowa no tak wlasnie myslalam. W koncu facet/babka musi poznac mnie dobrze zanim pozna moj problem. Ide do przychodni bo nie stac mnie specjalnie na prywatne wizyty. Ciekawa tlyko jestem ile jest czasu na kazdego pacjenta. Czy np 15 minut jak u ginekologa, hehehe..... Pozdrawiam i dziekuje za wsparcie! PS. Fajnie,ze chcecie sie spotkac. Ja jestem z 3miasta wiec raczej glowy Wam nie bede zawracac ;-)
  3. Znowu mialam to.... Zaczelo sie wczoraj a powtarza sie caly czas teraz... Jestem wykonczona psychicznie. A myslalam, ze juz bede miala spokuj... Jutro biegne do psychologa i juz postanowilam. Wybaczcie, ze nie bede komentowac Waszych ostatnich wypowiedzi ale mowicie o rzeczach, o ktorych raczej nie mam pojecia. Dlatego nie wiedzialam teraz co napisac jak przeczytalam o smutku i lzach. Dziekuje, ze mnie wysluchalyscie i 3mam kciuki za Was. Mysle, ze topik jest swietny i pomaga bardzo. Mozecie dzielic sie swoimi natrectwami i lekami z innymi. A wlasnie. Opowiadalyscie o tym swoim lekarzom?
  4. Ciesze sie, Laxi, ze sie odezwalas. Chyba rzeczywiscie pojde do specjalisty. Musze jeszcze zrobic rozeznanie do jakiej przychodni, co i jak. Teraz o tym nie myslalam bo, jak napisalam, od 2 tygodni spokoj i nic sie nie dzieje. Na schizofrenie to mi na razie nie wyglada bo ja wiem, ze to nie jest prawdziwe i zaraz przejdzie. Ale moze to wlasnie taki \"wstep\". Teraz wiem, na podstwaie Twoje historii, jak w jednej chwili moze zmienic sie cale zycie. Ja chce byc szczesliwa. Mam plany na przyszlosc i prowadze dosc aktywne zycie (praca, studia, chlopak, imprezy czasem itd.) Mialam dosc trudna droge do pokonania w czasie kiedy dorastalam ale to temat rzeka i do innej bajki, w kazdym razie na pewno wszystko ma tu na siebie wplyw. Chyba nie ma co sie dalej rozwodzic i isc do lekarza. Pozdrawiam goraco
  5. Częstochowa: Jesli chodzi same te mysli to jedyne co pamietam to to, ze jest tam watek o mojej pracy a poza tym rozne obrazy poukladane jakis schemat.Te obrazy to nawet nie musza byc konkretne sytuacje a np ksztalty, w ktorych tkwia emocje. No na prawde ciezko to wytlumaczyc bo pamietam jedynie charakter tych mysli a nie ich samych. Juz kilka razy mialam w planach zapisac to sobie ale ciezko to zrobic bo jestem wtedy w stanie, z ktorego chce jak najszybciej wyjsc albo okolicznoscvi ku temu nie sprzyjaja. Raz spieszylam sie akurat na tramwaj... Mam przyjaciolke, ktorej moglabym opowiedziec ale raczej rad oczekuje ze strony osob, ktorym temat jest znany, czyli Was ;-) Pozdrawiam goraco i prosze o kolejne wypowiedzi
  6. Kobietki, chcialabym abyscie doradzily mi. Nie wiem czy to co mi jest to to o czym piszecie i postara sie opisac to tak jak moge choc bedzie ciezko. Wlasciwie to nie mam komu o tym opowiedziec i nie wiem czy ktos by zrozumial. Zaczynalam opowiadac facetowi ale nie bral tego na powaznie i dalam sobie spokoj. Rzecz dzieje sie od miesiaca i od jakis 2 tygodni nie dzieje sie nic. Ale boje sie, ze znow mnie dopadnie kiedy bede sie tego najmniej spodziewac. Sa pewne mysli, ktore pojawiaja sie. Jakby same i czy tego chce czy nie chce daja mi o sobie znac. To jakby inna partia moje umyslu. Nawet nie potrafie powiedziec co to jest bo zwyczajnie tego nie pamietam. W momencie kiedy sie pojawiaja chce aby sobie poszly wiec chce o tym jak najzybciej zapomniec. Nazwalabym je wlasnie \"natrectwami\". Pojawiaja sie obojetnie gdzie i kiedy chca. Po tych kilku sekundach musze dochodzic do siebie. Kiedy przemijaja robi mi sie slabo i niedobrze. Na poczatku chcialo mi sie plakac po tym (tak samo z siebie) a ostatni raz byl najgorszy... Pracuje w windykacji przy telefonie i podczas rozmowy z klientem wlasnie \"to\" mialam. Juz w pewnym momencie nie wiedzialam o czym mowie przez to a staralam sie panowac nad sytuacja. Natychmiast wybieglam do toalety i z trudem powstrzymalam wymioty. straszne to bylo...A przecierz bylam zupelnie zaabsorbowana swoja praca i nie myslalam o niczym innym. Zauwazylam, ze ma to miejsce kiedy jestem przemeczona i duzo pracuje. Boje sie ze \"to\" powroci. A mam dopiero 22 lata i to dopiero poczatek tego prawdziwego, stresujacego zycia... Prosze, powiedzcie chociaz czy to co opisalam to wlasnie te zespoly natrectw, o ktorych tu piszecie (przyznaje sie, ze nie przeczytalam topiku od deski do deski). I czy to juz choroba i czy trzeba zglosic sie do psychologa lub psychiatry.
  7. Wczoraj umowilam sie z moim misiem na 12:30. Mial wczesniej spotkanie w ineteresach i sam powiedzial o ktorej mam przyjechac aby bylo juz po wszystkim. Zadzwonil do mnie 2 razy podczas mojego czekania i powiedzial, ze za 15 minut bedzie. Przyszedl o 13:30 z usmiechem i spytal czy sie opalilam ( cholernie swiecilo slonce). Kiedy spytalam czy to wszystko co chce mi powiedziec to powiedzial, ze przykro mu, ze przedluzylo sie. Przepraszac mnie nie ma za co bo to jest jego praca i jego zarobione pieniadze. Potem probowal naprawiac wszystko na gg, co bylo bezczelnoscia i typowym dla niego tchurzostwem. Powiedzial,z e nie przyjedzie mnie przeprosic bo nie bedzie sie plaszczyl. Zamiast tego poszedl z kumplami na impreze. Rzeczy, ktore mial u mnie juz sa spakowane.
×