Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ciri

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ciri

  1. Teoria pawianizmu, czyli Pawianologia powstała 2 lata temu i od tej pory rozwinęła się i wzbogaciła, robiąc zawrotna karierę wśród wszystkich kobiet, które się z nią (i rzecz jasna z nimi) zetknęły. Zainspirowała także poetów i literatów (przynajmniej jednego). Poniżej przedstawiamy utwór liryczny wraz z interpretacją, która ułatwi Wam zrozumienie istoty Pawiana vel Egocentrycznego Popapranego Związkofoba czyli (po polsku) osobnika, u którego najwidoczniejszym objawem jest paniczna ucieczka przed swoim i cudzym zaangażowaniem. taki ze mnie pawian że najpierw ci stawiam a potem odmawiam mam czerwony tyłek od życiowych pomyłek zetrę cię na pyłek mój ogon sprężysty mój chód powłóczysty mój ból zajebisty w ludziowstrętu napadzie cień się na mnie kładzie chowam się w szufladzie palę papierosy wypadają mi włosy przez od losu ciosy moja związkofobia daje taki objaw że umieram co dnia nie podchodź bez kija nie patrz mi na ryja jesteś wstrętna żmija jestem kawał chama danaż moja, dana od zmierzchu do rana o rękę prosić mogę a w zamian dam nogę i kopa na drogę pawianem być fajnie bawię się genialnie choć sypiam fatalnie bujam się na lianie aż rozwalę się na ścianie śmieszne niesłychanie. A oto analiza literacka utworu zwrotka po zwrotce: Pawian wysyła sprzeczne komunikaty. Podchodzi i ucieka na zmianę. Jedno i drugie bez wyraźnego powodu. Aż oszalejesz. Pawian robi to, ponieważ ktoś kiedyś zrobił mu kuku (mama, pierwsza miłość, długoletnia narzeczona/narzeczony...). Pawian cierpi. Jak Humprey Bogart. Teatralnie ale po męsku, nie mazgai się. Objawia się to np. okresami demonstracyjnej depresji i egzystencjalnych mdłości. Co czyni go jednostką głęboką i skomplikowaną. Pawian z powodu ciągłego konfliktu wewnętrznego miewa psychosomatyczne objawy nerwicy z którymi nie chodzi do lekarza choć umiera ze strachu. Pawian odrzuca i wyśmiewa, żeby nie zostać odrzuconym albo wyśmianym. Zazwyczaj jest jednym wielkim workiem kompleksów. Oprócz tego, że jest twardzielem, jest też bardzo wesołym i popularnym w towarzystwie kolegą, prawdziwym bezkompromisowym luzakiem. To, że Pawian próbuje się z kimś związać, nie oznacza, że w pewnym momencie tego nie pierdolnie krzycząc, że to nie dla niego. Pawian okropnie, wprost skandalicznie stosuje wobec siebie tłumienie i zaprzeczanie. Nie ma problemów i nie potrzebuje pomocy... ...do pierwszego zawału oczywiście. Którym zupełnie się nie przejmie i zyska sławę i chwałę wśród chłopaków Powyższy wierszyk opisuje objawy najbardziej popularnego typu Pawiana, choć są też typy mniej oczywiste, zakamuflowane, które demaskują się dopiero przy bliższych kontaktach. Za przedstawicielkę tego gatunku można też uznać „femme fatale”- modliszkę, która uwodzi i rzuca, niezdolna do nawiązania dłuższego związku. Można też być bardzo zamaskowanym Pawianem - trwającym w wieloletnim, stabilnym i pozornie udanym martwym związku, gdzie nie ma bliskości, więc związek ten nie jest zagrażający a romanse na boku niezobowiązujące, bo przecież ma rodzinę. Tak naprawdę nie wiadomo, co jest gorsze: zakochać się w Pawianie czy samemu być Pawianem. Jedno i drugie nie jest, och, nie jest łatwe ani przyjemne. Biedny Pawian. Sam nie wie, czy ucieka przed czyjąś miłością czy też przed swoją. Czy spotkaliście się z Pawianami? Czy sami spawianiliście się kiedyś na kogoś? Czy może ktoś z Was zna sposób na oswojenie Pawiana? I czy byłoby to wskazane, czy też nasz świat byłby bez Pawianów nudny i bezbarwny jak flaki z olejem a artyści nie mieliby skąd czerpać natchnienia? I najważniejsze pytanie: co te Pawiany mają w sobie, że ludzie się w nich zakochują?
  2. Dell - dokładnie to samo miało miejsce w moim przypadku. Dziwię się tylko, skąd ten wszechmocny i wszechobecny stereotyp, że \"instynkt macierzyński\" polega na wzruszaniu się cudzymi dziećmi. Instynkt macierzyński polega na wzruszaniu się SWOIM dzieckiem, jak sama nazwa instynktu wskazuje. Toteż trudno go dośwaidczyć, nie mając swojego dziecka. Cudze dzieci mają prawo nie obchodzic nikogo poza ich rodzicami i NIE JEST to oznaka braku instynktu. Te z dziewczyn, które twierdzą, ze dopiero jak zapragną dziecka to się na nie zdecydują (co to znaczy zapragną? Zaczna się ślinić nad cudzymi dziećmi? Cudze dzieci to nic ciekawego) - mogą sobie długo, długo czekać, najwyzej sie doczekają jakiegoś rozpaczliwego wahnięcia hormonalnego, wyglądającego jak histeria starej panny. Instynkt w znakomitej większości wypadków pojawia się w trakcie ciąży lub nawet jakiś czas po porodzie - i to dlatego ludzie kochają swoje dzieci i dostrzegają głęboki sens ich płodzenia. Nie dlatego, ze sa masochistami i lubią chodzic z cięzkim brzuchem, prac śmierdzące pieluchy czy czołgac sie po podłodze.
  3. jestem, jestem, tylko nie wiem, co bym mogła tu dodać. Królica, żeby nie zarazić się pawianizmem, trzeba się po prostu pilnowac. Oceniać ludzi trzeźwo i według swoich kryterów a nie cudzych, wyciagać wnioski realistyczne a nie toksyczne. Hyhy, latwo powiedzieć, nie? Rozdarta, od czasu pewnych niemiłych przygód tutaj nie podaję swoich namiarów ani publicznie ani osobom, których nie znam z forum od dłuższego czasu pod czarnymi nickami.
  4. Po pierwsze - borderline to zupełnie co innego. W zasadzie borderline to (w praktyce) pojęcie - worek, do którego się wrzuca różne zaburzenia z pogranicza choroby psychicznej, których nie da się nigdzie indziej zaklasyfikowac :)))) Trudno to więc nazwać \"jednostką kliniczną\"... Po drugie, jak juz krytykujesz, to przynajmniej nie przyznawaj się, że nie czytałaś wszystkiego :) Po trzecie, nie odkryłam, tylko opisałam i nazwałam w inny sposób, jak widać, równie dobrze przemawiający do wyobraźni jak \"wampir emocjonalny\" czy \"osoba cierpiąca na lęk przed bliskością i stosująca konkretną paletę mechanizmów obronnych, które powodują dysfunkcję jej związków\"
  5. Lempicka, ja się nie domagam morału wprost :) Ja się domagam (jeżeli już czegoś) to nie czynienia z porad Oskara wytycznych \"jak usidlic pawiana/pawianicę\" ty jesteś za cwana wyga, :P ale wiesz, ile osób uważa na serio, że wpisanie sobie \"zła kobieta\" w profilu na randkach może być receptą na znalezienie faceta i stworzenie szcześliwego związku? :)
  6. Lempicka - czy Oskarek miał rację? Pytanie, czy chodzi o rację w sensie \"porady zyciowej\" czy tylko o rację statystyczną? Ta druga niewątpilwie miał. Ale co - pytam, co! - z tego wynika dla nas? Jaki morał? Dobra historia zawsze ma morał.
  7. ale ten cytat opatrzony był nickiem \"pod rozwagę\". nie chodzi o Oskara i jego orientacje seksualną ani dorobek, tylko to to, jak bardzo (i do czego) potrzebni nam sa panowie, którzy nudza sie przy dobrych kobietach. Uwazam, że Oskar, pisząc \"a man \" popełnił zbyt duże uogólnienie, żeby nie nazwać tego projekcją :)
  8. Oscar Wilde już się pojawił na tym topiku wczesniej. Nie spotkał się z aplauzem.
  9. Ja własnie mówiłam o tym, żeby w takim układzie wyobrazić sobie swoich uroczych pawianów. Taki układ ja sama realizuję z powodzeniem. Niemniej jednak nie jest to układ z pawianem ani nawróconym pawianem i na tym polega zasadnicza róznica. w wersji dla panów taka wolta wyglądałaby tak, ze macie kobietę - modliszke, niedostepna, przewrotną, która przyciąga i odpycha i walczycie o to, żeby ją oswoić. I nagle ta modliszka zaczyna sarnimi oczami błagac o uczucie, wydzwaniac, mówic o dzieciach, małżeństwie - każdy by się czuł oszukany :P
  10. wizja roztoczona przeze mnie miała na celu to, żeby dziewczyny marzące o pawianim nawróceniu się wyobraziły sobie, co będzie, kiedy ich zyczenia dotyczące pawiana się spełnią. Roztoczyłam ja specjalnie. Na uzytek zafascynowania pawianem a nie normalnym facetem. Powtarzam - pawianem. Na uzytek kobiet, które \"kochają\" pawiana a nie normalnego faceta. Czasem to działa - wyobrażenie sobie tego, że nasze marzenia naprawdę i dosłownie się spełniają. Bardzo często słyszałam odpowiedź na taka wizje \"chyba bym zwymiotowała\", \"nie wiedziałabym, co z nim teraz mam zrobić\". \"oby spełniło sie to o czym marzysz\" - tak sie czasem zyczy wrogom. Tyle jest dowcipów o złotej rybce, która dosłownie zrozumiała wypowiadane zyczenia... Chodzi mi o sprowokowanie refleksji, jakie nasze potrzeby zaspokaja pawian. Nie są to potrzeby bliskości, bezpieczenstwa, miłości. Choć w związku z pawianem dramatycznie się je odczuwa - jest się z facetem, który ich nie zaspokaja, to jest fakt obiektywny. W takim razie musza byc inne potrzeby, które są zapokajane a których sobie nie uświadamiamy. Co będzie, jeżeli pawian przestanie być pawianem i stanie sie normalnym, przeciętnym facetem, które ma do zaoferowania dokładnie to samo , co ci odrzuceni na rzecz pawaina nudni adoratorzy, zasiedziali meżowie? co zrobi wtedy kobieta, która kochała pawiana za te wspaniałe emocje, których dostarczał?
  11. Dlaczego jedyna odpowiedź na wspaniałą wizje, którą przed wami roztoczyłam w ostatnim (zwielokrotnionym) poście brzmi, że jestem perfidna? :) ciekawa jestem odczuc, jakie miałyście, czytając tą wizję.
  12. wyobraź sobie, że pawain zmienia sie nagle. Że zaczyna robic to wszystko, czego od niego oczekujesz. Wiernie waruje pod drzwiami, dzwoni, przychodzi, wyznaje miłośc dozgonną, przeprasza za to, jak się zachowywał do tej pory - jednym słowem przejrzał na oczy i tymi oczami, juz nie pawianimi, tylko psimi, wpatruje się w ciebie z bezbrzeżna miłością, dzwoni pare razy dziennie zapytac, czy go kochasz, spełnia wszelkie twoje zachcianki, i to trwa, nie zmienia się, chłopak wpadł po uszy, trwa tydzien, miesiąc, pół roku - przewidywalnie, niezmiennie. żadnego płaczu po nocach, żadnego braku, żadnej huśtawki, żadnego dreszczyku, codzienny zwykły seks, kapcie, pilot. Jednym słowem - masz go całego. I co wtedy?
  13. wyobraź sobie, że pawain zmienia sie nagle. Że zaczyna robic to wszystko, czego od niego oczekujesz. Wiernie waruje pod drzwiami, dzwoni, przychodzi, wyznaje miłośc dozgonną, przeprasza za to, jak się zachowywał do tej pory - jednym słowem przejrzał na oczy i tymi oczami, juz nie pawianimi, tylko psimi, wpatruje się w ciebie z bezbrzeżna miłością, dzwoni pare razy dziennie zapytac, czy go kochasz, spełnia wszelkie twoje zachcianki, i to trwa, nie zmienia się, chłopak wpadł po uszy, trwa tydzien, miesiąc, pół roku - przewidywalnie, niezmiennie. żadnego płaczu po nocach, żadnego braku, żadnej huśtawki, żadnego dreszczyku, codzienny zwykły seks, kapcie, pilot. Jednym słowem - masz go całego. I co wtedy?
  14. wyobraź sobie, że pawain zmienia sie nagle. Że zaczyna robic to wszystko, czego od niego oczekujesz. Wiernie waruje pod drzwiami, dzwoni, przychodzi, wyznaje miłośc dozgonną, przeprasza za to, jak się zachowywał do tej pory - jednym słowem przejrzał na oczy i tymi oczami, juz nie pawianimi, tylko psimi, wpatruje się w ciebie z bezbrzeżna miłością, dzwoni pare razy dziennie zapytac, czy go kochasz, spełnia wszelkie twoje zachcianki, i to trwa, nie zmienia się, chłopak wpadł po uszy, trwa tydzien, miesiąc, pół roku - przewidywalnie, niezmiennie. żadnego płaczu po nocach, żadnego braku, żadnej huśtawki, żadnego dreszczyku, codzienny zwykły seks, kapcie, pilot. Jednym słowem - masz go całego. I co wtedy?
  15. fakt - pawian na ogół wierzy w to, co mówi w danym momencie. Problem w tym, ze za moment wierzy i mysli co innego. i taki juz jest :)
  16. Litości! Przeczytaj wpisy na tym topiku i te wszystkie historie, które naprawdę nie są zmyslone. Odpowiedź na te pytania padała wielokrotnie. Na tym polega pawian, ze mówi rózne rzeczy, które w danej chwili na ciebie najlepiej działają. Dopóki sie martwisz tym, czy on coś zrozumie, dotąd jesteś wplątana w jego gierkę \"łap mnie bejbe\". Pamiętaj, że jemu ona pasuje i z niej nie zrezygnuje dla ciebie. Jedyne co możesz zrobić to odmówić udziału w tej grze. Zabrać zabawki i iść do innej piaskownicy.
  17. Litości! Przeczytaj wpisy na tym topiku i te wszystkie historie, które naprawdę nie są zmyslone. Odpowiedź na te pytania padała wielokrotnie. Na tym polega pawian, ze mówi rózne rzeczy, które w danej chwili na ciebie najlepiej działają. Dopóki sie martwisz tym, czy on coś zrozumie, dotąd jesteś wplątana w jego gierkę \"łap mnie bejbe\". Pamiętaj, że jemu ona pasuje i z niej nie zrezygnuje dla ciebie. Jedyne co możesz zrobić to odmówić udziału w tej grze. Zabrać zabawki i iść do innej piaskownicy.
  18. E, tam, Lia, nie przesadzaj. Jeżeli juz, to jestem najbardziej radykalna :). Ponieważ obstaję przy tym a doświadczenie to potwierdza, że w przypadku uzaleznienia od pawaina, tak samo jak przy uzaleznieniu od innych używek, nie ma miejsca na półśrodki. Skuteczne i zdrowe są tylko rozwiązania ostateczne. Dlatego uzaleznionej powiedziałabym, że \"olej pawiana\" jest naprawdę wszystkim, co mozna powiedziec na ten temat, a choc brzmi to bardzo lekko, jest bardzo trudne. Tak, jak łatwo powiedziec alkoholikowi \"po prostu przestan pić\" - brzmi zbyt banalnie, ale tak naprawdę jedyna metoda to przestać pić... bez względu na to, ile to kosztuje. \"Olej\" oznacza tu nie ostentację, nie metodę na zwrócenie na siebie uwagi, na odzyskanie uczuć, na zyskanie przewagi w grze - tylko prawdziwe, konsekwentne olanie połaczone z nieodwołalna decyzją, że to koniec. Jeżeli olejesz pawiana tylko na pokaz, to uzyskasz tylko o jedno więcej bujnięcie na huśtawce. Jeżeli podejmujesz taką decyzję - to co zrobi pawian (oczywiście wszystko!!!), jak zareaguje (zareaguje gwałtownie), jak się zmnieni jego stosunek do ciebie (zmieni sie chwilowo :P) jest twoim najmniejszym problemem. Wręcz przestaje cię dotyczyć. I choćby skały srały, ty nie możesz zmienic decyzji, bo inaczej wracasz do jego gry na jego warunkach i na znacznie słabszej (wbrew pozorom) pozycji (bo on już wie, ile znaczą twoje obietnice i pogróżki :P). Musisz zamknąć ten rozdział i do niego nie wracać. Nic więcej nie mogę doradzić z rzeczy, które działają.
  19. Lia - mam doświadczenia z ewolucji mojego podejścia do opowieści o \"martyrologii\" mojego własnego ojca (to chyba główne) i parę obserwacji innych dzieciaków w podobnych sytuacjach. Co do piździelców, to powiedziałabym, że owszem, bywają piździelce nie będące pawianami, takie jawne, proste. Ale większośc pawianów okazuje sie dobrze zamaskowanymi i ukrytymi za pięknym imidżem piździelcami. Kai, jak juz mówiłam na gg, gratuluję z całego serca i życzę żeby tym razem już to nie był falstart (ani huba :P)
  20. lia - synem sie nie martw. Dzieciaki nie są takie głupie i choc maja mało doświadczenia - z czasem je nabywają. Z czasem młody tez zauwazy, że lepiej wychodzi oceniając ojca po czynach a nie po słowach. Jeżeli udaje ci się zachowac postawe w miarę neutralną (czyli ani nie szczujesz go na ojca ani nie wmawiasz, ze tatus jest idealny) to syn ma mozliwość samodzielnego myslenia, i z niej skorzysta prędzej czy później. To mówię tez z własnego (bardzo własnego) doświadczenia. Czekam na relację z sabatu :) djjunia - jezeli przeczytałaś dokładnie wypowiedzi wszystkich wpisujących się na tym topiku to pewnie już wiesz, że skoro jesteś na etapie \"odkrywania\" popełnionych \"błedów\" i knucia nowego \"planu\" usidlenia pawiana, to jeszcze długo, długo będziesz się z nim bujała na jego hustawce według rytmu wyznaczonego przez niego :( anonimek - dzięki, ale ja tez musiałam dać się przeczołgać, żeby parę rzeczy sobie uświadomić.
  21. Lia, oczywiście że nie są i nie mają być przyjemne - ta część ciebie, która czerpała korzyści ze związku z pawianem nie podda się przeciez bez walki :) - może cie brać na litość, zastraszać, wpędzac w poczucie winy i w ogóle namawiać wszelkimi znanymi metodami do przywrócenia stanu poprzedniego. Sny to jedne z jej narzędzi perswazji. Ale nic więcej. Taki mały wewnętrzny sabotazysta :). Kiedys ktos (za cholerenie pamiętam kto) ten mechanizm psychiki porównał do tunelu strachu w wesołym miasteczku - jest tam pełno demonów, strachów, szkieletów, które budzą przerażenie i mają za zadanie uśwaidomić ci, że lepiej wrócić na starą drogę. Ale to wszystko nie robi na tobie wrażenia, jeżeli wiesz, że są to tylko atrapy. Oczywiście, poboisz sie, ale drogi nie zmieniasz, bo wiesz, że te wszystkie potwory nic ci tak naprawdę nie moga zrobić - ze tylko wygladają tak, jakby mogły. W psychice trudno jest zapalić światło tak jak w tunelu strachów, ale wystarczy odrobina wyobraźni :)))))
  22. Zaglądam :) Lia, mogę ci dorzucić jedną uwagę: pół roku po 20 latach to naprawdę krótko. Znam osoby, które po półrocznym związku z pawianem przez kilka lat dochodziły do siebie :))) Daj sobie czas, nie licz na cud, że to, co się działo przez 20 lat zniknie w twojej psychice w ciągu tygodnia, nie zmieniaj kursu, choćby bolało (przejdzie) i uważaj na huby :))))
  23. zaglądam, ale cóż moge powiedzieć...
  24. witaj musiq jeżeli zniszczył cię emocjonalnie, czyjesz się wykorzystana a nadal czujesz, ze go kochasz - to niechybnie pawian, bez względy na to, jak rzadka odmiana. O, własnie mamy kolejny punkt do tego zaległego testu...\"jak go poznać\"
  25. ty za to mnie nie przepraszaj, tylko za to, że niepotrzebnie posprzątałam w domu!!!! :)
×