Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kolorowa30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kolorowa30

  1. Allisa ja nic nie brałam po inseminacji ani przy pierwszym podejściu ani teraz, miałam podpytać lekarza ostatnim razem dlaczego mi nie przepisuje ale oczywiście zapomniałam ;-) przy pierwszej inseminacji brałam CLO od 2-5dnia cyklu po 1,5 tabl, tym razem brałam po 2 tabl i zastrzyk na pęknięcie. Viki 1985 w sumie to nawet nie skojarzyłam daty :-) po prostu w piątek ma przyjść @ więc jak nie przyjdzie to podjadę na bete ale staram się nie wkręcać, tylko mąż depta mi po piętach i pyta czy nadal boli mnie brzuch ;-) trzymam Kochana kciuki wypoczywaj dużo i się nie martw, tak jak pisała allisa dzidzia po prostu rośnie więc tego się trzymajmy ;-)
  2. malina 299 dzięki za wsparcie trzymaj mocno kciuki ja trzymam za Nas wszystkie musi sie w końcu udać :-)
  3. Viki 1985 gratulacje dużo zdrówka życze :-)
  4. Asiena ja też mam 30 lat, w sumie to myślałam że do 30stki to będę miała już ze dwójkę :) ale cóż, życie wystawiło Nas na wielką próbę. Dzisiaj boli mnie brzuch jeszcze bardziej, w pracy miałam bolesne kłucia i skurcze, podobnie było po ostatniej inseminacji. Tym razem zdecydowałam że wezmę nospe, ostatnio się bałam ale lekarz mówił że spokojnie można brać. Znowu leże i odpoczywam :) Pozdrowienia i miłego wieczorku :)
  5. Dzięki viki 1985, allisa i asiena za miłe słowa, trzymam za Nas wszystkie kciuki! musimy mieć nadzieję bo bez niej ani rusz ;) a mnie dzisiaj boli i kłuje nieźle dół brzucha, tak jak przy pierwszej inseminacji, leże sobie i odpoczywam po ciężkim dniu pracy.
  6. Cześć Dziewczyny. Od kilku miesięcy wczytuję się w różne fora, śledziłam historię różnych dziewczyny, niektóre z nich są już w ciąży albo urodziły a niektóre nadal czekają...szukam swoistego wsparcia, staramy się z mężem od 7 lat i niestety do dzisiaj nie udało Nam się. Badania zaczęliśmy 4 lata temu od obserwacji owulacji i tak przez 2 lata, później przyszedł czas na hsg, wszystko drożne no i badania męża, bez rewelacji ale nie było źle (mało r****iwe plemniczki, mała liczba). Postanowiliśmy po tym wszystkim odpuścić i poszliśmy na żywioł stwierdziliśmy co ma być to będzie no ale do dnia dzisiejszego wciąż jesteśmy we dwójkę..tak więc w tym roku na samym początku udaliśmy się do kliniki badania niepłodności i wszystko zaczęło się od początku. Badanie owulacji 3 miesiące, wszystkie badania (tarczyca,wirusy, badania męża), wyszło że mam podwyższone tsh więc wybrałam się do endokrynologa celem wyrównania hormonu tarczycy. Po doprowadzeniu tarczycy do porządku,w październiku podeszliśmy do naszej pierwszej inseminacji, nadzieje były duże, zaczełam się oszczedzac ale niestety nie udało się, była przeprowadzona na nie pęknietych pęcherzykach, jedynie na CLO od 2-5 dnia cyklu. No i w dniu dzisiejszym podeszliśmy po raz drugi, w tym cyklu brałam większą dawką CLO, OVI na pękniecie i prawdopodobnie dzisiaj pękły z tego co było widać na usg więc czekamy na cud i mamy kolejną nadzieję...
×