Od jakiegoś miesiąca, co którąś noc, mam poważny problem.
Budzę się i nie mogę oddychać.
Duszę się i zaczynam panikować.
Szukam wtedy jakiegokolwiek źródła świeżego powietrza.
Dziś, miałam tak silny "atak", aż wybiegłam z domu na podwórko by zacząć normalnie oddychać.
Co to może być ?
Czy to ma związek z małym pokojem w którym śpię i oknem które nie jest zbyt duże ?
Jakieś zalążki klaustrofobii ???