Dawniej Eryk
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Dawniej Eryk
-
Pousuwałem swoje posty byś czuła się lepiej. Nie mogę tylko usunąć tego na pomarańczowo ale ty go mozesz zgłosić jeśli tak bardzo Ci przeszkadza. A teraz napiszę coś co na pewno sprawi Ci przyjemność: Dieta Gacy jest super!!! Gorąco Polecam!!! Eryk. (agresywny krzykacz, tchórz, anonimowy krytykant i jak ktoś wcześniej napisał kretyn) PS. Gorąco pozdrawiam wszystkich "odważnych na pomarańczowo". Nie chce mi się już z Wami gadać. Bywajcie zdrowi.
-
No cóż. Niestety nie przedstawię się z imienia i nazwiska. I możesz mnie uważać za krzykacza, tchórza, myśleć że moja odwaga wynika z niewiedzy i nieznajomości ludzkiego organizmu lub ze zwykłej głupoty. Nie uważam za żaden wyczyn zabawę w pseudomędrcę i krytykanta anonimowo. Nie widzę powodu by komuś udowadniać co mi się podziało a już tym bardziej przedstawiać dokumentację medyczną czy personalia, które są moją tajemnicą, publicznie, bo byłoby to z mojej strony zachowanie skrajnie nieodpowiedzialne. Takie dane w jak to nazywasz "tym kraju" są nazywane danymi wrażliwymi i są chronione prawem. I to właśnie uważam również za zachowanie dorosłego i odpowiedzialnego człowieka. Dla Ciebie mogę pozostać zwykłym agresywnym krzykaczem jakich w tym kraju wielu z odwagą, która wynika tylko z anonimowości. Nie robi mi to różnicy. Zauważ, że na forum wszyscy są anonimowi, ci co chwalą i ci co ganią. I każdy ma do tego prawo. Jest wiele osób, które odnoszą się do tej diety sceptycznie ale tylko ja jestem permanentnie atakowany. Nie wiem: może wynika to z tego ze pisze rzeczowo? A może z tego że komuś to jest nie na rękę? Ale przekonałaś mnie. Nie warto pisać krytycznych uwag. Należy wychwalać pod niebiosa i będzie git. Pisanie i czytanie tego forum zaczyna po raz kolejny tracić dla mnie jakikolwiek sens...
-
Hej Aneczka, Mam takiego pomysła żeby sobie zrobić tabelkę w excelu z produktami, kaloriami, zawartością białka, tłuszczu i węgli do komponowania posiłków wg. GDA. Można by sobie komponować własne posiłki. Co ty na to?
-
Witam, Zacząłem 5 tydzień i jadę na programie mieszanym białko węgle czyli 3 dni jajecznica na śniadanie, 4 dni schab z pieczywem Wasa. Nie pływam, nie biegam, nie ćwiczę, za to dużo pracuję w ogrodzie. Waga stoi od 2 tygodnia czyli 76,5kg i nie chce drgnąć. Podobno dlatego ze przy moim wzroście 181cm naturalna waga to 80kg i wszystko co poniżej to jest waga „sztuczna”, którą można utrzymać tylko przy ciągłej diecie. Jednak… wymiary mam takie jak chciałem czyli 92 pas i brak wzrostu w klatce. Tak więc mieszczę się w ciuchy i nie mam obaw przed założeniem zwężanych koszul czy skóry ze ściągaczem. Chciałbym jeszcze obkurczyć sobie troszkę brzuch przed następnymi wakacjami ale chyba mi się to nie uda bo uwielbiam alkohol. Po 8 tygodniu przechodzę na wyprowadzenie „po swojemu” tak jak sobie zakładałem. Moja żona przytargała do domu fajną książkę o diecie jak poczytam to się wami podzielę wiedzą. Jeśli nam się spodoba to od nowego roku przejdziemy z żoną na nowa dietkę. Też jestem ciekawy czy to sam Pan G. się odezwał. Jeśli to faktycznie on, to chyba jest u niego cienko skoro szuka już klientów nawet na forach. Chociaż podejrzewam ze zawsze prowadził szeptany marketing. Ja z kolei słyszałem opinie w Lublinie i od ludzi z Lublina w Krakowie że na przybytek Pana G. mówi się: „centrum odchudzania ślubnego”, dlatego że sporo kobiet biega tam by odchudzić się do ślubu. Po ślubie wystąpi efekt JOJO i… Trochę mi to przypomina malowanie trawy na zielono przed wizytą pierwszego sekretarza… Nie bardzo rozumiem po co odchudzać się do ślubu, wiec może od Was się dowiem o co chodzi. W każdym razie, z niecierpliwością czekam na to czy uczestników programu w Polsacie pokażą w telewizji w rok po zakończeniu diety. Taka ciekawość naszła mnie po tym jak przeczytałem artykuł, o tym jak radzą sobie zwycięzcy różnych talent show, reality show itp. po zakończeniu takich programów. Z reguły takie programy im nie pomagają, a nawet w kilku przypadkach im zaszkodziły. Tyle w tym temacie. Od przyszłego tygodnia zaczynam znowu basen regularnie 2-3 razy w tygodniu. Wczoraj też stwierdziłem że pomału trzeba zacząć przygotowywać narty do sezonu. Bieganie chyba sobie już w tym roku odpuszczę bo szkoda stawów przy takich temperaturach. Rowerek zamienię na treningowy (przy okazji nadrobię zaległości w filmach, które chciałbym obejrzeć). Rower treningowy ma ta zaletę że można się zająć czym innym podczas jazdy. Do końca roku chciałbym przynajmniej utrzymać te 76kg. Andzia dziękuje za życzenia.
-
Witam, Jestem po 7 dniach tłuszczówki. Ubyło 1,5 kilo więc szału niema ale może to kwestia tego że przed rozpoczęciem nie byłem za bardzo nawodniony. Inna sprawa że tym razem startuję z 78kg a nie z 86kg jak poprzednio przy tym samym celu 70kg, więc spadki mogą być mniejsze. Generalnie było mi o wiele łatwiej niż za pierwszym razem. Chociaż sznycle, które dawniej wchodziły mi bez problemu, teraz mi nie smakowały. Za to podeszwa obsmażona na smalcu teraz mi smakowała, w odróżnieniu od poprzedniego razu. Jeśli chodzi o dolegliwości to przez całe 7 dni byłem trochę słabszy na treningach a poza tym nic się nie działo. Dziś w nocy rozbolał mnie strasznie żołądek i do tej pory ból nie ustąpił. Taki ssący ból, miałem takie bóle kilka lat temu przy nadkwasocie. Poprzednim razem mi się to nie zdarzało. Czy któraś z was miała taki objaw przy diecie? Czy powinienem sobie zażyć jakieś renie albo inny lek na nadkwasotę? Macie jakieś pomysły albo doświadczenia w tym temacie? Dzisiaj zaczynam 2 tydzień. Zamieniłem poranny kefir na zsiadłe mleko, owoce na warzywa, na obiadek pierś z grilla i warzywka. a na kolację bieluch z rzodkiewką i koperkiem. Zobaczymy... co będzie dalej. Aneczka. Co do twojego trybu pracy to miałem kiedyś podobnie przy innej diecie. Tylko ja jednocześnie pracowałem na 3 zmiany, w weekendy studiowałem i pracowałem wieczorem w dyskotece. Też spałem po 4 godziny, jadłem byle co (pizzę, hot-dogi, hamburgery, kanapki w bufetach itp.) i tyłem jak wściekły. Koleżanka z pracy, która permanentnie się odchudzała podpowiedziała mi żebym sobie przygotowywał jedzenie w pudełkach na dwa trzy dni w lodówce i zabierał ze sobą. Robiłem sobie np. kawałeczki kurczaka ususzone na grillu z przyprawami i kupowałem w pracy jakieś warzywo do tego (ogórka, pomidora, sałatę taki mix opłukany). Z kurczaka robiłem też pasztet, który się nie zepsuje w kanapkach nawet przez 48godzin, brałem go sobie w pudełku do pracy albo szkoły i jadłem z pieczywem chrupkim. Poza tym owoce, warzywa, których na placu masz do oporu (polecam kalarepę jako przekąskę). Mam też znajomych, którzy handlują na giełdzie samochodowej i żarcie (normalne obiady w postaci zupek, gulaszy, takie jednogarnkowe dania, kanapki, sałatki itp) noszą sobie w takiej lodówce turystycznej (box-ie). Dawniej chodzili do barów żeby sobie odgrzać zupkę czy danie w słoiku w mikrofali a teraz kupili sobie za parę złotych mikrofalę do swojej budy i tak sobie radzą. Ja wiem że to wymaga zachodu a jak się tyra na pełny budzik to każde 15minut spania urwane organizmowi mści się gorszym samopoczuciem. Nie wiem... staram się podpowiedzieć Ci jak umiem. Pozdrowionka.
-
Hej Aneczka, widziałaś to??? http://kobieta.onet.pl/uroda/gwiazdy/iwona-pavlovic-znow-przytyla/lgbc4 Dla mnie szok!!!
-
Witam, Dziś mija równy rok od kiedy zacząłem z tą dietą. Na starcie miałem 86 kg, cel 70 kg i nigdy go nie osiągnąłem. Po 4 miesiącach diety 71,6kg później 2 miesiące wyprowadzenia i wynik ostateczny na poziomie 73kg. Obecna waga 78,5kg. Po kilku nieprzyjemnych sytuacjach na tamtym temacie przestałem pisać i wykasowałem konto… nie chcę do tego wracać. Postanowiłem napisać bo mam kilka obserwacji „na sobie”, którymi mogę się z Wami podzielić. Pomyślałem że mogą kogoś zainteresować choćby z tego powodu że mało facetów pisze o swoich doświadczeniach po diecie. Z perspektywy czasu patrzę na tę dietę troszkę inaczej… tzn. w mojej opinii jest ona niebezpieczna ale skuteczna. No i w odróżnieniu od innych diet wygodna (łatwe posiłki, tylko 4 a nie 5 itd.). Jeśli chodzi o wpływ diety na mój organizm to zacznę od pozytywów: Odzwyczaiłem się od soli co pozytywnie wpłynęło na moje samopoczucie i zapach skóry po wysiłku. Zamiast słono jem ostro. Przyzwyczaiłem organizm do 4 posiłków dziennie. Nie smakuje mi białe pieczywo, które dawniej uwielbiałem. Zdecydowanie lepiej znoszę wysiłek, w pracy i podczas treningu. Jeśli czasami (2-3 razy w miesiącu) pozwolę sobie na solidne obżarstwo to mój organizm nie tyje już lawinowo jak kiedyś. Zmieniła mi się trochę budowa ciała, 7kg masy które powróciły po diecie to nie otyłość w pasie lecz w innych miejscach (klatka piersiowa i nogi). Mój organizm nie przyjmuje już piwa w większych ilościach, 4 puszki to max., kiedyś nawet kilkanaście. Obecnie zdecydowanie bardziej smakuje mi wódka. Uregulowały mi się problemy ze spaniem, kiedyś cierpiałem na bezsenność. Przyzwyczaiłem organizm do aktywności fizycznej, jeśli raz w tygodniu nie pobiegam, nie popływam albo nie popedałuję to rozpiera mnie energia. Dawnej się to nie zdarzało. No i jeszcze odnotowałem zdecydowany skok czegoś co u kobiet nazywa się libido a u facetów… nie wiem. Uczucie lekkości pozostało. Tyle jeśli chodzi o zalety. Wad też niestety też jest trochę: Po wyprowadzeniu miałem lawinowy wzrost łaknienia. Szczególnie na słodycze, walczyłem z tym miesiąc, głownie gorzką czekoladą. Wypadanie włosów, kilka tygodni walki ale udało się to opanować. Wzdęcia, koszmar!!! Nie opanowałem tego objawu do dziś. Skurcze w nogach, szczególnie podczas długiej jazdy samochodem. Też nie udało mi się z tym nic zrobić. Kolor skóry i jej gęstość w szczególności na twarzy. Do dziś nie opanowałem podkrążonych oczu a jak porównałem zdjęcia z wakacji z zeszłego roku i obecnie to mam wrażenie ze postarzałem się o jakieś 5 lat. Rozciągnięty od wody żołądek, lub jak kto woli brak uczucia sytości. Mogę jeść i jeść aż rozboli mnie żołądek lecz pojedzony się nie czuję. Tyle ode mnie. O płaceniu abonamentu i wprowadzaniu modyfikacji zdania nie zmieniłem. Choć dziś uważam ze nie powinienem nikogo przekonywać do swoich poglądów. Postanowiłem ze do świąt pozbędę się 9 zbędnych kilogramów masy i po krótkim namyśle doszedłem do wniosku że wracam na tę dietę bo jest ona wygodna do trzymania przy moim charakterze pracy. Jutro zaczynam tłuszczówkę i mam nadzieję że do końca marca zakończę wyprowadzenie. Pozdrawiam tych co mnie lubili i nie lubili. Eryk_Fryderyk