Siedziemy sobie na rynku, koniec milego lata.. ja mu mowie:
-moze bysmy gdzies poszli..nie chce mi sie tak siedziec i siedziec...idzmy gdzies na spacer...a moze wsiadziemy w autko (jego auto) i sobie pojezdzimy ... on na to: - co Ty blachara jestes?
zatkalo mnie....
inny test tego samego pana :
ja: czemu sie tak ogladasz?
on: bo idzie moja kolezanka..
ja: podoba Ci sie ona?
on:pewnie gdyby Cie tu nie bylo, to bym poszedl do niej..
po raz kolejny na mojej buzi pojawil sie przyslowiowy karp...
jak sobie cos przypozmne to dopisze..