-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kamelia
-
czarny, wolisz zaufać mózgowi wynalazcy człowieka niż Stwórcy galaktyk, Pana wszechświata?
-
tak mądralko, my mamy pewnośc na życie wieczne, nie na szansę, My już mamy życie wieczne \" abyscie wiedzieli, że MACIE ŻYWOT WIECZNY\". to już sie dokonało...mamy to życie:)
-
fakt jest faktem, alboe umierasz i tracisz życie i ciało i duszę bez Boga bez Jezusa, albo umierasz i żyjesz wiecznie, cieszysz się wiecznym szczesciem:)....lub będziemy tymi szczęsciarzami ze gdy Jezus przyjdzie po swój kościół po tych którzy Mu zaufali.....my będziemy jeszcze żyli na ziemi, a On mówi że jego przyjście jest bliskie.... Ja czekam na Niego:)......czy ty też?
-
a moze doczekasz Jego przyjscia jeszcze w ciele i nie umrzesz tylko zostaniesz \"porwany\" prosto do nieba:) a moze umrze twoje ciało, ale i tak będzież żył wiecznie, potem przy zmartwychwstaniu otrzymasz nowe....lepsze, doskonalsze:) Jest tylko jeden warunek:) uwierz w Jezusa, On jest jedyną Drogą Prawdą i Życiem, nie ma innej drogi....i tylko Jego krew oczyszcza człowieka i daje Mu "wstęp do niebiańskich bram"
-
oczywiście że będziesz żył fizycznie....będziesz żył w ciele:) Bóg obiecuje ze zmartwychwstaniemy i będziemy mieć doskonałe ciała, idealne, bez choroby, kataru raka itd, wtedy kiedy On postanowi przyjsc po swój Kosciólł, aby przemienić ich ciała w doskonała postać:) i zabrać ich do siebie pomyśl, ta śmierć to tylko przejście, do innej krainy, potem tylko chwila i Jezus odnawia ciała wszystkich którzy Mu oddali swoje dusze:) nie trać jej dla diabelskich kłamstw. A będziesz żył wiecznie i będziesz miał wieczne ciało:) (tak mówi Pismo)
-
Ja chcę żyć wiecznie, ale żyć wiecznie NAPRAWDĘ czarny:) będziesz żył wiecznie NAPRAWDĘ.........oddaj swoje zycie Panu, wyznaj mu swoje grzechy, On cię oczysci i postawi WYSOKO NA SKALE.... a śmierć już cię nie będzie obchodzić!!!
-
Byłem i jestem żarliwym badaczem biblii. Mój umysł stawał się coraz bardziej otwarty, zacząłem wiec kupować dobrą literaturę protestancką i bibilistyczną, chciałem dociekać prawd, kto ma rację. Ukończyłem kurs bibilijnekj hebrajszczyzny i studiowłem grekę nowotestamentową na uniwersytecie. Zacząłem czesciej spotykać sie ze znajomymi z kościołów ewangelicznych. w 1999 r . modliłem się do Ojca w niebie, zeby mi pomógł poprawnie wykładać Słowo Prawdy ( 2 Tym 2;15). Postanowiłem rozstrzygnąć moje wątpliwości przy użyciu Biblii i miarodajnych źródeł. Wówczas Bóg przez Swego Świętego Ducha ozbnajmił mi że byłem w błedzie. Doszedłem do wniosku ze Jezus nie jest stworzeniem ani archaniołem, lecz jedynym w swoim rodzaju Synem Bożym, w którym mieszka cieleśnie \" cała pełnia Bóstwa\" (Kol 2,9) Odrzuciłem dogmat o dwóch klasach ludzi zbawionych, niebiańskiej i ziemskiej. Uznałem ze nadzwyczajna pozycja, jaką przypisuje sobie kierownictwo organizacji oparta jest na chronologicznych i prorockich spekulacjach. Wtedy zacząłem uczęszczać na nabozeństwa róznych denominacji protestanckich. Sistry które się przedtem za mnie modliły, ucieszyły sie ze ich modlitwy zostały wysłuchane i przyszedłem do zboru.. w maju 2000 r.po czternastu latach cieżkiej służby zrezygnowałem z usługiwania w charakterze starszego i podałem prawdziwe powody mojej rezygnacji, dlatego musiałem odbyć sesję trudnych rozmów ze zwierzchnikami organizacji. We wrześniu 2001 r postanowiłem całkowicie pójść za Panem (Jozuego 14, 8). Pomyślałem że Pan Jezus zapłacił zbyt wielką cenę za moją wolność, bym teraz pozostawał jedną nogą w organizacji, a jedną z Nim. Po sformuowaniu mojego stanowiska na piśmie w dnniu 27 grudnia 2001 ogłoszono w zborze ze się odłączyłem. Teraz jestem traktowany jak odstępca, dawni przyjaciele unikają mnie, nie wolno im nawet mówić dzień dobry i kontaktować sieze mną. Inną przykroscią są straszne oszczerstwa, które krążą na mój temat. Ja jednak cieszę się że okazałem skruchę wobec Pana Jezusa za to ze nieświadomie szerzyłem błędy na temat Jego dzieła i Jego natury. Warto ponieść dla Pana wszelkie przykrości. On tyle dla nas zrobił , On tak nas kocha. Moje świadectwo ukazuje jak ważna jest dokładna wiedza bibilijna i kontakt ZE ZDROWĄ społecznością chrześcijan!!!!!. Moja gorliwość dla Boga byłe żle ukierunkowana, wstydzę siętego ze nauczałem fałszywych doktryn. Jednak fakt że przez wiele lat ( w organizacji) służyłem ludziom potrzebującym wsparcia,byłem mówcą publicznym głosicielem i wielokrotnie przeczytałem biblię okazują sie bardzo przydatne. Teraz prowadzę studia bibilijne, odwiedzam zbory z usługą kaznodziejską jestem komentatorem bibilijnym w serwisie internetowym \"Słowo Dnia\" www. słowo.pl. Czuję się jak Józef syn Jakuba który będąc wybranym spędził szereg lat w nieodpowiednim miejscu, w Egipcie, ale Bóg posłużył się nim w celu ratowania swego ludu. Być moze dzięki moim przeżyciom wiecej owiec przyjdzie do Pana. Chwała Bogu i Tylko Jemu za Jego Opatrzność i zdumiewającą Łaskę!!!!
-
piszę do mądralki, do a ja myślę ...i jeszcze do tych którzy szukają drogi...bo bardzo pokochali Pana to świadectwo brata w Chrystusie Szymona Matusiaka, który jak sam powiedział prowadził go Duch Boży wiem ze moze być trochę długie ale proszę przeczytajcie....najbardziej ci do których to adresuję. \" Wychowałem się w rodzinie rzymskokatolickiej, lecz jako nastolatkowi katolicyzm nie trafiał do przekonania. Bardziej interesowałem się kulturą popularną niż sprawami duchowymi. Lubiłem chodzić do kina i słuchać muzyki. w 1978 r. przyłaczyłem się do nowo powstałego ruchu punkowego, pociągała mnie szczerość i odwaga przekazu muzyki punk rockowej. Nieco póżniej, gdy miałem 18 lat stałem sie awangardowym muzykiem, rysownikiem, poetą. Moimi kolaegami było wielu znanych artystów na przykład Grzegorz Ciechowski, Kazik Staszewski, Robert Brylewski. Sądziłem ze dzięki sztuce zbliżę się do duchowej rzeczywistosci i stanę się lepszym człwiekiem. Niestety droga ta wiodła do okropnej pustki i rozczarowania. stawałem się gorszy a nie lepszy. Odczułem potrzebę zmiany swojego życia na lepsze. Wówczas w głębokim smutku i bezsilności zwróciłem się do Boga. \"Boze ja nie chcę zyć w takim złym świecie\" Zacząłem czytać Biblię, pożyczyłem książkę od adwentystów, w tym czasie otrzymałem również numer \"Strażnicy\". Wówczas wyznałem moje grzechy Chrystusowi i pokutowałem za nie. Doświadczyłem Bożej miłości, przebaczenia i łaski. Na przełomie grudnia 1981 i stycznia 1982 r powierzyłem swe życie bogu. Był to punkt zwrotny w moim życiu. Całkowicie oddałem się Bogu zanim spotkałem jakiegokolwiek kaznodzieję lub zbór!!!!!!. Pałałem wielką gorliwością do Boga, stwierdziłem tez że będzie potrzebna mi pomoc w nalezytym zrozumieniu Biblii. Wówczas odwiedziłem mojego kolegę, który skontaktował mnie ze Świadkami Jehowy. Obecnie wiem że nie miałem dość wiedzy bibilijnej aby oprzeć siędoktrynie Swiadków. Będąc analfabetą bibilijnym nie potrafiłem dostrzec ze Organizacja karmiła mnie zarówno zdrowymi naukami!!!, z których odebrałem wiele pożytku, jak również niewiarygodnymi i niebibilijnymi, ludzkimi interpretwcjami. Fałsz zmieszany z prawdą był łatwiejszy do przyjecia. Przyjąłem chrzest 14. sierpnia 1983 r. Potem zrobiłem szybkie postępy. Zostałem sługą pomocniczym (odpowiednik diakona), a potem starszym. Przez 3 lata byłem pionierem pomocniczym pełniąc służbękaznodziejską przez conajmniej 60 godz w miesiącu i prowadzac optymalnie 9 studiów bibilijnych co tydzień. przeszedłem przez wszystkie służby zborowe, udzielałem się jako mówca publiczny, składałem współwyznawcom wiele wizyt pasterskich. Znosiłem też prześladowania z powodu swoich przekonań. Z drugiej strony w ciągu tych aktywnych lat miewałem różne wątpliwości, lecz zostawiałem moje pytania bez odpowiedzi, zapisałem je i umieściłem w specjalej kopercie. Byłem zbyt zajęty pracąw organizacji i miałem nadzieję ze z czasem moje wątpliwosci sięwyjaśniąi rozwieją!!!!Byłem bardzo zaangażowany w swoją słuzbę, tak mocno kochałem Boga. Miałem też takie chwile w których marzyłem o tym, jak by to było wspaniale głosić prostą ewangelię, bez \"upiększeń\" Strażnicy. Przeżywałem też wewnętrzne konflikty, gdy miałem prowadzić studium zborowe a nie zgadzałem się z tresciadanego materiału. Od 1986 r. w naszym mieście zaczęli bardziej aktywnie działać chrześcijanie z ewangelicznych kościołów. Niektórzy z nich uznali mnie za osobę szczerąale źle pouczoną...nie mogłem sięz nimi zgodzić. Dlatego siaostry ze Zboru ewangelicznego zaczęły się o mnie intensywnie modlić...blisko 7 lat... cdn.
-
\"bo cóż człowiekowi choćby cały świat pozyskał a na duszy swojej szkodę poniósl\" po cóż człowiekowi cały świat cała wiedza i cała mądrość ludzka...gdy duszę swoją straci.....
-
mądralko.... dlaczego ciagle wspominamy śmierć....dlatego ze sam Jezus mówił ze dla wierzacych krzyż jest mocą ku zbawieniu, a dla niewierzacych głupstwem ku potepieniu... krzyż wspominam wtedy, gdy dociera do mnie jak wiele Jezus uczynił dla człowieka....co musiało się stać zeby Bóg mógł darować nam nasze przewinienia, jak cenna krew została przelana, aby móc ludziom otworzyć niebo....Nie hańbie Go, tylko jestem Mu wdzięczna...bo tylko to moze uczynić człowiek w obliczu tego co uczynił Bóg KK...robi inną rzecz..nie myl, tam Jezus ciagle wisi na krzyzu , ciągle jego figurka wisi... a dla nas...Jezus żyje...nie ma Go na krzyżu ...On Zmartwychpowstał ŻYJE a dzień Zmartwychwstania to największe święto..TO TRIUMF BOGA NAD ŚMIERCIĄ, NAD ZŁEM I NAD GRZECHEM...to wspominamy, to świętujemy i z tego się radujemy!!!!!:):):)
-
Nie byłem na szczęście w sytuacji, która by tego wymagała. jesteś w tej sytuacji która tego wymagała (jesteś grzesznym człowiekiem)...dlatego Jezus poszedł na krzyż...i uczynił to też między innymi milonami dla ciebie.....
-
a ja myślę.... ja myślę , że skoro Bóg jest wszechwiedzący to wiedział co uczyni człowiek, jak zniszczy swoją swiętość przez grzech, wiec od poczatku wiedział, ze tylko ci którzy w niego uwierzą i na prawdę Go pokochają:) będą Jego i będą z nim w niebie. wiec dał człowiekowi możliwość decyzji....chce być tylko z tymi w niebie, którzy też chcą być z Nim:)....nic na siłę...skoro Bóg szanuje wolę człowieka, nie zmusi go do niczego, nawet na siłę nie umieszcza go w niebie:):):)
-
nie mogę na siłę cię wepchnąc w Jego ramiona., On też na siłę nie przyciągnie cię do siebie...choć pewnie by chciał, żebyś był \"Jego\" bo \"drogoście bowiem kupieni.drogocenną krwią...Króla\".......decyzja należy do Ciebie....to właśnie ta wolna wola, to właśnie jest miłość....... Który Bóg wschodu kocha człowieka? on tylko wskazuje drogę, przewodnik prowadzi, każe się uświecać, poprawiać kształtować, ćwiczyć umysł i samozdolność do wszelakich rozumowych i duchowych możliwosci... a który oddaje siebie...dla człowieka. Nie ma lepszego Boga niż nasz Pan:)
-
na odchodne marzycielu....ale ja pytam czy ktoś inny poświecił je DLA CIEBIE....tak osobiście. właśnie for YOU....... terroryści na pewno nie myśleli o Tobie, w przeciwieństwie do Jezusa:)
-
pisaliście też o sposobie wymierzania kary śmierci przez krzyż ktoś pisał , ze może omdlenie, moze....jakieś dziwne domysły i robienie z Jezusa oszusta ....to straszne a to był opis haniebnej śmierci mojego Króla...tak strasznej......ze powoduje to we mnie jeszcze większy przypływ wdzięczności i miłości...bo taki był świadomy wybór Boga....dla mnie...i dla ciebie. On to wszystko przeszedł...abyś mógł być z Nim w niebie, abym i ja mogła tam być...tylko dzięki Niemu, tylko bo kocha człowieka.... tyle wycierpiał dla zbawienia człowieka..................pomyśl o tym. bo \"prawdziwy przyjaciel, życie kładzie za przyjaciół swoich\" czy masz w swoim ateistycznym świecie takiego przyjaciela? Kocham Cię Jezu. dobranoc wszystkim
-
ale zaden z ludzi sam nigdy nie byłby w stanie pozyskać nieba, bo przecież \"wszyscy zgrzeszyli i brak im chwaly Bożej\"...nikt nie jest w stanie sam \"uświęcić sięna tyle aby podobać się Bogu\". Bo tylko \"przyobleczenie w Chrystusa jest dla Boga \"znakiem rozpoznawczym\", tylko ci \"którzy wyprali swoje szaty we krwi Baranka\".....tylko te szaty...które wybieleją jak śnieg......będą mogły wejści do Nieba. Tylko krew Jezusa ma taką moc....nic wiecej. [serce Dziękuje Ci Jezu że zechciałeś dla mnie poświęciś siebie i swój niebiański tron...że zechciałes zejść na ziemię dla mnie...aby mnie wybawić od śmierci, aby mnie obmyć swoją świętą krwią, o dzięki Ci mój Drogi Panie ze uczyniłeś to dla mnie, grzesznego człwieka, niczym nie zasłużyłam sobie na ten cenny dar. Kocham Cię mój Panie.I czekam na dzień Twojego Przyjścia, na dzień zobaczenia Ciebie twarzą w twarz
-
to o czym piszesz to owoce swiętego życia...masz rację, ale mi chodzi o to że samo zbawienie \"nie jest z zasług \" człowieka, a to o czym ty mówisz to dazenie do świętego naśladadowania Jezusa, po tym jak \"już uwierzyłaś\" już Mu sie \"powierzyłaś\" i już \"żyjesz dla niego\" ...i masz w tym rację Czy uwazasz ze jesli swiadomie bede grzeszyc np.krasc,mordowac,nienawidziec to i tak to moge robic,bo Jezus juz za mnie swoje zycie oddal??? wiadomoż ze nie, bo postawa cwaniaka...raczej nie jest chwalona i godna naśladowania Bóg zna serce, i \"Bóg nie da się z siebie naśmiewać\", wie gdzie jest szczere czyste serce , zna wszystkie zamysly ludzkie.....
-
wiara w Jezusa, w Jego śmierć i zmartwychwstanie, daje zbawienie...przyznanie się do pozycji grzesznika który potrzebuje Jezusa....i wielka miłość i wdzięczność powodująca uniżoną postawę wobec Stwórcy...tylko to i aż to Twoja decyzja...daje ci niebo. Daje ci ją Pan....poprzez decyzję twojego \"uwierzenia\" i \"powierzenia \"się Panu:)
-
a ja myślę.... przecież \"nie z uczynków zbawieni jesteście, Boży to dar aby się nikt nie chlubił\"...jak mozesz zasłużyć? Jezus umierał \"po równo\" .....fatalne określenie....za wszystkich, nie z zasług, ale jako wyraz miłości od Niego przez krew Jezusa następuje zbawienie. a uczynki święte, sa konsekwencją wiary, bo z wiary zbawiebni jesteście....
-
czy moje pytanie było nadto skomplikowane: skad czerpie wiedzę o Bogu? przecież jasno można odpowiedzieć: od guru...z kultur wschodnich....mam swojego \"przewodnika\" itd. ( a swoją drogą ciekawe cóż to za demon:) ), ze tak bardzo nie chce zeby się o nią pomodlić. Malutka...ty też potrzbujesz Jezusa. On chce cię uwolnić i zaprowadzić do domu w Niebie, cokolwiek \"podszeptują\" ci inne duchy, Jezus też umierał za ciebie...i chce cię przywitać po tamtej stronie, nie komplikuj sobie wszystkiego własnymi filozofiami, masz okazje w Biblii poznać drogę prawdę i życie.....NIE MA INNEJ DROGI DO Niego wybierz życie....abyś zyła na prawdę, masz list od Niego...nie wyrzucaj do kosza.... o Ciebie tez się będę modlić:):):)
-
a ja myślę ze malutka nie chce być szczera z tym wiekiem swym....a ja myślałam ze jesteśmy tu naprawdę szczerzy, ot pomyłka..... ot wirtualny świat....
-
jestem spokojna próbuję zbadać twój tok myślenia, świadomie tak nie jasno piszesz....? skoro pada pytanie, a skąd wiedzę czerpał Jezus? a następnie...twierdzenie, ze sama sobie odpowiedziałaś...czyli wniosek dla mnie jasny, ja pytałam skad ona czerpie ona odpowiaada, stad skad jezus....wiec......droga świadomości Jezusa jest jej drogą...dla mnie to niemozliwe....Bóg i człowiek....to zupełnie co innego. nie jesteśmy bogami, tylko diabeł chciał zdobyć Bożą pozycje i zrównać się z Bogiem....i stąd cały nieszczęsliwy ambaras nieszczesnego grzesznego świata a o czyim zapieraniu mówisz?
-
ale Bóg to nie człowiek, nie jestes bogiem malutka. Małym pyszałkiem to się zgodzę...ale nie porównuj się z Jezusem. Jesteś dla mnie przykładem człowieka który uzurpuje sobie bozą pozycję. Człowiek jest stworzeniem....Bóg jest Stwórcą. Powiedz skad tak ci się w duszy poplątało...niczym Neronowi:D
-
Jezus...Odwieczny On i Jestem, ja Jestem tak mówił o sobie....On jest Panem wszechrzeczy, wszechwiedzącym odwiecznym Bogiem. Panem wszystkiego, początkiem i końcem.
-
no powiedz, powiedz......bo uśmiałam się z tych 69....