-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kamelia
-
Każdy dom jest otwarty na potrzeby drugiego człowieka, kto ma problem , lub czuje sie samotny, kto czegoś potrzebuje. Jesli mozemy pomóc, to jesteśmy otwarci. dbanie o własną rodzinę, własne domy, pomoc rodzicom gdy są w starszym wieku, pomoc w zakupach w sprzątaniu, to taka norma, ale dom własny to cenny skarb i dbamy by miłość panowała w tych domach. dawanie pieniędzy potrzebujacym, czy to na ulicy czy to w kościele, Duch Święty wie komu potrzeba i wskazuje takich ludzi \"Po miłosci poznają żescie uczniami moimi, jesli miłosc wzajemną mieć będziecie\" Chrzescijanie napiszcie co dzieje si ęw waszych zborach? jak wy działacie? ja ograniczyłam się do tego co znam z własnego doświadczenia ale wiem ze w Polsce w kościołach ewangelicznych dzieje sięjeszcze wiele innych ciekawych rzeczy, które sa DLA INNYCH LUDZI:):):) jak coś jeszcze sobie przypomnę to dodam:) DES... zrobiłam to dla ciebie, nie żebym sie szczyciła, bo szczycę się tylko Panem moim Jezusem Chrystusem. Dla Niego i przez Niego to wszystko. Chwała Bogu naszemu, Ojcu naszemu ze wiele innych dobrych rzeczy czyni, coż my ludzie...On może daleko więcej
-
17. służba więzienna, dawanie nadziei dla tych którzy tą nadzieję już utracili 18. służba odwiedzająca szpitale dla chorych którzy stracili nadzieję i są pogrązeni w rozpaczy 19. akcja sprowadzania sprzętu ortopedycznego z zagranicy i dystrybucja a wielu gminach różnych miast Poski dla ubogich inwalidów, których nie stać na sprzęt ortoedyczny typu wózek inwalidzki, kule, laski buty ortop. \"balkoniki\". 20. zbiórka odzieży dla potrzebujących 21.coniedzielne rozdawanie chleba z zaprzyjaźnionej piekarni 22.szkoła bibilijna gdzie wykładają teolodzy z polskich uczelni teologicznych 23.kluby i spotkania dla ludzi uzależnionych , w nałogach, pomoc wydzwignięcia sięz nałogu i wspieranie na drodze trzexwosci i czystości 24. praca misyjna, na terenie Afryki, Kenia Etiopia, pomoc w problemi analfabetyzmu w wielu wioskach afrykańskich i pomoc w zorganizowaniu tworzenia wodociagów , brak bierzącej wody pitnej i głod 25.chór dla emerytów 26 kto ma talent a chce sięspełnić muzycznie, gra i śpiewa 27 kto ma dar pisania :) pisze artykuły do gazetki, tworzy audycje radiowe Kazdy jest potrzebny czuje się potrzbny i spełnia swoje marzenia:) i robi coś dla innych 28 młodzieżowe warsztay teatralne, pantomima, przedstawienia, zaangażowanie młodzieży do rozwijania swoich talentów i uzdolnień 29 telefon zaufania dla szukających pomocy i rozwiązań swoich róznorodnych problemów
-
chrzescijanie nie powini się chwalić tym co robią, bo czynią to dla Boga i z miłosci do ludzi, ale na prośbę DES z innego topiku chciałam opisać działalność naszego kościoła, rzecz jasna oczywiście oprócz tej głównej, czyli głoszenia ewangelii zgubionym ludziom, oprócz nauczania i trwania w nauce Chrystusowej. Jak więc przyjęliście Chrystusa Jezusa, Pana, tak w Nim chodźcie, wkorzenieni weń i zbudowani na nim, i utwierdzeni w wierze, jak was nauczono, składając nieustannie dziękczynienie. Baczcie, aby was kto nie sprowadził na manowce filozofią i czczym urojeniem, opartym na podaniach ludzkich i na żywiołach świata, a nie na Chrystusie; gdyż w nim mieszka cieleśnie cała pełnia boskości i macie pełnię w nim; On jest głową wszelkiej nadziemskiej władzy i zwierzchności... List do Kolosan 2:6-10 padło pytanie: co robicie dla ludzi? jak działacie? oprócz gadania:) wiec podaję, będzie to w skrócie wielkim i bardzo zwięźle bo długo by mozna o każdej działalności pisać, bardzo dużo... a wiec: 1.zorganizowane spotkania emerytów, na których mogą dzielić sie swoimi troskami i radsciami, spotkać siez lekarzem, dietetykiem, porozmawiać na temat wnuków i życia na emeryturze, razem się wspierać i zaprzyjaźniać 2. zorganizowane spotkania dla młodzieży, wspólne wyjazdy na obozy letnie i zimowiska, dofinansowanie dla młodzieży z biedniejszych rodzin, wspólne soptkania raz w tyg, na których można zawiązać przyjaźnie, a nawet małżeństawwa:), dobrze spędzony czas zabezpiecza młodzież przed bezcelowym włóczęgostwem pod blokiem, patologią i \"wkręceniem \" się z \"złe \" towarzystwo, 3 spotkania dla dzieci z ubogich dzielnic, gdzie najczęsiej są narazone na orzebywanie w patologicznych rodzinach zniewolonych alkoholem, organizowanie dla tych dzieci spotkań z zabawą, grami i muzyką, przygotowywanie d la nich posiłków, odrabianie z nimi lekcji rozmowa i zainteresowanie sie dzieckiem, rozmowy i spotkania z tymi zalkoholizowanymi rodzicami, by im pomóc wydzwignać siez nałogu i dobrze prowadzic dom, by dzieci te były szczesliwe 4. organizowanie paczek dla dzieci w szkołach, kontakt z nauczycielami ze szkól, rozpoznawanie dzieci potrzebujących 5 pomoc dla dzieci z domów dziecka, organizowanie zabawek, ksiązek, ubrań butów, żywości, reglarne wizyty i kontakt z dziećmi samotnymi 6. pomoc dla bezdomnych w mieście, wydawanie ciepłych posiłków w miejscach gdzie koczują 7.zbiórka żywności w duże kosze, dla biednych rodzin 8. zbiórka ubrań dla ubogich ludzi 9 zupa w niedzielę dla głodnych 1 0 biblioteka i księgarnia gdzie można wypożyczyć ciekawe ksiaxki, płyty i kasety z muzyką 11. lekcje bibilijne cotygodniowe dla dzieci i młodzieży w różnych grupach wiekowych, zabawy dla przedszkolaków 12. istnieje grupa odwiedzających chorych i samotnych w domach 13.spotkania dla kobiet, które mają problemy w małżeństwach, i nie tylko, kobiety pomagają sobie nawzajem, troska jedni o drugich 14.szkoła jezyka angielskiego, kto nie miał pieniędzy brał lekcje za darmo 15.warsztaty taneczne dla młodych ludzi, taniec grupowy, z flagami 16 dla ludzi lubiącyh rosliny, wspólne zajmowanie sięogrodem, rozsadzanie roślin, jesli masz dar i uwielbiasz roślinki zajmij sięich rozsadzaniem i upiększaniem ziemi:) po tym najczęsciej wspólne ognisko, kiełbaski z grila i dużo radosci cdn.
-
http://iwkas.blox.pl/2007/02/Zmartwychwstanie-fakt-czy-fikcja.html polecam wszystkim, których nurtuje ten problem, długie, ale warte dobrej analizy
-
greszniku wierzacy cieszę się ze sie odezwałeś. Mam nadzieję, ze Twoje sprawy układają się pomyslnie czego ci życzę i ciepło pozdrawiam :) \"Powierz Panu drogę swoją , a On wszystko dobrze uczyni\"
-
denerwuje cie ze ktoś wychwala Boga? Niech żyje Zbawca!!!! Bo godzien jest chwały!!! Pan wszechswiata. Bóg ma swoich chwalców i wiwatujących na Jego czesc i chce by wszyscy ludzie zyli pod Jego dobrymi skrzydłami i cieszyli sie z Jego obecności, ale nie wszyscy ludzie tego chcą. Bóg nie uczyni maszyn nakręconych automatycznie, martwych jak roboty, bo stworzył ludzi którzy mają żywe serca. Tylko że niektóre pałają miłoscią:) inne są twarde, jak kamień.Wolny jest człowiek i robi to co chce. Krytykujemy za dzisiejsze odstepstawa i udziwnienia, bo nie zgadzają sie z Pismem.
-
moje wydanie Biblii jest takie jak belaizy:) jak mojego Pastora:), jak mojego męża, moich siostr i braci, zawiera takie same Księgi w takiej samej kolejniści i składzie:) Nie dodajemy tam V ewangelii, i innych udziwnień nie wystepujących w naszej Księdze, nie oglądamy się wstecz, co było jak było, co inni robilii i czy przekręcali, dodawali ujmowali. Nasza Biblia w dniu dzisiejszym jest taka jaką mam na stole, w torebce, na półce, nie domniemuję, nie węszę, nie podejrzewam spisku. Poprostu ufam Bogu:) i żyję spokojnie, szczesliwie, mając Boze Słowa w zasięgu reki:)
-
oj mała, wszystko przekrecisz nie rozumiejąc tego o czym mówimy. Krytykujemy KK bo odszedl od Pisma, które sam reprezentowac powinien i jak nadal twierdzi reprezentuje. Pisma są w całości takie jakie być powinny na dzień dzisiejszy, na dzień naszego zrozumienia, nie wolno nic z nich ująć nic do nich dodać. Pismo jest tak ukształtowne, jak Bóg zaplanował. Nie chcej być mądrzejsza od Niego, bo nie uda ci się to. Zaufaj Ojcu, ze on wie co robi. Przeczytaj ostatnie wersety Biblii.Z Księgi Objawienia....\"Ktokolwiek doda coś do tej Księgi.......Ktokolwiek ujmie coś z tej Księgi......\"
-
Luter zwrócił uwagę klerowi ówczesnemu na to, ze papiestwo odeszło od Pisma. Zwrócono się do Biblii.
-
każdy ma wolny wybór, albo woli zasiadać w gronie szyderców, lub chce być dzieckiem Boga i śpiewać na Jego czesc: Alleluja niech żyje Pan!!!! nasz Zbawiciel. Niech zyje Bóg Stwórca świata.!!!! Patrz Psalm 1
-
mój mózg wypełniony jest Słowem Boga. a własciciel sieczki nie zdaje sobie sprawy ze własnie taką zawartość nosi we własnej głowie. Tylko słowa które wypowiada świadczą o tej zawartości.
-
a ja obawiam sie ze zyjesz bez Pana i może nie do końca wiesz gdzie spędzisz wieczność i dokąd zmierzasz....obawiam się ze targają tobą wątpliwosci, ...ze budujesz na pisaku, zamiast na stabilnym gruncie. Bóg z tobą, On jest dobry. spróbuj a przekonasz sie ze z Nim życie jest piękniejsze, lepsze, szczesliwsze:) wiem, bo kiedyś też tak jak ty żyłam bez Niego. I nie było tak jak jest teraz...z Jezusem:)
-
jesli przyjmiesz Jezusa, wyznasz Go Panem i zbawicielem, wyznasz Jemu swój cięzar win, znajdz braci chrzescijan, ktorzy w sposób bibilijny ochrzczą cię, na świadectwo twojej wiary, potem wzrastaj w wierze, ucz sie dróg Chrystusa, a będziesz wiecznie żyć w Nowej Jerozolimie, w Świętym Mieście Boga:)
-
Nowe narodzenie Jana 3:3-5 \"Odpowiadając Jezus, rzekł mu: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego. Rzekł mu Nikodem: Jakże się może człowiek narodzić, gdy jest stary? Czyż może powtórnie wejść do łona matki swojej i urodzić się? Odpowiedział Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego.\" Oznacza to: umrzeć dla grzechu, zmartwychwstać dla Chrystusa, stać się nowym stworzeniem zrodzonym z Ducha Świętego.(Duch) chrzest, woda, symbolizuje to samoumrzeć, zanurzyć, zmartwychwstać jako Nowe Stworzenie dla Chrystusa "Kto uwierzy i ochrzczony zostanie ten będzie zbawiony"
-
Filozof niemiecki Fryderyk Nietzsche ( 1844-1900) powiedział: Bóg umarł!!!! i w ten sposób prowadził swoje życie: \"Teraz wszystko mi wolno, z nikim nie muszę się rozliczać ze swoich uczynków. Nie muszę wierzyć w piekło, nie muszę myśleć o swojej wieczności.\" Jego słowa miały wpływ na ówczesne pokloenie bezbożnych ludzi, wrogich Bogu. Czy dzisiaj nie jest tak samo? świat się nie zmienia. Być moze podobnie jest w twoim życiu. Świadomie czy nieświadomie wielokrotnie deklarowałes to samo.. Skoro żyjesz jakby Boga nie było, to dla ciebie również Bóg umarł. Zyjesz byćmoze tak, jakby piekła nie było, jakby wieczność nie miała żadnego znaczenia. Zartujesz byc moze sobie z moralności i prawdziwej pobożnosci. W ten sposób bluźnisz Chrystusowi. Uważaj , bo być moze ten błąd moze okazać siędla ciebie fatalny. Jezus opowiedział historę człowieka. On też sądził ze Bóg nie żyje.. Pewnego pięknego dnia mówił sam do siebie: \"Duszo żyj sobie używaj, masz wiele dóbr złożonych w magazynach na wiele lat. Odpocznij, jedz, pij, baw się Ale żekł mu Bóg: GŁUPCZE tej nocy zażądają duszy twojej, a to co przygotowałeś czyje będzie?\" Łukasz 12.20 Ten człowiek popełnił duży błąd. Myślał ze bóg nie żyje. Ty jednak nie musisz popełniać tego samego błędu. Przede wszystkim uświadom sobie że on żyje i widzi wszystko co dzieje sięna tym świecie-również ciebie.Z tego powodu zyj w dniu dzisiejszym tak, jakby On miał przyjśc w nocy i wziasc duszę twoją. Czy jesteś gotowy? Czy z radosciąi utesknieniem oczekujesz spotkania z Bogiem? czy masz obawy? lęk i niepwność? Przyjmij Jezusa jako twojego jedynegoi wystarczającego Zbawiciela \"Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna Swego jednorodzonego dał, aby każdy kto w niego wierzy nie zginął, ale miał żywot wieczny\" Jan 3.16 Tylko On moze ci zagwarantować wiecznosć, bo on dobrowolnie dał swoje życie na Golgocie za ciebie abyś został ocalony od ognia piekielnego Czy widzisz jak łatwo jest przyjąć Chrystusa? Nie bądz podobny do tamtego niemieckiego filozofa, dla którego bóg był martwy. Koniec jego zycia był okropny. Gdy zachorował i w cierpieniach leżał na łożu śmierciwyznał swoim przyjaciołom : \"Jeśli Bóg na prawdę istnieje, to jestem najbardziej pożałowania godnym ze wszystkich ludzi\" Dla Nietzsche było za późno, nie ugiął siedo końca przed panem, nie chciał, nie wierzył. Dla ciebie drogi Przyjacielu jest jeszcze czas. Uwierz w pan Jezusa a będziesz zbawiony Ty i Dom cały twój:):):)
-
Tym, który świat stworzył z niczego, jest Bóg - Elohim. Rzeczownik Elohim powstał z następujących słów: \"El\" - moc lub mocny, \"alah\" - przysięgać, związać się przysięgą. Dominującym pierwiastkiem czasownika \"alah\" jest wierność. Ponieważ zaś \"Elah\" oznacza Mocnego, którego należy czcić, możemy przetłumaczyć rzeczownik Elohim następująco: Mocny, który jest zarazem wierny i którego należy czcić. Charakterystyczną rzeczą jest, że rzeczownik ten, choć występuje w liczbie pojedynczej (mówimy: stworzył Bóg, a nie: stworzyli Bóg) ma jednak końcówkę liczby mnogiej (końcówką jest tu: \"im\"). Wskazuje to na wielość w jedności. Potwierdzenie tego znajdujemy w wierszu 26 pierwszego rozdziału Biblii, gdzie już wyraźnie spotykamy liczbę mnogą w słowach: \"Uczyńmy człowieka na obraz nasz, podobnego do nas\". Elohim to wszechmocny Bóg stworzenia. W pierwszym rozdziale Biblii Bóg pod imieniem Elohim występuje aż 32 razy, a w całym Starym Testamencie ponad 2300 razy. Chwała Jemu za to, że On sam o sobie mówi, że On sam opowiada nam o tym, co było na początku, wtedy gdy nie było jeszcze człowieka, nie było jeszcze pisma. Objawił On te rzeczy słudze Swemu Mojżeszowi i kazał mu je napisać, abyśmy i my mogli z tego korzystać. Doprawdy przez Słowo swe czyni nas Bóg uczestnikami Swoich planów i tajemnic.
-
Bereszit bara Elohim – Na początku stworzył Bóg. (hebr)
-
\' I oglądać będą Jego oblicze...\" Ksiega Objawienia 22.4
-
ta sekta to chrzescijanie :D:D:D uczniowie Jezusa Chrystusa czciciele Boga najwyższego, Stwórcę, Boga Elohim, Jahwe, Jestem który Jestem. Pana Najwyzszego i Króla Królów.:):):):) Niewiarygodne a jednak moją Ojczyzną do której zmierzam jest Dom Ojca w niebie:):):)
-
http://iwkas.blox.pl/html/1310721,262146,169.html?1 dla osób pragnących pocztać o prostej wierze chrzescijanki:) na uwagę myślę zasługują notatki o proroctwach dotycznacych Izraela , patrz po lewej stronie ekranu.
-
najbliższym przyjacielem. Od tamtego czasu już nigdy nie czułam, że Bóg jest daleko. Wiedziałam, że jest tuż obok, że słyszy moje modlitwy i odpowiada na nie. Tak się rozpoczęła moja wielka przygoda z Jezusem. Otrzymałam wóczas zbawienie, pojednanie z Bogiem, mogłam mieć z nim żywą relację. Dostałam nowe życie. Narodziłam się na nowo (por. J 1:12-13; 3:1-21). Poczułam wtedy że mam tę perłę, którą tak pragnęłam, a którą Bóg wcześniej mi pokazywał. Był to przełomowy moment w moim życiu. Jednak czułam się bardzo osamotniona w tym doświadczeniu. Brakowało mi kontaktu z ludźmi, którzy czuliby i doświadczali tego, co ja. Modliłam się do Pana, by postawił mnie wśród takich ludzi. Chciałam się przyłączyć do Odnowy w Duchu Świętym, jednak w tamtym czasie nie było w naszym mieście takiej wspólnoty. Bardzo chciałam również doświadczyć chrztu w Duchu Świętym, wraz ze wszystkimi doznaniami o jakich czytałam w Biblii. Wkrótce po tym postanowiłam przyłączyć się do miejscowej grupy oazowej. Grupę tę prowadziły osoby nawrócone, znające Biblię i w związku z tym odrzucające niektóre katolickie tradycje, czy doktryny wchodzące w konflikt ze Słowem Bożym. Dzięki temu mogłam tam lepiej poznać Biblię, oraz podstawowe prawdy chrześcijańskie. Nadal jednak pragnęłam doznać chrztu w Duchu Świętym. Modliłam się o to gorąco. Wkrótce na spotkania oazowe zaczęło przychodzić dwóch mężczyzn, którzy opowiadali świadectwa Bożego działania w ich wspólnocie. Nie byli katolikami. Była to wolna grupa chrześcijan o poglądach protestanckich, nie zrzeszona wówczas w żadnym kościele (później dołączyli jako zbór do Kościoła Bożego w Chrystusie). Zdziwiona byłam wówczas, że Duch Święty działa również poza Kościołem katolickim. :) To co opowiadali przypominało przeżycia o jakich słyszałam w Odnowach w Duchu Świętym. Po prostu musiałam iść do nich na nabożeństwo. I poszłam. Podczas nabożeństwa ktoś miał przekonanie, że na sali jest osoba, która bardzo pragnie chrztu w Duchu Świetym. Wyszłam do przodu. Modlono się o mnie. To co wtedy przeżyłam nie da się opisać słowami. Boża obecnośc była tak mocno odczuwalna. Czułam się jakbym uchwyciła koniec szaty Pana Boga. Radość. Miłość. Czułam, że to On. Zaczęłam modlić się innymi językami i wielbić Boga. Jeśli wcześniej myślałam, że wiem już co to Boża obecność, to myliłam się. Dopiero wtedy przeżyłam naprawdę bliskie spotkanie z Panem. Te przeżycia zmieniły całe moje życie i moje spojrzenie na otaczający świat. Ja wiem, że Jezus żyje i zbawia. Wiem, bo go spotkałam i doświadczyłam jego działania. Od wydarzeń które opisałam minęło blisko 13 lat. Dziś jestem członkiem zboru, którego Pan użył wówczas, by napełnić mnie Duchem. Nikt mnie nie namawiał bym odłączyła się od Kościoła Katolickiego. Nikt mnie nie przekonywał. Po prostu Słowo Boże i jego prostota mnie przekonały. Wiem, że Bóg nie ma względu na denominację. On nie patrzy na to czy ktoś jest baptystą, zielonoświątkowcem, katolikiem itd. On patrzy na serce człowieka. Nie zbawią cię żadne doktryny, tradycje, czy praktyki religijne. Nie możesz na swoje zbawienie niczym zasłużyć. To dar, który możesz przyjąć, gdy w pokorze skłonisz się przed Bogiem. W niebie nie będzie katolików, zielonoświatkowców, baptystów, adwentystów ... Tam będą tylko Boże dzieci. Czy ty nim jesteś? Czy oddałeś Jezusowi całe swe życie, czy pokutowałeś przed nim za swe grzechy i przyjąłeś od niego zbawienie? Jesli nie, nie zwlekaj! Zrób to teraz! Ta perła, którą ja mam, jest również dla ciebie. sobota, 11 listopada 2006, iwka_jakkwiat
-
POZWOLIŁAM SOBIE NA SKOPIOWANIE SWIADECTWA PEWNEJ DZIEWCZYNY...JAK KWIAT PIEKNEJ DUCHEM...znalazłam w jej blogu Znalazłam perłę... Czy pamiętacie przypowieść o perle? \"Dalej podobne jest Królestwo Niebios do kupca, szukającego pięknych pereł, który, gdy znalazł jedną perłę drogocenną, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją\" (Mat. 13:45-46) Ja tę perłę odnalazłam. I mam ją. Chciałabym się nią z wami podzielić. Opowiem wam o czymś co zmieniło mnie, całe moje życie, moje patrzenie na świat i uczyniło mnie szczęśliwą. Urodziłam się i wychowałam w katolickiej rodzinie. Od dziecka pragnęłam Boga i byłam osobą głęboko religijną. Wszystkie praktyki religijne, których uczył mnie mój kościół traktowałam z najwyższą powagą. W każdą niedzielę uczęszczałam na msze. Regularnie przystępowałam do sakramentu pokuty i eucharystii. \"Zaliczałam\" pierwsze piątki miesiąca, wierząc, że pomoże mi to w drodze do nieba. Moja babcia, głęboko wierząca katoliczka, zaraziła mnie modlitwą na różańcu. Szczególnie lubiłam odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego, gdyż głęboko wierzyłam w objawienie jakie miała siostra Fustyna i wielokrotnie modliłam się przed obrazem Jezusa z jej wizji. Godnym przykładem do naśladowania było dla mnie również trzech pastuszków, którym objawiła się Maria, i chcąc ich naśladować wielokrotnie spałam z mocno zawiązanym w talii sznurem, wierząc, że ból który sobie sprawiam, pomoże jakiejś duszycce wyjść z czyśćca. Wiem. Wielu z was wyda się to przesadą, ale jako nastoletnia dziewczyna tak właśnie rozumiałam moją wiarę i postępowanie takie wynikało z głębokiej potrzeby Boga. Do dziś pamiętam moją gorącą modlitwę, miałam wówczas 13-14 lat, by moja dusza była dla Boga niczym czysty, niewinny kwiat i abym ja, i cała moja rodzina znaleźli się nie gdzieś w czyśćcu, ale od razu w niebie. Równocześnie jednak, mimo całej mojej gorliwości, czułam się od Boga gdzieś daleko. Modliłam się, ale miałam wrażenie, że moje modlitwy nie są w stanie przebić się przez sufit. Pragnęłam żywego Boga i żywej wiary. Z lubością rozczytywałam się w powieściach o czasach wczesnochrześcijańskich. I żałowałam, że nie żyłam w tamtych czasach. Wiara pierwszych chrześcijan wydawała mi się taka prosta, szczera i inna. W wieku 14-15 lat zaczęłam czytać Biblię. Początkowo jej nie rozumiałam. Owszem Ewangelie nie były trudne, ale Dzieje Apostolskie i Listy wydawały mi się jakies obce, nie z tego świata. Kościół który mi się z nich wyłaniał bardzo różnił się od Kościoła, który znałam. Nie rozumiałam tego. Zaczęły pojawiac się pytania, na które nie potrafiłam odpowiedzieć. Czemu Biblia mówi tak i tak, a ja od dziecka jestem uczona czego innego? Mimo wszystko jednak, nawet jeśli nie rozumiałam czegoś, starałam sobie to jakoś wytłumaczyć, gdyż mocno wierzyłam że wykładnia kościoła jest słuszna. Pytania zostawiałam na później. W tym czasie Bóg zaczął przemawiać do mego serca i pokazywać mi, czego mi brakuje. Były to chwile, które głęboko wbijały się w moje serce i pokazywały w jakim kierunku powinnam podążać. Taką chwilą była na przykład przypadkowo włączona w telewizji relacja z jakiegoś kościoła. Widziałam ludzi z wysoko wzniesionymi rękoma, żarliwie wielbiących Boga. Czułam, że mają oni z Bogiem bliską relację, której mi tak bardzo brakowało. Ryczałam jak wół przed telewizorem i wołałam w duszy: Panie ja chcę tam być, ja chcę tam być! Ja chcę mieć to, co mają ci ludzie! Nie wiedziałam jednak ani co to za kościół, ani gdzie takich ludzi szukać. Kilka miesięcy później, Bóg dał mi poczuć coś wspaniałego. Odmawiałam codzienną modlitwę. Zwyczajną. Jak codzień. Czułam jednak coś niesamowitego. Czułam Bożą obecność, której tak bardzo pragnęłam. To było niesamowite. Ale trwało krótko. Równo trzy dni. Nie wiedziałam czemu. Nie zrobiłam nic, co mogłoby sprawić, by to się skończyło. Wtedy w moim sercu pojawiła się bardzo wyraźna myśl: To jest perła, którą mam dla ciebie i którą masz szukać. Wiedziałam, że to Bóg pokazał mi kierunek. Pokazał mi co dla mnie ma. Nie wiedziałam jednak jak to zdobyć. W międzyczasie zaczęłam czytać książki rozprowadzane przez Odnowę w Duchu Świetym. Czytałam świadectwa osób, które doznały przemiany życia i doświadczyły obecności żywego Boga. Oglądałam również relację ze spotkań Odnowy w Częstochowie. Pragnęłam przeżyć chrzest w Duchu Świętym, o którym opowiadli ci ludzie, i doznać przeżyć zielonoświątkowych, takich jak Apostołowie. Jesienią 1993 roku uczestniczyłam w mszy podczas, której usługiwały świadectwem dwie osoby z Odnowy. Po mszy rozprowadzane były książki i kasety video ze świadectwami. Poprosiłam mamę, by mi kupiła. Całą serię. Pochłonęłam je jednym tchem. W jednej z książek była w bardzo prosty sposób przedstawiona ewangelia i sposób w jaki człowiek może zostać wyzwolony z grzechu i zacząć cieszyć się Bożą wolnością. Były też propozycje modlitwy. Pamiętam, że po przeczytaniu tych książek zaczęłam gorąco wołać do Jezusa, by mnie zbawił, by wszedł do mego serca, do mego życia, by stał się moim najbliższym przyjacielem. Tak bardzo go pragnęłam. Wołałam przez wiele nocy. Wreszcie poczułam, że on jest. Że stoi blisko mnie. Nie widziałam go, ale czułam jego obecność. Od tamtej pory, już nie prosiłam, ale zaczęłam dziękować mu za to, że odnalazł mnie, że jest w moim życiu i rozmawiać z nim jak z najbliższym przyjacielem. Od tamtego czasu już nigdy nie czułam, że Bóg jest daleko. Wiedziałam, że jest tuż obok, że słyszy moje modlitwy i odpowiada na nie. Tak się rozpoczęła moja wielka przygoda z Jezusem. Otrzymałam wóczas zbawienie, pojednanie z Bogiem, mogłam mieć z nim żywą relację. Dostałam nowe życie. Narodziłam się na nowo (por. J 1:12-13; 3:1-21). Poczułam wtedy że mam tę perłę, którą tak pragnęłam, a którą Bóg wcześniej mi pokazywał. Był to przełomowy moment w moim życiu. Jednak czułam się bardzo osamotniona w tym doświadczeniu. Brakowało mi kontaktu z ludźmi, którzy czuliby i doświadczali tego, co ja. Modliłam się do Pana, by postawił mnie wśród takich ludzi. Chciałam się przyłączyć do Odnowy w Duchu Świętym, jednak w tamtym czasie nie było w naszym mieście takiej wspólnoty. Bardzo chciałam również doświadczyć chrztu w Duchu Świętym, wraz ze wszystkimi doznaniami o jakich czytałam w Biblii. Wkrótce po tym postanowiłam przyłączyć się do miejscowej grupy oazowej. Grupę tę prowadziły osoby nawrócone, znające Biblię i w związku z tym odrzucające niektóre katolickie tradycje, czy doktryny wchodzące w konflikt ze Słowem Bożym. Dzięki temu mogłam tam lepiej poznać Biblię, oraz podstawowe prawdy chrześcijańskie. Nadal jednak pragnęłam doznać chrztu w Duchu Świętym. Modliłam się o to gorąco. Wkrótce na spotkania oazowe zaczęło przychodzić dwóch mężczyzn, którzy opowiadali świadectwa Bożego działania w ich wspólnocie. Nie byli katolikami. Była to wolna grupa chrześcijan o poglądach protestanckich, nie zrzeszona wówczas w żadnym kościele (później dołączyli jako zbór do Kościoła Bożego w Chrystusie). Zdziwiona byłam wówczas, że Duch Święty działa również poza Kościołem katolickim. :) To co opowiadali przypominało przeżycia o jakich słyszałam w Odnowach w Duchu Świętym. Po prostu musiałam iść do nich na nabożeństwo. I poszłam. Podczas nabożeństwa ktoś miał przekonanie, że na sali jest osoba, która bardzo pragnie chrztu w Duchu Świetym. Wyszłam do przodu. Modlono się o mnie. To co wtedy przeżyłam nie da się opisać słowami. Boża obecnośc była tak mocno odczuwalna. Czułam się jakbym uchwyciła koniec szaty Pana Boga. Radość. Miłość. Czułam, że to On. Zaczęłam modlić się innymi językami i wielbić Boga. Jeśli wcześniej myślałam, że wiem już co to Boża obecność, to myliłam się. Dopiero wtedy przeżyłam naprawdę bliskie spotkanie z Panem. Te przeżycia zmieniły całe moje życie i moje spojrzenie na otaczający świat. Ja wiem, że Jezus żyje i zbawia. Wiem, bo go spotkałam i doświadczyłam jego działania. Od wydarzeń które opisałam minęło blisko 13 lat. Dziś jestem członkiem zboru, którego Pan użył wówczas, by napełnić mnie Duchem. Nikt mnie nie namawiał bym odłączyła się od Kościoła Katolickiego. Nikt mnie nie przekonywał. Po prostu Słowo Boże i jego prostota mnie przekonały. Wiem, że Bóg nie ma względu na denominację. On nie patrzy na to czy ktoś jest baptystą, zielonoświątkowcem, katolikiem itd. On patrzy na serce człowieka. Nie zbawią cię żadne doktryny, tradycje, czy praktyki religijne. Nie możesz na swoje zbawienie niczym zasłużyć. To dar, który możesz przyjąć, gdy w pokorze skłonisz się przed Bogiem. W niebie nie będzie katolików, zielonoświatkowców, baptystów, adwentystów ... Tam będą tylko Boże dzieci. Czy ty nim jesteś? Czy oddałeś Jezusowi całe swe życie, czy pokutowałeś przed nim za swe grzechy i przyjąłeś od niego zbawienie? Jesli nie, nie zwlekaj! Zrób to teraz! Ta perła, którą ja mam, jest również dla ciebie. sobota, 11 listopada 2006, iwka_jakkwiat
-
http://iwkas.blox.pl/2007/02/Wyjdz-z-klatki-Czyli-glebokie-przemyslenia-o.html ciekawe przemyślenia, ciekawa postać. Polecam blog. zajrzałam tam dziś pierwszy raz. miło było:)
-
\"Lecz jak zostaliśmy przez Boga uznani za godnych aby nam została powierzona Ewangelia, tak mówimy, nie aby się podobać ludziom, lecz Bogu, który bada nasze serca\" (1 Tes 2:4) to już nie ja tylko Pan:) On bada serca ludzi. Zna wasze myśli. Zna każdy sekret i każde marzenie. Wie o każdym grzechu. Chce być waszym Przyjacielem, Ojcem i waszą Mądroscią. Chce obdarowywać ale chce też zachować was czystymi i bez nagany na czas swojego przyjścia.
-
ale dyskutowac racjonalnie to sie z Toba za bardzo nie da. skoro się nie da ...:( to nie będę :(