Choroba Wściekłych Krów
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Choroba Wściekłych Krów
-
Nie schowa uparciuch, on typ egoisty jest. No zalezy zalezy...ale ogarne sie skoro musze, bedzie kiedys jakis inny...echhhh
-
No wlasnie, ale nie przeprosi na pewno i nie bedziemy ze soba gadac na pewno... a mial przyjsc do mnie w odwiedziny na ciasto w tygodniu :o
-
agnik
-
Witam sie tez deszczowo niestety. Ja od rana troche zla, a w zasadzie juz od wczoraj. Pozarlam sie wieczorem z bylym :o Nie wiem czemu, ale od 2-3 dni ciezko Nam do siebie trafic, a wczoraj przegial pale i tak mnie wkurzyl, ze mu lekko pocisnelam. Sfochowal sie pierwszy raz w zyciu :o Nosz kurde z tymi chlopami
-
angi to nie tyle kolega co przyjaciel, ale nic miedzy Nami nie ma i nie bylo :P Fajny dzien, milo spedzilismy czas i kolega wraca juz sobie spokojnie do domku, a ja juz ogarniam pare spraw w domku i mysle, ze kolo 23 padne spac :)
-
agnik masz racje. Ja w ogole kawy nie moge pic, ale jakis czas temu sie napilam bo leb mnie bolal cisnieniowo i jak wypilam sypana bylo ok, a jak szef mnie namowil na rozpuszczalna czulam sie fatalnie, znowu mialam objawy choroby i zalamke :( Juz nie pije w ogole rozpuszczalnej, chociaz i sypana boje sie ruszyc przez ta chorobe durna
-
Witam sie dziewczyny i za niedlugo spadam do kumpla, idziemy na obiad :) Fajnie sie wczoraj z Nim bawilam, oprowadzilam po knajpach i zioomek zadowolony. Mialam w planie dzis paznokcie zrobic i nie dam rady kurde no...
-
angi ja niestety nie mam oparcia w ojcu ani matce i to mnie niszczy. Moja siostra tylko ma dobrze, a ja juz musze sobie radzic sama. Na szczescie jakos sobie radze. Buzka, dobranoc.
-
Nie, na razie nie i ja jednak wolalabym juz sie nie schodzic ;) Ja tez uciekam o 15 ziomka z Wawy musze odebrac i w tany:) Milego dnia!
-
Myszka
-
Witam. Figaa, tak wiem ze bedzie chcial byc ze mna, oficjalnie nie zerwalismy z obu stron - ja postanowilam, ze to juz koniec... Mam dosc w ogole juz tych zwiazkow wszystkich i chlopow po tej calej akcji, no ale jakos to bedzie chyba...
-
Pasowalismy do siebie idealnie pod wzgledem charakterow, porozumienia sie - byl taki jak ja. Niestety kochal nade wszystko kase, na poczatku cieszylam sie, ze ja mamy, ze mozemy na wszystko sobie pozwolic, ale potem praca go tak zgubila, ze nie widywalam go czasem tydzien... Niestety potem juz tak sie porobilo, ze na dzien dzisiejszy nie widzielismy sie ponad rok i juz nie chce z Nim byc jak wroci do Polski. Nie mam juz sil i nie chce tej kasy...
-
Kochana mialam taka osobe, ale niestety... Nie ma jej juz ze mna... Teraz jakos nikogo odpowiedniego nie moge poznac. Tylu facetow sie kreci, a ja czuje ze to nie to.
-
Nie, mieszkam znow z rodzicami...:( Strasznie mi sie wszystko zawalilo i musialam wrocic do nich, czulam sie ponizona, a matka jeszcze mnie dobila. Ewa strasznie mi przykro :( Mam nadzieje, ze ojciec sie ogarnie, a z mama bedzie dobrze
-
Ewo u mnie w domu akurat nie ma alkoholizmu, ale za to ojciec jest jakis nadpobudliwy i z lapami potrafil do mnie wyskoczyc. Kiedys zamknal na mnie drzwi i szyba sie na mnie cala zbila, w nocy zapieprzalam pocieta do szpitala na szycie, bo powiedzial, ze on mnie nigdzie nie zawiezie, ale ja bym oczywiscie z Nim nie wsiadla. Matka jeszcze mnie zaatakowala, ze to moja wina po co sie odzywalam. U mnie ojciec to tyran, marze zeby sie wyprowadzic i psychicznie odzyc.
-
angi ze mna jest tak samo, nikt nie widzi po mnie bo ja nie pokazuje, ze cos jest nie tak. Kiedys kolega sie przerazil jak juz peklam i zapytal "jak Ty to robisz, ze dajesz rade na co dzien sie usmiechac?" Jakos daje, nie moga moje problemy odbijac sie na ludziach wokol. Ja sie duzo smieje, zartuje, mimo problemow zawsze lece pomoc jak ktos zadzwoni, ze ma problem i nie pisne slowka, ze u mnie tez cos nie tak. Kiedys jak musialam przyjechac z Gdanska tu do rodzicow i rzucic studia bylam tak zalamana, a mamuska mnie przywitala "wrocilas teraz znowu bede musiala Ci w szafkach robic miejsce, trzeba bylo w ogole nie wyjezdzac..." wtedy wymieklam, poszlam do lazienki i ryczalam z godzine jak bobr. Jednak wole do siebie niz do innych...
-
Hehehe :)
-
Ewa rozumiem. No wiec tylko sie cieszyc, ze dom sobie stawiacie :) Pozazdroscic i oczywiscie zycze zeby jak najszybciej byl skonczony i oczywiscie taki full wypas:)
-
Figaa nie zarabiam wcale duzo... agnik tak sie mowi, ze nie ma sytuacji bez wyjscia, ale jakbym Wam napisala o swoich problemach naprawde byscie wymiekly, ale to nie na tym etapie znajomosci dziewczyny, bo trudno mi sie o tym wszystkim rozmawia.
-
Moze i masz racje, mi sie nie zdarzyla taka sytuacja zeby z kims miec "kose" i nie mam wrogow. Wrecz przeciwnie... udzielam sie w pilce i mam samych przyjaciol, ktorzy zawsze i wszedzie mi pomoga. Jednak tak jak pisalam zawsze sa jakies nauczki i jest ten pierwszy raz. Ja spotkalam sie pierwszy raz z taka ocena i negatywnym podejsciem do mojej osoby. Moze to i dobrze...
-
agnik moze i bedzie okazja, ale jesli sie nie zgram i wiekszosc dziewczyn dalej bedzie miala cos do mnie to sie po prostu usune, bo tworzenie sobie dodatkowych problemow nie jest w moim stylu.
-
Ewa moja kolezanka miala tez taka sytuacje z siostra meza :D Na szczescie juz sie jej pozbyli :D Gratuluje domku, mnie chyba nigdy nie bedzie stac nawet na mieszkanie,a gdzie dom. Powalilo mi sie w zyciu strasznie i juz nie widze szans na poprawe sytuacji matarialnej. Myszka no piosenka jest czaderska. A wezcie sciagnijcie Kury - Jesienna deprecha, albo wpiszczie w google i bedzie na wrzucie, to jest masakra :D
-
Ewa to z piosenki Chryzantemy zlociste, sciagnij sobie
-
Wiec ja w takim razie podziekuje za przeprosiny i mam nadzieje, ze wiecej cos takiego sie nie powtorzy. Nie zdazylysmy sie nawet poznac a szkoda...
-
angi, ale gdyby sie nie wtracila nie wiedzialabym o niczym i dalej bym pisala z niektorymi osobami jakby nic sie nie stalo...