korulka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
hejka! ja dziś tylko na chwilkę. Nici, z dworca Pks na Wolską dojedziesz chyba tylko 34, ale sprawdź sama, może cos jeszcze jeździ. Tu masz linka http://www.mpk.lublin.pl/rozklady.php?przy=3112
-
Hejka!!! Ja też zadowolona z tegorocznej majówki :) W piątek mąż grzecznie dał się wyciągnąć na spacer i maszerował bez marudzenia 2 godziny po lesie! Szok! Wieczorem znajomi przyszli do nas na pizzę ( też robiłam, a co :P), a w sobotę zrobiliśmy całodniowy wypad do Suśca. Przeszliśmy 17 kilometrowy szlak :D Zabraliśmy ze sobą moje 3 kuzynki i już w połowie drogi mnie błogosławiły, że im maraton zrobiłam :D A ja tam mogłabym tak iśc i iść...Nie czułam się specjalnie zmęczona, ale ja raczej zaprawiona w bojach :D Wczoraj tez trochę spacerowo, ale już lajtowo, a reszta dnia upłynęła na błogim nicnierobieniu. Oglądałam wasze zdjęcia na skrzynce, wszystkie brzusie kochane! Przed chwilą wysłałam również kilka swoich fotek, z Suśca właśnie :) Nilli, ja o ile pamiętam pierwszy kopniaczek poczułam z prawej strony, a mam mieć dziewczynkę :D Więc jak widać, chyba i ten przesąd się nie do końca sprawdza. Teraz mała kopie gdzie jej się podoba, czasem trudno wręcz za nią nadążyć, tak zmienia lokalizację. Co do urodzenia przed terminem to ja jestem jak najbardziej za. Już zapowiedziałam mężulkowi, że pod koniec lipca biorę go w takie obroty, że będzie miał mnie dosyć :P Ale nie wiem, co z tego wyjdzie, bo moja mama przenosiła mnie 2 tygodnie, mam nadzieję, że takie predyspozycje nie są zapisane w genach :/ jestem tez za porodem naturalnym, mimo, że ja panikara, jeżeli chodzi o ból. Ale jeśli nie będzie żadnych przeciwskazań, to mam nadzieję urodzić naturalnie. Co do kolejek, to ja tez raczej stoję, chociaż w czwartek w aptece zostałam przepuszczona przez jednego pana. Miłe to, nie powiem, ale zdarzyło się raz do tej pory. Na razie czuję się dobrze, więc swoje zwykle grzecznie odstoję. Asia, praktyki w szkole....Przerabiałam to sporo razy, bo ja też po wczesnoszkolnej i przeszkolnej. I też z perspektywy czasu milej wspominam przedszkole :) Dobra juz kończę, lecę pichcić mężusiowi obiadek, dziś kurczak z warzywami i makaronem penne :)
-
korulka dołączył do społeczności
-
Cześć Brzuszki!!! San-dra tętno Twoich dzieci jest jak najbardziej ok. Mi lekarz powiedział, że rozpiętość może być bardzo duża, nawet do 170 czy jakoś tak. Moja córcia tez miała 154 na ostatnim usg, więc naprawdę nie masz powodów do obaw.
-
No Kiteczek to faktycznie z tym lekarzem trochę dziwnie. Też bym się pewnie wahała. Może skonsultuj jeszcze z kimś, może chociaż farmaceutą?
-
My dziś zrobiliśmy w końcu pierwszy krok w kierunku ekwipunku dla dzidziusia :) Zamówilismy wreszcie komodę na ubranka. Niestety mam małe mieszkanie i na razie 1 komoda i szafka muszą wystarczyć. Mi tez nogi puchną, tzn łydki, ale ten problem miałam już dawniej. Teraz nie ma tragedii, ale boję się, że jak przyjdą upały to będzie gorzej. Mam nadzieję, że udadzą się zaklęcia i lato w tym roku nie da nam do wiwatu :)
-
Hejka!!! Dziewczyny, dzięki za zaproszenia na NK. Potem postaram się poszukac pozostałych i tez powysyłam :) Zaraz muszę iść do teściowej i poprawić rozliczenie pita. Jak zwykle zostawiam wszystko na ostatnią chwilę:/ Martusia, nic się nie martw, tak jak dziewczyny piszą, raz kopie mocniej, raz prawie wcale. U mnie też tak bywa, kiedys wpadałam w panikę, teraz podchodzę do tego na luzie. Tym bardziej, że moja dzidzia jest bardzo delikatna i rzadko mi brzuch podskakuje przez nią. No wczoraj trochę, ale chyba miała po prostu aktywniejszy dzień. Co do jej położenia, to ja nie wiem w końcu. Wydaje mi się, że co chwila jest inne, bo raz ją czuję na dole, potem gdzieś z boku, potrafi tez kopnąć w szyjkę (to akurat mniej przyjemne), nad pępkiem tez się zdarza. Ostatnio mam straszne problemy z zasypianiem, tłukę się 2 godziny z boku na bok, wcześnie się budzę, a potem odsypiam w ciągu dnia. I brzuch mnie wczoraj pobolewał trochę jak przed okresem. Dziś na szczęście jest lepiej.
-
Dzięki Marzenie za zaproszenie :) Ty tez jestes śliczną kobietką, a brzuszek masz idealny - cudnie okrąglutki. No u mnie większość faktycznie w brzuch poszła, a póki co to jest to jakieś 5-6 kg :) Niunia kopie i nie mogę coś spać :/
-
Koteczek, strasznie mi przykro, że cię takie coś spotkało :( A sklep ubezpieczony??? Żebyś chociaż jakies odszkodowanie dostała, mimo, że zszarpanych nerwów Ci nikt nie zwróci :/ Obejrzałam wasze brzusie - śliczne bez wyjątku :) Nilli, Ty masz najmniejszy chyba, ale prześliczny. Fajnie Ci, bo nie będzie Ci tak ciążyć w lecie. A widziałyście brzuch Cegielskiej??? Kurde, ona jest w 7 miesiącu, a wygląda jakby się co najwyżej bobu najadła. Jak to ciąża ciąży nierówna. Zelka, ślicznie wyglądaliście na ślubie. Mamy podobne zdjęcia brzusiów z serduszkami :) Tylko nie krzycz, nie pomałpowałam :P Robiłam je w tamtym tygodniu, a zainspirowało mnie już kiedyś jakieś zdjęcie w necie. Ale śmieszne, bo serduszka namalowałyśmy podobne :D Wysłałam wam swoje dwa aktualne zdjęcia z brzusiem, jedno z 18 albo 19 tygodnia i jedno mojej córci z USG. Wyprawką niestety nie pochwalę się jeszcze, bo nic nie mam :( Ale i na to przyjdzie czas. Idę spać, bo przez to oglądanie Was trochę się zasiedziałam. Acha, wysłałam jeszcze swoje namiary na NK, bo ja waszych nie znalazłam i nie mam jak wysłać zaproszeń. Dobranoc wszystkim brzusiom, papatki!
-
Nilli, jeszcze raz dzięki za namiary!!! Już chciałam oglądać Wasze fotki, ale kuzynka wparowała na herbatkę. Teraz już jestem po prysznicu, więc na spokojnie pooglądam. Może wrzucę od razu swoje, a jak nie to z samego rana na pewno!
-
Mój mail: korulka@wp.pl dzięki, Nilli!!!
-
Witajcie Dziewczynki!!! Ja dziś zaszalałam i wybrałam się z mężem na rower. Taka pogoda, że aż mnie skręcało, a że byliśmy akurat w garażu i w oczy wpadły mi stojące tam rowery, to dałam się ponieść chwili. Pojechaliśmy na trasę rowerową, więc żadnych wybojów nie było i gładko się jechało. Pojeździliśmy z godzinkę, było super! Narobiłyscie mi ochoty na pizze, może jutro tez zrobię, a dzisiaj gotowałam zupę z botwiny z młodymi ziemniaczkami i koperkiem - pyszota :) Nici, ja tez mam od kilku dni jakies dziwne bóle w nogach, zwłaszcza w lewej, promieniujące do pachwiny, tak jakby kości, dziwne. A co do skurczów łydek, to ostatnio tez miewam, właśnie dziś w nocy dopadł mnie taki przeraźliwy. Myślałam, że się zwinę z bólu, od razu zaczęłam rozmasowywać i czułam taką gulę w mięśniu. Na szczęście szybko przeszło. Widzę, że była jakaś jazda ze skrzynką. Nie wiem, co ta pomarańczówa pisała, bo za późno weszłam. Mam jednak nadzieję, że mi to nie zaszkodzi, bo własnie tak jak palulka chciałam was prosić o namiar na skrzynkę. Jestem juz na forum ponad miesiąc chyba i mam nadzieję, że przeszłam kwarantannę :P To co dziewuszki, mozna na was liczyć?:) Od razu wyślę fotki brzusia :) Podaję maila: korulka@wp.pl Z góry dięki
-
Cześc Brzuchatki!!!! Nie było mnie w weekend, bo wyjeżdżałam za miasto, w sobotę z kolezanką, w niedzielę z mężem, teściami ;) i znajomymi. Na początek wszystkiego najlepszego dla nowoupieczonych mężatek, oby wam się wiodło!!! Iwoneczka, rozumiem Cię doskonale. Mój mąż też często jak wróci z pracy to najchętniej legnie przed tv albo właczy jakąś grę na kompie :/ A ja czasem chciałabym, żeby poszedł ze mną na spacer. To zawsze kwęczy, że jest zmęczony. Jak mi się uda go wyciągnąć z domu, to jest święto. W niedzielę udało mi sie go namówic na wyjazd, ale żeby poszedł na spacer, to mowy nie ma. My z teściową i znajomymi poszliśmy się przejść, teść łowił ryby, a mąż wyciągnął się w samochodzie (bo biedactwu wiało od Wisły) czytając książkę i w końcu przysnął. Tak więc weekend spędziliśmy razem, a jakby osobno :D I kto by pomyslał, że to były mistrz w judo :D Leń śmierdzący. Tupa, to ja pisałam o tych kleszczach. No właśnie, trzeba się sprawdzać, bo i w kwietniu ta swołocz grasuje. W piątek znowu psu usuwaliśmy kleszcza, opity był jak bąk. Z dwojga złego lepiej, że to Twojemu mężowi się wbił (bez urazy dla niego), niż Tobie.
-
Hej! No a mnie przeczucia zawiodły, jak nigdy :D Jak mi lekarz na USG powiedział, że dziewczynka to prawie nie wierzyłam. Czułam się ewidentnie na chłopca. No i ci, co nie wiedzą nadal wróżą mi chłopaka. Też na szczęście wszystko idzie w brzuch (no może ze 3 cm w biodra, ale nie widać) na plusie jak na razie 5 kg, więc raczej niedużo. Rośnie tylko z przodu okrągła piłeczka :) Nie miałam mdłości, ani specjalnych zachcianek. Odrzuciło mnie tylko od kebabów i parmezanu. No i jedyne, co wróżyło dziewczynkę, to apetyt na słodkie, ale to dopiero gdzies od końca 4 miesiąca.
-
Hejka!!! Koteczek, trzymaj się ciepło, wszystko będzie ok! Ja tez mam nadzieję, że to lato nie da nam w kość. Kurcze, ostatnio codziennie wypuszczam się na dłuższe spacery nad rzekę albo do lasu, ale naczytałam się właśnie o kleszczach i trochę zaczynam popadać w panikę. Ostatnio ciągle trąbia o tej boleriozie i odkleszczowym zapaleniu mózgu, że strach się bać. A kleszczy jest naprawdę sporo, ze 3 tygodnie temu, po pierwszym takim długim spacerze znalazłam kleszcza na łbie u psa. A wiadomo, w ciąży to podwójne ryzyko. Strasznie się boje tego badziewia, ale z drugiej strony całkowicie zrezygnować ze spacerów na łonie natury? Teraz jeszcze można się w miarę dobrze ubrac, ale przeciez jak będzie juz goraco to trochę ciężko chodzić w długich spodniach i bluzach. Zastanawiam się, czy nie zrezygnować z tych spacerów, ale ciągnie wilka do lasu... Ech, przerąbane!
-
Gratuluje wszystkim laseczkom udanego USG. Freckled - kopał się po głowie, nieźle to musi wyglądać :D Co do upławów to ja mam od początku ciąży, takie mlecznobiałe. W zasadzie to był chyba pierwszy objaw ciąży, bo wcześniej nie miewałam żadnych problemów tego typu, pokazały się nagle w drugiej połowie cyklu. Ale na szczęście nie ma ich dużo i są raczej bezwonne. Natomiast dokucza mi inna sprawa, juz ze 3 razy się zdarzyło, że jak kicham, zwieracze nie wytrzymują i....przykra niespodzianka. Zdarza się popuścić :/ Dlatego teraz bez wkładek ani rusz.