Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

karolinka jak malinka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. No cóż do mnie po raz kolejny dzwonił po 8 rano z zastrzeżonego ( a z takiego dzwoni do mnie brat więc dlatego odbieram...) i powiedział, że dopiero wrócił do domu.. nawalony... I zaczął się wydzierać, że ja mu zabraniam spotykać się z kolegami (?), rozłączyłam się... Bo w ogóle nie wiedziałam o co mu chodzi...
  2. Mam nadzieję, że wiem co robię i co dalej zrobię. trzymam się, milczę cały czas. On też się nie odzywa, penwie czeka aż ja się złamię i zacznę go przepraszać.... jego niedoczekanie...
  3. Zadzwonił do mnie z prywatnego numery, nie wiedziałam kto to i odebrałam dlatego... Powiedziałam mu, że go już nie kocham i nie chcę z nim być a on na to: pokochasz, nie wiesz teraz co mówisz za godzinę ci się odmieni... Powiedział też, żę na pewno nei wytrzymam bez niego i za kilka dni przyjadę do niego i będę błagała o wybaczenie.... Czuję się fatalnie...
  4. Teraz już mam dobre relacje z rodzicami (jestem DDA), oni wiedzą o wszystkim i od dawna każą mi go zostawić... Rozglądam się za jakąś poradnią, mieszkam w małym miasteczku pod Warszawą więc pewnie musiałabym do wawy jeździć...
  5. Widzisz, tylko że on przez te 2 lata sprawił, że nie mam tyle sił, omotał mnie całkowicie... Ma nade mną władzę. To, że dziś tyle czasu się trzymam i do niego nie piszę to chyba mój ostatni krzyk rozpaczy... Ostatnia próba ratunku siebie... Siedzę sama w domu teraz, nie mam co ze sobą zrobić a to wcale nie ułatwia mi zadania... To przez niego nie mam już znajomych, bo każdą z moich koleżanek powyzywał od K*** i szmat i stwierdził, że nie mogę się z nimi spotykać bo one nie są dla mnie odpowiednim towarzystwem...
  6. Zdaję sobie sprawę z tego, że jeśli zaczniemy rozmawiać to on tak zamota to wszystko, że w końcu to ja przyznam się do winy, zacznę płakać i go przepraszać... na razie cisza jest. on milczy i ja też.
  7. A jeśli stwierdze, że nie wiem czy wytrwam? To mam się wstrzymać? Boję się, że nigdy tak naprawdę nie będę miaa dość sił, przecież zbieram się do tego już tyle czasu... A najgorsze jest to, że na początku związku on był zupełnie inny, prawdziwy książę z bajki...
  8. Ale chyba teraz powinnam mu jakoś zakomunikować, że to koniec? Bo w sumei on na gg zachowywał się normalnie.. A ja wolałabym żeby była jasnosć...
  9. \'Zapytaj siebie Kochanie? Czego się boisz? Za czym płaczesz? Dlaczego tak Tobą trzęsa nerwy? Przeciez wiesz, że to zły człowiek, wpędza Cię w poczucie winy. Manipuluje Tobą. Zastrasza.\' Boję się tak naprawdę sama nei wiem czego... chyba tego, że to rzeczywiście się skończy, że już nie będziemy razem... Wiem, to brzmi potwornie! On jest człowiekiem, który ruinuje mi życie a ja boję się żyć bez niego! nadal się nie odezwalam... Zostawił mi na gg wiadomość \" jak będziesz chciała rozmawiać to zadzwoń bo widzę, że na gg nie odpisujesz mi\"
  10. Wy wszystkie przez to przechodziłyście? To jest takie trudne... Łzy mi lecą po policzkach, czuje się tak potwornie z tym wszystkim.... Powiedzcie chociaż, że jest tak ciężko tylko na początku, że to szybko mija... Bo ja nie wiem skąd brać tyle sił...
  11. dziękuję Wam za te wiadomości.. On właśnie napisał do mnie na gg tak jakby nic się nie stało... Czyli jak zwykle... Schemat się powtarza.. na razie mu nie odpisałam... nie wiem ile wytrwam... Czuję się tak, jakby ktoś mi zabierał narkotyk bez którego nie mogę żyć...
  12. poczytam... zresztą tak naprawdę dopiero teraz zaczęłam szukać pomocy i czytać wszystko co się da... Przez 2 lata wierzyłam, że on się zmieni...
  13. Dziękuję za pomoc :) Tak się cieszę, że znalazłam ten temat.. jest mi o wiele łatwiej, że nie jestem z tym sama... Odejść jest strasznie ciężko, ja zdaję sobie sprawę z tego, że jestem uzależniona od niego... zresztą on sam kiedyś stwierdził, że i tak nie dam rady odejść od niego... Boję się co będzie jak nagle zamilknę... Że znowu on przyjedzie pod mój dom, będzie wystawał tu, krzyczał, że znowu sąsiedzi będą się śmiać...
  14. Co ja mam teraz zrobić? Od wczoraj jest na mnie obrażony... Ciężko mi wytłumaczyć za co, ale chyba teraz za to, że zabieram mu jego cenny czas? Bo takie słowa padły wczoraj... najgorsze jest to, ze tak to wszsytko obrócił, że wyszło że to moja wina, że on się na mnie obraził... Mam odebrać jeśli zadzwoni? Bo po takich akcjach n po jakimś czasie dzwonił, ja odbierałam a on obrażonym tonem pytał: :\"już ci przeszło?\" Odbierać i powiedzieć mu coś czy zamilknąć? Pomóżcie mi się wyrwać z tego, czuję się tak strasznie zagubiona... ps. w zeszłym roku byliśmy zaręczeni, ale rozstaliśmy się później na trochę ja odeszłam i odwoałam ślub po tych jego akcjach) , gdybym wtedy wszystkiego nie odwołaa, to a jutro mieliśmy ustaloną datę ślubu... jak sobie pomyślę, że jutro miałby się stać moim mężem to mi się niedobrze robi... Piszę strasznie chaotycznie... Mam nadzieję, że coś z tego zrozumiecie...
  15. Tak, boję się zerwać... Za każdym razem takie zerwanie kończy się szantażem z jego strony, wydzwania, wypisuje i mówi, że stracił sens i on się zabije, mówi też wtedy, że muszę do niego wrócić bo jestem tak złym człowiekiem, że nikt inny mnie nie pokocha i będę sama całe życie... mam czasem wrażenie, że to wszystko to jakiś koszmarny sen i za chwilę obudzę się z niego i już wszytko będzie dobrze... Tak mi jest ciężko, nie śpię po nocach, nie jem, nie mam czasem siły na ruch ręką...
×