margo
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez margo
-
ja sie tez melduje ale dzis krotko bo pogoda kiepska i jakas do dupy dzis jestem...pozdrawiam tylko wszystkich cieplutko i zycze wesolej zabawy i milego wypoczywania:) ja tez dzis leniuchuje:) dzien jak co dzien:):):) buziaki i papatki
-
daysy jednak nie ma to jak lata 70:):):) wtedy tak czesto nie bylo pradu:):):) no i dlatego nasze roczniki takie fajne sa bo pamietamy jak bylo wtedy \"CUDNIE\" moze biedniej moze mniej kolorowo ale tak swojsko i ludzie byli jakby lepsi...ale sie znow rozmarzylam:):):) .......my z lukim juz zaszczepieni a teraz jedziemy do mojej mamuni i tak sie tramalu nazarlam wiec wykozystam juz ten fakt i odwiedze moja ukochana mamusie:):):) uciekam wiec papatki
-
czesc dziewczynki i chlopaki od rana rozdaje dzis prezenty:):):) kiszka- ja nie bede bronic mm ale to co robilam to tylko dlatego ze chcialam...nikt mnie nie zmuszal...a on wcale nie siedzial wtedy z piwem tylko pracowal albo tyral ze mna...postawilismy dom bez jakichkolwiek robitnikow...wszystko sami...mimo ze mam zal do mm musze byc uczciwa i powiedziec ze jestem mu wdzieczna za wklad wniesiony w budowe domu jesli chodzi o reszte to tu mam pretensje...a moze ty liczysz ze jesli zbrzydzisz nam nm to my uciekniemy i bedziesz miala pole do popisu dla siebie???:):):) smieszna jestes i nie rozumiesz co mowimy miedzy slowami wiec nie wysmiewaj i w zadnym razie nie udzielaj nam rad...nie takiego zlotego srodka szukamy:):):) Buber ales mnie zaskoczyl wiedzialam ze czytasz domyslalam sie ale pieknie nas bronisz:):):) dzieki ci panie:):):) she- kurcze z tym skokiem to mnie zadziwilas...predzej bym sie w spodnie ze....zazdroszcze odwagi:) i mysle ze po tym wyczynie to juz nie ma dla ciebie nic czego bys nie dokonala gratuluje:):):) IWE dzieki ze pozdrowka:) faktycznie dzis 13 a my z lukim na szczepienie na grypke lecimy mam nadzieje ze przezyjemy:):):) dla wszystkich piszacych i zagladajacych pozdrowienia i buziaki papatki
-
co do podzialu prac na damsko meskie to wczesniej pisalam jakie prace wykonywalam i zadna to dla mnie ujma:) i ciesze sie ze nauczylam sie tylu przydatnych rzeczy...Art co do twojej zony to masz ten sam problem co my ale milo sie robi kiedy okazuje sie ze sa wsrod nas jeszcze normalni i wrazliwi faceci:):):) ktorzy tez potrzebuja odrobiny czulosci:) fajnie ze zajrzales...a co do mnie to ciagle sama problemy...coraz to nowe i wieksze...ciskam sie i szlak mnie trafia...taka niby silna jestem a czasami sobie nie radze...mm niczego mi nie ulatwia...przeciwnie...mam nadzieje ze kiedys ta zla passa wreszcie sie skonczy i zaczne znow zyc...papatki
-
czesc dziewczyny:):):) sloneczko pieknie swieci od poniedzialku:):):) ale musze siedziec w domku bo nogi odmawiaja posluszenstwa a szkoda bo polazilabym sobie chetnie:) IWE twoje marzenia nie sa pozbawione sensu:) chyba wszystkie kobiety o tym marza i tego pragna:) ja tez:):):) ale niestety moge przytulic sie tylko do synusia i brata:) kozystam wiec z tego ile sie da :) jak luki w lozku wskakuje do niego i zamawiam pare minut pieszczochow:):):) i juz mi dobrze, a brat tez nie narzeka...klada mu glowe na kolanach a on mnie glaszcze albo wparowywuje mu na kolana poprzytulam potarmosze za wlosy:):):) jestem najmlodsza z naszej trojcy wiec zawsze tak moglam i tak juz zostalo:):):) polecam to mile:) i musi mi to wystarczyc:):):) she- ciesze sie ze udalo ci sie z tym lozkiem:) no i napisz troche jak bylo na wyjezdzie? poszalalas?:)teoryjka- dbaj o zdrowko i fajnie ze sie zaczernilas:) trzymam za ciebie kciuki...a co do czekolady:) mozna bez niej zyc:) powodzenia i wytrwalosci ci zycze:)Agrypina wiem ze potrzebuje tego wyjazdu:) ale nie wierze juz ze mi on pomoze...ostatnio z takiej rechabilitacji wrocilam prawie na kolanach...zus zmusza nas do godzinnych cwiczen a ja nie wyrobie...oni mysla zy wyczynowy sport przywroci ludzi do zdrowia:):):) ha ha ha daysy- pewnie ze pojade a co tam sie dzieje to wiem tez juz bylam w sanatorium:) ale teraz nie w glowie mi romanse...jestem teraz anty do calego meskiego swiata:) wiec mysle ze moj przydzial ktos straci:):):) a wszystkim pieknym dziewczynkom zycze wspanialej pogody i cudownego humorku papatki
-
ciepla- sloneczko ja podalam swoj przyklad wcale tak nie musi byc...ja poprostu nawiazalam do zapracowanych a moj przypadek nie musi sie powielac:) mm to dupek i glupi burak:) przeciez nie wszyscy faceci tacy sa:) a musze sie jeszcze pochwalic ze zus wysyla mnie na rechabilitacje 28 pazdziernika tak wiec wypoczne w sanatorium przez 23dni tylko przykro mi bo nigdy nie odpuscilam sobie spotkania z tata na cmenarzu 1listopada:(:(:( to taki moj rytual od 7lat...odkad odszedl..jest mi smutno..pozdrawiam i buziaki papatki
-
czesc dziewczeta:):):) cholercia wczoraj nic nie pisalam bo jakos tak wyszlo...nie mialam weny...ale kiedy przeczytalam wasze wypowiedzi to sie buntuje:) juz wiem ze nie jestem chora psychicznie:) dziolchy kochane jestem normalna:):):)!!!! jak wiekszosc kobitek:):):)!!! ja tez zmagalam sie ze wszystkim sama ale myslalm ze tak musi byc...dopiero kiedy zostalam sama z choroba uznalam ze sie myle...ze to nienormalne...worki z cementem:):):)??? znam to:) kladlam jeszcze kafelki w kuchni i lazience, ocieplalam sciany styropianem, wynosilam tony gruzu z mieszkania...mm musial pracowac:( i dzis krew mnie zalewa ze jeszcze go przed soba tlumaczylam...co wyszlo z tego przepracowania mm??? jak juz wiecie zdrada:(:(:( mowil ze brakuje mu na wszystko czasu a mial go dosc by jezdzic do hoteli z....nie wiem ile to trwalo...czy trwa to nadal...podejrzewam ze w gre nie wchodzi jedna dziwka...i czuje zal do niego za to co mi zrobil...zal do siebie ze tak pozno otworzylam oczy...moze i mi pomoglby psychiatra ale nie mam zapalu ani checi na leczenie...terapie...moje hustawki nastrojow dobijaja mnie zupelnie...ale dam rade bo jak ktos napisal JESTESMY SILNE...powinnam powiedziec NIE ZALAMUJMY SIE DZIEWCZYNY NIE DOLUJMY SIEBIE GLUPIMY MYSLAMI NAUCZMY SIE EGOIZMU I SAMODOWARTOSCIOWANIA ale jak mam to zrobic skoro jeszcze nie potrafie...nie umiem...trzymajcie sie wszystkie cieplutko i walczcie o siebie:) bo jestescie tego warte!!! ciesze sie ze moge sie tu wyzalic, pokrzyczec, powkurzac, poprzeklinac...:) wiem ze zawsze mnie wysluchacie i ze zawsze moge liczyc na jakies mile slowa...to dla mnie wazne...to duzo dla mnie znaczy...to mi daje sile...dzieki ze JESTESCIE papatki
-
dzis tylko przywitam sie z pieknymi paniami cosik jaka nostalgia mnie dopadla:( a moze to juz deprecha:(:(:( nawet pisac nie moge...pozdrawiam i caluje wszystkich i papatki
-
czesc dziewczyny:):):) dzis sobota buro i ponuro...wczoraj nazlopalam sie tramalu i wyciagnelam lukiego na pizze, pojechalismy taxi pod pizzerie zjedlismy posmialismy sie i moglam sobie pozwolic na spacer po centrum handlowym...tzn luki biegal po sklepach a ja przysiadlam na laweczce:) spotkalam kolezanke jeszcze ze szkoly...alez powspominalismy:):):) ja naprawde zapomnialam ze bylam szajbnieta pizgnieta laska:):):) Wiolka mi przypomniala ze moje numery obslawily nasza szkole:):):) ilez bym dala zeby powrocic do tych czasow chociaz na jeden dzionek:):):)...kupilam sobie kozaczki i dobry kremik na zmarszczki:):):) mimo ze uslyszalam wczoraj od kolezanki ze wygladam na 28lat:):):) to cholernie mile i budujace:):):) a wieczorem nadjechal mm i przywiozl kwiaty!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ale tylko to...pogratulowal ze wytrzymalam z nim tyle lat a stwierdzil przy tym ze to nie latwe zadanie:):):) i spytal czy ja mam dla niego jakis prezent? hahaha...powiedzialam ze ja jestem tym prezentem ze mimo wszystko mimo tego ze zostalam zraniona jestem...ze jestem dobra zona wiec zasluzylam na kwiaty a on jest zlym mezem i na nic nie zasluzyl:):):) potwierdzil:):):)!!! moze bylo to zle zagranie ale tylko na tyle bylo mnie stac...nie mam zamiaru do niczego sie zmuszac...nie dalabym rady...ale dzis tez jest dzien wiec koncze porzadki a musze jeszcze poprzepytywac lukiego bo zaczyna paskudny tydzien z 5 sprawdzianami...daja im juz w dupe niestety...pozdrawiam wszystkich i papatki
-
dzis jestem sama wiec jeszcze zagladam do was a tu tyle sie dzieje:):):) she-dzielna dziewczyno!!!podbilas mnie swoja operatywnoscia:):):) fajne rozegranie:):):) baw sie dobrze i kozystaj ze wszystkiego z czego sie da :):):) IWE-wiem co wyczyniaja tirowcy, ale chyba nie wszyscy?myslisz ze tm bylby zdolny do tego? moze jemu chodzi o kase?moze ma szanse na wieksze zarobki?moze przedyskutujcie wszystkie za i przeciw...nie chce nic radzic bo w mojej sytuacji byloby to nie na miejscu...baba nie radzi sobie ze swoim malzenstwem a wpieprza sie w inne...ale zycze ci z calego serca zeby wszystko potoczylo sie po twojej mysli:) a ja wlasnie uswiadomilam sobie ze dzis obchodze 16 rocznice slubu...mm wyjechal na caly dzien wroci poznym wieczorem...nie pojechal zarabiac pieniazkow...napewno nie pojechal tez do zadnej flamy ale jakos to przykre ze nie zasluzylam sobie chocby na jakiegos wiechcia...to nie chodzi tez o to ze chcialabym swietowac...bo niby co???chodzi mi o sama pamiec...szacunek do mnie...podziekowanie za moje podejscie do sprawy...za szanse ktora dostal...dupek pieprzony...burak i tyle:):):)...tylko ze dzis czuje do siebie coraz wiekszy niesmak...bo wiem.....................................................ale.........................papatki
-
czesc w piateczek:) u mnie buro i ponuro pada i pada...buberku nie musisz nic komentowac ani doradzac:) wystarczy ze sie odezwiesz powiesz cos zabawnego:) cala reszta jest zbedna:):):) wiesz my nie oczekujemy rad bo same musimy byc dla siebie doradca...damy rade:) bo twardym trzeba byc a nie mietkim:):):) ciepla-witam kwiatuszku znam ten bol z myleniem pedalow, jak robilam kurs czesto mi sie to zdarzalo:) przykro mi jednak na reakcje tm...burak i tyle...on niech zaluje ze nie potrafi rozroznic priorytetow...samochod to rzecz nabyta, nie ten bedzie nowy...a i bez auta da rade zyc...a bez ciebie nie :) tylko ze on o tym nie wie...bo przeciez zawsze jestes prawda? nie obijasz swoich lamp...zderzakow...nie psujesz sie...bylas-jestes-bedziesz!popsulas-trzeba opierdolic i juz mu lepiej...znasz powiedzenie CO WOLNO WOJEWODZIE TO NIE TOBIE S>>>>>? to ich motto:):):) nie przejmuj sie juz tym tak bardzo, najwyzej przez pare dni zamiast schabu kupisz mortadele i usmazysz kotleciki, albo kaszaneczke:):):) trzymaj sie ciesze sie ze zajrzalas:) fajnie spotykac znajome twarze...she- pewno juz sie bawisz wiec zycze duzo humoru i swietnej zabawy IWE- o co chodzi z ta praca??? napisz cos wiecej:) pozdrawiam wszystkich serdecznie i cieplutko papatki
-
cos komp mi nawala i nic nie chce sie otworzyc...zlom pieprzony:) ledwo udalo mi sie znalezc tutaj:):):) ale jak juz jestem to napisze:):):) a co mi tam, moze wieczorem calkiem zlom padnie i nie dam znaku zycia a wy zaczniecie sie juz skladac na wiazanke pozegnalna:):):)Agrypina nawet nie wiesz jak zazdroszcze ci tych studiow...sama myslalm zeby cos zaczac ale nie dalabym rady przesiedziec tylu godzin na wykladach...pomyslalam wiec o czyms krotszym...moze kurs angielskiego? musze cos robic bo juz zaczynam swirowac i zaczne sie leczyc w psychiatryku...no ale to przeciez zadna ujma? hihihi...a moze cos mi doradzicie dziewczyny co mozna robic siedzac w domku i to jeszcze tak zeby sie nie nadzwigac nie nasiedziec nie nachylac...cholera mi brakuje pomyslow...lezec moge nogi do gory zadzieram pomyslalam o agencji ULZYJ SOBIE ale co zrobic z sasiadami??? hihihi...dobra spadam bo wywalicie mnie z tad za glupie teksty:):):) papatki
-
witam kobietki:):):) u mnie juz nie pada ale sloneczka nie widac:( gdziez ucieklo to lato:( nienawidze jesieni i zimy...brrrrr...a co do wyjazdow...she-wiem jak ci przykro:( przytulasek dla ciebie zrob sobie i dzieciakom radoche i zamowcie sobie na obiadek pizze i cole, zajadajcie sie i smiejcie do bolu...a potem moze kino? najlepiej komedia albo jakas bajka? spedz ten czas bez meza wlasnie z dzieciakami:) zobaczysz jak bedzie milo i nie bedziesz myslec o tm:) obiecuje:)....ja zawsze tak robilam i zawsze dzialalo:):):)beauceron- napisze dzis@ wczoraj nie moglam sie zebrac w sobie...cos we mnie peklo ale juz lepiej:) trzymaj sie cieplutko dziewczyno glowa do gory...co nas nie zabije to nas wzmocni...i czesciej sie do siebie usmiechaj...jestes tego wartaIWE-fajne takie pogaduchy tylko nieraz az jezyk boli:):):) skad ja to znam:):):) a co do odlezyn to zaproponuj mu moze jakies masci???:):):) w aptece tego ful:):):) no i oklepuj starannie tak zeby bolalo:):):) bo chlop jeszcze zapalenia pluc dostanie:):):) buber napiszesz cos w koncu??? no bo nie uwierze ze tak uczciwie pracujesz i nie masz czasu:)gdzie sie podzial facet ktory prowadzil prym na forum???:):):) czekamy...:) pozdrawiam wszystkich i papatki
-
dziekuje:):):) bardzo dziekuje cieplej zrobilo mi sie na sercu kiedy wiem ze ktos o mnie pamieta i wspiera...slowami, myslami...to naprawde mile...bo ja juz zapomnialam o tamtej dziewczynie z kiedys...pogodzilam sie z tym ze przewaznie zawsze dostaje po dupie...przestalam wierzyc ze moze mnie spotkac jeszcze cos dobrego...no i sie pobeczalam...zajrze potem bo teraz nie jestem w stanie nic madrego napisac...papatki
-
no to sobie pogadalismy posmialismy sie i jest gicio:):):) buberku kochany czy te slowa to od ciebie? :):):) czy tym razem moj instynkt detektywa mnie zawiodl? mam pytanie do autora dlaczego do mnie? tekst piekny nie powiem ale...no wlasnie dzis naszla mnie mysl czy ja jestem i zyje za kare? czy to wiadomosc z gory? ha...trudno odgadnac...ale ktos mnie rozszyfrowal:):):) dzieki
-
czesc kobietki kochane:):):) Agrypina a co na ciebie zly ze mu latka uciekaja???:):):) normalna rzecz u facetow:):):) ktos musi byc winny:):):)czemu nie najblizsza osoba pod reka:):):) sorki ale musialam to napisac...to samo zycie jest:( dzieki za wsparcie dziewczyny wasze slowa naprawde duzo dla mnie znacza...a teraz spadam bo luki wrocil i musze pogadac z synusiem:):):) papatki
-
witam piekne panie wczorajszy dzionek na szczescie minal i mamy nowy tydzien.niedziela dla mnie byla paskudna wiec zabralam sie taksowka do mamy zeby palanta nie ogladac ale wieczorkiem i tak mu sie oberwalo bo siedzi jak ciolek i ani mru mru...to ja powinnam byc wsciekla, obrazona, zalamana, nie on...i wlasciwie nie wiem o co chodzi...czy to jakas gra? czy chce jeswzcze bardziej mnie zdolowac...czy sam faktycznie taki struty...czy moze znow zakochany?.......sama juz nie wiem i wscieklam sie nagadalam do sluchu a on na to O CO CHODZI?????????????????????????? o gowno powiedzialam i wyszlam do drugiego pokoju...a dzis jade do swojego przystojnego pana doktora:) jutro do dentysty bo sie nalezy dbac o siebie i zabki:):):) Agrypina ty mnie podziwiasz???????????????????????????? daj spokoj...ja juz zaczynam czuc do siebie niesmak...ale powiedzialam sobie ze co ma byc to bedzie...co mi z placzu i nerwow...jak chce sie rozstac to niech wreszcie cos zrobi...ja nic nie zawinilam wiec dlaczego mam dzialac...mam juz to w dupie...miesazkam w swoim mieszkaniu, spie w swoim lozku, gotuje w swoich garkach....................nie mam zamiaru mu niczego ulatwiac, dosc juz misji litosciwej samarytanki...matki teresy i kogo tam jeszcze...chce nauczyc sie wreszcie zdrowego egoizmu...i mam zamiar sie tego trzymac...dla wszystkich buziaki i przytulaki papatki
-
i ja witam w sobote:):):) nie placze nie szaleje poprostu zyje:):):) a ze dzien jak co dzien...coz idzie sie przyzwyczaic:):):) pozdrawiam wszystkich cieplutkopapatki
-
ha wyszlo
-
zapomnialam juz jak robimy buzki sprobuje jeszcze raz sorki
-
Alunka jestesmy normalne:):):) naprawde:) nie szukaj w sobie bledow...ja juz to przerobilam i nic...my jestesmy poprostu za dobre i za malo wymagamy od kogos a za duzo od siebie...im wiecej bedziesz myslec tym mniej bedziesz rozumiec:) tak to wyglada niestety...nasi mezowie to egoisci a taki nic nie zrozumie i zawsze stwierdzi ze przesadzasz...wybieraja najlepsza droge dla siebie a potem ci wytkna ze sama mu na to pozwolilas...i dodatkowo zdziwienie ze masz pretensje...a miej sobie pretensje- ale sama do siebie glupia babo...chcialas to masz...tak bylo w moim przypadku...wiem ze niestety nie jestem osamotniona. Witam dziolchy:):):) zagladam codziennie i poczytuje ale nie zawsze jestem na silach zeby pisac milo mi spotkac stare znajome:) Agrypina{usta} Love{usta} Buber{usta} wiem ze czytasz i sie konspirujesz:):):) no nie ukrywaj sie juz pogadaj z nami:) i dla CALEJ DRUZYNY PRZESYMPATYCZNYCH KOBITEK{usta} pogoda u mnie przepiekna sloneczko swieci a jak u was? pozdrawiam cieplutko i papatki
-
tak masz racje...zycie jest smutne...i niestety nie jest bajka...a kiedys myslalam ze swiat stoi przedemna otworem...co do profilu to kiedys taka bylam, ale juz niestety nie potrafie...tyle kopniakow dostalam ze mysle ze najlepszym rozwiazaniem byloby zamknac oczy i juz sie nigdy nie obudzic...ale musze zyc i musze byc silna...moze ktos zna zloty srodek??? zaplace kazda cene:):):) i jeszcze doloze:):):) chcialabym wyjsc z domu do ludzi bo wiem ze w tej sytuacji to najlepsze rozwiazanie ale nie mam mozliwosci...siedze i mysle o tym co ujrzalam na tych pieprzonych zdjeciach...dobry pornol by z tego wyszedl....napisalam do tej panny bo znalazlam jej @...przeprosila, kajala sie, doradzala nie rezygnowac z mm...dziwka i tyle...a mm nie lepszy kurwiarz i zboczeniec(kto mnie pamieta z wczesniejszych wpisow wie ze szaleje w slowach jak jestem zla) ale najbardziej cieszy mnie fakt ze ta lafirynda dostala juz nauczke...sama przeszla pieklo ze swoim m a zaraz potem wskoczyla do wyra mojemu...a teraz cierpi bo okazalo sie ze ma guza...cholera czy ja juz jestem zla??? nigdy nie cieszylam sie z czyjegos nieszczescia...zawsze zalowalam...probowalam pomoc...a teraz ta satysfakcja...mam nadzieje ze mi to minie...nie chce byc zlym czlowiekiem...a mm? szkoda slow...przeprosil i mysli ze wszystko jest w porzadku...czy faceci to bezduszne zwierzeta? wolalabym zeby tylko moj byl swinia...ale chyba tak nie jest niestety???:(:(:( papatki
-
czesc dziewczyny:) dawno mnie nie bylo ale od niedawna zaczelam siadac po operacji niestety...szlak mnie trafia bo jestem na wpol kaleka i uzalezniona od kogos...nie moge sobie z tym poradzic...a w nagrode za dzielnosc i mestwo odkrylam ze mm zdradzal mnie od 2005r...zostawil sobie na pamiatke zdjecia na kompie...matko co ja przecierpialam i cierpie nadal...ten pieprzony burak nie wart jest okazuje sie mojego bolu ale mimo ze to wiem czuje sie jakbym powoli umierala...wykrzykiwalam ze pogonie dziada w diably taki gieroj we mnie wstapil ale teraz przyszlo otrzezwienie...co ja zrobie? z domu po chleb nawet nie jestem w stanie wyjsc a mieszkam na obrzezu miasta...do wszystkich daleko...zreszta odkad wyszlam ze szpitala ubylo ludzi na ktorych myslalam ze moge polegac...ludzie sie boja ze ktos poprosi ich o pomoc wiec sie odsuwaja...mi zostala zapracowana siostra i brat...przez 16lat mm odsowal mnie od problemow finansowych...to tak jakby mnie od siebie uzaleznil...schowalam wiec dume do kieszeni i nie robie nic...on robi zakupy, wozi mnie do lekarza, ja robie to co nazywamy praca w domu...ale tylko to co moge i ile moge...zyc sie nie chce...nie wiem czy za jakis czas bede mogla spojrzec w lustro? czy sama sie nie znienawidze? nawet nie wiem po co to pisze...musze sie chyba wyzalic...
-
czesc dziewczyny:) dawno mnie nie bylo ale od niedawna zaczelam siadac po operacji niestety...szlak mnie trafia bo jestem na wpol kaleka i uzalezniona od kogos...nie moge sobie z tym poradzic...a w nagrode za dzielnosc i mestwo odkrylam ze mm zdradzal mnie od 2005r...zostawil sobie na pamiatke zdjecia na kompie...matko co ja przecierpialam i cierpie nadal...ten pieprzony burak nie wart jest okazuje sie mojego bolu ale mimo ze to wiem czuje sie jakbym powoli umierala...wykrzykiwalam ze pogonie dziada w diably taki gieroj we mnie wstapil ale teraz przyszlo otrzezwienie...co ja zrobie? z domu po chleb nawet nie jestem w stanie wyjsc a mieszkam na obrzezu miasta...do wszystkich daleko...zreszta odkad wyszlam ze szpitala ubylo ludzi na ktorych myslalam ze moge polegac...ludzie sie boja ze ktos poprosi ich o pomoc wiec sie odsuwaja...mi zostala zapracowana siostra i brat...przez 16lat mm odsowal mnie od problemow finansowych...to tak jakby mnie od siebie uzaleznil...schowalam wiec dume do kieszeni i nie robie nic...on robi zakupy, wozi mnie do lekarza, ja robie to co nazywamy praca w domu...ale tylko to co moge i ile moge...zyc sie nie chce...nie wiem czy za jakis czas bede mogla spojrzec w lustro? czy sama sie nie znienawidze? nawet nie wiem po co to pisze...musze sie chyba wyzalic...
-
czesc dziewczyny:) dawno mnie nie bylo ale od niedawna zaczelam siadac po operacji niestety...szlak mnie trafia bo jestem na wpol kaleka i uzalezniona od kogos...nie moge sobie z tym poradzic...a w nagrode za dzielnosc i mestwo odkrylam ze mm zdradzal mnie od 2005r...zostawil sobie na pamiatke zdjecia na kompie...matko co ja przecierpialam i cierpie nadal...ten pieprzony burak nie wart jest okazuje sie mojego bolu ale mimo ze to wiem czuje sie jakbym powoli umierala...wykrzykiwalam ze pogonie dziada w diably taki gieroj we mnie wstapil ale teraz przyszlo otrzezwienie...co ja zrobie? z domu po chleb nawet nie jestem w stanie wyjsc a mieszkam na obrzezu miasta...do wszystkich daleko...zreszta odkad wyszlam ze szpitala ubylo ludzi na ktorych myslalam ze moge polegac...ludzie sie boja ze ktos poprosi ich o pomoc wiec sie odsuwaja...mi zostala zapracowana siostra i brat...przez 16lat mm odsowal mnie od problemow finansowych...to tak jakby mnie od siebie uzaleznil...schowalam wiec dume do kieszeni i nie robie nic...on robi zakupy, wozi mnie do lekarza, ja robie to co nazywamy praca w domu...ale tylko to co moge i ile moge...zyc sie nie chce...nie wiem czy za jakis czas bede mogla spojrzec w lustro? czy sama sie nie znienawidze? nawet nie wiem po co to pisze...musze sie chyba wyzalic...