![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/J_member_4934411.png)
jolkaza
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez jolkaza
-
coheed, czy ja dobrze słyszałam, głos Ozzy Osbourne, on kiedyś śpiewał z tym zespołem ?
-
oczywiście .. nastrojowej http://www.youtube.com/watch?v=N9i2fqxSjTI
-
Witam wieczorkiem Ośmielę się zagrać, coś, co bardzo lubię :D http://www.youtube.com/watch?v=i-6y-Yl9Fr0 coheed [czesc[
-
Z BIEGIEM LAT - Z BIEGIEM DNI dla 50-60 -siątek.
jolkaza odpisał Lonia 25 na temat w Dyskusja ogólna
A ja strasznie cieplutko was pozdrawiam - strzał w dziesiątkę :D:D:D:D:D -
Król Artur szykował się na krucjatę i zawołał jednego ze swoich podwładnych i powiedział: - Tu jest klucz do pasa cnoty mojej żony. Jeśli nie wrócę wciągu 10 lat, możesz go użyć. Jego wysokość minął drewniany most i ruszył przed siebie zakurzona drogą. Zatrzymał się, zawrócił konia i ostatni raz spojrzał na zamek. Nagle zobaczył biegnącego w jego stronę podwładnego, który krzyczał: - Stop, najjaśniejszy panie! Całe szczęście udało mi się jeszcze zdążyć! To zły klucz! Pewien nadworny poeta wymawiał takie słowa które było trudno przetłumaczyć nawet najlepszym tłumaczom. Pisał np. "A sh!t going around me". Pewnego dnia dostał zaproszenie na dwór królowej. Królowa osobiście pofatygowała się po niego swoją piękną karocą zaprzęgniętą w 6 koni. Jak to później poeta pisał "jeden miał katar kiszek". Jadą sobie pięknymi wąwozami, królowa słucha pięknych słów poety... Nagle koniowi odezwał się problem "kataru kiszek" i zabrzmiał potężny odgłos - pryyt!! Królowej było wstyd, że to jej piękne konie tak się zachowały przy jakże wielkim artyście. Królowa aby naprawić jakoś ten incydent powiedziała: - Przepraszam. Na to poeta: nic nie szkodzi, myślałem, że to koń.
-
Na miły początek dnia :D:D:D Matka namawia syna: - Proszę Cię - idź do kościoła. - Nigdy tam nie byłem! - Idź - będzie dobrze. I poszedł. Wrócił z podbitym okiem: - Synku, co się stało? - A więc to było tak - uklęknąłem, patrzę a przede mną klęczy kobieta. Do d**y jej weszła spódnica. Więc ją wyciągnąłem. A ona mi trzask w oko. Już nigdy więcej nie pójdę do kościoła. Jakiś czas minął, matka znowu: - Synu, idź do kościoła - Nie - Ale tym razem będzie dobrze No i poszedł. Wrócił - drugie oko podbite. - Synku, co się stało? - A więc - klęczę a przede mną ta sama kobieta i to samo - do d**y jej weszła spódnica. - Zrobiłeś to samo? - Nie - obok mnie kucał inny facet i jej wyciągnął tą spódnicę. - To w takim razie dlaczego ty dostałeś? - Bo wiedziałem że ona tak nie lubi i wcisnąłem jej spódnicę z powrotem. Facet narąbany w knajpie - postanowił kupić sobie jeszcze ćwiarteczkę do chatki. Było późno, więc chciał cichaczem wejść do domu, żeby nie zbudzić żony. Przed domem wsadził sobie ćwiarteczkę do tylnej kieszeni w spodniach, a że był tak nawalony, to przed samym mieszkaniem potknął się i wypieprzył. Rozbił flaszkę - pokaleczył sobie tyłek, więc szybko cichutko do domu i prosto na palcach do łazienki zrobić opatrunek, żeby nie zakrwawić pościeli. Ściągnął spodnie wypiął zakrwawiony tyłek w stronę lustra i robi opatrunek. Zakłada plastry - jeden drugi itd.... i położył się cichutko do łóżka. Rano żona z mordą budzi go: - Ty chu** , pijaku pieprzony, nie dosyć, że przychodzisz nad ranem do domu, pijany, to jeszcze cala kołdra we krwi! A już nie wiem do cholery, na co te plastry na tym lustrze poprzyklejałeś!
-
Gem , postaram się, ale ja nie taka biegła :D:D:D
-
Gem dziś nic z tego, komp wolno chodzi, a ja coś niecierpliwa:O
-
, pograjcie jeszcze, ja posłucham:D
-
Na niedzielny poranek :D:D:D:D Pewnego dnia nauczycielka pyta w szkole dzieci, co chciałyby dostać, by spełniło to ich marzenia. Zgłosiła się Kasia: - Ja chciałabym mieć złoto, bo złoto jest warte dużo i mogłabym za niego sobie kupić Porsche! Na to Kaziu: - A ja platynę, bo jest warta jeszcze więcej i mógłbym sobie za nią kupić Ferrari! Na to wyrwał się Jasiu: - Proszę pani, ja to chciałbym mieć dużo silikonu! Moja siostra ma raptem dwa takie worki silikonu! Gdyby pani widziała, jakie luksusowe bryki parkują pod naszym domem! Idzie wiewiórka przez las, spotkał ją niedźwiedź i mówi: - wiewiórko dajesz mi dupy bo mi się tak chce?! Wiewiórka: - nie bo jestem dziewicą Niedźwiedź: - a mam takiego znajomego jeża co Ci później zaszyje będziesz miała po problemie Wiewiórka się zgodziła, po wszystkim poszli do jeża. Jeż jej zaszył tak jak obiecał niedźwiedź. Znowu idzie wiewiórka przez las, spotkał ją wilk i mówi: - wiewiórko dajesz mi dupy bo mi się tak chce?! Wiewiórka: - nie bo jestem dziewicą Wilk - a mam takiego znajomego jeża co Ci później zaszyje będziesz miała po problemie No więc wiewiórka się zgodziła, po wszystkim poszli do jeża . Jeż jej zaszył tak jak obiecał wilk. Znowu idzie ta sama wiewiórka przez las, spotkał ją zajączek i mówi: - wiewiórko dajesz mi dupy bo mi się tak chce?! Wiewiórka: - nie bo jestem dziewicą Zajączek - ale mam takiego znajomego jeża co Ci później zaszyje będziesz miała po problemie No więc wiewiórka się zgodziła, po wszystkim poszli do jeża . Jeż tak patrzy na nią i mówi: - gdybym wiedział żeś ty taka k***a to bym ci zamek błyskawiczny wprawił!!!
-
Żona zrozpaczona siedzi nad łożem ciężko chorego męża. - Umówmy się, że jak umrzesz, to dasz znać, jak to tam jest w tych zaświatach. - Dobrze - odpowiada mąż i umiera. Mija parę tygodni, wdowa siedzi sama w pokoju i nagle słyszy dziwne dźwięki. - Czy to ty, mój mężu? - Tak, to ja - odpowiada głos. - No to mów, jak to tam jest... - No, nic nadzwyczajnego... Wstaję rano i się kocham, tak do śniadania... - Do śniadania? A co na śniadanie? - Na śniadanie sałata. Potem znów się kocham, tak do obiadu... - Do obiadu się kochasz? A co na obiad? - No, na obiad sałata. A potem znowu się kocham, tak do kolacji, na kolację znowu sałata, a potem znów się kocham, a jak się zmęczę, to idę spać. A na drugi dzień to samo... - Powiedz mi, kochanie, czemu wy się tam tak kochacie w tym niebie? - W niebie? Jakim niebie? Ja jestem królikiem w Australii.
-
Szkolna pani psycholog mówi do kobiety na wywiadówce: - Pani syn ma kompleks Edypa. - Kompleks, nie kompleks - ważne, żeby mamunię kochał! Ojciec pyta syna: - Co robiliście dziś na matematyce? - Szukaliśmy wspólnego mianownika. - Coś podobnego! Kiedy ja byłem w szkole, też szukaliśmy wspólnego mianownika! Że też nikt go do tej pory nie znalazł... Dyrektor szkoły przechodzi korytarzem obok klasy, z której słychać straszny wrzask. Wpada, łapie za rękaw najgłośniej wrzeszczącego, wyciąga go na korytarz i stawia w kącie. Po chwili z klasy wychodzi kolejnych trzech młodzianów, którzy pytają: - Czy możemy już iść do domu? - A z jakiej racji? - No... przecież skoro nasz nowy pan od matematyki stoi w kącie, to chyba lekcji nie będzie, prawda? - Ech, ta 7B! Nie wytrzymam z tymi baranami! Pytam ich kto wziął Bastylię, a oni krzyczą, że to nie oni! - Niech się pan tak nie denerwuje - uspokaja dyrektor - może to rzeczywiście ktoś z innej klasy. Czym różni się uczeń dobry od złego? Złego leją rodzice, dobrego - koledzy. Syn wrócił do domu z samymi dwójami na świadectwie.Ponieważ ojciec przez cały rok suszył mu głowę o oceny i czepiał się nauki, syn bał się jak diabli pokazać świadectwo. Ojciec jednak, zamiast rzucać gromy i lać paskiem, zaprosił syna na fotel. Syn usiadł niepewnie. Ojciec wyjął papierosy: - Zapal synu... - Tata, no co ty, ja nie palę... - Pal, synu! Zapalili. Po chwili ojciec otworzył barek i wyjął szkocką. - Napij się, synu... - Tata, daj spokój, ja nie pije... - Pij, jak ojciec daje! Napili się. Ojciec wyjął zza tapczanu Playboya. - Masz, oglądaj... - No nie, tata, nie wygłupiaj się... - Oglądaj!!! Siedzą, popijają, czas płynie leniwie. Syn już całkiem się wyluzował, sięgnął sam po papieroska, lekko szumi mu w głowie. Przerzuca kartki Playboya, zaciąga się z widoczną przyjemnością i wreszcie rzuca od niechcenia znad kolejnej rozkładówki: - Kurna... tata... i kto to wszystko dupczy? No kto to wszystko dupczy?! - Prymusi, synu, prymusi... - Przeczytałeś trylogię Sienkiewicza? - To trza było przeczytać? - Tak, na dzisiaj. - Kurna, a ja przepisałem...
-
Ojciec z synem poszli na krytą pływalnię. Po wyjściu z basenu ojciec stanął pod prysznicem, żeby zmyć resztki chloru, a synek bawiąc się biegał koło niego. W pewnej chwili maluch pośliznął się na mydle. W ostatniej chwili ratując się przed upadkiem, złapał się za ojcowego ptaka, podciągnął się trochę i pobiegł dalej. Tatko popatrzył czule na pociechę i pomyślał: "No, a gdyby był dziewczynką i myłby się teraz z matką to by się wziął i wypierd*lił..."
-
Na przyjęciu goście spierają się, kto jest bardziej godny zaufania - kobiety czy mężczyźni. - Żadna kobieta nie potrafi dochować tajemnicy - powiedział pogardliwie jeden facet. - Nie wydaje mi się - odpowiedziała kobieta - Trzymam w tajemnicy mój wiek odkąd skończyłam 21 lat. - Któregoś dnia pani się wyda - upierał się facet. - Nie sądzę! - odrzekła - Kiedy kobieta trzyma coś w sekrecie przez 27 lat, może zatrzymać go na wieki! Dwie stare panny, które razem mieszkają, położyły się wieczorem spać. W pewnej chwili jedna z nich mówi: - Czy nie wydaję ci się, że w pokoju słychać jakiś szmery?! - Chyba tak - mówi druga nasłuchując - czyżby dostał się do mieszkania jakiś mężczyzna?! - Jeśli tak, to pamiętaj, że ja pierwsza go usłyszałam!
-
Co ci sie stało w oko? - Dostałem śrubokrętem od Kowalskiej. - Przez przypadek? - Nie, przez dziurkę od klucza. - Dlaczego pani wpatruje się w moją bieliznę? -pyta Kowalska sąsiadki. Czy pani swojej nigdy nie wiesza? Sąsiadka: - Owszem, ale dopiero po wypraniu. - Dzień dobry sąsiadko, czy pani słyszała ostatnią wiadomość o Kowalskich? - Nie, nie słyszałam... - A ja słyszałam, że pani już słyszała.
-
Skleroza nie boli:P Zapomniałam wam napisać ,że jest to wierszyk i jego analiza:D:D
-
Wyobraź sobie, wczoraj na imprezie postanowiliśmy najarać kota. - I co on na to? - Nic, siedział z nami, palił, śmiał się, dyskutował... Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego: - Słuchaj stary , nie wiem co mam zrobić... - A co się stało? - Mój kot sra mi na dywan... - Jak to?? - No sra na dywan, jeździ tyłkiem po podłodze, nie wiem już co mam robić, może ty byś coś poradził... - Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym... Spotykają się ponownie po dwóch tygodniach... - No i jak? - pyta pomysłodawca. - O człowieku, fenomenalnie. Jak kocisko rozpędziło się w przedpokoju, to do lodówki już tylko oczy dojechały!!!
-
Międzynarodowy kongres feministek. Na podium wchodzi jedna z delegatek i rzuca hasło. Siostry, dość wyzysku. Nie będziemy im prać i gotować. Uchwałę przyjęto jednogłośnie. Na kolejnym spotkaniu wojowniczych pań, delegatki dzielą się swymi spostrzeżeniami. Zaczyna Angielka. Wróciłam do domu i mówię: John, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia nic nie widzę, drugiego dnia nic nie widzę, trzeciego dnia widzę gotuje jajko. Sala zatrzęsła się od oklasków. Na mównicę wchodzi Francuzka. Wróciłam do domu i mówię: Pierre, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia nic nie widzę, drugiego dnia nic nie widzę, trzeciego dnia widzę pierze majtki. Owacje na stojąco. Na podium wchodzi Rosjanka. Wróciłam do domu i mówię: Iwan, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia nic nie widzę, drugiego dnia nic nie widzę, trzeciego dnia nadal nic nie widzę. Czwartego dnia zaczynam widzieć na prawe oko.
-
Jaki tu spokój...na na na...nic się nie dzieje...na na na...
jolkaza odpisał Spiący leniwiec na temat w Dyskusja ogólna
Oby tylko was humor nie opuszczał :D:D:D:D:D:D -
Witam Wszystkim dziewczynom miłego wyjątkowego dnia Henryk ma 95 lat i mieszka w domu starców. Każdego wieczoru, po kolacji Henryk wychodził do ogrodu, siadał na swoim ulubionym fotelu i wspominał swoje życie. Pewnego wieczoru, 87-letnia Stefania spotkała go w ogrodzie. Przysiadła się i zaczeli rozmawiać. Po krótkiej konwersacji Henryk zwraca się do Stefanii z pytaniem: - Wiesz o czym już calkiem zapomniałem? - O czym? - O seksie. - Ty stary pierniku ! Nie stanałby ci nawet gdybys miał przyłożony pistolet do głowy! - Wiem ale było by miło gdyby ktos potrzymał go chociaż w ręce. I Stefania zgodziła się. Rozpięła Henrykowi rozporek i wzięła jego pomarszczonego fi**ka do ręki. Od tego czasu co wieczór spotykali się w ogrodzie. Jednak pewnego dnia Stefania nie zastała Henryka w umówionym miejscu. Zaniepokojona (wszak w tym wieku o wypadek łatwo) poczęła go szukać. Znalazła Henryka w najdalszym kacie ogrodu a jego fi**ka trzymała w ręku 89- letnia Zofia. Stefania nie wytrzymała i krzykneła ze łzami w oczach: - Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie mam?! - Parkinsona...
-
Jaki tu spokój...na na na...nic się nie dzieje...na na na...
jolkaza odpisał Spiący leniwiec na temat w Dyskusja ogólna
Dziewczyny wszystkiego dobrego, dużo uśmiechu i zadowolenia Ja nie odzywałam się, bo mnie nie było.Byłam wyjechana i bez kompa.Bo to miał być wypoczynek:D:D:D:D:D Jeszcze raz miłego dnia :D:D:D -
Witam was i dzięki, że inni zechcieli tu wstąpić :D:D:D:D Wiek mężczyzn: 0 - 20 lat - mężczyzna jest jak FIAT: mały i figlarny. 20-30 lat - mężczyzna jest jak PORSCHE: szybki i energiczny. 30-40 lat - mężczyzna jest jak CITROEN: perfekcyjny. 40-50 lat - mężczyzna jest jak POLONEZ: obiecuje więcej niż może zrobić. 50-60 lat - mężczyzna jest jak ŻUK: trzeba go ręcznie zastartować. 60- ... lat - wypada zmienić markę. Wiek kobiet: 0 - 20 lat - kobieta jest jak AZJA: dobrze znana, ale jeszcze nie odkryta. 20-30 lat - kobieta jest jak AFRYKA: gorąca i wilgotna. 30-40 lat - kobieta jest jak USA: wydajna i technicznie doskonała. 40-50 lat - kobieta jest jak EUROPA: po dwóch wojnach światowych, wykorzystana ale wciąż piękna. 50-60 lat - kobieta jest jak ROSJA: wszyscy wiedza gdzie to jest, ale nikt nie chce tam jechać. Blondynka siedzi z koleżanką w domu. Nagle dzwoni telefon. Dziewczyna rozmawia przez chwilę, a po odłożeniu słuchawki zaczyna histerycznie płakać. Kto to dzwonił? Co się stało? - pyta koleżanka. Mama dzwoniła, zmarł mój ojciec... - ryczy blondynka. Po chwili znów dzwoni telefon. Po rozmowie blondynka zanosi się płaczem powtórnie. - Dzwonił mój brat, jego ojciec też nie żyje...
-
Jaki tu spokój...na na na...nic się nie dzieje...na na na...
jolkaza odpisał Spiący leniwiec na temat w Dyskusja ogólna
Fiolet. w. -->> ale to chyba pominęłam , więc wybacz,Przepraszam:D -
Stoi facet na parapecie jedenastego piętra z zamiarem skoku, ale stwierdził, że jest za wysoko, chciał się wycofać i niechcący wypadł. Leci i krzyczy: - Boże spraw żebym przeżył, nie będę pił, palił, przeklinał i kłamał. Spadł, podniósł się otrzepał i powiedział: - Człowiek w szoku to takie głupoty gada... Była zima. Szedł wróbelek i było mu bardzo zimno. Nagle nasrała na niego krowa. Ciepło zrobiło się wróbelkowi i zaczął ćwierkać. Usłyszał to jastrząb, przyleciał i zjadł wróbelka. Jakie są z tego 3 morały? 1. Nie każdy kto na ciebie nasra jest twoim wrogiem. 2. Kiedy siedzisz w gównie to nie ćwierkaj. 3. Nie każdy kto cię z gówna wyciągnie jest twoim przyjacielem.
-
Jaki tu spokój...na na na...nic się nie dzieje...na na na...
jolkaza odpisał Spiący leniwiec na temat w Dyskusja ogólna
fioletowy w. --->> czytam sobie troszkę i tak myślę, że ta kobieta , przebywa w pracy 4 lata, a ty masz przepracowane półtora roku. Czujesz różnicę? Ze mną taki babsztyl w pracy by nie wyrobił. Tobie mogę współczuć :O:O Mam jeszcze sporo do zrobienia, więc może do wieczorka wam.