jolkaza
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez jolkaza
-
Po nocy poślubnej matka pyta córkę: - No i jak córeczko? Ile razy było dzisiaj w nocy? - Dwa razy mamusiu... Następnego ranka to samo pytanie. - Dzisiaj mamusiu było sześć razy... Po następnej nocy było szesnaście, a po jeszcze jednej dwadzieścia siedem. Zaniepokojona teściowa wzywa więc zięcia na rozmowę. - Kochany zięciu, jak tak dalej pójdzie, to mi córkę zajeździsz! - Ale o co mamusi chodzi? - No, po nocy poślubnej było dwa razy, później sześć, szesnaście,a teraz dwadzieścia siedem razy... - Aaa... Niech się mamusia nie przejmuje. Ona liczy "tam" i"z powrotem"...
-
Wściekły upał, duchota w zatłoczonym autobusie, a tu jakiś facet puścił bąka. Obrzydliwy smród! Ludzie zaczynają się burzyć: - Co za chamstwo! Jak można w takim ścisku! Żadnego szacunku dla innych! - KTO TO ZROBIŁ?! Nikt się oczywiście nie przyznaje. Jeden z pasażerów deklaruje, że znajdzie winowajcę. Wyciąga długi kawał sznurka i prosi, żeby wszyscy chwycili go prawą ręką. Sznurek rozwija się, wędruje po autobusie zygzakami, żeby dotrzeć do wszystkich, wszyscy łapią go prawą ręką. - No jak, wszyscy trzymają sznurek prawą ręką?! - Taaaaak! - Ten, kto puścił bąka, też?! - Tak....
-
Blondynka dzwoni na policję ,żeby zgłosić,że okradziono jej samochód: - Ukradli tablicę rozdzielczą, kierownicę, pedał hamulca, a nawet pedał gazu... Za chwilę ponowny telefon: - Już nie ważne, przez pomyłkę usiadłam na tylne siedzenie.
-
Jesteś najdroższa mi potrzebna jak kornikowi kawał drewna. Jak rdzy żelazo (kuj póki gorące), jak świetlikowi dupsko świecące. Jak komunistom pierwszy maja i jak Guciowi pszczółka Maja. Jak Górniakowej hymn narodowy, jak Oleksemu samochód nowy. Jak Marii Rokicie gęsta peruka i jak choince dzięcioł co puka. Jak Millerowi plan Hausnera, jak na zakaźnym jasna cholera. Jak Lepperowi Samoobrona, bo ja bez Ciebie z pewnością skonam. Johnny miał ochotę na seks z koleżanką pracy, wiedział jednak, że ona jest związana z kimś innym... Johnny był coraz bardziej sfrustrowany, aż w końcu pewnego dnia podszedł do niej i powiedział: - Dam ci 100 dolarów, jeśli pozwolisz, żebym wziął cię od tyłu. Ale dziewczyna powiedziała NIE. Johnny odpowiedział: - Będę szybki, rzucę pieniądze na podłogę, ty się pochylisz, a ja skończę zanim zdążysz je podnieść! Ona pomyślała chwilę i w końcu stwierdziła, że musi skonsultować się ze swoim chłopakiem. Zadzwoniła do niego i opowiedziała mu, o co chodzi. Jej chłopak odpowiedział: - Zażądaj od niego 200 dolarów. Podnieś je szybko, on nawet nie zdąży ściągnąć spodni. Dziewczyna się zgodziła. Pół godziny później jej chłopak ciągle czekał na telefon. W końcu po 45 minutach sam do niej zadzwonił i spytał co się stało. - Ten sukinsyn użył monet!!! Zaczaił się wilk na czerwonego kapturka. Gdy dziewczynka nadeszła wilk rzucił się na nią. Zaczęła się kotłowanina. Wilk połamał jej rower, zniszczył koszyk. Wtem z krzaków wyszedł niedźwiedź. - Te wilk. Co ty robisz? Wilk się przestraszył, zaczął wymyślać jakieś wymijające odpowiedzi. - Natychmiast poskładaj wszystko do kupy, pospawaj rower i puść kapturka - rozkazał niedźwiedź. Wilk chcąc, niechcąc zrobił co mu niedźwiedź kazał. Na drugi dzień sytuacja się powtórzyła. Znowu wilk napadł na kapturka, połamał jej rower itd. I znowu pojawił się niedźwiedź, kazał wilkowi zrobić porządek, pospawać rower i puścić kapturka. Na trzeci dzień wilk sobie myśli. Jak się zaczaję to znowu pojawi się ten przygłupi niedźwiedź. Pójdę od razu do babci, zjem ją i tam zaczekam na kapturka. Tak też uczynił. Kapturek zajechał(a) pod domek babci i weszła do środka. Patrzy i mówi: - Babciu dlaczego masz takie duże, czerwone oczy ? - A jakie mam mieć po dwóch dniach spawania bez okularów ochronnych ?
-
Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywając swoją zmrożoną męskość od lodu krzyczy na całe gardło: - No i kurwa gdzie?! Pytam was - gdzie jest ta pierdolona wiosna do kurwy nędzy? Co za pojebany kraj?! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi, świergolenie skowronków?! Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron - gdzie to kurwa wszystko jest?! A odwilż kiedy wreszcie przyjdzie? Śnieg z nieba napierdala jakby ich tam w górze pojebało... Niby ponoć wiosna już jest, kurwa - łgarstwo i oszustwo na każdym kroku, kurwa ... A ludzie słysząc kocie krzyki uśmiechają się do siebie i mówią łagodnie: - Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie... Kotów nie oszukasz... Słyszałem w radiu, że jutro ma być 2 razy zimniej niż dzisiaj. Nie mogę się już doczekać, co z tego wyniknie. Dziś jest 0 stopni...
-
Don Corleone zatrudnił głuchoniemego księgowego, aby niczego nie podsłuchiwał i aby niczego nie wygadał. Wybór był trafny, ale księgowy był jeszcze nadzwyczajny. Po roku okazało się, że brakuje 10 mln dolarów. Don Corleone zorganizował małe zebranie z prawnikiem, który znał język migowy oraz księgowym. - Zapytaj sk*rwiela, gdzie jest moja forsa Księgowy rozłożył bezradnie ręce z niewinną miną sugerując, że nie wie o co chodzi. Nie trzeba było tłumaczyć. Don Corleone wyciągnął lśniący srebrny pistolet, przyłożył do czoła księgowemu i kazał przetłumaczyć prawnikowi. - Pytam po raz drugi i trzeci raz nie będę pytał. Księgowy zmiękł i pokazał na migi prawnikowi, że forsa jest zakopana na jego podwórku pod wysokim drzewem. - Co ta świnia powiedziała? - zapytał Don Corleone. - Powiedział, że nie masz jaj żeby pociągnąć za spust! - przetłumaczył prawnik
-
Nauczyciel wchodzi do klasy Jasia, a tu na tablicy wypisane słowa ogólnie znane jako nieprzyzwoite : pi*da, ch*j, k*rwa ... Przyjrzał się tablicy, pokiwał głową ... cmoknął z dezaprobatą i mówi: - Moi drodzy jesteście zbyt młodzi, żeby używać takiego podwórkowego języka ... po za tym takich słów kulturalni ludzie w ogóle nie powinni używać ...nie będę wnikał w to, kto z was to napisał. Mam więc taką propozycję. Na mój znak wszyscy zamykamy oczy, a ja będę głośno liczył do 50-ciu. W tym czasie niech "sprawca" dokładnie wytrze tablicę i postaramy się zapomnieć o tym incydencie ... OK? No to UWAGA! RAZ... DWA... TRZY ... Nauczyciel doliczył do 50-ciu ... wszyscy oczy pootwierali ... a tu nadal brzydkie wyrazy, a na dole dopisek: - SPIE*DALAJ GOŚCIU! FANTOM UDERZA PONOWNIE!
-
Opowiesc kierowcy TiR-a > >> - Jadę z Opola do Częstochowy i widzę gościa łapiącego okazję. > >> Zatrzymałem się, a on mówi, ze bardzo potrzebuje podwózki i że nie ma > >> grosza, i czy bym mu nie pomógł. Zabieram go, sadzam obok siebie i > >> zaczynamy luźną rozmowę. Od słowa do słowa wychodzi na to, ze gość > >> właśnie wyszedł z > >> pierdla, gdzie spędził parę lat za rozboje, napady itp. Zrobiło się > >> nieswojo, nawet zacząłem się nieco bać. Ale patrzę, a tu jeszcze jeden > >> koleś łapie stopa, więc pomyślawszy, że tamten nic mi nie zrobi przy > >> świadku, przesadziłem pasażera na tylną kanapę a nowego zaprosiłem > >> na miejsce obok siebie. No i jedziemy, rozmawiamy, jest ok. > >> Po jakimś czasie koleś z boku (drugi wsiadający) wyciąga > >> odznakę, blankiecik i mówi, ze jest policjantem, a ja dostaję mandat > >> 300,- zł i ileś tam punktów, bo tu i tu przekroczyłem prędkość, tyle a > >> tyle razy wyprzedzałem na skrzyżowaniu i jeszcze coś tam i jeszcze coś > >> tam. Tak mnie zaskoczył, że niewiele myśląc przyjąłem mandat, oczywiście > >> wkurwiony do czerwoności. Chwilę później gliniarz każe się > >> wysadzać. Nic nie odezwawszy się wysadziłem go tam, gdzie chciał i nadal > >> czerwony pojechałem dalej. Po niedługim czasie gostek z tylnej kanapy, > >> dotychczas milczący, prosi abym go wyrzucił tam i tam, kiedy wysiadł > >> wyjął portfel i daje mi 3, słownie: trzy, stówy. > >> Ja na to: > >> - Przecież umawialiśmy się, że podwiozę pana za darmo, nie chcę tej > >> forsy. > >> On odpowiada: > >> - Bierz Pan, będzie na ten mandat. > >> Ja na to: > >> - Ale jak to? Przecież mówił Pan, że nie ma pieniędzy. Poza tym to był > >> mandat dla mnie i przecież nic Panu do tego. > >> A on: > >> - Chciał Pan być uprzejmy? Życzliwy? Podwozi pan człowieka z dobrego > >> serca, a ten kutas mandat Panu wypisuje? To mu zajebałem portfel! > >
-
Panienka idzie po plaży. Nagle zobaczyła starą butelkę. Podniosła, otarła z brudu, a tu wyskakuje Duszek. Panienka pyta: Czy będę mogła mieć trzy życzenia ? Duszek: Nie, przykro mi ale ja jestem duszek spełniający tylko jedno życzenie. Panienka bez wahania: To proszę o pokój na Bliskim Wschodzie. Widzisz te mapę ? Chce, żeby te Wszystkie kraje przestały ze sobą walczyć, i żeby Żydzi i Arabowie pokochali się miedzy sobą i żeby kochali Amerykanów i odwrotnie i żeby wszyscy tam żyli w pokoju i harmonii. Duszek popatrzył na mapę i mówi: Kobieto bądź rozsądna, te kraje się biją i nienawidzą od tysięcy lat, a ja po 1000 lat siedzenia w butelce tez nie jestem w najlepszej formie. Jestem dobry, ale nie aż tak dobry. Nie sądzę żebym mógł to zrobić. Pomyśl i daj jakieś sensowne życzenie... Panienka pomyślała przez chwile i mówi: No dobrze, przez cale życie chciałam spotkać właściwego mężczyznę, żeby wyjść za niego za mąż. Wiesz, takiego który będzie mnie kochał , szanował, bronił, dobrze zarabiał i oddawał pieniądze, nie pil, nie palił, pomagał przy dzieciach, w gotowaniu i sprzątaniu, był świetny w łóżku, był wierny i nie patrzył tylko w telewizor na programy sportowe. Takie mam życzenie... Duszek westchnął głęboko i powiedział: ... k...wa pokaz mi jeszcze raz tę mapę...
-
Zdarzył się wypadek - Polak (fiat 126p) z Niemcem (VW passat) się zderzyli, samochody do kasacji, totalna rozpierducha. Z samochodu wychodzi Niemiec, machnął ręką: - Etam.. 3 miesiące pracy.. a co tam, kupie sobie nowy. Polak wyłazi cały zapłakany: - Eh.. całe życie pracowałem, co ja teraz zrobię. Niemiec na to: - To po ch*j sobie taki drogi kupowałeś?
-
O północy jaskiniowiec wszedł do jaskini, zdjął skórę i położył się na legowisku koło śpiącej żony. Odwrócił się i na dobranoc pocałował ją w policzek. Nad ranem jaskiniowca budzi energiczne szturchanie w łokieć. Odwraca się i z trwogą stwierdza, że leży obok tygrysa. - Słuchaj stary! - mówi tygrys - Jesteś o wiele sympatyczniejszy niż twoja żona, którą wczoraj zjadłem. Gdybyś mnie w nocy nie pocałował w policzek, z pewnością zjadłbym i ciebie!
-
Profesor pyta studenta: - Co to jest egzamin? - Egzamin, to wymiana poglądów między dwoma inteligentnymi osobami. - Dobrze. A jeśli jedna z tych osób jest nieinteligentna? - Trudno, to druga bierze indeks i wychodzi.
-
Stacja benzynowa na peryferiach Lublina. Przy wjeździe na stację wisi baner reklamowy: "Kto kupi pełny bak paliwa, ma prawo uczestniczyć w loterii! Wygrana - bezpłatny seks!" Na stację podjeżdża polonez z dwoma mężczyznami. Tankują do pełna i po drodze do kasy spostrzegają baner reklamowy. Pytają kasjera o zasady loterii. - Reguły są bardzo proste - odpowiada sprzedawca. - Wybieram w umyśle jedną z cyfr - jeśli ktoś zgadnie co to za cyfra - wygrywa! Kierowca - Siedem! Pracownik stacji benzynowej: - Niestety, pomyślałem o cyfrze dwa. Proszę spróbować następnym razem. .... Po dwóch tygodniach: Kierowca - Pięć Sprzedawca: - Niestety, pomyślałem o szóstce. Proszę spróbować następnym razem. Mężczyzna odjeżdża i kręcąc głową zagaduje do pasażera: - Do du*y taka loteria! Nic nie można wygrać! Może on po prostu oszukuje? Pasażer: - Nie, skądże! On nie oszukuje! W zeszłym tygodniu moja żona dwa razy wygrała...
-
Do kawiarni przychodzi koń i zamawia wodę mineralną. - 10 zł - mówi kelner. Koń płaci i powoli pije. - Nieczęsto widujemy tu konie... - zagaduje zaciekawiony kelner. - Nic dziwnego, 10 zł za wodę!? Dwaj przyjaciele spotykają się po weekendzie... - Siemka, Marek. - Tak tak, siemka... - Czy coś Cię trapi? - Owszem, mam pewien problem. - Jaki? - Trudno to wytłumaczyć... cieszę się i jestem załamany zarazem. Mam mieszane uczucia. - A co się stało? - Moja teściowa wpadła do morza... moim samochodem.
-
Rozmawiają dwie sąsiadki na wsi: - A co to kumo dostała wasza wnuczka od tego Włocha, co go poderwała? - Powiada, że syfilis. - A co to jest? - No nie wiem, ale chyba większe od mercedesa. - Jak to? - Bo mi powiedziała, że na tym to się cała wieś przejedzie...
-
Tatusiu, czy ty wiesz, że mama jest lepszym kierowcą od ciebie? Chyba żartujesz? Uwierz mi. Sam mówiłeś, że przy zaciągniętym hamulcu ręcznym samochód nie ruszy z miejsca, a mama wczoraj przejechała prawie 15 kilometrów!
-
- Jaką szkołę musi ukończyć polityk, żeby spełnił wszystkie swoje obietnice? - Hogwart. Niewielkie miasteczko w Alabamie. Na środku ulicy leży martwy Murzyn. Rozwalona bejsbolem głowa, osiem ran postrzałowych na tułowiu, połamane ręce i nogi. Szeryf patrzy na zwłoki, kiwa głową i mówi: - Dwadzieścia lat jestem szeryfem i tak brutalnego samobójstwa jeszcze nie widziałem! Pod bron zwołano całą młodzież od 16 do 60 lat.
-
Płacze zgwałcona Maryna, podchodzi baca: - Czemu płaczesz Maryna? - Oj zgwałcili mnie zgwałcili! - A o pomoc wolałaś? - Oj wołałam wołałam! - I nikt nie przyszedł? - Nikt nie przyszedł! - A ku wsi wołałaś? - Oj wołałam wołałam! - I nikt nie przyszedł? - Nikt nie przyszedł! - A ku halom wołałaś? - Oj wołałam wołałam! - I nikt nie przyszedł? - Nikt nie przyszedł! - A ku wierchom wołałaś? - Oj wołałam wołałam! - I nikt nie przyszedł? - Nikt nie przyszedł! - A ku lasowi wołałaś? - Oj wołałam wołałam! - I nikt nie przyszedł? - Nikt nie przyszedł! - Nikt nie przyszedł? - Nikt, nikt nie przyszedł! - To i ja sobie ulżę!
-
Drogówka zatrzymuje pirata. Policjant podchodzi do kierowcy. - Dzień dobry przekroczył pan dozwoloną prędkość będą punkciki i mandacik. Na to kierowca: - Panie policjancie.Niech pan nie pisze tego mandatu. Policjant mówi do kolegi: - Mieciu pisz! - No bardzo proszę po 50 zł na głowę i zapomnimy o wszystkim- mówi kierowca. Policjant nieustępliwie: - Mieciu pisz! - No dobra 100zł na głowę ale nie pisze pan. - Mieciu pisz! Zdesperowany kierowca powtarza: - No dobra 200zł na głowę ale niech pan nie pisze. - Mieciu pisz! Na to zdenerwowany kierowca odpowiada: - to ch*j wam w dupe! Policjant: - Mieciu nie pisz pan chce sie dogadać.
-
Szkolna pani psycholog mówi do kobiety na wywiadówce: - Pani syn ma kompleks Edypa. - Kompleks, nie kompleks - ważne, żeby mamunię kochał! Wiesz kto wymyślił triathlon? - Nie...? - Cyganie. Na basen z buta, z basenu rowerkiem. Niewidomy mężczyzna wszedł do baru. Właściciel podaje mu menu, ale niewidomy mówi: - Jak pan widzi jestem niewidomy - nie mogę przeczytać waszego menu, ale proszę mi przynieść kilka brudnych widelców po poprzednich gościach, to coś sobie wybiorę... Nieco zdziwiony właściciel poszedł na zaplecze i przyniósł kilka nieumytych sztućców. Podał je niewidomemu, który po kolei przykładał je do nosa i wąchał. - Już wybrałem - poproszę ziemniaki puree z kotletem mielonym. Po otrzymaniu posiłku niewidomy go zjadł, zapłacił i wyszedł... Kilka dni później znów wstąpił do tego baru i gdy podano mu menu powiedział: - Nie poznaje mnie pan ?? Jestem tym niewidomym, który był tu kilka dni temu... - Och, najmocniej przepraszam już biegnę po brudne sztućce... Tym razem po obwąchaniu kilku widelców i noży niewidomy zamówił spaghetti z serem i brokułami Gdy po kilku dniach właściciel zauważył, że niewidomy ponownie wchodzi do baru szybko pobiegł na zaplecze, wziął kilka sztućców i zaniósł je do kucharki (którą była jego żona) - Mary, znów jest tu ten niewidomy facet, o którym Ci opowiadałem, weź te widelce i wytrzyj je w swoje majtki - sprawdzimy jak sobie teraz poradzi... Już po chwili podszedł do klienta i mówi: - Witam ponownie - dzisiaj mam już dla pana przygotowane sztućce - proszę wybierać... Facet wziął pierwszy z brzegu powąchał i mówi: - Ooo!! Nie wiedziałem, że Mary tu pracuje ... Mowi Bulgar do Bulgara: - Sluchaj Polska to jest taki zajebisty kraj, ze jak wstajesz z rana to masz seks, po sniadaniu seks, po obiedzie seks, wieczorem tez. No a w nocy, to juz z kilkoma na raz! - Wow! Byles? - Niee - moja siostra.była - Który z operatorów daje najwięcej dodatkowych minut? - PKP. Project Manager usiadł w samolocie obok małej dziewczynki. Manager zagadał do dziewczynki i spytał czy ma ochotę trochę z nim porozmawiać. Dziewczynka zamknęła spokojnie książkę, którą czytała i powiedziała: - OK. Bardzo chętnie. Więc, o czym będziemy rozmawiać? Manager na to : - Może o logistyce? - OK - odpowiedziała - to bardzo interesujący temat. Mam jednak wpierw pytanie: jak to się dzieje, że koń, krowa i jeleń jedzą to samo, czyli trawę, a jeleń wydala małe suche kuleczki, krowa duże, płaskie, rzadkie placki, a koń wysuszone klumpy. Może potrafi mi Pan wytłumaczyć, co jest tego przyczyną? - Nie mam pojęcia - odpowiedział manager po chwili zastanowienia. Na to dziewczynka : - czy czuje się Pan, zatem wystarczająco kompetentny by rozmawiać o logistyce skoro temat zwykłego gówna przekracza Pańską wiedzę...
-
Jedzie samochodem mąż z żoną blondynką. Samochód typu kabriolet. Stoją na czerwonym świetle. Podjeżdża na drugi pas również kabriolet, z extra panienką, która woła - O, cześć Karolku - a następnie odjeżdża Blondynka wściekła pyta się - Kto to był? - Wiesz kochanie lepiej żebyś to ode mnie usłyszała niż od kogoś innego. Ta pani to moja kochanka. Cisza zapanowała w samochodzie. Następne skrzyżowanie, znowu stoją i znowu podjeżdża inny samochód, a z samochodu jakaś laseczka woła - Cześć Karol Blondynka pyta - Czy to też twoja kochanka? - Nie, to kochanka Zbyszka - odpowiada Po chwili blondynka dodaje - Ale nasza jest ładniejsza, prawda?
-
U BYWALCA - pierwszy wirtualny zajazd na kafeterii - ZAPRASZAM!!
jolkaza odpisał bywalec1 na temat w Dyskusja ogólna
Bywalec Dobrze, że nieużywane topiki, nie są z automatu kasowane np. po 30 dniach :):):):):):):) Miło, że zajrzałeś. Powodzenia życzę w poszukiwaniach, a może coś się uda :) -
Młoda kobieta zrobiła zakupy w supermarkecie i stojąc przy kasie ma następujące artykuły w koszyku: mydło, szczoteczkę do zębów, pastę do zębów, bochenek chleba, litr mleka, mrożoną pizzę i jogurt. Kasjer przygląda się kobiecie, uśmiecha się i mówi: - Samotna, co? Kobieta uśmiecha się nieśmiało i mówi: - Tak, ale jak pan to odgadł? - Bo jest Pani taka brzydka.
-
Jedzie taksówkarz z obcokrajowcem i obcokrajowiec mówi: - A co to jest? - Hotel Europa. - A ile go budowli? - 2 lata. - U nas by taki w rok wybudowali. Jadą dalej... - A co to jest? - Pyta się obcokrajowiec. - Hotel Plaza. - A ile go budowali? - Rok. - U nas by taki w 6 miesięcy zbudowali. Przejeżdżają obok Wawelu. - A co to jest? - Nie wiem, bo jak jechałem rano to tego tu nie było - odpowiada zdenerwowany taksówkarz.
-
Polak, Rusek i Niemiec palą ognisko i piją gorzałę. Po wypiciu pierwszej butelki Niemiec zaczyna się chwalić jaki to u nich w kraju rozwinięta jest technika: - U nas to w domach są takie windy co jeżdżą do góry, na dół i po skosach. Słysząc to Rusek opowiada jaka to w Rosji wspaniała jest medycyna: - U nas lekarze przeszczepili jednemu pacjentowi oczy sokoła i facet w dzień i w nocy muchę widzi z 400 metrów. Na to Polak odpowiada: - A u nas pod Zakopanem mieszka taki jeden baca co jak wyciągnie swoje przyrodzenie to mu 32 wróbelki w rzędzie siadają Po jakimś czasie pękła druga flaszka i Niemiec zaczyna mówić: - Wybaczcie panowie, trochę przekoloryzowałem. Te windy w Niemczech to tak naprawdę jeżdżą tylko w górę i w dół oraz prawo i lewo. Pod ukosami to nie. Rusek na to: - Ja także muszę panów przeprosić, ale ten pacjent, któremu przeszczepiono oczy sokoła to widzi tak dobrze tylko w dzień. Po tej wypowiedzi Polak przeprasza swoich towarzyszy mówiąc: - Panowie ale temu bacy ten 32 wróbelek siedzi mu już tylko jedną nóżką. Kolejna chwila i kolejna flaszka. Niemiec zwraca się do swych towarzyszy: - Panowie wybaczcie mi proszę to kłamstwo ale te nasze windy to takie zwykłe windy, które jeżdżą tylko w górę i w dól. Przepraszam panów bardzo. Rosjanin na to: - Panowie ja także nakłamałem. Ten pacjent z oczyma sokoła to w ogóle nic nie widzi. Wybaczcie mi proszę. A Polak: - I ja muszę panów przeprosić, bo ten baca, o którym opowiadałem, to nie jest z Zakopanego tylko z Nowego Targu.