a ja mialam taka historie.
wrocilam od mojego chlopaka wieczorem do domu autkiem. kladlam sie juz spac kiedy postanowilam sprawdzic czy wszystko mam w torebce (takie mam zboczenie:P) patrze a tu nie ma dowodu rejestracyjnego z auta! niezle sie wystraszylam i zaczelam przeszukiwac torebke kieszenie itp ale nic. dzwonilam do chlopaka, ktory sprawdzil u siebie ale tez nic. na pizame naciagnelam spodnie i postanowilam wrocic ta trasa ktora jechalam i posprawdzac na parkingu na ziemi, czy nie wypadl gdy siegalam po kluczyki. sprawa byla pilna bo auto jest potrzebne mojej mamie do pracy a bala sie jechac bez dowodu. po bezsilnych poszukiwaniach ok 3 w nocy polozylam sie spac a rano o 7 udalam do Urzedu Miasta po dokument zastepczy. Zalatwianie zajelo mi ok 3 godzin (kolejki itp) + koszta wyrobienia dokumentu zastepczego i 1 dzien urlopu mamy w d... W koncu zrezygnowana usiadlam w samochodzie, oparlam glowe o kierownice i spojrzalam w dol, a tam centralnie pod siedzeniem dokumenty......... w sumie nie wiedzialam czy sie smiac czy plakac, czy cieszyc czy nie.... najlepsze jest to ze przeszukalam samochod ale coz...zlosliwosc rzeczy martwych... ukryly sie jakos tak ze ich nie zauwazylam