me_36
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez me_36
-
Misiu - zdjęcia na pewno wyjdą rewelacyjnie :) tyle tego spamowego szajsu, że prawie wcale nie można się dopatrzeć Waszych wpisów :O ja też ćwiczę - ćwiczenia zapamiętane z rehabilitacji, rzetelnie pół godziny dziennie.... mięśnie brzucha stały się znowu mięśniami - mały sukces :) zaraz gnam do lekarza medycyny pracy a od jutra back to the work... ciekawe jak ja ten pierwszy dzionek przeżyję - odzwyczaiłam się od wstawania bladym świtem, wizja siedzenia przy biurku non stop z krótkimi przerwami także mnie co nieco przeraża - no ale cóż będzie dobrze bo być musi! mój kumpel doradził mi, żeby nie poczwórne espresso na dzień dobry ale 4 x espresso - będzie okazja na podniesienie dupska i spacerek ;) trza posłuchać dobrej rady :D
-
http://www.tekstowo.pl/index.php/tekst/Kasia_Sobczyk/Trzynastego :) do pracy wracam we wtorek
-
dorottka też się nie odzywa, silviak wcięło, pulsik też nie zagląda.... :( kogo pominęłam z wielkich nieobecnych?
-
a Miś rozpowszechni przed publikacją? ;>
-
moja sis jest stałą czytaczką TS :) a swoją szosą to Miś powinnaś dostać artykuł do przeczytania przed opublikowaniem
-
o co chodzi z TS? dzięki codziennym wizytom w szpitalu i 2 sesjach ćwiczeń - 30 minut w grupie i godzina sam na sam z rehabilitantką - wracam do domu i padam jak psiątko zdołowana jestem tym co niektorzy spotykani w szpitalu ludkowie mówią - w 3 lata 4 operacje na przykład, albo chłopak, który ćwiczy z innym niż ja rehabilitantem i po 3 tygodniach ćwiczeń zamiast być poprawa jest regresja... trochę to dobijające niestety :( jak dobrze pójdzie i ani lekarz prowadzący, ani lekarz medycyny pracy nie będą mieli żadnych ale za tydzień powinnam wrócić do pracy :) rzeknę tylko, że co nieco się powrotu boję a) jak ja sie po takim czasie znajdę b) czy dam radę tyle godzin wysiedzieć c) czy nie dojdą do wniosku, ze nie jestem już potrzebna - skoro tyle czasu sobie beze mnie radzili a do pouśmiechania (z basha of course): Koleżanka ma syna w wieku gimnazjalnym. Ostatnio z budy przyszedł do domu z podbitym okiem. Tego samego dnia rodzice zostali wezwani na dzień kolejny do dyrektora szkoły. Jak państwo z pewnością zauważyli - rzecze pryncypał - Adrian uczestniczył w szkolnej bójce. Tak, rzeczywiście musiał mieć miejsce jakiś incydent... Ale nie to jest najważniejsze. Otóż Państwa syn wraz z kolegą, z którym się bił przyjęli sobie dość ciekawą linię obrony, której trzymają się z podziwu godnym uporem. Mało tego - wszyscy świadkowie zajścia - uczniowie oczywiście - także potwierdzają ich wersję zdarzeń. ??? Proszę sobie wyobrazić, że pytani o okoliczności zajścia zgodnie utrzymują, że chcieli sobie \"żółwika\" przybić na korytarzu, ale przez parę minut nie mogli trafić!
-
Maxia - jakie samozaparcie? muszę ćwiczyć zeby móc się normalnie poruszać... ten sezon i tak mam stracony - łyżwy przeleżakują w piwnicy, rower chyba też w tym roku nie doczeka bym go zabrała na przejażdzkę....
-
contractubex naprawdę ładnie pachnie i cena w miarę porównywalna do cepanu - może ze 2 zł drożej, w aptece paniusia mi pokazywała - ponoć baaardzo skuteczny wynalazek z silikonem.... za prawie 300 zł tubka.... cena skutecznie mnie odstraszyła i z tego co wiem to też wcale nie jest jakas rewelacja - czyli zostaję przy contractubexie ;) tyle, ze ja mam jeszcze zabiegi laserowe i pytałam rehabilitantek, powiedziały ze wieczorem mogę ale rano nie, zeby plam nie było napisane na ulotce stoi zeby ostrożnie przy promieniowaniu róznorakim... czyli intensywnie się pacykować zacznę po zakończeniu laserowania
-
mój organizm na samą myśl o czymś słodkim wykręca fikołka - znaczy jest na nie.... i dobrze, trzeba te kilogramy nabyte w czasie bezruchu zgubić! słodkiego nie jem bo nie mam ochoty - ćwiczę intensywnie prawie 3 kwadranse - i to mam ćwiczenia indywidualne, więc nie ma szans na obijanie się - ale się cieszę, bo pomalutku wraca mi mobilność - mimo, ze chodzę jeszcze pomalutku to i tak juz pewniej niż jakieś 3 tygodnie temu! a z innej beczki dziś prowadziłam samochodzik w traperach - bo najbezpieczniej się w nich czuję jak mam chodzić po lodzie i śniegu.... troszkę się bałam, ze gruba podeszwa i marnie będzie z wyczuciem, ale poszło całkiem nieźle ;) Maxiu co do pulsacyjnego hamowania - nawet jak ładna pogoda jest to tak własnie hamuję (o ile nie muszę ostro bo np swiatło się zmieniło).... często też hamuję silnikiem - czyli jak dojeżdzam do skrzyżowania i widzę czerwone światło - noga z gazu, w większości przypadków zanim dojadę do świateł one się już zmienią i mogę płynnie - wrzuciwszy niższy bieg (2 lub 3) przyspieszyć....
-
no ja mam bliznę długości 4-5 cm....
-
ja padam po rehabilitacji - na razie kończę zajęcia przed 17 - do końca tego tygodnia, ale od następnego dochodzą ćwiczenia na basenie i masaż wirowy, więc będę kończyła jakoś przed 19 bardzo jestem zadowolona z ćwiczeń indywidualnych z rehabilitantką - ma dla mnie bite 40 minut, albo i lepiej - ćwiczymy intensywnie i sporo i jestem w szoku, bo praktycznie jest tylko kilka ćwiczeń których nie mogłam zrobić - ale np coś czego nie dałam rady na 1-szych zajęciach już teraz normalnie wykonuję :) trzymajcie kciuki :D Kruszyno a do Ciebie jako do pielęgniarki mam pytanie o najskuteczniejszy środek na blizny - stosuję contractubex
-
parafrazując powiedzenie - uczeń bez pały jest jak żołnierz bez karabiny - kierowca bez stłuczki... itd... ja 2 tygodnie po zakupie sc miałam bliskie spotkanie trzeciego stopnia z ciężarówką... i też później miałam stresa i lęk ogromny, do czasu aż - jakiś tydzień po wypadku - kolega zlecił mi prowadzić opla astrę i poszło! - kilka dni później szoferowałam do Sokółki (na wesele brata).... czyli Maxiu jak mawiają nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło - generalnie cały czas należy mieć respekt i zachować czujność (oczy dookoła głowy) no i cóż - należy pamiętać że samemu nie jest się asem... czyli nie wolno być zbyt pewnym własnych umiejętności, bo są czasem sytuacje których nie da się w żaden sposób przewidzieć.... wczoraj na przykład jak jechałam do szpitala była świadkiem sytuacji z perspektywy obserwatora dość zabawnej... ulica w moim mieście - po prawej stronie parking przy sklepach, po lewej parking pod bankiem... kierowca yariska z prawej sygnalizuje chęć wyjechania z parkingu (zaparkowany prostopadle do ulicy, wyjeżdzać musi tyłem), kierowca przede mną zatrzymał się, zeby mógł włączyć się do ruchu.... a tymczasem po lewej stronie ulicy także toyotka (ale większa) robi dokładnie to samo - kierowca chyba myślał, że to jemu zrobiono wolną drogę, ale on nie miał kierunku i nie było widać w którą stronę chce jechać - w każdym razie pan z prawej i pan z lewej spotkali się na środku ulicy robiąc kuku dwom toyotom... całe szczęście rozsądnie zjechali na bok i nie zablokowali ruchu... ciekawe czyją winę w takiej sytuacji orzekłaby policja... wg mnie ten z lewej był winny... a jakie jest Wasze zdanie?
-
o tym w telewizorni reklamowanym mowisz? ja myślałam raczej o takim z quelle...
-
Misiu - pokwikałam radośnie z Twojego surrealistycznego snu ;) przy okazji zapraszam serdecznie w odwiedziny - tak całkowicie realnie a nie tylko w sennych koszmarach ;) w zeszłym tygodniu odwiedziłam jeszcze ortopedę - zalecił nie szaleć z rehabilitacją, uważać - nie forsować się.... żeby rehabilitacja nie narobiła więcej szkody niż pożytku - a w szpitalu melduję się już we wtorek
-
o Kruszyno ja też chcę sobie takie ustrojstwo sprawić ze względu na kręgosłup... z tego co wiem, to jest super nawet do paneli
-
dziewczynki - ja wierzę, ze rok z 9 na końcu to czas najlepszy jaki może być :) tego się trzymajmy - udanego skoku do Nowego Roku! pamiętajcie, zeby o pólnocy podskoczyć chociaż odrobinę, nawet ja to uczynię :P
-
ja się jakoś mało koniecznie czuję :( \'cioteczka\' się przypatałętała i to też swoje dokłada a buuuu - idę się połozyć
-
śliczne kociątka :) ale chyba rzeczywiście norweskie leśne :)
-
http://img68.imageshack.us/img68/3646/zyczeniarm5.jpg :)
-
jeszcze kilka fotek koci - z dziś http://galeria.animalia.pl/galeria.php?id=48757 http://galeria.animalia.pl/galeria.php?id=48756 http://galeria.animalia.pl/galeria.php?id=48755 http://galeria.animalia.pl/galeria.php?id=48754
-
wiecie jak się wkurzyłam - zeszłam do skrzynki na listy i .... awizo na list polecony! a ja w domu cały czas jestem! nie podejmę się spaceru na pocztę i stania w kolejce w takim stanie jak teraz!
-
karnisze zakupiłam u producenta w dużym pokoju są takie: http://www.laura-styl.pl/lista/vigo-19-19mm/110/0 kolor wenge w sypialni http://www.laura-styl.pl/lista/vigo-19mm/105/0 kolor dąb złocisty fajne są bo są otwarte i można łatwo zdjąć drążek upiąć firany i całość założyć :) w komplecie są kółka i żabki idealnie dopasowane do koloru drewna :) do kuchni wzięłam: http://www.laura-styl.pl/lista/mini-karnisze-oslash-10-8/75/0 te są teleskopowe - czyli regulowana długość tu jeszcze dokupiłam kółeczka i zapinki - ale tę firankę którą mam teraz nawlekłam na karnisz nie zapłaciłam nie wiadomo ile jak widzicie same po cenach a naprawdę ładne karnisze! moja kota to maine coon i raczej rzadko się czarno-białe zdarzają to raczej norweskie leśne mają takie ubarwienie - są troszkę mniejsze i mają nieco inny układ uszek :) moja sis ma kotę, która spełnia normy rasy, ale jest dachowcem - musiała mieć jakiegoś przodka norwega i się teraz te geny ujawniły... Maxiu - udanej sałatki :)
-
http://galeria.animalia.pl/galeria.php?id=48757 http://galeria.animalia.pl/galeria.php?id=48756 kota ma dziś sesję fotograficzną :) a ja od wczoraj mam moje wymarzone karnisze zamontowane i od razu jakoś bardziej po mojemu w mieszkanku :) do rudych zasłon mam rude poszewki na jaśki więc ciemna zieleń kanapy i foteli ładnie została przełamana
-
ja zrobię swoją popisową sałatkę z tuńczyka z curry i bakaliami :) o własnie zapomniałam kupić ananasa :( 6 stycznia rozpoczynam rehabilitację - w Konstancinie w STOCERze, na oddziale dziennym - czyli będę sobie dojeżdzała na zajęcia a nie będę tam leżała :)
-
Jacklyn nie panikuj - ja tam nadal nie wiem co robię w święta o gotowaniu i pieczeniu ciast mogę zapomnieć - nie dam rady wystać przy garach