Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

me_36

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez me_36

  1. Silviak - co z Ingą? mam pogadać z lekarką?
  2. heloł się własnie zdenerwowałam z samego rana - kocham \'odpowiedzialnych\' współpracowników!!
  3. Pulsik jak miło :D a ja juz się spać odmeldowywuję papa
  4. a jeszcze donoszę ze wczoraj wygrałam w zetce przewodnik po Norwegii - przydalo się połykanie książek! tym razem reminiscencje z Halo,Spitsbergen o polskiej stacji badawczej :)
  5. ścieżka niezła ;) jak z koleżanką filmik zobaczyłyśmy to się zastanawiałysmy na którym drzewie się byśmy rozwaliły ;)
  6. nie wygwiazdkowali ;) Mychulec - nie unerwiaj się!! złość piękności szkodzi! Behemotko - donoszę, ze zakupiłam mój ukochany krem do łapek :) koleżankom też polecam - home institut - karites - jak dla mnie od lat rewelacja! jedyny krem, który mi odpowiada! pozdrawiam
  7. a gdzie Dorottka? - w gg ma jak widzę takie samo info jak ja, ale na kafe się jakoś nie melduje...
  8. no melduję się - melduję ;) jak do pracy dotarłam to tylko rzeczy na biurku zostawiłam i poleciałam na krwi wysysanie - jutro wizyta u lekarza... Silviak - jakbym coś miała do pani doktor a propos Ingi zagadać to się odezwij do mnie - via maila lub phone a jak się Wam ciuchcia spodobała?
  9. no nie - no co tak pusto? ja rozumiem - lipiec, wakacje... ale od czasu do czasu ktoś mogłby tu zajrzec widzę Jestin, ze dzis nasz dyżur ;) porajdowalam - coś ze 40 km zrobione :) nawet na kolejkę wąskotorową zabytkową się natknęłyśmy - to atrakcja jest na wakacyjne weekendy podróż ciuchcią, która się zatrzymuje w ciekawszych miejscach i można sobie wysiąść i się na zwiedzanie okolicy udać - bo postój co nieco trwa... prześlę zdjęcia :) miłej resztki weekendu
  10. dzień dobry - na chwil kilka przed ruszeniem w drogę! porajduję na rowerku :) jak fajnie! miłej niedzieli
  11. no i nawet troszkę sobie porowerkowałam ;) o 19 wyskoczyłam na godzinkę a jutro w planach także wycieczka rowerowa - tak myślę ze ze 40 km jutro zrobię... miłej reszty weekendu
  12. dzień dobry - niech będzie lepszy niż poprzednie dni! nie mówiłam, bo umknęlo mi w ferworze - w czwartek mialam w końcu okazję obejrzeć film szkoleniowy dla kandydatów do naszej firmy - to co było w grudniu kręcone...obejrzalam i doszłam do ciekawego wniosku - chyba dobrze, ze co nieco przytyłam! normalnie jak szczur wyglądałam! koszmar! a podobno kamera dodaje kilogramów! w tym przypadku to chyba jeszcze odjęla! dobra koniec przykawowych pogaduszek - trza mieszkanko co nieco ogarnąć i się na zakupy wybrać bo w lodówce poza światłem niewiele co jest! miłej soboty
  13. no nie wiem kto komu się bardziej wyżala i kto kogo podtrzymuje na duchu... śmy se strzeliły sesję psychoanalityczną przy wirtualnej lampce wina
  14. wszystkich wywiało wakacyjnie weekendowo czy jak? ech -strasznie się dziś drogi wyjazdowe z w-wy korkowały jeszcze w oriflame byłam odebrać kosmetyki więc do domu wracałam znacznie później niz zazwyczaj - wczoraj i przedwczoraj o podobnej godzinie i bylo normalnie, a dzis porażka! wszyscy na lykend za miasto....
  15. ja nie wiem jak się nazywam :( duuuuuuuuuuuużo pracy
  16. Kruszyna - ostatnio to trwało pół roku....
  17. witam porannie piątkowo z kawką poranną piątek... weekend przed nami.... nie wiem dlaczego, ale jestem strasznie zmęczona... co do nastroju - kiedyś mi przejdzie.... może.... ale.... ktoś mi zrobił przykrość wczoraj - najgorsze, ze doskonale wiem, ze to nie jest dlatego, ze chciał tylko dlatego, ze ma taki cholerny charakter że jak coś się złego dzieje to się w sobie dusi i zamyka i nie pozwala sobie pomóc.... post factum mi ew. mówi w czym była rzecz półsłówkami - a jak ja temat rozwinę na podstawie obserwacji własnych to jest zdziwiony, że mam rację i ze to dokładnie i faktycznie jest to i to... i że głupio zrobił wczesniej nie mówiąc.... tyle, ze zanim dojdzie do takiej rozmowy to mija sporo czasu kiedy jest najeżony jak nie wiem co i wszystko co się do niego mówi odbiera cholernie osobiscie - tracąc przy tym wrodzone poczucie humoru i fochy stroi jak stara panna, kurde... i jeszcze dogadac tak potrafi, ze hej... no wczoraj się poryczałam - a tylko grzecznie zapytałam czy wszystko jest ok... a jako, ze mi się dostało to wiem, ze nie jest ok... przyjaźń czasem wystawia nas na bardzo ciężkie próby.... no to się wyżaliłam co nieco - a teraz do roboty!
  18. :( a jakoś mi tak mocno smutno ech no nic nie marudzę - idę spać - niech sen przyniesie radę... dobranoc
  19. ok jakby co to podżyrujecie pożyczkę ;)
  20. Jestin - mi nie wysłałaś? kobiecie samochód kupującej? no nieładnie, bardzo nieładnie!!
  21. już są wiśnie więc wklejam przepis (być może się powielam - za co z góry przepraszam) PLACEK WIŚNIOWO-MIGDAŁOWY ciasto 250 g miękkiego masła lub margaryny 150 g (1 szklanka) cukru pudru 6 jajek szczypta soli otarta skórka z 1 cytryny 300 g mąki pszennej 100 g mąki ziemniaczanej porcja proszku do pieczenia 4 łyżki kwaśnej śmietany obłożenie 1 kg wiśni (opłukać, osuszyć, wydrylować - wrzucić na sitko - sok jest do wykorzystania) 200 g migdałów (albo kupić już obrane połówki najlepiej, albo samemu się bawić w blanszowanie - czyli przelać wrzątkiem, następnie zimną wodą - pozostawić wilgotne i postarać się zedrzeć skórkę.... no i jeszcze podzielić na połówki - się zastanawiałam czego bardziej nie lubię - blanszowania migdałów (2 godziny wyjęte z życiorysu!!) czy drylowania wiśni (wszystko wkoło czerwone...) lukier 2 łyżki soku z wiśni 1 łyżka soku z cytryny 1 łyżka wódki 100 g cukru pudru masło utrzeć na puszystą masę a następnie dodawać stopniowo (cały czas ucierając) cukier puder do masy maślanej dodawać kolejno po 1 jajku (każde ucierać po co najmniej pól minuty) - następnie dodać sól i otartą skórkę z cytryny mąki zmieszać ze sobą i proszkiem do pieczenia i dodawać do masy cały czas ucierając na końcu dodać śmietanę - zmiksować ciasto przełożyć na wysmarowaną tłuszczem i oprószoną maką sporą blaszkę rozłożyć równomiernie wiśnie, a następnie posypać migdałami piec ok.35 - 40 minut w temp. ok. 200 stopni (piecyk z termoobiegiem ok. 180) po upieczeniu i lekkim podstudzeniu (czyli ciasto jest jeszcze dość ciepłe) polać lukrem - przygotowanym tuż przed polaniem no i to by było na tyle - nie pozostaje nic innego niż się zajadać.... hm... propozycja podania jaka była w oryginalnym przepisie to potraktowanie placka pokrojonego na spore porcje bitą śmietaną.... SMACZNEGO
  22. dzień dobry a dziś jak rano do pracy jechałam to z Iwicznej w kierunku W-wy z 10 transporterów policyjnych mknęło.... swoją drogą te obietnice związane z podatkami są bezpokrycia - w trakcie roku podatkowego nie można zmienić stawek podatkowych, zaś wprowadzenie ich na nowy rok/ okres podatkowy wymaga uchwalenia tego przez sejm.... czyli wg mnie scenariusz jest taki - naobiecujmy to czego wiemy, ze i tak nie uda się dotrzymać a później zwalmy winę na innych, ze ustawa, że sejm, ze senat - ze no nie dało się nic zrobić, wszak w państwie prawa żyjemy.... wrrrr.... a może by tak tym bekonom u żłobu co nieco z diet uciąć? kurde! sądzę, ze duuuuużo kasy by w budżecie zostało.... ech... to sobie ulżyłam! wczoraj się umarzłam jak 150 - hamulec ręczny mi coś ostatnio nie trzymał, diagnoza pewnie linka, mechanik mówi, pani przyjedzie się zobaczy - chyba szczęki poluzowane po zimie bo sól... pojechałam i się okazało, ze sorry gregory - syf malaria! szczęki zapieczone totalnie co powodowało blokowanie kół - opony się strasznie nagrzewały a samochód się męczył! (być może dlatego też z lekka spore zużycie benzyny) no i jeszcze przez sól zżarta linka - czyli z małej róbótki się zrobiła 3-y godzinna akcja ratunkowa.... ale zrobił człek od ręki! a ja mogłam oczy nacieszyć przystojnym (ach!) pomocnikiem ;) czyli przed sprzedaniem autka jeszcze do niego dołożyłam - no ale mam świadomość, ze szajsu nikomu nie wcisnę! po skonczonym dziele, jak wsiadłam do autka to jak nie do swojego - skrzydła mu urosły czy co? tak jakby ktoś kajdany zdjął - pomknęło maleństwo jak strzała..... a ja się nadal z myślami biję - czy ja dobrze robię samochód zmieniając? to, ze na lepsze to rzecz oczywista, ale jest jeszcze kwestia obciążeń finansowych z tą zmianą związanych... ech... no nic trzeba myśleć pozytywnie - będzie dobrze, bo być musi! muszę sobie poradzić i już! moja decyzja - moja odpowiedzialność - mój ból głowy! uuuuuuu ale się nagadałam! pozdrawiam Was serdecznie - zwłaszcza Barbamamę....
  23. Barbamamo - strasznie mi przykro.... trzymaj się - podobnie jak dziewczyny - myślami jestem z Tobą....
×