me_36
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez me_36
-
Maxmaro - obejrzałam zdjęcia krzeseł i powiem szczerze, ze ani jedno ani drugie... sama się zastanawiałam jak narożnik sobie sprawiałam do kuchni czy nie wziąć z siedziskiem i oparciem ze skaju, ale osoby doświadczone w tym względzie mi odradzily - skaj się \'lepi\' jak jest cieplej... fakt można to łatwiej zmyć - ale też jest łatwiej uszkodzić (np. czymś ostrym).... ja niestety jestem (chyba) tradycjonalistka i krzesełka w domu to wolalabym mieć raczej co najmniej a la drewniane.... na taras czy balkon - owszem mogą być takie chromowane... do domu raczej nie.... sorki - mam nadzieję, ze nie przyjmiesz tego jako krytykę - wyraziłam po prostu swoje zdanie po szkoleniu - uffff - jestem zmęczona bo zrobiłam dziś prawie 100 km - do pracy - na szkolenie - do pracy - do domu... padam!! koleżenstwo nie narzekało na moje drajwerowanie - ha! i to jest najważniejsze... jutro kierunek Lubelszczyzna - Barbamamo wyglądaj mnie! będziemy pomykali srebrna toyotką corollą ;) zaraz się przebieram i jadę do rodziców tak więc pojawię się tu najwczesniej jutro pod wieczór... pozdrawiam
-
krzesła w domu będę mogła oblukać - w pracy nie mam wejscia na allegro :( znikam na szkolenie - papa
-
człowiek cierpi a one o jedzeniu!!! koleżanki..... ;)
-
dziń dybry boli brzuszek :( się wczoraj chyba podtrułam - obstawiam, ze lodami... od 2 tygodni prawie słodkiego do dzioba nie biorę, a wczoraj sie mi kurde lodów zachciało - nie dość, ze słodkie to i na mleku przeca... więc cierp teraz głupia kobieto jak taka mądra byłaś... ech.... no a tu jeszcze szkolenie dla sekretarek w perspektywie dzisiejszego dnia...... ciekawe jak ja to wszystko dziś przeżyję :( pozdrawiam - i mam nadzieję, ze u Was lepiej się dzieje....
-
podesłałam linka bo ja sama od tej babki kupiłam sukienkę to są rzeczy jej synowej i spoko można się dogadać pod kątem zwrotu przy okazji cena jest (nawet z opłatą pocztową) bardzo dobra... więc może warto zaryzykować? konto na ebayu jest bezplatne - nie płaci się także za rzeczy które wystawia się na sprzedaz.....
-
Maxmaro cos dla Ciebie http://cgi.ebay.pl/W-oskie-rybaczki-ANTONIA-38-bcm_W0QQitemZ230144455569QQihZ013QQcategoryZ11557QQrdZ1QQcmdZViewItem
-
koleżanka ma do sprzedania samochód http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C2922976 oferta raczej dla osób z okolic W-wy, ale....
-
Silviak - będzie dobrze! musi być!
-
blanszowanie opisane w części pt obłożenie migdały trza przelać wrzątkiem a potem tę skórkę brązową ściągnąć.... wrrrrrr - upierdliwa robótka!!
-
ja też leniuch więc od razu sugeruję co zrobić zeby się nie napracować za mocno ;) to blanszowanie mnie normalnie dobiło!
-
płatki są ciutek za cienkie - zginą... to już lepiej wziąć i zakupić takie migdały w słupkach
-
ja chyba też upiekę moim na poniedziałek - sporą przerwę im zrobiłam więc niech mają ;) a ciasto jest naprawdę mniam!
-
FALE DUNAJU CIASTO 1 masło roślinne (lub kostkę miękkiej margaryny) zmiksować 5 jajek - dodawać po jednym i miksować każde co najmniej 30 sekund szklankę cukru zmieszać z cukrem waniliowym dodawać sukcesywnie do masy maślano- jajecznej - miksować 2 szklanki mąki zmieszać z porcją proszku do pieczenia - dodawać po łyżce do masy - miksować 2/3 masy wyłożyć do przygotowanej blaszki do pozostałej 1/3 ciasta dodać 2 łyżki kakao i 2 łyżki mleka - zmiksować masę kakaową wyłożyć na masę jasną ciasto obłożyć wiśniami bez pestek (mogą być z mrożonki, mogą być z kompotu) piec ok 35 -40 minut (piecyk z termoobiegiem temp. ok 150 -170 stopni) KREM budyń śmietankowy lub waniliowy - przygotować wg. przepisu wystudzony (zimny) budyń zmiksować z 1 kostką masła lub margaryny można wykorzystać krem do karpatki (np. delekty) - co niniejszym uczyniłam gotowy krem wyłożyć na wystudzone ciasto POLEWA CZEKOLADOWA z proszku lub gotowa do rozpuszczenia - lub 2 łyżki margaryny rozpuścić (podgrzać) z 2 łyżkami wody następnie dodać 2-3 łyżki kakao i ok. 3 łyżki cukru - zagotować cały czas mieszając; gotować ok. 3 minut tak aby cukier się rozpuścił) podstudzoną polewą posmarować krem i to by było na tyle - SMACZNEGO :-)
-
PLACEK WIŚNIOWO-MIGDAŁOWY ciasto 250 g miękkiego masła lub margaryny 150 g (1 szklanka) cukru pudru 6 jajek szczypta soli otarta skórka z 1 cytryny 300 g mąki pszennej 100 g mąki ziemniaczanej porcja proszku do pieczenia 4 łyżki kwaśnej śmietany obłożenie 1 kg wiśni (opłukać, osuszyć, wydrylować - wrzucić na sitko - sok jest do wykorzystania) 200 g migdałów (albo kupić już obrane połówki najlepiej, albo samemu się bawić w blanszowanie - czyli przelać wrzątkiem, następnie zimną wodą - pozostawić wilgotne i postarać się zedrzeć skórkę.... no i jeszcze podzielić na połówki - się zastanawiałam czego bardziej nie lubię - blanszowania migdałów (2 godziny wyjęte z życiorysu!!) czy drylowania wiśni (wszystko wkoło czerwone...) lukier 2 łyżki soku z wiśni 1 łyżka soku z cytryny 1 łyżka wódki 100 g cukru pudru masło utrzeć na puszystą masę a następnie dodawać stopniowo (cały czas ucierając) cukier puder do masy maślanej dodawać kolejno po 1 jajku (każde ucierać po co najmniej pól minuty) - następnie dodać sól i otartą skórkę z cytryny mąki zmieszać ze sobą i proszkiem do pieczenia i dodawać do masy cały czas ucierając na końcu dodać śmietanę - zmiksować ciasto przełożyć na wysmarowaną tłuszczem i oprószoną maką sporą blaszkę rozłożyć równomiernie wiśnie, a następnie posypać migdałami piec ok.35 - 40 minut w temp. ok. 200 stopni (piecyk z termoobiegiem ok. 180) po upieczeniu i lekkim podstudzeniu (czyli ciasto jest jeszcze dość ciepłe) polać lukrem - przygotowanym tuż przed polaniem no i to by było na tyle - nie pozostaje nic innego niż się zajadać.... hm... propozycja podania jaka była w oryginalnym przepisie to potraktowanie placka pokrojonego na spore porcje bitą śmietaną.... SMACZNEGO :)
-
dbry przykaffowo po wczorajszym dniu padłam jak psiak! ale mój serial obejrzałam! melduję, że na TV4 co wtorek wgapiam się w Kameleona... kiedyś już wczesniej nadawany był ten serial, a teraz lecą kolejne odcinki - wczoraj jeszcze w angielsko języcznej wikipedii sobie a propos filmiku poczytałam - hm.. wygląda na to, zem wielbicielką kultowego serialu jest ;) pozdrawiam wszystkich - miłego dnia
-
http://wiadomosci.o2.pl/?s=512&t=9095 się mi mój wielbiciel sesemesowy przypomniał po przeczytaniu tego artykułu... brrrrrr
-
dzień dobry porannie i przykawowo spaaaaaaaaaaaaaać a dziś dzionek mało ciekawy mam od 10 targi dla naszych współpracowników a później siedzę na dyżurze do 17 wraz z infolinią coby ich swym hihi autorytetem wspierac - bo reszta ekipy na spotkaniu z nowym prezesem.... miłego dnia hm... a podobno \'prawdziwa cnota krytyk się nie boi\'... ale to już inna bajka.....
-
Pulsik - cóż za samokrytyka... fajnie, ze jesteś z nami!! a ja już się spać odmeldowywuję - jutro ciężki dzien mnie czeka kolorowych snów Wam życzę
-
http://www.funpic.hu/en.picview.php?id=19139&c=26&s=dd&p=21
-
Jacklyn - bdb :) czyli jak widać zaden ze mnie pirat drogowy :)
-
no kobiety - nie bądźcie takie... wszak to prościutkie zadanie jest.... nie wyręczać mi się tu matematykiem!!
-
Barbamamo - ale drogą ekspresową te 120 było... jakbym wolniej jechała to by mnie przeca strąbili! w każdym razie 40 km drogi powrotnej zajęło mi jakieś 45 minut... więc jakaż to szybkość przeciętna? kto rozwiąze zadanie?
-
z autopsji - po pobycie w szpitalu najbardziej chciałam czegoś normalnego domowego do jedzenia... ugotuj albo upiecz coś co lubi najbardziej! jak na kolonie jako wychowawczyni jeździłam to się mi nawet przytrafiało mieć ponad 20 dziecków pod opieką więc 6-tka mi nie straszna wcale a wcale ;)
-
hm... jakieś kolonie organizujemy?? wykwalifikowana siła fachowa wszak jestem :) Maxmaro - mi ten Twój link powiedział, ze waga optymalna 67 kg... gupi jakiś??!! Amita - jaszczomby som fszendzie - jako rzecze dópa jasió jasió dópa wpisał się Alojzy Krupa... a co do dzieci - jak jechałam na piknik Misiek z uwagą śledził to co po drodze.... jedziemy a ja znienacka słyszę - ciocia, ale tu jest ograniczenie do 50, znak był przed chwilą.... hm... dalej już za jankami słyszę - ciocia, czemu ty za szybko jedziesz znak był, ze 70.... wrrrr całe szczęście w drodze powrotnej się zajął grą na moim telefonie i już nic nie mowił... a co mam dziecku tłumaczyć, ze jadę 120 bo samochód się w takiej szybkości najlepiej sprawuje..... w każdym razie taki nieletni back sit driver z lekka wkurzający jest..... a po pikniku to się czułam jak zbity pies - mimo wszystko bardzo odpowiedzialna sprawa se cudze dziecko na głowę wziąć....
-
no to