me_36
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez me_36
-
cześć to ja.... wczoraj wagarowałam... żałuję, ze dziś też w domku nie zostałam buuuuuuuuuuuuuu oj boliboliboliboli... i no spa niewiele pomogła... no żeby się z bólu obudzić - tego jeszcze nie grali!! ta pogoda jest dobijająca po prostu... co sie przekłada na dodatkowe atrakcje przy zwykłych babskich comiesięcznych sprawach... ech.... no ale koniec marudzenia - może uda mi się bossa przebłagać i wcześniej stąd dziś czmychnąć? a na razie robię bye, bye i zabieram się za prackowanie...
-
Wpada bandzior z brzytwa do sklepu wsiowego i juz od drzwi drze morde: - To jest napad, dawaj babo kase! A baba sklepowa spokojnie: - Grycaną?
-
Pulsik - na tej stronce co linka poprzednio wkleiłam są także ćwiczenia na kręgosłup
-
rowerkową wyprawę do Czerwonego Klasztora przerabiałam :) z tym, ze na okrągło - czyli przez Słowację - a powrót właśnie wzdłuż Dunajca... traska to 30 km ale podjazd na przełęcz (boska widokowo!!) ma jakieś 12% nachylenia i ciągnie się przez 5 km... można zejść śmiertelnie.... a potem jak się zjeżdza na drugą stronę to też śmierć w oczach... zwłaszcza, ze mimo wszystko tak do końca nie ma się zaufania do wypożyczonych rowerów... ale było warto... Hoga - jako, ze ja na Językach mieszkałam to raczej park zdrojowy był mi tylko po drodze....a najbardziej nam po wyrypie całodziennym i wysiądnięciu z busika pasowała Halka.... bo po prostu naprzeciwko przystanka była ;) po drodze na kwaterę zahaczałyśmy do pijalni wód mineralnych... a przechodząc koło knajpek innych stwierdzałyśmy - może jutro tu zajrzymy.... Misiu - może tu coś znajdziesz: http://www.modeling.pl/?sub=artykuly&fil=lista&dz=11
-
Misiu - a kogo to znowu wirusy dopadły?? niestety pogoda dość zdradliwa jest i można się nieźle załatwić... oj... ja kiedyś tak obrzydliwą anginę przerabiałam w taki upał, ze od tamtej pory wiem, ze jak lody to tylko z czymś zimnym do popicia... a generalnie to jak picie to nie z lodówki.... bo za duża różnica temperatur... współczuję i sukcesu w walce z mikrobami... biedne dziecka....
-
Mychulec na zimno serniczek z truskawkami?? to kilka (hm...albo kilkanaście) stron temu podawałam na taką wariację serniczkową z truskawkami i bananami.... na bazie proszku serniczkowego delecty (tylko z mlekiem).... i bez wygłupów to lekarza - biegusiem!! niech obejrzy to miejsce po kleszczu!! Hoga - \'Alt-a\' nie kojarzę.... być może albo nie był mi po drodze, albo jakaś knajpka zmieniła nazwę... my jadałyśmy w Halce, odwiedziłyśmy też Gawrę (niedaleko wyciągu) - tak jak za rybkami nie przepadam to za tam podanego pstrąga mogłabym... hm.. oj dużo bym mogła!! no ale moja przygoda z Pieninami to był długi łykend tylko.... dziewczynki zakupiłam wczoraj vitax\'a zestaw slim program - 10 herbatek na 5 pierwszych dni (slim active) i 28 na 14 kolejnych.... cena całkiem przyzwoita jak na tego typu herbatki - jakieś 3,70... czyli testuję ;) zobaczymy z jakim skutkiem.... buziaczki dla wszystkich i odrobiny cienia i wytchnienienia... jako, ze \'tu żar tropików (...) i takie tam\' - że za Piaskiem zacytuję
-
Maxmaro - to nie był cały dzień w autku... a tylko gadzina... powrót do domu po pracy... ojojojojoj...
-
w Halce, czy pod Siekierkami? - o jadłodajnię pytam...
-
witaj Hoga :D jak miło, ze nawet w ten lazy time o nas pamiętasz i do nas zaglądasz! jak domniemuję Szczawnica Tobie także przypadła do gustu? miłego pobytu i wielu (miłych) wrażeń!
-
jak Was słucham to z lekka zazdroszczę - tej możliwości wyskoczenia w ten czas nad wodę... oj... wczoraj jak z autka wysiadłam po powrocie do domu to czułam, ze się lepię! dochodziła 19 - na dworze 32 stopnie....a w domu - ech - tylko 30... to nie jest stymulujące niestety.... no ale lato za to piękne jest - mimo, ze chodziły słuchy, że zimne będzie!! co prawda patrząc na tę ściółkę trzeszczącą i to co na polach - to stwierdzam, ze deszczyku co nieco tej ziemi - dla niektórych żywicielce - to by się przydało... tak sucho jest, ze krowy nie mają co jeść na pastwiskach... dokarmia się je sianem, które powinno zostać na zimę... oj.... Maxmaro - po jagodach li i jedynie wspomnienie juści zostało - pożarte z ciastem przez moich pracusiowych zostało... no i tym sposobem skończyłam już prawie kawkę sączyć.... więc do pracy - praca ma to do siebie, ze sama się nie zrobi... a szkoda... buziaki
-
melduję, ze też ciutek zjechałam - waga mówi, że pól kilograma.. po ciuszkach widać, ze wysmuklałam.... znaczy faktycznie brzuszek był uprzejmy schuść ;) (Misiu - specjalnie tak po polskiemu napisałam....) w Świecie Kobiety - koleżanka miała gazetkę ze sobą - jest bardzo ciekawy artykuł a propos pracy nad płaskim brzuszkiem - dieta - czyli co dozwolone, a co zakazane (np. wszystkie strączkowe) oraz kilka ćwiczeń, które na pierwszy rzut oka na proste wyglądają.... hm... jedno wczoraj zrobiłam - 10 serii i.... spłynęłam potem!! a po prostu się leży na podłodze - ręce wyciągnięte na maxa za głową (można spleść dłonie), nogi proste - i wolniutko unosi się nogi wyprostowane (tak aby były prostopadłe do podłogi) i głowę (z rękoma cały czas wyciągniętymi nad nią) - tylko głowę - plecy i pośladki powinny cały czas przylegać do podłogi! - w takiej pozycji należy kilka sekund wytrzymać i tak samo wolniutko wrócić do pozycji wyjściowej... ćwiczenie włączyłam do mojej codziennej dawki ćwiczeń na kręgosłup i brzuszek.... Pulsiku - a propos - też mam zmiany zwyrodnieniowe w kręgosłupie - zniesione całkowicie krzywizny fizjologiczne w odcinku szyjnym i lędźwiowo-krzyżowym, dyskopatię w odcinku l-k oraz skoliozę w odcinku piersiowym.... rehabilitację w szpitalu (STOCER - czyli stołeczne centrum rehabilitacji w konstancinie) przerabiałam przez miesiąc (ale to było ad 1999) i od tamtej pory ćwiczę codziennie w domu... ze skutkiem takim, ze dopiero w tę zimę miałam wątpliwą przyjemność pobiegać sobie do lekarza bo się dolegliwości odezwały (przyczyna - zbyt długie siedzenie w jednej pozycji - przy kompie w pracy....) - rtg całego kręgosłupa + miednicy a potem rezonans szyjnego i dolnego... generalnie - będę żyła :D... jak to mówią - jak człek po trzydziestce się rano budzi i nic go nie boli to TO jest niepokojące.... pozdrawiam
-
cześć i czołem po nieco przedłużonym łykendzie!! fajnie było - tyle, ze upalnie i sucho tak, ze w lesie ściółka aż trzeszczy - i zakaz wchodzenia do lasu jest... o czym nie wiedziałyśmy i w piątek po przyjeździe, pożarciu śniadanka i wypiciu kawki poszłyśmy na jagodowy rekonesans... rekonesans skończył się jak uzbierałyśmy po litrowym wiaderku jagód... po 3 godzinach skłonów i kucania (hihi - gimnastyka na mięsnie brzuszka ;) )... po czym wracając do domu się zastanawiałyśmy po co nam tyle jagód... w końcu wylądowały w lodówce i przywiezłam swojego litra ;) ze sobą do domku i spożytkowałam na ciasto, które dziś przyniesłam do pracki.... proste drożdżowe i zawsze wychodzi!! oto przepis: Saski placek drożdżowy z jagodami na ciasto ok. 500 g mąki 50 g cukru 1 cukier waniliowy 1 opakowanie drożdzy w proszku 200 ml letniego mleka 1 całe jajko 2 żółtka 50 g roztopionej i wystudzonej margaryny (albo masła) - ok. 350 g mąki wsypać do michy, dodać resztę produktów i zmiksować na jednolitą masę - ostawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (przykryć ściereczką) - jak solidnie zwiększy swoją objętość wsypać resztę mąki i zagnieść - rozwałkować i wpasować w sporą blaszkę (wysmarowaną tłuszczem i oprószoną mąką) odstawić na jakieś 15 minut do podrośnięcia masa 50 g stopionej margaryny lub masła 5 łyżek bułki tartej 100 g cukru 1 łyżeczka cynamonu ok. 1 kg jagód (ja dałam jakieś 3/4 naszych czarnych i coś z 1/2 kg amerykańskich) 50 g porządnie schłodzonej margaryny (masła) - ciasto posmarować stopionym masełkiem - posypać równomiernie 3 łyżkami bułki tartej - wyłożyć jagody - posypać cukrem zmieszanym z cynamonem, na to pozostałe 2 łyżki bułki tartej - schłodzoną margarynę zwiórkować (cienkie plasterki nożem) i rozłożyć na masie owocowej piec ok. 25-30 minut w temp. ok 220 stopni (piecyk z termoobiegiem 200 stopni) ********************* pachnie przepięknie, ale radzę co nieco odczekać zanim się konsumpcję zacznie...... smacznego ******************* widzę, że co nieco zaległości w czytaniu mam... więc kawkę zapodaję \\_/D i zabieram się do czytania buziaki
-
przedurodzinkowo dla Jacklyn :) ________@@@@@@@@________@@@@@ ________@@@________@@_____@@@@@@@ ________@@___________@@__@@@______@@ ________@@____________@@@__________@@ __________@@___________@__________@@ ____@@@@@@________@@@@@_______@@@@@@ __@@@@@@@@@____@@@@@@@_____________@@ __@@____________@@@@@@@@@@_____________@@ _@@____________@@@@@@@@@@@_____________@@ _@@____________@@@@@@@@@@@____________@@@ _@@@____________@@@@@@@@@____________@@@@ __@@@@____________@@@@@@_________@@@@@ ____@@@@@@___________@________@@@@@@@ _________@@___________@@_______________@@ ________@@___________@@@______________@@ ________@@@________@@@@@@_________@@ _________@@@@@@@@________@@@@@@@ __________@@@@_________________@@@@ ___________________________________@@ ____________________________________@@ _____________________________________@@ _____________________________________@@_________@ _____________________________________@@_________@@ _____________________________________@@________@@@@ _____________________________________@@_______@@@@@ ____________________________________@@______@@@@@@ _________________@________________@@______@@@@@@ _______________@@@_____________@@____@@@@@@@ ______________@@@@@__________@@___@@@@@@ _______________@@@@@@______@@_@@@@@ _________________@@@@@@___@@_@@@ __________________@@@@@@_@@@@@
-
Jestin wyłącznie z nutką owocową!! czyli np freeq!! malinowo-wiśniowy - mniamamamam inne piwko mi nie wchodzi - ew. jeszcze jak jest przyzwoicie zimne, ale niech się co nieco podgrzeje - to ja dziękuję postoję - wykręca mnie!! no ew. jeszcze imbirkowe albo cynamonowe (!) gingers beer
-
CIĄŻOWE FAQ PYTANIE: Czy powinienem mieć dziecko po 35 roku życia? ODPOWIEDŹ: Nie, dzieci po 35 roku życia jest wystarczająco dużo. PYTANIE: Jestem w drugim miesiącu ciąży. Kiedy moje dziecko zacznie samodzielnie się poruszać? ODPOWIEDŹ: Jeżeli będziesz miała szczęście, to zaraz po ukończeniu studiów. PYTANIE: Co jest najbardziej niezawodną metodą określenia płci dziecka? ODPOWIEDŹ: Poród. PYTANIE: Moja żona jest w piątym miesiącu ciąży i czasami jest tak kapryśna, że przekracza wszelkie możliwe granice irracjonalności. ODPOWIEDŹ: Więc jakie jest twoje pytanie? PYTANIE: Moja położna twierdzi, że podczas porodu nie będę czuła jakiegoś ogromnego bólu tylko coś w rodzaju ciśnienia. Czy ma rację? ODPOWIEDŹ: To tak samo jakby nazwała tornado lekkim zefirkiem. PYTANIE: Kiedy jest najlepszy czas, by wziąć epidural? ODPOWIEDŹ: Najlepiej po tym jak dowiesz się, że zaszłaś. PYTANIE: Czy jest jakakolwiek przyczyna dla której muszę być w pobliżu żony podczas porodu? ODPOWIEDŹ: Nie. Chyba że coś ci mówi słowo \"alimenty\". PYTANIE: Moja żona urodziła tydzień temu. Kiedy znowu zacznie czuć się i robić wszystko normalnie. ODPOWIEDŹ: Kiedy dziecko założy własną rodzinę i wyprowadzi się z domu.
-
a dziś ja pierwsza dzień dobry powiem ;) i to już kawkę sącząc.... wczoraj wypad z pracy kiele 19... dziś - jeden wielki znak zapytania.... chciałabym, chciała - wyjść wcześniej!! bo jutro bladym świtem wyruszam do puszczy zielonej!!! 3majcie się PS dzis pan na parkingu do mnie - takie ładne słońce a pani musi do pracy jechać zamiast na plażę!? się śmiałam - JUTRO :)
-
do pouśmiechania - w chwili wolnej ;) http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3146472&start=60
-
a ten temat wczorajszy co się tak zbulwersowałam już nie istnieje... miłego i spokojnego dzionka
-
dzień dobry wszystkim melduję się na stanowisku pracy :/ odebrałam sobie wczoraj książeczki z merlina - jak to miło, ze biuro obsługi klienta mam tuż koło osiedla - czyli przyoszczędziłam na kosztach przesyłki.... w innych kwestiach - nie miała baba kłopotu sprawiła se auto - hm.. przegląd to ono miało chyba tylko na papierze - wygląda na to, ze muszę reflektory wymienić, bo latają jak żyd po pustym sklepie!! ech... ceny - w aso mi zaśpiewali drobne 800 zł (700 reflektory + 100 robocizna), w sklepie z częściami koło mnie coś 350 -400 zł za reflektorki... przypuszczam, ze po szrotach byłoby taniej, ale nie mam czasu, ani umiejętności :( w każdym razie przyszły tydzień to kombinowanie - skąd wziąć kasę i gdzie to zrobić... no a teraz na kawkę i do roboty!!
-
zabralam głos i okazuje się, ze w swoich poglądach nie jestem osamotniona... ufffff
-
no się co nieco zabulgotałam - zwłaszcza tym co na 2-giej stronie - no i dałam temu wyraz... oż kurde!! http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3265668&start=30
-
cześć przykawkowo :D i przyczereśniowo.... czy to jest aby dobra kompozycja? hm - może przeżyję... hihi - złego diabli nie wezmą przeca!! wczoraj z pracy wyszłam po 19... :( dziś też już od rana i też nie wiem o której stąd czmychnę....
-
Hoga - udanych wywczasów :) dobrej pogody i udanego łazikowania po Szczawnicy i okolicy... ;)
-
Liczenie kalorii 1. Kiedy nikt nie widzi, że jesz, to posiłek nie ma kalorii. 2. Tabliczkę czekolady popijaj lemoniadą light, wtedy kalorie z czekolady zostaną zniszczone przez lemoniadę. 3. Jeżeli jesz w towarzystwie, licz kalorie tylko tych potraw, których zjadasz więcej niż inni. 4. Jedzenie będące jednocześnie lekarstwem (np. wino na obniżenie cholesterolu, koniak czy czekolada na depresję) ma zero kalorii. 5. Wybieraj sobie wyłącznie grubych przyjaciół. Przy nich będziesz szczupła i w końcu będziesz mogła jeść tyle, ile chcesz. 6. To, co zliżesz z noża i łyżki podczas przygotowywania posiłku ma zero kalorii. Przecież noże i łyżki nie maja kalorii. 7. Jedzenie pochłaniane w kinie czy podczas oglądania DVD nie zawiera kalorii, bo to tylko film. 8. Ciastka i czekolada pokruszone i spożyte kawałek po kawałku w ogóle nie mają kalorii, ponieważ tłuszcz ulatnia się, gdy zostanie rozbity. 9. Jedzenie w tym samym kolorze ma tyle samo kalorii, np. pomidory i dżem truskawkowy albo pieczarki i biała czekolada. 10. Produkty zimne np. lody, nie mają kalorii. Każdy przecież wie, że 1 kaloria to ilość ciepła potrzebna do ogrzania 1g wody o temp. 1C przy ciśnieniu 1 atmosfery. Lody zostały zamrożone, więc mają ujemne kalorie.
-
ja!! po coś w tym skwarze z dodatkowym obciążeniem w postaci sakiew się na rowerze po drogach i bezdrożach plątałam!! także samo codziennie ćwiczę dzielnie przez co najmniej pół gadzinki!! żłopię pu-erh, się różnymi smarowidłami traktuję... nie jem po 18 (no czasem coś jeszcze koło 19 wtrząchnę... ale rzadko...) no i piekę ciasta których nie jadam!!