W kwestii szkoły rodzenia.
Myślę, że to zależy od szkoły - opinie sa różne. Ja przede wszystkim chciałam, aby osłuchał się mój mąż i w razie potrzeby w trakcie porodu pomógł mi oddychać lub zrelaksować sie.
Moja szkoła rodzenia to cześć teoretycznej (wykład) oraz gimnastyka dla ciężarnych. Na zajęciach ruchowych rozciąga się różne grupy mięśni, ale przede wszystkim te co uczestniczą w porodzie. Podczas ćwiczeń uczymy się oddychać, a wszystko kończy się relaksem, który ponoc jest przydatny w trakcie przerw w skurczach.
Na zajęciach teoretycznych poznajemy przebieg porodu, połogu, plusy i minusy znieczulenia w trakcie porodu, pozyskujemy informacje dla tatusiów uczestniczących w porodzie, o pielęgnacji noworodka, o \"parametrach\" jakie sa brane w ocenie noworodka po porodzie, o naturalnym karmieniu i problemach z tym występujących itp.
Ogólnie dla mnie mogłoby to być troszkę bardziej skumulowane i odbywać się w ramach jednego miesiąca, ale rzeczywiście można skonsultować swoją wiedzę z połozną lub neonatologiem zapraszanym na zajęcia.