vanilla2008
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez vanilla2008
-
Taki bigos tylko bez mięsa. Podobny do kapusty wigilijnej tylko nie z suszonych grzybów a z pieczarkami. Kapusta kiszona i podduszone pieczarki z cebulką - dałam tym razem dosłownie łyżkę oleju do duszenia pieczarek a duży gar ugotowałam więc jest naprawde bardzo niskokaloryczna. kapusta ma 16 kal w 100g a grzyby nie pamietam ale tez bardzo mało. Dałam 2 kostki rosołowe i 2 kostki grzybowe.
-
A ja na razie zjadłam jogurt naturalny z musli. Zaraz zjem trochę świeżego ananasa - wyjątkowo słodziutki pycha. Potem mam jeszcze w pracy sałatkę z czerwonej fasoli, tuńczyka i jajka i resztkę surówki. W domu bedę późno bo do 18.00 w pracy a potem dzień otwarty w szkole, zjem tylko kapustę z pieczarkami - na gęsto. Może wytrwam, w razie czego mam knorr gorące kubki w pracy.
-
Ja też zważę sie dopiero w piątek - jeśli uda mi się ściśle dietować te 4 dni. W piatek mam imprezę więc znowu bedzie przerwa w diecie. W sobotę źle sie czułam miałam kaca, musiałam wiec zjeść solidniejsze śniadanie i potem już jadłam dalej. Nie obżarłam się ale zjadłam za duży obiad - chilli con carne w tortilli. Po południu podjadłam od synów kruche ciasteczka owsiane i wafelki - pierwszy raz coś słodkiego od 3 tygodni. Na wieczór jeszcze serek waniliowy ze słonecznikiem i jogurt jogobella. Wczoraj natomiast wzięłam rano moją kapsułkę hamującą apeyt i było dobrze, zadziałała, dopiero wieczorem wykończyłam niepotrzebnie chilli con carne - dobrze że samo bo rodzinka jadła w naleśnikach. Myślę że przez te drobne wpadki przez ostatni tydzień po prostu nic nie schudłam ale nie czuję żebym przytyła. Jednak boje sie stawać na wadze.
-
Odnośnie rozstępów to sprawa indywidualna. Ja mimo że w młodości byłam gruba i po 2 ciążach na brzuchu nie mam ani jednego rozstępa i w ogóle zawsze brzuch miałam niezły, natomiast mam rozstępy na biodrach a raczej "schabach" tuż pod talią. Hmm? dziwne bo tam przecież skóra aż tak się nie rozciąga.
-
Moniu witaj, kazda miała wpadki. Ja przez długi czas nie mogłam zaskoczyć w odchudzaniu i po kilku dniach polegałam i było mi wstyd ale teraz jakoś się trzymam, ostatnio miałam odstępstwa od zaplanowanej diety ale nie duże, od 3 tygodni nie objadałam się ani nie jadłam słodyczy. Wczoraj niestety poszłam z narzeczonym do naszego kolegi i tam wypiłam 3 drinki ze słodkim sokiem i podjadałam chipsy i małe krakersy. czuję sie dzisiaj fatalnie, od 6 nie śpię, słabo, mam większy szum w głowie i jakby zawroty głowy. Ostatnio nie mogę pić, a jeszcze przy diecie to zaraz się upijam. Wypiłam dużą kawę, zjadłam już jogurt nat. z ziarnami słonecznika i nic nie przechodzi. Chciałam ten weekend wziąć moje kapsułki od tybetanki bo coraz bardziej mnie ciągnie do jedzenia ale dzisiaj absolutnie nie mogę, muszę sie trzymać sama w diecie.
-
Jak ja wiecej zjem to też brzuch mi wywala, chociaż normalnie raczej jestem płaska - idzie mi w boki. Dzisiaj na śniadanie zjadłam jogurt jogobella light z pestami słonecznika i mam płaski brzuch, ale jakbym zjadłą michę zupy mlecznej czy musli to juz brzuch bym miała wiekszy i czułabym sie grubo. Podobno tak sie dzieje jak się nie ćwiczy i ma się słabe mięśnie brzucha więc nie ma co "trzymać" brzucha. I to w moim przypadku by sie zgadzało.
-
Po dniu obżarstwa 0,5 kg więcej to i tak bardzo mało więc sie nie martw. U mnie potrafiło być + 2kg po 1 dniu obżarstwa, wtedy i woda sie zatrzymuje w organiźmie. Ale to nie typowe utycie. Teraz po takich dniach czy tygodniach nie ważę się i nie stresuję. Tak jak napisałam nawet jutro sie jeszcze nie zważę mimo że te 2 dni wcale tak bardzo się nie objadłam.
-
A ja wczoraj powróciłam do diety, w domu przed 19.00 zjadłam tak jak planowałam warzywa na patelnię (mało) troche fasolki z puszki w sosie pomidorowym - pycha i troche surówki i juz nic nie jadłam. Zmieściłam sie w 900 kal. Planowane ważenie jutro ale chyba przełożę to na poniedziałek bo boje się że nic nie schudłam a może nawet przytyłam przez te 2 dni wpadek.
-
Ale ja tych płatków naprawdę zjadłam dużo:O:O najpierw z jogobellą light, potem z mlekiem a potem na sucho wykończyłam a było tak ok. pół torby. Moi synowie za nimi nie przepadają a ja je zjadłam do końca specjalnie żeby wykończyć bo od dzisiaj juz nie chce jeść żadnych węglowodanów
-
Kurcze wczoraj znowu przekroczyłam moją ilośc kalorii:(. Wykończyłam płatki z otrębów (żeby już ich nie było i nie kusiły) wypiłam 4 kieliszki likieru śmietankowego, ale resztę zaniosłam mamie żeby juz w domu nie było i nie kusiło. Wieczorem zjadłam jeszcze 2 plasterki żółtego sera i serek Danio i ciągneło mnie do jedzenia dalej. Zdecydowanie dopada mnie kryzys - tym razem kilka dni później niz zwykle i znowu zaczęło sie od płatków :(:(. Tym razem nie poddam się, w razie potrzeby wezmę moje tabletki, dzisiaj długo pracuję więc może wytrwam bez nich ale weekend na pewno je wezmę. Na razie zjadłam na śniadanie serek wiejski mały z truskawkami i słodzikiem - ok. 170 kal.
-
Od takich dni jak wczoraj zawsze zaczynało sie kończenie diety i potem żarcie ale tym razem tak nie będzie na pewno. Dzisiaj postaram się zjeść 800-900 kal. Jednak przez jakiś czas jeszcze rezygnuję z wszelkich płatków - za bardzo je lubię i "wciągają". I koniec z próbowaniem - tak jak wczoraj te orzeszki.
-
Niestety wczorajszym dniem nie mogę sie pochwalić. Zaniosłam do mamy taki stary cienki płaszcz do przerobienia - będzie super oryginalny i modny, pochrupałam u niej orzeszki jakby w krakersie - na szczęście nie słodkie ale kalorii troche miało. Potem w domu zamiast zupy z soczewicy zjadłam płatki z otrębów z mlekiem - tez kaloryczne. Na szczęście potem poszłam na zebranie informacyjne do nowego gimnazjum mojego syna więc nie mogłam dalej jeść ale jak wróciłam otworzyłam likier śmietankowy z Biedronki który kupiłam na imprezę 18.04. Okazał się tak pyszny że wypiłam z 6 małych kieliszków, aż sie lekko wstawiłam i po 21.00 zasnęłam przed TV. Jednak wcale się nie martwię, dzisiaj czuję sie tak samo szczupło jak wczoraj bo się nie przejadłam. Zawsze lepiej wypić nawet kaloryczny alkohol bo to płynne i nie rozpycha żołądka, niż np. zjeść słodycze.
-
Dla nas to masło nie wskazane, zresztą i tak po co masło? smaku nie daje a mnóstwo kalorii. Ja zawsze kupuje szpinak mrożony wiec wystarczy go zagotować. Kiedys kupiłam chyba Frosty szpinak w sosie smietanowym i był super!
-
Karmelki bezcukrowe oczywiście. 1 sztuka ma 7 czy 8 kalorii. Ja do szpinaku daję tylko vegetę i pieprz. Da się zjeść dla urozmaicenia ale pyszne to nie jest. Czasami robię taki sosik szpinakowy np. na rybę to wtedy daje jeszcze jajko i troche jogurtu i się zapieka. Niektórzy dają do szpinaku czosnek ale ja nie cierpię czosnku, nigdy w zyciu go nie kupiłam i nie kupię.
-
Ja robię zupke z soczewicy. Na łyżeczce oleju podsmażam drobno pokrojoną cebulkę, wrzucam do tego suchą soczewicę i potem dolewam wody, jak sie podgotuje dodaję warzywa krojone w paski z mrozonki. Oczywiscie kostka rosołowa + vegeta lub coś w tym stylu. Ja daję jeszcze majeranek i przyprwę do dań z fasoli - wychodzi taka podobna do fasolowej. Jak ktoś lubi mozna dać jeszcze puszkę pomidorów lub koncentrat bo gdzieś tak wyczytałam, ale wolę bez bo nie lubie kwasu a pomidory są kwaśne, teraz dałam mało pomidorów i po doprawieniu też jest dobra. Mam ochote na udka kurczaka gotowane, takie z rosołkiem i warzywami, wiec sobie ugotuję, a z części zrobię w galarecie. Co sie stało że nie mam ochoty na słodycze? Chyba to zasługa tych kulek od tybetanki. Podjadam tylko karmelki bezcukrowe ale nawet nie duzo.
-
Ja tez witam przy porannej kawce w pracy W nocy tez nie spałam ze 2-3 godziny, myślałam ze sie wścieknę a rano dopiero bym pospała to budzik zadzwonił. Postanowiłam ważyć się co sobotę ale kusi żeby wejść na wagę wcześniej, wiem że 1 kg tygodniowo to jest akurat ale ten czas tak się dłuży, chciałabym już widzieć na wadze coraz mniej.
-
Zjadłam dzisiaj: - jogurt z ziarnami i z 1 łyżeczką słonecznika - 200 kal - koktajl z kefiru i truskawek - 120-140. - jabłko - 100 - kapusta kiszona - 60 + kawy razem ok. 650. Chciałabym dopiero w domu zjeśc zupę z soczewicy, może się uda, jak nie wytrzymam to mam w pracy knorr gorace kubki to 1 zjem.
-
Ja jeszcze ponad 2 godziny. Chcę dzisiaj wyjątkowo mało zjeść, karmelki alpenliebe ratują mi zycie.
-
Robię sobie drugą kawke ze smietanką i biore sie za robotę. Piekna wiosna u mnie, cieplutko i juz mi sie marzą wyjazdy. Od maja jeździmy już na Mazury
-
Imprez ostatnio unikam jak ognia, dopiero 18.04 mam babskie spotkanie. na razie czuje sie silna ale co bedzie za 2 tygodnie nie wiem, bo czasami apetyt nachodził mnie dosłownie z dnia na dzień. Czułam się tak jak teraz a następnego dnia już się obżerałam. U mnie wszystko mozliwe.
-
Sama soczeiwca wiem ile ma kal. ale trudno potem policzyć ile ma 1 porcja, tak samo inne dania czy zupy. Niby można policzyc ile ma cały gar czegoś i ile porcji z tego wyjdzie, ale ja nie popadam w przesadę, widzę ile jem i co i chudnę więc nadal bedę tak jeść, tylko wprowadzam więcej słodkich jogurtów bo juz mi bardzo ich brakowało. Natomiast kiedyś policzyłam ile jest łyżeczek w mojej śmietance do kawy, w 100 gr słonecznika czy innych pestkach i wyszło mi że łyżeczka pestek słonecznika ma 35 kal.
-
Malwinka gratulacje, masz super wagę, marzę zeby ważyć już tyle co ty. Wczoraj byłam po zakupy, posprzatałam bo ostatnio nie było kiedy, uprzątnęłam piwnicę żeby zrobić miejsce na koła zimowe, sporo poprałam ręcznie a na koniec jeszcze paznokcie sobie robiłam. Byłam zajęta a przekroczyłam mój limit kal. zjadłam 1100-1200. Jakoś tak wyszło, kupiłam mnóstwo jogurcików, serków i zamiast zupy z soczewicy zjadłam na obiad jogurt waniliowy z płatkami z otrębów, potem troche orzeszków pochrupałam, ale niewiele, na kolację tą zupę zjadłam. Jak sie je troche bardziej kaloryczne rzeczy jak soczewica, płatki to ciężko sie w 1000 zmieścić. Niektóre produkty liczę \"na oko\" - nie wiem ile ma kal. miseczka takiej zupy z soczewicy, wydaje mi się że 200 ale może mniej?
-
Dzisiaj chcę jechać do moich ukochanych hal po buty bo nagle okazało się, że nie mam w czym chodzić - choć butów mam mnóstwo, chcę tradycyjne czółenka czarne, mam upatrzone, tklasyczne zamszowe - tylko na pięcie mają brylanciki. Najpierw idę pieszo na bazarek po jabłka, surówki i inne warzywka. Zawsze po 2 tyg. dopadał mnie kryzys, zaczynałam jeść słodkie jogurty, płatki i potem coraz więcej, tym razem czuje sie taka silna że wiem że tak nie będzie. Miłego weekendu!
-
Witajcie. Wczoraj byłam zaganiana, dosłownie cały dzień w rozjazdach. Załatwiłam wszystkie urzędy związane z rejestracją samochodu - szybko bez kolejek, wymieniłam koła z zimowych na letnie, zapisałam syna do lekarzy po zaświadczenia do nowej szkoły a po południu byłam u mojej tybetanki na wizycie. Podobno te kapsułki które mi dała i których bałam się brać nie mają sibutraminy (pokazała mi wyniki badań) tylko same zioła. Juz nic nie rozumiem w necie wszędzie piszą że Meizitang ma wiecej sibutraminy niż Meridia? I tak ich nie biorę bo sama trzymam dietę, dostałam tylko herbatę, spalacz tłuszczu i te kuleczki od których nie chce się słodyczy - naprawde działają do niczego mnie nie ciągnie. Schudłam 3 kg od ostatniej wizyty czyli od 2 tyg. Dzisiaj rano sie ważyłam, od tygodnia 1,5 kg, czyli dzisiaj 63,5. Jeszcze 2,5 i bedę szczęśliwa a do mojego marzenia 4-5kg zostało.
-
Ja Pogoda to u nas ostatnio różna, ale bardzo zimno juz chyba nie będzie. Niezbyt lubie latać, troche sie boję.