vanilla2008
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez vanilla2008
-
Kochana ja tez mam jeszcze 6 kg jeszcze do zrzucenia. Ale ty przeciez wazysz juz mało, zapomniałam ile masz wzrostu?
-
:D To sie stało jak kupiłam sukienkę nad morze z baaardzo dużym dekoltem i wygląda naprawdę super, ale..... zależy jaki ubiór. Moich ukochanych jeansów nadal nie moge nosić. Diete jednak nadal trzymam i chce te kilka kg schudnąć.
-
Ogórki małosolne i kiszone sa przecież bardzo niskokaloryczne, ja tam bym jadła bez ograniczeń. Lubię z pomidorkiem i cebulką - pycha.
-
Zapomniałam wam powiedzieć - mimo że schudłam juz 3 kg to jak wczoraj mnie zobaczył ten znajomy sprzed 1 1/2 roku to stwierdził, że \"zrobił się ze mnie grubasek\" :O:O:O Juz przez tel. mu mówiłam że przytyłam, żeby szoku nie doznał :O bo widział mnie jak ważyłam jeszcze 3-4 kg mniej.
-
Iza ja tak łatwo sie nie zakochuję, gdymym czekała na prawdziwa miłość to do tej pory byłabym bezdzietną panienką :P Może przesadzam :) Chyba po prostu nie jestem stworzona do stałych związków, nudzi mi sie i lubie zmieniać co jakis czas. Ale mam coraz większy stres.
-
Oj dziewczyny ale wam dobrze że macie tak wszystko "normalnie" poukładane.
-
Pomaga w diecie na pewno stres, który czuje przez ta moją sytuację. Próbuję sie rozmówić z facetem że taki związek nie ma sensu, ale on nie widzi tego i wczoraj powiedział że mnie kocha - ehhhh!! A tu mi się szykuje coś nowego z kims kogo już poznałam 1 1/2 roku temu, mam 2 tygodnie do namysłu czy jadę z nim we wrzesniu do Egiptu - a ja nie wiem co robić???? Mój facet tak łatwo nie odpusci, poza tym troche mi go szkoda. Dlatego apetytu kompletnie nie mam.
-
Ja u mamy też nie tknęłam nic słodkiego choć miała ciasta ale na szczęście kupne i nie wyglądające zbyt pysznie, więc nawet nie miałam ochoty. Ważyłam się. Schudłam 3 kg - od tej mojej najwyższej wagi. Mam nadzieję że do wyjazdu jeszcze 2 schudnę. Miłej niedzieli dziewczynki.
-
A ja na randce wypiłam kawę mrożoną - troche kalorii ma bo słodka. Potem byłam jeszcze u mamy bo miała gości - kompletnie zapomniałam,że jutro ma imieniny. Zjadłam tam tylko 1 jajko bez majonezu, pomidory i ogórki. Jutro muszę jechać po prezent a potem mam kolejną randkę ale z kimś kogo juz znam i kiedyś mi sie podobał ale ja nigdy do niego nie dzwoniłam i sie rozwiało bo myslał że mi nie zależy. Ja juz taka jestem. W każdym razie strasznie sie teraz napalił i wierzy że będziemy razem, juz szuka wyjazdu dla nas - kurcze bedzie problem. Ale za to czuje sie bardzo szczupło!!!! Teraz nawet czuję trochę fizyczny głód.
-
Witam się tylko i zmykam. Na razie jestem o 1 batoniku Cambr. zaraz robię dzieciom obiad a sobie zupkę. Potem mam nową randkę i jak wrócę zaraz będzie wieczór więc sobota minie bezproblemowo jeśli chodzi o dietę. Rano byłam pod stadionem i kupiłam sobie super sukienkę nad morze -przed kolana, jak wrócę skrócę ją jako tunikę do spodni, kupiłam też japonki i bluzeczkę. Wciągnęłam sie w diete juz na dobre - bez wspomagaczy sie obyło. Pa! Może uda mi sie zajrzeć wieczorkiem.
-
Asia dokładnie tak mam jak zaczynam coś jeść jest pyszne i czuje się cudownie, ale jak już to zjem to mam wyrzuty sumienia, brzuch wywalony i czuję sie koszmarnie. Dzisiaj się bardzo przegłodziłam. Jestem tylko o koktajlu i batoniku Cambridge o 14.oo. Potem pojechałam do MediaMarkt po aparat fotograficzny - kupiłam inny niz miałam ale tez różowy:P Prosto z tamtąd na randkę, kurczę fajny facet ale dzieli nas przepaść. Dosłownie przepaść. Przyjechał taką furą że szok!! Widać że ma mnóstwo kasy, obrotny itp. W dodstku okazało sie że nie polak. Facet musi byc od kobiety mądrzejszy i bogatszy, ale nie aż tak!!! W każdym razie wypiłam z nim Cappucino dopiero co wróciłam do domu i juz w domu nic nie będe jeść. Boje sie weekendu ale skoro przetrwałam imieniny szefa to może i przetrwam weekend.
-
Dzisiaj wypiłam tylko 1 kawe ze smietanką i strasznie mi brakuje drugiej a smietanka mi sie w pracy skończyła. Do niczego mnie nie ciągnie mimo że napatrzyłam sie dzisiaj na piekne słodycze tylko do kawy.
-
Podziwiam was że tak potraficie. Ja zjadłabym pierogi to już dalej bym sie napchała wszystkim co mam pod ręką. Chyba juz nigdy z tego nie wyjdę. jestem skazana do konca życia być na dietach przeplatanych okresami jedzenia:(
-
Ale najważniejsze, że nie uległam i nic nie tknęłam. Wiem czym by to się skończyło. Iza w tego typu dietach własnie odpowiada mi to że nic nie można dojeść, bo jak zaczne to koniec. Dlatego "normalne" diety na mnie nie działają, tu skubne jbłko, tam jakieś kiwi czy serek i nic nie chudnę, a jesli nawet to pomału a w weekend wszystko wraca z nawiązką.
-
Bardzo syte. Jeszcze mnie trzyma. Bardziej syte od Cambridge. Ale stała sie rzecz starszna. Dzisiaj imieniny szefa, była impreza, były piekne torty i inne słodycze, nie chciałam jeść no i zrobiła sie \"niezdrowa sensancja\" dlaczego itp. Nie cierpie takich sytuacji, teraz prawie wszyscy wiedzą że sie odchudzam i najwiekszy obciach bedzie jak nic nie schudnę. Zawsze takie sytuacje mnie wkurzały, czy u was w środowisku tez jest takie wtrącanie się w to co ktos je? czy sie obżera czy odchudza? Co to kogo obchodzi. A najgorsze to teksty w stylu \"z czego się odchudzać\" \"nie potrzebne\" itp. najlepszy mój szef, powiedział że i tak juz nic mi nie pomoże
-
A ja przed chwilą zrobiłam sobie koktajl herbalife od mojej szefowej, tak na gęsto jak budyn - było pyszne i czuję się tak pełna i zasycona jakbym zjadła ze 3 kawałki tortu. Kolejna koleżanka chce diete Cambridge. To bedzie nas 3 - raźniej i głupio by było się załamać. One schudną a ja? O nie, tym razem wytrwam. Szkoda tylko że tak krótko bo ledwo co wciągne sie ws ta diete to pojadę nad morze i pewnie kg. wrócą, ale trudno, chociaz pojade szczuplejsza a po powrocie zacznę od nowa.
-
Jestem beznadziejna. Wczoraj wieczorem dojadłam:( na szczęście nie były to straszne ilości, zjadłam resztke warzyw na patelnie (to jest dozwolone nawet na scisłej Cambridge) ale \"normalne\" jedzenie już pobudziło mój apetyt i zrobiłam sobie jeszcze 2 tosty z serem i potem od syna 1 paseczek czekolady. Chciałam jeszcze kogel-mogel ale już sie powstrzymałam. I tak wyszło mi max 1200 kalorii i czuje sie dzis szczupło. Monia jak ktos potrafi sie odchudzać powoli to oczywiscie jest lepiej ale ja nie potrafię, próbowałam, chociażby z dietetykiem ale nie wyszło apetyt silniejszy a rezultat że jestem najgrubsza od 20 lat. Powracam do mojego ulubionego odchudzania, jesli dłużej sie jest na scisłej diecie to potem wszystkiego sie nie odtyje, robiłam tak przez 20 lat i działało. Tylko że teraz mam o wiele wiecej do zrzucenia i jest bardzo trudno.
-
A mnie nadal odrzuca od warzyw, szczególnie surowych. Podoba mi sie ostatnio odchudzanie koktajlami. Niestety znalazłam przez Google Herbalife. Puszka takiego koktajlu jaki dzisiaj piłam kosztuje aż 190 zł - jest tam 21 porcji. Czyli moja Cambridge o wiele tańssza, nawet w wersji dla klientów.
-
Cześć dziewczyny, dzisiaj zamiast Cambridge zjadłam na śniadanie Herbalife. Ktos w pracy miał i spróbowałam - ale to pyszne koktajl o smaku ciasteczek z kremem, pływały tam takie chrupki, pycha. Może po powrocie z Łeby zastosuję to zamiast tej mojej, zalezy ile kosztuje. Dziewczyny wczoraj pomyliłam facetów, pomyliłam randki i nie poszłam na umówioną a poszłam na odwołaną :O Za duzo tego jak na osobę tak roztargnioną jak ja. Chyba skupię się na tych osobach co widziałam i jeszcze 2 które mam zobaczyć. Im większy wybór tym trudniej wybrać. Ale odezwał sie ten co mi się najbardziej podoba:) Odzyłam. Jednak lubie takie życie - randki, smsy, flirtowanie, nie nadaję sie do stałychg monotonnych i nudnych związków. No i pomaga w diecie.
-
a w ogóle to czuje sie bardzo najedzona, niestety piję druga kawsę ze smietanką choc miałam ograniczyć do 1 ale ona bardzo zasyca.
-
Dzisiaj sie zapowiada napiety dzień więc nie ma czasu na myslenie o jedzeniu. Musze zrobić szybkie zakupy i mam 2 randki - jedna nowa druga - druga. Jutro rano natomiast jadę po diety Cambridge dla mojej szefowej. jest tak zdesperowana, że próbowała już wszystkiego. Nawet dzisiaj jej oddałam juz to co miałam w pracy bo chciała zacząć jak najszybciej.
-
Ale rano jak obeschł udało sie go włączyć może będzie działał. Z dietą super. Pierwszy dzień Cambridge minął bez problemów, bez głodu ale dzisiaj na wadze mam 68!!!!! Czyli 1 kg więcej niz tydzień temu - to przez ten weekend i poniedziałek. Bo wczesniej ładnie diete trzymałam i 2kg mi zleciało. Muszę do wyjazdu wazyc minimum 65 a chciałabym 64.
-
Asia ja to traktuje na luzie bo mając kogoś jest trudno to zmienić tak od razu. Wczoraj np. musiałam odwołać II randkę z całkiem fajnym facetem (włascicielem komisu samochodowego) bo mój już do mnie jechał, a nie chciałam wychodzić z domu jak on jest. Kilka takich odwołań i facet sie zorientuje że cos jest nie tak. Miłam wczoraj ogólnie pecha - wyprałam i odwirowałam aparat fotograficzny!!!! Byłam wściekła na mojego syna bo miała go w kieszeni i zostawił spodnie do prania a ja w kieszeniach już nie grzebałam. Za 1 1/2 tyg. wyjazd a ja muszę miec aparat. W ciągu roku straciłam juz 2 aparaty i utopiłam kamerę. Narzeczony powiedział że absolutnie nie da mi swojego na wyjazd bo w naszych rękach wszystko się PALI!!! i jest na zatracenie :O
-
Oj Monia ale bym sobie poleżała na leżaczku. Niestety w warszawie takie upały, że wczoraj ledwo do domu przyszłam. jak jest upał jest mi słabo i niedobrze - nie cierpie takiej pogody. Nad morzem to morze być, ale też nie aż taki skwar!
-
Iza ale nie widziałas JEGO - niezły przystojniak 33 lata - takich jak ja to on może mieć na pęczki, nie jestem jedyna na Sympatii :P Poza tym nawet jeśli, to nie zostawię od razu mojego, juz raz go zostawiałam i nie mogłam sie od niego odczepić, teraz powiedział, że nie stałby mi na drodze do szczęścia gdybym chciała odejść, ale nie wiadomo.... strasznie mnie ciągnie do II kawy ze smietanką i chyba sobie zaraz zrobię. Sama swiadomośc że jestem juz na DC i zaczynam \"chudnąć w oczach\" sprawia że juz czuję się szczupło.