Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aa-aaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez aa-aaa

  1. Ja też uwielbiam tu pisać...podtrzymuje mnie to na duchu...i to bardzo...i też mam żałość,że takie prawdziwe listy wyszły już z obiegu:) No faktycznie co to się dzieje z tymi jedynaczkami:Dwysiew;) No nic uciekam...Pozdrawiam
  2. Wiecie,muszę to wstąpić na chwilkę,poczytać co napisaliście i napisać sama,od razu jest mi lepiej:) Natia dziękujedokładnie ja chciałabym wszystko wiedzieć na zapas wcześnie i to bardzo...a czasami nie wiem jak o daną rzecz się zayptać,a on jak już się zapytam to boi się mówić coś czego do końca jeszcze nie planuje bo wie,że gdyby nie wyszło to ja to przezyję na swój babksi sposób;)i to jest właśnie ten niedosyt plus jeszcze te drobne rzeczy które wymieniłam wcześniej.Tak nasz topik umiera:(musimy temu zaradzić. Black może jak się z tym oswoi to wtedy będzie szansa na choćby koleżeństwo Gold jak czyatłam to miałam łzy w oczachprzetrwacie razem wszystko... Tęsknię nie załamuj się..faktycznie może to i netowy kontakt,ale dużo w nim więzi..jesteżmy tu...pisz... Pozdrawiam wszystkich serdecznie i zbieram się,zajrzę około południadla wszystkich P.S. Ja też jestem jedynaczką;):)
  3. Black przykro mi,że się rozstaliście,miałam nadzieję,że on to przemyśli i też będzie chciał prawdziwego związku....Jak to mawia Halinka,cycek w przód...:)
  4. Oki ja też coś jakby padam,ale do nauki czy czytania to by mnie nikt nie zmusił dzis:DKolorowych snów:Dpapapa
  5. Oby tak było:Dale czemu nie zaprogramowano nas tak,żebysmy pewni buli tego szczęścia:D
  6. Chciałabym mieć taką pewność:)
  7. jestem ja spać nie mogę i też mam niesamowitego lenia...nic mi się nie chce,ani się uczyć,ani wyszywać nic...jestem paskudnym leniuchem:D:D:Di dobrze mi z tym przynajmniej chwilowo:P:D
  8. Samczyk to jeszcze mi winien jest parę porad..:Di czekam na nie czekam... Witaj Ange,fajnie,że do nas dołaczyłaś (choć szkoda,że z powodu problemów sercowych...) Jeżeli mam być szczera to nigdy nie byłam zwolennikiem długich związków...to znaczy dwa do trzech lat i wychodzę z założenia,że trzeba podjąc decyzję typu slub,albo zamieszkanie razem...nie jest to regułą oczywiście..ale z przykładów(nie wszystkich oczywiście) wiem,że potem to się tak właśnie dzieje,zastanawianie,zrywanie,przyzwyczajenie(z reguły są to rzeczy które narzuca nam nie serce tylko wszelkiego rodzaju rozmyślania)...mysśę,że to jest kryzys po którym przekonacie się,że to nie przyzwyczajenie tylko miłość i będziecie ze sobą,myślę też, że gdyby on nie miał na to jakieś nadziei nie byłby nadal przy Tobie... Wiem jak jest Ci ciężko i co teraz przechodzisz i współczuję Ci całym sercem...oby te złe dni w niedługim czasie zostały zapomniane na skutek samych radosnych chwil:)do których jednak Ty pownnaś dążyć bo jak napisałaś to Ty zerwałaś...więc jeżeli jestes pewna,że to prawdziwe uczucie i widzisz szanse na bycie razem to walcz...i tak jak wspomniała Black..poczytaj szczególnie posty Ginki... A ja sobie po spotkaniu zasiadałam przed kompikiem...i rozmyślam,choć pewnie niepotrzebnie...jest dobrze...ale czemu ja czuję, że w pewnych sprawach stoimy w miejscu i te sprawy przysłaniają mi bezchmurne niebo...może to się zmieni,ale potrzeba czasu..tylko tu się problem pojawia.Ja się niecierpliwa stałam...a tak poza tym to oki:)Chciałoby się napisać,że czas pokaże,ale ja nie chcę żeby czas pokazał, ja chcę pewności,że będzie dobrze i na zawsze już...
  9. no to powiedziaś mu tak jak jest,tak jak czujesz,jedynie może on odebrał,że to koniec,że go nie chcesz...nie wiem trudno mi powiedzieć.Mnie też to zawsze denerwuje,że jak ja wyleje swoje żale to nie słysze żadnych słów z drugiej strony...Mamut zamiast się gniewac powininen się otworzyć i powiedziec jak to jest z jego strony..chyba,że wolniej mysli i własnie teraz sobie nad tym duma i nie chce nic pochopnie pisać.
  10. a ja nie wiedzialam o tym i zawsze daję bez spacji:D
  11. no wiesz to Ty mu mówisz o co chodzi a on się obraża...powinien się cieszyć bo przynajmniej wie co mysśisz...a tak wogóle to przecież na pewno go nie obraziłas bo i czym.
  12. A skąd to nie Ty rozwlekłas stronę to chyba jakiś błąd na kafeterii:)
  13. zastanawiam się czy to ma sens...nie wiem opanował mnie dziś gorszy nastrój i różne niezbyt fajne myśli i straciłam jakoś chęć do wyszywania...ja wkładam w to serce a jeżeli niepotrzebnie??
  14. no a tak poza tym to co byś chciał dostać na rocznicę??:D
  15. No nie miałam napisany cały tekst a tu mi go zmazało...się normalnie zdenerwuję... Ja po spotkaniu od jakiś paru godzin..siedze i myslę o wszystkim i o niczym..niedługo mamy rocznicę i dumam nad tym co tu by sprawić lubemu memu..pomysły są ale z realizacją kiepskawo... zastosowałam się do rady samca..dziś cieszyłam się obecnością,przytulałam...ale mam jakiś niedosyt tylko,że sama nie umię go zdefiniowac narazie..ja chyba chciałabym już zaraz wszystko a tak się nie da... Natia i jak tam z kranem? A może to faktycznie jest tak...że kobiety myslą,dumają,rozważają a odpowiedź jest na wyciągnięcie reki...Kolezanka podała mi kiedyś przykład...chłopak obiecuje dziewczynie,że zadzwoni ale tego nie robi..dziecwyzna siedzi i mysli no czemu nie zadwzonił,pewnie xle się zachowąłam,pewnie jest biedulek niesmiały,czegoś się obawia ma nieciekwae przezycia w przeszłości..a chłopak nie dzowni bo nie ma ochoty i ju,ż bo nie chce dzownić...Myslę że jest w tym sporo prawdy(się sama sobie podlizuję;)ale i tak oczekuję na analizę rodziców obiecaną przez Samca i się o nią dobijac,przypominać będę:):):) Kładę się spać dobrej nocy wszytskim
  16. hmm zalezy czy mocno cieknie...bo albo zakręciłabym wodę w mieszkaniu,albo wzięła jakies kombinerki czy jakiś klucz i próbowała ją dokręcić...choć pewnie uszczelka poszła i trzeba ją wymienić... za głupoty napisane w tym tekście z góry przepraszam...to co napisałam może byc błedne,bo się nie znam..to podsłyszane przypadkiem wiadomości:)
  17. Ja to mam pecha,Samiec się odezwał i za nim coś napisał to mu się chyba coś z kompem porobiło...no nic oby się zreperował ten komp bo czekam na dlasze sugestie:) Ja sobie dzisiaj pospałam a teraz musze wyruszyć na miasto... Halinka ja też robię sobie manicure na początku tygodnia..więc mam y podobny cykl tygodniowy;););):):):) Ginka...wydaje mi się,że to chyba najwiekszy postep w Twoim związku od dawna...Trzymam kciuki za kolejne kroki Misia:) Natia skorbnij co wykombinowaliście..oby nie musiał iśc do tego wojska:) Black jak tam nastrój...a może powinnaś naprawdę tak Mamutowi wyłozyć kilka spraw? Ziko-cześć-Jak tam po świetach no i jak wyniki z kolokwium za które trzymałysmy kciuki? Gold Angel Uciekam,pozdrawiam,czekam...papapapa
  18. Cieszę się,że coraz lepiej u was...:):):) Co do wojska to powiem szczerze,że nie rozumię czemu go rodzice naciskają,gdyby nie pracował czy coś,no ale skoro pracuje itd..to nie rozumię.. Co do wojska na pewno nie jest już tak jak kiedyś(wspominałam że mam kuzyna w wojsku wychodzi 24 maja)ale wiadomo 9 miesięcy wyjętych z zycia,strata pracy...wiadomo lekko to tam wogóle nie jest...i gdyby mój miał iśc do wojska to bardzo bym tego nie chciała...oj bardzo bym nie chciała... Kombinujcie ile się da...poza tym samiec ma rację teraz jest duzo chętnych do wojska..więc myslę,że jest duża szansa uniknięcia tego...nie wiem czy to jest jakiś sposób ale wiemże kuzyn mógłby uniknąc wojska gdyby udowodnił że jest jedynym zywicielem rodziny...nie wiem jak to wygląda u twojego Piotrka..ale piszę bo mi się to teraz przypomniało:)
  19. A ja czekam i czekam..miały być sugestie a tu kolacja trwa i trwa...:):):)chyba dobrą kolację zrobiła Twoja Łabędzica:):):) Święta święta i po świętach...dzisiaj albo jadłam albo sobie spałam:) Natia dokłądnie wyspij się a potem się naucz;):) Halinka hmmm zapewne pyszna była ta nalewka.. Black Nie wiem jakiego kalibru są to problemy..ale jeżeli są to mogą mieć wpływ na jego podejście do Ciebie i wogóle... Co do mnie czego bym oczekiwała...no właśnie tak jak to okreslił samiec...niestety...skoro wie,że miałam takie przezycia to niech cuda robi bo mi się to należy...a jakie to cuda miałby robić sama nie wiem(czasami oczekuję że będzie jasnowidzem...wiem musze to zmienić)...łatwo to on ze mną nie ma... Miłośc to dawanie i branie...ja dostaję dużą dawkę uczucia,czułości,zainteresowania... Brakuje mi większego uczestnictwa w jego życiu,wtajemniczenia w jego sprawy...choć ostatnio muszę sprawiedliwe stwierdzić,że podejmuje próby włączenia mnie w to jego zycie choćby opowiadając coś sam od siebie...Brakuje mi dzielenia się problemami z jego strony...choć i tu ostatnio widze poprawę Teraz spędził świeta z rodziną u rodziny (drobny wyjazd)i bywało tak,że z reguły na takich wyjazdach rzadko się odzywał...a teraz miłe zaskoczenie,esemesy,sygnały,kontakt szczególowy,wiedziałam co robił,gdzie był...że aż jestem zdziwiona oczywiście bardzo mile... Na szczęście już wrócił i jutro jak nie zalegnie w pracy to się zobaczymy,nie mogę się doczekać:) Zobaczymy...może małymi kroczkami..dojdziemy wspólnie do tego czego oboje oczekujemy..ja na pewno włożę w to sporo starań i myślę,że on też...postaram się być dobrej mysli...no i powalczę z tym swoim podejściem..bo za przeszłość on nie może płacić.. Ide układać się do snu.Pozdrawiam ciepło i zyczę dobrej nocy:) P.S.Czekam na sugestie:):):)Samiec ma pełne ręce pisania:)
  20. Przeczytałam to co napisałeś i powiem a raczej napiszę szczerze,że z niecierpliowością czekam na twoje sugestie...nie chcę się Tobie podlizywać (zreszta wszyscy wokół twierdzą,że tego akurat nie umię robić),ale piszesz to realistycznie,nie owijając w bawełnę(nawet jeżeli masz do napisanie coś niepocieszającego)a ja tego potrzebuję,chłodnego realistycznego spojrzenia...więc spożywa tą kolację,smacznego Ci zyczę(też pójdę coś przegryźć)i prosze skrobnij te sugestie.
  21. Co do spustoszenia które we mnie zostawił poprzedni dwumiesięczny związek..którego swoją drogą zwiazkiem nazywac nie mogę i nie powinnam...na pewno jestem zdecydowanie mniej ufna...na pewno jest we mnie jakaś bojaź..obserwuję wszystko...walcze z tym,ale narazie walki nie wygrałam... A może ja przesadzam?Choć nie wydaje mi się...nie wiem może ja tak samo jak odrzucałam pojechanie do jego miasta,odrzucam poznanie jego rodziców...kto wie może tak być... także samcze normalny...przeczytaj w wolnej chwili i w miarę możliwości wysnuj jakieś wnioski takie jak to Ty potraficz...ja tymczasem ide się trochę objeść...
  22. Byłam do tej pory w 3 związkach,ale najbardziej utkiwł mi w pamięci ten ostatni.Związłam się z chłopakiem z mojej pracy do tego był ode mnie młodszy...2 miesiące były piekne co więcej moge powiedzieć,robił i zachowywał się tak jak powinen zakochany chłopak...widywalismy się codziennie,i związek roziwjał się bardzo szybko...aż tu pewnego dnia ni z gruszki nie z pietruszki powiedział że nic do mnie czuje,choć poprzedniego dnia twierdził że czuje duzo nawet kocha...wiem mógł mnie nabrać,ale ja widziałam jego twarz,oczy...no i zwolnił się z pracy wyjechał z Polski jak się potem dowiedziałam do swoejj byłej dziewczyny. Mimo tego,że trwało to 2 miesiące utkwiło mi i to bardzo w pamięci,moja mała główka nie mogła pomieścić tego jak mozna byc tak obudny itd. No i poznałam mojego obecnego chłopaka tu było inaczej,wszystko rozwiajało się bardzo powoli,on wiedział po jakim jestem przejściu,rozumiał to i niczego na siłe nie robił...zaczęłiśmy być razem było dobrze,ale w pewnym momecnie zatrzymalismy się na jakimś etapie nie zauwazając tego...ale wiadomo zatrzymanie się wyszło wkrótce,nie było rozmowy takiej szczerej..no i stało się któregoś dnia powiedział że nie jest pewny tego co do mnie czuje...dalismy sobie czas..po jakiś 4 dniach odezwał się zaczęliśmy sie spotykać..rozmawiać pierwszy raz szczerze...wyjasnilismy sobie wszystko i w którymś momencie dalej bylismy ze sobą...No i tak już od tego chwilowego rozpadu jestesmy ze sobą ponad 4 miesiące,po zliczeniu wszytskiego jestesmy jakiś rok ze soba... Byłoby dobrze,spotykamy się jest uczucie i to duże...no ale włąsnie do tej pory nie znam rodziców ,raz czy dwa widziałam jego bliższych znajomych...mieszkamy od siebie w pewnej odległości,ale niedużej...widujemy się ze 3 razy w tygodniu.On zawsze do mnie przyjeżdża,w jego mieście nie byliśmy,bo jak na poczatku proponował to ja nie chciałam bo tak się składało że ten 2 miesięczny chłopak był z tej samej i nie miałam ochoty tam jechać w którymś momencie przestał proponować...rozmawialismy ostatnio o tym... On w stosunku do mnie zachowuje się wporządku w stosunku do moich rodziców też i to nawet bardzo az mnie to dziwi momentami,bo chce nawiązac z nim jakąś więź...o swojej rodzinie mówi mało,choć mówi,jezeli o coś się zapytam zawsze mi odpowie...to jest typ osoby od której trzeba ciagnąc informacje itd.ale o tym powiedział mi szczerze... Wiem też coś o tym,że jego tato ma czasami takie marudne zachowanie... Nie wiem co jeszcze mogłabym napisac,ciężko jest streścić rok znajomości relacje w pismie...mogłam wiele rzeczy pominąc... Przeczytaj Samcze to co napisałam jeżeli coś chcesz wiedziec to się pytaj.... pewnie doradzisz mi szczerą rozmowę..ale tego tematy nie umiałabym z nim poruszyć..bo i jak no nie umię i już..rozmawialismy ostatnio o tym,że nie znam znajomych..on poprostu nie widzi w tym nic złego,,poprostu się nie zlożyło i już, według niego to nie oznacza,że mnie okłamuje itd.Zdarza się,że spotkamy kogoś na mieście z jego bliskich znajomych,zachowuje się normalnie,wręcz jest zadowolony,że ktoś go ze mną widzi...
  23. To Ty masz siłe na naukę jeszcze? U mnie była rodzinka od rana tak do 18.A od 18 leniuchuję sama i sobie dogadzam jedzeniowo:):):) Ide spać,bo padam,pekam i wogóle.Pozdrawiam:)
  24. Samiec jeszcze tylko mi nic nie napisałeś a szkoda bo mam tez problem choć może nie tak strasznie duzy:( Natia ja mam kuzyna w wojsku 9 miesięcy co dwa tygodnie na 3 dni w domu do tego 20 dni urlopu...i jakoś jemu to wojsko w dupe nie dało a szkoda...nie żebym mu źle zyczyła U mnie leniuchowanie od rana miałam full rodziny ale poszli i teraz sobie leniuchuje:)Pozdrawiam wszystkich:)
×