Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Myszor

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Myszor

  1. a ja tym miesiącu będę mieć pierwszą rocznicę trala lala la :D
  2. u nas..hmm, mieszkaliśmy ze sobą i ten ślub był kolejnym krokiem po prostu :D tak zwyczajnie, jesteśmy razem, mieszkamy, nic nie wskazuje na to by miało się to zmienić, kiedyś przyjdzie czas na dziecko.. więc ustalilismy datę, poszliśmy do urzędu i 3 miesiące później bylismy już małżeństwem - jedyną zmianą jest zmiana mojego nazwiska :D
  3. p.s. ja zaczęłam spotykać się z mężem dokładnie 3,5 roku temu :D
  4. powiem wam, że takie 10-12 letnie związki nie zawsze się sprawdzają. zaczynają się one zazwyczaj w liceum zanim ludzie zupełnie dojrzeją. i potem taki 26 latek trochę się różni od 16 latka :D moja psióła była w takiej sytuacji. ciągle miała problemy, że kiedyś było tak i tak, a teraz jest inaczej (to inaczej było gorsze) nie mogło do niej dotrzeć, że jej facet naprawdę miał prawo zmienić się i dojrzeć od liceum :D ten związek akurat się rozpadł (i dobrze, bo rozstawali się ze 2 razy..i wracali..przyzwyczajenie było b.silne. był już termin ślubu po tych 10 latach i 4 mce przed klaps) oczywiście był płacz bo trudno po tak długim czasie odzwyczaić się od myśli, że to jednak nie ten. ale dziś ma drugiego faceta - już narzeczonego i jest git. ale wierzę, że są związki, w których jest ok mimo tak długiego czasu chodzenia :D
  5. taaak,ale dość długo czekałam, bo dopiero pod koniec studiów się spotkaliśmy :D u mnie praca, praca, praca.
  6. u mnie wierszy brak. ja nie pisałam i nikt nie pisał dla mnie. ale zdarzało się, że dostawałam jakieś \"przepisane\" (np. w pierwszej mojej robocie zaczęłam nagle dostawać smsy z wierszami..okazało się, że to \"kolega\" z pracy - w cudzysłowiu bo byłam z nim na Pan, był żonaty i dzieciaty. kosmos. grzecznie powiedziałam, że sobie nie życzę :o na drugi dzień dostałam taki liścior, że jesooo. zostałam przeproszona, ale ile tam komplemetów było..i wiersz na końcu. no kosmos. ale jak to wspominam to taki niesmak czuję :o ) a co do pierwszej miłości.. u mnie nima \"problemu\" bo jest nią mąż :D
  7. a ja jak widzę jak tej zalotki uzywa moja koleżanka to wcale nie czuję potrzeby by ją mieć :D
  8. widzę, że wszystkie sobie z mężami żartujemy o tych niby innych :D mam trochę pracy tak jak przewidywałam. a jutro nie będzie, rano tylko zajrzę. cały dzień zebranie (może i do 20stej trwać, ale oby skończyło się w miarę wcześnie)
  9. Stokrotko nie kojarzę żadnego dobrego tuszu :)
  10. dzień dobry Kochane !! ja też jeszcze na chwilkę wrócę do wczorajszego tematu :D bo przypomniało mi się Rybko, że pisałaś wczoraj, że decydując się na odejście po ewent. zdradzie męża wszystko szybko byśmy przekreśliły tym odejściem, nawet nie próbując wybaczać czy walczyć. a ja Rybko myślę, że w takiej sytuacji to mąż świadomie przekreśla wspólne życie - już w momencie kiedy decyduje się na zdradę. to on świadomie się na to decyduje, na tę zmianę i zniszczenie tej specyficznej więzi, która do tej pory łączyła go tylko z żoną :) a my na tę jego decyzję możemy przystać bądź nie, ale to nie my wybieramy tylko on. i to chyba na tyle :D a poza tym to dziś znów ma trochę pracy i nie wiem czy często będę wpadać. buźki dla was od rana.
  11. Rybko \"u niej\" tzn. że u kogo ? bo nie załapałam :D ja też nie jestem z tych co śledzą, weszą i szukają dziury w całym - takie kobitki to mi na newry działają :D (jedna moja psióła tak miała) a jeśli pytam męża gdzie jest czy będzie to przez zwykłą troskę :) sama też mu mówię kiedy np. później skądś wrócę by nie musiał gdybać co mnie mogło zatrzymać. a żarty o tych \"niby innych, tych drugich\" są u nas na porządku dziennym :D no ale to tylko żarty :) papatki!!
  12. zmykam za niedługo. i za niedługo dentysta wieczorkiem raczej mnie nie będzie jak zwykle, ale jutro rano na pewno :) pa
  13. masz rację Rybko. Trzeba wybaczyć lub się dręczyć. Kontynuacja małżeństwa jest możliwa tylko przy pierwszej opcji. ale ja nie umiałabym zapomnieć i dlatego tak obstaję za odejściem.
  14. ja też nie wyobraząm sobie życia PO. jak już pisałam - byłoby to ewentualnie życue obok siebie, bo zaufanie i ta bliskość by prysły. ja bym nie zapomniała - bolałoby i dręczyło. jesli oczywiście mąż wybrałby mnie :D (jakoś trudno mi sobie wyobrazić jego skok w bok, bardziej do niego pasuje to, że po prostu związałby się z inną na dłużej) (ale to też abstrakcja :D ) i dlatego łatwiej byłoby chyba układać sobie potem życie samej. w końcu, w wypadku jakiejś tragedii gdy jedno z małżonków zostaje same (w wyniku choroby,wypadku - czegokolwiek - normalnie brak mi tchu jak pomyślę, że mni mogłoby to spotkać TFU TFU ) - ludzie żyją dalej, tak czy inaczej w końcu je układają. więc tym bardziej można chyba przeżyć i dalej funkcjonować bez męża po jego zdradzie?
  15. Rybko ja też mam inną taryfę dla męża. ale ja jestem wc niego bardziej \"wymagająca\" niż wobec jakichkolwiek przyjaciół. a to dlatego właśnie, że on jest b.b.b.b. ważny, jemu przede wszystkim ufam itd.
  16. oje podejście Rybko wynika pewnie z Twojej sytuacji. Rozumiem, że jeśli Twój mąż dowie się kiedyś o twoim drugim związku to chciałabyś by nie wziął tego do siebie, by wybaczył, by zaczął walczyć itd. no i by nic się nie zmieniło :) jednak coś takiego ma rzadko miesce. być może dlatego, że ludzie spotykają się ze sobą / pobierają się to po to by być tylko ze sobą i raczej nie akceptują jeśli jest na boku ktoś inny :) owszem pewnie są też takie związki - ja nazywam je układami - gdzie istnieje przyzwolenie na drugi związek itp. ale dzieje się to za obopólną zgodą. jeśli takiego \"porozumienia\" brak to wtedy nazywa się to zazwyczaj romansem. i czy druga połówka wybaczy ? nie wiadomo. zależy jak do tych spraw podchodzi.
  17. może uda mi się coś sklecić :D Wiem, że mąż zdrady by mi nie wybaczył, nie raz żartował, że by mnie z domu wyrzucił :D mnie się wydaje, że też nie umiłabym przełknąć jego zdrady. nawet jeśli zdecydowalibyśmy się nie rozstawać (ale czy to w ogóle możliwe?) to przecież dalej żylibymy już tylko obok siebie, już nie razem. co radzę komuś, koleżance ? przede wszystkim pytam skąd wie. jeśli widziała na własne oczy to \"luz\", jesli od kogoś - od razu wysyłam do męża. ja w tych sprawach \"zaufanie\" miałabym przede wszystkim do niego (i może do najbliższej rodziny - jeśli mama powiedziałaby mi, że widziała go z inną to pewnie bym uwierzyła, ale czy komuś innemu???) To dlatego, że wydaje mi się, że mój mąż byłby szczery gdybym go zapytała (a on sam wcześniej nie zdążył się przyznać :D choć dziś mówi, że jak się zakocha w kimś innym to mi powie od razu (jak to absurdalnie brzmi !!) no a potem..to już zależy indywidulanie od małżeństwa i ludzi.
  18. u mnie robota nie mam czasu za bardzo nie mogłabym się tu u was skupić :D ale czytam, choć trochę pobieżnie.
  19. gdyby to było zwykłe leczenie. ale mnie dziś kanałowe czeka, a z doświadczenia wiem, że i znieczulenie na to tak zupełnie nie działa (przynajmniej u mnie). ja na innych topikach na forum bywam rzadko, kiedyś częściej ale mi się znudziło :D
  20. uzależnienie bardzo miłe, fakt :) dzień dobry wszystkim. zacznę od tego, że to dziś włśnie dentysta aż mi się nie chce końca pracy. lecę zalać kawę i coś zjeść, bo dziś jestem wyjątkowa głodna :o
  21. mój to by się cieszył gdybym zarabiała więcej od niego :D a to dlatego, że on z góry wie kiedy będzie ile zarabiał mniej więcej (w zależności od awansu to się jedynie może zmienić, ale naprwdę nieznacznie). no i ta jego pensja do wysokich nie należy. ja tez zmykam. do jutra moje Miłe :D
  22. no przegapiłaś Kobieto :D od wczoraj zmieniłam pokój w pracy i teraz nie jest już tak kolorowo :D słuchajcie siedzę z koleżanką w ciąży. non stop mnie czymś częstuje. tyle, że ona za 3 miesiące urodzi, a mnie kilosy zostaną :D chyba zapiszę się na aerobik :P
  23. też tak myślę. nie ma co oszukiwać siebie, a przede wszystkim dzieciaków. tylko fajnie by było jakby ludzie rozstawali się kulturalnie, a to chyba mało komu wychodzi niestety. nikt za mną nie stoi na szczęście :D tylko drzwi są za mną a tu często ktoś zagląda :D
  24. Droga Bello to że policjant to akurat chyba nie ma nic do rzeczy ? wiem, wiem sama słyszałam opinie, że mundurowi są trochę popierzeni i przenoszą zachowanie w pracy do domu :D ale uwierzcie mi, to najzwyklejsze uogólnienie. ja tzw. \"munduowych\" znałam na pęczki i naprawdę ci ludzie są normalni :D a mój tatuś, wujek, dziadek (tu w czasie przeszłym) czy mąż są najlepszym tego przykładem :D teść również.
×