Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kuk

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kuk

  1. Shalla - to niesamowite, ze Nastka juz za rok pojdzie do szkoly! :) Dziewczyny - sinusoida sie klania jak zwykle! Poniewaz dzis Ania rozlozyla sie na dobre a Franek mial sie lepiej, nie wyszlam na lunch a zamiast tego wyrwalam sie do domu na godzien o 16.00 zeby zaprowadzic Frania na jego uprawniony angielski. I co? Poszedl bardzo chetnie, za to na miejscu nagle caly zapal mu przeszedl - naciagnal kaptur dresu na glowe i zaszyl sie w kacie pokoju ze smutna mina i lzami w oczach. Nie zrobil nawet najmniejszego ruchu, by przylaczyc sie do spiewajacych, tanczacych i ogolnie zachwyconych dzieci. Bylo mi go strasznie zal. Z poczatko staralam sie zachecic go jakos na wesolo, a potem zostawilam w spokoju i przytulilam, liczac na to, ze sam sie namysli. Nie powiedzial slowa, stal tam tylko taki bidniutki ze lzami w oczach - DLACZEGO? Nie mam pojecia, po 20 minutach zapytalam, czy chce wrocic do domu, a on energicznie przytaknal. No i wyszlismy! :):p I tak to jest chwalic sie na zapsas ;) Tak czy siak - ciesze sie, ze poszlam, bo zobaczylam nasza Mary Poppins w akcji. Dziewczyny - ona jest naprawde boska! :):) Czuje dzieciaki doskonale, ma z nimi swietny kontakt (np. kompletnie nie wywierala zadnej presji na stojacego w kacie Frania, ale jednoczesnie \"dedykowala mu\" rozne piosenki, klaskania rekami, etc. tak, ze czul sie uhonorowany. Prowadzi zajecia bardzo ciekawie i naprawde profesjonalnie. Czy wszyscy nauczyciele nie mogliby byc tacy????? :):):)
  2. Shalla - jaka szkoda, ze podobnych tablic nei ma w naszym biurze!!!!!!1:)))) Mysle, ze jesli ta zasada stosuje sie tylko do pierwszakow, to jest calkiem niezlym wynalazkiem. NA pewno pozwala \"szkole\" lepiej rozpoznac uczniow, byc moze nawet namierzyc jakies patologie i dzieki temu zainterweniowac... Ciekawam jak reaguja na to dzieci. A jak dlugo to trwa? Pierwszy tydzien, miesiac, czy dluzej? Ciekawe tez, ze z jednej strony piszesz, ze program szkolny wyglada dobrze i podoba Ci sie, a z drugiej Twoja znajoma przedstawia taki obraz dna i wodorostow w odniesieniu do praktyki... Moze niski poziom nauczania w tamtej szkole wynika z kiepskiego przygotowania nauczycieli? Cholera - skad na milosc boska odgadnac jaki nauczyciel jest sensowny, a w jaki nie... Wynajac agencje detektywistyczna? A propos\' sinusoidy - dzis juz oboje naszych maluchow jest chorych. Do Pani doktor rejonowej nie pojde, bo jakos nie wierze w leczenie grypy zyrteckiem, a nasz pediatra awaryjny jest na konferencji w Budapeszcie... Dzwoniolam do niego przed chwila (chwala mu, ze odbiera telefony i sms-y) i ustalilam tymczasowa kuracje przez telefon. Mam nadzieje, ze zadziala, a on obejrzy maluchy po powrocie w niedziele rano... Wot zizn! :p Mimo wszystko jade dzis do domu o 16.00 zeby zaprowadzic Frania do sasiadow na angielski. Moje dziecko prawie zaplakalo sie, gdy uslyszalo, ze mialoby dzis oposcic zajecia! ;);););)
  3. Psikulcu, no wlasnie - co z ta wysypka? Odezwij sie!!! Karenko - i super! Puchnij z dumy ile wlezie, bo masz naprawde wspaniale osiagniecia wychowawcze i dobrze, ze sa one dostrzegane i doceniane takze przez osoby bliskie :)! Nie mam pojecia w czym rzecz z tymi podwojnymi postami... A co do kopiowania - ja czesto tak robie, ale jednak nie mam odruchu - musze go sobie wyrobic! Pszczolko - pomysle i napisze Ci cos jak bede nieco przytomniejsza, bo teraz, po 10 godzinach spedzonych ciurkiem przed kompem raczej nic madrego nie stworze... Shalla - jak jak Cie rozumiem!!!!! Cenie przedszkole Frania, ale z tego co czytam w gazetach i widze na wlasne oczy, sredni poziom nauczania we Wloszech to tragedia... :( Dlatego wlasnie ja takze stawiam w duzej mierze na edukacje domowa - taka przez zabawe i stymulowanie dziecka tak, by w przyszlosci samo szperalo, uczylo sie, etc. Latwo sie mowi! :p
  4. Shalla - nie ludz sie! (Tak jak i ja sie nie ludze;)) Wczorajsze wzorcowe zachowanie moich dzieci to cos w rodzaju wybryku natury i moze sie wiecej nie powtorzyc ;) To z czego naprawde sie ciesze, to to, ze Franek nie uciekl wczoraj z krzykiem i ze z radoscia oczekuje kolejnego spotkania z Pania i z dziecmi - co naprawde zakrawa na cud! ;) Poza tym fajne jest to, ze dzieciaki z naszego \"bloku\" beda mialy szanse poznac sie blizej i moze zaprzyjaznic, a ich rodzice w konsekwencji tez ;) Juz ostrzymy sobie zeby na wspolne pikniki, wyprawy do teatru (jak ten ostatni) czy zwykle... podrzucanie sobie pociech popoludniami. Uwazam, ze jesli uda nam sie stworzyc cos takiego w dzisiejszych, anonimowych czasach, to bedzie naprawde fajna rzecz. :) Dla rownowagi napisze Wam, ze wczoraj wieczorem, po powrocie z lekcji, ktora odbywala sie w przerazliwie przegrzanym mieszkaniu sasiadow, Frankowy suchy kasze nagle dojrzal, a wieczorem doszla do niego jeszcze goraczka 38.8.... :(:(:( Wczoraj po raz kolejny nie poszlismy na basen (ku rozpaczy Frania) a dzis Franek nie poszedl do przedszkola. Nasz rejonowa Pani doktor od dwoch tygodni twierdzi, ze Franek ma alergie na kurz (na szczescie nie dalam mu na razie zapisanego przez nia Zyrtecu) a prywatny pediatra \"od zadan specjalnych\" jest na Wegrzech... Koniec koncow ustalilam z nim terapie przez telefon i trzymam kciuki, zeby temperatura nie skoczyla znowu dzis wieczorem, bo bede musiala zdecydowac sama czy dac mu antybiotyk :( I tak to wlasnie jest...
  5. Napisalam wielka kobyle dwa dni temu - i mi ja zjadlo. Wczoraj napisalam druga - czesciowo odtwarzajaca te pierwsza a czesciowo w odpowiedzi na wasze posty - i tez mi ja zjadlo!!!!!!!!!! Grrrr! Dlatego nie bede juz nic odtwarzac, bo mnie zemdli :p Chcialam za to wyrazic swoja radosac z wizyty Pati! :):):):):) i nadzieje, ze ty razem nie przepadnie na tak dlugo ;) Chcialam tez powiedziec, ze z ogromna uwaga przeczytalam Wasze wypowiedzi i wyznac, ze im dluzej \"praktykuje rodzicielstwo\" i im wiecej ksiazek czytam, tym czesciej nawiedzaja mnie watpliwosci w stylu tych Shalli ;) Ja takze mam w rodzinie kilka takich przypadkow. Sama jestem zreszta trzecim dzieckiem i wiem, ze cechy, ktorych w sobie nie lubie to czesto te wynikajace z nieco ulgowego traktowania w dziecinstwie. Wiem na przyklad, ze systematycznosc i rzetelnosc, to cechy, ktore dziecku trzeba pomoc wyksztalcic. Jesli ktos chowal sie w chaosie - tak jak ja ;) bedzie radosnie sklonny do improwizacji i pelen dobrych checi, ale raczej srednio produktywny, etc... Poza tym - nie dodam nic nowego do dyskusji, wiec ogranicze sie do stwierdzenia, ze sama rowniez, w kazdej minucie mego swiadomego rodzicielstwa poszukuje zlotego srodka. A teraz bede sie chwalic :) Tak jak wam pisalam, znalazlysmy wreszcie odpowiednia nauczycielke angielskiego dla dzieciakow. Okazalo sie, ze ta kobieta to skarb prawdziwy - kompetentna, zabawna i podoba sie dzieciom i rodzicom! Wczoraj odbyla sie pierwsza lekcja. Nie bylo mnie tam niestety, bo zajecia odbywaja sie o 16.15, ale otrzymalam trzy niezalezne relacje od naszej niani i dwoch obecnych mam. Poza achami i ochami na tenat nauczycielki i jej podejscia do dzieci, uslyszalam mase komplementow pod adresem Franai i ...Ani! Okazalo sie, ze poniewaz niania musiala towarzyszyc Frankowi, a Ania (sila rzeczy) Niani, rowniez moja mlodsza latorosl wlaczyla sie baaaardzo czynnie w lekcje! :) Franio ubawil wszystkich powaznym podejsciem do sprawy i stwierdzeniem, ze on chce sie nauczyc angielskiego, bo to uczyni go bogatszym czlowiekiem ;);););) a Ania zdumiewala ponoc uwaga i precyzja, z jaka \"powtarzala\" slowa wypowiadane przez nauczycielke, spiewala piosenki, etc... Naprawde zdumialy mnie i rzez jasne napelnily duma te relacje. Zwlaszcza, ze poza Franiem i Ania tylko dwie dziewczynki wlaczyly sie do nauki, podczas, gdy trzej pozostali chlopcy kompletnie nie potrafili usiedziec na miejscu i wlasciwie zajeli sie wlasnymi sprawami. Ja sama spodziewalam sie raczej, ze Franek ucieknie do kata (nowa grupa) i slowem nie odezwie sie przez pierwszy miesiac. Co do Ani - nie mialam absolutnie intencji wlaczania jej do grupy, ktora z zalozenia obejmowac miala dzieci w wieku od 2,5 do 4,5 roku zycia... Teraz mam wrazenie, ze zwazywszy, ze przynajmniej na poczatku Agnieszka towarzyszyc musi Franiowi, chyba nie mamy wyjscia... Nauczycielka stwierdzila, ze dziecko uczestniczy w zajeciach aktywnie i milosiernie zaproponowala, by placic za nia tylko 50% oplaty ;):):) No naprawde - przyznaje bez bicia - jestem dumna jak czerwony pomidor! :)
  6. Shalla, oj, biedna Nastka... :( i Ty tez zreszta. Czy takie zachowanie nie kwalifikuje sie do opisania w jakiejs skardze? Nic dziwnego, ze polscy lekarze robia tam furore. Najgorszy polski konowal nie zachowalby sie w ten sposob! Fisa - Twoja opowiesc tez zwala z nog! Ja tez tu kiedys mialam podobna sytuacje.
  7. Shalla, oj, biedna Nastka... :( i Ty tez zreszta. Czy takie zachowanie nie kwalifikuje sie do opisania w jakiejs skardze? Nic dziwnego, ze polscy lekarze robia tam furore. Najgorszy polski konowal nie zachowalby sie w ten sposob! Fisa - Twoja opowiesc tez zwala z nog! Ja tez tu kiedys mialam podobna sytuacje.
  8. Shalla - napisz koniecznie co powiedzial lekarz. Ja tam bym nie chciala wpasc pod taka pedzaca taczke ;) Rozwalilas samochod???? Nic Wam sie nie stalo mam nadzieje? Pulmex dobry - uzywalam go jak franio byl maly. Moja Mama mowi zreszta, ze to nie takie wazne czym sie naciera, byle grzalo i poza nacieraniem trzeba ostukiwac - chodzi o to, by flegma nie zatrzymala sie na stale, (bo wtedy schodzi nizej i stad zapalenie pluc) ale odpadala i byla odkaszliwana. X
  9. Dziewczyny - nie mam mnie bo jestem w rozjazdach pracowych. Dlatego krociutko tylko: Shalla - jestes wspaniala! Serdecznie gratuluje tej pracy - naprawde ty jestes wulkan i taran i tecza w jednym! :) Dynia - cudnie, ze zyjecie i ze sie odzywasz! Moze w pazdzierniku - a w naszej \"slonecznej italii\" palimy juz w piecach! Czekamy na szczegoly! Shalla - z uszami czesto tak jest, ze dziecko odczuwa bol, bo ma powiekszone wezly chlonne, ale to nie jest zapalenie ucha. Teoretycznie sprawdza sie to naciskajac dosc mocno ten wyrostek, ktory znajduje sie po srodku ucha, tuz przy wejsciu do kanalu. Tyle, ze Franek narzekal na bol ucha w zeszlym tygodniu, wyl jak nacisnelam na wyrostek i ... zapomnial o calym bolu zanim dotarlismy do lekarza... A to prawdziwe Franiowe zapalenie ucha w zeszlym roku leczono antybiotykiem ...zakazano mi wpuszczac mu do ucha jakiekolwiek krople! :p Za to dwa dni temu jedna mam mowila mi, ze ona kroplami wlasnie wyleczyla zapalenie ucha u swojego synka. Bardzo je zachwalala i mowila, ze nadaja sie nawet dla noworodkow. Slowem - dezinformacja az milo! Tak czy siak - dziewczyny maja racje - Nastka moze byc bardzo malo odporna na te ichnie anglosaskie wirusy - wszak nie miala dotad z nimi doczynienia. Dlatego pedz z nia do lekarza i wywiedz sie, czy gdzie w okolicy nie mieszka jakis polski pediatra. A na kaszel mnajlepszy napar z czarnego bzu i nacierabnie - olejkiem kamforowym, amolem czy co tam masz pod reka. Ja naparu nie mam, ale kupilam w Polsce butelke syropu \"bzowego\" i Frankowe suche kaszle przechodza po nim jak zloto w ciagu jednego dnia :)
  10. Shalla - chyba, pod Twoim wplywem - zmienie zdanie na temat medycyny niekonwencjoalnej! Nie dlatego, ze nei wierze w madrosc medycyny chinskiej - ta akurat mnie przekonuje i sama doswiadczylam kiedys dobrodziejstwa fachowo zrobionego masazu shiatsu, ale - panicznie boje sie wszelkich oszustowi szarlatanow, ktorych widzialam juz w zyciu kilku (moja mama opowiada czasem horrory o ludziach, ktorzy do niej zglaszali sie juz w momencie, w ktorym bylo za pozno, a przedtem leczyli sie u \"lekarzynaturalnych, etc.) No, ale skoro znalazlas kogos, kto tak pomogl Twojemu tacie -to chyle czola! Karenko - kochana walcz i dbaj o siebie! Musi sie udac, jesli sama to sobei postanowisz! ! Co do historii - co by bylo gdyby? to chyba kazdy zwiazek ma taka swoja prehistorie warunkujaca jego zaistnienie ;) Nasz oczywiscie tez, ale nie bede juz naduzywac Waszej cierpliwosci. X Kuk
  11. Dziewczyny -wlasnie odgrzebalam na facebooku mojego przyjaciela -bardzo dobrego Anglika, z ktorym kiedys zgubilismy calkiem kontakt. Teraz sie odnalazl i nie mozemy sie tym nacieszyc. Poniekad zmienilam jego zycie, bo dawno, dawno temu, ponoc za moja namowa, wzial dziekanke, spakowal maszyne do pisania i ... stawil sie u mnie w domu wprowadzajac moja Mame w konsternacje. Oswiadczyl, ze przyjechal tu napisac powiesc. :) Pomieszkal u nas kilka tygodni, zwiadzajac Warszawe sam, bo ja nie bardzo mialam dla niego czas (pracowalam, pisalam prace magisterska, etc.) Poradzilam mu wiec, zeby wybral sie do Krakowa. Pojechal zakochal sie w miescie, a zaraz potem w swojej obecnej zonie Anicie i ... teraz zyja sobei w ...Moskwie i maja dwojka dzieci! Niesamowite to wszystko. I pomyslec, ze wszystko to nie zdazyloby sie, gdybysmy nie poznali sie 18 lat temu sprzatajac biurowiec na Trafalgar Sqare w Londynie :)
  12. Dziewczyny -wlasnie odgrzebalam na facebooku mojego przyjaciela -bardzo dobrego Anglika, z ktorym kiedys zgubilismy calkiem kontakt. Teraz sie odnalazl i nie mozemy sie tym nacieszyc. Poniekad zmienilam jego zycie, bo dawno, dawno temu, ponoc za moja namowa, wzial dziekanke, spakowal maszyne do pisania i ... stawil sie u mnie w domu wprowadzajac moja Mame w konsternacje. Oswiadczyl, ze przyjechal tu napisac powiesc. :) Pomieszkal u nas kilka tygodni, zwiadzajac Warszawe sam, bo ja nie bardzo mialam dla niego czas (pracowalam, pisalam prace magisterska, etc.) Poradzilam mu wiec, zeby wybral sie do Krakowa. Pojechal zakochal sie w miescie, a zaraz potem w swojej obecnej zonie Anicie i ... teraz zyja sobei w ...Moskwie i maja dwojka dzieci! Niesamowite to wszystko. I pomyslec, ze wszystko to nie zdazyloby sie, gdybysmy nie poznali sie 18 lat temu sprzatajac biurowiec na Trafalgar Sqare w Londynie :)
  13. Karenko - brak mi sow :( Dobre w niedobrym jest to, ze wiesz juz co sie z Toba dzieje i wezmiesz te choroby pod kontrole. Przesylam duuuuzo dobrych, cieplych mysli na oklady dla zbolalej duszy. Piszesz, ze Olek zapalal miloscia do Pani, ktora Ty skreslilas, a boi sie tej, ktora obdarzylas zaufanie, To daje do myslenia, nie? Byc moze nasze instynkty i intuicje nie sa jednak az tak niezawodne jak nam sie wydaje? A moze poprostu - pani, ktora obdarzylas zaufaniem jest bardziej wymagajaca a ta druga poblaza? ;) Nikii - moje imie i nazwisko znasz, bo sa w mailu. Wstaw tylko polska litere w nazwisku i znajdziesz mnie na NK bez trudu! :) Opis szalenstwo loteryjnego ubawil mnie serdecznie zwlaszcza, ze ja sama - zasszantazowana oprzez moja mame hazardzistke ;) kupilam wczoraj dwa losy, ktore wypeknilam cyferkami z naszych dat urodzin. Zrobilam to pierwszy raz w zyciu i pan w barze, w ktorym kupilam losy byl tak zdumiony, ze jest ktos, kto nie wie jak sie je wypelnia, ze myslal, ze zartuje :))) Ja z zalozenia nie gram, bo uznalam, ze skoro juz mam szczescie w milosci, to nie powinnam chciec za duzo, ale moi rodzice mieli taka swoja mala tradycje, ze raz w roku (chyba w swoja rocznice) grywali - wlasnie na swoje daty urodzin. ;) Psikulcu - dodalas ten argument, ktorego ja nie chcialam poruszac - to jest fakt, ze po smierci rodzicow czlowiek nie zostaje na swiecie calkiem sam. Mysle, ze to bardzo wazne! Wiecie, ja wiem dokladnie co ma na mysli Psikulec kiedy pisze o zmianach dokonujacych sie w jej rodzinie. U nas bylo podobnie. Ja tez nie czulam prawie wcale, ze teraz juz - chce byc matka, instynkt macierzynski nie rozsadzal mnie na widok maluchow na ulicy. To raczej swiadomosc, ze tak - chce miec duza rodzine, a zeby ja stworzyc powinnam juz urodzic, bo mam swoje lata i pozniej dzicko lub jam ozemy z tego powodu miec klopoty zdrowotne. Czy mozna to nazwac instynktem? Moze pre-instynktem macierzynskim - nie wiem. Wiem natomiast, ze teraz czujemy sie oboje rodzicami \"pelna geba\" i uwielbiamy nimi byc! ...co nie znaczy, ze Karenkowa mysl o zamianie moje obecnego zycia na takie wolne i bez zobowiazan (na jakis bardzo krotki czas) jest mi kompletnie obca ;):P:P
  14. Nikii! Nasze dzieci zawsze znajda to czego nie powinny! ;):):) Gratuluje zachowania zimnej krwi! Dziewczyny - czy ktoras z Was zgrywa regularnie nasze wpisy na twardy dysk? Ja nei prowadze zadnego dzinnika, pamietnika, etc. i zaczynam bac sie o to, ze kiedys cala ta nasza internetowa \"korespondencja\" przepadnie. Napradwe szkoda by bylo! Moze powinnysmy zlecic komus jej zgranei i zredagowanie \"ku pamieci\" ;)
  15. O rany, Nikki - naprawde pokazaliscie Malej zdjecia z porodu? Ja bym nie miala odwagi! Chociaz - zalezy oczywiscie jakie to zdjecia :) Shalla no co ja moge powiedziec - wszystko to prawda. Strach o zdrowie drugiego dziecka wcale nie mniejszy niz przy pierszym. No moze tylko czesc dolegliwosci poporodowych lagodniejsza, bo cialo bardziej juz przystosowane. No i stres z gatunku \"czy ja sobie poradze z takim maluchem\" - prawie zerowy. Za to jedno jest pewne - nad drugim dzieckiem nie trzesiesz sie juz tak bardzo jak nad pierszym. Pierwasza goraczka, pierwsze siniaki nie sprawiaja juz, ze jedziesz na ostry dyzur. Jestes duzo spokojniejsza, pewniejsza siebie i bardziej cieszy cie macierzynstwo. I to chyba poprawia sie z kazdym kolejnym dzieckiem ;) No i jest cos jeszcze - doloz do tej listy wszystkie piekne uczucia i emocje, ktore, przy odrobinie szczescia i wysilku, lacza dwoje rodzenstwa. To calkiem nowa sfera, ktora powstaje z chwila narodzin tego drugiego. Dla mnie relacje z moja siostra i bratem (wcale nie zawsze idelane) to niewyczerpana skarbnica dobrych doswiadczen i wspomnien. A teraz z ogromna radoscia obserwuje, jak bardzo pojawienie sie Ani odswierza i wzbogaca relacje pomiedzy poszczegolnymi czlonkami naszej rodziny. To tak jakby w sieci, w ktorej wczesniej byly tylko trzy osoby i ograniczona ilosc kombinacji uczuciowych, teraz pojawilo sie ich znacznie wiecej: Moja relacja z Ania, Relacja Ani z Tata, relacja Franio - Ania, relacja Dzieci - Rodzice, relacja Ja z Daiecmi - Tata i Tata z dziecmi - ja, etc. Nie wiem, czy jest to dla Was czytelne, ale ja ma wrazenie, jakby nasze rodzinne wiezi emocjonalne stawaly sie coraz mocniejsze - wlasnie dlatego, ze jest nas wiecej i wiecej \"uczuc\" krazy w rodzinie :)
  16. Opowiem Wam jaka"stymulujaca" rozmowe pomiedzy dziecmi uslyszalam wczoraj w przebieralni (po basenie). Dwoch chlopcow, mniej wiecej w wieku Frania ubieranych przez mamy. Mamy rozmawiaja na temat sprzedawczyn w markowych turynskich sklepach z ubraniami, w ktorych najwyrazniej sa czestymi bywalczyniami. Chlopcy przysluchuja sie rozmowie i w koncu jeden pyta drugiego - - "Jak sie nazywaja twoje buty? pyta pierwszy; - "Gallo" odpowiada drugi chlopiec (tu zamurowalo mnie ze zdumienia, ze dziecko w jego wieku zna marke swoich butow). A twoje?" - Wszystkie moje buty sa "Ballucci" odpowieda pierwszy. - "A wlasnie, ze nie prawda - poprawia go mama - bo masz tez markowe buty Adidasa, Crocsy i Timberlandy". - "A ja tez mam Adidasy"! wtraca pierwszy; - a nieprawda, bo ty masz "Pumy" wyjasnia przytomnie mama... - A jakiej marki jest Twoja kurtka - drazy temat kolega, etc., etc... Rozmowa trwala w ten sposob az do mojego wyjscia i pewnie jeszcze dlugo potem. Ucieklam od tych kobiet szczerze wspolczujac ich dzieciom i przyrzekajac sobie w duchu ze jesli tylko Franio zagadnie mnie kiedys o marke swoich ubran, poodpruwam od nich wszelkie metki. Przerazajace!
  17. Shalla, widzisz jak czytam w Twoich myslach ;););)
  18. Shalla, Fisa - a ja ostatnio wciaz spotykam sie z teoria, ze najlepsza roznica wieku miedzy rodzenstwem to 5 lat ;) :) Ja Was rozumiem doskonale, bo sama zastanawiam sie czy dalabym rade urdodzic trzecie dziecko. I wiem, ze jesli zaczynam \"rozumowac, to od razu wychodzi mi, ze nie! Jestem juz za stara, zmeczona, wiecznie niedospana, musze solidnie przysiasc fald w pracy, Ania jest taka malutka i slodka, dla Frania i tak mam za malo czasu, trzeba wreszcie zoperowac cyste w szczece i wyciac pieprzyki - wszystko to nijak nie ma sie do ciazy i klopotow z noworodkiem. Ale, kiedy tylko przestane rozumowac i uswiadomie sobie ile radosci i dobra wnosi do naszego zycia Ania (a piszac \"naszego\" mam na mysli rowniez zycie Frania), to - nie mam zadnych watpliwosci, ze WARTO i TRZEBA i chyba jednak sprobujemy za czas jakis jeszcze raz! :) Zaznaczam, ze pisze to w wybitnie nieobiektywnym, imieniu wlasnym a w dodatku ze swiadomoscia, ze sama jestem trzecim dzieckiem w rodzinie ;););) Dlatego tez prosze nie traktowac mojej wypowiedzi jako agitacyjnej - kazdy musi zdecydowac sam! ;) Mysh, Shalla - z Frankiem nie bylo tak latwo ;) W szpitalu bardzo dokladnie przygladal sie planszom pokazujacym przekroj brzucha ciezarnej i drogi rodne. Kazal znalezc sobie podobny rysunek w encyklopedii zdrowia i tak dlugo meczyl mnie pytaniami, az zrozumial, ze w koncowym etapie ciazy szyjka macicy rozszerza sie \"na chwile\" po to, by moglo z niej wyjsc dziecko. Co ciekawe, drazyl temat bardzo dlugo, ale po uzyskaniu tej odpowiedzi kompletnie go porzucil, a bylo to chyba jakos wiosna. Mam wrazenie, ze z Franiem w ogole jest tak, ze Swiat interesuje go najbardziej od strony \"mechaniczno- inzynieryjnej\" Musi wiedziec jak rzeczy zbudowane sa w srodku, jak dzialaja. I w tej kwestii zadny jest szczegolow :) Rozbiera wszystko na czesci pierwsze i poczawszy od szostego miesiaca zycia jego absolutnie ukochanymi zabawkami sa narzedzia. Bohaterem ksiazkowym, niezaleznie od tego, ze czytam mu juz \"powazniejsze lektury\" - Bob budowniczy, etc. Jego najwiekszym marzeniem - co roku wpisywanym na liste prezentow od Mikolaja - jest niezmiennie PRAWDZIWA skrzynka z narzedziami (takich dla dzieci ma juz ze trzy rozne). Jest pod tym wzgledem dokladnym przeciwienstwem mojego Meza i ...dokladnym klonem mojego Taty ;) Ma nawet z moja Mama umowe, ze odziedziczy w pzryszlosci wszystkie narzedzia znajdujace sie w garazu - warsztacie mojego Taty ;) etc.
  19. a co do skokow - ja tez podziwiam Franka bardzo, bo wiem, ze on sie do tej wody boi skakac razem z glowa, a jednak skacze! ;)
  20. Myshko, to jestescie bardziej zaawansowani od nas. Franio wciaz wypytuje mnie o smierc, ktora dla niego jest chyba rodzajem choroby. Staram sie udzielac prawdziwych odpowiedzi, nie wychodzac poza ramy pytania, ale przyznaje, ze czesto jestem w klopocie... Zwlaszcza, gdy dochodzi do kwestii grzebania ciala w ziemi, etc. Nie wiem co mu powiedziec, zeby go nie przestraszyc i opowiadam, ze w roznych kulturach roznie to bywa, ale ze generalnie to co sie z cialem dzieje to niewazne, bo wazne jest, ze dusze naszych zmarlych zostaja przyz nas i opiekuja sie nami choc ich nie widac. Jestem w tym wiekszym klopocie, ze wiem, ze Franio odbiera jednak jakas minimalna indoktrynacje religijna w przedszkolu i boje sie, ze by te moje informacje w zestawieniu z tamtymi nie namacily mu w glowie. Jakos nie mam ochoty opowiadac mu o raju jako ogrodzie pana Boga, a to pytanie wciaz ostatnio powraca. Postanowilam nawet porozmawiac an ten temat z jego wychowawczynia, zwlaszcza, ze wiem, w tegorocznym programie dzieci maja m.in. zaznajomienie sie z \"cialem\", wiec pewnie i osmierci bedzie... Bardzo fajny jest ten ich program, wiec napisze o nim wiecej - W zeszlym roku mysla przewodnia programu szkolnego byla wielokulturowosc i kwestie etniczno - geograficzne. Chodzilo o to, by dzieci uzmyslowily sobie, ze pochodza z roznych krajow i ras i dlatego tez moga mowic innymi jezykami, ubierac sie inaczej, miec inny kolor skory, choc wszystkie sa dziecmi, uczniami tej samej szkoly i spolecznosci. W tym roku temat kontynuowany bedzie od troche innej strony. Mysla przewodnia jest ciekawosc drugiego czlowieka, poznanie i akceptacja. Dzieci poznawac beda swoje cialo, jego budowe i funkcjonowanie, zastanawiac czym roznia sie od siebie i dlaczego (mam nadzieje, ze badania nie zajda tu za daleko ;)) i rozmawiac na temat jak czuja sie ze soba, jak traktuja siebie samych i ludzi dookola i jak chcieliby byc traktowani przez innych (kolegow, rodzicow, nauczycieli, etc) Slowem dyskusja na temat tego co oznacza akceptacja drugiego czlowieka w praktyce. Nie wiem czy dobrze to opisalam, ale mnie ten program bardzo sie podoba i wydaje sie bardzo sensowny i przemyslany. Cieszy mnie, ze Franek, po powrocie z przedszkola zadaje ciekawe pytania, ze jest stymulowany do myslenia i czucia a nie tylko do zabawy i ze najwyrazniej osoby, ktore ukladaja ten program maja dosc dobrze poukladane w glowach ;)
  21. Shalla - jestem pod ogromnym wrazeniem! Nastka jest naprawde niesamowicie samodzielna i odwazna! A swoja droga, to ciekawe - ja tez ciagle walkuje z Franiem temat ochorony srodowiska - troche dlatego, ze mamy na tym punkcie lekkiego fiola ale przede wszystkim dlatego, ze on wciaz dopytuje sie o nowe szczegoly! Musze powiedziec, ze jednym z efektow tej stalej indoktrynacji jest to, ze Franek zaczal bardziej doceniac swoje drewniane zabawki. Ostatnio ucieszyl mnie np,. stwierdzeniem - ladna ta swiecaca i halasujaca szpada Fabia, ale moja drewniana jest ladniejsza, bo bardziej prawdziwa i rycerska! Mysh - cudne te Wasze zdjecia ogniskowe! Nawet nie powiem, ze zazdroszcze, bo to oczywiste :) Cale zycie uwielbialam ogniska, kominki, etc - w naszym polskim domu sa az trzy i to uzywane na codzien do ogrzewania domu - ale tutaj w duzym miescie nawet nie ma o czy marzyc. No, ale moze kiedys dorobimy sie mieszkania z kominkiem w Turynie i dzieci beda w nim piekly kasztany ;) Elffiku - dzieki za tytuly i autorow - sprobuje zjalezc je w internecie. Jesli nawet Amelka chodzi do logopedy, to zaczynam mieć wątpliwości, czy sama dam sobie rade ;) Franek nie wymawia \"r\" - w ogole. Inne gloski wymawia mniej lub bardziej wyraznie, ale nie martwie sie tym tak bardzo, bo wiedze, ze (no moze z wyjatkiem tych ostatnich tygodni :() on zwraca uwage na wymowe, reaguje na moje poprawki i stara sie powtarzac wyraznie. Na nieszczesne \"r\" natomiast nie ma sily! Mam wrazenie, ze Franek bardzo sie tym stresuje, bo czesto mowi cos, czego nikt nie w zab nie moze zrozumiec pomimo licznych powtorzen i mija naprawde sporo czasu, zanim wpadniemy na pomysl, gdzie nalezaloby dodac \"r\", zeby jego wypowiedz nabrala sensu. Wezcie pod uwage, ze zwazywszy jego dwujezycznosc mozliwosci tego \"co tez Franio chcial powiedziec\" sa znacznie zwiekszone - no i dziecko sie martwi... Problem jest mi podwojnie bliski, bo sama w dziecinstwie nacierpialam sie z tego powodu. Wymawialam podobo \"r\" bardzo poprawnie w wieku trzech lat. Potem rozchorowalam sie na jakies tajemnicze wirusowe zapalenie mozdzku (komplikacja przy ospie) i przez dwa miesiace trzymalam wszystkich w niepewnosci co do tego, czy przenosze sie juz na tamten swiat czy jednak zostaje. Poniewaz moja Mama osiwiala ze zmartwienia i naprawde stanela na glowie, zeby mnie zatrzymac przy zyciu, moj aniol stroz ulitowal sie i pozwolil mi zostac, ale z jakichs blizej nieznanych mi powodow odebral mi wszystkie wczesniej nabyte umiejetnosci - utrzmywanie sie w pozycji pionowej, chodzenie, mowienie, etc. W rezultacie stalam sie trzyletnim niemowleciem i musialam wszystkiego nauczyc sie od nowa. I udalo sie - prawie ;) Zostaly lekkie zaburzenia rownowagi (do dzis w gorsze dni potykam sie o wlasne nogi ;)) i ... to nieszczesne \"r\". Problem mojej wymowy wzial w koncu w swoje rece moj starszy brat (dzis specjalista od fonetyki ;))), ktory postanowil, ze skoro i tak nie wymawiam \"r\" normalnie , to nauczy mnie przynajmniej wymawiac \"r\" tylnojezyczkowe (znane powszechnie jako \"francuskie\"). Nauka polegala na ...plukaniu gardla i powtarzaniu tego samego dzwieku juz na sucho. Udalo sie i pamietam, ze fakt, ze udaje mi sie wreszcie wypowiedziec w sposob zrozumialy dla otoczenia (w wieku okolo 5 lat) sprawil mi nieslychana ulge. Myshko, nie wiem dokladnie jak dziala ludoteka, bo nigdy w niej nie bylam. Nie mamy zadnej z nich blisko domu, a jesli mam wlec dziecko przez pol miasta, to wole zaprowadzic je do parku, gdzie pobawi sie z innymi dziecmi na swiezym powietrzu.:) Nasze pierwsze zbiorowe wyjscie na basen mialo miejsce w zeszlym tygodniu. Było troche ciezko. Próbowałam prosić o pomoc instruktora, ale bezskutecznie  W rezultacie ja zajmowałam się przez caly czas Ania, która nie dosiega dna i nie może zostac sama, a Franio bawil się sam. (kolka i rekawki sa w zasadzie zakazane). Franek bardzo staral się być samodzielny i jestem z niego niesamowicie dumna, ale mysle, ze jednak troszke było mu przykro, ze nie mogę bawic się z nim tak jak inne mamy. Musze go tu pochwalic, bo naprawde zachowywal się wspaniale. Nie dosc, ze wspaniale bawil się sam wdrapując się na gumowe zjezdzalnie, skacząc do wody „bez trzymanki” i „z glowa”, to jeszcze szukal odpowiednich zabawek dla Anii przejmowal się tym jak ona się czuje. O samodzielnym myciu, suszeniu włosów, rozbieraniu się i ubieraniu (z drobna pomoca) nawet nie wspomne! Naprawde puchlam z dumy, zwłaszcza, ze inne maluchy – często starsze od niego – nie były nawet w polowie tak dzielne. I wiecie co – nawet nie wiem kiedy on tak wydoroslal!  No a dzis Franio jest niestety przeziębiony i na basen wybieram się tylko z Ania…
  22. Dlaczego kolo naszych nickow pojawia sie napis \"zglos do usuniecia?\" Byl tam wczesniej?
  23. Shalla, 2,5 godziny to naprawde malutko! Nie bardzo rozumiem skad takie ograniczenie? We Wlsozech jest cos, co nazywa sie \"ludoteca\" i jest to cos w rodzaju \"bawialni\", gdzie dzieci nie uczeszczajace do przedszkola moga pobawic sie z innymi dziecmi przez kilka godzin w tygodniu. Moze to cos podobnego? Tylko co to ma wspolnego z przedszkolem? Faktycznie niewiele biorac pod uwage to, ze nie rozwiazuje problemow rodzica idacego do pracy... Co do reszty - chyle czola! Brzmi super! Jeszcze jedna perelka Franka. W czasie zabawy w sklep w wannie: Niania: \"Poprosze o kilo sloniny!\" Franio, podajac jej gumowa kaczke: \"Prosze bardzo, dwa euro!\" Niania: \"Alez, prosze pana, to nie jst slonina, tylko kaczka!\" Franio: \"Prosze Pani, to jest kaczka, ktora zjadla slonia - i teraz ma go w brzuchu!\" :)
  24. Ano wlasnie, ja tez zaluje, ale wiekszosc jego powiedzonek mi umyka. Myslalam nawet, ze zaloze w tym celu specjalny zeszyt i bede go trzymac pod reka... Dziewczyny, szukamy wciaz nauczycielki angielskiego dla maluchow i zaczynamy juz z wolna tracic nadzieje. Zglaszaja sie albo nauczyciele \"business English\" albo matki, ktore spotykac moga sie tylko wtedy kiedy ich dzieci sa w szkole. Dzis wreszcie zglosila sie pierwsza studentka. Pasuja jej godziny, lubi dzieci, pracuje juz jako asystentka nauczycielki angielskiego (sic!) w jakims instytucie, ale... sluchajcie - nie jestem ekspertem, ale jednak od lat pracuje z brytyjczykami, amerykanami, kanadyjczykami i australijczykami i jako zywo - osluchana jestem z roznymi akcentami ale nie slyszalam jeszcze nikogo, kto mowilby tak niewyraznie jak ta dziewczyna! Sprawa wyjasnila sie troche gdy okazalo sie, ze panna jest Walijka i konczyla...eksperymentalna szkole podstawowa i srednia. Eksperyment polegal na tym, ze wszystkie przedmioty wykladane byly w niej po walijsku... Studia wybrala owa panna lingwistyczne - wlosko-hiszpanskie i w rezultacie po angielsku mowi w sposob straszny... Coz - chyba bedziemy szukac dalej :P. Bylam tez dzis na zebraniu rodzicow w przedszkolu. Na dziendobry okazalo sie, ze w zwiazku z recesja cena czesnego wzrasta ze 100 do 145 Euro. Nie zdziwilo mnie to wcale, zwazywszy, ze i tak czesne w tym przedszkolu bylo od dawna nieproporcjonlnie nizsze niz w pozostalych. I tak zdziwilam sie, ze udaje im sie nie podnosic platnosci za bony zywnosciowe, lekcje dodatkowe, etc... Pisze o tym tylko dlatego, ze przykro mi bylo patrzec, na twarze niektorych rodzicow, dla ktorych te 45 Euro (zwlaszcza przy dwojce czy trojce dzieci) to juz powazna trudnosc. Wysluchalam tego co mialy nam do powiedzenia administratorka, wychowawczynie i nauczycielki muzyk i igimnastyki i utwierdzilam sie w swoim przekonaniu, ze to przedszkole, to naprawde wspaniale miejsce. To niesamowite, ile serca wszyscy wkladaja tam w przygotowanie ciekawego programu dla dzieci, przy dosc skromnych srodkach finansowych. Jak bardzo mysla o tym, by zadne dziecko nie bylo dyskryminowane (wielu z rodzicow zwolnionych jest z oplaty za przedszkole lub placi ja wysokosci zanizonej, a roznice pokrywaja pozostali \"wolontariusze\"). Jak trafne uwagi na temat zachowania kazdego z dzieci i jak sensowne sugestie potrafia przekazac rodzicom dzieci. Naprawde chyle czola!
  25. A teraz z cyklu "satyra w krotkich majteczkach" Pytanie Franka w trakcie wspolnego ogladania odcinka "Star Treck": "Mamo, ty ktora jestes taka wytrawna ekspertka w tych sprawach" -Franio zawiesza glos a ja zachodze w glowe, o czym bedzie pytanie - "powiedz mi ile motorow i jakiej kubatury ma ten statek kosmiczny?" I drugi kwiatek: "Mamo, mam alergie na siersc osla" - oznajmilo ni z tego ni z owego moje dzieck opo powrocie z przedszkola... Skad przywszlo Ci to do glowy Franiu? - "Wzialem niebieskiego osla (zpluszu) do reki i kichnalem!" Franek sypie takimi kwiatkami prawie codziennie a ja niestety wiekszosc z nich zapominam od razu!
×