Kuk
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kuk
-
Witajcie! Przeczytalam cala weekendowa produkcje i az zakrecilo mi sie w glowie od ilosci poruszanych tematow :) Kocham czytac Kaffe pelna wpisow po weekendzie, a jesli jeszcze trafi sie taka perelka jak opis wyczynow kulinarnych Shalli - moge to smialo nazwac swoim hobby ;) Weekend (czterodniowy) w Hiszpanii udal sie nadzwyczajnie. Jedynym zgrzytem byla tu podroz powrotna (15 godzin... spowodowane awaria samolotu i przymusowa zmiana trasy podrozy) no i to, ze miejsce, w ktorym bylismy na weselu (miasteczko Gijon) bylo chyba jedynym miejscem w Europie, gdzie w ten weekend bylo zimno i padalo ;) Pouczona przez mojego ginekologa, ktory po przejsciu na emeryture mieszka wlasciwie na poludniu Hiszpanii, a w Turynie \"bywa\", zabralam ze soba same letnie rzeczy: \"Asturia omiatana jest w kwietniu przez goracy prad morski i cieply wiatr i temperatura nie zejdzie tam ponizej 18 stopni nawet w nocy\". W rzeczywistosci - Gijon jest jakims dziwacznym wyjatkiem polozonym w niszy klimatycznej i ... slonce nie gosci tam prawie nigdy! Wlasciwie bylo w tej anomalii cos magicznego - w Gijon aura typowo pozno jesienna - wystarczylo jednak wychylic nos o piec kilometrow poza miasto, by z listopada robilo sie piekne upalne lato. Klopot w tym, ze zarowno wesele jak i reszta spotkan towarzyskich zaplanowane byly wlasnei w Gijon ;) Dodam tylko, ze przechodzilam cztery dni w jednym swetrze i koszuli z dlugim rekawem zakupionej na miejscu ;) Po przydlugim wstepie meteorologicznym wyznac musze, ze Hiszpania jest moja nowa milloscia od pierwszego wejrzenia. Krajobrazy (na polnocy bardziej przypominajace Skandynawie niz Andaluzje) przepiekne - rudo zielone, male kolorowe porty pelne owocow morza, gory i jeziora, przepiekne male miasteczka - perelki - podobalo mi sie wszystko i nie moge juz doczekac sie, kiedy wrocimy tam cala rodzina - tym razem na wakacyjna wloczege. Hiszpanskie wesele- zgodnie z moimi przypuszczeniami -to rzecz absolutnie fantastyczna! :) Jak pisalam - nie byla to Andaluzja, ale i tak ducha flamenco dalo sie odczuc na kazdym kroku. Pyszne jedzenie (nie dla ciezarnych niestety), cudowna muzyka i atmosfera prawdziwej FESTY. Tancza wszyscy - staruszkowie, dzieci, pokolenie rodzicow i ...ciezarne w siodmym miesiacu ;) Umarlam z zachwytu, kiedy szukajac wytchnienia, przysiadlam sobie w jakiejs bocznej salce i...przez otwarte drzwi obserwowalam, jak o drugiej nad ranem, dziewczynki w wieku od pieciu do trzynastu lat ...pokazuja sobie na wzajem kroki flamenco, jakich \"uzywa sie\" w ich rodzianch... W ogole czuc tam, ze RODZINA TO SILA. Sama najblizsza rodzina Panny Mlodej to Rodzice plus ...szescioro rodzenstwa! (Wyobrazcie sobie, ze Mama urodzila ich wszystkich w ciagu osmiu lat!!!!) Na weselu ksiadz podszedl do Rodzicow i zapytal ich - \"Dwie mamy z glowy - to ile slubow mi jeszcze zostalo?\" :) Z ciekawostek - po deserze, tj. okolo drugiej nad ranem, wszystkim mezczyznom Pan mlody serwuje cygaro havanskie najwyzszej jakosci... Zwazywszy, ze wesele odbywalo sie w czyms w rodzaju ogromnego namiotu (zamknietego z uwagi na zimno panujace na zewnatrz) sala momentalnie wypelnila sie gryzacym dymem, ktorego wszyscy (z wyjatkiem mnie) zdawali sie nie dostrzegac :p To wlasnie ucieczce od tej tradycji zawdzieczam scenke z tanczacymi dziewczynkami ;) No dobrze - koncze bo i tak weszlam w faze nadprodukcji. Dodam jeszcze tylko, ze Franek miewa sie doskonale (odebralismy go wczoraj spicego od tesciow o ...pierwszej nad ranem). Rano nie mogl biedaczek pojac skad wzial sie we wlasnym lozku, skoro usnal w Tortonie... ;) W sprawie imienia dla siostrzyczki - glowa pelna inspiracji hiszpanskich ;) Moj maz zaczyna lamas sie nieco i wspomina o Matyldzie lub Marcie. Antonina niestety raczej nie przejdzie...
-
Karamella w spisie imion nie istnieje, ale przypuszczam, ze przyjmie sie w slowniku rodzinnym ;)
-
Matylde! Swiete slowa na temat pracy - ja mecze sie koszmarnie muszac tu siedziec i nie majac nic do roboty, natomiast wychodze wypoczeta i ze spiewem na ustach, jesli mialam do zrobienia cos pilnego i ciekawego. I pewnie nie ja jedna... Podsunelyscie mi genialny pomysl z tymi szufladami! Lozko Frania ma trzy ogromne szuflady - w jednej trzymam Franiowa biblioteke (ktora i tak juz sie tam nie miesci i trzeba wreszcie kupic regal) w drugiej zabawki w w trzeciej ubranka, z ktorych Franek wyrosl, a ktore czekaja na mala. Musze pomyslec nad sensownym przetasowaniem i na pewno uwolnie sporo miejsca w tych szufladach! Dzieki! Psikulcu - jak poszedl remont??? Matylde - moj maz to takze rak, ale sadzac po uporze - wcale nie mniej rogaty niz barany, byki i koziorozce ;) Data planowanego porodu u nas to 17 lipca (najgorsze upaly tutaj! :p) Imie dla Siostry Frania - wciaz nie wybrane. Franio ochrzcil ja na wlasne potrzeby \"Caramella\" co po wlosku oznacza cukierek ;) Mam wrazenie, ze moj maz zaczyna sie po woli lamac. Najnowszy omysl mojej tesciowej to ...Clotilde :) Jak Wam sie podoba?
-
Witaj Bimbamka! :) Ja mialam termin na 23 grudnia tyle, ze 2004 :) Bo my jestesmy topik z trzyletnia tadycja;) ale niech Cie to nie zraza - serducho po raz pierwszy zobaczylismy chyba w czwartym miesiacu, ale nie pamietam dokladnie. Tu gdzie mieszkam (Wlochy) termin licza od ostatniej miesiaczki. W Polsce chyba tak samo. Pozdrawiam serdecznie! Kuk
-
Shalla - jestes cudna Matka! Inna zdarlaby juz te ciuchy z placzacego dziecka, a Ty pytasz tylko, czy nie jest jej za goraco i szanujesz jej fantazje :) Ona bedzie Cie za to kochala do szalenstwa - zobaczysz! (Od razu przypomina mi sie uczucie wdziecznosci, jakie zywilam do mojej Mamy za to, ze np. pozwalala mi spac w szalasach budowanych przeze mnie w roznych czesciach domu i jeszcze... moscila mi legowisko oddajac do dyspozycji stare futro z krolikow ;))
-
Hej Dziewojki! W piatek rano mamy leciec na oslawiony slub do Hiszpanii. Moj ginekolog jest niestety ...takze w Hiszpianii i planowana przeze mnie wizyta kontrolna przed wyjazdem nie moze sie niestety odbyc. Rozmawialam z nim dzis przez pol godziny, myslac, ze moze wysle mnie do jakiegos kolegi, ale doktor jest duzo spokojniejszy niz ja... Wszystkie badania sa ok i on uwaza, ze nie grozi mi absolutnie nic. Samolot nie ma jego zdaniem zadnego wplywu na ciaze na tym etapie. Twierdzi nawet, ze duzo niebezpieczniejsze sa piesze, forsujace wycieczki, takie jak te, ktore uskutecznialismy w Swieta. Kazal tylko, na wszelki wypadek, uzbroic sie w buskopan (odpowiednik no-spy) i ...antybiotyk (na wypadek zapalenia pecherza. To ostatnie zupelnie zbilo mnie z tropu - nie mam bowiem zadnych problemow z pecherzem! Sama juz nie wiem co o tym myslec, ale chyba rzeczywiscie nie powinnam bac sie bez sensu, bo czuje sie dobrze, nic mnie nie boli i nawet twardnienie brzucha nie dokucza mi ostatnio. W razie czego... bede go lapac telefonicznie w Hiszpanii ;) Psikulcu - troje rogaczy w domu to faktycznie niezle! Moi Rodzice to dwoje zodiakalnych baranow i ... faktycznie - scierali sobie poroza przez cale zycie ;) Z wlasnego doswiadczenia rodzinnego wynioslam jedna cenna nauke - mozna scierac sie non stop i mimo wszystko byc bardzo zgrana para. Wazne, by umiec lagodzic spory. Moi Rodzice robili to rozladowujac atmosfere po klotni czuloscia i poczuciem humoru. Nie stosowali niczego w rodzaju cichych dni, a kazda awantura byla jak wiosenna burza - zaczynala sie nagle, obwitowala w pioruny, a po niej ktos usmiechal sie, calowal, zartowal i ...nadchodzilo slonce:)
-
Wodny Psikulcu :) Dziekuje! Oby TAKI brak weny goscil u Ciebuie jak najczesciej! ;) 9 maja to piekna data ;) To swoja droga niezwykle znac tak dokladnie date narodzin dziecka. Ja, po doswiadczeniach z Franiem licze sie z wahaniami 2 tygodnie w przod lub w tyl:) Wlasnie dostalismy mail z kooperatywy zawiadujacej zlobkiem Frania - musimy zaplacic za caly kwiecien (640 Euro) a i tak twierdza, ze wychodza nam na przeciw, bo powinnismy placic za dwa miesiace... :( Psikulcu - nie przejmuj sie tak Waszym mini remontem. Usiac sobie wygodnie na kanapie i pokazuj co i jak zrobic palcem wskazujacym ;) Wieczorem bedzie \"juz po wszystkiem\"! Ja dopiero teraz zaczelam sie zastanawiac gdzie ulokuje ubranka malej (ubrania Frania wypelniaja szczelnie jedyny mebel-komode nadajaca sie do tego celu. Chyba bede musiala przeprowadzic radykalna czystke w naszej garderobie i przeprowadzic Frania do naszej szafy a mala ulokowac w komodce... Zobaczymy zreszta. Czy Wy takze macie wrazenie, ze ubranka dzieciece zajmuja o wiele wiecej miejsca niz powinny?
-
Dziewczyny! Cos zlego dzieje sie ze strona kafeterii. Nie wiem jak wy, ale mam od wczoraj problemy z wejsciem na strone \"wyslij odpowiedz\". Sadzac z \"tloku\" panujacego na topiku - nie ja jedna... Matylde - dzieki za namiary na Kamilke! Brzmi bardzo zachecajaco :) Logosm - to jakas bardzo uduchowiona lektura, prawda? Czy to w niej tkwi seret Twojej witalnosci? :) Myshko - no wlasnie, dobrze to ujelas - to zoo zupelnie czlowieka nie przygnebia, w przeciwienstwie do wszystkich innych jakie widzialam w zyciu. Kochane - odezwijcie sie. Siedze w biurze, zupelnei bezrobotna i popadam w ciezka depreche. Po pierwsze nie umiem siedziec bezczynnie, po drugie atmosfera jaka tu panuje zupelnie mnie dobija. Jesli nie uda mi sie zmienic pracy po porodzie zeswiruje calkiem. Shalla- wyslalam Ci mailika. Trzymaj sie cieplutko i pisz w ramach odtrutki! Usciski dla Was wszystkich! Kuk
-
Aha - Witaj Logosm! A wiec jednak druga ;)
-
Hej Hopsan! A wiec jestem pierwsza po Swietach! :) Witajcie? Jak tam Wasze zoladki? ;) Shalla - rozsmieszylas mnie do lez, choc przyznam, ze odczulam tez powiew grozy bijacy z opisu Twoich zmagan z materia kajmakowa! Moja Mama robi najlepsze i najpiejkniejsze mazurki na swiecie (w tym slynny kajmakowy) ale pracujac nad tymi cackami barykaduje sie w kuchni na cala noc i nie pozwala sie podgladac nikomu. Efekt - corka analfabetka kulinarna! Przyznaje, ze przemknelo mi nawet przez mysl, by sprobowac (w tym roku mamy wreszcie piekarnik i nie mam juz usprawiedliwienia) ale ... po zastanowieniu sie \"kiedy\" mialabym zajac sie takim eksperymentem, usiadlam sobie spokojniena kanapie i poczekalam az chec mi sa ma przejdzie ;) Swieta we Wloszech to w ogole nie jest nic co przypominaloby nasze Swieta. Nie ma bieganiny przedswiatecznej, jest \"bookowanie\" miejsc w hotelach i biletow samolotowych. Nie ma swieconego i zadnych frykasow wielkanocnych poza jajkami w czekoladzie w ilosci hurtowej... Rozwazywszy wszystkie za i przeciw, uprosilam meza, bysmy Swieta te przeswietowali w domu a wlasciwie na lonie natury - urzadzajac codzienne podmiejskie wycieczki. I to wlasnie bylo to! Sobota - swiecenie jajek i wycieczka z dwoma zaprzyjaznionymi parami i ich dziecmi do prywatnego parku zoologicznego (pol godziny od naszego domu). Pisze parku, bo z zoo nie mialo to miejsce nic wspolnego. Teren jest piekny i ogromny a wiekszosc zwierzat chadzi tam samopas (Widzialam nawet przezabawna scene, jak dzikie kozy czy lamy, wychodzily sobie ze swych wybiegow, by poskubac trawke na zewnatrz, a potem \"chowaly sie przed turystami\" do siebie. Byly tam nawet dwa tygrysy syberyjskie - oba urodzone w niewoli i wyratowane z jakiegos objazdowego cyrku, gdzie prawie zamorzono je glodem. Te mieszkaja rzecz jasna w dobrze zabezpieczonych klatkach, ale zebyscie widzialy te klatki - takich przestrzeni i nie maja nawet slonnie w innych ogrodach. Park prowadzony jest przez rodzine maniakow zoologicznych, ktorzy wlozyli w niego (i wkladaja nadal) majatek. Za wstep placi sie 8 euro (dzieci nic), ale mozna tam spedzic caly dzien naprawde nie nudzac sie ani przez sekunde. Dla dzieciakow wydzielona jest gigantyczna przestrzen, na ktorej roi sie od hustawek, piaskownic, itp. Jest nawet ogromny zielony teren, gdzie mozna urzadzic piknik (co zrobilismy i my). W czerwcu wlasciciele planuja otwarcie nowego obiektu tj... swiatyni dla wspomnianych tygrysow! Wyjasniam - jest to gigantyczny teren zielony (obejmuje wzgorza, male jeziorko i ... wybudowane na wzor jakiegos oryginalu ruiny swiatyni buddyjskiej. Pomysl wzial sie stad, iz podobno tygrysy syberyjskie (rozpowszechnione takze w Himalajach) bardzo chetnie zamieszkuja ruiny prawdziwych swiatyn... Szalenstwo, nie? Niedziela - wyprawa do Venerii jednej z podmiejskich rezydencji Sabaudzkich. Dla ignorantow historycznych, do ktorych sama sie zaliczam, wyjasniam, iz po powstaniu Panstwa Wloskiego Turyn stal sie na krotko 1861-1865 stolica Wloch, a proklamowany krolem Vittorio Emanuele II, wybudowal wokol niego cala serie pieknych kompleksow palacowych. W jednym z nich (Venerii wlasnie) Vittorio, szczesliwie ozeniony z piekna acz zbyt jak na jego gusta eteryczna Maria Adelaide, \"zameldowal \" swoja mniej formalna malzonke - hoza dziewoje zwana Piekna Rozyczka. Podczas, gdy w Turynie rzady, w imieniu krola sprawowal Premier Cavour, Piekna Rozyczka rodzila dzieci a Vittorio Emanuele II oddawal sie najwiekszej pasji swojego zycia -tj. polowaniu. Wszyscy byli zadowoleni, a Turynowi pozostalo po tych czasach kilka przepieknych kompleksow palacowych (uroda nieustepujacych Wersalowi) , o ktorych pies ze zlamana noga nie slyszal... Urok parku, ktory widzielismy w niedziele polega tak ze na tym, iz istnieja w nim zakatki - rezerwaty zwierzat, dokad wstep maja jedynie male grupy, poruszajace sie na piechote lub rowerami a i to wylacznie z przewodnikiem. W przeciwienstwie do zadymionego Turynu, powietrze ma tam zapach naprawde balsamiczny, a zwierzeta zyja tam w \"prawie dziewiczych\" warunkach ;) Poniedzialek - grll u znajomych plus dlugasny spacer do stadniny koni. Wypoczynek - pelny wypas! I tylko tesciowa obrazona, ze nie spedzilismy tego weekendu swiatecznego jak zwykle - tj. spacerujac glowna ulica miasteczka wypoczynkowego w gorach, w ktorym prowadzi ona sklep i w ktorym spedza wszystkie swieta:p;) Przepraszam za ten kilometrowy opis! Ale bylo naprawde super i czuje sie po tych trzech dniach tak pelna energii, jak po dwutygodniowych wakacjach. A jak to bylo u Was???
-
hehehe... Arnusia jakbym widizala te wystajace rozowe strigi!!! ;) Jezu - mnie to takze kiedys czeka! Ja nic nie gotuje, bo nie mam kiedy! Ale...zaraz wybieram sie rosyjskiego sklepu w poszukiwaniu polskiej kielbasy! :) Alleluja!
-
Dziekuje Myshce za przepis! A Wszystkim Wam Kochane Dziewczy, Matki obecne i przyszle, Zony i Nie Zony oraz Waszym Bliskim zycze, w imieniu calej Kukowej Rodziny: Wspanialych, Spokojnych, Cieplo-Rodzinnych, Pelnych Nadziei i... Mokrych Swiat Wielkiej Nocy! :):):) Alleluja! Wasz Kuk
-
Myshko, a jak sie go robi? (Z maki, bo chleba zytniego tu nie dostane.) Frankowi chyba takze nie urosla zbytnio noga. Fakt, ze wyrosl z kilku par butow, ale on wyrasta z nich nei na dlugosc, ale niestety...na wysokosc podbicia. Wysokie podbicie w rodzinie mamy zarowno ja jak i moj maz, wiec ma po kim dziedziczyc ten dekekt...
-
Shalla, no i co? ;) Dynia, ja wczoraj usilowalam kupic Franiowi kalosze i okazalo sie, ze to buty zimowe i nie ma juz takich malych numerow ;) A mnie glupiej kalosze kojarza sie z wiosna, wakacjami i jesienia! :) Ajaj - zur z biala kielbasa - jak ja tesknie za takimi smakami! Chyba poprosze Mame, zeby przywiozla zakwas i biala kielbase! Wlasnie zastanawialam sie skad by tu wytrzasnac jakis wyrob kielbasopodobny, ale jedyne miejsce to rosyjski sklep - dosyc oddalony od mojej pracy i domu oraz ...zamkniety w porze lunchu jak wszystko tu... Kurcze - chyba nie wysiedze dzis w biurze do konca. Pogoda wspaniala - letnia prawie a ja nic prawie nei mam do roboty! a wiec moze wyprawa do rosyjskiego sklepu w godzinach pracy ...;) Co dobrego przygotowujecie na Swieta???
-
Katrin - mnie takze przeszlo przez mysle, ze nasza Shalla... no ale, ona juz sama bedzie wiedziala najlepiej ;) Dynia - dzieki za podpowiedz! W sumie masz racje. Ja jakos tak automatycznie myslalam o produktach, ktore wkladalysmy z mama do koszyczka od zawsze, ale przeciez to nie w tym rzecz... Mama opowiadal mi, ze wczasach, gdy byla mala, swieconego nie wozilo sie do Kosciola, ale znosilo do jednego z domow (dziadkowie mieszkali na wsi). Przynosilo sie tam prawie wszystko co gospodyni przygotowala na swieta, a ksiadz przychodzil prosto do tego domu i swiecil cale stoly zastawione jedzeniem ;) Moze stad te moje nawyki - wprost z genow ;)? A wiesz, ze ja nie mam pojecia co to sa za komiksy, te o ktorych piszesz? Poszperam w internecie! :) A swoja droga Dyngus w basenie to swietny pomysl! ;)
-
Zdiewczyny - w zyciu nie pieklam baby wielkanocnej. Czy macie jakis pewny przepis na babe, ktora nie opada i nie skompromituje nowicjuszki??? I bardzo wazne - jakiego rodzaju maki powinnam uzyc do baby? Tutaj nie ma odpowiednika krupczatki...
-
Arnusia - mialo byc - \"Wyrzuc to cholerstwo zanim kabanos stanie Ci w gardle. Nie profanuj tym takich pysznosci!\" Cos mi sie pozajaczkowalo ;)
-
PITT, ZIBIXP, Lucjush witajcie! Aggaa - ze zorganizowaniem polskich siat w UK nie powinno byc teraz problemu, prawda? ;) Polskie sklepy, koscioly - prawie jak w domu! :) Arnusia - skala ww - to pewnie jakas torturogenna skala zawartosci kalorii? Wyrzuc to cholerstwo w gardle. Nie profanuj tym kabanosow! Ja, po dluuuugich poszukiwaniach, znalazlam cos w rodzaju odpowiednika tlustego twarogu we Wloszech. Jest to rodzaj ricotty, zwany \"sirjas\". Nie wiem jak sie to pisze, bo kupuje go od \"chlopa na targu\" i nie dociekam... Grunt, ze smakuje jak dobry, tlusty twarog i nie ma posmaczku charakterystycznego dla normalnej ricotty. Kryspina - dwie osoby to jeszcze calkiem do przezycia ;) A moze zaproponuj synowi pakt - goscie - owszem, chetnie, ale sam musi przyzadzic im cos do jedzenia? Pytanie, czy poznasz potem swoja kuchnie ...:p Co do naszego trawnika...on jest z rolki! I przez pare miesiecy, zaraz po polozeniu byl bardzo ladny. Potem okazalo sie, ze firma, ktora go kladla ustawila komputer na zbyt intensywne podlewanie i zanim polapalismy sie w czym rzecz, trawnik zamnienil sie w lysiejace bagienko... 102 - hehe - lustrzyca bardzo fotegeniczna nei jest, ale fotografie zrobei na pewno ;) W pierwszej ciazy opstrykalam sobie brzucho w lustrze i schowalam na pamiatke ;) Aj - przydalyby nam sie ladne farbki - dzis rano niania naszego Franka przyniosla mi kilka jajek ufarbowanych w rosyjskich farbkach, ale jakosc kolorow pozostawia nieco do zyczenia... ;) GNU Generation - gratuluje wynikow i trzymam kciuki za prace w kolejnym roku! Napisz dokladnie jaka jest Twoja specjalizacja. To co robisz brzmi interesujaco. Gdy pisalas o tej dziewczynce z Serbii przypomniala mi sie piekna ksiazka czytana w tych dniach - autorka Agota Kristof. Tytul \"Analfabetka, opowiadanie autobiorgaficzne\". Doskonale napisana, tresciwa i \"sucha\" opowiesc o losach dziewczynki, ktora jako dorosla juz osoba ucieka z Wegier z mezem i coreczka do Austrii a potem Szwajcarii. Opowiada o swojej milosci do ksiazek i slowa pisanego w ogole i o tym, jak emigracja uczynila z niej analfabetke, a potem pisarke. Powinien ja przeczytac kazdy, kto ukosem patrzy na emigrantow i ich problemy. Wspaniala ksiazka. Kochani, zycze Wam wszystkim Pieknych, Wesolych i Spokojnych zarazem Swiat Wielkanocnych. Odetchnijcie gleboko, wystawcie twarze do slonca i poczujcie wiosne! Z pozdrowieniami Kuk & Familia
-
Shalla - Kajko i Kokosza uwielbialam czytac w liceum. Przyznaje, ze potem zarzucilam czytanie komiksow zupelnie, az do... przyjazdu do Wloch. Zobaczywszy na polce mojego meza setki komiksow - najpierw wpadlam w panike, a potem...zaczelam czytac i musze przyznac, ze jako pomoc dydaktyczna w nauce wloskiego sprawdzily sie doskonale ;) Teraz mam jeden ulubiony komiks (kryminalny rzecz jasna) ktory kupuje zawsze przed podroza pociagiem:) Postanowilismy wlasnie, ze zamiast szwedac sie po swiecie (jak na Wlochow w Wielkanoc przystalo) spedzimy Swieta spokojnie - w domu. Dowiedzialam sie wlasnie w ktorym kosciele odbedzie sie polska msza \"ze swieconka\" i dzis wieczorem przygotujemy z Franiem koszyczek. Bedzie z tym troche zabawy i klopotu co wlozyc do srodka - bo ani baranka, ani kielbasy, ani korzenia chrzanu tu nie uswiadczysz. W lany poniedzialek natomiast umawiamy sie ze znajomymi (para polsko-wloska i para meksykansko wloska plus ich dzieci) na wyprawe piknikowa poza miasto :) Miejmy nadzieje, ze pogoda dopisze !:)
-
Nikki - mnie sie Twoja metoda tlumaczenia Nadyjce wszystkiego bardzo, ale to bardzo podoba. Nie wydaje mi sie, ze mozna z tym przesadzic. Mozna natomiast tlumaczyc za malo i ja tak chyba czesto robie :( Z drugiej strony - tak jak Mysh - nie znioslabym poltoragodzinnej procedury ubierania! Wolalabym juz podstep, lub uzycie sily - oczywiscie bez przesady;) Ja mam z Frankiem nieco podobny problem ze zmiana pieluchy - nie znosi tego robic i robi wszystko, by do tego niedopuscic. Zreszta, to chyba jednak nie tak, bo... Np. Wieczorem, czesto zmieniam mu pieluszke na kanapie w pokoju (gdzie cala rodzina rezydujemy z ksiazkami lub przez telewizorem). Franio, poproszony, chetnie przynosi mi ze swojego pokoju pieluszke, mokre chusteczki i \"krem do pupy\". Potem...przez 10 minut gonimysie po pokoju, a on ucieka mowiac, ze nie chce zmieniac pieluszki, ze chce brudna, lub, ze zrobimy to \"potem\". Jesli trwa to zbyt dlugo, lapie go w koncu na rece, klade na kanapie i llaskoczac go, lub udajac, ze mam zamiar go zjesc, sciagam mu szybko pizamke. Franio walczy jak mlody lew krzyczac \"chce pizamke\"), po czym... uspokaja sie calkowicie i pozwala bez protestu wymyc sobie pupe. Walka wznawia sie w momencie, gdy musze zapiac mu czysta pieluche. Trwa to znowu kilka minut, podczas ktorych Franio wije sie jak piskosz, kopiac mnie i zasmiewajac przy tym do rozpuku, az wreszcie udaje mi sie zwyciesko zakonczyc batalie... Ajaj - moja lista lektur do znalezienia wydluza sie dzieki Wam smakowicie! :) Nikii - ja mam taki sam problem jak Ty tylko, ze z filmami! Nigdy nie pamietam tytulu, nazwiska rezysera ani nazwisk aktorow... Zdarza mi sie tez czesto mieszac w pamieci dwa, trzy filmy i potem tlumaczyc komus zawziecie, ze widzialam cos, czego nikt nigdy nie nakrecil, bo dwa watki wymieszaly mi sie z kretesem ;) Zabawne jest tez to, ze pamiec wraca mi momentalnie, gdy zaczynam ten sam film ogladac po raz drugi. Wystarczy, ze zobacze jedna scen z filmu (chocmy srodkowa) i pamiec natychmiast podpowiada mi co bylo przedtem i potem... Moj maz natomiast pamieta tytul, rezysera i aktorow, ale za kazdym razem oglada film \"od nowa\" :) W ogole ciekawa sprawa z ta pamiecia. Mojemu mezowi zdarza sie, ze zadaje mi to samo pytanie po trzy razy. Wiem, ze nie oznacza to, ze nie slucha mnie uwaznie, ale ze ...jego uwaga odplynela na chwile do innych spraw. Ostatnio wyznal mi, ze z tego samego powodu ma trudnosci z czytaniem wielowatkowych romansow, kryminalow, etc... Wiekszosc szczegolow, ktore w tych gatunkach literackich moga miec decydujace znaczenie, jemu po prostu ...umyka jako nieistotne. Koniec koncow, nie zna np. przyjemnosci odkrycia mordercy zanim ujawni go autor (cos co wszyscy czytelnicy kryminalow uwielbiaja!). Z drugiej strony pala ogromna miloscia do ksiazek z dziedzin naukowych, ksiazek opisujacych idee, zjawiska historyczne, spoleczne, ekonomiczne, etc... O ile kryminal potrafi meczyc przez trzy tygodnie, cegle na takie tematy polyka w dwa dni i jest o niej gotow dyskutowac jeszcze przez dlugi czas... (nie musze chyba dodawac, ze ja mam dokladnie odwrotnie ;):p) Niesamowite sa dla mnie te roznice. I bardzo pociagajace zarazem...
-
Shalla - no kryminaly to jest dopiero temat rzeka! :):):) Ja uwielbiam! Najbardziej te tradycyjne - Christie, Simenona, Conan Doyle\'a i Joe Alexa ale ostatnio mam bzika na punkcie kryminalow osadzonych w ...Turynie. Ale ja chyba w ogole mam jakich odchyl na tym punkcie, bo kiedy bylam Mala moja Mama miala pacjentke pisujaca kryminaly \"dziejace sie\" w naszym rodzinnym miasteczku - Podkowie Lesnej. Uwielbialam je!!! Zwlaszcza, ze zwloki znajdowaly tam zawsze osoby w zadziwiajacy sposob przypominajace znanych mi zywych ludzi, nie mowiac juz o tym, ze jedno z morderstw \"mialo miejsce\" praktycznie o 100 m. od naszego domu... No i same powiedzcie - czy ja jestem normalna??? :p Chmielewska uwielbialam, ale przestalam czytac pare lat temu, bo ostatnim powiesciom ni jak do poziomu \"Calego zdania nieboszczyka\" czy \"Wszystkiego czerwonego\"... Moja wstydliwa slabosc to natomiast ...Malgorzata Musierowicz:) Wracam do Jezycjady jak do domu. Byla ze mna na w najtrudniejszych chwilach i w szpitalu, tuz przed wyprawa na porodowke... Czytam ja w kolko macieju, ciagle obdarowuje posczegolnymi jej tomami jakies nastolatki i ...wiecznie dokupuje brakujace tomy. Aaa, kocham tez kryminaly rosyjskie - stare i nowe. Szczegolnie Akunina, ale tez kobiet - np. Darii Dancowej. No i historyczne powiesci kryminalne powiesci (Pérez-Reverte, Matthew Pearl , etc...) No i moj ukochany, niedoceniany Grabinski!!!! Polecam kazdemu kto nie zna! Piszcie, piszcie - ja juz notuje autorow i tytuly i bede szperac! PS. Shalla - jak ja cie rozumiem - wypilam dzis juz dwie kawy (choc wiem, ze nie powinnam) a i tak powieki opadaja mi do pepka... no wlasciwie opadaly, bo po lekturze Waszych wpisow jakos cisnienie mi skoczylo ;)
-
Arnusia - serca nie masz - kabanoska? Prawdziwego? Uchm - az mnie skrecilo z zazdrosci!!! ;) Rodze w polowie lipca, ale juz dzis czuje sie, jakby to mialo byc wieczorem. Zastanawiam sie co bedzie, jak przyjdzie do nas lato a ja zaczne puchnac :p
-
Myshko, jeszcze cos mi sie nasunelo - ja uwielbiam teksty Kolakowskiego - na tematy wszelkie. On takze ma takie spojrzenie z boku - polecam bardzo.
-
Mnie w swoim czasie bardzo podobal sie Dziennik Tyrmanda, ale czytalam to tyle lat temu, ze nie pamietam juz dlaczego ;) A moze sprobujesz poczytac \"Alfabet\" Kisiela -znajdziesz tam mase odnosnikow do osob i wydarzen, ktore zainspiruja do kolejnych lektur. W ogole \"Alfabety\" to fajna rzecz. Masa informacji w pigulce i stanowia dobry odnosnik do lektury na temat danej epoki. Pamietam, ze kiedys lektura Alfabetu Slonimskiego spowodowala, ze utonelam w 20-leciu i jego postaciach na wiele miesiecy. Niesamowite to bylo doswiadczenie. Lezalam chora w lozku i czytalam glownie pamietniki, biografie, teksty krobnikarskie i artykuly z tamtych lat. Pochlonelam nawet dwa tomy recenzji teatralnych Slonimskiego i felietony sadowe Krzywickiej. Pod koniec tej lektury czulam sie, jakbym zyla w Warszawie tamtych lat, znala osobiscie kazdego ze Skamandrytow i siadywala z nimi przy stoliku w Ziemianskiej... Bardzo fajne doswiadczenie. Shalla - jestem pewna, ze te kwstie sercowe Nastki to naprawde glupstwo. Franek takze ma szmery w sercu i pediatra za kazdym razem uspakaja nas, ze to samo przejdzie... U mojego meza przeszlo w wieku ok. 10 lat.
-
Psikulcu - gdybym nie siedziala na krzesle czytajac Twojego posta - usiadlabym ze smiechu na podlodze ;) Scenka jak z Flipa i Flapa :) A jak sie ma TWoje twardniejacy brzuch? Co na to TWoj lekarz? I czy cos na to bierzesz? Pytam, przyznaje, troche z pobudek egoistycznych, bo waham sie czy wziac odpowiednik no-spy, czy czekac az przejdzie... Dziewczyny jeszcze a propos ksiazek - przeczytalam niedawno ksiazke, ktora zostanie we mnie na dlugo, jesli nie na zawsze. To moim zdaniem jedna z najpiekniejszych ksiazek afirmujacych zycie, jakie napisano kiedykolwiek. Ksiazke napisal Rubén Gallego. Tytul - \"Biale na czarnym\". Pisze Wam o niej, bo uwazam, ze kazdy powinien ja przeczytac. Teraz czytam cos rownie mocnego, ale nie wiem, czy ksiazka ta wydana zostala po polsku. Autorka (Wegierka) Agota Kristof. Tytul (w tlumaczeniu z wloskiego) \"Analfabetka, opowiadanie autobiograficzne\". Polecam z calego serca i usmiecham sie do Was o rekomendacje, jesli zdarzy Wam sie przeczytac cos, co uwazacie za godne polecenia.