Kuk
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kuk
-
Pati! Dzieki! Tradycyjnie obstawiamy zdrowe i wesole, a czy wyjdzie do pary, czy tez zostane zdecydowana mniejszoscia w rodzinie - to sie zobaczy :)
-
Do \"to usprawiedliwienie otylosci\" - Oj ktos tu chyba ma obsesje! ;)
-
Witajcie! nie bylo mnie wczoraj (chwilowa niedyspozycja) i dlatego dopiero dzisiaj skladam, w imieniu wlasnym i moich chlopakow: Najlepsze zyczenia urodzinowe dla Naszej Kochanej Amelki!!! :):):):) Rosnij duza, zdrowa, madra i piekna jak Mama;) Badz zawsze wesola i miej bycza mine, lap szczescie za ogon i dus jak cytryne! :) Nie mniej serdeczne i cieplutkie zyczenia urodzinowe skladamy takze Jacqueline - przeciez dobre zyczenia spelniaja sie chyba zawsze - niezaleznie od tego, czy docieraja do adresata czy nie! Prawda? :):):):)
-
Cos dzisiaj ciuchutko na forum...
-
Nikki! Trzymamy kciuki za powrot do zdrowia i pomyslny przebieg przeprowadzki! Shalla, zapomnialam pochwalic sie, ze od trzech tygodni Franio codziennie lyka pol lyzeczki tranu, ktory tradycyjnie popija mlekiem z miodem lub zagryza czekolada. Ku mojemu zdumieniu, jest to pierwsze lekarstwo, ktorego domaga sie sam! :)
-
Witajcie! Joanko! Dzieki za zdjecia! Jak tylko znajde chwilke podesle kilka letnich fote Frania. Jeseinne tkwia jeszcze w aparacie i w ogole jst ich malo... Wodny Psikulcu - ja jestem z Warszawy, ale do Krakowa emigruje sercem od lat ;) Mam tam sporo przyjaciol i mase ukochanych miejsc. Ostatnio faktycznie bywam w Krakowie na krotko i roboczo, ale lepsze to niz nic ;) No a na mojej turynskiej choince wisza m.in. sloneczka i gwiazdki z masy solnej kupione na Krakowskim Rynku ...w sierpniu dwa lata temu;) Co do pracy - mam dokladnie ten sam syndrom co Ty. Chroniczne zmeczenie i mdlosci zabijaja milosc do pracy skutecznie;) Klopot w moim przypadku polega na tym, ze jako wykonujaca \"wolny zawod\" zdana jestem w kwestii platnego urlopu na laske i nielaske szefa. W ciazy z Franiem pracowalam chyba mniej wiecej do dnia, na ktory przypadal termin. Franek urodzil sie z tygodniowym opoznieniem, w sumie wiec przerwalam prace nieco wczesniej. Wrocilam do pracy po dwoch i pol miesiacu, praktycznie pod grozba utraty pracy. Zreszta pracowalam juz troche wczesniej z domu. Bede sie bardzo starac, by ta sytuacja nie powtorzyla sie przy drugim dziecu - pelne trzy miesiace to naprawde minimum. Myshko - Franiowi foremki do robienia pierniczkow kupilismy w ...sklepie z zabawkami :) Byl taki zestaw - stolnica, walek, fartuszek dla kucharza i formeki wlasnie ;) Podejrzewam, ze podobne foremki (moze ciut wieksze) ) mozna tez dostac w sklepie gospodarstwa domowego. Czekam bardzo na przepis na pierniczkI!
-
Joanka - chetnie podesle fotki, ale musisz mi podeslac swojego maila ;) A o migdalach mowila mi chyba moja wlasna siostra, ktora, z racji posiadania trojki dzieci uwazam za spory autorytet:)
-
No dobra - a teraz bardzo - a\'propos wspolnego z dziecmi tworzenia ozdob swiatecznych - kto ma wyprobowany przepis na pierniczki do powieszenia na choinke??? :)))
-
Dynia, ale Ty nie masz tesciowej -dekoratorki wnetrz na kolacji wigilijnej ;) Oczywiscie zartuje sobie, bo tak naprawde nauczylam sie juz ignorowac \"dyskretne\" uwagi i miny mojej tesciowej. Sama uwielbiam Swietam, swiateczne dekoracje i caly kicz z tym zwiazany nie razi mnie ani ciut ciut.
-
Dynia! Super zoledziowy stroik! Ciekawe jak je przymocowano? Na klej chyba... Co do jemioly byoa u nas zawsze obowiazkowa :) Moj brak pomyslow wynika glownie stad, ze dotad zylam zawsze we wnetrzach bardzo tradycyjnych. W naszym poprzednim mieszkaniu mielismy nawet starenki, drewniany, belkowany sufit, do ktorego wszystkie tradycyjne ozdoby swiateczne pasowaly jak ulal. Nowe mieszkanie urzadzilismy w zupelnie innym stylu - jest dosc kolorowe, ale jednak nieco surowe i mam wrazenie, ze tradycyjne stroiki beda w nim wygladac ni przypial ni przylatal... Ale, moze to bez znaczenia? Wazne sa przeciez zapachy i atmosfera :)
-
Wiecie na czym polega urok mojej pracy? Siedze jak kolek caly dzien i nie mam nic do roboty. Na godzine przed wyjsciem, znaczy o 18.00 dzwoni moj szef i mowi, ze mam do zrobienia cos bardzo pilnego, co przysle mi z Mediolanu za godzine. Jest prawie osma, a ja stercze tu jak glupia i mysle - dlaczego nie ma mnie z moim dzieckiem w domu... :(
-
Wodny Psikulcu, bylam dzis na obiadku z inna ciezarna (taka tuz prze porodem) i opowiedzialam jej o reakcji Twojej kolezanki. Obsmiala sie serdecznie i opowiedziala mi, ze oni z mezem mieli nawet wieczorny zwyczaj opowiadania sobie \"z wyobrazni\" portretu potomka zmieniajac co chwila plec, kolor wlosow, oczu, etc... :) A przepis na baklazany faktycznie brzmi bardzo smakowicie! Co do wstrzymania laktacji - ja tez niestety nie wiem, ale mysle ze robi sie to za pomoca takich samych lekow (moze tylko w wiekszych dawkach) jak te uzywane przy pozniejszym hamowaniu laktacji... Faktycznie - Karenka bedzie najbardziej z nas kompetentna. Dynia! Pomarancze to super pomysl - wyprobowany juz zreszta w zeszlym roku. Ale jak byly konstruowane Twoje stroiki z suszonych sytryn, cynamonu itp. Masz moze jakies inspirujace zdjecia? Chetnie zaplace tantiemy za prawa autorskie do czegos oryginalnego :) A poza tym, nie chce Was straszyc, ale zaraz zaczne dopytywac sie o tradycyjne przepisy na potrawy wigilijne - ale takie naprawde tradycyjne, z kajecikow babci - chetnie regionalne :)
-
Fisa, maly indywidualista z tego Twoje go Stasia! :) Myshko - chyba poruszylas kolejny temat samograj :) Choinka i nastrojograje ;) Stosuje te sama polityke co Ty - Nasza pierwsza choinka dwa lata temu ubrana byla prawie wylacznie w czerwone kokardki i szyszki malowane za zloto. Ta zeszloroczna zdobna byla w te same szyszki, kilka polskich zabawek ze szkla (kupionych od Polki z Krosna na stoisku bozonarodzeniowym w Turynie!) i wlasnie sliczne szmaciane zabawki robione chyba w ameryce poludniowej (trzej krolowie na wielbladach, balwanki i kolorowe ptaszki). Tegoroczna wzbogacona zostanie o drewniane zabawki, ktore kupila juz dla nas moja Mama i moze o cos, co upoluje przed samymi Swietami ;) Nie bedzie na niej swiatelek (skutek urazu o ktorym kiedys Wam pisalam) ale jestem pewna, ze i tak spodoba sie Franiowi :) A macie moze jakies inne tradycyjne sposoby na dekorowanie mieszkania? nie podobaja mi sie tradycyjne stroiki, jakie wiesza sie tu na drzwiach i rozstawia na stolach, a nic oryginalnego nie przychodzi mi do glowy. Giga, mnie na wzmozenie laktacji pomagalo nieco picie herbatki z kopru wloskiego ale zdecydowanie najbardziej ...coz przystawianie Frania do piersi. To ostatnie chyba najbardziej. Zycze powodzenia!
-
Dynia - w najblizsza sobote pedze szukac farb! Co do spania na \"doroslym\" lozku - Franio takze sypia na lozku podobnym do tego Jagodkowego - juz od lipca, tj. od czasu przeprowadzki. W malym lozeczku wiercil sie tak strasznie, ze wciaz budzil sie z tego powodu. Ze spadaniem poradzilismy sobie na dwa sposoby - po pierwsze klade wzdluz brzegu lozka dlugasna poduszke, ktora przykrywam koldra pod ktora spi Franio. Ona robi za pierwsza bariere, ktora jednak po ilku godzinach ustepuje. Kolejnym zabezpieczeniem jest zwykly materac polozony obok lozka i oblozony na skraju poduszkami, na ktorym Franio, spadajac z lozka laduje miekko \"nie przerywajac snu\" ;) Mam nadzieje, ze po jakims czasie materac nie bedzie juz potrzebny, bo przygotowanie spania przypomina w naszym wypadku budowanie barykady ;) Zreszta pstrykne moze jakies zdjecie to same zobaczycie. Wodny Psikulcu - chetnie wyprobuje przepisy kuchni indyjskiej, choc chyba dopiero w drugim trymestrze ciazy, bo w tym wszystkie \"skomplikowane\" aromaty zle mi sie kojarza;) Co do Twoich wyobrazen na temat dziecka - ja mialam tak samo! To znaczy zastanawialam sie czesto jakie bedzie i pojac nie poglam jak to mozliwe, ze ono juz jest, we mnie, tak blisko, a ja nie wiem jak wyglada :) Czasem ganilam sie sama za te wyobrazenia pamietajac, ze powinnam chciec jedynie by dziecko bylo zdrowe, a reszta to pikus. Pamietam tez, ze przez jakis czas na poczatku ciazy mialam dziwna pewnosc, ze Franio to dziewczynka ;) Do tego ciemnowlosa. Pewnosc ta rozwiala mi sie ktorejs nocy po tym gdy Franio przysnil mi sie bardzo realistycznie jako bardzo jasny blondynek calkiem juz podrosniety - taki dokladnie jakim jest mniejwiecej teraz! I wiecie, ze zupelnie zapomnialam o tym snie i dopiero Wodny Psikulec wydobyl mi go z pamieci!!!:)
-
Dynia - w najblizsza sobote pedze szukac farb! Co do spania na \"doroslym\" lozku - Franio takze sypia na lozku podobnym do tego Jagodkowego - juz od lipca, tj. od czasu przeprowadzki. W malym lozeczku wiercil sie tak strasznie, ze wciaz budzil sie z tego powodu. Ze spadaniem poradzilismy sobie na dwa sposoby - po pierwsze klade wzdluz brzegu lozka dlugasna poduszke, ktora przykrywam koldra pod ktora spi Franio. Ona robi za pierwsza bariere, ktora jednak po ilku godzinach ustepuje. Kolejnym zabezpieczeniem jest zwykly materac polozony obok lozka i oblozony na skraju poduszkami, na ktorym Franio, spadajac z lozka laduje miekko \"nie przerywajac snu\" ;) Mam nadzieje, ze po jakims czasie materac nie bedzie juz potrzebny, bo przygotowanie spania przypomina w naszym wypadku budowanie barykady ;) Zreszta pstrykne moze jakies zdjecie to same zobaczycie. Wodny Psikulcu - chetnie wyprobuje przepisy kuchni indyjskiej, choc chyba dopiero w drugim trymestrze ciazy, bo w tym wszystkie \"skomplikowane\" aromaty zle mi sie kojarza;) Co do Twoich wyobrazen na temat dziecka - ja mialam tak samo! To znaczy zastanawialam sie czesto jakie bedzie i pojac nie poglam jak to mozliwe, ze ono juz jest, we mnie, tak blisko, a ja nie wiem jak wyglada :) Czasem ganilam sie sama za te wyobrazenia pamietajac, ze powinnam chciec jedynie by dziecko bylo zdrowe, a reszta to pikus. Pamietam tez, ze przez jakis czas na poczatku ciazy mialam dziwna pewnosc, ze Franio to dziewczynka ;) Do tego ciemnowlosa. Pewnosc ta rozwiala mi sie ktorejs nocy po tym gdy Franio przysnil mi sie bardzo realistycznie jako bardzo jasny blondynek calkiem juz podrosniety - taki dokladnie jakim jest mniejwiecej teraz! I wiecie, ze zupelnie zapomnialam o tym snie i dopiero Wodny Psikulec wydobyl mi go z pamieci!!!:)
-
Dynia, a co to za farby do malowania rekami??? W zlobku dzieci tworza takie \"reczne\" dziela ale myslalam, ze uzywa sie do tego normalnych farb...
-
Zalatwone! Rozmawialam juz z tym zaprzyjaznionym fotografem i na poczatku przyszlego tygodnia przedstawimy sobie na wzajem nasze pomysly :) Teraz musze tylko znalezc jakies fajne wnetrze, bo do tego typu zdjec niezbedne jest naturalne swiatlo, a zarowno u nas w domu jak i u niego jest o tej porze roku zdecydowanie zbyt ciemno. mam juz obiecana wspolna sesje w ciemni. Hurrra!
-
Dziewczyny! Mam!!! Pomysl na prezent! Dzieki Wam, a konkretnie dzieki wpisowi Fisy i ostatniej fotografi Jagodki w roli Mai, przezylam wlasnie chwile olsnienia! Niedawno ogladalam piekne zdjecia zrobione naszemu przyjacielowi przez jego znajomego - fotografa amatora, robiacego zdjecia starymi aparatami i wywolujacego je samodzielnie. Zdjecia byly leciutko stylizowane, ale bez przesady tak, ze wygladaly na oryginalne \"domowe\" fotografie zdrobione pod koniec XIX lub na poczatku XX wieku. Zadzwonilam wlasnie do naszego przyjaciela z pytaniem, czy moglby zorganizowac nam taka sesje u swojego kolegi. Bardzo ciesze sie z pomyslu, bo takie fotografie moga byc prezentem uniwersalnym, a fotograf to naprawde chlopak z dusza i z tego co zauwazylam - bardzo spodobal mu sie Franio. Mam nadzieje, ze wyjdzie z tego cos fajnego.
-
Fisa - Wiesz, ze z tym oprawieniem Franiowej tworczosci to fajny pomysl. Musze tylko usiasc z Franiem tak, by namalowal cos na czystej kartce a nie na gazetach czy na stole jak to ma ostatnio w zwyczaju ... Tak naprawde najfajniejsze \"malunki\" uskutecznil wlasnie w obecnosci babci - sa takie \"malarskie\" , ze az troche watpie w samodzielnosc ich wykonania. Jak na razie do spirali Jagodki raczej nam daleko :) Wiecie co? ostatnio Franiowi znudzilo sie czytanie ksiazeczek przed snem i zada, by opowiedziec mu bajke wlasnego autorstwa. Wymyslam krotkie historyjki o piesku, ktore zawsze zaczynaja sie \"dzis rano piesek obudzil sie i...\" i sama zdumiewam, ze przychodzi mi to z taka latwoscia! Nie jest to moze tworczosc szczegolnie artystyczna, ale historie naprawde wymyslaja sie same... Zachecam do sprobowania!
-
Brawa dla Katrin i Kubusia!!!!! :):):) Naprawde macie z czego byc dumni! Pamietam az za dobrze przez co przeszliscie w swoim czasie! Gratulacje serdeczne! Elffiku, a moze to Lekarz zle podchodzi do Amelki? Moze nalezaloby pozwolic jej oswoic sie z nim nieco zanim przystapicei do badania... Ja wiem, ze lekarze maja zawsze malo czasu i duzo pacjentow, ale wlasciwe podejscie do dziecka to przeciez polowa sukcesu w takiej sytuacji. Widze to po roznych reakcjach Frania na roznych lekarzy - niektorym pozwala sie zbadac bez cienia strachu a na widok innych placze juz przy drzwiach...
-
Katrin i jak poszedl bilans?
-
Logosm - dobrze, ze Twoj maz taki czujny - problem wykryty zostal wczesnie i pewnie zabieg nie bedzie specjalnie ciezki. Pewna jestem w kazdym badz razie, ze tak jak mowi Shalla - Stas przejdzie wszystko ze spiewem na ustach i jeszcze podbije pol szpitala przy okazji. Trzymamy kciuki bardzo mocno. Co do synowej - moge tylko pozazdroscic jej takiej tesciowej jak Ty! A co do tego, ze bedzie sie u Was dobrze czula - mam zadziwiajaca pewnosc wynikajaca z autopsji:):):) Joanko - witaj!!!!!!! Dziekuje za gratulacje i ciesze sie, ze jestes po przerwie! Napiszze cos wiecej, bo ciekawosc nas zzera. (Brak polskich czcionek zrobil z moje jwypowiedzi masakre!:p) Katrin - a ile trwa zrobienei tej salatki z baklazanow?
-
Hejka! Wodny Psikulcu - tyle komplementow pod naszym adresem! Nie rozpuszczaj nas! ;) No, ale fakt faktem, ze ja takze nie moge jakos znalezc sobie miejsca nigdzie indziej i dlatego...wcale go juz nawet nie szukam... A wynurzenia natury fizjologicznej -gwarantowane. Dzis rano np. spedzilam okolo godziny w lazience, nie mogac sie jakos oderwac od muszli po tym, jak sprobowalam...umyc zeby pasta elmex... Katrin - dzieki za podpowiedz. Zamowilam sobie dzis w aptece pastylki z imbiru i pije imbirowa herbatke zalecana przez Dynie. Jesli nie pomoze, sprobuje homeopatii polecanej przez Ciebie. Dziewczyny! Dzieki za pomysly ma prezent dla Tesciowej :):):) Wasza inwencja tworcza sprawila, ze ryczalam ze smiechu na cale biuro. Serce podpowiada mi, ze noz do sepuku to jest to, ale chyba jednak milej bedzie, jesli sprobuje oprawic w ramke jakis ladny portrecik Frania. Klopot w tym ze od dluzszego czasu nie zrobilam Franiowi ani pol portrecika... Trzeba zakasac rekawy! Dynia - Twoja inwencja wpedza mnie w kompleksy :) Uwielbiam dostawac prezenty recznej roboty! I tylko nie wiem kiedy mialabym sama zajac sie ich wytwarzaniem... :( Wczoraj wyszlam z biura o 21.20 i prawde powiedziawszy nie mam ostatnio czasu nawet na taka proze zycia jak posegregowanie prania. Zmiana pracy (przy spodziewanym drugim maluszku) wydaje mi sie juz calkiem nieunikniona. Wodny Psikulcu kiedy piszesz, ze wiesz, ze nic nie wiesz na temat ciazy i dziecka mam wrazenie jakbym slyszala sama siebie sprzed trzech lat! :) Przeprowadzilam sie do Wloch nie dlugo przed zajsciem w ciaze i czulam sie tu sama jak palec - dlatego cala wiedze na temat ciazy i potrzeb maluszka czerpalam z ksiazek i ...naszego forum :)))) Pomyslec by mozna, ze teraz, majac w domu dwulatka jestem juz sama kopalnia wiedzy. Nieby tak, ale watpliwosci we wlasne sily i leki roznorakiego rodzaju wcale nie sa duzo mniejsze niz za pierwszym razem! No ale pocieszam sie, ze skoro miliardy kobiet przeszly przez doswiadczenie podwojnego maciezynstwa - przejde pewnie i ja ;)
-
Ech, Myshko - bombki juz byly. Serwetki i kieliszki moja tesciowa sprzedaje w swoim sklepie a ksiazek nie czyta, bo nie lubi. Wyjatek stanowia tu ladnie wydane albumy dotyczace wystroju wnetrz, ale to z kolei wlasciwie jest jej praca. Wiem, ze to wyglada na marudzenie, ale ja naprawde spedzilam juz niejedna bezsenna noc na wymyslaniu co mogloby sprawic jej frajde... To naprawde trudny przypadek - ale probujecie ;) Aha - na punkcie albumow ze zdjeciami tesciowa ma autentycznego hopla. Wszystkie zdjecia Frania wysylamy zawsze do tescia, a tesciowa zamawia sobie wydruki tych wybranych i wkleja je do identycznych albumow z komentarzami jej autorstwa. ma ich juz okolo dwudziestu -bo prowadzi je od poczatku swojego malzenstwa...
-
Myshoko! Alez mi nawet przez mysl nie przeszlo, by emigrowac z naszego topiku!! :) pomyslalam natomiast, ze byc moze powinnam czesc z moich \"fizjologicznych wynurzen\" przeniesc tam, gdzie wiecej jest osob aktualnie zainteresowanycn tematem ;) Shalla, dzieki za podpowiedzi - moze sprobuje zajrzec do antykwariatow, aczkolwiek mam juz za soba - prezent w postaci srebrnego dzbanuszka, ktorego nigdy nie widzialam \"wystawionego\" razem z innymi dzbanuszkami z kolekcji tesciowej, prezent w postaci pieknej, czerwonej welnianej chusty robionej na drutach - za ktora moja tesciowa obrazila sie twierdzac, ze dobra dla babci i prezent w postaci zabawnego starego kuferka - domku z napisem \"Tea house\" - ktory, w stanie oplakanym widzialam ostatnio w piwnicy domu tesciow. Jednymy dosc docenionym prezentem (bo uzywanym) byl chyba zestaw trzech plyt cd z \"wlasnym opracowaniem graficznym\" i moim wyborem muzyki do sluchania w domu... tyle, ze niemam teraz ani sily ani czasu na produkcje prezentow wlasnej roboty - zreszta drugi raz mogloby sie nie udac. Z prezentami dla panow niekoniecznie jest trudno. Mojego Tate zawsze cieszyly wszelkie zabawki elektroniczne - male smieszne radyjko, przenosny odtwarzacz plyt kompaktowych, kalkulator, mini notesik elektroniczny. Drugi zelazny typ prezentu to cos z \"malego technika\" Jakas nowa zabawka nieznana dotad na rynku. Trzeci zas murowany prezent, to ksiazki i plyty cd z nagraniami starych piosenek i kabaretow. Pamietam np., ze ogromna frajde sprawil tacie zestaw trzech plyt z piosenkami francuskiemi z czasow jego mlodosci.