Kuk
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kuk
-
Katrin! Jestes moja idolka! Kobieta skala! Ja postanowilam odczekac jeszcze troche - tj. do pazdziernika i powtorzyc akcje odwykowa. Teraz Franek i tak ma juz dosyc stresujace zycie... Fisa! Dzieki za zdjecia! Stas jest sliczny! Blekitnooki blondyn – wiesz jaka furore zrobilby we Wloszech ?;);) A teraz kilka slow na temat zlobka. Czy wiecie, ze jest tam w tej chwili tylko czworo dzieci? Sami chlopcy w tym dwoch Frankow! ;):O. Franio jest z nich wszystkich najwyzszy i sprawia wrazenie najstarszego, choc jeden z chlopcow jest od niego o kilka dni starszy. Martwi mnie to troche, bo przez ten wyglad wszyscy oczekuja od niego, ze bedzie \"madrzejszy\", a on jest przeciez jeszcze \"taki malutki...\" ;) W dodatku zdecydowanie ciagnie go do dzieci starszych... Tak czy siak - wszystkie dzieci i ich mamy sprawiaja dosyc sympatyczne wrazenie. To samo wrazenie odnosza wychowawczynie. Od przyszlego tygodnia przybywa nam jeszcze jeden chlopiec - chyba ciut starszy. Mama przyprowadzila go wczoraj na pol godziny. Scenka wygladala tak: Mama chlopca - \"Ach, wiec wszystkie te dzieci to maluchy! No tak, ale przyzwyczailam sie juz, ze Leonardo jest zawsze najbardziej rozwiniety w grupie. To takie slodkie dziecko. No gwiazdeczka po prostu! jest przesympatyczny i bardzo, bardzo towarzyski! Mowie to nie dlatego, ze jestem jego Mama, tylko dlatego, ze to prawda\" - w tym momencie zaobserwowalam szybka wymiane wzroku pomiedzy wychowawczyniami - \"Acha - kontynuowala Mama Leonarda - chcialam Wam tylko powiedziec jedno - trzymajcie inne dzieci z daleka od Leonarda, jesli chce sie bawic jakas zabawka. Jesli ktos mu przeszkadza - gryzie.\" W celu zilustrowania swoich slow, mama podciagnela wysoko rekawy obu rak i zaprezentowala ...posiniaczone jak nieszczescie ramiona... Nie wiedzialam, czy zaczac sie smiac, czy bac. :O Zobaczymy w poniedzialek! ;):P Wczorajszy dzien uplynal Franiowi jednak pod znakiem stresu. Nie udalo mu sie usnac po obiedzie i po poludniu slanial sie ze zmeczenia. Trzymal sie dzielnie przez wiekszosc dnia i jeszcze w drodze do domu (odebralam go o czwartej), ale potem nerwy puscily... Usnal poplakujac o piatej i obudzil sie z placzem o szostej. Poniewaz nie moglam go nijak uspokoic, postaralam sie uspic go raz jeszcze. Oboudzil sie z placzem o siodmej, nie chcial za nic w swiecie wejsc do wanny i prawie nic nie zjadl na kolacje. Usnal z trudem o jedenastej... Zdaniem wychowawczyni, to wszystko norma.... Dzis i jutro, korzystajac z tego, ze moj wyjazd zostal jednak odwolany, chce go odebrac nieco wczesniej, tj. okolo trzeciej. Mam nadzieje, ze z dnia na dzien bedzie coraz latwiej... Kurcze, wiedzialam, ze poczatki beda trudne, ale jednak wiedziec a widziec to cos zupelnie innego. Trzymajcie kciuki!
-
Dziewczyny!!!!!!!!!!! AAAAaaaaaa, nie wiem od czego zaczac!!!!!!!!! Przede wszystkim - ciesze sie, ze jestescie i ze piszecie! :):):):):) Dalej - serdecznie Wam dziekuje, ze wszystkie slowa otuchy i mobilizacje. Juz wzielam sie w garsc. Raz na jakis czas musze upuscic troche stresu i wygadac sie komus w mankiet, a zupelnie nie mam tu komu. To dziala u mnie jak wentyl bezpieczenstwa... Jesli sie zapcha...grozi wybuchem. O tym pomniku za telekonferencje z Franiem przy piersi to smiesznie, bo ja sama przyzeklam, ze juz nigdy wiecej takich cyrkow!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wlasnie zostawilam Frania w zlobku (niezwazajac na to, ze dzis pozostale dzieci poszly do domu o ...10.15!) i okazalo sie, ze lament trwal tylko okolo 5 minut! Sytuacja jest dosc komiczna - w zlobku pozostali: Franio, dwie wychowawczynie, kucharka i sprzataczka... Mozna powiedziec, ze moj syn ma wlasny dwor! Klimatyzuje sie chyba dosc dobrze. A teraz - po kolei - Mysh!!!!!!!!!! No nie!!!!!!!!!!!!!!!! Ja sie zaplacze. klatwa jakas zawisla nad naszym spotkaniem, czy co???? A moze jednak uda sie szybko zidentyfikowac i naprawic usterke? Vi prego!!!!!!! Co do mojego wiercipiectwa - niestety masz racje. Jesli mam malo do zrobienia - popadam w apatie. Jesli - duzo - organizuje sie, jesli za duzo - same widzialyscis :o;9 Dynia - nie dawaj sie zarazie! Domowy zlobek z Toba w roli wychowawczyni! To jest to! Zorganizuje czater, zeby poslac do niego Frania!! Fisa - kurcze - no wlasnie.... cholernie trudno pogodzic te dwa swiaty! Dopiero teraz zdaje sobie sprawe z stuacji, w jakiej znajduja sie miliony kobiet na swiecie. Dla mie praca to potrzeba i frajda, ale przeciez sa i takie, dla ktorych ich wlasna praca to jedyne zrodlo utrzymania rodziny! I co one maja powiedziec! Karenko - no pewnie, ze jestes nienormalna ;) Przeciez wyslawszy dziecko do zlobka zyskalabys przynajmniej pol dnia na: plotki z przyjaciolkami, regularne wizyty u manikiurzystki i fryzjera oraz CZAS NA LAZENIE PO SKLEPACH! :) W swoim czasie ja takze uslyszalam od moich dwoch niepracujacych (nigdy) kolezanek, ze jestem szalona, ze w ogole chce mi sie szukac pracy, skoro maz zarabia nienajgorzej. No ale, rozne sa zycia modele i kazdy robi jak uwaza za stosowne ;) Katrin - trzymam kciuki za spokojny przebieg odstawki. Masz juz jakis pomysl jak to zrobic? (U nas zawiodly kompletnie: rozstanie na tydzien, obwiazywanie biustu bandazem i smarowanie piersi substancjami \"odstraszajacymi\"):o Shalla - zalozcie z Dynia spoldzielnie \"Sliwka\"! Wyglada na to, ze macie ten sam problem... Dynia / Capoeira jest w Turynie super popularna. Uprawia ja nawet jedna z kolezanek z pracy mojego meza. Zawsze kusilo mnie, zeby sprobowac... choc chyba juz kregoslup nie ten... A na czym dokladnie polega Twoja metoda wychowawcza? Nie przynudzac, ale byc konsekwentnym i dawac przyklad? Na zakonczenie jeszcze opis wczorajszej scenki, ktora sprawila, ze padlam na ziemie ze wstydu i smiechu jednoczesnie. Wracajac ze spaceru spotkalismy z Franiem pod drzwiami windy kierownika budowy - nasza kamienica wciaz jeszcze sie remontuje - i jego kolege - obaj panowie zdrowo po 60-tce i obaj nieco zaokragleni... Franio, z wysokosci siodelka rowerowego wydarl sie w ich kierunku po wlosku \"Ciao grubasie!\" na co zdezorientowani panowie odwrocili sie w jego kierunku jednoczesnie pytajac - \"On czy ja?\" \"Dwa grubasy!!\" odparl na to Franio z bardzo powazna mina uzywajac chyba po raz pierwszy poprawnie liczby mnogiej...
-
Przepraszam Was za te autopsychoanalize powyzej. Mialam nadzieje, ze zje mi tego posta tak, jak ostatnio zjadlo wyjatkowo udany i optymistyczny opis wakacji, ale widocznie moje nastroje sa niestrawne nawet dla komputera :p:p:p No - to tyle odnosnie mojego dola. Teraz bedzie juz tylko pozytywnie. Przede wszystkim - Duza buzka dla zdrowiejacej Dyni i potezny ladunek zyciodajnych kalorii da zmartwychwstalej Shalli &Co. Co to za cholerstwo Was dopadlo! Brzmi strasznie! Myshko - pozazdroscic energii zyciowej! I gratuluje koordynacji malzenskiej! :) Karenko - Alek to naprawde gigant!!! Do tego zawsze taki pelen dobrego humoru! Rosbie z niego super facet :):):) Katrin! Ty Kochana nie grzesz! Twoj Kubus rozwija sie na schwal! Zapomnialas chyba zupelnie, ze jego teoretyczna, zakladana data urodzin, przypadala o dwa miesiace pozniej!!! Przeciez on nie tylko dorownuje pod wieloma wzgledami dziciom o dwa miesiace od niego starszym, ale tez czesto je przesciga!!!! Dajze mu odetchnac :)! Franio takze wcale nie buduje zdan, ale ani mysle martwic sie tym w najmniejszym stopniu! Kazdy maluszek ma swoje tempo, a rozwoju Kubusia moglaby Ci pozazdroscic niejedna z nas :)! Fisa - ze wstydem przyznaje, ze Franio ciagle usypia przy cycu, w wozku albo... wcale! Nie pomogl pobyt u dziadkow, nie pomagaja moje stanowcze miny i decyzje. Im dluzej sie nie widzimy, tym wieksza awantura i szarpanie ubran... :( Martwie sie tym zwlaszcza z uwagi na zlobek. Wydaje mi sie, ze to moja wina - mysle, ze widocznie jestem za malo stanowcza, ale uwierzcie mi, ze po dziesieciu minutach ryku jaki funduje nam Franio, ktory jest spiacy, a ktoremu odmawia sie piersi, to moj maz pierwszy prosi mnie, bym jeszcze tym razem... Czy pytasz mnie o to przypadkiem, czy masz moze podobny problem ze Stasiem? Caluje, Kuk
-
Heja! Myshko -a dlaczego masz przesadzac? teorii na temat - kiedy sadzac na nocnik jest mnostwo, wiec mozesz sobie wybrac te, ktora Ci najbardziej odpowiada ;) Ja tez jeszcze czekam i wlasciwie z tych samych powodow. Od dwoch miesiecy Franio wciaz znajduje sie w jakiejs nietypowej sytucji i nietypowym miejscu... Nie chce dokladac mu jeszcze jednego stresu. Obiecalam sobie jednak ze od pazdziernika (definitywny koniec wakacji i wyjazdow plus - miejmy nadzieje - pelna aklimatyzacja w przedszkolu) zaczynamy zarowno z nocnikiem jak i nauka samodzielnego zasypiania... To dopiero bedzie zabawa! :o:p;) Nie pisalam ostatnio nic na temat Franiowych postepow w mowie... Nie znaczy to, ze ich nie ma. klopot tylko w tym, ze postepy te maja, ze tak powiem, forme sinusoidalna... po pobycie w Polsce Franio, ku mojej radosci gadal jak najety po polsku! Uzywal calej masy zwrotow - zlepkow dwu-wyrazowych i poszczegolnych slow. Najbardziej typowe to - \"nie ma!\", \"choc tu!\", \"tam jest\", \"tu jest\", \"gdzie papa, wuj, ciosia?\", czyli wszystko co odnosi sie do obecnosci lub nieobecnosci jakiejs osoby lub przedmiotu. Poza tym Franio \"malpowal\" po nas niektore zaslyszane zwroty uzywajac ich czesto w najmniej spodziewanych momentach. Najzabawniejsze, to cytowane juz \"litosci!\", ktoremu towarzyszy wzniesienie rak i oczu ku gorze oraz radosne \"O jeziu!\" gdy cos szczegolnie radosnie go zaskoczylo. Klopot w ty, ze wystarczyl tydzien od powrotu z Polski, spedzony przez Frania w towarzystwie dziadkow i...po polskich zwrotach nie zostalo prawie nic! :( Ich miejsce zajely zwroty wloskie - takze coraz liczniejsze. Teraz pozostaje mi tylko miec nadzieje, ze \"straty\" zostana odrobione po powrocie do domu i ze uda mi sie kontynuowac nauke polskiego rownolegle z wloskim, ktory z racji zlobka stanie sie na pewno jezykiem dominujacym... Tyle o mowieniu. Poza tym - dzis wieczorem jedziemy wreszcie odebrac Frania od tesciow i od poniedzialku zaczynamy doswiadczenia ze zlobkiem... Nie wiem, czy pisalam Wam o tym, ze poniewaz nie mielismy z kim zostawic Frania jutro i pojutrze, a chcielismy oszczedzic mu stresu pozostawania z kolejna obca osoba, poprosilismy dyrekcje zlobka o \"wypozyczenie\" nam jednej z przyszlych wychowawczyn Frania jako baby sitter na dwa dni. Pani przyjdzie do nas jutro rano, a ja zostane w domu do obiadu. Jesli jakims cudem Franio zaprzyjazni sie z nauczycielka, ja pojde do pracy po poludniu zostawiajac ich samych na kilka godzin. Jesli nie - w drugiej czesci dnia zastapi mnie moj maz. Podobnie w piatek. Mamy nadzieje, ze wczesniejsze poznanie \"Pani\" na swoim terenie pozwoli nam zneutralizowac troche stres zwiazany z pojsciem do zlobka w poniedzialek. Ciekawa jestem co myslicie o takim rozwiazaniu? Elffiku - ciekawam zwlaszcza twojej fachowej opinii...
-
Dziewczyny - przysypala mnie robota. juz nigdy, nigdy nie powiem, ze sie nudze w pracy!!!! Karenko, Katrin! Dzieki za piekne fotki! Kubus z mina Prezesa to foto sezonu! I zdjecie z Tata - piekne i wzruszajace :):):) Olek natomiast to chyba najbardziej usmiechniete dziecko naszego Forum :):):) Podejrzewam, ze Karenka zbilaby majatek \"posylajac go do pracy w reklamie\" :D Na razie musze konczyc - postaram sie przeslac fotki z okolicy Shalli dzis po poludniu. ! Kuk PS. Elffiku - Jestescie wielkie! Bez pieluszk iw dzien i w nocy - to naprawde spektakularny sukces! A co do rozwoju mowy - moim zdaniem zupelnie nie ma sensu nieczego przyspieszac. Najwazniejsze, ze Amelka komunikuje sie z Toba po swojemu :)
-
Fisa - dziekuje za komplementy pod adresem Frania . Zaczerwienilam sie po uszy z dumy :):):) Mnie sie moj syn tez bardzo podoba, ale zyby ...delikatne rysy po mnie - az tak bezkrytyczna nie jestem - hehe - z natury i urody jestem raczej istota malo eteryczna, ze tak powiem... Sluchajcie, ale nasze dzieci porosly naprawde niesamowicie! Wczoraj ogladalismy ze znajomymi zdjecia sprzed roku - toz Franio jest na nich jakims nieporadnym, lysawym bobasem! Jak to mozliwe, ze dzieci rozwijaja sie w takim tempie, a nam co najwyzej siwy wlos przybedzie w tym czasie! Obled! Acha, jesli Shalla pozwoli, ja chetnie podesle Wam kilka fotek z jej okolicy zrobionych w zeszlym roku... ;)
-
Myshko! Przychylam sie do opinii Shalli - to okrucienstwo dreczyc ludzi takimi fotografiami, ale poniewaz jestem estetyczna masochistka - zaciskam zeby i prosze o jeszcze!!!!!!!!! :):):) Czy te wszystkie miejsca sa blisko Waszego domu? Toz to tak, jakby caly rok trwaly wakacje! urcz. Shalla znowu ma racje - nawet owce sa w tej okolicy jakies takie... eleganckie :D To wspaniale, ze Jasiek moze wyrastac wsrod takiej natury, takiego piekna. Bedzie mial kiedys bajkowe wspomnienia z dziecinstwa!!! A teraz ja zabawie sie w demaskatora! Otoz sadzac z reakcji Shalli moznaby pomyslec, ze mieszka ona w srodku zadymionej paskudnej metropolii, w ktorej zlamanego patyka nie uswiadczysz, a swierze powietrze kupuje sie napuszki w supermarkecie. Otoz nie Kochane moje! Prawda jest taka, ze zlustrowana przeze mnie osobiscie w zeszlym roku agentka Shalla mieszka w przepieknym miejscu polozonym nad rzeka, w pieknym drewnianym domu otoczonym starym drzewostanem i wspanialym, pachnacym ogrodem! Jest to jedno z najpiekniejszych miejsc jakie wyobrazic sobie mozna do mieszkania i grzeszy ten, kto na nie narzeka!!!!! Urody lokalnych owiec nie lustrowalam, ale sadzac z raportow skladanmych przez agentke na lamach tego forum, kozy sa tam niczego sobie! U\'przedza lojalnie, ze jesli po lekturze mojego postu agentka starac sie bedzie o status pokrzywdzonej, Pan Bog spusci noge z nieba i kopnie agentke w siedzenie!:) Z calym szacunkiem i sympatia dla agentki, Anonim
-
Fisa - Twoja praca brzmi bardzo tajemniczo! To musi byc sympatyczne uczucie pracowac nad ulepszaniem i zwiekszaniem efektywnosci! Samej przydaloby mi sie, by ktos zwiekszym mi moja efektywnosc, bo cos z nia krucho ostatnio... :p A wiec Stas takze pod opieka dziadkow... Kurcze, chyba zaproponuje mojej mamie, zeby zostawila prace i zamieszkala z nami. Jesli zaplace jej tyle ile placilam poprzedniej niance Frania to i tak bedzie to dwa razy wiecej niz pensja moejej mamy - lekarza z czterdziesto paro - letnia praktyka... :o
-
Karenka, Fisa - zdjecia wyslane! Czekam na rewanz! :)
-
Dynia - badzo cieplutko o Tobie mysle. Mam nadzieje, ze jest juz lepiej - co by to za cholera nie byla - ilosc dobrej energii slanej w Twoim kierunku z calego Swiata musi ja w koncu przegonic! Shalla - zanim znowu zawiade do czytania Twojego wpisu w biurze, wloze sobie w usta knebel, zamkne szczelnie drzwi i upewnie sie, ze moje krzeslo bedzie w stanie utrzymac osobe wijaca sie w konwulsjach ze smiechu!!!!!!!!!!! Acha - w pokera nie gram, ale w krzyzowkach jestem niezla. Mam tez przyjaciolke, ktora namietnie bierze udzial w konkursach muzycznych, literackich i filmowych. Poniewaz wygrywajac je z zasady dopuszcza sie malego szachrajstwa (wysyla rozwiazania jako ona sama plus jako kilka innych osob), wszyscy jej przyjaciele zasypywani sa prezentami ze zdublowanych nagrod :))))) Gdyby tak spieniezac je zamiast rozdawac...kto wie! ;);););) Przyszlo mi do glowy jeszcze jedno - a gdyby tak zajac sie chodowla myszek chinskich albo chomikow? Mnoza sie szybko, wymagania maja niewielkie. Tylko kto je kupi????????????????? Karenko - Witaj po powrocie!! Piekny, ekspresyjny opis sytuacjyjny! Robisz konkurencje Shalli! :):):) Zrob koniecznie zdjecia Olka zasuwajacego po podlodze z rozwianym wlosem!! Franio w ogole nie przechodzil tego etapu i sadzac z Twojego wpisu - sporo stracilam! Co do bidetu - uczucie nie rozkwitlo u nas tak bardzo jak w przypadku Olka ale niech no tylko drzwi do lazienki zostana otwarte a Franio wymknie sie spod kontroli - fontanna murowana! Zabawa w fontanne, to zreszta ostatnio w ogole ulubiona zabawa Frania. Fontanne robei sie nie tylko wykrecajac ruchoma koncowke bidetu do gory i odkrecajac strumien na \"caly regulator\", nie tylkoo pryskujac wszystkich wezem ogrodowym, ale rowniez zatykajac raczka kran w wannie tak, by woda tryskala prosto w nos mamy, na sciany, sufit i gdzie tylko sie da ;) Kiedys mama niecnie oszukiwala czlowieka przekrecajac galke tak, ze woda zamiast z kranu ciekla do wanny z przysznica, ale teraz juz nikt nie da sie na taki dziecinny numer nabrac...
-
Fissa - ja mam ostatnio onternet tylko w pracy, wiec rozumiem o czy piszesz! Pisalam juz o tym jak straszna sile demaskacyjna maja maile Shalli, ale czasem naprawde nie sposob oderwac sie od Waszych wpisow! Kochane, sezon ogorkowy skonczony! Znowu mam co robic... W sumie - nawet sie ciesze, bo takie leniuchowanie prezez caly dzien jest ogromnie meczace... :p Zajrzalam tu dzis rano, jeszcze przed wpisem Fissy i napisalam kilka zjadliwych slow o moim szefie choleryku. Na szczescie wpis zjadlo i cale szczescie, bo po co pisac o takich typach jak moj szef :p:p:p. Przed chwila przeslalam Wam maila z reszta zdjec z wakacji. Powinnam miec gdzies jeszcze plyte cd ze zdjeciami zrobionymi przez moja siostre, ale nijak jej nie nmoge znalezc:o No ale kiedys w koncu sie znajdzie:) Koncze juz, bo chce sie wczesniej wyrwac z biura - jedziemy wreszcie do Frania! :D:D:D:D! Milego weekendu wszystkim! Mam nadzieje, ze w poniedzialek bedzie co czytac ;) Kuk
-
Fisa! Jak fajnie ze jestes!! Zazdroszcze bardzo czasu spedzonego ze Stasiem w domu, choc nie zazdroszcze koniecznosci poszukiwania pracy! No ale widac nie ma rozy bez kolcow ;) Widze, ze sumiennie przeczytalas nasze wpisy w przerwie. Fakt - nie bylo tego zbyt duzo niestety - no, ale nawet jesli czasami przyjmujemy forme przetrwalnikowa, to jednak widocznie brakuje nam siebie, skoro wracamy :):):). Co do Twojej wizji rozboju z uzyciem walizki na lotnisku - bylas bardzo bliska prawdy! Mialam ochote zdzielic po glowie obie te zimne jak lod i sztywne jak patyk fladry. Przeszkodzil mi glownie brak odpowiedniego narzedzia. Mialam przy sobie tylko mala damska torebke i ksiazke... Przyzekam tez solennie, ze jesli tylko oswieci mnie i wymysle odpowiednie zajecie do wykonywania z domu - natychmiast zaprosze Was do pozostania wspolniczkami w biznesie. Na sex telefon jestem zdecydowanie zbyt malo elokwentna. Poza tym - podejrzewam, ze w najmniej odpowiednich momentach parskalabym w koncu smiechem i interes padlby po tygodniu... :p A jaka prace znalazlas? I z kim zostawiasz Stasia? Kuk
-
Dziewczyny - korzystam z luzu w biurze ile wlezie. Wczoraj i dzisiaj bylismy z mezem w klubie wioslarskim w wydluzonej nieco przerwie na lunch. Wczorajsze bable na rekach zamienily sie dzis w piekace ranki, ale i tak bylo warto! Czegosmy tam nie widzieli! byly dwie czaple, kilka perkozow i jeszcze cos w rodzaju bialej, miniaturowej czapli - bardzo ladne! Poza tym - byl zolw wygrzewajacy sie na galezi wystajacej z wody i ...szczur biegajacy po brzegu. No i duzo zieleni rosnacej przy brzegu i sprawiajacej, ze czlowiek czuje sie troche jakby na wakacjach:):):). Cudo! Jutro znowu tam idziemy - tym razem po pracy. Niech zyje sezon ogorkowy! Gdzie sie podziewacie????
-
Witaj Elffiku! A wiesz, ze tutaj domowe przedszkola sa bardzo popularne? nie jestem pewna regul, ale wydaje mi sie, ze by zorganizowac domowe przedszkole musisz miec wlasne dziecko w wieku przedszkolnym i oczywiscie jakies minimalne warunki mieszkaniowe. Przedszkole moze przyjac do pieciorga dzieci. Prawde powiedziawszy zastanawialam sie powaznie nad poslaniem Frania do takiego przedszkola, ale koniec koncow stwierdzilam, ze balabym sie jednak powierzyc go jednej osobie, nieznanej mi osobie ktorej nikt na codzien nie kontroluje... Tym niemniej - taka formula jest tu bardzo popularna i popierana przez wladze lokalne.
-
no to faktycznie komiczne, bo ja tez mam na koncie kilka osob, ktore twierdza, ze swoja rada odmienilam im zycie! :D:D:D:p:P:P. Zawsze dech mi zapiera gdy slysze, ze ktos powaznie potraktowal moje fantazjowanie! Malo tego - wielokrotnie znajdowalam ludziom prace a jeden z najbardziej znanych head hunterow warszawskich wyspecjalizowanych w mojej branzy dzwonil do mnie po porade kilka razy w miesiacu. Smielismy sie nawet, ze powinien wreszcie zaczac mi odpalac czesc swojej prowizii. Slowo! No to co? My sie smiejemy, a robota czeka! Ostatnio czytalam o sukcesie, jakim cieszy sie w jakims kraju (nie pamietam tylko w ktorym, :p) agencja matrymonialna dla gejow... moze by tak - agencje matrymonialna dla ludzi normalnych? To przeciez ginacy gatunek, wiec i cel zbozny...
-
Hm... talentow Ci nie brak :):):) No a co do tej sliwowicy, to calkiem niezla mysl:) Pewnie nawet jakis rodzinny przepis by sie znalazl:) A gdyby tak pomyslec o agencji posrednictwa pracy dla nianiek? Albo o biurze matrymonialnym o jakims okreslonym profilu? Albo ... co powiecie na agencje wymyslajaca - jak odmienic swoje zycie? Pomyslow na to co zmienic na lepsze u innych zawsze mam pod dostatkiem. Tylko w odniesieniu do siebie samej wena mi kuleje:p
-
Szhalla, Twoja forma transportowa musialaby najpierw usypac sporych rozmiarow kopczyk - nasz ogrodek ma okolo 40 cm \"pod poziomem ziemi\" ;):):) A tak w ogole - nie bron sie przed pomoca tescia - skoro napsul Ci tyle krwi, niech to przynajmniej jakos odpokutuje ;););) Musze podzielic sie z Wami jedna mysla, od ktorej nie moge opedzic sie od pewnego czasu. Usiluje mianowicie wymyslec jakis sposob na zarabianie pieniedzy bez koniecznosci pozostawania caly dzien poza domem... Mam juz serdecznie dosc nerwowych szefow i napiecia jakie panuje w moim biurze i zaczynam dojrzewac do mysli o kompletnej zmianie. Chce pracowac i potrzebne mi sa pieniadze, ale chcialabym jednoczesnie robic cos, co pozwoli mi spedzac wiecej czasu w domu. Rozwazam w mysli wszelkie rodzaje dzialalnosci jaka wykonywana moze byc przez telefon i internet (agencje posrednictwa, tlumaczenia, etc...) ale nic oryginalnego i realistycznego zarazem nie przyszlo mi dotad do glowy. Musi przeciez istniec jakas alternatywa! I pomyslcie tylko globalnie - ile kobiet jest w naszej sytuacji? Ile wsrod nich wyksztalconych, inteligentnych osob chetnych do pracy? Taki potencjal! Przeciez w wielu krajach praca \"z domu\" stala sie juz norma! Moze powinnysmy pomyslec nad tym by stworzyc sobie same jakies \"miejsce pracy\"? Nie zdaza sie Wam zastanawiac nad tym? A moze robicie juz cos podobnego?
-
Shalla........huahahihihihi....! umarlam ze smiechu przeczytawszy o Twojej inwazji sliwkowej :D:D:D:D... Ja wiem, ze to straszne i ze nie powinno sie smiac z cudzego nieszczescia, ale sama sobie jestes winna! Nie trzeba bylo tak pisac. Przez Ciebie wyszlam na gluptaka. Parskalam smiechem tak glosno, ze zbiegli sie koledzy siedzacy w sasiednim pokoju. Koniecznie chcieli wiedziec co mnie tak rozsmieszylo, a ja na to, ze sliwki no i usiluje moja lamana wloszczyzna tlumaczyc, ze Tata kolezanki zasadzil te patyczki, ze duzo sliwek i ze nawet pies...bo nie ma innego wyjscia. A oni patrza na mnie dziwnie, kiwaja ze zrozumieniem glowami i w koncu zaklopotani wychodza do swojego pokoju... Co ja bym dala za jedno takie drzewo wegierek w ogrodzie!!!! Uwielbiam sliwki, kompot ze sliwek, ciasto ze sliwkami, sliwki w occie, a ponad wszystko - powidla sliwkowe!!!! Tutejsze sliwki nie maja ani smaku ani wygladu wegierki i zupelnie nie nadaja sie na zadne z wyzej wymienionych specjalow... Cale szczescie, ze jest jeszcze moja dzielna Mama, ktora co roku produkuje najwspanialsze pod sloncem powidla, ktorymi obdarowuje nas potem przy kazdym pobycie w Polsce! Shalla, Mysho - dzieki za zdjecia!!! Dzieciaki wspaniale! Mamy - piekne! Jak zwykle - dopraszam sie o jeszcze!
-
Myshko, przeslalam ponownie. Daj znac czy zdjecia dotarly! :)
-
Shalla, Kochana! No faktycznie - siasc i plakac z ta kosiarka i drewnem i kominkiem... No ale moze cos sie da wykombinowac? Ja wprawdzie jestem dno techniczne i w sprawie kosiarki nie pomoge, ale moze uda mi sie cos doradzic? Co do chlopa - moze trzeba zmienic walute? Moze powinnas zaoferowac skrzynke piwa? Moja Mama ma dokladnie ten sam problem - po osiedlu kraza mlodzi ludzie w wieku produkcyjnym, z ...prosba o wsparcie. Na oferte kanapki lub odplatnej pracy w ogrodzie czy przy rabaniu drewna reaguja smiechem lub paniczna ucieczka. A moze powinnas pogadac z kims z miejscowych figur? Zapytac soltysa, albo wlasciciela sklepu spozywczego? Kogos, kto zna wszystkich w Twojej miejscowosci i wie, kto moglby byc zainteresowany dorobieniem do pensji. Mysle, ze najbardziej przydalby Ci sie jakis staly Pan Zlota Raczka... A moze na stacji benzynowej pracuje jakis sensowny mechanik? Co do kominkow - jeszcze kilka lat temu zadzwonilabym natychmiast do mojego Taty - on byl specem od wszystkiego i doradzal mojej przyjaciolce w sprawie instalacji i zakupu pieca, ale teraz... :( Zapytam Mamy - mam wrazenie, ze jeden z jej pacjentow pracuje w firmie produkujacej kominki. Moze moglby udzielic konsultacji telefonicznej? A tak w ogole -glowa do gory! Poradzisz sobie ze wszystkim spiewajaco jako, iz jestes kobieta o ogromnej inteligencji i sile przebicia:) Co w niczym nie zmienia faktu, ze masz swiete prawo ponarzekac czasem na swoj los... Trzmam mocno kciuki i sle duzo dobrych fluidow. PS. Dzieki za porade w sprawie zdjec - metode Myshki wypraktykowalam i stosuje ja od dluzszego czasu. Teraz mysle jednak co by tu zrobic, by zmniejszyc \"ciezar\" kilku megabitow zdjec zachowanych na ...no wlasnie - nei mam pojecia jak to sie po polsku nazywa?? Cos w rodzaju kluczyka - nosnika pamieci, na ktorym zapisuje sie zdjecia, domumenty, etc.
-
Hej hopsan! Zyjecie jednak!:):D:D:D Shalla - ja chce zobaczyc wszystkie trzydzisci zdjec dziennie i film na dokladke!!! Wcale nie zartuje!!!! Myshko - no dobra, koncze juz marudzenie! Wszystko to dlatego, ze jest sierpien, sezon ogorkowy i mam w pracy czasu ile dusza zapragnie! :p A co do pozytywow wyjazdu we dwoje - pewnie ze sa, tyle, ze my nie wybieramy sie na weekend ale na caly tydzien! I wlasnie mojemu romantyzmowi oblatuja piorka! Acha - nie, zebym wypominala brak podziekowan - ale czy nie dotarly do Ciebie takze moje zdjecia? Ps. Jeszcze lama prosba o porade techniczna - czy ktoras z Was wie jak \"skompresowac\" zdjecia nagrane na kluczu bez zbytniego uszczerbku dla ich jakosci? Ps\' -Mysh!! No i gdzie te fotki???? Gdzie????
-
Sluchajcie - mam naprawde stepiony refleks! Shalla! Nie pogratulowalam Ci ogolnokrajowej publikacji!!! Brawo! :) A tak serio - moze to to jest wlasnie Twoje powolanie - zostan copywriterem! Masz niewatpliwy talent do zwiezlego i zabawnego komentowania wydarzen i oryginalne slownictwo. Agencje reklamowe?
-
Myshko! Napisz cos szybciutko! Twoje maila pelne sa zawsze dobrej energii! :) Kuk
-
Wiem i zdaje sobie sprawe doskonaole sprawe z tego, ze zadna z Was, bez przymusu materialnego, nie zdecydowalaby sie na dlugie rozstanie z mezem. I wlasnie to mnie tak srtrasznie zlosci. Rozumiem XIX wiek - emigracja zarobkowa, ale teraz? Dlaczego cholerni politycy, zamiast strzepic sobie jezyki biadolac nad odplywem wykwalikowanej sily roboczej z kraju i wymyslac absurdy w rodzaju \"becikowego\" , nie zapropunuja jakiejs realnej pomocy mlodym rodzinom na dorobku? Przeciez Polacy to naprawde przedsiebiorczy narod. Wystarczyloby pomyslac o sensownych ulgach podatkowych dla malych przedsiebiorcow. Pomoc skierowana do osob chcacych zalozyc maly rodzinny biznes. Zacheta dla mlodych i przedsiebiorczych. A nie jalmuzna w formie becikowego i czcza gadanina o ochronie prawa kobiety do wydluzonego urlopu macierzynskiego. Uchhhhh! Przepraszam, nie chcialam tak sie wyzlaszczac z samego rana...
-
Hej! Jak to milo, ze jestescie! Myshko Witaj!!! Czekam z utesknieniem na kazda ilosc zdjec. Ja jestem chwilowo przyblokowana, bo musze dokupic sobie \"zewnetrznej pamieci\" - bez niej nie moge przeslac Wam zdjec, bo wciaz nie mam internetu w domu. U nas troche smutno - Franio wciaz z dziadkami w gorach, bo my do pracy a niani nie ma. Pojechalismy do niego w piatek i wrocilismy wczoraj w nocy, juz po jego zasnieciu. Zostawialam go wczoraj spiacego w lozeczku i lzy podeszly mi do gardla... Niby wiem, ze czuje sie z dzadkami dobrze, wdycha swieze, gorskie powietrze i ma tam lepiej niz z jakakolwiek opiekunka w Turynie, ale jednak czuje sie podle... Kurcze, zaczynam powaznie zalowac, ze zgodzilam sie na takie rozwiazanie - a jeszcze do tego we wrzesniu mamy zaplanowany \"romantyczny\" tydzien we dwoje... Franio znowu pojedzie do dziadkow i pewnie bedzie tam mial jak w raju, a ja uschne z tesknoty i wyrzutow sumienia. Moj maz zaplanowal ten wyjazd juz dawno i cieszy sie na niego jak dziecko, a ja ... chyba juz zupelnie romantyczna nie jestem... A wlasciwie - romantyczna owszem - bardzo romantycznie czuje sie, gdy jestesmy we troje... Nikki - ta Nadyjka to ma szczescie! Od urodzenia otoczona mezczyznami! :):) No, ale jesli kobieta jest tak elegancka - to nie ma sie czemu dziwic! :) Wiesz, zawsze wscieklosc mnie ogarnia, kiedy mysle o Tobie, Shalli i innych dziewczynach oddzielonych od swoich mezow - przeciez to takie nieludzkie rozdzielac kochajaca sie rodzine... Czy naprawde tak musi byc? :O:O:O Ja wylewam lzy nad tygodniowa rozlaka z Franiem, a Wy nie widzicie sie miesiacami... Co do chudniecia - u mnie tez rzeczy maja sie dziwnie - jem na potege bo usiluje przytyc od kilku miesiecy. Efekt - cellulitis na udach i chuda szczapa na calej reszcie :( Bylam u lekarz, zrobilam badania - wszystko wyglada ok, a ja lzejsza o 11 kilo w porownaniu do okresu sprzed ciazy! Zostal jeszcze endokrynolog... Dynia - a co z Toba???? Mam nadzieje, ze bole glowy przeszly bez sladu? Daj znac zy zyjesz, please.... Chyba naprawde zaczynamy sie sypac... A ja tu o drugim dziecku marze...:p Koncze na razie, bo jak mi znowu zezre wpis, to.... Kuk PS. Mam wrazenie, ze zagladamy na topikl duzo czesciej niz piszemy;) T.j. Zagladamy, widzimym ze malo wpisow przybylo i myslimy - \"poczekam jeszcze troche\". A gdyby tak pisac cos za kazdym razem? Chocby dwa slowa - znak, ze jestesmy i czekamy? ;) X