Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kuk

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kuk

  1. Dziewczyny! Napisalam trzy kilometrowego posta i zzarlo mi go. :(:( Najgorsze jest to, ze zrobilam jego kopie i te rowniez zzarlo! Dlaczegooooooo! Kurcze - nie zdobede sie chyba na odtworzenie calosci... :( Wszystko to chyba zasluga wirusa, ktory wkradl sie do mojego kompa pracowego droga mailowa. Powiela on docierajace do mnie maile w trzydziestu, czterdziestu egzemplarzach i blokuje internet. Byly tam oczywiscie najserdeczniejsze gratulacje dla Nikki i Allana . Zycze Wam mase mnostwo szczescia na \"nowej drodze zycia\" i by wszystkie przeszkody stojace na Wam na drodze do bycia wreszcie razem rozwialy sie w puch raz na zawsze! Byly - zachwyty nad zdjeciami Nastki, Amelki i Jaska (nie dotarly do mnie zadne inne:() Byla prosba o wiecej zdjec - jestem nieuleczalnym maniakiem zdjeciowym i nie ma szansy by mi sie przejadlo. :p Byla obietnica przeslania naszych zdjec i dluugasny opis naszych krotkich wakacji na Suwalszczyznie, ktora kocham. Byla tez wzmianka o perypetiach z urzedem skarbowy, w ktorym spedzilismy szesc godzin i wzmianka o trzecim straconym w tym roku telefonie komorkowym! Cholera - chyba wena chwilowo mnie opuscila. Sprobuje przeslac zdjecia i moze okrasic je jakimis tresciwszymi komentarzami...
  2. Dziewczyny! Wrocilismy! Czytam az uszy mi plona!!! :) A zaleglosci mam straszne! Napisze jak dobrne do konca! x Kuk
  3. c.d. Zajrzalam na topic polecany przez \"Na rozstaju drog\". Nie mialam czasu przejrzec wszystkich wpisow, ale inicjatywa wydaje mi sie sluszna :). Osobom, ktore maja watpliwosci co do prawdziwych uczuc partnera, a same zaangazowaly sie na powaznie radze z calego serca ... szczera rozmowe. To zwykle dosc trudne przedsiewziecie, kosztujace mase emocji, ale pozwala oczyscic atmosfere, pozbyc sie niepotrzebnych zludzen i w razie czego pozwalajace wyjsc z zawiklanej sytuacji z dumnie podniesiana glowa. W tych przypadkach, w ktorych druga strona nie zdazyla jeszcze \"zastanowic sie\" nad wlasnymi uczuciami, taka rozmowa dziala jak zimny prysznic - jasne postawienie sprawy moze przyspieszyc \"proces myslowy\" i przyspieszych happy end albo ... definitywny koniec „niby zwiazku”. W kazdym razie - szczera rozmowa o uczuciach na pewno nie zaszkodzi wizerunkowi osoby, ktora ja podejmie. Fakt, ze stac ja bylo na zlozenie jasnej deklaracji i zadanie pytania wprost o uczucia drugiej osoby - musi wzbudzic co najmniej szacunek. Dlatego, bazujac na wlasnych w tej mierze doswiadczeniach - z czystym sumieniem polecam metode konfrontacji. Na spokojnie, bez pospiechu, moze byc nawet w trakcie kolacji przy swiecach. Wazne, by zastanowic sie przedtem, co chce sie powiedziec i o co zapytac. Sformulowac najwazniejesze mysli przedtem, tak, by w ostatniej chwili emocje nie odjely mowy... W koncu – stawka jest nasze wlsne szczescie! A od osoba, z ktora chcemy spedzic reszte zycia powinna spelniac przynajmniej jeden warunek – chciec spedzic wlasna reszte zycia z nami.  Z pozdrowieniami – ciotka klotka Kuk
  4. Hej, hej! Dzieki za zaproszenia - Shalla przerazilam sie twojej klatwy, wiec wpadniemy na pewno! ;) Mam tez nadzieje, ze uda mi sie namowic rodzine na wypad do Trojmiasta. A, przy okazji poznacie tez moja siostre Gosie i jej \\\"modelowe\\\" dzieci :) ;););) Zagadka z ta koza! Szhalla, a jestes pewna, ze twoja koza to dziewica? Nie byla wszak u Ciebie od narodzin... Moze przydazylo jej sie cos wczesniej? No, a tak na marginesie, skoro zdarza sie, ze matki adoptowanych noworodkow sa je stanie karmic piersia (choc oczywiscie nie zawsze), to moze i koza.... Tak czy siak - podrap koze za uchem w moim imieniu! :) Co do doswiadczen kupkowych ... ja takze mam wrazenie, ze Franiowi zdaza sie robic te rzeczy \\\"w galopie\\\" jak to ladnie okreslila Shalla. Nie mam niestety zupelnie czasu na trening nocnikowy, jako ze wazne wydarzenia odbywaja sie zwykle w czasie, gdy jestem w biurze, ale sprobuje potrenowac w weekend. Logosm - dzieki za slowo w sprawie zlobka! Co do klopotu z chorobami - zastanawiamy sie nad tym na okraglo. Dziadkowie sa niestety za daleko i problem na pewno powstanie... No, ale niania takze czasem choruje, a zlobek nie! Bede sie starala namowic na wspolprace te starsza Pania - emerytowana nauczycielke. Po namysle zdecydowala, ze nie moze podjac u nas pracy na pol etatu,bo byloby to dla niej zbyt meczace, ale moze zgodzila by sie na role awaryjnej babci?... W nawiazaniu do wypowiedzi Myshki i Logosm na temat zwiazkow miedzy- ludzkich i jeszcze odnosnie pytania \" Na rozstaju drog\" na poczatku tej strony: ja mysle, ze trudno potepiac w czambul wszystkich ludzi, ktorym z jakichs powodow nie dane bylo dotad zrozumiec jakim darem moze byc dla czlowieka rodzina, a w szczegolnosci kochany i kochajacy partner. Znam mase wartosciowych ludzi, ktorzy doskonale radza sobie w zyciu zawodowym, a nawet towarzyskim, a wciaz nie potrafia odnalezc sie w swiecie uczuc. Mam przyjaciolke - fantastyczna, ciepla osobe, ktora zmienia partnerow bardzo czesto, wiklajac sie w kompletnie bezsensowne, nic nie dajace zwiazki wlasnie dla tego, ze szuka i bardzo chce znalezc swoja druga polowe... W duzej mierze problem polega na braku wzorow wyniesionych z domu. Czesto zdarza sie tez, ze majac dobre wzory w rodzinie, usilujemy powielac je bez w naszym wlasnym zyciu tak, iz probujemy dopasowac poszczegolnych partnerow do wizerunku naszych ojcow, matek, braci, etc... Mysle, ze pielegnacja wszystkich wartosci, cnot i uczuc, o ktorych pisala Myszka, to obowiazek kazdego myslacego i czujacego czlowieka, ale umiejetnosc wyszukania w tlumie tej jednej osoby, z ktora bedzie sie te wartosci dzielic - w duzej mierze zalezy od szczescia i ...umiejetnosci szerokiego otwarcia oczu. Tu zgadzam sie w zupelnosci z twierdzeniem, ze telewizja i inne media robia - zwlaszcza mlodym ludziom- wode z mozgow, lansujac jedyne, uniwersalne, pseudo-modele osob i zwiazkow - niewiele majace wspolnego z rzeczywistoscia. Czesto osoba, ktora naprawde pasuje do nas jak druga polowa jablka wyglada inaczej niz moglibysmy przypuszczac i trzeba naprawde patrzec i sluchac, by nie przegapic tego co mniej blyszczy, ale jest duzo bardziej wartosciowe. c.d.n.
  5. Kochane, przepraszam za mojego egoistycznego posta. Wciaz zajmuje sie wlasnymi problemami, a u Was tyle sie dzieje! Logosm - jak dokonuje sie takiego cudu z nocnikiem?!!! Gratuluje, zazdroszcze i zycze, by Stas zalapal jak najszybciej, ze nocniczek sluzy tez do grubszych spraw. A moze nocnik powinien stac w jakims bardziej ustronnym miejscu? Skoro Stas jak piszesz chowa sie przed swiatem... ? Co do wizyty w Gdansku - to byla naprawde mini wizyta... i caly czas towarzyszyli mi klienci :( No, ale wyglada na to, ze jeszcze tam wroce! :) tym razem zorganizuje sie lepiej i dam Ci znac zawczasu! A tak w ogole - dziewczyny, wybieramy sie do Polski z Franiem 4 sierpnia i wracamy 16. Bedziemy w Warszawie i na Suwalszcznie (8-11.08). Moze udaloby nam sie spotkac gdzies w przelocie? :) Shalla - czy 8 lub 11 sierpnia bedziesz moze w domu? Pati! Powtorka sprzed roku? :) Katrin - a moze tym razem?? Logosm - moze wpadniemy na dzien do Gdanska, a moze Ty zrobisz sobie wypad do Warszawy? Dynia, Nikii, Elffik, Lonka??????? Co do oszustw - Franio nie wpadl jeszcze na to, ze mozna zwalac odpowiedzialnosc za wlasne czyny na osoby trzecie, ale moze to kwestia braku rodzenstwa ;) Shalla - rozumiem, ze to jakis cud biologiczny! A moze Twoja koza ma ciaze urojona? :) Sciskam Wam mocni i zmykam, bo szef biega po biurze i wrzeszczy! :o
  6. Logosm - Kochana, przytulam mocno do serca.... Bardzo mocno. Straciliscie opiekuna na ziemi a zyskaliscie w zaswiatach. Stasiu bedzie Dziadka znal z opowiesci Twoich i swojego rodzenstwa. Ja opowiadam Franiowi o jego dziadku bardzo czesto i mysle, ze to w pewnym sesie zastapi mu kiedys wspomnienia, ktorych nie moze miec... Kochane, nie odzywam sie, bo tone w papierach i pracy. Nie mam doslownie czasu nic. Zabieram prace do domu i regularnie wstaje switem, zeby ja jakos podgonic. Oby do konca tego tygodnia! Wtedy zaczynam urlop, zajme sie Franiem, robieniem zdjec ogrodka i cala reszta. W piatek przypada takze ostatni dzien pracy naszej nani. Rozstajemy sie definitywnie i - niestety - bez zalu... A myslalam kiedys, ze dotrwa z nami do szkoly Frania... Bylam dzis na spotkaniu z dyrektorka zlobka, o ktorym kiedys juz wam pisalam. Zasiala mi ona w glowie pewna watpliwosc. Mialam zamiar poslac Frania do zlobka \"na pol etatu\". Na drugie pol etatu planowalam wziac nianie polke i to rozwiazanie bardzo mi sie podobalo. Watpliwosc naszla mnie dzis w momencie, gdy Pani dyrektor powiedziala mi, ze bardzo istotne jest, by dziecko odbierali rodzice. Powiedziala mi, ze dziecko nie ma poczucia czasu w sensie uplywu godzin, ale czeka bardzo na moment, gdy zobaczy mame czy tate. Wyobrazilam sobie scene, gdy Franio odbierany jest okolo drugiej przez nianie i musi czekac na nas kolejne pol dnia i zaczelam zastanawiac sie, czy nie lepiej zostawiac go jednak wsrod innych dzieci az do siodmej... Wiem, to strasznie dlugo, ale jednak w grupie czas szybciej plynie... Nianie Polke zatrudnilabym tak czy siak na jeden wieczor w tygodniu tak, by miec szanse na jakies wieczorne wyjscie we dwojke. Co myslicie... Ja czuje sie jednym klebkiem wyrzutow sumienia juz teraz...
  7. Hej!!! Witaj! Nasz topik ma wprawdzie juz ponad dwa lata, a nasze grudniowe maluchy ponad poltora roku, ale zawsze milo, gdy ktos nowy do nas dolaczy :) Moj Franek urodzil sie wlasnie 23 grudnia tak, ze Boze Narodzenie spedzilismy w szpitalu. Bylo ciekawie - nie powiem i na pewno nie zapomne tej gwiazdki do konca zycia :):):):);)!
  8. Shalla, Katrin - mamy dyzur!!! ;):) Shalla - straszna cholera z tej Twojej migreny :( Wspolczuje Dziewczyny, moja walka z komarami przeradza sie w wojne na smierc i zycie. Ja, to ja - przezyje, ale te fruwajace kreatury upodobaly sobie za cel mojego Frania, ktory od ich ukaszen puchnie :(:(:( . Nie pomaga fenistil ani mascie na uczulenie. Moj syn musi miec bardzo smaczna krew, bo tylko na jego buzi widnieje juz osiem babli po komarach, wszystkie twarde, czerwone i opuchniete :(:(:(:(. Nie dosc, ze smaruje go calego przed snem gruba warstwa kremu antykomarzego, nie dosc, ze w sypialni cala noc brzeczyk elektryczny rozpyla trutke, nie dosc, ze ogladam wieczorem kazdy centymetr kwadratowy sciany w poszukiwaniu tych kanalii... dzis w nocy zarobil trzy nowe bable w okolicy oczu i dwa na nogach... Dzis kazalam niani dokupic jeszcze trzy brzeczyki i porozstawiam je w calym domu. Chlop zywemu nie przepusci - ja, tym razem, tez! Dziewczyny - dookola wsrod moich znajomych i przyjaciol posypaly sie ciaze! I to w ilosci hurtowej. W mojej bylej firmie urodzilo sie w tym roku szescioro dzieci (na okolo trzydziestu pracownikow) i cztery kolejne kolezanki chodza w ciazy!!! To chyba nie moze byc przypadek! Tylko co? Fazy ksiezyca? hossa na gieldzie? koniec swiata? Takze w mojej obecnej pracy jedna z kolezanek (ma coreczke mlodsza o trzy miesiace od Frania) chodzi juz z cztero-misiecznym brzuszkiem :) A ja tylko patrze i mysle... hm
  9. Katrin - od razy widac, ze Kubus to dziecko z wyspy! ;);):):):) Franio w zeszly, roku niedawal sie wyciagnac z morza. W tym... nie chcial sie nawet zanurzyc w basenie z morska woda:( Mam nadzieje, ze mu przejdzie. Zachecam go malymi kroczkami. Genetycznie moze byc uwarunkowany roznie: ja jestem stworzenie wodne i rzucam sie do kazdej kaluzy, a moj maz lubi wode, ale w kranie i na obrazku... Bardzo chcialabym, by Franio wdal sie we mnie - moze razem uda nam sie w przyszlosci przekonac Tate do nauki zeglowania...? Wczoraj wieczorem wybralismy sie cala rodzina do mojego kolegi z pracy, ogladac mecz Italia - Niemcy. Ubralam Frania na te okazje w stroj gracza Juventusu (dostal go w prezencie w pierwszym dniu swego zycia wlasnie od tego kolegi ;)) i zdecydowalismy, ze kto, jak kto, ale Franio musi Wlochom przyniesc szczescie! I tak tez sie stalo! :) Emocji bylo co niemiara, Franio nie posiadal sie z radosci widzac 27 osob klaszczacych, skaczacych i wydajacych dziekie okrzyki, skakal, klaskal i kzyczal z nami ale... w nocy odpokutowal to jednak kiepskim snem... Mysle wiec, ze na finaly Franio zostanie z niania w domu a my wybierzemy sie gdzies sami (nie mamy na razie anteny do telewizora, wiec trzeba bedzie szukac gosciny).
  10. Katrin - od razy widac, ze Kubus to dziecko z wyspy! ;);):):):) Franio w zeszly, roku niedawal sie wyciagnac z morza. W tym... nie chcial sie nawet zanurzyc w basenie z morska woda:( Mam nadzieje, ze mu przejdzie. Zachecam go malymi kroczkami. Genetycznie moze byc uwarunkowany roznie: ja jestem stworzenie wodne i rzucam sie do kazdej kaluzy, a moj maz lubi wode, ale w kranie i na obrazku... Bardzo chcialabym, by Franio wdal sie we mnie - moze razem uda nam sie w przyszlosci przekonac Tate do nauki zeglowania...? Wczoraj wieczorem wybralismy sie cala rodzina do mojego kolegi z pracy, ogladac mecz Italia - Niemcy. Ubralam Frania na te okazje w stroj gracza Juventusu (dostal go w prezencie w pierwszym dniu swego zycia wlasnie od tego kolegi ;)) i zdecydowalismy, ze kto, jak kto, ale Franio musi Wlochom przyniesc szczescie! I tak tez sie stalo! :) Emocji bylo co niemiara, Franio nie posiadal sie z radosci widzac 27 osob klaszczacych, skaczacych i wydajacych dziekie okrzyki, skakal, klaskal i kzyczal z nami ale... w nocy odpokutowal to jednak kiepskim snem... Mysle wiec, ze na finaly Franio zostanie z niania w domu a my wybierzemy sie gdzies sami (nie mamy na razie anteny do telewizora, wiec trzeba bedzie szukac gosciny).
  11. Katrin :):):) Swietnie, ze tak odpoczeliscie! Nie bylam pewna, czy to wyjazd calkiem wakacyjny (wspominalas, ze jedziecie do cioci), wiec tym bardziej sie ciesze, ze bylo tak fajnie. Ja tez uwielbiam patrzec jak moi faceci chodza zareke. Zwlaszcza, ze moj maz ma 190 cm wzrostu i musi sie do Frania ciut, ciut schylac... :) Czy ty takze, tak jak Logosm uczylas Kubusia plywania na specjalnych lekcjach? Czy przyszlo to samo z siebie? Pytam, bo Franek, ktory w zeszlym roku szalal w wodzie, w tym roku najwyrazniej sie jej boi... :(
  12. Myshko - Polka, a jakze :))) Obie Panie to Polki. Jedna - dziewczyna okolo 30-tki, mama szescioletniego chlopca. Druga - Pani po 60-tce, byla nauczycielka. Obie pracowaly kiedys u mojej kolezanki i obie wspomina milo. U niej pracowaly wprawdzie tylko po kilka godzin w tygodniu, ale u mnie zgodzily sie na pelne \"pol etatu\". Obie mieszkaja od dawna we Wloszech i maja tu rodziny. W przyszlym tygodniu spotkam sie z ta druga Pania i trzeba bedzie podjac meska decyzje... Jedno jest pewne - Polka! Katrin! Witaj! Jak sie udal wyjazd? Czy Kubus zdrowy? Czy stesknil sie bardzo za Tata? To dopiero musialo byc powitanie! :):) Shalla. Pozostawiam bez komentarza... :( Czy migrena przynajmniej minela? I jeszcze ... czy Ty masz moze jakis sposob na te cholerne komary???? Jestesmy oboje z Franiem pogryzieni jak nieszczescie. Ja w ciagu jednego wieczora zaliczam oklolo 20 ukaszen. On troche mniej, ale niewiele... tylko mojego meza nie tykaja! Nic sobie nie robia z wszelkich antykomarzych masci dla malych dzieci, a autanu nie smialam dotad uzywac... Czy Waszym zdanie \"smierdziele\" wtykane w kontakty sa nieszkodliwe dla ludzi? Pamietam, ze to jedyny skuteczny srodek, ale skoro komar wyciaga nogi, to moze i inne stworzenia tez?...
  13. Shalla, dochodze do wniosku, ze moi tesciowie nie sa tacy zli... :o:o:o Przykro mi, ze trafil Ci sie az taki model :( Opisz nam ich nie przebierajac w slowach - moze troszke Ci ulzy... Sle wiazke dobrych fluidow i zycze szybkiego przejscia migreny. Dynia!!! Witaj!!!!!! Zaloze sie, ze jestes spalona na mahon :):):):) Jak bylo? Pisz i slij zdjecia! Czekam z niecierpliwoscia! Myszko - no prosze! :) Twoj syn to bardzo przytomne dziecko - ty sie lepiej podszkol w tyvh rysunkach :):):) Ja nawet nie probuje rysowac zwierzatek - pokazuje Franiowi fotografie, a ryzykuje najwyzej rysunki domkow i kwiatkow ;) Czy ja Wam pisalam, ze widzialam jedna kandydatke na nianie dla Frania? Dzisiaj rozmawialam z inna - zobaczymy sie w przyszlym tygodniu. Ech, Elffik ma racje. Ciezko jest znalezc wlasciwa osobe, do ktorej mialoby sie stu-procentowe zaufanie... A tak a propos - Elffiik, Nikki, Lonka, Fisa, Impersona, Salma, Logosm, Pati - czy wszystko u Was ok??
  14. Shalla!!!! Nie odezwalas sie, wiec zgodnie z umowa poslalam do Ciebie ekipe antyterrorrystyczna!!! ;) Mam nadzieje, ze przetrwalas jakos te nawalnice... My pojechalismy nad morze odebrac Frania z rak tesciow i momentami takze bylo goraco... Zreszta szkoda nerwow na opisy. Dziewczyny - czy wszystkie wyjechalyscie juz na wakacje? Dlaczego tak tu cichutko? Jesli czegos nie przeoczylam, wyjazdzala dotad tylko Dynia i Katrin. Mam nadzieje, ze swietne sie obie bawia :) Shalla - chcialam zrobic zdjecia, ale ...nie moge znalezc aparatu po przeprowadzce :( Mam nadzieje, ze to tylko chwilowe znikniecie - jest przeciez jeszcze sporo nierozpakowanych paczek. Martwi mnie tylko to, ze torbe z aparatem widzialam juz wyciagnieta w trakcie przeprowadzki, wiec jesli jakis tajemniczy duch nie zapakowal jej spowrotem do pudla, to... No wlasnie nie wiem co? :o Franio wszedl wlasnie w okres powtarzania po nas nawet skomplikowanych slow. Nie uzywa ich sam w odpowiednim kontekscie - tylko powtarza jak katarynka. Ale ze robi to czesto, kontekst czasami sam sie stwarza. Najladniejsze jest w jego wykonaniu wezwanie \"litosci!\". Uslyszal do ode mnie kilkakrotnie w sytuacjach, gdy rece mi juz opadly w obliczu jego pomyslowosci i odtad powtarza z upodobaniem. Wczoraj wracalismy razem z plazy. My objuczeni jak muly akcesorjami plazowymi a Franio dwa kroki za nami z wiaderkiem wypelnionym woda w reku. Nie chcial tej wody za nic w swiecie wylac, wlukl sie wiec z trudem wolajac za nami \"Litosci, Mama! Tata! Litosci!!!\" Modlilam sie tylko, by wsrod plazowiczow nie bylo Polakow!
  15. Hej!!! Shalla! Komarow ci u nas dostatek, i kolejnych nie przyjmujemy - nawet jako wrozby zwyciestwa! Wspominalam Wam kiedys, ze nasz nowy dom jest blizej parku i rzeki... Mam wlasnie w planach zakup wszelkiej antykomarzej broni dostepnej na rynku! Bzzzzzzzz...! :p:p:p Acha, z przyjemniejszych gosci mielismy wczoraj w ogrodzie prawdziwa wazke! :):):) Co do roslinek - mysle, ze podrozy raczej by nie przetrwaly, ale dzieki za oferte :):):) Z pachnidelek mam na razie lawende, melise, tymianek, rozmaryn i oczywiscie bazylie :) Chodze i skubie i wacham i usmiecham sie jak glupi do sera... Cala natura przodkow ze mnie wylazi :):):) No wiec kilka wiecej slow na temat przeprowadzki - to karkolomne przedsiewziecie powiodlo sie glownie dzieki pomocy moich tesciow i trzech silnych panow przywiezionych przez nich do pomocy. Najbardziej podobal mi sie malutki, starszy pan, ktory zarzucal sobie na ramie paki wypelnione ksiazkami i plytami, ktore wczesniej w skladzie dwuosobowym suwalismy po podlodze z wielkim wysilkiem... Z jego czynna pomoca spakowalismy reszte dobytku i rozkrecilismy meble, ktore nastepnie w trzech rundach rozwiezione zostaly czesciowo do nowego domu, czesciowo zas do domu moich tesciow. Z zalem pozegnalam zakupiona dla Frania komode z szufladami i dwie wielkie stare szafy. Kocham stare meble i mialam nadzieje zabrac je ze soba, ale dokonawszy dokladnych ogledzin powierzchni stwierdzilismy, ze byloby to naprawde bez sensu. W nowym mieszkaniu jest ogromna szafa wnekowa, a komoda... nie da sie wcisnac do pokoju Frania ani oknem ani drzwiami... Teraz szafy i komoda powedruja na kilka lat do magazynu w biurze mojego tescia i wroca do nas zapewne przy kolejnej przeprowadzce :) Musze stwierdzic, ze chociaz obecne mieszkanie jest o wiele bardziej nowoczesne od poprzedniego, nie zaluje tego wyboru. Mialam juz seredcznie dosc ciemnosci i ciasnoty i naprawde dobrze mi w jasnym i prawie pustym mieszkaniu... Franio uczestniczyl w przeprowadzce czynnie. Pomagal nam pakowac pudla (jego zadaniem bylo trzymanie rolki z tasma i przyklepywanie naklejonej juz tasmy raczka tak, by dobrze trzymala ;). Zapakowal tak ze mna kilkanascie pudel! W polowie przeprowadzki Franio wraz z Dziadkiem udali sie na obiadek i dlugi spacer, z ktorego wrocili juz do nowego mieszkania. Wiekszosc popoludnia Franio przespal wtulony w kat kanapy, a wieczorem byl raczej dosyc marudny. Widzac mame miotajaca sie po mieszkaniu (usilowalam rozpakowac jak najwieksza ilosc paczek korzystajac z obecnosci i tesciow i ich pomocy przy Franiu) czul sie zdecydowanie zaniedbany :o... Od czasu do czasu poplakiwal i wtedy pomoc moglo tylko wziecie na rece i tulenie przez mame... Pierwsza noc minela nam raczej dosc spokojnie (Franio, w odroznieniu od nas spal jak susel w naszym lozku) a w niedziele kolo poludnia Franek pojechal do dziadkow, ktorzy zabrali go na kilka dni nad morze. Z relacji tesciowej wynika, ze ma sie doskonale, wcale za nami nie teskni i cytuje \"wreszcie jego zycie nabralo wlasciwego rytmu\"... Cala moja tesciowa ze swoja delikatnoscia :p Wkurzam sie strasznie, bo ilekroc dzwonie, by uslyszec glos Frania slysze zamiast glosu Frania glos Tesciowej nawijajacej do niego jak karabin maszynowy. Potem tesciowa slodkim glosem mowi mi - \"nie chce z Toba rozmawiac! Jaka szkoda!\" i rozmowa konczy sie... Prosilam ja wielokrotnie, by nastawiala telefon na opcje glosno -mowiaca, co sprawia, ze Franio slyszy mnie bez przyciskania telefonu do ucha, ale w odpowiedzi slysze zawsze, ze ...tesciowa nie moze sie jakos nauczyc jak wlaczyc te opcje... Rece opadaja. Z jednej strony - jestem jej bardzo wdzieczna za pomoc przy przeprowadzce i przy Franiu, a zdrugiej - mam ochote udusic ja za wszystkie gry i gierki, ktorych stosowania w stosunku do mnie nie moze sobie odmowic :o. Na szczescie dzisiaj juz koniec rozlaki - jedziemy do Frania wieczorem, a od przyszlego tygodnia znowu bedziemy wszyscy razem. Przepraszam, ze tak strasznie sie rozpisalam... A teraz z innej beczki - ktos, chyba Myshka, pytala o filmy animowane. Mamy w domu Reksia, Koziolka Matolka, Baltazara Gabke, Bolka i Lolka i Misia Uszatka. Nie wiem jak mozna je przegrac, ale jesli ktos mi to wytlumaczy - chetnie sluze kopia. Sama bede sie starala upolowac Krecika, Opowiesci z mchu i paproci, Rumcajsa i inne czeskie bajki... Czy mozna je dostac w Polsce? Franio nie zaczal jeszcze wlasciwie ogladac telewizji, ale mysle, ze teraz, po przeprowadzce wprowadze obyczaj ogladania dobranocki ;)
  16. Cudnie, oj cudnie!!! ;) Musze Was jednak przepèroszic i poprosic o chwile cierpliwosci. Mam dzis ciezki dzien w pracy i nie dam rady napisac wiecej. Mam nadzieje, ze jutro bedzie lepiej! Kuk
  17. Kochane! Wpadlam na sekunde - zobaczyc co u Was i potwierdzic, ze przezylismy przeprowadzke!!! Cala trojka lacznie z Franiem! O szczegolach napisze jutro, a zdjecia ogrodu postaram sie psytryknac w weekend - niestety zawalilam sprawe i nie zrobilam zdjec smietnika, jakim nasz ogrod byl jeszcze przed miesiacem :) Teraz chyba nikt mi nie uwierzy! To az nieprawdopodobne - przyjezdza dzwig i sypie ziemie z workow, sadza rosliny juz podrosniete, rozwijaja trawnik z rolki i - ogrod wyglada jakby mial conajmniej dwa lata! Co do reszty - na razie mieszkamy na placu budowy (wykonczono tylko cztery z okolo dwudziestu mieszkan utworzonych w odremontowanej kamienicy i dawnej fabryczce). Jest wiec nieco glosno i pyliscie, ale za to dosc widno i przestrzennie! Nie mialam dotad czasu nacieszyc sie tym wszystkim, bo w sobote przeprowadzka trwala do poznego wieczora, w niedziele rozpakowywalam paki a w poniedzialek rano wyjechalam sluzbowo do Gdanska, z ktorego wrocilam przed chwila;) Za to w niedziele wieczorem...W niedziele wieczorem padlismy z Gabrysiem na lezaki w ogrodzie i ...pilismy wino patrzac w gwiazdy dyszla wielkiego wozu, ktore jakims cudem widac stamtad calkiem wyraznie:):):):):):):) W zwiazku z moim wyjazdem do Gdanska i wczorajszym Gabrysiowym wyjazdem do Bolonii, w niedziele wieczorem Franio wyekspediowany zostal z Tesciowa nad morze. \"Rozmawialam\" z nim przed chwila przez telefon i prawie wylazlam ze skory z tesknoty... Fajnie przynajmniej, ze jest nad morzem i wdycha swierze powietrze zamiast dusic sie w miescie. W piatek chcemy dojechac do niego i zostac tam na weekend. Jutro napisze wiecej o tym jak Franio przezyl przeprowadzke ;) Caluje! Kuk
  18. Nikki - dzieki za cieple slowa. Mam nadzieje, ze egzaminy poszly jednak dobrze. To naprawde koszmarny stres i ja mam nadzieje, ze nigdy juz wiecej... My tez liczymy na Twoje i Katrin fotki w krotkich fryzurach!! Moj maz lubi krotkie wlosy a ja wlasnie jestem na etapie zapuszczania! ;) W sumie - bardziej z braku czasu na fryzjera niz z potrzeby serca hehe :p Caluje i lece do Frania! Kuk
  19. Dziewczyny!!! Przezylam szok pozytywny! Ale jaki!!! Zadysponowalam rano gdzie posadziec jakie roslinki, przejechalam tam po trzech godzinach i zastalam.... prawdziwy ogrod srodku budowy!!!!!! Nie zartuje! Byl dziedziniec studnia, a jest ogrod. Maly, ale piekny!!!! :):):):):) Jestem przeszczesliwa!! Nie liczylam, ze efekt bedzie taki ladny! Prace oczywiscie jeszcze trwaja i trwac beda, bo zamierzam tam dosadzic sporo rzeczy na wlasna reke, ale rosliny przywiezione przez ogrodnika byly juz podrosniete i ogrodek sprawia wrazenie jakby tam byl od zawsze!!! Do tego trawa z rulonika - no magia po prostu! Myslalam, ze przez kilka lat bede patrzyla na sadzonki, a tu taki cud!!! Przezylam tez chwile ogromnej satysfakcji. Architekt, ktory do spolki z moim mezem i tesciowa usilowal wybic mi z glowy pomysl ogrodu twierdzac, ze to nonsens i w ogole porobniony pomysl przyszedl do mnie sam (jego robocze biuro miesci sie na drugim pietrze i nasz \"ogrod\" widac od niego z okna) specjalnie by powiedziec mi, ze mialam racje upierajac sie jak osiol. Efekt jest piekny i on sam zupelnie sie tego nie spodziewal! :):):) Cala reszta w proszku, ale jesli prace beda trwaly - ja w sobote rozbijam namiot w moim ogrodzie i spie tam! :):):) ! Przepraszam, ze tak monotematycznie, ale radosc poprostu rozsadza mi wszystkie komorki z szarymi na czele :)
  20. Karenko! Biedaku... :o Tak mi przykro, ze zamiast odpoczywac na lonie przyrody borykasz sie ze wszystkimi tymi problemami zdrowotnymi... :( Czy to jakas silna alergia, czy jeszcze inna zaraza? Trzymaj sie mocno - zycze zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia! No i zagon tesciowa do roboty! ;) A z Olka faktycznie niesamowity zuch! Ile dokladnie ma teraz miesiecy? Myshko - niesamowita historia z tym krecikiem. Prawdopodobnie w pewnym momencie do ekipy rysownikow doszusowal jakis wielbiciel botaniki! Jednym slowem krecik to historia z kluczem! :) Musze go poszukac przy najblizszej wizycie w Polsce! Wrocilam przed chwila z placu budowy. Sytuacja nieco sie poprawila. W mieszkaniu urzeduja na raz - panowie montujacy kuchnie, ogrodnicy zwozacy ziemie i rosliny do ogrodu (tego nad garazem) i pani usilujaca sprzatnac caly ten balagan. Okazalo sie, ze kurek od gazu zamontowany jest o 50 cm, od miejsca gdzie powinien byc zgodnie z rysunkiem technicznym i trzeba bedzie przerabiac meble albo kuc sciane... Ogrodnik zwrocil mi uwage na to, iz podloga na tarasie (nowa) zrobiona zostala z desek przezartych jak nieszczescie przez korniki a zamiast desek maskujacych donice z kwiatami zrobiono nam katki do polozenia na podlodze... Ostatniego odkrycia dokonala pani sprzatajaca to pobojowisko. Po obskubaniu wanny z zabezpieczajacych ja tektur i folii okazalo sie, ze dwa z kafli okalajacych wanne sa potluczone... Wracam tam o drugiej i jesli nie tknie mnie wczesniej apopleksja napisze Wam jak postepuja prace. Na razie nasza przeprowadzka w sobote wydaje mi sie wciaz czyms zupelnie nierealizowalnym...
  21. Dziewczyny! Mam wrazenie, ze od wczoraj rano strona Kaffe byla dla mnie niedostepna. Czy dla Was rowniez? W sobote mamy przeprowadzke. Nowe mieszkanie calkiem jeszcze w proszku, wszystkie prace mniej lub bardziej opoznione. Jestesmy naprawde przerazeni. Prace nie ukonczone, wszystko tonie w kurzu i nie wyglada mi na to, zeby w sobote mialo byc lepiej... Ratunku! Do tego - moj planowany od dawna tygodniowy urlop na przeprowadzke diabli wzieli, bo praca zalala nas jak deszcz... Czesc paczek spakowalam juz w weekend i wieczorami, ale przeciez wielu rzeczy nie moge spakowac az do ostatniej chwili. Jak to wszystko zorganizowac, zeby nie zwariowac? Czy macie jakies patenty ulatwiajace przeprowadzke? :o Sciskam! kuk
  22. Katrin! Co za pech z ta gofrownica! Do reklamacji z nia!!! A ja juz zobaczylam te gofry w ksztalcie serduszek - takie apetycznie, przyrumienione o chrupiacych brzegach... I poczulam ten zapach i ...az skrecilo mnie z glodu! :p Chyba poszukam tu zaraz jakiejs gofrownicy! Myszko! Zycze wytrwalosci w walce z podlozami!!:)
  23. Aneczka 11! Gratulacje!! Twoj porod nastapil wprawdzie w rok po \"maszych\", ale nie to przeciez najwazniejsze! :):);) Mam nadzieje, ze Mala/Maly chowa sie zdrowo. Pozdrawiam serdecznie! Kuk
  24. Mowcie co chcecie, a dla Mnie Jaga to nasza Furumowa Miss obiektywu! :):):)
  25. Dynia! Trzymam za slowo :):):) A co to za miejsce nad morzem?
×