Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kuk

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kuk

  1. Elffiku! Witaj! Gdzie Ty sie podziewasz? Nikki! - cztery egzaminy w trzy godziny - toz to maraton jakis!! Trzymam kciuki! Czy to wszysko tematy pamieciowe, czy pzynajmiej cos ciekawego? Ja tez ogladalam wczoraj mecz i musze przyznac, ze bylam milo zaskoczona! Chlopaki naprawde dali z siebie wszystko i szkoda tylko, ze przez wiekszosc czasu gra toczyla sie pod nasza bramka... Przynajmniej odratowali honor po meczu z Ekwadorem... Katrin! - ja takze wciaz obiecuje sobie, ze zgram caly topik - i tylko czasu brak! A kiedy dokladnie bedziesz w Warszawie? Moze tym razem uda nam sie spotkac we trzy z Pati? Shalla - dzieki! Dostarczylas mi materialu do przemyslen w bezsenne noce! :):p. Nastka faktycznie jest mala twardzielka! Drzazgi wyjmowane na zywca - to mi sie nawet nie miesci w glowie w odniesieniu do Frania! Choc zauwazylam, ze dzieci reaguja na bol glownie wtedy, gdy, powie im sie, ze cos boli! :D. Franio gdy uderzy sie, najpierw patrzy na mnie, jakby pytal - boli mnie, czy nie? Jesli rzuce sie ratowac go i ogladac potluczenie - gotow wybuchnac placzem na zawolanie, jesli natomiast powiem radosnie \"O! zrobiles bec!\" Powtarza po mnie \"bec!\" i biegnie sie bawic dalej... Myshko! Tak wlasnie myslalam ;) Ja, przy Franiu nie jestem wstanie sklecic jednego sensownego zdania... Wiecie, to smieszne, ale po lekturze rozmaitych ksiazek na temat wychowania, zauwazam teraz bledy popelniane przez moja Mame w stosunku do nas... Dzis rano usmialam sie jak norka, gdy podczas sniadania, Mama jednym tchem powiedziala (w swoim zwyklym stylu) \"nalej sobie kawy, tylko sie nie poparz\", \"nie wylej jej na siebie\" i \"uwazaj - \"jest goraca\". Powiedzialam jej to, a ona zaczela smiac sie razem ze mna! :)
  2. Pszczolko... Starsznie mi przykro... :o Musisz czuc sie paskudnie... Trzymaj sie mocno.
  3. Zjadlo mi zaczetego posta! Zaczynam wiec od pieca! Witajcie! Pisalam wlasnie, ze czytajac o Waszych poobijanych pociechach dochodze do wniosku, ze z Frania jednak dosc spokojne dziecko. Jak dotad nie mialam jeszcze okazji nakleic mu plasterka. Moze dlatego, ze albo laduje na glowie... :( albo rozcina sobie wargi zebami od srodka... To ostatnie zdarzylo sie w plenerze i wygladalo naprawde okropnie, bo buzia spuchla mu w tepie ekspresowym, a krew sikala naprawde solidnie, ale skonczylo sie na strachu. Nikki - dzieki za troske. Wyglada na to, ze Franio wydobrzal. Moja Mama obejrzala go dokladnie i stwierdzila, ze na razie nie ma sensu robic morfologii, bo wyglada na to, ze chorobsko odpuscilo. Tym niemniej teraz, przy pierwszym powazniejszym przeziebieniu zaczne od tego. Wiem juz gdzie i jak i nie bede nawet prosic o skierowanie :p Od przyjazdu Mamy nie posunelam sie naprzod w lekturze ksiazki o spaniu, ale jak tylko to zrobie, podziele sie z Wami zlotymi myslami - jesli beda tego warte:) Mnie takze bardzo zalezy na uregulowaniu snu Frania, zwlaszcza, ze zblizamy sie do przeprowadzki i boje sie bardzo, ze jesli Franio nie nabierze nawyku zasypiania w swoim pokoju i w swoim lozku od pierwszych dni, nie pozbedziemy sie go z sypialni juz nigdy... Ile egzaminow szykuje Ci sie tym razem? Czy znowu musisz je zdac w ciagu jednego weekendu? Dynia! A juz mialam nadzieje, ze zatrzymacie sie u nas w Turynie w drodze do Toskanii... :(:(:( A moze jednak? :);) Joanko - ja do komputerowcow i komputerow mam stosunek nabozny. Sama jestem pod tym wzgledem ciemna jak tabaka w roku i wstydze sie tego bardzo. :p Informacja o tym, ze istnieje karta TV, ktora wklada sie do kompa zelektryzowala mnie... Co to takiego? Shalla - a moze jednak kask??? Franio dostal taki lekki (chyba gumowy) kask od babci po tym, jak spadl z rowerku ciagnietego przez nia sama z predkoscia 10 km/h. Dostaje szalu, jak usiluje mu go zalozyc (z okazji jazdy ze mna na duzym rowerze). Chetnie odstapimy go Nastce ;):) Myshko - milej pracy :) A jak Jasiek reaguje na ciebie zajeta tlumaczeniami? Pracujesz jak spi, czy probujesz pracowac przy nim?
  4. Karenko! Uchhhh.... wspolczuje stresu zwiazanego z upadkiem Olka z lozka. JAk dobrz, ze nic sie nie stalo!!! Franio tez przezyl takie ladowanie w wieku...chyba 6 miesiecy, jesli dobrze pamietam. To bylo cos przedziwnego, bo byl to jeden, jedyny raz, kiedy przemiescil sie na lozku - na dlugo przed okresem siadania, turlania, wstawania czy raczkowania. Po prostu wiercil sie tak bardzo, ze pomimo poduszkek zabezpieczajacych go po obydwu bokach, \"przeczolgal sie\" na plecach w kierunku nog lozka, a potem ...spadl na gola podloge z wysokosci prawie 80 cm (nasze lozko jest specjalnie podwyzszone dla potrzeb mojego meza wielkoluda:( ). My wyladowalismy na pogotowiu, ale wlasnie zblizala sie polnoc i moze dlatego nie bylo tam juz tlumow, numerkow, etc. Przyjeto nas prawie natychmiast, przeswietlono glowke i takze na szczescie nie stalo sie nic groznego. Ale wyrzuty sumienia i pzrewrazliwienie na tym punkcie zostalo do dzis. I dobrze:p! Dziewczyny - mialam dzis znowu bardzo przykra rozmowa z niania Frania. Tym razem miarka przebrana. Szukam nowej - tym razem rozgladam sie za rodaczka! Trzymajcie kciuki!
  5. A, Dynia! Ja tez opukuje i moja Mama tez! :) Jak bylismy mali nacierala nas do takiego opukiwania spirytusem kamforowym i pamietam, ze uwielbialam i ten zapach i to opukiwanie wlasnie! :) Ja zamiast spirytusu kamf. uzwywam amolu a opukujac Frania mowie tak: \"Przemaszerowaly slonie, przegalopowaly konie, popadal deszczyk, przeszedl Cie dreszczyk?\" Slonie maszeruja ciezko i powoli, slonie galopuja szybciej, deszczyk uderza szybciutko i czesto a dreszczyk to przeciagniecie palcem wzdluz kregoslupa. Bawimy sie tak czesto i Franio takze pokochal opukiwanie ;)
  6. Witajcie! Dziewczyny! Wciaz jeszcze w sprawie homeopatii. Zdania w naszej rodzinie sa podzielone. Moja Mama wierzy w medycyne ludowa, ale w stosunku do homeopatii jest raczej nieufna. Siostra - kuruje cala rodzine homeopatycznie od lat, choc na wszelki wypadek zazywa takze aspiryne ;) Ja, jak dotad, sklanialam sie ku medycynie tradycjonalnej, ale ostatnie doswiadczenia z Franiem sprawily, ze postanowilam przynajmniej sprobowac... Nie udalo mi sie dostac polecanego przez Was paragrippe, ale Mama przywiozla mi Coryzalie. Odstawilam Eurespal (ktory jest chyba najbardziej gorzkim lekarstwem na swiecie) i zostawilam tylko wapno i Coryzalie wlasnie. Efekt piorunujacy! Katar zniknal jak reka odjal, a we Frania jakby zycie od nowa wstapilo. Je jak oszalaly i ...ku mojemu szczeremu zdumieniu przespal dzis, po raz pierwszy od niepamietnych wiekow cala noc! DZIEKUJE!!!!!! :):):):) ! A teraz - jak mawia Sahalla bede sie chwalic;) W sobote kupilam na targu dwa kilo zielonego groszku i przez okolo godzine luskalismy z Franiem ziarenka z lupinek! :) Ku mojemu zdumieniu, Franio nie tylko robil to nad wyraz sprawnie, wrzucajac ziarenka do miseczki a lupiny do miski, ale tez nie zbiechecil sie i dotrwal ze mna do ostatniego groszka (okolo godziny). Nie rozrzucal przy tym ziarenek po pokoju, a jesli juz jakies wyskoczylo mu niechcacy - biegl odszukac je i wrzucic do miski! To bylo naprawde niesamowite doswiadczenie! Nie tylko \"odwalilismy kawal dobrej roboty\", ale w dodatku bawilismy sie jak krolowie! Polecam! Nie musze chyba nawet dodawac, ze zupe ugotowana z groszku Franio wcinal takze z apetytem! :):):) Tyle chwalenia. A, mamy tez wreszcie kolejny nowy zab - dolna dwojke. (razem 5) Karenko! Kotek w domu! Wyrazy zazdrosci i wspolczucia jednoczesnie!:) Ja wciaz oscyluje w kierunku psa... I slowo w sprawie roslinek. Nie mam wprawdzie wielu roslinek w domu (jest zbyt ciemno i ciasno - trzymam wiec tylko ziola w doniczkach za oknem), ale problem jest mi znany (roslinki u obydwu Babc i wszelkie kwiatki na rabatkach miejskich). Otoz, udalo mi sie jak dotad powstrzymac Frania destrukcyjne zapedy Frania wobec roslinek, a takze zwierzatek wszelkiego rodzaju, uczac go znaczenia slowa \"delikatnie\". Gdy widze, ze Franio zbliza sie do jakiegos kwiatka, krzaczka, psa, kota lub zuczka, nie powstrzymuje go, tylko mowie \"Franiu - delikatnie!\". Dotykam przy tym sama roslinki, albo glaszcze delikatnie psa. Nie skutkowalo od pierwszego razu, ale od pewnego czasu wystarczy juz tylko samo slowo \"delikatnie\". Franiowe pieszczoty ograniczaja sie do glaskania, delikatnego dotykania, patrzenia. W przypadku kwiatow dochodzi jeszcze wachanie i mowienie a-psik! Nie wiem, czy tak bedzie zawsze, ale na razie skutkuje :) Dodam jeszcze, ze Franio nie jest istotka o anielskim usposobieniu - jest zywym malym facetem i rozpiera go energia, wiec nasze \"delikatne\" podejscie do wszystkiego co zywe nie wyplywa wcale z jego spokojnego usposobienia :p Dziewczyny - czytam wlasnie kapitalna ksiazke o snie dzieci. Ksiazka wyjasnia mechanizmy snu i zawiera porady majace na celu wyeliminowanie nocnych budzen... Brzmi ciekawie. Przetestuje na Franiu i jesli zadziala - bede polecac ;)
  7. Dziewczyny! Nie probuje nawet nadrabiac zaleglosci w komentowaniu. Nie dam rady. U nas wciaz bonanza. W zeszly piatek Franuo skonczyl lykac kolejny antybiotyk. Poniewaz musialam znowu wyjechac sluzbowo na dwa dni, poprosilam wiec tesciow, u ktorych zostawilam Frania, zeby poszli z nim do pediatry w poniedzialek. Ten oswiadczyl, ze Franio jest zdrowy jak ryba i moja radosc nie miala granic - do wtorku. We wtorek wrocilam do domu, a tesciowie odwiezli nam Frania kaszlacego i z katarem jak nieszczescie :( To juz prawie szesc tygodni choroby! :o. Tym razem przywiozlam torbe lekow z Polski i postanowilam kurowac go na wlasna reke, korzystajac z porad udzielanych przez telefon przez zaprzyjazniona pediatre... Wiem, ze to nienajmadrzejszy pomysl, ale mam juz dosc tutejszych lekarzy, ktorzy faszeruja go antybiotykami i hydrokortizonem nie robiac nawet morfologii. Bierzemy eurespal i wapno. Mam nadzieje, ze poskutkuje. (Tu pytanie do Shalli. Chcialam kupic w polsce butle tranu i dawac go Frankowi na wzmocnienie, ale powiedziano mi, ze ze wzgledu na zawartosc jakiejs witaminy lepiej nie dawac tranu w lecie:O Koniec koncow zrezygnowalam - kupie go pozniej skoro i tak ma przelezec lato w szufladzie. Ale czy slyszalyscie o podobnyn zastrzezeniu? W miejsce tranu polecono mi kupic biostymine i tak zrobilam. Dam znac jesli postawi Frania na nogi.) Pszczolko - obiecalam, ze bedac w Polsce nadam paczke - ale niestety nie udalo mi sie, bo caly czas spedzilam tym razem w Krakowie:( Sprobuje wykombinowac inna okazje. Czy dzidzius juz sie urodzil? Lonka - bardzo serdecznie gratuluje zdanego egzaminu i tych 14 kilo!!! To dowod na niesamowicie silna wole! Wyrazy szczerego podziwu. Szesc miesiecy szkoly - no to faktycznie bedzie ciezkie... No chyba, ze wiktorek bedzie w pewnych rekach na miejscu. U nas prawie kazdy moj wyjazd wiaze sie z przetransportowaniem Frania do dziadkow - efekty wlasnie opisalam... :( Kochane - bardzo dziekuje za zdjecia. Nadyjka i Jagodka - obie sliczne, choc kazda w zupelnie innym stylu :):) Z ogromnym podziwem i odrobina zazdrosci czytam o osiagnieciach jezykowych Waszych maluchow! Nie licze Franiowych wyrazow, ale z pewnoscia nie dorownuje on Waszym Maluchom pod tym wzgledem. No, ale wszystko przed nami :) Wczoraj mielismy z nim natomiast taka rozmowe. Franio podal mi grzechotke w ksztalcie jajka i powiada \"uovo\" czyli jajko po wlosku. A ja mu na to. \"Tak, to jest jajko\"! Franio spojrzal na mnie z wyrzutem i pèowiada \"uovo\". Ja przytakujac - \"tak, jajko\". \"Uovo!\" krzyknal moj zdesperowany syn. \"Uovo\" przyznalam \"Uovo czyli jajko\". Franio obrocil sie na piecie i odszedl obrazony. I jak tu wychowac dwujezyczne dziecko??? :O;) Kuk
  8. Faktycznie! Od rana krew sie leje na Kaffe!! Dynia - trzymam kciuki mocno i sprobuje podpytac moja Mame, czy nie zna jakiegos sposobu na zlagodzenie bolu w takiej sytuacji...:O Myshko, ta historia wydaje mi sie bardzo znajoma. Mnie takze rwali w ten sposob zab kilkanascie lat temu na ...Akademii Medycznej w Warszawie. Wielka sala, kilka foteli, na nich ofiary, a dookola studenci. Jedni trzymaja, inni robia zastrzyki a jeszcze inni rwa. Mnie w odroznieniu od tej Pani zrobili piec zastrzykow znieczulajacych. Poniewaz wciaz plakalam z bolu przy najlzejszym dotknieciu, wezwano Pania profesor. Pani profesor wyzwala mnie od panikar i mieczakow, kazala trzymac czterem studentom i ...wyrwala... zostawiajac kawalki w szczece. Kiedy wreszcie po jakims czasie wyskubali mi wszystko, Pani Profesor wezwala wszystkich studentow z sali, by pokazac im jak wygladaja korzenie zeba oziarninowane szczelnie ze wszystkich stron. Do takiego zeba nie dociera znieczulenie i Pani Profesor kazala patrzec dobrze, bo to rzadkosc. Zapomniala tylko powiedziec mi \"przepraszam\" za wszystkie wyzwiska, jakimi obrzucila mnie przy okazji. To bylo wiele lat temu, ale uwierzcie mi, ze ja takze wole porod od TAKIEGO dentysty. Trzeba bylo siedmiu lat, zebym przemogla strach i wyladowala w prywatnej - najdrozszej w Warszawie klinice na kolejne leczenie. Tu leczono mnie prawie czule i przestalam sie bac. Zadluzylam sie po uszy, ale wyleczylam zeby u hiper specjalisty. Tak mi sie przynajmniej wydawalo. Po roku od ostatniej wizytu u niego zaczelam miec problemy z wiecznie zatkanym nosem i uczuciem przytkania zatok. Na usg zrobionym mi przez laryngologa widniala piekna ogromna cysta blokujaca calkowicie swiatlo zatoki - efekt zle leczonego zeba. W efekcie usunieto mi dwa sasiadujace ze soba zeby (razem z kosztujacymi majatek plombami i cysta) ;) Powiedziano mi tez, ze za kilka lat najpewniej to samo stanie sie po drugiej stronie szczeki, gdzie dentysta popelnil to samo partactwo. Moja zapowiedziana na sierpien piecio-dniowka to wlasnie to.Tym razem obylo sie na szczescie bez cysty w zatokach, mam \"tylko torbiel\" wokol korzenia. Przepraszam, ze pisze to wszystko, ale robie to ku ostrzezeniu - nie wierzcie w kwalifikacje specjalistow tylko dlatego, ze sa grzeczni, placicie im majatek i sprawiaja wrazenie obeznanych z najnowszymi technologiami. Wielokrotnie przekonalam sie, ze czesto najlepsi lekarze to Ci, ktorzy nie mowiac po angielsku i nie pracujac w lsniacych klinikach prywatnych lecza pacjentow za darmo acz z sercem, w rejonowych przychodniach... Koniec horrorow! :P Myshko - Jasiek jest niesamowity!!!! A w jakim jezyku wypowiada te wszystkie slowa? Franek bajdurzy cos pod nosem caly czas, ale rzadko powtarza po nas cale slowa. Wczoraj jednak ubawilismy sie jak norki. Ogladalismy w telewizji film. Bohaterowie czesto zwracali sie do siebie monosylabami. Franek jak zahipnotyzowany ogladal go z nami i ...wlasnie powtarzal wszystkie te monosylaby. We wloskim jest tego mnostwo a kazda ma inna intonacje i w zaleznosci od niej inne znaczenie. W koncu jedna z bohaterek wstala, pozegnala sie i odeszla machajac pozostalym. Franio poderwal sie z miejsca i z bardzo smutna mina, patrzac za odchodzaca stal tak okolo minuty robiac \"pa pa\"... Czytajac o Waszych wysilkach nakierowanych na naklonienie dziecka do zabawy w piaskownicy pomyslalam sobie, ze my bardzo czesto popelniamy ten sam blad - myslimy schematami. Podsuwamy dziecku zabawy i zabawki, ktorymi powinno sie bawiec, podczas gdy ono bardzo czesto woli po prostu nasladowac nas... Ja lapie sie na tym bardzo czesto. Kupuje jakas zabawke bo wydaje mi sie ona \"stosowna\" do wieku Frania, a w domu okazuje sie, ze Franio nic sobie z jej stosownosci nie robi. Lapie sie zamiast tego za garnki, moje buty albo (o zgrozo :)) za grzechotke, ktora juz dawno nie powinien sie przeciez interesowac... :p Rozpisalam sie okropnie! Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam, za wpis o dentyscie... Kuk PS. A co sie dzieje z nasza Logosm? Czy macie jakies wiesci?
  9. Witajcie! Spoznione ale serdeczne, hip! zyczenia rocznicowe, hip! dla wszystkich Mam, Maluszkow i Przyjaciol Topicku! No i sto lat dla Zalozycielki!!! :) Shalla - ja tez chce nalewki! Moze byc z aronii! :):):) Moj Tata robil taka i byla pyszna.... :):(:) Ellfiku! Amelka uzywa dokladnie tych samych slow co Franio :) Poza tym mowi tez \"tak\",\"nie\", \"chce\" i nazywa po swojemu zwierzatka. Ostatnim wynalazkiem jest \"ciumpulupupcium\" powtarzane w kolko na zmiane z \"tumpciuputump\" i \"tiktakutak\"... Okres rzucania wszystkiego na podloge (zwlaszcza jedzenia) na szczescie z wolna zaczyna mijac. Staralismy nie dac sie sprowokowac i to chyba byla dobra taktyka..:);) Mam nadzieje, ze Twoj komputer nie bedzie Ci juz platal niespodzianek i ze zdazysz z dokumentami na czas! Trzymam kciuki! Dziewczyny - dzieki za zdjecia dzieciaczkow! To niesamowite widziec jak rosna i jak madrzeja! Przy wlasnym - jakos trudno to dostrzec! Dynia - mam nadzieje, ze kompresik juz pomogl, ale jakby nie - polecam czeste plukanki z szalwi. Na pocieszenie powiem Ci, ze w ramach komplikacji przy ostatnim przeziebieniu przez dwa tygodnie bolaly mnie...prawie wszystkie zeby po lewej stronie zuchwy:( Mialam wrazenie ze zwariuje, bo raz bolaly mnie bardziej na gorze, raz na dole, raz osemki i siodemki, a raz piatki i szostki. Czysta przyjemnosc. Antybiotyk nie pomagal i jechalam przez dziesiec dni na paracetamolu branym trzy razy dziennie. Lekarz stwierdzil, ze to zapalenie zatok szczekowych i ze trzeba do ...dentysty. Kiedy wreszcie dotarlam do dentysty (w Warszawie), bol wlasnie zaczal przygasac. Dentysta zrobil mi pantogram i zarzadzil ekstrakcje zeba z torbielami na korzeniu... :( \"Najzabawniejsze\" w tym wszystkim jest to, ze zab z torbiela jest po ...prawej stronie zuchwy i nie mial nic wspolnego z bolami. Oszczedze Wam szczegolow, ale powiem tylko, ze przykazano mi, bym w sierpniu zarezerwowala sobie piec dni na codzienne wizyty u protetyka... I tak moje wakacje w kraju diabli wzieli:O Oj, nie ma to jak sie nad soba pouzalac ;);) Przepraszam! :) Kuk
  10. no, analfabetyzm wtorny naprawde... \"oprocz\" oczywiscie...
  11. Ups - kompletna fujara ze mnie. Kombibnowalam z tymi zdjeciami jak kon pod gorke. Zip-owalam je nawet i wyglada mi na to, ze doszlo jedynie to niezzipowane ;):D! Jutro sprobuje raz jeszcze... Shalla - pieknie musi wygladac Wasz domek caly \"zamalwiony\"!!! Obraz zywcem z Pana Tadeusza! Ja na razie ludze sie, ze w naszym pseudo-ogrodku, oprucz trawy rosnac beda roze, jasminy, peonie, hornesje, maciejka, bzy i duzo, duzo innych. Mam nadzieje, ze z racji na zacienienie nie skonczy si jedynie na cebuli w doniczce... :O
  12. Shalla!! Koza Nostra to po prostu genialne! :);););) Z tym ogrodem na dachu, to troche inaczej niz sobie wyobrazacie. Nasze mieszkanie jest parterze i wszystkie jego okna wychodza na taki maly wewnetrzny dziedziniec na dnie czegos w rodzaju studni. Pod dziedzincem znajduje sie dach garazu podziemnego. Ja, sila swojej wyobrazni, wykreowalam tam ogrodek, choc wszystcy dookola usilowali wybic mi ten pomysl z glowy. Klopot polega glownie na tym, ze do naszego \"ogrodu\" slonce zagladac bedzie tylko przez okolo dwie godziny w pelni lata (czerwiec- sierpien) i tylko na maly kawaleczek - pasek o szer. max. 1,5 m. Tym niemniej, znalazlam w koncu ogrodnika-wariata, ktory obiecal, ze z jego pomoca trawa i rozmaite kwiaty beda tam rosnac :):):). Maz i tesciowie (jestesmy wszak we Wloszech i Mamma ma spory wplyw na syna;)) ulegli w koncu - bardziej zdumieni moim uporem niz przekonani. No a teraz zbliza sie chwila prawdy! Moja determinacja jest tak wielka, ze w razie czego gotowa jestem doswietlac kwiatki kwarcowka! :) Shalla - obiecuje obpstrykac wszystkie etapy - pierwsza fotografie zrobi chyba jutro, bo w zeszlym tygodniu ogrodnik zalozyl juz system nawadniajacy i przywieziono nam ziemie! PS. Adresy przesle z fotkami Frania - juz za chwile!
  13. Shalla!! Koza Nostra to po prostu genialne! :);););) Z tym ogrodem na dachu, to troche inaczej niz sobie wyobrazacie. Nasze mieszkanie jest parterze i wszystkie jego okna wychodza na taki maly wewnetrzny dziedziniec na dnie czegos w rodzaju studni. Pod dziedzincem znajduje sie dach garazu podziemnego. Ja, sila swojej wyobrazni, wykreowalam tam ogrodek, choc wszystcy dookola usilowali wybic mi ten pomysl z glowy. Klopot polega glownie na tym, ze do naszego \"ogrodu\" slonce zagladac bedzie tylko przez okolo dwie godziny w pelni lata (czerwiec- sierpien) i tylko na maly kawaleczek - pasek o szer. max. 1,5 m. Tym niemniej, znalazlam w koncu ogrodnika-wariata, ktory obiecal, ze z jego pomoca trawa i rozmaite kwiaty beda tam rosnac :):):). Maz i tesciowie (jestesmy wszak we Wloszech i Mamma ma spory wplyw na syna;)) ulegli w koncu - bardziej zdumieni moim uporem niz przekonani. No a teraz zbliza sie chwila prawdy! Moja determinacja jest tak wielka, ze w razie czego gotowa jestem doswietlac kwiatki kwarcowka! :) Shalla - obiecuje obpstrykac wszystkie etapy - pierwsza fotografie zrobi chyba jutro, bo w zeszlym tygodniu ogrodnik zalozyl juz system nawadniajacy i przywieziono nam ziemie! PS. Adresy przesle z fotkami Frania - juz za chwile!
  14. mialo byc \"bez wzgledu na wiek\" oczywiscie! :P
  15. Witajcie!!!! :):):) ! Uch, stesknilam sie za Wami strasznie, ale w ostatnich tygodniach naprawde kompletnie nie mam czasu na nic... Cholerne chorobska nie chca sie od nas na dobre odczepic. Nie wiem juz, czy to jakies bledy z naszej strony, czy przyczyny obiektywne, ale Franio ma wlasnie trzeci nawrot choroby... :(:(:O. Bylismy z nim lacznie u trzech roznych pediatrow (wlaczajac w to wizyte w szpitalu), a nasz staly pediatra goscil u nas w domu w domu piec razy w ciagu trzech tygodni. Wierzyc mi sie wciaz nie chce, ale wszyscy mowia mniej wiecej to samo - angina ropna o podlozu wirusowym i zapalenie ucha o podlozu bakteryjnym. Do tego wysypka, ktora jest podobno jednym ze skutkow dzialania wirusa... :( A tak bardzo cieszylam sie, ze udalo mi sie uchronic dotad Frania przed zapaleniem ucha i kuracjami antybiotykowymi:( Wydawalo mi sie, ze pomimo zdarzajacych sie czasem przeziebien, jest mimo wszystko okazem zdrowia... I co? I pstro. Przechodzi wlasnie trzecia z rzedu kuracje antybiotykowa, a ja skrecam sie z bezsilnosci... Pytacie dlaczego biegam po roznych pediatrach zamiast trzymac sie jednego i dlaczego pisze, ze wierzyc mi sie nie chce w diagnoze? Ano dlatego, ze wszyscy pediatrzy - lacznie z tym szpitalnym upieraja sie przy kuracji antybiotykowej nie zrobiwszy mu przedtem ani wymazu ani morfologii krwi. Na moje wyrazne zadanie, nasz prywatny pediatra zgodzil sie w koncu zrobic wymaz z gardla. Wykluczyl w ten sposob obecnosc dwoch bakterii, na ktore \"na oko\" inny pediatra dal wczesniej antybiotyk. Przyznam Wam, ze nigdy jeszcze nie czulam sie tak bezsilna wobec \"innosci\" wloskiego podejscia do pacjenta. Zaczynam nabierac coraz wiekszego szacunku dla fachowosci polskich lekarzy i wydolnosci naszego systemu publicznej opieki zdrowotnej! Slowo! No, a teraz koniec marudzenia - czas na pozytywy: 1. Mam wrazenie, ze ostatni antybiotyk dziala i ze Franio czuje sie duzo lepiej. 2. Nie musze chwilowo jechac w zadna podroz sluzbowa i 3. Za niecale trzy tygodnie (teoretyczny) odbior naszego nowego mieszkania!!! :) Ciesze sie juz jak glupek i wylaze ze skory na sama mysl o tym, ze Franio bedzie mial swoje 30 mkw. trawy, kwiatkow i wszystkiego co w niej moze zamieszkac :):):):) Wiem, ze to nic i ze czeresnia raczej tam nie wyrosnie (nasz \"ogrod\" zalozony bedzie na dachu garazu, a wiec drzewa wykluczone), ale i tak w wyobrazni sadze juz tam caly ogrod botaniczny:D. Przepraszam, ze pisze tylko o nas, zamiast ustosunkowac sie do Waszych wpisow, ale mam straszna potrzebe wygadania sie;) Bardzo podobal mi sie wpis stalej czytelniczki adresowany do Nikki:) Super jest wiedziec, ze czytaja nas kobiety w roznym wieku :) Ja widac macierzynstwo to odwieczna i potezna sila laczaca wszystkie nas ze wzgledu na wiek! :) Nikki - A tak swoja droga, Ty naprawde jestes niesamowicie dojrzala jak na swoj wiek. To wielki komplement :). My zdecydowanie dojrzewamy juz do mysli o drugim maluszku :) Wlasciwie - od pewnego czasu zdajemy sie \"na zywiol\" majac nadzieje, ze maluch sam wybierze sobie odpowiedni moment. Ja sama czuje, ze odsapnelam juz dostatecznie, teraz nalezy \"tylko\" ... definitywnie odstawic Frania od piersi... :P Dziekuje slicznie za wszystkie zdjecia. Prosze o wiecej - na skrzynke pracowa, z ktorej za chwile spropuje podeslac Wam takze kilka w miare aktualnych fotek. Pa! Kuk
  16. Dziewczyny! Przepraszam, ze zniklam bez wiesci - nie bede Wam opisywac powodow w szczegolach, zwlaszcza, ze jak przed chwila przeczytalam - rozbabrywanie klopotow tylko je mnozy :);) N amarginesie - zgadzam sie z tym w pelni! Dla usprawiedliwienia napisze tylko, ze od ponad trzech tygodni Franio, ja, a ostatnio takze jego niania, nie mozemy wykurowac sie z przeziebienia i zwiazanych z nim tajemniczych powiklan. Tu male pytanie do Mam, ktorych pociechy zazywaly antybiotyki - czy zdazylo sie wam, ze maluchy zareagowaly na antybiotyk wysypka? Jesli tak, jak ona wygladala? Tak wiec, jestesmy chorzy, jezdzimy sluzbowo po Swiecie rozsiewajac zarazki i wykanczamy mieszkanie, ktore jak dotad zupelnie nie wyglada na miejsce, w ktorym za miesiac zamieszkac ma rodzina z dzieckiem... :P Niezle poletko doswiadczalne dla testowania sily sprawczej pozytywnego myslenia! :):):) Musze wracac do roboty, ale prosze - nie zapomnijcie o mnie. Odezwe sie jak tylko troche sie przejasni. I jeszcze ogromna prosba do Pszczolki. Przed ostatnia sluzbowa wyprawa do Polski spakowalam paczke dla przyszlej mamy i okazalo sie, ze skasowalam sobie Twoj mail z adresem. prosze o powtorke! Pa! kuk
  17. Witajcie! Wciaz krociutk, bo czasu malo... Dziekuje pieknie za zyczenia zdrowia. Nikii, Pati, Shalla - no toz to koszmar jakis z tymi chorobami! Trzymajcie sie dzielnie. Nikii - strasznie wspolczuje Wam tych zastrzykow. Franek przyjmuje antybiotyk w syropku o smaku truskawki i smakuje mu on tak, ze wczoraj sila musialam wydzierac mu butelke z rak! Czy naprawde zastrzyki sa skuteczniejsze? Pati - pojdz z mala na spokojnie do jakiegos dobrego pediatry. To na pewno nic groznego, ale lepiej, zebys dowiedziala sie co to bylo, zeby nastepnym razem oszczedzic sobie i Asi stresu... Shalla - ja tez myslalam, ze to trzydniowka. Chyba nawet nie umialabym je jrozroznic od rozyczki! U nas na razie bez wiekszych zmian. Angina jak zloto :( Franio w dzien znosi ja bardzo dzielnie, ale w nocy ...szkoda gadac. GArdlo musi go chyba bolec bardzo mocno, bo slychac ì, ze ma klopoty z przelykaniem sliny:(:(:( i budzi sie doslownie co kilka minut. Zbijam temperature paracetamolem w czopkach, daj antybiotyk i mam nadzieje, ze nie potrwa to dlugo... A\' propos pytanie - czy znacie jakies domowe metody wspomagajace leczenie anginy i pomagajace przy bolu gardla? Pszczolko - ja mam wprawdzie dwoje kolejnych odbiorcow ubranek i rzeczy Frania (szesciomiesiecznego synka mojej kuzynki i majacego urodzic sie w sierpniu synka mojej przyjaciolki, ale mysle, ze rzeczy zawsze sie duplikuja. Przeslij mi prosze adres tej dziewczyny. Pogadam z kuzynka i przyjaciolka i cos wykombinujemy. Logosm - co do tryby zycia - masz absolutna racje. Konieczna jest radykalna zmiana.Tylko na co?????? :o Wlasnie dowiedzialam sie, ze w niedziele wieczorem znowu musze jechac sluzbowo do Warszawy na cztery dni. I jak ja mam zostawic chorego Frania ??:( Sciskam! Ag
  18. Witajcie! Wpadam tylko na momencik, zeby przypomniec, ze zyje i pozdrowic wszystkich. Przezywamy od dwoch tygodni istny sajgon. Franio zlapal angine i zapalenie ucha :(:(:( i przechodzi swoja pierwsza w zyciu kuracje antybiotykowa. Do tego moja praca wymaga ostatnio odbywania coraz czestszych podrozy sluzbowych... Mizernie jest. Sciskam i obiecuje napisac niedlugo! Kuk
  19. Do \"Do Kuk\" Oj zdaje sobie, zdaje sprawe ;) I to jeszcze jak! Dopiero co jeczalam dziewczynom, iz moj przyzwyczajony do zdrowego odzywiania zoladek daje mi sie we znaki po Swiatecznej wizycie w Polsce! ;) Nikki! Super, ze z Nadia juz wszystko ok. Te nasze maluchy zdaja sie byc sielne jak tury, a w rzeczywistosci - wystarczy byle wirus by zdac sobie sprawe z tego jak kruche jest ich zycie... :O Dziewczyny - od jakiegos tygodnia Franio przezywa okres zakochania we wlasnym Tacie. Placze jak bobr, kiedy ten wychodzi z domu (wczesniej plakal tylko przy moim wyjsciu), powtarza ciagle slowa \"Tata\" i \"Papa\" - sam do siebie i do nas wszystkich, laduje sie Tacie na kolana kiedy tylko ma okazje i w ogole, na sto roznych sposobow okazuje mu swoja adoracje. :):):) Dla mnie to wielka radosc, bo moj maz czul sie dotad nieco \"mniej kochany\" a teraz kwitnie ze szczescia i peka z dumy:):D. Czy zauwazylyscie podobne zjawisko u Waszych dzieci?
  20. Hm... wstyd przyznac, ale prawda jest taka, ze spora role odegrala tym razem moja wlasna glupota... Umowilam sie z mezem na lunch, i ruszylam w kierunku miejsca spotkania. Poniewaz spodziewalam sie waznego telefonu a nie mialam w ubraniu zadnej kieszeni, polozylam telefon w koszyku doczepionym do bagaznika, tuz obok torby. Balam sie, ze jesli zostawie go w torbie, nie zdaze zatrzymac roweru i odebrac telefonu w razie, gdy zadzwoni. Telefon nie zadzwonil. Po przybyciu na miejsce spotkania (maz czekal juz na mnie) zaparkowalam rower, zabralam z koszyka torbe i zajelam sie rozmowa z Mezem. Odeszlismy od roweru doslownie kilkanascie metrow - popatrzec, czy sa jakies zmiany na placu budowy naszego mieszkania. Zdalam sobie sprawe, ze telefon zostal w koszyku po okolo minucie. Pedem wrocilam po niego ale ... po telefonie nie bylo juz oczywiscie sladu :( Udalo mi sie zablokowac karte, zlodziej nie bedzie mial wiec z niej zadnego pozytku. Aparat byl juz dosc stary i zniszczony, wiec... cala ta kradziez nie miala po prostu sensu! Jedyny jej prawdziwie fatalny skutek to utrata numerow... Pozdrawiam i biegne do Frania! Pa pa!
  21. Wlasnie ukradziono mi telefon komorkowy ze wszystkimi numerami telefonow, adresami, etc... :(:(:(:(:(:(. Telefonu szkoda, ale najgorsze te numery... J Buuuu... Niech mnie ktos pocieszy i napisze cos wesolego... pls! Kuk
  22. Hej Myshko! My zawiezlismy do Polski cala fure czekolady w roznych postaciach (a Turynska czekolada to nie byle jaka czekolada ;)) tak, ze w domu nie zostalo juz nic i nie ma mowy o przedawkowaniu ;):) Faktycznie - wydaje mi sie, ze Jasiek i Kuzynek sa w jakis sposob bardzo do siebie podobni. Jasiek ma duzo delikatniejsze rysy twarzy i jasniejsza cere - i to ewidentnie geny Mamy :):):) - ale podobienstwo wydaje mi sie oczywiste:) Podobna zagwozdke mamy z Franiem. Obie rodziny twierdza, ze podobny jest do ich czlonkow;) I jest to prawda! W jakis zdumiewajacy sposob Franio do zludzenia przypomia zarowno swojego Tata (z tego samego okresu) jak i mnie czy moje rodzenstwo! Dodatkowo - osobom znajacym mojego tescia - w oczy rzucaja sie \"dziadkowe brwi\" a osobom znajacym moja Mame - Babcine oczy i mimika. Tak - genetyka to istna czarodziejka! :) Do Cichej Obserwatorki - to moze nic bardzo odkrywczego, ale moja znajoma chwalila mi sie ostatnio, ze po kilkunastu latach solidnej nadwagi, nabytej w nastepstwie trzech kolejnych ciaz, powrocila prawie do wagi z okresu studiow dzieki odstawieniu slodyczy i regularnym cwiczeniom. Wiem, ze probowala wczesniej schudnac na najrozniejsze sposoby, ale jeden kilogram zrzucony dzieki diecie cud zastepowaly zawsze dwa - nabyte tuz po diecie. Wydaje mi sie, ze jesli zdyscyplinowane ograniczenie jedzenia plus ruch nie przynosza rezultatow, moze warto skontaktowac sie z lekarzem i zastanowic, czy przyczyna nie sa jakies problemy zdrowotne? Nikii napisz prosze, czy z Nadyjka wszystko w porzadku??
  23. Witojcie! :):) Jak tam Wasze zoladki? Moj w oplakanym stanie! Zupelnie odwyklam od Wielkanocnych biesiad w staropolskim stylu i choc probowalam wszystkiego w naprawde symbolicznych ilosciach moj zoladek nie nadazal z trawieniem :O... Wrocilismy nieco sfatygowani (pobudka o 6 rano, a przedtem cztery dni nieustannych wizyt u Rodziny) ale szczesliwi. Moj Maz przeszedl kolejny przyspieszony kurs jezyka polskiego - wujkowie, ciotki i liczni kuzyni przemawiali do niego po polsku nie przejmujac sie zbytnio faktem, ze niewiele z tego rozumie;). Franio przetrzymal wszystkie podroze dzielnie, a kilkugodzinna podroz samochodem z Warszawy do Poznania, (ktorej obawialam sie najbardziej), ku mojej ogromnej radosci po prostu przespal!!! W czasie poniedzialkowej wizyty u Prababci udalo nam sie zgromadzic w jednym miejscu piecioro najmlodszych czlonkow rodziny w wieku od 7 miesiecy do pieciu lat). Franio \"robil wiec za starszego brata\" dwoch najmlodszych kuzynkow i przyznaje, ze obserwowanie go w tej roli bylo dla mnie nas lada przezyciem! :) Niesamowicie jest obserwowac, jak Wasze dziecko przekazuje mlodszym od siebie umiejetnosci nabyte zaledwie kilka miesiecy temu ;););):):):). Dzieci maja chyba w sobie naturalny talent pedagogiczny, ktory w wiekszosci z nich z czasem zanika! Przeczytalam Wasze wpisy i przede wszystkim - przesylam moc dobrych fluidow dla Nikii i Nadyjki! Zimny pot oblal mnie na samo wyobrazenie tego co przeszlas z Malutka. Mam nadzieje, ze wszystko juz dobrze i ze to tylko jednorazowa przygoda. Trzymajcie sie cieplutko! Shalla, Elffik i Myshka! Gratuluje Waszym Malym Budowniczym! :) Franio moze na razie pochwalic sie jedynie umiejetnoscia burzenia wiez (nawet dziesieciopietrowych!!;)) Budowanie idzie mu znacznie oporniej... Logosm! Stas pod woda wyglada jak mlody Neptun! Zupelnie jakby urodzil sie zawodowym nurkiem! :):):) Piekny chlopak, piekne zdjecie i piekna rzecz plywanie w ogole. ;) Myshko! Dotad uwarzalam, ze Jas wyglada tak, jakby kto skore zdarl z Ciebie. Po obejrzeniu zdjec Jaska z Kuzynkiem zaczynam jednak miec watpliwosci;););). Wszak kuzynek chyba ze strony rodziny Twojego Meza? :) Dynia! :) Witaj w gronie podroznikow dlugodystansowych! Jaga jest wielka! Choc kiedy czytam o tych wymiotach - nie bylo jej chyba latwo? ... Pszczolko! Po wpisie Yasmin raz jeszcze obejrzalam zdjecie Tobiego! No faktycznie zakochac sie mozna :):D Ja mam wciaz jednak mam nadzieje, komplementy pod adresem naszych dzieci pochodza od osob o normalnych, szczerych intencjach :):) Na koniec - moje dwa grosze w kwestii uporu. Stosuje taktyke dosyc zblizona do taktyki Myshki i Logosm, choc nieco zmodyfikowana. Mowie wyraznie, ze cos mi sie nie podoba, w razie natychmiastowej recydywy patrze groznie i powtarzam, ze tak nie wolno, a jesli i to nie pomoze - staram sie uniemozliwic dalsze \"wybryki\". Ogolnie - staram sie zrozumiec z czego wynika \"niegrzeczne zachowanie\" w danym momencie. Jesli z nudy lub zmeczenia dana sytuacja (np. rzucanie jedzenia na ziemie, bo dziecko sie juz najadlo) - staram sie traktowac to jako komunikat i ustepuje, mowiac jednoczesnie, ze tak robic nie wolno. Jesli natomiast zachowanie przybiera postac prowokacji lub proby sil - stawiam na swoim. Najgorsza kara, jaka stosuje \"za stolem\", gdy Franio rozrabia naprawde bez powodu, jest ...odwrocenie go razem z krzeselkiem tylem do stolu i siedzacych za nim osob. Kara trwa krotko - okolo minuty, ale i musze przyznac, ze przynosi zadziwiajaco dobre skutki. Franio czuje sie wykluczony z towarzystwa i grzecznieje niemal natychmiast :P
  24. Buramysa - tekst o kidnapingu? Dynia wkleila go wyzej. Wlasnie go komentowalysmy... :( Dla mnie wyjatkowa okropnosc. Pszczolko - co do ciazy - zgadzam sie w zupelnosci! Ja tez nie ogarnialam. Stad ten glupawy usmiech - nie ogarniam, a jednak to prawda i w dodatku najnaturalniejsza pod sloncem! :):):):):) Zreszta prawie codziennie lapie sie na tym, ze patrze na Frania (zwlaszcza spiacego) i glupieje z zachwytu. Najpierw dlugo go nie bylo, potem nagle byl, ale nie bylo go widac, a teraz jest tu, z nami, blisko, a mnie wciaz trudno uwierzyc w ten cud! A uczucie milosci do niego rosnie sobie i rosnie i dawno juz jest go tyle, ze powinno wykipiec, a ono nic! Miesci sie we mnie i rosnie dalej!!!
×