Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kuk

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kuk

  1. Myshko! Fakt - pomysl genialny - tyle, ze w naszych warunkach niestety niewykonalny. Moze w nowym domu? Calkiem a propos - na skutek nieskoordynowania mojego i niani Franio zjadl wczoraj az trzy owoce kiwi i przeplacil to bolem brzuszka dzis w nocy. Przekimal cala noc uczepiony kurczowo mojej piersi, przebierajac jednoczesnie nozkami... :( On wygladal rano mimo wszystko na dosc wyspanego, ale moje plecy sa jedna wielka ruina. Mam nadzieje, ze dzis bedzie lepiej. Dynia - sprobuje zrobic Franiowi sesje czarno-biala w ten weekend :) A wiesz, ze moja Mama nazywa Frania \"swoja jagodka\"? Jak sie zastanowic - to calkiem trafne porownanie - zwazywszy okragly lepek naszego synka ;) Jade w poniedzialek do Polski na serie spotkan i wysylam Frania na trzydniowe \"wakacje\" do tesciow. Juz jestem przerazona, ale chyba bez sensu - naprawde zajmuja sie nim az \"za dobrze\" :P Moze starczy mi silnej woli i wykorzystam ten wyjazd na odstawienie Frania od piersi? a moze nie... Kuk
  2. Fisa! Dzieki za zdjecie Stasia!! :) no niech tam - przeznam sie publicznie! Mail ze zdjeciem byl bez podpisu (tj. imienia lub nicku i wyobraz sobie, ze bylam przekonana, ze Twoj Stas to Stas Logosm! Napisalam maila pelnego komplementow pod adresem Stasiowego slodkiegoo usmiechu do niej, a tu ups! taka gaffa! :)))) No ale oplacilo sie, bo wylcyganilam w ten sposob takze od Logosm dwie fotografie jej Stasia :):):) Rownie slodki oczywiscie!!! :):D:) i do tego pieknie stojacy! :) Obu Mamom bardzo dziekuje za fotki i prosze o jeszcze! Przy okazji - zalegle podziekowania za fotki takze dla Elffika - za fotki Amelki czarodziejki , Karenki (Olek zdarl skore z Ciebie :):):), Myshki - co ja bym dala, za to by Franio popodlewal mi kwiatki! :):):) i Dyni - czy ja juz pisalam, ze moj maz zakochal sie w Twojej corce po obejrzeniu jej czarno-bialej fotografii? :) Logosm - przerazilas mnie nie na zarty tymi opowiesciami o przejsciach po przeprowadzce. Lozeczko Frania stoi w naszym pokoju, choc za zaslona, ale Franio i tak przesypia znaczna czesc nocy z nami. Zaczynam podejrzewac, ze przenosiny do wlasnego pokoju to bedzie koszmar! Chyba musze sie jakos przygotowac teoretycznie... Co do Stasia na biurku - no comments! :):):) Umarlabym z wrazenia. No a poza tym - cos czuje, ze Stas to bratnia (rownie rogata) dusza mojego Franka ;) Katrin - napisz, ze pare slow, bo moja wyobraznia pracuje az zanadto... Dziewczyny - a co z Mikka, Schmetterling i z nasza Shalla ulubiona? Czy ktos cos wie? Kuk
  3. Dziendobry! Dziewczyny - mam przestoj w pracy. Stracilismy duzego klienta dla ktorego pracowalam (z przyczyn lezacych po stronie klienta - nie z mojej winy - na szczescie) i nagle okazalo sie, ze mam bardzo malo pracy! W pierwszej chwili ulga, w drugiej chwili - nuda, teraz - zaczynam lekko wpadac w panike... A przeciez to dopiero trzy dni! Objaw workoholizmu czy raczej obawa przed strata pracy? A co u Was? Kuk
  4. Zapomnialam podzielic sie z Wami nowina! Otoz wczoraj Franio odkryl...raczkowanie! Zamurowalo nas z mezem ze zdumienia. Wczesniej na sto sposobow usilowalismy zachecic go do raczkowania, ale nie udawalo mu sie nawet stanac porzadnie na czworaka... Ostatnimi czasy chodzil juz natomiast bardzo ladnie i czekalismy tylko, kiedy zrezygnuje z poruszania sie wzdluz mebli i scian i zaryzykuje marsz bez trzymanki. tymczasem... Zamiast marszu bez trzymanki Franio wymyslil, iz od jednej sciany do drugiej przemieszczac mozna sie na czterech konczynach :) Wyglada to naprawde dosc komicznie: Franio dochodzi do konca sciany lub krawedzi mebla i rzuca sie na podloge, po ktorej, raczkujac w zawrotnym tempie dociera do nastepnej podporki. Podnosi sie, maszeruje wzdluz niej i ...znowu pada na czworaka! Swoboda, jaka dzieki temu osiagnal uderzyla mu chyba do glowy bo, ja twierdzi Niania nie spoczal dzis ani na chwile! Ostatnim jego osiagnieciem bylo podobno przeciagniecie dywanu (2x3m) ze wszystkimi zabawkami w kat pokoju i ...owiniecie sie nim do polowy. Az boje sie wracac do domu! :)
  5. Logosm! Witaj! Fajnie, ze wypoczelas i ze wszyscy bawiliscie sie dobrze :) Nie mialam pojecia o zakazie wwozenia dzieci wyciagiem krzeselkowym! Prawde powiedziawszy sama mialam podobny pomysl podczas ostatniego pobytu w gorach i pewnie wprowadzilabym go w zycie, gdyby tylko bylo nieco cieplej! :) Co zas do traktowania zon - mysle, ze to co widzialas nie jest na szczescie norma. Wlosi, zwlaszcza ci z poludnia, sa wprawdzie dosc \"zywiolowi\", ale raczej nie agresywni... Moj maz np. kocha klocic sie na glos - czego ja nie znosze jest jednak osoba dosc opanowana. No w kazdym razie nie bija mnie ani w miejscach publicznych, ani w zaciszu domowym ;):p. Przyznaje, ze gdyby sprobowal - chyba od razu spakowalabym walizkI! Napisz koniecznie cos wiecej o okresie poprzeoprowadzkowym. Nas czeka to prawdopodobnie w czerwcu ale po Twoich opowiesciach zaczynam sie bac juz teraz... Czy Stas przeprowadzil sie prosto z Waszego lozka do wlasnego pokoju? Czy opracowalas moze jakies patenty, ktore pomogly mu sie zaklimatyzowac? Katrin - co za operacja czeka Kubusia? Kiedy dokladnie mamy trzymac kciuki? Dziewczyny - czy ktoras z Was dawala dziecku wyciag z jezowki (echinacei)? Kuk
  6. Hej hopsan! Wlasnie wyslalam Wam zdjecia! :) Te z otwarcia Olimpiady i te zalegle - Franiowe. Duzo zdjec. Pewnie przeklniecie mnie za zatykanie skrzynek... :P Z gory przepraszam. Dajcie znac czy w ogole dochodza. W sumie bylo tego chyba z osiem maili... Fisa - ja spiewam Franiowi prawie non stop, ale wolalabym, zeby Franio zdolnosci muzyczne odziedziczyl po mojej siostrze :P Sluchajcie, wyszukalam wlasnie calego \"Hipopotama\" w internecie i przesylam Wam, bo to bardzo fajny wierszyk. Podobno moj brat robil w dziecinstwie furore na wszystkich kolonijnych festiwalach - wlasnie ta piosenka :): “Hipopotam” Puka ktos wiec pytam: - kto tam? Odpowiada: - hipopotam! - Nie otworze jestem sama, boje sie hipopotama. - Ależ skadże, ależ co tam, jestem grzeczny hipopotam - ja się boję że pan kłamie, skąd pan jest hipopotamie? - Prosto z ZOO, straszna słota, troszkę przemarzł hipopotam... - Tere fere, wiem od mamy jakie są hipopotamy Ach, co robić, nie wiem sama, boję się hipopotama... z drugiej strony wie kto go tam - może grzeczny hipopotam...? Może biedak zmarzl na amen? ciężko być hipopotamem... więc go chyba wpuszczę co tam, wszak mnie nie zje hipopotam Zaraz już się przekonamy jakie są hipopotamy Przyszedł, usiadł na kanapie, nic nie mówi tylko sapie a myslałam że mnie zje, a on wcale, wcale nie lubi jabłka i marchewkę, i herbatkę na rozgrzewkę całkiem całkiem miły zwierz - może jeszcze jabłko zjesz? teraz muszę wyznać szczerze - bardzo sympatyczne zwierzę. Melodie proponuje podlozyc samemu ;) Sciskam! Kuk
  7. Hej! A propos narzedzi niebezpiecznych - Franio jest najwiekszym pod sloncem wielbicielem nozy... Im ostrzejszych i doluzszych tym lepiej.... Nie wiem po kim to ma - napewno nie po rodzicach pacyfistach;) Kompletnie mnie przy tym zaskakuje. Usuwam wszystkie noze z jego otoczenia, a on i tak zawsze wytrzasnie jakis chocby spod ziemi! I jeszcze dwa slowka do piosenek - My z Franiem takze od dawna mamy swoja piosenke:) Jest to piosenka o hipopotamie stukajacym do drzwi. Ja spiewam kolejne zwrotki, a Franio powtarza ostatnie sylaby - jako refren:) Najlepiej wychodzi mu \"KTO TAM?\" i czesto ta wlasnie konczy kazda zwrotke. Wychodzi to mniej wiecej tak: Puka ktos wiec pytam \"Kto tam?\" (Franio cichutko - \"kto tam...?\") Odpowiada - Hipototam (znowu Franiowe \"Kto tam?\") Nie otworze jestem sama (Franio \"Siama!\") Boje sie hipopotama (Franio - \"Kto tam?\") Piosenka ma sporo zwrotek, ale my spiewamy w kolko te, bo przynajmniej Franiowe Kto tam ma swoje zastosowanie ;):)
  8. Hej hopsan! Witajcie! Co za zastoj nam sie przytrafil! Wstyd!!! Wielkie brawa i dziekczynienie za doping dla Stalych Czytelniczek ;) Ja milczalam, bo prawie caly ostatni tydzien spedzilam w Polsce. \"Najsmieszniejsze\" jest to, ze zamiast na roboczych spotkaniach, wiekszosc czasu spedzilam w domu, kurujac sie z hiper przeziebienia nabytego w niedogrzanym ekspresie Krakow-Warszawa... Nie narzekam:P Przynajmniej pobylam na spokojnie z moja Mama:) Wczoraj wrocilismy z Franiem do domu - oboje ledwie zywi ze strachu i zmeczenia. Po pierwsze podwyzszona temperatura i ogolne zmeczenie niezle dawaly mi sie we znaki - zwlaszcza przy przesiadce (Franio+plecak=25 kilo) Po drugie podczas podchodzenia do ladowania we Frankfurcie samolot Lufthansy wpadl w takie turbulencje, ze nawet stewardessy wpadly w lekka panike. Ja powiem tylko, z odmowilam znajomosc ze wszystkimi zaprzyjaznionymi Swietymi... Brrrr... A teraz kilka nowinek:) Ulubiona zabawka Frania okazalo sie...stare radio, ktore podarowala wnusiowi Babcia. Radio zostalo przez Frania rozparcelowane na czesci - bez pomocy srubokreta:P;) Oszal na jego punkcie do tego stopnia, ze radio wedrowalo z nami do lozka! Poza tym Babcia nauczyla Frania calej masy pozytecznych rzeczy: zamykania szuflad otwarta (na plask) raczka - tak, by nie przycinal sobie paluszkow, schodzenia z lozka tylem, dmuchania na gorace jedzonko przed wpakowaniem go sobie do buzi, etc...:) Niech zyja Babcie! Poza tym Babcia nominowala sie samozwanczo trenerem Frania i godzinami gonila go po calym mieszkaniu. Franio pokochal chodzenie z fotelem wiklinowym (lekkim a stabilnym) i z jego pomoca uciekal przed Babcia w najdalsze katy mieszkania. Oboje mieli przy tym zabawy co niemiara, a ja zastanawiam sie tylko jak biedny Franio odnajdzie sie teraz w naszym mini mieszkanku ;) Dziewczyny, koncze na razie, bo... spiesze sie na otwarcie Olimpiady Zimowej! Caly Turyn zyje dzis tym wydarzeniem i wszyscy przemieszczaja sie po miescie sladem znicza olimpijskiego. Nie jestem specjalnie zagorzalym kibicem sportowym, ale to naprawde fajne przezycie! Mam nadzieje zrobic troche zdjec i jesli mi sie uda, napewno Wam podesle. Sciskam na razie! Kuk
  9. Hej witajcie - zjadlo mi posta... :( Dziwne, bo dodatkowo momencie gdy kliknelam na \"wyslij\" wyladowalam na dodatek na zupelnie nieznanej stronie kafeterii z blogami. Calkiem ciekawej zreszta... ;) A wiec w moim zjedzonym poscie cieszylam sie, ze tak ladnie nam sie dyskusja rozwija i gratulowalam Myshce podsuniecia tematu bajek:) Pisalam tez o mojej (wspolnej z Karenka) milosci do Koziolka Matolka i zapytywalam, jakie byly Wasze ulubione bajki na plytach. Do moich absolutnie ulubionych zaliczylabym Czerwonego Kapturka, Koziolka Matulka i Kota w Butach. Do tych najbardziej nielubianych - nieszczesna Sierotke Marysie... Ciekawa rzecz, ale post odtwarzany traci caly swoj urok... :P
  10. Mam nadzieje, ze nie czyta nas tworca Kolargola - popelnilby chyba biedak samobojstwo...:O:P;) Bracie Myshy! Faktycznie! - kompletnie zapomnialam o Pomyslowym Dobromirze! No i o Zaczarowanym olowku tez, tyle, ze ... czy to aby ne byla jedna i ta sama bajka? Chyba jednak nie... No i cos mi sie wydaje, ze tych bajek nie dostanie sie na dvd... A moze ktoras z Was je widziala? Filemona i Bonifacego (bo tak chyba nazywal sie starszy kot), tez bardzo lubilam:) Za to zupelnie nie podobala mi sie Pyza na polskich drozkach. :P Co do zalogi G - w swietlicy szkolnej mielismy z przyjacielem wlasna dwuosobowa rakiete. Stawialo sie stolik pod kaloryferem na ukos, do gory nogami tak, by schowac sie pod niego. Wsrodku tworzyla sie taka specyficzna nisza, a fragment kaloryfera to byla konsola naszej rakiety. Kurcze, prawie bylabym gotowa przysiac, ze na konsoli migaly tysiace kolorowych swiatelek! Odbywalismy ta rakieta podroze miedzygwiezdne inspirowane Kosmosem 1999 (hehe) i przygodami zalogi G wlasnie! :P Od tamtej pory uplynelo prawie trzydziesci lat, a ja wcale nie wyroslam! Codziennie wieczorem ogladamy z mezem i Franiem odcinek \"Startreck\"! Puszczaja tu wszystkie jego czesci (po jednym odcinku dziennie) od prawie dwoch lat, a my uzaleznilismy sie od tego filmu tak, ze nagrywamy go, by przypadkiem nie umknal nam jakis odcinek... A pamietacie \"Chlopca z plakatu\"? :)
  11. Hej! Dynia! FAktycznie byl i Kiwaczek! Taki bidus z wielkimi oczetami! Smutny strasznie... Karenko! tak sie tylko podsmiewam z tej Twojej milosci do monotonii, bo zupelnie nie brzmisz mi jak osoba, ktora spedza zycie w kacie:) ;) A tak swoja droga - co ja bym dala za tydzien spedzony w domu w monotonii wlasnie! tymczasem wyglada na to, ze w przyszlym tygodniu czeka mnie conajmniej jeden wypad do Polski - sluzbowo niestety i pewnie dobrze bedzie jesli w ogole uda mi sie zajrzec do domu. A obiecywalam mamie, ze przyjade na spokojnie z Franiem ... :( No, ale moze jeszcze nie wszystk ostracone? Karenko, a swoja droga, to Ty faktycznie jednak mieszkasz na poludniu :) Tu wcale jeszcze nie ma wiosny! No, moze to wczorajsze slonce troszke nia zapachnialo... Sciskam Was serdecznie i lece do Frania ;) Kuk
  12. Uch, jak mi sie nie chce pracowac! ;):P:P:P Dynia - zapomnialam podziekowac za zdjecie Jagodzianki! Piekne! Powiedz, robilas je aparatem cyfrowym, czy zwykla lustrzanka na bialo-czarnej kliszy? Strasznie kusi mnie, by popstrykac Franiowi troche czarno-bialych fotek - tylko kiedy????! Myshko - ja chyba jestem jednak ciut starsza ;) A co do Jacka i Agatki - w dziecinstwie upieralam sie, ze pamietam te bajke \"na zywo\", ale moja rodzina twierdzila, ze to niemozliwe... nie wiem, w ktorym roku skonczono jej nadawanie. To byl czarno-bialy (wlasnie;)) program prowadzony przez Irene Kwiatkowska z dwoma pacynkami - Jackiem i Agatka. Moje rodzenstwo, urodzone w latach 60-tych wyroslo na tej bajce i wciaz sypalo cytatami (ciut politycznymi) z niej pochodzacymi. Ja sluchalam na okraglo plyty z tekstami z tego programu i moze stad ta autosugestia... Chcialabym kiedys zobaczyc te nagrania jak odorosla osoba. Delfin Um - no pewnie! Piekna bajka. Rety - co b ytu zrobic, by zmusic sie do pracy... A byly przeciez jeszcze wszystkie Teodory i Telesfory, Pan Pankracy i Zwierzyniec i czwartkowy Ekran z bratkiem.... hm
  13. Witajcie! :):) Oczywiscie powinnam teraz zapamietale pracowac, ale nie wytrzymalam - zajrzalam na forum i teraz koniecznie musze napisac w sprawie najbardziej nielubianych bajek! :P Otoz - cos z tym Kolargolem bylo rzeczywiscie nie tak. Ogladalam go zawsze namietnie, ale palalam do niego dziwnym rodzajem niecheci... Lubilam tylko piosenki. No ale, jednak przyszedl mi do glowy jako bajka do kupienia dla Frania! Dziwne! USzatkla lubilam, choc teraz umieram ze smiechu ogladajac go, bo to najbardziej moralizatorska bajka pod sloncem! Bajki czeskie - kocham! Z jednym przeokropnym wyjatkiem. Byla taka bajka, z ktorej pamietam tylko motyla Emanuela- Bleeeeeee,.... Nie znosilam go poprostu! (To cudowne, ze pamieta sie takie rzeczy!) ;) Wspomniana przez Dynie angielska bajke pamietam jak przez mgle. Chyba wyrastalam juz wtedy z bajek. Pamietam natomiast - bez specjalnej sympatii NRD-owskiego piaskowego dziadka, z ktorego - znowu lubilam tylko piosenke. Co do reszty wspanialosci - oczywiscie Wilk i Zajac, oczywiscie Rumcajs, oczywiscie Zwirek i Muchomorek i oczywiscie Sasiedzi - Koniecznie! :) A czy pamietacie Barbapape i Barbamame? Mam niejasne wrazenie, ze to byla wloska bajka i pamietam, ze baaaardzo mi sie podobala - chyba wlasnie w tym najwczesniejszym okresie. Tylko gdzie jej teraz szukac? Myshko - prawda jest taka, ze od miasiaca nasze dvd jest w naprawie. Kiedy jeszcze bylo sprawne urzadzilam sobie (bardziej niz Franiowi) trzy wieczorne sesje - pierwsza Baltazara Gabki (Moje ukochane arcydzielo podobalo sie mojemu mezowi,ale zostalo zignorowane przez Frania); druga - Reksia - (Franio spogladal ze sporym zainteresowaniem) i trzecia Misia Uszatka (Franio zignorowal biednego misia go ze szczetem). Troche to malo, by wydac osad o gustach mojego dziecka. Jak tylko dvd wroci z naprawy, sprawdze i zdam Wam relacje :) Na koniec moj glos w sprawie Rumcajsa - mnie takze wydaje sie, ze wszystkie postaci czytal lektor... Pamietam jego \"Haha zasmiala sie hrabina po francusku!\" ;) Widze, ze nie ja jedna jestem uwsteczniona matka... :P Kuk PS. Czy ktoras z Was ma szanse pamietac Jacka i Agatke i Gaske Balbinke?
  14. Hej Kochane, Wyglada na to, ze znowu wpadlam... :( Moj jedyny zmiennik zwolnil sie wlasnie z pracy i do czasu gdy znajda kogos na jego miejsce przypadla mi w udziale jego dzialka...:( Jest juz po osmej, siedze w biurze i wlasciwie powinnam tu siedziec do rana, zeby zdazyc z tym, co musze zrobic na jutro. JA chce do Frania.... Buuuu.. Cholera, wolny zawod, to naprawde nie zajecie dla matki. :(
  15. Hej Kochane, Wyglada na to, ze znowu wpadlam... :( Moj jedyny zmiennik zwolnil sie wlasnie z pracy i do czasu gdy znajda kogos na jego miejsce przypadla mi w udziale jego dzialka...:( Jest juz po osmej, siedze w biurze i wlasciwie powinnam tu siedziec do rana, zeby zdazyc z tym, co musze zrobic na jutro. JA chce do Frania.... Buuuu.. Cholera, wolny zawod, to naprawde nie zajecie dla matki. :(
  16. DZiewczyny!!! Co z Wami! Prosze, odezwijcie sie! Kuk desperat
  17. Hej Kochane! Wypchnelam w sobote duzy raport i teraz bede chyba miala nieco wiecej czasu - takze na Kaffe... :) Fisa - masz racje, trzeba przynajmniej doceniac, jak nam dobrze... Schmetterling - my takze wlasciwie nie mamy doswiadczenia nocnikowego. Nocnik wprawdzie kupiony, ale Franio posadzony na nim zupelnie nie wie o co chodzi :P. Co do szczoteczki do zebow - kupilam malutka szczoteczke i elmeks dla maluszkow miesiac temu po tym, jak zobaczylam z jaka pasja Frania pcha do buzi moja wlasna szczoteczke ilekroc znajdzie sie ona w zasiegu jego lapek. Codziennie wieczorem klade ma szczoteczke kropelke pasty, a on z natychmiast wklada ja w usta i nasladuje moje ruchy. Robi to z wielkim entuazjazmem acz nieco chaotycznie ;) Mysle jednak, ze z czasem bedzie coraz lepiej :):) Z nowosci: Tabelo i Tabelko! Franio mierzy juz 82 cm i wazy 11.800! Zebow - wciaz tylko trzy, choc ...sadzac po ostatniej, kompletnie zarwanej nocy, cos powinno sie wykluc lada chwila. Franio wciaz jeszcze nie chodzi \"bez trzymanki\", choc przemierza cale prawie mieszkanie przemieszczajac sie wzdluz scian. Tak jak Jasiek Myshy uwielbia przeszkody. Dociera na przyklad do krawedzi waskiej scianki oddzielajacej kacik kuchenny od reszty pokoju i przymierza sie do przeprawy na droga strone jak wytrawny alpinista do pokonania nieznanej polki skalnej ;):)! Zaglada na druga strone, sprawdza, czy grunt nie jest zbyt sliski, czy raczka przylega wystarczajaco dobrze do powierzchni scianki, etc. W koncu... decyduje sie, robi szeroki krok i ...przylega do powierzchni scianki po drugiej stronie! Towarzyszy temu zwykle zadowolone \"fufufu\" - i dzwieki w stylu Oo!Oo!Oo! Czyli \"Patrzcie chlopaki! Ciezko bylo, ale dalem rade! Boki mozna zrywac. Ktoras z Was pisala ostatnio o niecheci do mleka. U nas, po okresie pierwszego zauroczenia kiedy trzy butelki mleka dziennie byly wlasciwie norma, przyszedl okres przesilenia. Mleko stracilo caly swoj czar i nic sie z tym nie da zrobic. Mysle, ze to wszystko normalne. Zastapilam mleko jogurtem i wieksza iloscia serow i czekam na nastepne przesilenie. A propos wynalazkow kulinarnych, poczynilismy ostatnio uzyteczne odkrycie. Niewazne co przygotowuje Franiowi - wazna jest roznorodnosc. Najlepsze efekty osiagam, gdy przygotuje np. cztery rozne warzywa - serwowane oddzielnie. Do jednego z nich dodaje np. swierze maslo, do drugiego krople oliwy, trzecie serwuje sotte, etc. Franio uwielbia skubac rzeczy o roznych smakach tak, by jeden kes roznil sie od drugiego. Zjada w ten sposob znacznie wiecej. Idac tym tropem wpadlam na pomysl, by wybrac sie wczoraj cala rodzina na tzw. rodzinny \"brunch\" do pobliskiej restauracji. Pomysl okazal sie genialny. Bufetowe jedzonko (w zaufanej restauracji) to jest dla Frania raj. Probowal wszystkiego, a buzie otwiera tak szeroko, ze wlasciwie nawet sie nie pobrudzil! Koncze na razie, bo strasznie sie rozpisalam. Piszcie! Czy macie moze jakies wiesci od Shalli? Nie odzywala sie od dosc dawna... Kuk
  18. Witajcie!!! Przede wszystkim: spoznione, ale gorace zyczenia urodzinowe dla Asi!!!! Malenka, Rosnij zdrowa i wesola, piekna i madra, szczesliwa, spelniona, rozpromieniona i KOCHANA!!!!! :):):):):):):):):) Moc calusow od Franka, ciotki i wujka Kukow! Wiecie, czuje sie ostatnimi dniami jakby ktos wyssal ze mnie energie. Niezaleznie od infekcji uporczywie atakujacych poszczegolnych czlonkow naszej rodziny, odbylam wlasnie trzy-dniowa, sluzbowa podroz do Polski postPRL-owskiej... Od tygodnia, na zywo i na podstawie dokumentow, studiuje rzeczywistosc, w jakiej zyja ludzie na terenach dawnych kopalni na dolnym Slasku. Dociera do mnie ile zarabiaja, jak trudno jest im w ogole znalezc prace, jak poszczegolne grupy pseudo-businessmenow \"z kraju i ze Swiata\" probuja robic interesy ich kosztem. Jak wreszcie - zwazywszy problemy prawno-biurokratyczne- trudno jest rozkrecic na tych terenach jakakolwiek uczciwa dzialalnosc komus, kto faktycznie ma na nia jakis pomysl i pieniadze. W takich momentach wstyd mi, ze siedze na pupie w Turynie, plawie sie we wzglednym luksusie i nie probuje zrobic czegos tam - na miejscu, w Polsce... Cholera, wiem, ze pracuje ciezko i wiem, ze nie powinnam miec wyrzutow sumienia, ale jednak mam... Uch. No nic. Nic Niestety. Przepraszam - nie bede juz wiecej przysmucac. Pomyslmy o pozytywach. Z pozytywow - raz jeszcze wyrazy uznania i gratulacje dla Katrin z powodu osiagniec Kubusia! Brawo! Do Karenki: Nie martw sie waga Olka! Nie wyglada na grubaska! Sprawia po prostu wrazenie dobrze odzywionego dziecka:) Z wlasnego doswiadcznia gwarantuje Ci, ze zgubi zbedne mu kilogramy jak tylko zaczniesz karmic go zupkami. Franio poczatkowo rzucal sie na nie z apetytem, ale juz po dwoch tygodniach zaczal krecic nosem na proponowane smaki. Jadl mniej i schudl szybciutko. Dziewczyny - koncze na razie, bo praca wzywa, ale odezwe sie niedlugo. Calusy! PS. Dynia! Dziekuje pieknie za zyczenia imieninowe! Swietowalam je posrod zasniezonych pol pod Walbrzychem :) :) Kuk
  19. Dynia! Zdjecia kapitalne!!!! Strasznie mi sie podobaja :):):) Jagodzina, to prawdziwa jagodzina! :D Okragle niebieskie oczeta, czupurna i myslaca! Swietne sa zwlaszcza te male fotki z zamyslonymi minkami. Gratulacje. Myshko - jak ja czekam na takie Franiowe \"rzucanie sie biegiem w ramiona Mamy\"! :) No, ale jeszcze troche cierpliwosci... Mam ostatnio ochote wyrzucic wszystkie te mechaniczne zabawki. Mam nieodparte wrazenie, ze drewniana lyzka i pokrywka rozwijaja Frania we wlasciwszym kierunku niz spiewajacy robot z trzema guzikami... Kurcze, a moze jestem po prostu uwsteczniona matka? :P Dziewczyny, czy u Was tez tak zimno? W Turynie jest dzis okolo 10 na minusie w dzien i wciaz robi sie zimniej. W czwartek wieczorem jade sluzbowo do Krakowa i Kielc i mam nadzieje, ze tam nie jest jeszcze zimniej... Usciski! Kuk
  20. Masz babo placek! Przeciez dzisiaj nie 13! Mam dzis widac dzien gaf i felerow! Przeczytalam wlasny wpis i oczywiscie: Rozczulilam sie oczywiscie czytajac o Jagodce!!!!!!! :) Pszepraszam, Kuk
  21. Katrin! Wybacz te niedorobione kwiatkI! przepraszam tez za literowki - wyjatkowo mi nie wyszlo...
  22. Katrin! Sto lat w zdrowiu dla mlodej Damy! Zycia pelnego przygod, milosci i radosci - zyczy Franio z Rodzicami[ kwiat]:)[ kwiat]:) [ kwiat]:)[ kwiat]:)[ kwiat]:)[ kwiat]:)[ kwiat]:)[ kwiat]:)[ kwiat]:)[ kwiat]:)!!! Dynia - serdeczne dziek iza slowa otuchy i porady. Wiem, ze jezowka pomaga i ze masz absolutna racje w sprawie antybiotykow - czynia spustoszenie wsrod \"dobrych bakterii\" i powoduja grzybice - przekonalam sie o tym na wlasnej skorze (doslownie), po tym jak kilka lat temu przeszlam dwumiesieczna kuracje antybiotykowa. KAzda wizyta na basenie, w lazience hotelowej a nawet na plazy konczyla sie dla mnie grzybica...:( Jakos to w koncu przeszlo, ale antybiotykow unikam jak ognia. Klopot w tym, ze moj maz lczony jest ...przez swoja Mame i lekarza z jego rodzinnej miejscowosci...przez telefon! Lekarz jest radykalny i wierzy tylko w antybiotyki. Moj maz wierzy tylko jemu i ... petelka gotowa. Rozwazam wlasnie, czy nie przeprowadzic zamach stanu i wezwac poprostu lekarza prywatnego wprost do domu... Moze to troche nei fair, ale chyba MAz nie wyrzuci go z domu? :P;) Sama rozczulilam sie czytajac o Asi karmiacej misia lyzeczka! :) Poza tym - u nas zdecydowanie idzie ku lepszemu. Franio mial wieczorem apetyt i wyraznie widac, ze leki dzialaja. Jedyny problem to...wysypka wokol odbytu. zaczela sie kilka dni temu a po nowych lekach nasilila znacznie. Jest chyba dosyc bolesna, bo Franio broni sie przed jej dezynfekowaniem i zmiana pieluchy...:( Nowe slowa: tik tak, Kto tam?, puk, puk, mniam mniam. Przedwczoraj bawilismy sie ksiazeczka, w ktorej nacisniecie jakiegos elementu lub po prostu otwarcie strony powoduje wydobywanie sie odglosow roznych zwierzat. Wczoraj wieczorem umarlam ze smiechu patrzac jak Franio usiluje wydobyc jakas mechaniczna reakcje z normalnej ksiazki z bajkami! Biedak - otwieral i zamykal poszczegolne strony, przyduszal raczka obrazki, a nawet pobil Bogu ducha winnego slonia i ...nic! Musze chyba ograniczyc ilosc mechanicznych zabawek, ktorymi zasypano go na gwiazdke...
  23. Hej! A u nas prawdziwy lazaret... Franio - wirusowe zapalenie nosa, gardla i tchawicy. Maz- angina ropna z temperatura. Ja - angina bez temperatury, za to z bolami stawow. Wesolo, prawda? :P Zostawilam chlopakow w lozkach i przygnalam do pracy. Jesli maz wykaraska sie troche dzisiaj, moze jutro ja poloze sie choc na jeden dzien. Pediatra zaaplikowal Franiowi cztery rozne lekarstwa i tydzien \"paki\". Lekarstwa musialy dzialac takze usypiajaco, bo maly, po raz pierwszy o niepamietnych czasow przespal ciurkiem cala noc. Dzis jest juz duzo lepiej... Ale ta chemia :( No i z jedzeniem od kilku dni u Frania krucho... Martwia mnia tez ciagle choroby meza. Jego lekarz aplikuje mu kuracje antybiotykowe 5-6 razy w roku. Wydaje mi sie, ze to bardzo duzo... Probowalismy kuracji echinacea, ale moj malzonek zapominal prac kropli w czasie dnia i chyba dlateg oskutek taki mizerny... Musze pedzic, bo robie dzis dodatkowo za dostawce lekow i jedzenia domu oraz za kuriera w biurze meza. Aby do wiosny. Calusy! Kuk
  24. Hej! Pobojowisko troche uporzadkowane. Ale smrod w sypialni ...nie z tej Ziemi... :( O drugiej nad ranem skonczylam wreszcie cerowanie kolder i wycinanie spalonych fragmentow (niezly pachwork z tego wyszedl - hehe:P) Kurcze, martwi mnie troche Franio. Niby nie ma zadnych dramatycznych objawow, ale wczoraj przez caly dzien nie mial apetytu - zjadl naprawde co kot naplakal, a wieczorem nie chcial nawet swojego ulubionego mleka... :( Poplakiwal w nocy i nie wiem juz - czy to zeby, czy przeziebienie, czy wrazenia z pozaru, czy alergia, czy zoladek?????? Temperatura - ciut podwyzszona, ale nic strasznego. Dwukrotne minimalne jakby wymioty. w nocy - wyraznie podraznione gardlo i przytkany nosek, ale rano nie ma po tym sladu. No i co o tym wszystkim myslec? A do tego jeszcze klika tajemniczych krostek na pupie i jakby odrobine obrzeku wokol odbytu :O Naprawde zglupialam. Jesli wszystko to razem nie przejdzie do jutra - chyba pojdziemy do lekarza. Tylko co ja mu powiem? Ze Franio ma wszystkiego po trochu? :O:O
  25. Hej Karenko! Kurcze - mam wrazenie, ze ostatnio wciaz czyms Was strasze... :( No ale fakt, ze wypadek z lampa byl trudny do przewidzenia... Franiowi na szczescie nic sie nie stalo. Przesadzilam troche z tym sformulowaniem, ze po wejsciu do pokoju zobaczylam kleby dymu. Tj. Zobaczylam sporo dymu, ale komora gazowa, to bylo to, co bylo po drugiej stronie zasunietej zaslony... Franio zdazyl poczuc dym, ale na szczescie nie zdazyl sie go porzadnie nawdychac. Obserwowalam go wczoraj dlugo zanim zdecydowalam, ze nic mu nie jest. Naklanialam do kaszlu (bez rezultatu) a nawet - wyrodna - sprowokowalam placz (nie bylo to trudne zwazywszy, ze byl to dla niego srodek nocy...:() Wszystko po to, by nabral porzadnie powietrza w pluca i pozbyl sie dymu z plucek:( Uch - ide do domu, zobaczyc jak sie czuje i dokonczyc sprzatanie pierza i spalin...
×