Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kuk

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kuk

  1. Drogie Panie, z tego wszystkiego zapomnialam zapytac Was, czy dotarly do Was maile ze zdjeciami? Od Salmy i Dyni wrocily komunikaty o braku doreczenia. Sprobuje po poludniu \"przepakowac\" zdjecia w lzejsze pakieciki. Na razie! Kuk
  2. Witajcie! Przeczytalam sobie o salatce na lisciu od banana na sniadanie! Mniam! :):):) Niech sie schowa cappuccino z tramezzino! Myshko - pisz koniecznie! Wdycham te 34 stopniowa pare wodna, ktora bucha z twoich maili i az slysze warczenie motorynek! A u nas za oknem jesien! No i kolejne mieszkania do obejrzenia. To calkiem ciekawe zajecie takie szukanie mieszkania. A byloby jeszcze ciekawsze, gdyby brak bylo presji czasu... Oglada sie mieszkania nieznajomych zupelnie ludzi, czesto pod nieobecnosc gospodarzy (czuje sie z tym troche nieswojo). Czasem patrze na jakies nieznane mi twarze na fotografiach wiszacych na scianach i mysle, ze szkoda, ze przyszlam tu tylko \"obejrzec mieszkanie na sprzedaz\". Widuje twarze sympatyczne, ciekawe ksiazki, pamiatki z podrozy - czasem mialabym ochote poznac gospodarzy osobiscie. Zdarza sie i tak jak wczoraj - w pieknym starym mieszkaniu odnowionym za duze pieniadze w bardzo zlym guscie, poznajemy wlasciciela - wypisz wymaluj postac z kreskowki dla dzieci! Usmiechniety, wysportowany olbrzym z niezbyt madra, lecz bardzo usmiechnieta twarza. Postac raczej pozytywna. Prezentuje muskuly wypracowane na silowni. Bez wysilku podnosi na raz dwa 20- butelkowe opakowania wody mineralnej przemawiajac do nas jednoczesnie pelnymi zdaniami - jakby wyjetymi z reklamy telewizyjnej! Niesamowity! mysle. Z jakiej bajki pochodzi? Kocha rosliny i ma do nich dobra reke. Caly dom tonie w zieleni. Kolekcjonuje stare meble. Jest perfekcjonista we wszystkim co robi - widac to po porzadku panujacym wsrod krysztalowych figurek na polkach. Tylko dlaczego jego zona ma taka smutna twarz, majac takiego fantastycznego meza? Inny dom dzis rano - sympatyczna Pani prezentuje mi pokoj syna - dwudziestoparolatka. Na scianach buntownicze plakaty i zdjecia, w kacie perkusja, a w szafie perfekcyjny porzadek. Ciekawe zestawienie mysle i w tym momencie wzrok pada mi na slownik polsko- wloski! Czyzby syn uczyl sie polskiego pytam? Sympatyczna Pani objasnia mi, ze narzeczona syna jest Polka z Krakowa, a syn wlada juz polskim calkiem nienajgorzej. Musze to opowiedziec mojemu mezowi mysle i wzdycham - kolejne mieszkanie, w ktorym nie znalazlam naszego domu... Najsmutniejsze sa wizyty w domach, ktore wlasnie sie rozpadaja. To niestety czesty przypadek. Pewna agentka powiedziala mi, ze mieszkania sprzedawane przez malzenstwa bedace w trakcie rozwodu to najlepszy kasek dla kupujacych... Sprzedajacy zostawiaja czesto mieszkania w stanie bardzo dobrym. Widac tam jeszcze na scianach slady milosci. Na fotografiach usmiechy, blyski w oku, objete pary. Male dzieci. Zostawiaja mieszkania urzadzane pieczolowicie dla nich samych. Swoje gniazda. Nie targuja sie dlugo o cene. Teraz gniazda nie sa juz potrzebne. Potrzeba pieniedzy na start w \"nowe zycie\". Dwokrotnie zdarzylo mi sie widziec mieszkanie w trakcie \"wyprowadzki taty\". Kartonowe pudla na srodku. Straszny nieporzadek. Posrod porozrzucanych na podlodze przedmiotow widzialam rozpacz. W jednym z mieszkan szescioletni zbuntowny chlopiec oglada kreskowki rozparty przed telewizorem. Udaje, ze nie widzi i nie slyszy mamy, ktora z zaczerwienionymi oczami prosi go, zeby przywital sie z Panstwem... Bakam zaklopotane \"przepraszam\", gdy z \"balkonu z pieknym widokiem\", agentka zaprasza mnie do obejrzenia pokoju trzynastolatki, ktora na nasz widok cofa sie w najdalszy kacik i nie wie jak ma sie zachowac... O rany - dziewczyny, przepraszam... Nie chcialam. Samo tak jakos wyszlo. Nasze forum to nie czas i nie miejsce na takie obserwacje. Mamy male dzieci. Jestesmy szczesliwe. Ale ...nie moge przestac myslec o tych domach i o ich mieszkancach, ktorzy tez niedawno byli tak samo jak my szczesliwi... Jaki blad popelnili? I co zrobic, zeby nie popelnic podobnego? Sciskam, mimo wszytsko optymistycznie i zycze milego dnia! Wasz Kuk.
  3. Ha! Wiwat Myshka! Wiwat Mama Myshki! Wiwat internet! Dziekujemy za wiesci ze Wschodu! Jakja uwielbiam czytac taka korespondencje na goraco! To prawie tak, jakby sie samemu bylo w podrozy. No uszy plona poprostu! Myshko - to wspaniale, ze Jasiek zniosl podroz i zaklimatyzowal sie spiewajaco. Zreszta przeciez Ci to przepowiedzialysmy, prawda? ;):) Pisz koniecznie. Jak najczesciej. Jesli nie bedziesz miala dostepu do internetu, pisz dziennik - wrazenia umykaja jak pchly! Znam ten bol! U nas za to baaaardzo intensywne poszukiwania mieszkania. Swiat kompromisu. Wiemy juz, ze o mieszkaniu naszych marzen nalezy na razie zapomniec. Metr kwadratowy powierzchni mieszkalnej w miescie przyszlorocznej olimpiady zimowej to majatek. Konia z rzedem temu, kto wytlumaczy mi dlaczego fakt, iz na obrzezach miasta przez tydzien trwac bedzie olimpiada oddzialywuje tak silnie na ceny mieszkan w centrum... A co poza tym? Poza tym... Franio zaczyna sie przymierzac do chodzenia!!! Jeszcze w ubieglym tygodniu mialam naszego synka za totalnego lenia (nie przekreca sie na brzuszek, nie raczkuje, z rzadka podnosi sie do siedzenia), gdy tymczasem... W sobote, gnac sie na swoich pulchniutkich nozkach Franio, siedzac na moich kolanach, calkiem przypadkiem wspial sie po raz pierwszy do stania! Postal tak okolo pieciu sekund, oparty o moje ramiona, spojrzal na mnie z obledem i dzika radoscia w oczach i ...rozpoczal cwiczenia. Od tej pory nie rusza sie tylko wtedy, kiedy spi. Cala reszte czasu przeznacza na trening miesni nog - Kreci rowerki, podnosi sie do stania \"w szpagacie\", chwyta mebli i naszych nog i podnosi sie do pionu wypinajac w sposob absolutnie komiczny kuper... Obserwuje te cwiczenia z usmiechem, ale i rosnacym przerazeniem w oczach... Za chwile caly dom, z kablami, elektronika, chemikaliami, itp. zacznie byc w zasiegu tych malych, ruchliwych nozek i raczek... Jak my go upilnujemy????? No ale radosc WIELKA!:) Za to zebow wciaz brak ;) Tyle na razie! Wasz Kuk
  4. Witajcie!!!! Wrocilismy juz do Turynu. Wakacje super! Sporo zaleglosci do nadrobienia, wiec szczegolowe sprawozdanie za kilka dni. Teraz tylko krociutko - Super jest spotkac sie \" w realu\"!!! :):):):D! Jak juz doniosla Pati - spotkalismy sie calymi rodzinami. Bylo naprawde przesympatycznie - nasza dokumentacje zdjeciowa przesle jak tylko zgram ja na kompa! Ze wzgledu na paskudnego wirusa, ktory dopadl Frania nasze spotkanie z Katrin skrocilo sie niestety tylko do...kilku chwil. Bardzo zaluje, choc i tak ciesze sie, ze poznalysmy sie na zywo. Nie musze chyba pisac, ze oboje - Asia i Kubus sa wspaniali! :) Przeciez to sie rozumie samo przez sie :))) A teraz jeszcze jedna nowina. Ku mojej ogromnej radosci udalo nam sie takze spotkac z Shalla. Wpadlismy do niej w drodze na Mazury. MAcie od niej serdeczne pozdrowienia. Shalla mieszka w miejscu z bajki - przeslicznym starym dworku, takim prawdziwym, staropolskim, otoczonym ogrodem. Nastusia jest juz przepiekna panienka i... reszte zobaczycie na zdjeciach, ktore oczywiscie podesle jak tylko...;) Same wiecie. A teraz lece juz... Oj, jak pozno! Wasz Kuk.
  5. Katrin!!! Boze, co za sierota ze mnie! Przeciez pisalas o tych chrzcinach, a ja jakos kompletnie nie skojarzyla, ze w zwiazku z tym w Warszawie, w niedziele, byc nie mozesz...:( Nie zagladalam od kilku dni na kaffe, z braku czasu, a dzis najpierw wysmarowalam do Ciebie, Pati i Shalli maila ze szczegolami dojazdu, a dopiero potm zajrzalam tu... Nic to. Proponuje co nastepuje: Spotkamy sie z Pati i jesli damy rade z Shalla w niedziele, a potem (jesli Pati bedzie mogla) spotkamy sie po raz drugi po 15 sierpnia... Ja teoretycznie powinnam byc w Warszawie do 20.08 tyle, ze mamy blizej niedookreslone w tej chwili plany wypadowe do Poznania i Krakowa... No ale cos wymyslimy. Obiecuje! Odezwe sie w sobote juz z Warszawy. Sciskam Wszystkie Dziewczyny i Maluszki wakacyjnie i zycze udanego wypoczynku. Juz za Wami tesknie - jedziemy na cale dwa tygodnie!! Pa! Kuk
  6. Hej hopsan! Stalo sie! W zwiazk uz wyjazdem sluzbowym zostawilam Frania pod opieka Taty nie na jeden, lecz na cale dwa wieczory (i jedna noc)! Wbrew moim obawom i ku mojej bezgranicznj radosci i dumie, obaj chlopcy spisali sie bardzo dzielnie. Franio (zdrajca!) przespal cala noc mojej nieobecnosci bez przebudzenia, co nie zdarzylo mu sie od dwoch miesiecy! Sprawy mialy sie oczywiscie zupelnei inaczej, kiedy \"poczul nosem\", ze mama wrocila do domu wczoraj wieczorem. Obudzil sie sam o 23.00 i zarzadal cyca, do ktorego przyssal sie praktycznie na cala noc...:( Jaki z tego wniosek? Chyba taki, ze moj synek to maly spryciarz, a ja sama - typowa naopiekuncza matka jedynaka...:O:P Moj maz, musze przyznac, spisal sie bardzo dzielnie i ...chyba troche zmienil nastawienie do kwestii opieki nad dzieckiem. Zawsze zastanawial sie, dlaczego przewijanie, kapiel, karmienie i usypianie zajmuja tak dlugo i czy nie da sie tego zreformowac. Teraz mial okazje sprobowac. Rezultat - wczoraj wieczorem, po raz pierwszy widzialam go chodzacego doslownie na paluszkach, zeby nie obudzic frania, ktorego wczesniej dalo mu sie uspic ;):);):D . Dziewczyny - polecam!!!! A tak na marginesie... Chlopaki be ze mnie dawali sobie rade o wiele lepiej niz ja bez nich... :( Do trzeciej nad ranem przewracalam sie w hotelowym lozku zastanawiajac sie, jak Franio spi bez Mamy. Balam sie dzwonic do domu, ze strachu, ze dzwiek dzwonka obudzi biedne malenstwo...:) A teraz PONAWIAM APEL - ZAPROSZENIE: Katrin, Pati, Shalla i oczywiscie, wszystkie inne dziewczyny, ktore znajdziecie sie w okolicy Warszawy! Zapraszam Was serdecznie w najblizsza niedziele. Szczegoly i namiary w mailu. Mam nadzieje, ze uda Wam sie dotrzec. Co ja mowie - jak mawia Shalla - pochlastam sie szarym mydlem marki \"jelen\", jesli sie nie zobaczymy;)!!! A teraz gnam do roboty - juz tylko dwa dni do urlopu!!!! :)))) Kuk
  7. Hej! Znalazlyscie sie! Ufff! A wiec witajcie! Dziekuje za wszystkie rady dotyczace kota. Proszek moze sprobuje rozsypac na parapecie za oknem, choc rzeczony kot udowodnil juz, ze proszki i dezodoranty antykocie mu nie straszne - zaniechal zalatwiania potrzeb fizjologicznych na nasza wycieraczke dopiero, gdy... usunelismy sama wycieraczke. Kamienna posadzka kotu nie odpowiada i przeniosl toalete do sasiadow pietro nizej... Co do adopcji (myslalam juz o niej!), to sprawa statusu prawnego kota jest troche niejasna. Kot stoluje sie u wszystkich po trochu, zyje \"na wolnosci\" ale ktos od czasu do czasu strzyze profesjonalnie jego szaro-srebrne kudly. Podejrzewam, ze kot wlasciciela posiada, tyle, ze wlasciciel woli sie do kota nie przyznawac (nic dziwnego, zwazywszy w/w nawyki sanitarne kota). Pomijajac juz kwestie \"prawne\", jestem z zamilowania psiara i jedna z przyczyn, dla ktorych chce zmienic mieszkanie jest takze nieodparta zadza posiadania psa (a niemkota ;):P). Siatki w oknie raczej nie zalozymy, bo jest to jedyne nasze okno \"na swiat\", zawsze otwarte i z ladnym widokiem. na parapecie za tym oknem mamy swoj mini \"przydomowy\" ogrodek, a w nim bazylie, szalwie, miete, szczypiorek, tymianek i rozmaryn. W gorace wieczory siadujemy sobie na parapecie jak na laweczce przed domem na wsi i wachamy, wachamy i wachamy... (Jak dotad kota nie bylo tam czuc...;) Osobiscie widze tylko jedno rozwiazanie - przeprowadzka do wiekszego domu. Do tej pory bedziemy chyba ustawiac na parapecie piramidy z pokrywek do garnkow i innych brzeczacych przedmiotow! KarenKa! Super, ze zdecydowalas sie przystapic do klubu. Rzym to niestety lata swietlne od Turynu, no ale jesli rodzice twojego meza mieszkaja o 600 km od Was, to ani chybi jest to gdzie na polnocy ;) Moze wiec zahaczycie kiedys o Turyn! :) Czytalam o Twoich problemach ze \"znajomoscia terenu\" i...jakbym widziala siebie sprzed roku! :) Dla mnie dodatkowym problemem byl tez brak znajomosci wloskiego. No ale ...pierwsze KOTY za ploty! Teraz jest juz znacznie latwiej. W razie potrzeby sluze rowniez swoim wloskim doswiadczeniem. A teraz apel do Pati, Katrin, Shalli i innych dziewczyn, ktore byc moze beda w okolicach Warszawy w weekend 13-14 sierpnia. Byloby mi bardzo milo zaprosic do siebie z dzieciakami (i mezami oczywiscie). Dajcie znac mailowo lub na forum czy odpowiadalaby Wam niedziela 14.08. Proponowalabym wczesne popoludnie z grillem lub cos w tym guscie. Bardzo czekam na odzew. Serdecznosci! Kuk
  8. Hej! No tak, wyglada wiec na to, ze moj dyzur wydluzyl sie na caly tydzien! Wlasciwie, wcale sie nie dziwie - w wakacje, szczegolnie gdy pogoda ladna, trudno sleczec przed komputerem... A u nas byla wszoraj piekna burza! Pioruny walily jak sie patrzy, deszcz lal jak z cebra, no i powietrze zaczelo pachniec powietrzem! Poniewaz moj maz zlapal jakas paskudna angine, uzgodnilismy, ze zeby nie zarazic Frania (ktory z uwagi na zeby przesypia co najmniej pol nocy przyssany do mnie) przespie sie na rozkladanej kanapie w pokoju szumnie zwanym salonem. Spalo sie na tej kanapie calkiem milo, wyjawszy dwie pobudki spowodowane... wizyta kota intruza, ktory najwyrazniej w swiecie traktuje nasz salon jak swoja sypialnie! Kot ten, wloczega o najwyrazniej szlachetnym rodowodzie (szaro-srebrna puszysta siersc) dokarmiany jest przez wszystkich mieszkancow naszej kamienicy. Nie zastanawialam sie dotad gdzie sypia, ale przypuszczalam, ze na ktoryms z wewnetrzynych balkonow (do ktorych ma dostep) znalazl sobie w tym celu jakis cichy kacik. Wyobrazcie sobie moje zdumienie (i zdumienie kota) kiedy dzis w nocy obudzil mnie ...skok kota na kanape na ktorej spalam! Kot dal drapaka i wydajac z siebie dziki mialk jednym susem znalazl sie na naszym oknie po to by... w dwie godziny pozniej powrocic i obudzic mnie po raz drugi! Przyznam, ze mysl o tym, ze dziki (choc sympatyczny) kocur szwedajacy sie po okolicznych smietnikach sypia na naszej kanapie, na ktorej czesto rezyduje Franek i spaceruje po stole na ktorym jadamy, wprawila mnie w lekkie obrzydzenie. Glowie sie teraz nad tym jak do licha zapobiec tym nocnym wizytom nie rezygnujac jednoczesnie z otwierania okien na osciez -bez czego przy tutejszym klimacie naprawde nie da sie spac... :( Macie jakies pomysly? Kuk
  9. Hania 24, dwa tygodnie opoznienia, to zdarza sie dosc czesto, ale oczywiscie badz w kontakcie ze swoim lekarzem! (Pisze tak na wszelki wypadek, bo mysle, ze jestes pod kontrola, prawda?) Franio urodzil sie z osmiodniowym opoznieniem i prawde powiedziawszy podejrzewam, ze fakt, ze moj lekarz zdecydowal sie wywolac porod nie byl wcale konsekwencja tego opoznienia, ale raczej...faktu, ze zblizalo sie wlasnie Boze Narodzenie, w trakcie ktorego personel w szpitalu zredukowany jest do minimum... Znam mase przypadkow, gdzie porod odbywal sie (w sposob naturalny) w dwa a nawet trzy tygodnie po terminie, ale w wielu przypadkach zalecane jest, by przez te ostatnie dni kobieta byla pod stala kontrola (KTG; USG, etc.) Pozwala to monitorowac stan zdrowia dziecka i mamy i uniknac potencjalnych klopotow. Nie jestem pewna, czy termin porodu w Posce i Wloszech oblicza sie tak samo, ale tutaj, co do zasady, o co nazywa sie \"wyznaczonym terminem porodu\" to data \"statystycznie najbardziej prawdopodobna\". Dziecko rodzi sie \"w terminie\", jesli przyjdzie na swiat takze na dwa tygodnie przed lub na dwa tygodnie po tej dacie. Pozdrawiam serdecznie, trzymam kciuki za lekki porod. Odezwij sie konieczenie jak bylo i co sie urodzilo! Kuk
  10. Kochane! Uplynal pierwszy tydzien naszego urlopu i dopiero teraz widze jak bardzo wakacje sa nam - mamom - potrzebne ;) Odziapnelam na tyle, zeby zrozumiec jak jestem zmeczona i niedospana. Teraz siedze za biurkiem i delektuje sie mysla, ze za dwa tygodnie znowu wyjezdzamy - tym razem do Polski :):D:D:D! Przebieglam szybciutko Wasze wpisy i widze, ze dzialo sie tyle, ze i tak nie dam rady skomentowac wszystkiego ;) Dlatego gratuluje ogolnie wszystkich nowych zabkow, pierwszych raczkowan i pierwszych krokow. Sadzac po Waszych wpisach na okres wakacji przypada chyba jakas eksplozja dzieciecego rozwoju:) Niania Frania, ktora zobaczyla go dzis rano zlapala sie za glowe z wrazenia widzac jak urosl i zmienil sie przez te...osiem dni! Szczegolnie cieple powitanie dla Karen ki! Dziekuje za pozdrowienia i przylaczam sie do postulatu Myshy i Dyni - zostan z nami koniecznie:)) I oczywiscie zzera mnie ciekawosc - w jakim miescie mieszkasz? Widze, ze mialybysmy o czym pogadac ;););) Tydzien nad morzem uplynal blyskawicznie jak sen jaki zloty. Oprocz kapieli i \"smazenia\" sie pod parasolem byly tez dluuugie spacery z Franiem na plecach i slonce przeswiecajace przez liscie drzewek oliwnych - czyli to co lubie najbardziej :) Franio w morzu zachowuje sie jak mala foczka. Dryfuje na falach w swoim kolku, prychajac i machajac nogami jak oszalaly. Nie przeszkadza mu ani slona woda w oczach i uszach ani zimno - najchetniej w ogole nie wychodzilby z wody! Pamietacie moje watpliwosci co do jedzenia \"w kawalkach\". Zycie zweryfikowalo wszystko. Poniewaz pomysl wyjazdu nad morze zrodzil sie doslownie w ostatniej chwili, nie udalo nam sie znalezc kwatery z dostepem do kuchni. W celu przygotowania Franiowej zupki czy mleka zmuszona bylam prosic o mozliwosc korzystania z kuchni (i lodowki!) wlascicielki kwatery. Oniesmielona ciut jej niezbyt entuzjastyczna reakcja (pomimo, iz korzystanie z kuchni zostalo przez nas uzgodnione telefoniecznie) postanowilam uniezalezniec sie od niej na tyle na ile to bedzie mozliwe. Rezultat - WAKACYJ NE MENU FRANIA: SNIADANIE: mleko lub jogurt z biszkoptami schlodzone (w wodzie z kranu) plus owoce. LUNCH: warzywka z miesem (na zimno) lub serek z szynka (wszystko ze sloiczkow) plus owoce. KOLACJA: Zupa miesna autorstwa mamy (na cieplo) plus owoce PRZEKASKA PRZED SNEM: owoce. Do tego - hektolitry wody i podjadane (oczywiscie w kawalkach:P) z naszych talerzy - kawaleczki mozzarelli, gotowanych i pieczonych ryb i miesa oraz lody. Hit sezonu - gotowane ziemniaki z pesto... Ah, do tego oczywiscie pietka chleba lub kawalek foccacci (cos pomiedzy chlebem i ciastem na pizze). Powiem tyle - Franio jest wszystkozerny. Jak sie pewnie domyslacie wprowadzenie tej \"zimnej\" diety nie bylo moim dobrowolnym wynalazkiem, lecz koniecznoscia. Tyle, ze... pomimo moich obaw okazalo sie, ze obolale dziasla Frania znosza zimne mleko, warzywka i mieko o wiele lepiej niz ciepla zupke! Franio nie tylko przetrwal ten tydzien w dobrym zdrowiu i humorze, ale tez przybral na wadze w sposob bezwstydny. Zmierzony i zwazony w niedziele po powrocie wykazal: 9,450 kg. wagi i 74 cm. wzrostu. Pediatra, ktory obejrzal go przy okazji szczepienia zapewnil mnie, ze przy tym tempie wzrostu zastapienie jednego mlecznego posilku owocami lub zimnymi warzywami wychodzi mu tylko na zdrowie :) Tyle na temat innowacji w diecie. Zebow (widocznych;)) notorycznie brak :( Postepy w raczkowaniu/chodzeniu - zero Postepy lingwistyczne - liche Radosc zycia i energia - mocno powyzej przecietnej Komunikacja miedzy-ludzka - TRIUMF ABSOLUTNY! Towarzyskosc Frania przechodzi wszelkie wyobrazenia. Smieje sie i stroi miny do wszystkich - od innych dzieci poczynajac, przez sasiadow na plazy, kelnerki, sprzedawczynie i policjantow, na starszych panach konczac. Po tygodniu spedzonym w miasteczku gdzie mieszkalismy idac ulica slyszelismy co kilka krokow: \"Ciao Francesco! Come stai oggi!\". O nasze imiona nikt nawet nie spytal... :P:P Tyle na razie - serdecznosci dla wszystkich Mam i Dziatek. Wasz Kuk
  11. Elfia_ mamo! Nie wiem z jakiego rodzaju problemem dokladnie sie borykasz, ale mnie, na pekajace i bolace przy karmieniu sutki doskonale pomagalo smarowanie ich linomagiem w masci (zielonym). Ranki goily sie po nim doslownie pomiedzy karmieniami. Reszta, to juz chyba rzeczywiscie tylko - cierpliwosc. Bol mija po pwenym czasie, a karmienie staje sie przyjemnoscia :)) Powodzenia!! Kuk
  12. Hej, hej! Witaj Asiulka! To jest wprawdzie forum ubieglorocznych Grudniowych Mam, co oznacza, ze wszystkie nasze maluchy maja juz okolo szesciu miesiecy, albo wiecej, ale i tak jestes mile widziana! ;) Tyle, ze tematy, ktore dominuja nasze wypowiedzi w tej chwili Ciebie beda interesowaly za rok... :) Jesli masz ochote, postudiuj stare strony forum - bardzo pouczajacy material :D:P:) No i nie boj sie porodu - skoro my przezylysmy, to przezyjesz i Ty! Pati! Ja wlasnie kupilam kojec w zeszla sobote. Franio siedzial w nim grzeczniutkocala pierwsza godzine zainteresowany nowym obiektem. I ...na tym sie skonczylo. Wkladam mu do kojca zabawki, zmieniam je wlaze do niego sama, na glowie staje, a kojec i tak jest beeee... :( Mam nadzieje, ze mu to minie, bo nie chce, zeby czul sie w nim zle, a jednak od czasu do czasu trzeba wyjsc do drugiego pokoju, lazienki, etc. i spuscic go na chwile z oka. Co do krzeselka, to ja, pomimo wzgledow estetycznych takze sklaniam sie do kupna siedzonka plastikowego - skladanego (rowniez z powodow \"lokalowo-przestrzennych) ale moj maz strasznie wybrzydza... ;):O Zupki gotuje tak: 1 duza marchewka 1 duzy ziemniak 1 mala cukinia 1 lodyga selera naciowego (lub kawalek bulwy selera) maly kawalek miesa/filet (krolik, jagniecina, indyk lub kurczak) Gotowac w wodzie (ok 1 litra) tak dlugo az wygotuje sie polowa wody. Powyzsze proporcje starczaja na przygotowanie ok trzech porcji zupki. Teraz, w zaleznosci od tego, czy chcesz przygotowac zupke bardziej lub mniej zawiesista, z makaronem/kaszka lub bez, podaje 2 wersje wydarzen: Wersja I Wyjac warzywa i mieso z rosolu. W rosole zagotowac lyzke drobniutkiego makaronu dla dzieci (bezglutenowy:P). Warzywa i mieso (oczywiscie bez kostek) zmiksowac lub przetrzec przez sitko. Do rosolu z ugotowanym juz makaronem dodac dwie-trzy czubate lyzki zmiksowanych warzyw i miesa. Doprawic lyzeczka oliwy z oliwek (extra vergin) oraz lyzeczka drobno startego parmezanu. (zamiast oliwy moze byc kawaleczek swiezego masla) Wersja II Rosol razem z warzywami i miesem w srodku zmiksowac. Doprawic lyzeczka oliwy z oliwek (extra vergin) oraz lyzeczka drobno startego parmezanu. (zamiast oliwy moze byc kawaleczek swiezego masla) Zamiast makaronu moze byc oczywiscie kaszka lub kleik ryzowy. Z warzywami mozna eksperymentowac dodajac i ujmujac po jednym (na wypadek alergii). Parmezan jest bardzo bogaty w wapn i ma wyrazisty smak. Zupki naprawde sa dobre. A teraz pytania: 1. Nie mam pomyslu na pierwszy pokarm z \"kawalkami\" - Franio jadal dotad tylko papki, ale zachecona Waszym przykladem i radami Gosi, chcialabym sprobowac - tylko od czego zaczac? 2. Czy ktoras z Was dawala juz swojemu dziecko jajko? W jakiej postaci i z jakim efektem? Lekarka powiedziala mi, ze od szostego miesiaca moge zaczac dodawac co kilka dni ugotowane zoltko do zupki - wciaz jeszcze nie probowalam:O. 3. Czy ktoras z Was slyszala cos o zapierajacych wlasciwosciach marchewki, ziemniaka i ...jablek? Z takimi rewelacjami wystapila dzis rano moja ninia wprawiajac mnie w zdumienie. Pozdrawiam! Kuk
  13. To wiadomosc do mojej siostry Gosi: Kochana! Wyslalam do Ciebie dwa maile wczoraj i jednego dzisiaj i wszystkie wracaja!! Probowalam zarowno odpowiadac na Twojego maila jak i pisac adres od nowa) :( Co robic!? Kuk PS. Dziewczyny - przepraszam za uprawianie prywaty na forum, ale nie miec kontaktu z rodzona siostra to strasne uczucie ;):O
  14. W sprawie obiecanej listy lekow, ktorych zakup zalecal nasz pediatra - obejrzalam ja wczoraj i stwierdzilam, ze nieco sie zdezaktualizowala. Byla przygotowana pod katem noworodka i zawierala m.in. lekarstwa na kolki, witamine K, etc... Tym niemniej patrzac na nia probuje wlasnie ulozyc wlasna, aktualna liste. Oto co przychodzi mi do glowy: Apteczka 1. Sol fizjologiczna do nosa i przemywania oczu 2. Jalowe gaziki plus plastry 3. Termometr 4. Tachipiryna (Paracetamol) w czopkach oraz w kroplach podawane przy goraczce ponad 38% 5. Granplus (Czopki na powazniejsze przeziebienie - takie z kaszlem i czerwonym gardlem) 6. Czopki glicerynowe na zatwardzenie 7. Fenistil w plynie (obkurcza sluzowke pry katarze) i w kremie - do lagodzenia swedzacych miejsc po ukaszeniu komara 8. Jakies kropeki na polacy brzuszek - do skonsultowania z pediatra 9. Sudokrem lub podobna masc na podraznienia 10. Tormentiol Macie jakies dodatkowe sugestie albo komentarze do powyzszej listy? Kuk
  15. Witajcie! Oj, pusto tu dzis jakos... Wczoraj madrzylam sie na temat moich sukcesow w bezbolesnym pozostawianiu dziecka z niania, a dzis Franio po raz pierwszy rozplakal sie na calego gdy wychodzilam z domu... :O:(:(:( Wrocilam oczywiscie zza drzwi i ...w ciagu sekundy Franio rozpromienil sie w usmiechu. Wyciagnal tez natychmiast raczki w gescie \"Chce na rece\"! Kurcze i jak tu odwrocic sie na piecie i wyjsc? :( Do tej pory poranki wygladaly tak - pobudka, troche zabawy w lozku, przewijanie, sniadanko - w jego trakcie nadchodzi na ogol niania. Franio cieszy sie na jej widok, ona bierze go na rece, zaczynaja razem jakas zabawe, ja daje buziaka, glaszcze po glowie, mowie ze ide do biura i, ze niedlugo wroce i ...wychodze prawie niezauwazona. A dzis? Dzis niania poszla w odstawke, a Franio jak by zauwazyl, ze Mama znika... Ech... A jak u Was wygladaja poranne rozstania?
  16. Myshko! - Faktycznie, bardzo plastycznie to opisalas, hyhyhy... A kasza gryczana to swietny pomysl! Moze i ja sprobuje. Powinnam miec jeszcze jakis maly zapas w domu. A slyszalyscie cos o fantastycznych, wspomagajacych uklad odpornosciowy wlasciwosciach buraka? Moja Mama uslyszala to od swojej kolezanki pediatryczki i wierci mi tym burakiem dziure w brzuchu...
  17. Hej! Lonka, fajnie, ze kolko dotarlo. Mam nadzieje, ze dotra tez pozostale. Milego wodowania! :) Nawiazujac do wypowiedzi Myshki - no wlasnie, ja mysle podobnie, ze dzieci trzeba przyzwyczajac do roznorodnosci od malego (zwracajac oczywiscie uwage na to co ewentualnie jest silnym alergenem lub po prostu jest ciezko strawne) tylko, ze mam jedna potezna watpliwosc... jedzenie w kawalkach... Piszecie, ze Wasze dzieci lykaja cale kawaleczki - i fajnie, ale przeciez sa to chyba wszystko rzeczy bardzo miekkie, no bo jak na przyklad dac dziecku kawalek zoltego sera, czy marchewki, jesli ono nie ma go jeszcze czym pogryzc? Niektore nasze furumowe dzieciaczki w wieku 6 miesiecy maja juz cztery zeby. Franio wciaz zadnego... Czy nie trzeba tego jakos brac pod uwage? Gosia, Logosm, co Wy na to? Ja na razie eksperymentuje wylacznie ze smakami, ale wszystko wciaz ma konsystencje papki lub conajmniej przecieru z drobnymi kawalkami warzyw lub owocow. Czekam na zeby. Ale moze przesadzam?
  18. hej! Logosm, bardzo mi sie Twoja powiastka historyczna podobala. Ja wlasciwie tez pamietam dobrze te czasy i, zeby bylo smieszniej, na strychu w Polsce mamy tez takie drewniane \"niefirmowe\"krzeselko z \"Rzemiosla\", kupione dla pierwszej corki Gosi ;):):D. Tyle, ze ono wazy sto kilo i nie da sie rozkrecic - czytaj - transport samolotem wykluczony. Co do jedzenia - moja kuzynka ma coreczke, ktora ostatnio, w wieku czterech lat rozchorowala sie po raz drugi w zyciu. To pierwsze to bylo przeziebienie. Drugie ospa - obydwa zlapala w przedszkolu po ukonczeniu trzeciego roku zycia. Moja kuzynka slynela w dziecinstwie z alergii. Coreczka jest zdrowa jak rzepa a od szostego miesiaca zycia jadla doslownie wszystko to co dorosli. Kuzynka skapitulowala i zaniechala gotowania zupek dzieciecych, kiedy dziecko sciagnelo ze stolu surowa cebule i zjadlo ja z apetytem. Od szostego miesiaca zycia ukochanym przysmakiem Oli byla tez...kielbasa. Nie zartuje. I uwierzcie mi - moja kuzynka to bardzo dobra, kochajaca i troskliwa matka. Nie zadna wariatka. Dla tych, ktorzy zastanawiaja sie jakim cudem szesciomiesieczny maluch moze sciagnac ze stolu cebule niezauwazony, dodam, ze Ola zaczela chodzic...takze w szostym miesiacu, a lekarze, do ktorych biegala moja kuzynka przerazona ryzykiem, na jakie narazony moze byc kregoslup dziecka, zgodnym chorem stwierdzali, ze jest Ola duza i silna jak tur i widocznie moze juz chodzic skoro robi to sama o wlasnych silach. Tyle o Oli, kto nie wierzy - niech spyta moja siostre Gosie ;) Kuk Moj prawie siedmiomiesieczny Franio, natomiast, wciaz zmaga sie ze swoim pierwszym zabkiem :P Trzeba przyznac, ze jest dzielny chociaz najwyrazniej szczeka niezle mu dokucza. Od weekendu zabek przeswituje lekko przez dziaslo, ktore jednak wcale nie sprawia wrazenia rozpulchnionego... Smaruje dziasla zelem prosto z lodowki i troche to pomaga... Biedaczysko :O Z nowosci - umiejetnosc lapania w kapieli dwoch plastikowych pileczek o srednicy ok. 8 cm - kazda w inna reke a potem...lapania trzeciej pileczki tymi dwoma zajetymi juz raczkami i wreszcie przytrzymywanie jej ...broda. Zabawa jest przednia, widok dla nas komiczny a Franio puchnie wrecz z dumy! Z doniesien niani wynika tez, ze w ciagu dnia, Franio posadzony w kojcu podciaga sie na raczkach do jego gornej krawedzi. Wyglada na to, ze z raczkowania beda nici - Franio predzej nauczy sie chodzic!
  19. Logosm - zaczynam powaznie zastanawiac sie nad transportem krzeselka z Polski, tym bardziej, ze jedno takie stoi u nas na strychu... Tyle, ze to wydaje mi sie ciut toporne... A jakie jest to Wasze? Pamietasz moze nazwe firmy? Myshko - no ja wiem, ze z Frania troche grubasek, ale zeby az tak?! :O Czy Wy kupiliscie moze wasze krzeselko w Jacadi? To moj ulubiony sklep (francuski wszak, hehe) i to wlasnie ich krzeselko \"mierzylam na Frania\". Krzselko mialo wyjmowana wkladke ceratowa i bez wkladki Franio od biedy w nie wlazi, ale przeciez bez wkladki krzeselko jest chyba cholernie niewygodne... :O . Co robic? Owoce tre na metalowej tarce... Takze schodzilam nogi za tarka szklana lub plastikowa ale takiej nie dostalam :( koniec koncow spytalam pediatry i uslyszalam, ze owoce tarte na metalowej tarce na pewno Franiowi nie zaszkodza... no i tre... Ech Ci chemicy. Znowu zasialas mi niepokoj w glowie. Koncze, bo ciagle jeszcze siedze w biurze ;( Calusy! kuk
  20. Witajcie!!! Wyspalam sie w ten weekend jak mops (po raz pierwszy o niepamietnych czasow udalo mi sie usnelac w dzien) i z tej racji... nie moglam usnac wczoraj w nocy;) Dodam, ze mamy znowu 35 st.C odczuwalne jako 40 ze wzgledu na wysoka wilgotnosc powietrza. W nocy jest tak goraco ze wszystkie okna otwieramy na oscierz (skapitulowal nawet moj maz, ktory nie potrafil dotad usnac przy otwartym oknie!). Franio spi w swoim lozeczku w samej pielusze i bez jakiegokolwiek przykrycia i co pol godziny budzi sie na picie... Tyle na temat goraca. Teraz komentarze: Dynia - nie mam skompletowanej apteczki ale dotej pory zawsze jezdzilam z Franiem w rejony, gdzie bez trudu moglam wyskoczyc do apteki. Czytajac Twoj wpis pomyslalam jednak, ze nie byloby glupio skompletowac taka liste i mam propozycje - Pediatra Frania (ten lekoman) dal mi w trakcie pierwszej wizyty liste lekarstw, ktore nalezy zawsze miec pod reka. Przestudiuje ja i napisze Wam co na niej widnieje. Pati - zycze powodzenia w nowej pracy. Niestety nie mam pojecia jak to jest z zasilkami w Polsce, ale mam dla Ciebie rade - zadzwon do centrali ZUS-u w Warszawie. Powienien byc tam dzial interpretacji przepisow prawnych (lub po prostu dzial prawny) a w nim osoby, udzielajace odpowiedzi na tego typu pytania. Z autopsji wiem, ze panie pracujace w moim starym lokalnym ZUSie nie byly w stanie odpowiedziec na jakiekolwiek pytanie... Co do podawania miesa i owocow - Franio dostawal zupki z dodatkiem miesnym od czwartego miesiaca zycia. Zgodnie z zaleceniem naszego Pediatry skrupulanta, do konca szostego miesiaca zycia mieso powinno by miesem \"w proszku\" (tu takie sproszkowane mieso specjalne dla niemowlat produkuje \"Plazmon\"). Nie wiem jaka przewage ma mieso w proszku nad swierzym normalnym miesem ugotowanym i zmiksowanym. Byc moze proces \"proszkowania\" zabija potencjalne pasozyty??? Przyznaje sie bez bicia, ze zdarzalo mi sie dawac Franiowi zupki ugotowane przeze mnie na normalnym miesie juz w piatym miesiacu. Od ukonczenia szostego miesiaca daje Franiowi mieso (krolik, jagniecina, kurczak, indyk i wolowina) regularnie - w zupce dwa razy dziennie. Owoce - Franio jada banany, gruszki, sliwki, jablka i maliny. Kupuje owoce sama i tre na najdrobniejszej tarce lub roscieram mikserem. tylko maliny podaje ze sloiczka. Po dwoch probach wycofalam sie tymczasem z elsperymentow z brzoskwinia i morela, bo zauwazylam, ze Franio dostawal po nich krostek na twarzy wokol ust. Do jablka dodaje czasem kilka kropli soku z cytryny. (Wloszki podaja cytryne nawet noworodkom na czkawke...). Alrgii brak. - Elffiku, Pati - ciezka sprawa z tym rozstaniem prawda? Ja musialam Frania zostawic juz po dwoch miesiacach. Bylo mi o tyle latwiej, ze moja szefowa patrzyla przez palce na spoznienia i wydluzone przerwy obiadowe, moglam wiec dopieszczac Frania w ciagu dnia i lagodzic jakos codzienne rozstania... Nie wiem czy to mozliwe w Waszym przypadku (u Elffika chyba nie, ale moze u Pati tak) ale moze sprobujcie brac czesc pracy do domu. Mnie zdarza sie zabierac papiery do domu i konczyc prace wieczorem, kiedy Franio zasnie. Na \"pocieszenie\" powiem tylko, ze dzis, tj. po czterech miesiacach od pierwszego porannego rostania, Franio tak przywiazal sie do swojej Niani, ze kiedy ta rano wchodzi do domu, ja prawie przestaje istniec... Nie jest to mile uczucie - ale z drugiej strony, swiadczy przeciez o tym, ze niania dobrze sie nim opiekuje:O:)... Z nowosci - wybralismy sie w sobote do sklepu z zamiarem zakupu wysokiego krzeselka dla Frania. upatrzylam sobie wczesniej ladne krzeselko drewniane (po rozlozeniu krzeselko zamienia sie w fotelik plus stolik do rysowania, zabawym ect...). Wyobrazcie sobie moja mine gdy w sklepie okazalo sie, ze nasz grubasek NIE MIESCI SIE w krzeselko...:O:O:(! Nie wiem juz, czy to producent zwariowal, czy moj szesciomiesieczny synek jest az takim wielkoludem, ze nie miesci sie w mebelek, ktory z definicji ma byc przeciez uzywany przez dzieci siedzace, a wiec powyzej szostego miesiaca zycia... Pozostaje nam chyba zakup krzeselka plastikowego - takiego jak opisywala Micka. te krzeselka jak sie wydaje obszerniejsze i pewnie sluza tez dluzej. Moj mas \"esteta\" krzywi sie troche na plastik, ale ja w duchu jestem nawet zadowolona. Pal licho estetyke i ekologie, jesli Franiowi bedzie wygodniej ;) \"Na pocieszenie\" kupilismy Franiowi \"wiezienie\" czyli kojec do zabawy. mam w stosunku do tego mebla troche ambiwalentne odczucia, ale moze lepiej zostawic dziecko od czasu do czasu w kojcu niz narazac na ryzyko wpakowania sie w tarapaty w chwilach, gdy trzeba spuscic je z oka. Koncze, bo i tak juz pewnie posnelyscie... Usciski! Kuk
  21. Katrin! Super! My przyjezdzamy do Warszawy w piatek 12 sierpnia. Koniecznie musimy sie spotkac, przynajmniej we trzy (z Pati). A moze uda sie tez zwerbowac Shalle? Sluchaj, nie daj sie tym stawom - przeciez nawet jesli nie w tej chwili, to przeciez schudniesz na pewno. Moze jak przestaniesz karmic piersia? Ja ostatnimi czasy wychudlam na szczape i zaczynam miec odwrotny problem ... Zebys nie myslala, ze tylko tobie przydazaja sie wypadki - w ostatni poniedzialek wylalam sobie na noge garnek wrzatku (wyparzalam butelki Frania). Mam teraz na ludzie przepiekny czerwono-fioletowy placek 10x15 cm :(:(:( plus...nadzieje, ze za pare miesiecy zniknie... Z opalania w tym sezonie nici, no i boli ciut. Na razie! Kuk
  22. Logosm! A wiec nie jestem jedyna rolkowiczka na Forum! ;):):):)! Niestety moje rolki sa ciagle w Polsce (sa jednak ciezkie jak diabli a ja zawsze mam kupe bagazu priorytetowego...:( ) Marze o tym, zeby przywiezc je tutaj i smigac z Franiem po parku... Moze w sierpniu sie uda! Twoj wpis uprzytomnil mi, ze ja tez mam telefon Shalli, o czy kompletnie zapomnialam! Zadzonilam do niej i uslyszalam najnowsza nowine! Nastusi wyrzyna sie nowy zabek! tym razem u gory :) Z innych wiesci - Shalla wyczaila w swojej miejscowosci kawiarenke internetowa, wiec moze wkrotce sie odezwie! No dobra, na razie koncze. Ach, zadzwonilam przed chwila do mojej Mamy, zeby przypomniej jej o wyprawie na poczte, ale niepotrzebnie. Kolka nadane dzis rano. Wreszcie! ;) Papapa, milego weekendu! Kuk
×