Kuk
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kuk
-
Psikulcu, nie slyszalam o tej przypadlowsci, ale mam znajoma zajmujaca sie zawodowo kosmetyka i dermatologia. Sprobuje ja podpytac.
-
Shalla! Jak ja Cie rozumiem niestety... Ufaj i kontroluj! A na krostki na buzi polecam moj wlasny wynalazek - przemywanie buzi kilka razy dziennie sola fizjologiczna!!! Tanio i praktycznie, bo wystarczy miec przy sobie zawsze czyste waciki i flakoniki soli to czyszczenia noska. Wymyslilam to przez przypadek, kiedy malenkiemu Jaskowi przemywalam zaczerwienione oczko. Poniewaz flakonik z sola nie zamykal sie najlepiej zaczelam zuzywac reszte soli do przecierania policzkow z krostkami wychodzac z zalozenia, ze przeciez to tylko sterylna woda. Okazalo sie, ze ta "woda" genialnie wplywa na cere, zalatwia wszystkie krostki i zostawia skore odzywiona i nawodniona. I pomyslec, ze na Franiu i Ani (oboje wysypani) przetestowalam - bezskutecznie - pol apteki. Sprzedalam ten pomysl juz kilku zaprzyjaznionym mamom noworodkow a w piatek na wlasne oczy widzialam jak znakomicie podzialalo to na buzie 15 dniowej coreczki mojej tutejszej przyjaciolki. Widzialysmy sie we wtorek i mala wygladala jak upior. W piatek widzialysmy sie ponownie na twarzy bylo juz tylko kilka rozowawych plamek :)
-
Dziewczyny Kochane! Mam dzis wreszcie jakis minimalnie lzejszy dzien i wlasnie, jak szalona przelecialam Wasze wpisy z ostatnich tygodni. Stesknilam sie bardzo a tu cholera na nic nie ma czasu... I to pewnie bylby argument przeciwko modelowi 2+3 gdyby nie... to, ze nie jestem sobie w stanie wyobrazic Swiata bez naszego Jaska :):):) Jasiek to jest strasznie fajny maly facecik o charakterze, ktorego nie potrafilabym sobie wyobrazic nijak przed jego urodzeniem. Powiem krotko - Jasiek, pomimo swoich 19 miesiecy jest prawie zupelnie samodzielny. Zasypia sam lubz minimalna pomoca, jada sam (i biada temu, kto sprobuje karmic go czymkolwiek), pija z kubeczka (i tylko mleko akceptuje jeszcze w butli ze smoczkiem). Probuje ubierac sie sam a ostatnio ubawil mnie setnie usilowaniem...samodzielnego zawiniecia sie w czysta pieluche. Bawi sie z innymi dziecmi lub sam i wykazuje przy tym piec fazy wiecej inwencji niz dwojka starszych razem wzietych. No jest po prostu idealnym trzecim dzieckiem, ktorego mama nie ma juz czasu na nic ... ;):P Pewnie, ze caly ten ideal wali sie w gruzy, gdy Jasio zachoruje. Staje sie wtedy normalnym, placzliwym maluszkiem, ktory caly czas potrzebuje mamy, nie spi po nocach, nie je i wymaga uwagi non stop. Tyle, ze w kiedy w koncu choroba mija, Jasiek wraca do normy :) Moglabym uraczyc Was kolejnym odcinkiem horroru na temat wloskiej sluzby zdrowia, bo spedzilismy w z Jasiem trzy dni zamknieci w tutejszym szpitalu, ale nie zrobie tego. Nie chce juz do reszty strzepic jezyka i nerwow swoich i waszych... W tym kraju naprawde trzeba miec konskie zdrowie, zeby przezyc... Shalla - powalila mnie Twoja opowiesc o zainteresowaniach Nastki. Uwielbiam Twoja corke! :) Baby blues minie. Przyjmij forme przetrwalnikowa jesli musisz i patrz co wiosna wyrabia na swiecie. To najlepsze lekarstwo na wszelkie odmiany depresji! Karenko - Twoj opis rowniez przyprawil mnie o serie usmiechow. Ja tez coraz wiecej czasu spedzam na przytulaniu dzieci, nawet kiedy spia :) Kochane, nie mialma jeszcze czasu obejrzec porzadnie Waszych zdjec, ale kiedys na pewno to zrobie. Na razie caluje i lece do roboty. W przyszla srode jade z Jaskiem na kilka dni do Poslki (m.in. robic wywiad w sprawie operacji Franka). Denerwuje sie ale tez ciesze jak wariatka :):):)
-
Karenko! Mialam kilka dni przerwy w odbiorze -kolejny atak wirusow plus wyjazd na weekend - wiec dopiero teraz wyraze swoj zachwyt :):):) Zosia jest sliczna, a Ty z nia w ranionach moglabys pozowac do rzezby "Macierzynstwo" . Jakos tak od razu stanely mi przed oczami obrazy "malopolskie" typu Wyspianski i Boznanska. Pamietacie? Za naszych czasow pelno ich reprodukcji, a teraz jakos przestaly byc modne. Szkoda, bo naprawde piekne. Olek z Zosia i Nastka z Maxem to natomiast material na fotoreportaz o stosunkach miedzy rodzenstwem. Pokaze te zdjecia mojej tesciowej, ktora uwaza, ze dzieci musza byc o mlodsze rodzenstwo zazdrosne z definicji i robi wszystko by to wlasnie uczucie podsycac w moich dzieciach ;). A jak Wam idzie (pytanie do Shalli i Karenki) z organizacyjnego punktu widzenia? Macie juz ustalony plan zajec na 24 godziny, czy czekacie az wszystko samo sie ustabilizuje? Pamietam, ze z Frankiem szlam calkiem na zywiol i bedac zwolenniczka karmienia na zadanie calkowicie podporzadkowalam sie jego rytmowi, a wlasciwie jego brakowi rytmu;) Z Ania postepowalam juz nieco madrzej - staralam sie trzymac wskazowek z "Jezyka niemowlat" i pomoglam Ani ustalic godziny posilkow, przeciagajac z lekka przerwy pomiedzy karmieniami tak, by miala czas strawic i "odespac" poprzedni posilek. Z Jasiem sprawa uregulowala sie wlasciwie sama i mysle, ze w duzej mierze jest to zasluga faktu, ze moj spokoj udzielal sie malemu Jasiowi, ktory z calym zaufaniem zdal sie na ustalony z gory porzadek. Bbeettiixx witaj! Probowalysmy juz kiedys przeniesc nasza dyskusje na forum prywatne - pamietacie? Dynia rozpoczela watek "z bajerami", ale jakos nie bardzo dlugo to trwalo... Byl tez czas, kiedy maz Pati stworzyl nam bardzo fajna stronke z miejscem na zdjecia, chat-em, etc. I co? Caly wysilek poszedl na marne, bo foruum Kaffeteryjne jednak przewazylo! Znaczy - cos musi w nim byc! :););) Mysle, ze dziewczyny maja racje - fajne jest nie tylko to, ze pozostajemy to dobrowolnie od tak dlugo, ale tez w tym, ze kazda sensowna osoba, ktora ma ochote do nas dolaczyc, jest tu milo widziana. Ja np. bardzo cenie sobie fakt, ze dzieki forum poznalam dziewczyny nie tylko z innej grupy wiekowej (by nie powiedziec pokolenia ;);):p ale tez z innych okolic geograficznych, srodowisk, etc. Bardzo cenie sobie zarowno te roznorodnosc i szerokie spektrum jak i fakt, ze kazdy moze powiedziec to co mysli, bez narazania sie na wysluchiwanie moralow ;):D Shalla - u nas takze wszawica w szkole. Jak dotad Franek jakos sie uchowuje, ale kontroluje mu glowe bez ustanku... Ech! Jeszcze a propos Frania - wczoraj bylismy na pierwszej prawdziwej wywiadowce! Nie chcac wystraszyc dzieci ani rodzicow, nauczyciele uradzili, ze zamiast sklai 1-10 stopnie wystawiane beda w skali 5-9, przy czym 5 i 9 zarezerwowane zostaly wylacznie dla przypadkow desperackich i wybitnych. Franio zebral 8-mki ze wszystkich przedmiotow i bardzo pochlebne (opisowe) oceny z zachowania. Przyznaje, ze wchodzilam na spotkanie z nauczycielkami z kamieniem w zoladku. nie wiem czego dokladnie sie balam, ale chyba jakiegos mylnego zaszufladkowania Frania. Panie powiedzialy nam, ze Franek (najmlodszy w swojej klasie) jest pod wieloma wzgledami nad wiek rozwiniety. Z drugiej strony bywa bardziej niz inne dzieci dziecinny lub zmeczony i - co najwazniejsze - ze jest to rzecz najnormalniejsza w swiecie i brana przez nie pod uwage. Pochwalily go bardzo za umiejetnosc logicznego i abstrakcyjnego myslenia oraz skupienie z nakimi podchodzi do wszelkich zadan oraz za powazne traktowanie instytucji szkoly jako takiej. Ta ostatnia uwaga byla dla mnie mila niespodzianka, bo wlasnie o takie powazne podejscie do szkoly wciaz "bijemy" sie z Franiem w domu. Podsumowujac - pierwsza wywiadowka w naszym zyciu okazala sie wyjatkowo mila i dobrze nastroila nas na przyszlosc ;):):)
-
Karenko! Mialam kilka dni przerwy w odbiorze -kolejny atak wirusow plus wyjazd na weekend - wiec dopiero teraz wyraze swoj zachwyt :):):) Zosia jest sliczna, a Ty z nia w ranionach moglabys pozowac do rzezby "Macierzynstwo" . Jakos tak od razu stanely mi przed oczami obrazy "malopolskie" typu Wyspianski i Boznanska. Pamietacie? Za naszych czasow pelno ich reprodukcji, a teraz jakos przestaly byc modne. Szkoda, bo naprawde piekne. Olek z Zosia i Nastka z Maxem to natomiast material na fotoreportaz o stosunkach miedzy rodzenstwem. Pokaze te zdjecia mojej tesciowej, ktora uwaza, ze dzieci musza byc o mlodsze rodzenstwo zazdrosne z definicji i robi wszystko by to wlasnie uczucie podsycac w moich dzieciach ;). A jak Wam idzie (pytanie do Shalli i Karenki) z organizacyjnego punktu widzenia? Macie juz ustalony plan zajec na 24 godziny, czy czekacie az wszystko samo sie ustabilizuje? Pamietam, ze z Frankiem szlam calkiem na zywiol i bedac zwolenniczka karmienia na zadanie calkowicie podporzadkowalam sie jego rytmowi, a wlasciwie jego brakowi rytmu;) Z Ania postepowalam juz nieco madrzej - staralam sie trzymac wskazowek z "Jezyka niemowlat" i pomoglam Ani ustalic godziny posilkow, przeciagajac z lekka przerwy pomiedzy karmieniami tak, by miala czas strawic i "odespac" poprzedni posilek. Z Jasiem sprawa uregulowala sie wlasciwie sama i mysle, ze w duzej mierze jest to zasluga faktu, ze moj spokoj udzielal sie malemu Jasiowi, ktory z calym zaufaniem zdal sie na ustalony z gory porzadek. Bbeettiixx witaj! Probowalysmy juz kiedys przeniesc nasza dyskusje na forum prywatne - pamietacie? Dynia rozpoczela watek "z bajerami", ale jakos nie bardzo dlugo to trwalo... Byl tez czas, kiedy maz Pati stworzyl nam bardzo fajna stronke z miejscem na zdjecia, chat-em, etc. I co? Caly wysilek poszedl na marne, bo foruum Kaffeteryjne jednak przewazylo! Znaczy - cos musi w nim byc! :););) Mysle, ze dziewczyny maja racje - fajne jest nie tylko to, ze pozostajemy to dobrowolnie od tak dlugo, ale tez w tym, ze kazda sensowna osoba, ktora ma ochote do nas dolaczyc, jest tu milo widziana. Ja np. bardzo cenie sobie fakt, ze dzieki forum poznalam dziewczyny nie tylko z innej grupy wiekowej (by nie powiedziec pokolenia ;);):p ale tez z innych okolic geograficznych, srodowisk, etc. Bardzo cenie sobie zarowno te roznorodnosc i szerokie spektrum jak i fakt, ze kazdy moze powiedziec to co mysli, bez narazania sie na wysluchiwanie moralow ;):D
-
Mam nadzieje, ze Karenka nie straci tam do reszty zdrowia i nerwow, tak potrzebnych jej w pologu... Z tego co wiem, po cesarce trzymaja tu od 5 dni do tygodnia... (przynajmniej tak jest w szpitalu, w ktorym rodzilam). Wiem, ze walcza z mezem o to, by znalezc natychmiast odpowiedzialnego za blad w podaniu lekow i ze lekarka prowadzaca oddzial zwodzi ich jak moze. Ja moge chyba tylko dodac, ze rozumiem ja jak nikt inny, zwlaszcza, ze wciaz walcze z podobnym balaganem, niekompetencja i wzajemnym "kryciem plecow" w sprawie Franiowej operacji. Zadzwonie do niej dzis po poludniu, pozdrowie od Was i dam znac co i jak. Sprobuje popytac wsrod znajomych po prawnika znajacego sie na tego typu sprawach, ale mam wrazenie, ze ta "dzialka" jest we Wloszech kompletnie nie znana! kuk
-
Dziewczyny, Karenka napisala mi dzis rano, ze tej nocy podano jej lek, na ktory jest silnie uczulona tak, ze omal nie przeplacila tego zyciem... :(:I Zamiast przezywac najpiekniejsze, pierwsze momenty z Zosia w ramionach lezy teraz biedna napompowana sterydami i rozwaza mozliwosc zlozenia doniesienia na policje. Jeszcze troche takich rewelacji i przystapie do czerwonych brygad...
-
A ja wciaz sobrie a muzom... ;)
-
Widze, ze komputer zwariowal i tekst nalozyl sie na emotikony;) Rzecz jasna stalo tam napisane: "Urodzila sie o 11.15" :)
-
Jest Zosia! :):):):)! Urodzila sie o 11.15, wazy 3210 i jak pisze Karenka, ma glos jak dzwon! ! Obie Panie czuja sie dobrze. Teraz pozostaje nam tylko czekac na zdjecia i bezposrednia relacje Karenki! :)
-
Dopiero teraz przeczytal moj wczorajszy ostatni wpis i widze, ze zjadlam informacje, iz Franek i Jasiek to dwie numerologiczne piatki ; Rozmawialam wczoraj wieczorem z Karenka, ktora byla juz w szpitalu i zrelacjonowala mi na goraco kolejny odcinek swoich przygod z wloska sluzba zdrowia. W duzym skrocie, jako warunek przyjecia na oddzial kazano jej podpisac czterostronicowa deklaracje, z ktorej wynikalo, ze... brak w jej przypadku wskazan lekarskich do cesarki i zabieg wykonywany jest na jej zyczenie i ...odpowiedzialnosc! Nie podpisanie deklaracji rownalo sie odmowie przyjecia do szpitala i wykonania cesarki dzis rano. Oznaczalo tez, ze jesli zdecyduje sie rodzic naturalnie za dwa tygodnie (do czego rzecz jasna nie jest logistycznie ani psychicznie przygotowana) musi sobie poszukac ...innego szpitala. W szpitalu, w ktorym ma rodzic (i rodzila poprzez cesarke - z zalecenia lekarskiego - poprzednim razem) nie zostanie przyjeta na porod naturalny w zwiazku z tym, iz porod drogami naturalnymi po porzednej cesarce obciazony jest 2% ryzykiem smierci dziecka... Absurd? I to jaki!!! To, iz w przypadku Karenki wskazane jest ciecie cesarskie potwierdzili jej zreszta inni lekarze obecni w dyzurce - problem w tym, ze potwierdzili ustnie, a opinie pisemna wydaje inny lekarz. Koniec koncow, sterroryzowana i zdenerwowana Karenka podpisala deklaracje i przyjeta zostala na odzial... No comments. Teraz czekam na sms-a Karenki i dam Wam znac! Kuk
-
Taaaa... wyszlo mi, ze zarowno Franek jak i Jasiek (znowu kompletne przeciwienstwa). Do Jasia opi pasuje jak ulal. Do Franka ani rusz. Pomyslalam, ze moze jest to wina... oksytocyny podanej mi na przyspieszenie porodu ;). Byc moze Franek urodzony dzien lub dwa pozniej bardziej pasowalby do "swojej liczby". Podobnie rzecz ma sie z Ania - jej numer to jedynka, ktora jak ulal pasuje do mojego meza ale do Ani?????!
-
Taaaa... wyszlo mi, ze zarowno Franek jak i Jasiek (znowu kompletne przeciwienstwa). Do Jasia opi pasuje jak ulal. Do Franka ani rusz. Pomyslalam, ze moze jest to wina... oksytocyny podanej mi na przyspieszenie porodu ;). Byc moze Franek urodzony dzien lub dwa pozniej bardziej pasowalby do "swojej liczby". Podobnie rzecz ma sie z Ania - jej numer to jedynka, ktora jak ulal pasuje do mojego meza ale do Ani?????!
-
Dziewczyny, umarlam ze smiechu. Sprawdzilam siebie i mojego meza i ...oboje jestesmy mistrzowskimi 11-tkami! Opis 11-tki jest, owszem, bardzo mily, ale przeciez trudno o dwie bardziej rozne (choc bardzo kochajace sie) osoby niz my dwoje!!! :):):) Zaraz posprawdzam dzieci i wyjdzie szydlo z worka ;)
-
Marj! Pani faktycznie pytala mnie, miedzy innymi, o grupe krwi; nie wiem do jakiego stopnia jej zalecenia byly oparte na tej teorii... W kazdym badz razie, im wiecej czytam w internecie na temat grzybicy jelita, tym wiecej jet obiawow u siebie rozpoznaje...:p Ale czy piszac o egzemie na pewno mialas na mysli luszczyce, o ktorej pisze Shalla?
-
Shalla - ja tam jestem optymistka! Uwazam - ludzie sa juz tak koszmarnie zmeczeni MAK-iem i pyskowkami wokol niego, ze samo oswiadczenie, ze w ksiazce nie ma na ten temat slowa zapewni ksiazce czytelnikow! :) Tak sobie wlasnie pomyslalam - a gdybys zaczela pisac cos w rodzaju bloga na facebooku? Tam dobre teksty znajduja natychmiast czytelnikow. Jesli kazda z nas poleci Cie swoim znajomym rzecz powinna rozreklamowac sie sama w postepie geomentrycznym! Pomysl. Ja nie do konca zartuje...
-
Shalla! Przeczytalam Twoje wpisy dopiero wczoraj w lozku, bo jakos wczesniej nie chciala mi sie otwierac Kafeteria. Efekt - nasze zelazne, XVII wieczne lozko na przedluzonych nogach (najbardziej pokraczne lozko jakie znam - znienawidzony przeze prezent od tesciowej ;)) - otoz nasze lozko dostalo spazmow smiechu razem ze mna. Chwialo sie i falowalo na swoich dlugasnych nogach przez pol godziny, skutecznie uniemozliwiajac zapadniecie w sen Kukowi seniorowi ;):D:D:D! Uwielbiam Twoje wpisy - jestes niepodrabialna i niezawodna. Skonczy sie tak, ze zaloze wydawnictwo po to tylko, zeby Cie opublikowac! Mysh - trzymama kciuki za Twoja prolaktyne! :) Jestem jakos dziwnie pewna, ze niebawem doszlusujecie z Myshoniem do grona rodzin wielodzietnych (podobno rodziny z trojka juz sie tak kwalifikuja!:)) Karenko - mysle o Tobie cieplutko, sle fluidy i czekam na znak ;) nie martwie sie o zetkniecie Twojej malej z grypa zolodkowa po porodzie, bo takie malenstwa maja - jak slusznie pisal Psikulec - odpornosc konia. Martwie sie o Ciebie - jesli to mozliwe trzymaj sie jednak od Olka na odleglosc dzis i jutro - Babcia na pewno bedzie w tym bardzo pomocna! Bylam dzis rano w aptece - po raz 10 chyba w tym miesiacu i zaczelam sie zastanawiac jak oni przezyja kiedy ja i moje dzieci nabierzemy wreszcie jakiejs odpornosci... Tym razem zaopatrzylam sie w baterie bakterii mlecznych i leki na wsmocnienie odpornosci, wiec mam nadzieje, ze ta fantastyczna chwila jest juz bliska... :p Przy okazji mam do Was pytanie - czy ktoras z Was slyszala cos na temat jakichs szczegolnych bakterii rezydujacych w jelicie odpowiedzialnych za odpornosc na infekcje wirusowe? Zdesperowana udalam sie przedwczoraj do naturopatki, ktora ma na ten temat bardzo przekonywujaca teorie. Najpierw dalam sie przekonac a teraz nabralam watpliwosci, bo moja mama zmieszala mnie z blotem, ze udalam sie do hoksztaplerki... Sprobuje zweryfikowac to jakos w internecie, ale bede wdzieczna za wskazowki. Naturopatka (nie ma wyksztalcenia medycznego) przepisalam mi piec roznych preparatow i kazala odstawic mleko i jego produkty, pomidory i ...kartofle. Poniewaz odkad zyje zaczynam i koncze dzien szklanka mleka z miodem, kawa, kakao, etc. i poniewaz uwielbiam zarowno sery jak i pomidory, ciezko jest mi nagle zaczac uwazac, ze sa to wlasnie te rzeczy, ktore szkodza mi najbardziej. Karenko, Dynia - wy macie zdaje sie na sumieniu jakies studia teoretyczne na temat zdrowego zywienia. Co o tym myslicie? P.S. Jeszcze odnosnie coca coli - recepta na nia jest wciaz utajniona. Moja mama twierdzi zas, ze w dziecinstwie pila syrop na bol brzucha robiony w aptece i majacy smak prawie identyczny ze smakiem coli :) Nie pamietam juz z czego robiony byl syrop - podpytam przy okazji - ale skladnik ten wystepuje na pewno w coli. Nie ma wiec nic dziwnego w tym, ze pediatrzy (tu takze) zalecaja odgazowana i podrzana cole na klopoty zolodkowe.
-
Marj! To efekt entuzjazmu ;) Psikulcu - ja sie dziwie, bo pomimo trzyktornych porodow naturalnych nie wiem czym jest naturalne odejscie wod... Zawsze pod reka byla jakas polozna spieszaca z pomoca w przebijaniu worka... Stad pewnie odejscie wod uroslo w moich oczach do symbolu - sygnalu poczatku porodu naturalnego, ktorego tak zawsze wyczekiwalam. Ja na pewno nie polozylabym sie po tym do lozka!!! Shalla napisala mi wczoraj, ze czuje sie dobrze, znacznie lepiej niz po Nastce ale, ze jednak nie obylo sie bez przygod. Shalla! Nie moge juz doczekac sie Twojej relacji :) Jak znam zycie i Shalle, bedzie krwawo, niebezpiecznie ale z humorem i happy endem! ;):)
-
Marj! Bo Maksa nie by jeszcze wtedy na Swiecie! Ty wyslalas posta o 6.14 a mama Myshy napisala, ze przyszedl na Swiat o 6.15! ;):):):):) Ja takze nie moge sie doczekac relacji Shalli - ciekawe co tez wymyslila tym razem ;) Podejrzewam, ze koniec koncow urodzila w drodze do szpitala!
-
Hip hip Hurra!!!!!! Shalla - gratulacje!!!!!!! ! Widze, ze koniec koncow poszlo w tempie prawdziwie ekspresowym!!!! Witaj Maksiu! :) Wielkie dzieki i pozdrowienia dla Mamy Shalli - Babci do kwadratu!! Serdeczne uclaowania od nas wszystkich dla Nastusi! !
-
Shalla - a gorace kapiele w wannie? Pamietam, ze Mysh tak przyspieszalam swoj porod z Jaskiem... Ja sama zreszta stosowalam goracy prysznic na zmiane z biegiem po schodach. Mam wrazenie, ze goraca woda zdecydowanie przyspiesza akcje porodowa ;)
-
Shalla, wiesz, mnie najbardziej wkurza to ciche publiczne przyzwolenie na takie praktyki. Tutaj nikogo nie dziwi ani nie szokuje ten balagan, platna protekcja, etc. Tutaj jest to NORMALNE! Istnieja wyjatki od reguly, ale to one z reguly sa scigane jako anomalia! Patrz - polowanie, jakie mafia uskutecznia od paru lat na glowe Roberto Saviano - mlodego pisarza, ktory opisal mechanizmy rzadzace mafia jako... ogromnym przedsiebiorstwem z jego budzetem, planami rozwoju, zarzadem, zasadami dzialalnosci, marketingiem, etc... Ot chocby dzisiaj mail - lancuszek, jaki dostalam dzis rano. Upublicznia on poufna informacje, zgodnie z ktora, wloscy parlamentarzysci przeforsowali wlasnie po cichutku kolejna podwyzke swoich miesiecznych diet - tym razem o 1.135 Euro miesiecznie. Zebrawszy do kupy wszystkie elementy wynagrodzenia i benefity (zwolnione od podatkow) nalezne parlamentarzystom otrzymujemy w ten sposob laczna srednia kwote 19,150 Euro miesiecznie na glowe wloskiego parlamentarzysty!!!!!!! Zwazcie, ze w tym samym czasie nauczycielom blokuje sie etaty w zwiazku z brakiem pieniedzy, zamykane sa szpitale, likwidowane centra badawcze! A Berlusconi, wydajacy srednio 200 tys. Euro miesiecznie na kolacyjki w sali bunga bunga w towarzystwie haremu prostytutek, od lat bawi sie w kotka i myszke z wloskimi prokuratorami unikajac sprawiedliwosci i kupujac kolejne glosy parlamentarzystow przeglosowujacych ustawy blokujace mozliwosc jego scigania... To cos jak Cesarstwo Rzymskie na pol godziny przed jego upadkiem... A... Karenko - nie musze chyba wcale dodawac, jak bardzo zasmucil mnie (lecz nie zdziwil) tekst wygloszony przez Olka... Przeciez do takiego samego wniosku musi dojsc kazde myslace dziecko ogladajace wloska telewizje! Kobieta, to przede wszystkim "rozebrana panienka" wypinajaca wdzieki do kamery. Oto wzorzec lansowany przez wloskie media publiczne. Mam wrazenie, ze nie trzeba tu nawet Twojej tesciowej :(
-
Sorry, wyslalo mi sie dwa razy to samo... Kuk
-
Shalla - nie rycze na caoe gardlo wylacznie dlatego, ze jestem w biurze i mi nie wypada! :):):):):):):):):) Po raz n-ty mysle sobie ile traci potomnosc nie mogac czytac Twoich genialnych tekstow w milionowych nakladach! Tozto czysta smiecho-terapia! Dzieki Kochana! Dzieki Wam za cieple slowa - stopniowo wracamy do normy. A teraz napisze Wam o czyms, co bylo i nadal jest jednym z powodow mojego przygnebienia. Napisze, bo moze moja nasza histroria w polaczeniu z opowiesciami Karenki odwiedzie jednak Mysh od jej marzen na temat mieszkania w tym kraju... Jak juz wielokrotnie pisalam, oprocz obowiazkowego pediatry publicznego od lat korzystam z uslug pediatry prywatnego. Dzieje sie tak z wielu powodow. Powod podstawowy, to karetczka wiszaca w gabinecie naszej pani doktor: "nie wykonuje sie wizyt prywatnych". Powod numer dwa to praktycznie stala nieobecnosc naszej pani doktor w gabinecie - w 2 na 3 wypadkach kontrole zdrowia dzieci wykonywane sa przez zastepujacych ja studentow. Powod numer trzy - brak lacznosci telefonicznej, etc, itd. Od lat wiec, w razie choroby wzywam pediatre prywatnego - profesora zwyczajnego i ordynatora diabetologii (a przez dwa lata rowniez pediatrii ogolnej) w glownym turynskim szpitalu dzieciecym (podobno jednym z najlepszych we Wloszech). Kazda wizyta tego pana kosztuje mnie 120 Euro z faktura (Karenka wie o czym mowie, prawda ;););):p). ale ja zaciskam zeby i place, bo traktuje jego opieke jako swoista polise ubezpieczeniowa dla moich dzieci... Dodam, ze Profesor odbiera telefony prawie zawsze, a jesli przypadkiem nie odbierze od razu, oddzwania za kilka godzin. Wizyty domowe odbywaja sie prawie zawsze w dniu, w ktorym dzwoni do niego. Cud miod. Wyobrazcie wiec sobie moje zdzwienie i zlosc po tym co uslyszalam dwa tygodnie temu. Otoz - od czterech i lat - tj. od czasu, kiedy moje dzieci sa pod opieka profa, przy kazdej wizycie domowej (conajmniej raz na dwa miesiace) prosze go o skontrolowanie wszystkich dzieci i zadaje nieodniemnnie pytanie o to czy powinnam zrobic cos z jaderkami Frania. Dla wyjasnienia - jedno z jaderek tkwi uparcie w wysoko i nie schodzi w dol pomimo codziennych wieczornych masazy, drugie podjezdza nieustannie do gory, ale schodzi w dol masowane. Moj maz, w analogicznej sytuacji przeszedl terapie hormonalna a nastepnie operacje jaderka w wieku lat 11. Moj siostrzeniec zoperowany zostal wieku dwoch lat. Biorac to wszystko pod uwage, mordowalam temat jaderek od samego poczatku - zarowno z dwoma pediatrami publicznymi, ktorzy kolejno zajmowali sie Franiem, jak i zdwoma pediatrami prywatnymi (pierszy opiekowal sie Franikiem do ukonczenia przez niego dwoch lat). Wszyscy oni, jak jeden maz kazali mi czekac twierdzac, ze jaderka zstapia same przed uplywem 7-8 roku zycia. Jedynie wlasnemu uporowi zawdzieczam fakt, ze kilka lat temu wymoglam na profesorze informacje o tym, jak masowac jaderka. Dzieki codziennym masazom przynajmniej jedno z nich jest mniej wiecej ok. Tuz przed ukonczeniem przez Frania szostego roku zycia, stwierdzilam, ze temat jaderek zbyt lezy mi na watrobie, by czekac jeszcze rok. Wymoglam wiec na profesorze nazwisko jego kolegi - ordynatora urologii w tym samym szpitalu pediatrycznym wraz z numerem telefonu komorkowego. Wiem, ze dziwicie sie pewnie, dlaczego tyle robie ceregieli, zamiasi zapisac dziecko norkalnie na wizyte - napisze tylko znowu, ze jedyna ktora mnie zrozumie jest Karenka, mieszkajaca w tym kraju - kraju koszmarnej korupcji i znajomosci... Po umowieniu sie na wizyte w szpitalu (rzecz jasna wizyte prywatna, bo na "publiczna" czekalibysmy prawie rok bez gwarancji trafienia do wybranego specjalisty) stawilismy sie z Faniem i Jasiem (lekka forma spodziactwa) u urologa. Obejrzawszy Jaska ("Moj" profesor twierdzil, iz jego wypadek wymaga szybkiej interwencji chirurgicznej) urolog stwoierdzil, ze Jasiek nie wymaga absolutnie zadnej interwencji... Przypadki tego rodzaju lecza sie podobno same, przed uplywem 10 roku zycia... Obejrzywszy Frania, stwierdzil natomiast, ze maly powinien byc zoperowany przed uplywem roku, maksymalnie dwoch lat zycia!!!!! :I:I:I Zatrzymane wyzej jaderko Frania nierozwinelo sie normalnie (niekorzystne srodowisko hormonalne i zbyt wysoka temperatura w jamie brzusznej) i prawdopodobnie pozostanie bezplodne. Operacja wskazana jest jak naszybciej, bo przypadki tego rodzaju koncza sie czesto zrakowaceniem uciskanego jaderka... Drugie jaderko "byc moze" bedzie funkcjonowac normalnie, ale nie ma co do tego pewnosci zwazywszy, ze bardzo dlugo pozostawalo w jamie brzusznej. Termin oczekiwania na pilna jak nam powiedziano operacje - 1 rok!!!! Termin ooperacji przeprowadzonej przez niego w tym samym szpitalu prywatnie - 2 dni!!!! koszt -5,500 - 6.000 Euro. Konsultacja - 130 Euro za dziecko. Dziewczyny - nie pomyslcie, ze pisze o tych sumach tak dokladnie, bo oburzaja mnie fakt, ze musze placic. To nei to. Ja mysle poprostu o tych wszystkich ludziach, ktorzy tych pieniedzy nie maja i miec nie moga, bo to jest poza ich zasiegiem!!!!!!!!! Obdzwoniwszy wszystkich mozliwych urologow, zweryfikowalam uslyszana diagnoze i okazalo sie, ze facet mowi prawde! Takie operacje, od lat, standardowo przeprowadza sie przed pierwszym rokiem zycia dziecka!!!!!!!!! Operacja w wieku 11 lat (moj maz) to stan wiedzy lekarskiej z lat 70-tych... Chce mi sie wyc. Czy rozumiecie co mialam ochote zrobic z facetem - polisa ubezpieczeniowa???? Wezwalam go do domu w zeszlym tygodniu pod pozorem zbadania choreho Jaska i trzymajac sie w karbach odbylam z nim bardzo stanowcza rozmowe. Wyobrazcie sobie, ze Profesor obiecal sprawdzic "co da sie zrobic" i oddzonic do mnie nazajutrz. Od tamtej pory minelo piec dni. Cisza. Weryfikujemy mozliwosc przeprowadzenia operacji prywatnie w Warszawie i alternatywnie w szpitalu w Aleksandrii, gdzie znajduje sie dobry oddzial dzieciecy... Zeby sprawie dodac pieprzu, dwa dni temu przyszedl do nas poczta elegancki list, pisany przez urologa, ktory badal chlopcow a adresowany do... naszego Profesora. Urolog dziekuje koledze za podeslanie pacjentow i opisuje ze szczegolami wnioski z naszej wizyty. Nie mam pojecia dlaczego list ten trafil do nas zamiast do Profesora - moze byl to manewr zamierzonym, moze blad sekretarki a moze wyslano do nas kopie, choc w liscie nie ma o tym ani slowa... Nie wiem o co w tym wszystkim chodzi - byc moze ma to byc przykrywka na wypadek sprawy sadowej??? Wiem jedno - zaczynam nienawidizec tego kraju - kraju pelnego korupcji, niekompetencji, znajomosci na kazdym kroku. Kraju, w ktorym mozesz liczyc na znalezienie pracy, dobra opieke zdrowotna lub wysoki poziom edukacji Twoich dzieci wylacznie jesli masz tu pekaty portfel i mase znajomosci. Hawk.... Kuk
-
Aha - zgralysmy sie ;) No to faktycznie robisz wszystko co w Twojej mocy! A moze czas siegnac po sposoby prababek, zrobic goraca kapiel i napic sie herbatki z lisci malin? Jestem mocno przybita od kilku dni. Nie chce mi sie pisac o przyczynie, ale pewnie w koncu napisze. Poslijcie triche dobrych fluidow w moim kierunku. X kuk