Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Dzik Okrutnik

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Cześć, no wreszcie poniedziałek.. I to nie byle jaki, słonko uśmiecha się szeroko, aż chce się żyć :) Mały śpi a ja biorę się do sprzątania, pół tygodnia nas nie było i kurz ma już ze 2 cm ;).. Jeśli konuś wpadnie pomysł brać psa do małego mieszkanka, to radzę kilka razy się zastanowić ... Nie wiem skąd to się u niego bierze, ale przy takim psiaku trzeba dwa razy dziennie odkurzać.. a kurz przez dzień jest taki że hoho.. Kilka dni spokoju, został u dziadków, bo jutro wybieramy się do czarodzieja... szkoda jakby tak musiał tyle godz. siedzieć sam a przy okazji może uda mi się namówić męża na jakiesz szaleństwa przy okazji bycia w stolicy.... Szczerze przyznam, że bardzo mi jej czasem brakuje, odkąd się wyprowadziłam...
  2. Ja niestety jestem podobna do Twoich kobiet koneserd... Mi poprostu nic się nie podoba i chodzę po tych sklepach z nadzieją, że coś mi wpadnie. Raz udało się, że w pierwszym sklepie zobaczyłam płytki do łazienki (kolor liliowy) i mój chłop (choć twierdził zupełnie jak Ty, że nic go nie obchodzi jakie będą) oczywiście się nie zgodził.. ale po tyg łażenia i tak wróciliśmy do tego sklepu hehehehe. A teraz podoba mu się ta łazienka że hoho... Co do bali, oczywiście że nie bierzemy nawet pod uwagę Polskiej firmy, znalazł jakąś tam z Finlandi czy skądś tam.. tylko cena jak dla mnie na wstępie wyeliminowała możliwość budowy takiego domku a ten ciągle wraca do tematu... Oczywiście fajnie mieć domek z bali ale jak kanapka mówi.. może nie w jeziorze :) ale nad hehehe. A my? będziemy nad stawami co najwyżej mieszkać :)
  3. Ha, ja wiem czego się przynajmniej spodziewać. Jak poznałam swojego męża to akurat byłam na etapie odbioru kluczy do swojego mieszkania. Wyszło na to, że razem je wykańczaliśmy, to dopiero próba związku tak na wstępie :). Wiedziałam, że jak to przeżyjemy, to przetrwamy wszystko heheheh... Było ciężko, ale się udało i myślę, że teraz też nam się uda... Dodam, że już zaczynają się na wstępie schody, bo mąż chce dom z balii stawiać wrrrr
  4. Dzień dobry, wreszcie dopchałam się do kompa :), jesteśmy u dziadków :). Kanapka dzięki za odpowiedź o lekach, już je podałam.. boję się że to te oskrzela, podejrzany dla mnie ten kaszel. Hehe no proszę, trochę znam się na posiewach, bo sama jestem podupadła na tych sprawach... benita35 skąd ja to znam (to już przeszłość,ale też to przeżywałam) teraz już skończyły się tego typu uwagi, wystarczyło że mąż miał wolne i postanowiliśmy posiedzieć sobie w spokoju u siebie. Zobaczył wtedy jak wygląda mój dzień.. Był w szoku i od tamtej pory nawet mi trochę pomaga :). A poza tym dostałam nową ksywę \"niezwyciężony dziczek\" :) cygaro dołącz miksturę z czosnkiem :)
  5. ciesz sie ze masz gdzie sie zgłosic, ja dopiero bede szuksc kogos kompetentnego a nie mamy na to za bardzo teraz czasu.
  6. aga888 to ja Ci odpowiem, za kase można wszystko :) a bez kasy to oczywiście skierowanie. W aptece tylko poproś o pojemnik na posiew, bo jest inny :).
  7. kanapka z pomidorem ( tak apropo :) można jakoś w skrócie Cię nazwać? czy to pogwałcenie nicka? :))Jak tu się nie denerwować, masz racje lekarz to podstawa, bez niego czuję się bezsilna. Strach chorować, bo nie dośc że Cię nie wyleczą to jeszcze wykończą... Dzięki za linka, już tam napisałam. Piwnic, macie racje nie buduje się, naprawdę szukaliśmy działki w różnych miejscach w mazowieckim (w miarę oczywiście blisko stolicy z racji pracy) Cygaro ja bym takich lekarzy chyba pod ścianę i po kilka bacików...
  8. Kaszel i ma zaczerwienione gardło jak i ostatnim razem zresztą. Ale kaszel to taki, że wczoraj to myślałam że tak śliną się zaksztuszał. (raz na jakiś czas miał taki napad)
  9. Wcale się nie dziwię ludziom, którzy nie chodzą do lekarzy, bo i po co tam chodzić ? Chyba żeby się rozchorować... Byłam jednak z małym, na wszelki wypadek żeby posłuchała i co? i oczywiście antybiotyk, nawet jej powiedziałam, że i tak nie dam tego dziecku, chybaże uznam, ze faktycznie nic się innego nie da zrobić a nie, kaszlnie kichnie i już antybiotyk... Po ostatnim dostał takiej biegunki, że dopiero ze dwa dni jest ok. po to żeby znów coś się działo. A jestem na 99% pewna że odporność sięgnęła zeru i teraz przez to choruje.. Dziewczyny jakie miacie (miałyście)sposoby na takiego małego 7miesięczniaka? Ach jeszcze, zapytałam czy nie mogłaby jakiś homeopatycznych leków zapisać (przyznam, że sama kiedyś nie byłam zwolenniczką, ale już tyle pochlebnych opinii słyszałam od znajomych, że się przekonałam) to mi tylko odpowiedziała, że ona homeopatii nie stosuje. Ta wizyta postawiła kropkę nad i... szukamy nowego lekarza... :( A co do piwnic... jak szukaliśmy działki, to na żadnej nie dało się zrobić piwnicy, niby suchy teren a woda była. Na tej nie ma, ale moi rodzice mają dom z piwnicą i też 10 lat było ok. a teraz co wiosna i czasem gdy bardziej popada mają basen kryty..
  10. Zielone curry to taka tajska potrawa. Dokładnie pasta z której coś się przyżądza, najczęściej kurczaka :)... Ostre to, że łyżki się topią. Nawet tego nie próbuję jak robię hehe, ale mąż się tym zajada... Wróciliśmy, nie narzekać na pogodę !! Nie jest tak źle, zawsze może być gorzej. Trochę kiepawo, że to tak w środku stycznia, ale co szanowne panie zrobimy? nic szanowne panie nie zrobimy...
  11. Projektu jeszcze nie ma.. na razie oglądam i kolekcjonuje co ciekawsze. Wiem co chcę mieć w tym domku ile pokoi,łazienek gdzie kuchnia itp. Myślałam, że zasypią mnie cudownymi projektami domków a tu właściwie wszystko na jedno kopyto. Najbardziej złości mnie kuchnia w salonie a większość tak ma... Właśnie idziemy na spacerek a później za obiadek dopiero się bierzemy, u nas od pon. ryba w stylu chińskim .. bo mój mężuś nie przepada za mięskiem. Dobrze, że mam chociaż sąsiadki w moim wieku, jedna z małym dzieckiem a druga w ciąży :), dzięki nim jeszcze pamiętam nasz ojczysty język hehe
  12. Ja lubię zajmować się pracami domowymi, dzieckiem.. tylko czemu to takie monotonne. W wakacje fakt było lepiej, choć Bartek był dopiero co ale ciągle gdzieś sobie jeździliśmy a teraz nasze wyjścia ograniczają się do spaceru z psem :)...Chyba trzeba pojechać do babci na jakiś czas.. zawsze to jakaś odmiana...
  13. Hoho, to faktycznie się uwijacie hihi.. Mówcie do mnie dzik, dziczek tak mnie zwą :) a mój bobas to Misiek Smrodek - zwany potocznie Bartkiem. Mieszkamy sobie w małym miasteczku pod Wawą w bloku niestety, mamy w planie budowę domku i w sumie wolny czas spędzam na szukaniu projektów i uczeniu się trochę o budownictwie :).. Nie daję się zwariować ale to ciężkie szczególnie jak całe dnie siedzi się z dzieckiem i psem.. uwstecznienie totalne.. mąż zjawia się bardzo późno z racji dojazdów no i formy pracy... tak więc często bywa że przez cały dzień gugam i tyle...
  14. Cześć dziewczyny, jam tu nowa.... Gdy zaszłam w ciążę postanowiliśmy z mężem że zakończę karierę zawodową i zajmę się wychowywaniem dzieci. Mąż dobrze zarabia, więc nie ma problemu finansowego. Mały ma już 7 miesięcy a mi trochę zaczyna doskwierać rutyna... Co robicie żeby nie zwariować i jaki macie plan dnia?
  15. Ludzie, co Wy się czepiacie tej biednej kobieciny, to jest dziennikarka i aktorka (wkilku filmach zagrała) która prowadzi taki program i już. A Wy tak we wszystko wierzycie.
×