Witajcie
Mam podobny problem co Wy.Jestem z facetem 6,5 roku od 8 miesięcy jestesmy po slubie.Kocham go i był moim pierwszym facetem we wszystkim i idealnym dla mnie ,pasujacym do mojego charakteru nie na zasadzie ze jestesmy tacy sami, ale ze sie uzupełniamy brakami.I wszystko było ok dopóki nie dopadł mnie jakis dziwny nagły sentyment do kolegi z pracy.Pracujemy razem 2,5 roku ale jakos od roku dziwnie na mnie działa.Zreszta ja mu sie od poczatku podobałam i chyba nawet sie zakochał we mnie ale dowiedziłam sie o tym pozniej.Musiałam go zbywac, bo mam męza i widze ze teraz jest dla mnie bardzo obojętny i walczy sam ze soba i słaboscia do mnie.Nie rozmawia ze mna i unika mnie.
A ja nie wiem dlaczego mysle o tym wszystkim i o nim tez.Juz nawet nie mam ochoty na czułosci z męzem ,to mnie przeraza.Ja ,która zawsze gardziłam takimi dziewczynami ,sama w padłam
Nie powiem zebym sie zakochała bo raczej tak nie jest,ten facet ma trudny charakter,jest inny niz wszyscy,ma swój swiat,swoje poglady,moze to mnie intryguje.
Na pewno jakos wpływa na mnie i nie umiem sobie z tym poradzic,teraz boli mnie ze mnie unika i nie gada ze mna,powinno mi byc to obojętne a nie jest.
Wieczorami sie pojawiaja sny o nim i z nim.Co robic,zaczyna cierpiec na tym moje małzeństwo i mąż widzi ze jest cos nie tak...