Kathlin
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Przepraszam, że nie pisałam, ale długo mnie nie było.... Kieszonko - mam nadzieje, że dochodzisz do siebie po tym wszystkim. Często o Tobie myślę, naprawdę. Jestem chyba teraz w podobnej sytuacji, bez planów i sama. Pan E. po półtora roku dziwnej znajomości i dramatycznym dosyć jej końcu jest już przeszłością. W skrócie wyglądało to tak: Po moim powrocie spotkaliśmy sie przypadkiem w klubie. On, nie wiem czy taki stęskniony czy co, powiedział że żyć beze mnie nie może, jestem najważniejszą osobą na świecie i bardzo mnie kocha. Przez jeden wieczór byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Tyle że na drugi dzień, zachowywal się jakby nic sie nie stało. I tak przez kilka następnych dni, jakbyśmy byli tylko znajomymi. Tydzień później powiedzialam mu że skoro tak to nie chcę mieć z nim żadnego kontaktu, chcę o nim zapomnieć, więc ma do mnie nie dzwonić, nie pisać etc... W odpowiedzi usłyszałam tylko jedno słowo: \"dobrze\" Poczułam sie strasznie, nie wiem dlaczego tak ze mną postąpił. No i już się tego nie dowiem.... Niby po każdym końcu następuje nowy początek. Oby był lepszy. Dla was dziewczyny
-
Prezentacja nowej stopki :) Żeby nie robić zbyt drastycznych zmian, zmieniam tylko tekst, ale autor zostaje ten sam ;)
-
Cholera, szlag by trafił. W ogóle tu nie zaglądałam, a tu się porobiło.... Pieprzona egoistka ze mnie się zrobiła, ostatnio na nic i nikogo nie zwracałam uwagi, tylko ja i moje problemy (głównie wyolbrzymione zresztą) Kieszonko kochana - podziwiam Cię. Tak, tak - ja bym się nie zdobyła na to. Być może cierpiałabym potem jeszcze bardziej, ale chyba jestem tchórzem i nie potrafiłabym. Mam nadzieję, że wszystko w porządku?? A co z Twoim zdrówkiem? Coś poważnego?? Napisz proszę, bo się zaczynam martwić o Ciebie :( Gosia - dla Ciebie buziaki tylko, bo wiem co u Ciebie słychać ;) Aga - a Ty jak? Wciąż zaliczasz się do grona szczęśliwych kobiet?? Napisz no mi coś tutaj :) A ja nie chcę zapeszać, ale po wielomiesięcznym dole chyba dochodzę do siebie... Mam niezły nastrój... i dość. Bo napiszę za dużo i znów wszystko się popsuje... ;)
-
Ruch się tu zrobił, i dobrze :) Wiedziałam, że na Was można liczyć. Aguś - też sobie przypomniałam ostatnio o SPA :) Niestety sytuacja finansowa na razie zupełnie mi na to nie pozwala :( Wiem, że Ci ciężko i nie potrafię Ci nic sensownego doradzić, oprócz przemyślenia wszystkiego jeszcze i jeszcze raz. Samotna połóweczko - naprawdę wzrost jest takim problemem? ja mam tyle samo, a moja samotność naprawdę nie wynika z tego :) Poza tym mój były był nieco niższy ode mnie i w ogóle mi to nie przeszkadzało. A co do odważnych kobiet... to wynika z tego, że mężczyźni teraz lubią oddawać inicjatywę, bo z natury są leniwi i im to pasuje :D Pewnie Cię to nie pocieszy, ale ja też nie tego nie potrafię, mimo że jestem trochę starsza od Ciebie. Taka natura i tyle. Co do mnie, moje deklaracje co do zignorowania pana E. spaliły na panewce. Ale mam za swoje, bo dziś mnie wystawił w sposób perfekcyjny. Kretynka ze mnie do kwadratu. Stara i głupia jakby powiedziała moja mama ;) Ale dół jest... i to ogromny. Kocham Go i nie potrafię się pogodzić z myślą, że on nie.... Kieszonko - trzymam za Ciebie bardzo mocno kciuki.... I odzywaj się.... Gosia dla wszystkich
-
Loori - witamy :) Nasz topik jest otwarty. Może pomożesz trochę ten temat reaktywować, bo przecież jest wciąż aktualny. Myślę, że każda z nas doskonale rozumie co przeżywasz. Jeśli już doszłaś do wniosku, ze dobrze się stało że się rozstaliście to pierwszy krok do \"wyleczenia\". A bycie samej - chyba nikt nie potrafi się pogodzić z tym tak do końca, chociaż ja mam już w tym wielką wprawę ;) Co do szukania - ja nawet nie bardzo wiem jak można by się do tego zabrać. Zalogować się na jakiś internetowych randkach? Wiele razy sobie obiecywałam, że to zrobię.... Ale nie potrafię. Chociaż może to niegłupi pomysł. Mam nadzieję, że nie jesteś całkiem sama? Masz przyjaciół, znajomych? Napisz coś więcej o sobie. I zostań z nami. I tradycyjnie dla wszystkich kobiet z topiku
-
Trochę nieskładny i niegramatyczny ten post... A piłam tylko maślankę :)
-
Znowu sie tu dzieje i to beze mnie.... Ale jakoś tak strasznie tu smutno :( Gosia oczywiście wyjedzie i to już za tydzień. Do mnie :) Może to żadna atrakcja, ale zawsze coś ;) Może jakoś razem damy radę. Ja po ostrej wymianie zdań z panem E. usłyszłam, że skoro mam takie złe zdanie na jego temat (to jego wniosek wyciągnięty z dyskusji) to mam mu dać święty spokój. Więc nie pozostało mi nic innego jak powiedzieć: \"dobrze\". I tyle. Dziś czuję się okropnie, ale w głębi duszy mam nadzieję, że to już naprawdę koniec. Kocham Go, ale psychicznie jestem wykończona. Po toksycznym związku trafiła mi się miłość bez wzajemności... Za to wam życzę duuuuuuuuuużo miłości, a sobie świętego spokoju... Trzymajcie się dziewczyny. A ciebie EKD znam chyba z innego topiku.... Kieszonka co u Ciebie? Gosia głowa do góry :) - w końcu interesuje się Tobą chłopak z ketą :)
-
Kieszonka - jak się cieszę że Cię widzę :) Dla Ciebie Chociaż tu praktycznie już nikt nie zagląda :( Widzę, że wciąż jesteś pełna wątpliwości. Nic tu mądrego nie powiem, bo i tak musisz się zmierzyć z tym sama. Ale chyba czasem nie warto czekać na jakieś wielkie porywy serca.... W końcu chyba fundamentem związku jest przyjaźń i zaufanie. Jeśli to znajdujesz to chyba wielki plus... U mnie porywy owszem, ale tylko z mojej strony, z jego zaś \"przyjaźń\". Jakoś ostatnio pogodzona jestem z faktem, że nie bardzo mi w kwestiach uczuciowych wychodzi, może dlatego że trochę uśpiona jestem w zimie.... Mam nadzieję, że dasz znać jak poukładałaś sobie to wszystko. życzę Ci dużo szczęścia i trafnych decyzji....
-
Dzięki wszystkim za ciepłe słowa Pan Egoista się nie odezwał, pewnie jest bardzo obrażony (fakt, trochę mu nawerzucałam, ale nerwy mi już puściły i raczej nie były to bezpodstawne żale :o ) Ja też się nie odzywam, chociaż wczoraj jego słoneczko długo świeciło na gg i bardzo kusiło... Jak czytam to co piszę ostatnio na tym forum, to mam wrażenie jakbym miała problemy 16-latki na milionach topików typu \"on nie dzwoni...\" ;) No cóż, kolejny raz niefortunnie ulokowane uczucia... już oswoiłam się z tą myślą (poniekąd). Pewnie pocierpię znów parę miesięcy. Ale mam nadzieję, że znów \"odrodzę się jak feniks z popiołów\". Tylko chyba już niełatwo mi będzie komuś zaufać. Sorry, że tak przynudzam ciągle i to wciąż o sobie. Postaram się ograniczyć swoje wywody na temat moich nieudanych i niedoszłych związków ;) Ciekawe czy nowe lokatorki na topiku tylko na chwilę czy na dłużej? Pozdrawiam wszystkich Gosia, Aga -->
-
Jak zwykle pewna Kobieta mnie wychwala :) Dziękuję kochana Przynajmniej Ty jedna. U mnie ciągle jak na huśtawce, zmęczona jestem tym strasznie. Naprawdę cieszę się, że zapisałam się na te studia podyplomowe, bo tam jakoś odżywam :) Podobają mi się zajęcia, aktywnie się udzielam i to nawet z powodzeniem ;) A poza tym... szkoda gadać. Pan Egoista przechodzi ostatnio samego siebie :( Nawet nie będę pisać, bo i tak wiem co mi powiecie, a ja i tak jak zwykle zrobię po swojemu. Aga - mam nadzieję, że u Ciebie w porządku i wszystko jest ok???? Daj znać, bo się martwię Gosia - jeszcze raz dziękuję i naprawdę cieszę się, że jesteś szczęśliwa, mało kto zasługuje na to tak jak Ty. Pozdrawiam Was Dziewczynki
-
Teraz widzę jaka jestem egoistka - tyle nowych wpisów, a ja nic :( Siss26 - tak sobie myślę, że może faceci się Ciebie boją? Ładnej, niezależnej kobiecie trudniej zaimponować niż jakiejś małolacie. Może sprawiasz wrażenie niedostępnej? Zresztą co się wymądrzam - jakbym była takim ekspertem to bym nie siedziała na topiku dla samotnych ;-) Twini wini - Tak już podobno jest, że im dłużej związek trwa, tym trudniej podjąć decyzję o ślubie.W końcu faceci są strasznie wygodni, po co zmieniać coś co jakoś już funkcjonuje? Zresztą czy ślub ma dla Ciebie, aż tak wielkie znaczenie? Ja wychodzę z założenia, że ten papierek nie jest do niczego potrzebny. Najważniejsze to mieć kogoś obok siebie. Kobitka - też się nad tym zastanawiam więc nie odpowiem Ci na to pytanie. Amant - ty już widzę wszystkie topiki obstawiłeś :) Gosia, Dominum -
-
Kochane Kobietki - w dniu naszego święta życzę Wam dużo radości, uśmiechu i spełnienia wszystkich marzeń. Mam nadzieję, że każdą z Was spotkało dzisiaj coś miłego. Nie wiem jakie macie podejście do tego dnia, ale ja je tam lubię :)
-
Po pierwsze - Zola witaj Chyba Cię rozumiem, znam dobrze to uczucie i też czasem trudno mi dać sobie z nim radę. Ale są dni lepsze i gorsze. W te gorsze nic nie cieszy - nawet wiosna. Czasem trzeba popłakać, bo lżej na sercu. I czekać na te lepsze :) Tyle na razie, bo Kieszonka chciała żeby pisać coś optymistycznego, a ja nadal nic w tym klimacie nie mogę.
-
Czasem nienawidzę mieć racji :o Bardzo mi przykro. To też jedyna rzecz, którą chcę dziś napisać.
-
Witam was wszystkie :) Co do mojego spotkania. Ja też zawsze obawiałam się tego bardzo. Ale z nim rozmawiałam już od wielu miesięcy także przynajmniej nie było rozczarowania. Było o czym rozmawiać i właściwie tak jak byśmy się znali naprawdę od dawna. Ale pozostaniemy tylko znajomymi. W każdym razie na pewno nie żałuję :) Ania - co do twojego byłego to chyba musisz zrobić jakieś radykalne cięcie. Nie odbierać telefonów, nie odpisywać na smsy, nie umawiać się itp. Wiem że to trudne (ja sama tak nie potrafiłam :( ), ale to chyba jedyne wyjście. Mój były (będąc już z nową dziewczyną) robił dokładnie to samo. Wiecznie wyżalał mi się ze swoich problemów, przychodził jak się pokłócił z tamtą. A ja ciągle wysłuchiwałam, przytulałam.... I przez to na chwilę moje uczucia do niego wróciły, a on się wtedy ode mnie odwrócił. Teraz mam wrażenie że o to mu chodziło, taka zemsta za to że od niego odeszłam. No nic. Niech mu dobrze będzie. Kieszonka - życzę Ci dużo zdrówka To wszystko chyba przez tą pogodę. Ja naprawdę już mam dość tych ciągłych mrozów. Byle do wiosny. dla wszystkich Pozdrawiam cieplutko.