Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

trzy kropki

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez trzy kropki

  1. Oh maj got - ile nowych twarzy - witam :-) Powiem Wam szczerze, że tymczasowo straciłam kopletnie zainteresowanie tematyką ślubną, więc piszę niewiele. Ale \"daję znak życia\", bo jeszcze o mnie zapomnicie ;-) Uściski i całusy dla Zabuliny :-)
  2. No i według mnie to nie chodzi o brak przestrzeni, bo koty akurat tyle jej nie potrzebują, ale fajnie by miały, bo by nie były takie samotne, no ale trudno, w tymczasowym kompromisie wychodzi jeden kot :-D A wiesz, u moich sąsiadów, którzy mieszkają pod nami (czyli dokładnie ten sam metraż!) są dwie kotki chyba, i one się nie lubią ! Tzn. nie żeby sie biły, ale każda żyje osobno. Z kolei inna moja znajoma ma trzy koty - 2 kotki i jednego kota, i te kotki były bardzo zżyte ze sobą - wołały się, szukały, jedna bez drugiej spać nie poszła :-) Ale to była matka z córką - chociaż nie wiem, czy ma to jakiekolwiek znaczenie.
  3. W bloku sie \"buntuje\", ale twierdzi, że w domu będę mogła mieć dwa koty :-) A teraz to motywuje brakiem przestrzeni, chociaż ja myślę, że w przerażenie wprawia Go ten sajgon robiony przez dwa koty :-)
  4. No ja też tak robię jak Wy - dlatego nie mam drugiego kota, i dlatego idziemy na kompromisy w sprawie domu :-) Ale czasem tak w \"głębi duszy\" mnie to denerwuje, to wspólne ustalanie czy i jakie będziemy mieli zwierzę, czy kafelki, czy coś tam. No odzywa sie we mnie buntowniczo-egoistyczna natura, co sama chce wszystko wybierać ;-)
  5. Wczoraj Serafin po raz pierwszy w swoim życiu był \"użyteczny\" ;-) Wajcha położył Mu swoją skarpetkę na grzbiet, po czym zawołał go do kuchni, no i Seraf przyniół sam Wajchy skarpetkę - to prawie jak aportowanie ! ;-) A jego ulubiona zabawa, to albo drapabie okien , albo chce żeby mu mysz rzucać, a potem ja pod nogi przynosi - i tak non-stop, ledwo rzucę, to już mam ją pod nogami :-)
  6. No właśnie, bo na SeRafina nie działa ;-) więc może w ogóle na koty ta zasada nie działa ?
  7. A na koty też działa to imię z literą \"r\" ?? Lola - super imię :-D
  8. Ale fajnie - będziesz miała dwa koty :-D Szał ciał normalnie ;-) Do weekendu to jeszcze trochę - nie ma się co za bardzo jeszcze do niego szykować.
  9. Mysza, jaka pamięć :-D :-) :-D Ale tragedia nastąpi w sierpniu, bo Olga wyjeżdża na stałe już do domu Coś trzeba będzie wymyślić ;-) Albo samemu przez jakis czas dawać radę. Jak w ostatni piątek się wynudziłam, to w sobotę ruszyłam tyłek, i trochę posprzątałam - więc może to kwestia motywacji - że jak bym w domu siedziała, to bym i sprzatała ;-) Na pewno. Jak Ty praktycznie myślisz - 4 pokoje, jedno dziecko :-) Każdy ma swój pokój, nie gniecie się, nie ciśnie :-) To z nas wszystkich tylko Śmiała ma dom ? Ciekawe jak sie Jej mieszka ? A Bella ?
  10. No uparty, cały czas negocjuję - dla mnie ideał dla dwóch bezdzietnych osób, to 100 metrów, ale widać On potrzebuje więcej przestrzeni. Myszorek, jak On sie porywał na 270 metrów i wyliczył, że położy te podłogi, i umebluje, to 140 też damy radę - tylko mniej kasy na to pójdzie, co bardzo mnie cieszy, bo i tak będziemy musieli wziąć kredyt. No i mnie jakoś sprzątanie nie przeraża ;-)
  11. O matko - pomarańczowy wpis miły dla mnie :-D Muszę zapisać ten dzień w kalendarzu ;-) i w sumie dziękuję za opinię. Rybko - no większoaść rzeczy, które mi się podobają, zwłaszcza architektura odbiega od gustów większości - stąd jestem przyzwyczajona do negatywnych opinii. Poza tym mam bardzo często tak, że spodoba mi się jakiś produkt, który później wycofują z rynku bo chyba byłąm jedna z niewielu, która go kupowała ;-) Jak wczorajszy wieczór ?
  12. Melduję się rzutem na taśmę - po angielskim - nie żebym tak długo się do roboty zbierała ;-) No więc zakańczając temat domu: Rybka - kocham domy z płaskim dachem - taki gust, i nic nie poradzę. Jak mam do wyboru spadzisty i płaski, to bez zastanowienia wybiorę płaski. Dla mnie spadzisty dach, to \"dom kurnik\" - a dla innych płaski dach, to \"dom klocek\" - każdy ma inny gust :-) Oczywiste jest, że gdybyśmy znaleźli jakiś fajny i tani dom ze spadzistym dachem, to nie będę sie upierać, że nie chcę - ale docelowy i wymarzony ma mieć płaski dach. Zawsze mieszkałam w domach z płaskim, więc może to stąd wynika ? Tak, ten dom to bliźniak - i po wczorajszym naradzeniu sie z Wajchą - i wyżaleniu sie, że straszna drożyzna, powracamy do pierwotnego planu - czyli kupna działki i budowy domu. I będzie tak, jak Mysza mówiła - zmieścimy się wtedy w 400 tys :-) Ponieważ, każdy kupiec po zbudowaniu domu i nawet nie wykończeniu, tylko stan surowy zamknięty powyższa cenę o ok 150 tys. Więc płacić za coś 150 tys ekstra ? Poza tym, po wczorajszej rozmowie z Wami, utwierdziłam sie w tym, że jednak nie chcę mieć ogromnej działki - bo na cholerę mi tyle krzaków, których w nocy się będę bała ;-) Zdecydowaliśmy, że max 600 m na początek nam wystarczy. Żadne z nas w końcu nie ma doświadczenia z ogrodem. No i drogą kompromisu udało mi sie zejść do max 140 m dom, bo Wajcha już sie rozszalał i jakiś mi pokazywał o metrażu 270 ! Teraz mamy 48 m, więc o 90 więcej, to aż nadto :-) No i tyle wniosków z dzisiaj - tego bliźniaka obejrzymy, ale w sumie i drogi, i jak Rybko zauważyłaś działeczka malutka. Moluś - twarda bądź ! :-D
  13. O nie - Pani Villas ma tego inwentarza stanowczo za dużo, a pieniędzy na inwentarz stanowczo za mało. Laurka - jak to idziesz ? To gdzie Ty teraz jesteś ? Nie w domu ??
  14. Emila, Mysza - to nie jeszt oczywiście szczyt moich marzeń, ale najważniejsze kryterium - płaski dach - spełnia. Reszta jestem w stanie go polubić. I masz rację, jak na przejściowy, to w sam raz - to jest bliźniak, chciałam dodać. Laurka - chcemy mieć bardzo dużo zwierząt - serio - one mają po domu latać, i \"syf\" robić. A tak jeszcze bardziej serio, to nie wiem - mi by wystarczył dom do 150 m max - i to już za duży. To Wajcha krzyczy te 200 m i więcej. Chyba bardzo tęskni za przestrzenia - całe życie w bloku mieszka. Ale ciekawe jak Mu sie będzie mieszkało w takich przestrzeniach. Jakbyśmy kupili ten, czy inny podobny dom, do 150 metrów, to zobaczymy, czy nam potzreba większy. Może Wajcha zmieni zdanie ?
  15. Ba, a skąd ja to mogłam wiedzieć 4 lata temu - wtedy wszyscy krzyczeli, tylko nowe, nowe, bo stare tracą na wartości. A człowiek sie nie znał, młody był, to takiego a nie innego wyboru dokonał. Ale właśnie mam to doświadczenie - i dom chcę już na \"starych\" osiedlach. A nie w nowym miejscu, gdzie developer mi nastawia za rok milion innych domów. \"Przypadek\" z moim mieszkaniem jednak mnie tego nauczył - wgryzać sie w stare enklawy, plomby, broń boże w niczym nowym. Pa, Mysza
  16. Ten dom będę oglądać w sobotę: http://www.domiporta.pl/details,192,417456312101020061205062.asp Pewnie się Wam nie spodoba ;-) Nie krępujcie się wyrażac opinie - jestem przyzwyczajona do \"krytykowania\" naszego gustu, jeśli chodzi o projekty ;-)
  17. Mysza, z powodów powyższych, nie będę chciała dłużej mieszkać w bloku. Teraz jest najlepszy czas na sprzedaż mojego mieszkania :-) Nie mamy wyjścia - musimy powybrzydzać i poszukac czegoś co nam pasuje. Choć trochę i już niedługo kupić - tzn. chcielibyśmy wprowadzić sie już po ślubie do domu. A cudo, to jest tak duży dom, że sama działka będzie nas kosztować kupę kasy - chyba 100 będziemy zbierać :-D
  18. Laurka - no i właśnie na razie tak robimy, bo przeprowadzić sie mieliśmy już 2 lata temu. Ale kasy nie było, a i w tym mieszkaniu było w miarę ok. Teraz niestety sytuacja się zmieniła - mieszkanie ok. i jeszcze byśmy tam troche pomieszkali, ale nasz developer oszalał, i napieprza nowe loki aż chuczy. W lutym oddaje nowych 11 klatek. Każda klatka ma 5 pięter, a na piętrze jest 8 mieszkań - policzmy: to jest 440 nowych mieszkań. Tam wprowadzą sie ludzie, którzy będą dojeżdżać tą samą drogą do centrum co ja - to jest jedyna droga i jeden tylko pas. Do tego brama wjazdowoa do mojego i tego nowego osiedla będzie tuż pod moim oknem, bo ja przenoszą - więc codziennie ok. 800 samochodów będzie mi jeździć pod nosem rano i wieczorem, nie licząc samochodów o 6.00 rano do Alberta To nas po prostu przeraża ! Zaczniemy mieszkać w mrowisku, a nie jest to nasze marzenie, i stąd takie gwałtowne ruchy w stronę domu.
  19. A co do dojazdów - to jasne - dojeżdżać można i 70 km, i 80 itd. W pracy mam kolegę, który dojeżdża codziennie 50 km w jedną stronę. Ale z reguły dojeżdżają ludzie, którzy dom \"tam, w tych odległych miejscach od wawy\" maja \"z dziada pradziada\" - i zawsze tam mieszkali. I nawet nie myślą, że długo dojeżdżają. Ale pogląd się zmienia, jak samemu ma sie coś wybrac i kupic - i wtedy dochodzi do wybrzydzania, ciągle sie coś nie podoba. Bo trzeba kasę wydac, człowiek by chciał jak najkorzystniej, a specjalnie ofert i zdecydowania brak. Gdyby moja Mama mieszkała te 26 km pod Warszawą, i tam by miała dom, który załóżmy dała mi w prezencie - to bym się nawet nie zastanawiała, czy go brac, czy nie, tylko już bym go urządzała, czy przerabiała po swojemu :-) Bo decyzja jakby z góry podjęta - i wtedy te 26 km to by nie było dużo. Ale jak nie mam tam domu, tylko mam gdzieś kupić, to już jest mniejsza tolerancja :-)
  20. Oczywiście, ze sie nie obraziła - na Was kochane :-D Aczkolwiek Laurka dziękuję za samokrytykę i zganienie Myszy :-p :-D No więc wyjaśniam: Nie chciałabym mieszkać nawet roku w czymś, co mi sie nie podoba - bo skoro tak, to wolę zostać w czymś, co w środku mi się podoba, a i na zewnątrz ujdzie - tu pisze o bloku. Więc nawet jeśli dom będzie do sprzedania, a ja miałabym w nim być tylko czy aż 5 lat, to chciałabym go lubić, i chcieć do niego wracać po pracy. A poza tym, nie jestem krezusem i nie wiem, czy nie będzie to dom na stałe. No pewnie - zakładamy rozwój finansowy - ale se możemy zakładac, jak nam nic z tego nie wyjdzie, to zostaniemy w domu, kupionym na sprzedaż, którego nienawidzimy. No nie wiem - Wy byście nie chciały mieszkać w czymś co sie podoba Wam, choćby tylko przez jakis tam czas mieszkać ?
  21. Mysza, a ja tam wiem, jakie meble mi się za 10 lat spodobają - może jakies nowe wymyślą ?? ;-) :-D A tak serio - to meble pewnie już \"zawsze\" takie kolonialne zostaną, z tym, ze w innym domu będą.
  22. No pewnie go sprzedamy, nie szukamy na razie domu na stałe. Na stałe chcemy mieć takie \"cudo\", które nam w 100% odpowiada. A ten dom, to będzie kompromisowy, pomiędzy naszymi wymaganiami a kasą, którą dysponujemy. Na razie do \"domu na stałe\" to mamy tylko plan tego domu.
  23. Myszorek, ja nie szukam mieszkania, tylko domu, wiem, ze za mieszkanie można dać i 300 tys. - sama za tyle chcę sprzedać. Ale domy zaczynają się tak od 400 tys - i to są już rudery, gdzie praktycznie burzysz wszystko, i kupujesz samą działke za 400 tys. + musisz zbudować dom. Sama znalazłam taki dom, kosztuje 290 tys, ale nie wiem, ile nas by przeróbka kosztowała. Szukamy czegoś do max 600 tys. bo przecież musimy to jeszcze wykończyć. I tak te 600 to dużo. Nie chcemy mieszkać w nowym osiedlu, bo eraz mieszkamy, i wiemy jak to jest - developer napieprza milion nowych domów, przybywają nowi mieszkańcy a droga do centrum jest jedna. Dzisiaj był taki korek, że nie mogliśmy wyjechać z osiedla - a wierz mi, w centrum to ja nie mieszkam ;-) Więc chcielibyśmy jakąś wieś podwarszawską do 15 km. gdzie już są domy, i raczej nowe nie powstaną, właśnie do 15 km. No i jak na te nasze wymagania - to niewiele jest ofert. Bo nie kwestia wydać kasę, ale chociaż trochę dobrze ja wydać, żeby nam sie tam fajnie mieszkało, i żeby to była dobra inwestycja, którą potem można sprzedać z zyskiem. W sobotę jedzimy oglądac coś na Białołęce -kosztuje 550 tys. więc moze, może.
  24. No coś Ty - bardziej w marzeniach, niż w perspektywie ;-) Musiałam Wam po prostu o tym powiedzieć, bo ja szok przeżyłam, jak zobaczyłam tą ofertę. A wczoraj mi się wydawało, że więcej jak 4 miliony to nie można zapłacić - to było za mieszkanie. A dzisiaj sie okazało, że mozna i 22 bańki, za dom.
×