APyszna

Kareczka, widze, ze u Ciebie podobnie porod przebiegal. U mnie brali sie juz za proznociag, ale malej zaczelo spadac tetno i wtedy juz szybko znalazlam sie na stole. Nic to, trzeba zapomniec i cieszyc sie zdrowymi dzieciaczkami :) Co do ulewania. Malwina nigdy specjalnie nie ulewala. Dopiero jak zaczela siadac i podnosic glowe lezac na pleckach, zaczela bardzo ulewac. Probuje po jedzeniu ja klasc i wyciszyc, ale niestety... aktywnosc ruchowa ponad norme :) Moze Twojemu Filipkowi tez \'\'cwiczenia\'\' nasilaja ulewnie? Renka07, synek mojej kumpeli tez byl podobnym ananaskiem. Poki byl na cycu, nie chcial nic innego. Gdy jego mama wrocila do pracy, urzadzal strajk glodowy i nie jadl nic poki cycek z pracy nie wrocil. A teraz ma prawie 2 latka, je wszystko i super sie rozwija, takze uszy do gory :)

Dzieki za mile przyjecie :) Cos o mnie, malej i porodzie...Na imie mam Anka i od dwoch lat mieszkam w Wiedniu (a pochodze z Wroclawia). Porod mialam ciezki, bo malutka sie niezle w moim brzuchu podtuczyla (4080 g) i po 27 godzinach porodu naturalnego zrobili mi cesarke. Bylam potwornie rozczarowana, bo cala ciaze nastawialam sie na porod naturalny. Przeszlam juz w zyciu 3 operacje brzucha i bardzo nie chcialam kolejnej blizny i ewentualnych zrostow. Potem mialam problemy z laktacja i goraczke po cesarce. I wszystko to przyplacilam mala deprecha poporodowa... Na szczescie wszystko juz za nami, a mala super sie rozwija. Piszecie o nocnych pobudkach. Malwina tez co noc budzi sie o 3-4 nad ranem i urzadza godzinna zabawe. U nas to chyba wina zebow. Malej ida gorne jedynki i wszystko wsciekle gryzie. Jest tez bardzo nerwowa ostatnio.

Czesc dziewczyny :) Od jakiegos czasu Was podczytuje i widze, ze na forum panuje bardzo mila atmosferka :) Mam nadzieje, ze przyjmujecie nowe spoznione kolezanki :) 07.05.2008 urodzilam coreczke Malwine.