Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

miumiumiu

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez miumiumiu

  1. Witajcie Dziewczynki :) JLO...faktycznie nie zazdroszczę emocji, jeszcze w Twoim stanie...najważniejsze, że wszytsko się dobrze skończyło... :) Trzym się Bysiu Kochana ja zaczynam od jutra staranka, nawet wczoraj było smiesznie bo mój M, mówi że robię się "lwicą" jak są TE dni, a tak to mam średnie zainteresowanie :P hehe Mam nadzieję, że ten bromergan, który biorę cos polepszy, choć ja po nim fajnie się nie czuję bo mam zwyżkę na wadze :(, ale cóż teraz są inne priorytety w życiu :)
  2. A na miejscu powiadasz hmmm, no przyznam, że nie słyszałam...jedyne co ma tam pomóc mężczyźnie to gazetki :P
  3. Kathreen, mój M jest młodszy ode mnie, ale dokładnie to samo robi :( Ja staram się zyć bardzo zdrowo tzn nie palę, piję baaaardzo malutko i czasami, badam się co roku, nie jem od 4 lat w ogóle i pod żadną postacią wieprzowiny... Tylko te słodycze :( Szkoda, że w tym roku w poście nie złozyłam przysięgi, że nie będę jadła...
  4. Madu ...przefoszony cykl....no cudo:):) Szkoda, że na moich scrabbelkach w które uwielbiam grywac nie ma słowtwórstwa, hehe Ja Dziewczynki uważam, że te nasz staranka i w ogóle caly ten proces przed, to pikuś...Dzisiaj Karo fajnie napisała, że jak już się zafasolkuje, to żeby nie siedzieć w necie, nie czytać, bo dopiero się zacznie :( Niby jeszcze u mnie nawet nie wiadomo co i jak, ale odkąd rozpoczełam staranka to np. bardzo mnie nurtuje kwestia badań prentalanych, bo ja je musze zrobić na 100% I wiek i w ogóle lepiej zrobić. Już w necie wszytsko wyczytałam co i jak. I dla mnie to jest horror :( I mam takie poczucie, że teraz tutaj siedzenie z Wami Kochaniutkie to sama przyjemność, ale później.... Tak Wam tutaj ogólnie pisze o moich przemyśleniach. Może patrzę wprzód, ale wiem, że ten temat będzie dla mnie w całym procesie najgorszy. Ale i tak z radością podejmę 2 próbę tworzenia nowego życia...i to z niekłamaną przyjemnością Ja w pracy mam więcej kolegów niz koleżanek i oni wiedzą...:):) Nawet mój Dyr, który tez jest moim dobrym przyjacielem od lat wie i wspiera :):) Także mogę sobie tutaj bywac ile chcę, a raczej ile mogę...bo chcę cały dzień :P
  5. Desperate... :) wiem co to domek, niby fajnie jest mieć troche metrów, ale... sprzatać to, to jest naprawde peln etat :) Na szczęscie nie ma tutaj burzy piaskowych i kurz zbiera sie umiarkowanie :P, ale jak juz pisalam jest kawałek ogródka i niestety to akurat tylko ja robię... Dobrze, że przychodzi do mnie dziewczynka sprztać, ale raz w tygodniu... szkoda, hehe Ale ja pracuję normalnie na pełen etat..wstaje przed 6 vrano :(:( i tak naprawde to już się zbieram spatulki :) Co do prezenta....hmmm nie wiem co lubi, mojego zawsze uszczęśliwi dobry, markowy ciuch... a dodatkowo mamy taki zwyczaj, że do prezentu dodaje takie maleńkie książeczki... \"dla mojego mężą\", \"dla najwspanialszego przyjaciela\", \"mojej miłości\" itp. a w tych książeczkach zawsze robię odręcznie dopiski, takie zdanka, które tylko nas smieszą, są o nas, o naszym życiu... O :) A teraz spadam...bo padam :P PAAAAAAAAA
  6. POJEDNANIE :):):) ufffff, ta moja bycza natura, ale już Oki. Oczywiście musiałam wyciągnąć łapkę, ale chyb była już wola obydwu stron...także wracam do gry, hehe. mamy już dwie faoslki, znaczy się, że zostało jeszcze miejsce na pudle, hihi Żartuję, trzymam kciuki za Nas wszytskie, naprawdę dzisiaj i mnie tak jak Kathreence skoczyło cisnienie jak Agusia sie podzieliła swoja radościa :):) Cmok na DOBRĄ NOCKĘ
  7. Ivoon Bysia desperate .... trudno, cel uświęca środki...hehe POJEDNANIE :P Ufffff, ta moja natura zodiaklnego byka... uparta do bólu, ale sie przemogłam. Dzięki Kochane za wsparcie cmok, cmok Desperate pisałam dzisiaj o Koleznace z onnego opika, ktora nam dzisiaj obwieściła że ma fasolkę i miała cały czas 100% objawy na @, więc...trzymam kciuki :) Buziaczek.
  8. Ivoon :):):) Walkower mnie zmotywował nieco, przynajmniej sie usmiechnęłam :) Na moim drugim topiku na który chadzam dzisiaj koleżanka Agusia obwieściła, że JEST :):) Miło się zrobiło, bo tam są tylko dwie, tzn ona jest druga...jeszcze jedno miejsce na pudle czeka, hehe :P Żartuję... No muszę się zmobilizować... ale tak to mi ciężko idzie. Taka huśtawka mnie wykańcza...... A niczego innego nie pragnę jak ciepłej rodziny i świętego spokoju :) Buzia
  9. Agusia...cudeńko :):) karteczka...widziałam taką. Zawsze mnie rozbrajaąja maleńkie stópki :):) No to macie fajny wieczór dzisiaj w rodzinie :):0 Bardzo serdecznie Ci GRATULUJĘ I cieszę się z Wami
  10. Kathreenko...nic nie lepiej :((( a chyba gorzej nawet, w ogóle boję się pisać o tym. Bo to jest jak efekt kuli sniegowej... nawarstwia się i wszytskiego jest coraz więcej (żali, pretensji itd) eh :( zobaczymy. Teraz się cieszę Agusią i nie chce psuć miłego nastroju na topiku...:):) Melcia piękny kfiatek :P i miło, że od nas wszytskich Hannaa juz myślałam, że nas zostawiłaś, na pozostałych naszych topikach też Cię nie widziałam, dobrze, że jesteś :) Kamila zaglądaj, podglądaj i czasami się odzywaj jak juz takie Twoje postanowionko...:):):)
  11. Buhahahahahahaha Bysiu jak się cieszę, że samopoczucie i humorek wróciło :):) Przy Tobie czuję sią na 10...jesteś super Wspieraczkiem , cmok cmok :) Skarb i ogródek, cały mój pokoik w biurze się chichrał... A w obecnym moim stanie ducha top z chęcią bym to zrobiła, tylko potem jak z tymi starankami. Godzić się jest super...mam nadzieję, że tak będzie. My jak ta włoska rodzina...jak mocno się kochają tak mocno sie gniewają :P
  12. Ojej jak się cieszę... baaaaaardzo :):) Ja zawsze marzyłam, że zakupię maluteńkie buciczki :) Może to oklepane, ale dla mnie by to były pierwsz buciczki i to na mnie działa :):) Podziel się z nami co miłego Ty wymyśliłas :) Buziaki
  13. Agusia Strasznie się cieszę :):):):) Trzymam kciuki Kochana, jak miło jest się dowiedzieć, że komus się udaje i jest szczęśkiwy :):) Całusiam Cię ciepło i czekam na pomyslny rozwój wydarzeń :):):)
  14. JLO :):) Witaj :) fajnie napisałaś....hehe Nie rozumiem nigdy tego typu wypowiedzi....to trochę jak krzyk na pustyni :P Bysia Kochana....wypoczywaj, rozpieszczaj się i leniuchuj na całego. To jedyny czas na takie nicnierobienie, bo jak dzidiza porzyjdzie to tylko motorek w pupkę....hehe Szczególnie jak maluszek zacznie chodzić.... :):):) Całuję Cię mocno, trzymaj się :) U mnie w domku jak juz pisałam od niemal tygodnia jest dołek... nawet odzielne spanie :( w sobotę powinnam mieć owu, jak tak dalej pójdzie...to nic nie będzie i niczego nie będzie :(((( Miłego dzionka
  15. Jesli mówimy o przyjemnościach...to jest fajne miejsce pod Berlinem :):) http://www.tropical-islands.de/pl/goscie/atrakcje.html Nie byłam, ale kolega polecał :)
  16. Niom, ja też...uwielbiam takie przyjemności. Gdybym dzisiaj wygrała te 10mln :):):) to juz bym wiedziała co i jak z tym zrobić :P
  17. Kathreenko...od "porządnego", no krutko mówiąc jak się krew pojawi....:P Co do lżejszego tematu ja zamiast iśc do kosmetyczki to wczoraj wydałam na rzeczy do ogródka :):) ... takie to są wybory :P Fajnie, że dbasz, to zawsze w przyszlości plusuje...:) Tez się wybieram chciałabym zrobić sobielaserową depilację... tylko na to trzeba sporo kasy i czasu, ale efekt jest super, widziałm u koleżanek....szczególnie nogi i bikini bym chciała, ale to trzeba poowtórzyć ze 3 razy zanim będzie spokój...ale spokój już na zawsze:)
  18. Madu :):) faktycznie, mógłby się przestraszyć :P i to mogłoby poskutkować :P Tylko mój jest zawziun...nie dośc, że źle robi to potem wyszukuje sobie powodów dla których to robi (pije) i oczywiście to wszytsko jest przeze mnie, bo ka Zła Kobieta jestem :P
  19. Madu...jesteś Mistrzynią Pióra (klawiatury?, hehe) dokładnie takie sa moje obawy, moje przemyślenia.... Sto razy rozmawialam, że w weekend...ale najpier się zgadza, potem, że raz w tygodniu to bez przesady itd itd az osttanio znowu jest codziennie. I to nie chodzi, że za przproszeniem się uchlewa do nieprzytomności, ale o to, że dzień w dzień! Wiem, że jestm uczulona na tym punkcie, bo miała bliską osobę z chorobą alkoholową w rodzinie, sama chodziłam na sesje dla DDA...:( Znam ten problem od podszewki i dlatego tak panicznie boję się konsekwencji.
  20. Aga Ty wiesz Kochana ile już razy tak było...eh i ciągle szanse, ciągle, że będzie lepiej....A przecież kochamy się i zalezy nam na sobie...tylko w takim przypadku to nie wiem czy to nie jest tak, że mnie bardziej zależy. Odwracając sytuację to nie wiem czy mój M by znosił :(to gdybym ja tak się zachowywała... I tak zależy mi na dzidzi...wściekam się jak popija, bo martwię się o zdrowie...przyszłego dziecka też.
  21. Kathreen...no nie wiem czy Ci faceci to tak mają...Mój schowal wczoraj w lodówce 2, a dzisiaj rano grzebałam w śmiechach :P i są 4.... No i jak się nie wściec??? Jak mama rękę wyciagnąć do niego skoro mi takie num,ery robi... na dodatek wczoraj poszedl sobie spac do innego pokoju, w ogóle nie wszedł do sypialni :(
  22. Siemka Madu...fajnie, że się odzywasz...:)stęskniłam się :P No to jak tak sobie gaworzymy...to dokładnie tak jest u mnie. PIFKO... to jest główny powód wszytskich niefajnych sytuacji i tej obecnej też. Nie pomagają umowy, ustalenia itd. A jak widze piwko w siatce kiedy wraca do domu to bym zaciukała :(:(:( Od razu zmienia mi się humor, jestem gderliwa.. Starałam się nie zwracać uwagi, przemilczeć, ale wtedy on traktuje to jako ciche pryzwolenie dalej...hulaj dusz piekła nie ma :( A tak poza tym jest kochany bardzo i nie sknera i lubi gotować, z reszta super to robi. Jak przychodza znajomi na kolacje to on jest głównym kucharzem. Nie sprząta i nie prasuje...ale mamy Panią raz w tygodniu, a resztę ja robię... O i tak to wygląda... tylko teraz jak się za to pifko obraziłam i się nie odzywam to on się też nie odzywa i popija jak popijał...Patowa sytuacja, a nawet uwazma że eskalacja...:(:( Co robić????
  23. Cześc Kathreenko :) szkoda, że nie masz netu w domu :( Tiaaa "włoska rodzina" :P Wiem, że będzie żal, a głownie ja, ale... jak on nie wyciagnie reki to ja...ani Boże mój ! Nie tym razem, bo przegiął :P i najgorsze wcale sobie z tego nic nie robi. Trzeba być twardziochem nie mięciochem, hehe Jeszcze do czwartku jest chwila, to mam nadzieję, że sie opamięta...:P
×