Zgadzam sie z Marta.W caaaalosci :) To prawda , co piszesz Kassay , umiec przyznac sie do bledu , do winy -to luksus .Ale wtedy kiedy rzeczywiscie jest sie winym.Przeciez nikt nie bedzie jej szukal w sobie na sile, albo w imie ...hmm...no wlasnie , w imie czego? Masz duzo racji w tym co piszesz.Uogolniajac.NIE ZAWSZE wina lezy po obu stronach.
A ta druga woja swiatowa to jakis wyznacznik? Termin, po ktorym wszystkich , czy tez prawie wszystkich jak napisalas, spotkala ucieczka partnera? Ode mnie jeszcze nikt nie uciekal :) I ja od nikogo , tez nie.Ba, calkiem malo takich sytuaccji w moim otoczeniu przynajmniej.Wiec chyba jednak nie prawie wszystkich to spotkalo.Na szczescie :)
A Pani, ktora tu pisala , ze wlasnie jej sie to przydarzylo, zycze wszyskiego dobrego.Przede wszystkim sily, i wytrwalosci.Bedzie lepiej :)