Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

do76

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. witajcie, wczoraj tak pieknie zaczełam - jajecznica plus pomidor, w pracy kefir i twarozek, potem na obiad sałatka z kurczakiem... a jak wróciłam di domu zjadłam pół cghleba BiAłEGO z usmazonym bekonem. idiotka skończona ze mnie. dlaczego ja zawsze musze torpedować swoje wysiłki, sabotować?? chociąz tyle sie nauczyłam, że nie traktuje tego wczorajszego występu jako końca świata tylko zaczynam nastepny dzień zdrowo. może uda mi sie go przezyć dobrze?
  2. witajcie - wczoraj byłam na imprezie na której dałam sobie dyspense na jedzenie i.... okazało się, że tort jest za słodki. po dwóch, trzech kensach odstawiłam talerzyk. niestety chleb ze smalcem był cudowny... ale potem czułam sie fatalnie!! ma nauczkę!! dzis zamiast się zadreczać mysle sobie, że czegoś sie nauczyłam.
  3. makabryczny tydzień za mną. pracowo, życiowo, dietowo też, choć przyznam szczerze, że bywało znacznie gorzej. pewne nawyki żywieniowe weszły mi już w krew. od poniedziałku chce zwolnić tempo, będzie wiec czas na to by się przyjrzeć dokładniej temu co pochłaniam. w poniedziałek tez zaczynam intensywny dwutygodniowy kurs tańca - po 1,5 h dziennie ;-)
  4. witajcie, dzieja sie ze mną dziwne rzeczy. wczoraj mnie nosiło wieczorem i postanowiłam zgrzeszyc kulinarnie. myslałam o grzaneczkach z ricota i konfiturą... ale słodkie nie chciało mi przejsc przez gardło! z tej radości zjadłam grzaneczki (pełnoziarniste) z ricota i pomidorem. wiem, że nie powinnam, że nie powinnam, ale mysle, że dzieki takim grzeszkom raz na jakis czas nie będe sie czuła jak na diecie. plazowanie nie ma przeciez być następną dietą w moim życiu ma byc miłym stylem odzywiania, prawda? ;-)
  5. podkusiło mnie dzisiaj by się zważyć. wiem, że nie powinnam, ale skoro tak dzielnie opieram sie słodyczowo - pieczywowym pokusom to dałam sobie dyspense na to wazenie. jaka była moja radośc i zdziwienie kiedy zobaczyłam nie znienawidzone 75 a 72!! wiem, że w niedziele wazyłam sie wieczorem, wiem, że w międzyczasie miałam okres, ale te trzy kilo ciesza mnie jak cholera. zakładałam, że do połowy sierpnia, czyli przez miesiąc zejde poniżej 70 kg. widze juz że to się uda!! jest tez minus - nie potrafie nie jesc owoców. codziennie jakieś jem, na drugie sniadanie, albo na kolacje. za to wczoraj pojechałam na basen - popływałam, poleżałam w jakuzzzy... o jak mi było dobrze. tak sie wymeczyłam, że nawet nie pomyslałam o jedzeniu!
  6. witajcie, dzieki za miłe słowa - dzieki niem mam tyle silnej woli ;-) dziś zaczełam dzień wzorowo - jajeczniczka z dwóch jaj bez grama tłuszczu (oskara temu kto wymyslił teflon ;-) ), pomidor i kawa zbozowa. do pracy wziełam maślanke na drugie śniadanie i mozarelle z pomidorami na lunch.
  7. właśnie wróciłam z bankietu na którym wypiłam z dwa litry wody i zjadłam jednego koreczka serowego i kilka moreli. jestem z siebie dumna! a tego z maślanka nie rozumiem. przeciez ona ma kalorii mniej niż serek wiejski, nawet ten odtłuszczony! dla mnie maslanka naturalna z dwoma, trzema łyżkami otręb to świetne śniadanie.
  8. czuje się świetnie. wczoraj byłam grzeczna dziewczynką i jadłam zdrowo. wieczorem kusiły mnie rózne produkty, ale powtarzałam sobie, że nie jestem głodna. bo nie byłam. to tylko takie przyzwyczajenie. mam pytanie - co z produktami mlecznymi? wiem, że twarożek jest dobry i chude sery. a co z taką maślanką? kefirem? jogurtem naturalnym? spotykam się ze sprzecznymi opiniami. tymczasem ja maślaneczkę naturalną uwielbiam.
  9. aha, i do tabelki mnie możecie dopisać do76 - waga wyjściowa (i obecna) 75, wzrost 170, waga wymarzona 59 - 60 kg
  10. dzięki dziewczyny - potrzebny mi jest wasz entuzjazm i wasze doświadczenie. wczoraj zrobiłam rachunek sumienia i porzadki w lodówce. wiem, że ananas jest zabroniony na rozpędzie, ale mam cztery sztuki świezutkiego ananasa wiec je jeszcze zjem (uwielbiam a był w dobrej cenie wiec zrobiłam zapas). zaplanowałam, że przez najbliższe kilka dni to będzie taka moja kolacyjka. a prócz tego żadnych grzechów - dziś na sniadanie wypiłam naturalna maślankę z otrębami a na drugie wziełam do pracy kalarepkę.
  11. przyjmijcie mnie pod swoje skrzydła - prosze! wczoraj sie zwazyłam - 75 kg przy 170 cm wzrostu!! czuje sie okropnie... diete znam. od roku staram się przestrzegać niektórych z zasad. nie jem ziemniaków, ryżu, prawie wcale pieczywa. ale czasem mam takie napady na lodówkę... czyli w sumie w teorii jestem dobra, a z praktyki - PAŁA! jak widze wasza tabelkę to zazdroszcze wam okropnie. i jestem zła na siebie - gdybym wcześniej se zebrała może bym już miała te 60 kilogramów... płakać mi się chce.
  12. miłe moje, czy tez bym mogła prosić o ten poradniczek?? ja tak sobie z tym SBD flirtuje od roku chyba, ale teraz bym chciała tak na serio bardziej.
×