swieta racja, moze my po prostu jako kobiety nie umiemy korzystac z zycia, zawsze sie zamartwiamy i tylko to cholerne zarcie daje nam jakos zyc, bo przeciez zawsze latwiej sie nawpierdzielac niz np cos sobie kupic.
wiecie co jak rzucalam palenie to odkladalam sobie te pieniadze ktore wydalabym na fajki na stole ci caly czas na nie patrzylam, to byla swietna motywacja bo np po tygodniu uzbierala mi sie calkiem niezla sumka i wydalam ja na cos na co zawsze bylo mi szkoda (na fajki oczywiscie zawsze mialam), moze by tak sprobowac czegos takiego w naszym problemie, aczkolwiek to nie to samo bo jak same stwierdzilyscie alkoholik to ma przy tym dobrze bo jak ma nie pic to moze całą wóde wywalic i nie spoglada na niego wieczorem.