formal
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Noo wreszcie jakiś uśmiech:) Oczywiście napisz nam co i jak;)
-
do Bartek: W Twoim przypadku, jeśli USG tarczycy masz idealne, to nie ma sensu robienia biopsji. Biopsję wykonuje się w celu pobrania do badania materiału ze zmienionych chorobowo tkanek. A Ty, jak sam mówisz, nie masz żadnych takich zmian (guzków). Poza tym, taka moja dobra rada dla Ciebie, bo mam wrażenie, że sie bardzo martwisz, zmień troszkę podejście... bo nawet gdyby była potrzeba zrobienia biopsji, to przecież w celu postawienia dobrej diagnozy i \"podreperowania\" Twojego zdrowia. A przy niedoczynności, masz prawo czuć się tak, jak piszesz... Leczenie tarczycy może być długotrwałe, więc musisz się uzbroić w cierpliwość. Na pewno lekarze się Tobą zajmą, zrobią badania i dobiorą odpowiednio dawkę leku. A Ty się nie martw;) A jak masz \"głód wiedzy\", to pytaj na miejscu, jakie badania mają zamiar Ci robić i po co;) Tak dowiesz się najwięcej, bo co my tu spekulować możemy?;)
-
Do Bartek 17: Nie zostaniesz na oddziale:) Jeśli masz się zgłosić na wykonanie dodatkowych badań, to prawdopodobnie pobiorą Ci tylko krew;) No i z kolei moje pytanie do Ciebie, jakie to tabletki bierzesz i kto Ci je zapisał, skoro jeszcze, jak rozumiem, nie zostałeś zdiagnozowany i jesteś przed badaniami??? Co do badań dodatkowych, to oprócz badania TSH ( które jest przesiewowym testem oceniającym czynność tarczycy), stosuje się testy hormonalne oceniające poziom fT3 (wolnej trijodotyroniny) i fT4 (wolnej tyroksyny). Jednak prawidłowy poziom TSH pozwala na odstąpienie od dalszej diagnostyki, jeśli nie stwierdza się klinicznych objawów zaburzeń czynności tarczycy. Warto wspomnieć, że interpretacja obniżonego poziomu TSH jako świadczącego o nadczynności albo podwyższonego o niedoczynności jest zawodna. Na poziom TSH może wpływać bowiem wiele innych czynników.
-
Do babeczki80: trafiłaś do dobrej endokrynolog:) Istotnie zbyt mała podaż jodu skutkuje między innymi zaburzeniami w syntezie T3 i T4. W sytuacji optymalnej w tarczycy powstaje więcej tyroksyny (czyli T4) niż trijodotyroniny (T3), zaś w stanach niedoboru jodu syntetyzowane jest więcej T3 niż T4. Zatem podwyższenie tylko samego fT3, to po prostu skutek niedoboru jodu:). Będzie dobrze;)
-
formal dołączył do społeczności
-
"Choruję na Hashimoto, nie na G-B, dlatego też nie odpisałam Zielarce, bo nie jestem wcale pewna na ile te choroby są podobne, jak dokłądnie diagnozuje się G-B itp. Nie znam się na czymś - nie piszę, proste jak drut!" - Więc nie pisz, a tym bardziej nie oceniaj mojej odpowiedzi, skoro sama piszesz, że się nie znasz. A to właśnie wcześniej zrobiłaś: "Dalej, piszesz o rzeczach o których najwyraźniej nie masz bladego pojęcia i to w sposób dający czytającemu odczuć, że doskonale orientujesz się w temacie (np. o przyczynach powiększenia się tarczycy, wykluczeniu G-B po badaniu poziomu hormonów tarczycy!! co za pomysł?)"
-
\"bez sensu zaśmiecasz forum błędnymi informacjami\" \"Kolejny post tylko dowodzi, że o tego typu chorobach masz niewielkie pojęcie.\" \"będę się \"wcinać\" własnie, bo uważam, że Twoje posty mogą komuś zaszkodzić.\" - Pohamuj się dziewczyno, bo każdy ma prawo mieć swoje zdanie. I powtórzę jeszcze, że nie Tobie oceniać czyjąś wiedzę. A z takimi \"argumentami\", jak powyżej, dyskutowac się nie da. \"Porównywanie Hashimoto do alergii to kolejna pomyłka. Co to wogóle ma wspólnego z tematem rozmowy?\" - Jeśli nie zrozumiałaś analogii, to trudno. Nic na to nie poradzę. To, że nie wiadomo do końca co wywołuje reakcję autoimmunologiczną (bo faktycznie nie mamy wglądu w układ odpornościowy) nie oznacza wcale, że tej reakcji nie można spotęgować! Podobnie, jak piszesz, że \"organizm można hartować\', tak również można go \"osłabiać\". Nie bez powodu np dzieciom tuż po przebytych infekcjach nie podaje się szczepionek. \"Nie bardzo rozumiem, o co chodzi z wychowaniem dziecka w brudzie i jaki ma to związek z chorobami autoimmunologicznymi. Ale jeżeli dla Ciebie wyjazd w góry można porównac z życiem w brudzie i jego następstwami dla funkcjonowania organizmu to gratuluję \" - Też bym nie zrozumiała takiego zdania wyrwanego z kontekstu.
-
No więc proszę o wytłumaczenie, co to da, że Dorka dowie się, kiedy skażenie dotarło do Polski? Czy to cofnie czas, czy na coś wpłynie, coś zmieni? A jeśli mój ton wypowiedzi wydał Ci się autorytarny, to przepraszam. Tylko czemu akurat Ciebie to uraziło, skoro zwracałam się do kogoś innego? Poza tym nie bądź taki obrońca i się nie wcinaj, Hashi sam może się wypowiedzieć. A Twoja \"prośba\" o niezaśmiecanie forum, wskazuje na to, że to Ty próbujesz innym/mi dać odczuć, że wiesz więcej i lepiej. Moja odpowiedź była skierowana do zIeLaRkI, jak uważasz inaczej niż ja, to napisz jej swoją odpowiedź, a mojej nie komentuj, nie Tobie oceniać, czy mam/czy nie mam o czymś pojęcie. Poza tym masz chyba problem z czytaniem ze zrozumieniem, bo nie Hashi, tylko ja - powiedziałam własnie, że zbadanie poziomu przeciwciał nie zdiagnozuje choroby! Natomiast na temat czy można obnizyć ilość przeciwciał, czy nie w ogóle się nie wypowiadałam. A dalej już co do Twojej opinii, że \"unikanie\" pobudzania układu immunologicznego, to zabobon, zapytam czy w takim razie alergicy też mają w czasie pylenia traw chodzić na spacery po łące? albo uczuleni na sierć kupić sobie kotka? bo takie unikanie pobudzenia ukladu może się Twoim zdaniem przecież zemścić. Zgodzę się tylko z tym, że np wychowywanie dziecka w sterylnych warunkach, może spowodować, że jego organizm nie będzie umiał się sam obronić przed byle infekcją, al na pewno też nie jest zdrowe wychowywanie w brudzie i kurzu, a takie nagłe zmiany klimatu i stres właśnie do tego bym przyrównała.
-
do Hashi: a co to da, że Dorka dowie się, jaka była prędkość wiatru i kiedy skażenie dotarło do Polski itp??? Kompletnie nie rozumiem sensu Twoich wypowiedzi. Podobnie tego, co napisałeś do mnie wcześniej - zLeLaRkA zapytała, czy zbadanie przeciwciał pomoże wykluzyć nawrót choroby, a ja odpowiedziałam, że raczej nie bardzo, bo skoro już wcześniej chorowała na G-B, to prawdopodobnie przeciwciała ma, więc może to być mylące. A Ty wyskakujesz z pouczeniem, że ilość przeciwciał można zmniejszyć, tylko co ma piernik do wiatraka? A co do wyjazdów, to dobrze, że Ci się samopoczucie poprawia, ale czy tym kwestionujesz, że objawy choroby nie mogą się nasilić? Ja mówię, że mogą, podobnie jak przy stresie, nadmiernym wysiłku fizycznym czy nadmiernej ekspozycji na słońce, i nie mówię, że muszą, ale że istnieje takie ryzyko i warto zdawać sobie z tego sprawę. Tylko tyle.
-
dorka66: dużo zdrowia Ci życzymy!
-
ZIeLaRkA: z tego, co mi wiadomo, to jak najbardziej może nawrócić. Nie wiem, kiedy wyjeżdżałaś na wyspy, ale mi moja doktor endokrynolog powiedziała, że przy chorobach autoimmunologicznych (a choroba Grabasa-Basedowa, jak i Hashimoto się do nich zaliczają) żadnych wyjazdów w góry ani nad morze, bo stan może się pogorszyć, gdyż zmiany klimatu pobudzają układ odpornościowy, który może zacząć produkować jeszcze więcej przeciwciał przeciwtarczycowych. Co do Twojego drugiego pytania, to wydaje mi się, że bez powodu tarczyca się nie powiększa, jej rozrost raczej mógł nastąpić z powodu pobudzonej czynności tarczycy i wzmożonej produkcji T3 i T4. Trzecie pytanie – oznaczenie TSH, T3 i T4 może oczywiście wykluczyć G-B, może przecież wskazać na inne choroby tarczycy w zależności od tego, jakie wyniki wyjdą. Sprecyzuj może bardziej, co masz na myśli mówiąc o tych wynikach? A może wyszły Ci prawidłowe, dlatego pytasz, czy konieczne jest zbadanie przeciwciał? Ja gdzieś czytałam, że przeciwciała przeciwtarczycowe, które już wcześniej organizm wyprodukował, utrzymują się nawet przez całe życie (po prostu to działa, jak szczepionka), więc jeśli już kiedyś chorowałaś, to przeciwciała prawdopodobnie masz. Z netu: przeciwciała TRAb przeciwko receptorowi dla TSH: ich wynik (tzw. miano) jest podwyższony w zapaleniu tarczycy typu Graves-Basedowa. Zazwyczaj tę chorobę możemy rozpoznać bez badania przeciwciał (na podstawie charakterystycznego obrazu pacjenta - współistnienie nadczynności z powiększeniem tarczycy, obrazem zapalenia w usg i objawami ocznymi). Przy nietypowym przebiegu choroby - zwłaszcza przy wytrzeszczu gałek ocznych o niejasnej przyczynie musimy pomóc sobie badaniem przeciwciał TRAb.
-
norma poniżej 35, u osób z niedoczynnością jest ponad 500 ). Jednak na tle tego, co mówił mi prof. pomyślałam, że wstrzymam się z braniem tych leków, poczekam i zobaczę, jak będę się czuła dalej. Czułam się źle, kiepsko spałam, miałam biegunki, byłam bardzo nerwowa, ciągle chodziłam siusiu (przy nadczynności wapń jest wypłukiwany z kości i wydalany z moczem), miałam bóle kręgosłupa, ogólnie czułam się słabo i męczyłam szybko. Po miesiącu od wizyty u doktor endokrynolog zaczęłam brać Thyrosol. Po 4 tygodniach przyjmowania Thyrosolu moje wyniki były takie: TSH 0,03, fT3 2,79, fT4 1,20. Aktualnie dostałam zalecenie, że mam brać nadal Thyrosol przez 6 tygodni i potem na kontrolne badania. Pani doktor bardzo miła pocieszyła mnie, że nadczynność powinna ustąpić, a jak przyjdę następnym razem z dobrymi wynikami, to porozmawiamy o objawach niedoczynności, abym w porę, jak tylko zauważę po sobie, że coś się dzieje nie tak, od razu przybiegła zrobić kontrolne badania. Opowiem Wam jeszcze o mojej wizycie w między czasie u lekarza kardiologa, który robił mi usg serca. Aby upewnić się, że z serduszkiem wszystko ok., kazał mi zrobić nawet badanie Holtera i jeszcze raz przyjść do niego i wziąć też wszystkie badania jakie ostatnio robiłam, bo ja do niego poszłam tylko ze skierowaniem i ze zrobionym EKG Przy drugiej wizycie wypytał mnie o wszystko… czy rodziłam, czy byłam w ciąży, czy regularnie miesiączkuję, jakie leki przyjmuję na nadczynność, czy miałam robione usg tarczycy, co wyszło itp. Wszystko sobie notował. I to lekarz kardiolog! Nawet pani doktor endokrynolog mnie o to nie pytała, a powinna! Zwrócił też uwagę na mój podwyższony cholesterol i powiedział, że to mu nie pasuje do nadczynności, bo przy nadczynności jest odwrotnie - raczej niski i przepisał lek. Powiedział, że trzeba zbijać, nawet jeśli to oznacza dożywotnie przyjmowanie leków, bo z tego biorą się różne problemy z układem krążenie i miażdżyca, więc lepiej zapobiegać niż leczyć. A ja pamiętam, jak internistka, kiedy oglądała moje badania i widziała podwyższony cholesterol, powiedziała, że jak już się ustabilizuje tarczyca, to cholesterol sam się wyrówna. Najwyraźniej coś jej się pomyliło, bo przecież przy wyciszeniu tarczycy, czyli obniżeniu poziomu hormonów tarczycy we krwi, cholesterol powinien się podwyższyć, a nie obniżyć! Także podsumowując, nie należy kierować się tylko pinią jednego lekarza, ale to wiadomo; o swojej chorobie należy dowiadywać się jak najwięcej, czytać, pytać, aby mieć jakieś podłoże do rozmowy i możliwość weryfikacji tego, co mówi lekarz i spróbować ocenić, czy jest wiarygodny i czy warto mu ufać; w końcu to nasze zdrowie!
-
Witam Was wszystkich! Na forum wypowiadam się po raz pierwszy, ale już wcześniej do Was zaglądałam. Wiele z tego, co pisałyście pomogło mi i podnosiło na duchu, znalazłam też wiele cennych informacji, dlatego teraz i ja chcę się z Wami podzielić tym, czego się nauczyłam biegając po lekarzach… Zaczęło się od tego, że trafiłam całe szczęście do bardzo dobrej pani lekarz internistki, która po wysłuchaniu mnie i przeprowadzeniu wstępnego wywiadu dała mi skierowanie na TSH i usg tarczycy. Byłam zdziwiona, bo w życiu nie przypuszczałam, że moje dolegliwości mogłyby wskazywać na chorobę tarczycy, myślałam raczej, że mam anemię, że to stres i przemęczenie, że skończy się na zrobieniu morfologii i podaniu witamin. Badania jednak zrobiłam, wyszło TSH 0,06 (norma od 0,4 do 4,0), w usg lekarz doszukał się dwóch guzków o zwiększonej echogeniczności. Zaczęłam rzecz jasna szukać informacji na forum, zanim udałam się z wynikami do lekarza. Drugi raz trafiłam na inną internistkę (teraz mogę napisać młodą niedouczoną i niedoświadczoną), która powiedziała mi, że mam nadczynność tarczycy i to będzie dłuuugie kilkumiesięczne leczenie, że będę musiała przewlekle przyjmować lek Euthyrox. Wszystko pomieszała! Euthyrox bierze się przy niedoczynności, poza tym, jak wyczytałam po powrocie do domu w necie, nie można zdiagnozować nadczynności tylko po samym wyniku TSH (przykład: niskie TSH, niskie stężenie fT3 i fT4, to wtórna niedoczynność)! Jedyny plus tej wizyty to taki, że oprócz skierowania do endokrynologa, dostałam skierowanie na fT3, fT4 i antyTPO (o które notabene sama musiałam się poprosić, uzasadniając, że jak już pójdę do endokrynologa, to chciałabym z dokładnymi wynikami). Dalej wiedziałam, że wszystko zależy od tych wyników. Wyszło fT3 3,35 (norma 1,8 - 4,2), fT4 1,91 (norma 0,8 - 1,9), TSH tym razem 0,03 (norma 0,4 - 4,0). Z tymi wynikami poszłam prywatnie do endokrynologa, bo na NFZ zbyt odległy termin. Trafiłam do prof. Milewicza, który powiedział mi, że to są subkliniczne objawy nadczynności tarczycy niewymagające leczenia, tylko obserwacji co 3 miesiące. Oprócz tego zasugerował, abym zrobiła dodatkowo badanie poziomu cukru we krwi przed i po posiłku i przebadała się w kierunku wypadania płatka zastawki dwudzielnej, brała magnez i wapń. Skasował mnie na 150zł, ale przynajmniej napisał karteczkę do lekarza prowadzącego, także miałam u internisty podkładkę, że chcę te badania, nie dlatego, że tak widzimisię, ale że powinnam, uff... nie ma to jak nie musieć się prosić. Cukier wyszedł jednak ok., EKG również, w usg serca pogrubiony płatek zastawki (ale nie wypadający), także po części prof. miał rację. Dodatkowo z ciekawości chciałam sobie zrobić badanie na Mg++ i wapń, żeby się przekonać, czy mam te niedobory w organizmie, jak mi powiedział. Przeczytałam również, że hormony tarczycy reguluję gospodarkę wapniowo-fosforanową; wpływają także na poziom cholesterolu, więc poszłam do internisty poprosić (wyżebrać) skierowanie na te badania, przy okazji powtórzyłam TSH (wyszło 0,01) i fT4 (wyszło 1,71). Cholesterol podwyższony 220 (norma 200) i niedobory magnezu! W końcu doczekałam się wizyty u endokrynologa z NFZ, pani doktor mało rozmowna, z wizyty pamiętam tyle, że powiedziała mi, że to choroba Hashimoto z przebiegającą nadczynnością i przepisała receptę na lek hamujący czynność tarczycy (Thyrosol, który miałam przyjmować w dawkach 5-0-5 przez 2 tygodnie, a później 5-0-0 przez następne 2 tygodnie). Uspokoiła mnie również, że nie mam dużo tych przeciwciał anty TPO – 180 (norma