Kaasia

czesc:) po upalach czas na deszcze. ale przynajmniej jest chlodniej, duuuzo chlodniej:) w koncu sie przeprowadzilismy. nie sadzilam ze przez 3,5 roku mozna tyle pierdol zgromadzic:D zadnych mebli nie mielismy swoich bo nie ma sensu meblowac czyjac chalupe ale i tak pakowania i przenoszenia bylo na pare dni... a zeby zycie nie bylo takie praste to 30 znow sie przeprowadzamy, a pozniej na dokladke pod koniec roku kolejny raz sie bedziemy przeprowadzac... no ale to bedzie juz do naszego wlasnego M:D z tym \"ne ne ne ne\" to mamy podobnie z kuba... rany julek, nie wiem co jest grane, ale chyba brzdac wchodz w okres manifestowania sowjej zlosci. jak cos chce a ja mowie nie - to kurcze, slyszy go cale miasto! czasami ulegam i mu daje co chce, ale w wiekszosci przypadkow staram sie byc ta Alfa:D niech maluch wie kto rzadzi:D nie powiem, az gotuje sie we mnie, ale skutkuje to, kuba powrzeszczy i jak widzi ze mnie to nir tyka to zaraz zajmuje sie czyms innym:) jak pomysle ze niedlugo bede miec takich dwoch rozbojnikow w domu to lekko sie przerazam;)

czesc:) melduje sie na posterunku:) czy wypoczelam??? hmmmmmmm moze za rok.... ALE GORACO!!

czesc:) IDE NA URLOP NANANANA OD PONIEDZIALKU NA 2 TYGODNIE:):):):):) w zwiazku z tym mam dzis wiatraczek w pupie ale z takim nastwieniem ze juz nie wracam do pracy nawet po urlopie to az mi lzej i dzis jak sie nie wyrobie to nawet moge zostac dluzej a co mi:D Furka - jedzeniowy dzien kuby wyglada bardzo podobnie. Nie bardzo rozumiem jak chcesz nauczyc samodzielnosci Matiego - o co Ci chodzi - by sam jadl? Ja daje czasami Kubie lyzeczke i on poki co traktuje to jako zabawe i bawi sie jedzeniem niz naprawde je. Czasami mu sie uda i cos zje - sam, a wogole to wiekszosc tego jedzenia polega na zabawie albo karmieniu mamy:) Jakos czarno widze to, ze zacznie nagle ladnie sam jesc:) musze go sama karmic wtedy wiem ze zje ladnie:D ale np jak dostanie ciasteczko czy banana to sam je, ale obiad nie ma szans - mietosi wszystko w raczkach... a wogole rosnie mu dolna 3, w sumie juz mam 9 zebow:D zrobila sie z niego mala gryzelka....

ooo wczoraj np kupuje ziemniaki, przede mna stoi pan i kupuje ogorki malosolne, babka nabiera mu tych ogorkow i nabiera a ja tak na nie patrze i mysle - mam ochote - tez kupie:) a takie ladne zgrabne byly, wiec mowie ogorkow poprosze a baba: no wykupil wszystkie, wylowilam co do ostatniego.... ojojoj chcialam normalnie od faceta pare odkupic ;)

22 tc - polmetek za mna:) no i powiem Ci ze pomidory sa pycha:D ogolnie jakos mam na wszystko ochote:D ale dzis mi sie dzien dluzy.... a gdzie wszystkie? pracujecie?:) a dede i chimery to juz wielki nie bylo...

no wlasnie, ja sie zastanawiam czy faktycznie mnie bierze na slodkie, czy tez podswiadomie chce corke i mowie sobie ze mam ochote na slodkie:D no ale wlasnie pije sok pomidorowy pikantny, popedze go zelkami wiec juz sama nie wiem;)

płec nieznana, ale wicie do - jak bylam jeszcze do niedawna pewna ze bedzie syn tak zaczynam miec watpliwosci bo bierze mnie na slodkie a z Kuba to kwasne krolowalo od poczatku do konca:) Furka - nie denerwuj sie! przeciez to dobrze ze Matiego nie zaszczepili, to szczepienie jest wazne i lekarz przeciez nie moze dopuscic do szczepienia malca ktory dopiero co przeszedl chorobe... chyba lepiej odczekac niz pozniej zalowac... a u was nie ma zapisow na konkretna godzine? szef mnie prosi o przesuniecie urlopu... powiem mu spadaj:D wredny jest i chamski i mam mu jeszcze isc na reke - niedoczekanie jego:P

czesc:) wieje dzis u mnie! Alusia - spoko ja nad morze zawsze jestem chetna:D Bylismy wczoraj u lekarza:) wszystko OK. Maluch uciekal nie chcial dac posluchac serduszka, ale w koncu sie udalo i bije slicznie:) usg nie bylo - bedzie za miesiac... na niskie cisnienie mam sobie kupic jakies cukierki z glukoza - glukar....(zapomnialam nazwy - w domu mam zapisane) :) poza tym wszystko ksiazkowo ladnie:)

Heloł:) Barbara - Witam i gratuluje:) zakotwicz u nas - dotrzymasz mi towarzystwa - ja mam termin na poczatek listopada:) ja w przeciwienstwie do Ciebie mam niskie cisnienie zeby nie mowic o mega niskim... ratuje sie kawa, ale chyba sie juz na nia uodpornilam bo tylko czasami stawia mnie na nogi. No ale Ty uwazaj na siebie, nie stresuj sie! Zobaczysz bedzie dobrze! Furka - hehe imiona Ci sie pokrecily chyba:D ale milo ze o mnie myslisz;) Ferka - ja jestem ze Świdnicy:D w zoo bylismy juz chyba 3 czy 4 razy - ale moge isc i 5 raz wiec Aga i reszta chetnych: ustalamy date i kupujemy bilet grupowy:D Dziewczyny jutro podpisujemy umowe kupna mieszkania:) jestem taka podekscytowana ze szok! No i dzis idziemy w koncu po wielu przeciwnosciach do lekarza - licze na to ze me dziecko sie okresli:) dzis widzialam slodkie sukienki dla dziewczynek i przez chwile mialam mysl ze fajnie by bylo miec corke:D ach, ale gacie dla chlopakow tez byly czadowe:)

dzien dobry:) i jak po weekendzie? Nam minal sprzatajaco:) Ferka do zoo super pomysl, my bylismy z Kuba jakies 3 tyg temu i byl wniebowziety:) piszczal na widok kazdej ruszajacej sie zwierzyny i pokazywal nam paluszkiem:) a juz koniecznie idzcie z Marcelem do tego mini zoo - tam gdzie kozki biegaja wolno:) normalnie frajda jakich malo! ale Kuba nie ma jeszcze wyczucia w glaskaniu i czasami targal kozy za siersc... dobrze ze zajete sa chrupkami itp:) Furka jak Mati?

samo zycie Ferka:) zycie... maz jedzie do pracy za granice i do porodu tam bedzie... niestety jak to sie mowi - nie mamy wyjscia... kupujemy mieszkanie - w koncu wlasne:) i musimy sie troche spieniezyc:) u nas sine niebo, leje i grzmi... a ja w klapeczkach:D

kurcze Ferka, mialas \"przygode\".... dobrze ze znalezli sie w porzadku ludzie i zajeli sie marcelem:) Uwazaj na siebie!! mnie czekaja samotne dni do konca ciazy... bede sama z Kuba i tez zastanawiam sie jak sobie dam rade:) ale musze - nie mam wyjscia;)

nie, mysle jak Julka wpadnie w rytm wstawania o 7 to juz jej zostanie:) az zazdoszcze! jakie macie plany wakacyjne? chwalic sie:)

haj:) no dziewczyny wracac:) ja padam na twarz - bynajmniej nie ze zmeczenia, ale chyba z cisnienia ktore mam ponizej wszelkim normom... nie mam sily na nic. zrobilam sobie kawe, mam nadzieje ze jakos mnie podtrzyma przy zyciu:) z tym spaniem aga masz sie spoko:) my mamy podbudke 6 a nawet chwile przed - poprzestawialo sie kubie od jakiegos czau i wstaje wczesniej...

czesc:) dziewczyny nie ma co sie zastanawiac i myslec tylko dzialac:D wczoraj lekarka odwolala wizyte - ide w piatek... jak ja nie lubie takich sytuacji... a wogole powiem wam, ze z kuba nie mialam nastrojow a teraz glupie przeniesienie wizyty z wtorku na piatek sprawilo ze beczec mi sie chcialo:D czasami sama siebie zaskakuje;)

czesc:) dzieki Ferka:) a gdzie byliscie nad morzem? jak Marecelek zareagowal na morze i taka ogromna piaskownice?:) Dzis ide do lekarza, zobacze szkraba:) za kazdym razem to ekscytujace uczucie i czeka sie na takie wizyty z niecierpliwoscia! ale dzis mialam zly sen o maluszku... jakos nie daje mi to spokoju:( nic mi sie dzis nie chce!

czesc:) mi zamiast tralalala to chce sie wyc! przechodze szybki kurs ekonomii czy jak to sie nazywa, ucze sie o kredytach, porownuje licze, przeliczam obliczam i wlosow siwych na glowie mi przybywa...jak przez to przejde bede mocna:D ale jak zamieszkam we wlasnym M i zawiesze firanki to bede przeszczesliwa:) dzieci sie niczego nie boja:D ida na calosc:) kuba wczoraj zbieral kamyczki i pokazwywal tacie jakie znalazl, przechodzila pani to ja tez zaczepil i wreczyl kamien:) nie boi sie obcych wcale!

kuba dwa tyg temu przeszedl to szczepieni po roczku: odra, rozyczka, swinka... mialam troche obiekcji co do niej bo czlowiek sie na necie naczyta a pozniej fiksuje, ale lekarka mnie uspokila:) choc zawsze jakas nuta nieufnosci pozostaje... dziewczyny ja mam pytanie o lozeczko: czy wasze wieksze dzieci- co roczek minely wierca sie w lozeczkach? moj kuba doslownie tak sie wierci ze mam wrazenie ze ma za male lozeczko:D spi w poprzeg, na poduszcze, w nogach poprostu jak sie ulozy tak spi, problem taki ze jak sie wierci to czasami sie rozbudza... nie wiem czy nie kupic mu innego lozka-wiekszego - ale jakiego??? zwykle odpada bo przeciez wyleci z niego raz dwa... macie jakies pomysly?:)

alusia - moj kuba tez sie obraza na jedzenie, zwalam wine na upaly, i tez jak w przypadku agi, kuba pije duzo wiec to najwazniejsze! mnie dobija to, ze staram sie by obiad dziecku smakowal, by bylo zdrowe itp a on i tak ma to gdzies:D dziubnie pare lyzek i ma dosc... a kako kubie dalam - nie smakuje! za to jogurty do picia sa mniam mniam:)

czesc:) aga ja mialam identycznie jak ty, poki mi boss cisnienia nie podniosl z 30/20 do 300/200!! teraz mam takie nerwy ze bez kija do mnie podchodz... za tydzien ide do lekarza, i wiecie co - desperacja pcha mnie do przodu i ide na L4 do konca... nie chcem ale muszem:) a gdzie reszta dziewczyn? pewnie na spacerkach z pociechami... :)

Siwek - dzieki dzieki:) jeszcze nie raz sie zdziwisz jak ten czas ucieka!! jeszcze niedawno chodzilysmy wszystkie z brzuszkami, kompletowalysmy wyprawki a tu prosze, pociechy rosna jak na drozdzach:) ale tak powinno byc:) maniana - GRATULACJE! ja tez wrocilam do swojego lekarza, myslalam sobie ze jak bede chodzic do lekarza na kase to tez bede miec fachowa opieke a tu guzik, facet byl z innej planety i do pracy podchodzil baardzo lekcewazaco wiec zrezygnowalam z niego i nie zaluje!:) dziewczyny mam w pracy wiatraczek hehe normalnie daje czadu lepiej niz klima:P wiec jakos daje rade w tej puszczce...

czesc:) boss wybyl wiec pisze! mam w biurze 37 stopni - pracuje w firmie co kasy nie liczy a na klime szczedzi grosza!!!:( umieram, tone we wlasnym sosie ze tak obrazowo napisze... wogole dochodze do wniosku - choc zawsze to wiedzialam, ale dopiero teraz na wlasnej skorze odczuwam, ze nie ma to jak dzieci wiosenne:) nie bedac w ciazy mecze sie potwornie w upaly a teraz to juz wogole masakra... no ale nic, jakos sobie radze:) aga - zdrowka dla julii:) maz pewnie sie niezle wystraszyl skoro zabral mala na pogotowie... sluchajcie Kuba dzis sam wstal z podlogi:) od jakiegos czasu robil mostki wyginal sie i cudowal - cwiczyl chyba:) a dzis bach ni z gruszki ni z pietruszki wstal sam:)

czesc:) dzieki dede:) aga znam ten bol z katarkiem... serce boli, ale jednak lepiej to wyczyscic nosek mimo ze mala wrzeszczy niz pozniej ten katar ma zalegac jej dlugo... ja to samo przerabialam z kuba... tez tragedia jakich malo, ale coz, wolalam jak chwile poplakal i mial czysty nos:) umieram dzis.. pogoda do d***** cisnienie mam chyba max 30/20... wypilam kawe a wcale mnie nie podniosla do zycia...

furka ale wozek agi jest bardzo podobny do mojego i wcale nie uwazam ze sluzy tylko do przemieszczania sie z punktu a do b. my tez baardzo duzo spacerujemy z kuba i wozek sprawdza sie bardzo dobrze:) jest lekki, kuba ma w nim wygodnie, jak zasnie to sobie spi. jezdzimy z nim wszedzie a nie tylko wokol bloku... tani nie znaczy zly:D ot moje zdanie:) po co mam wydawac kasy jak lodu na wozek ktory sprawdza sie tak samo dobrze jak tanszy...

ja przy zakupie spacerowki kierowalam sie tym ze ma byc glownie do spacerowania:) po zakupy i tak jedziemy autem a jakas drobnice zawsze do tego koszyka da sie wlozyc, ale glownie i tak jest tam kocyk i soczek dla kuby. poza tym jakis specjalnych wymagan nie mialam:) no moze jedynie mial byc w przystepnej cenie:D aaaa i malo miejsca zajmowac w bagazniku po zlozeniu:D