Kaasia

aga to juz wiesz ze bedzie corka???:)

ach bo ogladalam zdjecia, ktore mi przeslalas i tak jakos wpadlam w taki nastroj:) a dede juz do mnie nie pisze?:( Imię sliczne:)

rozmarzylam sie:)

Aga dzieki wielkie:)

a jak sie ma coreczka dede? wiecie cos?

wiem co to za lozeczko:) sliczne, wczoraj wlasnie bylismy na stronie tego producenta i nam tez sie radek II podobal, ale myslimy tez nad bartkiem II z opcja tapczaniku:) bo my tacy troche praktyczni jestesmy;) no a wogole to rzeczywiscie udalo Ci sie z ta cena, bo jest przystepna:)

wiem wiem:D normalnie sama jestem w lekkim szoku;) a jeszcze niedawno robilam test ciazowy:D a teraz juz ladnie widac mi brzuszek, mala fika i bryka. wczoraj to chyba sie rozciagala bo kopnela calkiem mocno - az sie zdziwilam:) aga a co to za lozeczko?

witajcie:) ale nas zasypalo, cala noc ledwo ledwo padal snieg, ale za to systematycznie no i efekty sa... ja tez w ciazy wlosy scinalam - fakt ze nie farbowalam, ale nie z uwagi na \"ciazowe przesady\" ale dlatego ze nie bylo takiej koniecznosci. osobiscie spotkalam sie opinia ze mozna farbowac wlosy bedac w ciazy.

czesc wszystkim w nowym roku:) jak Wam minely swieta i sylwester? nam bardzo szybko... podroz do bstoku znioslam nadzwyczaj dobrze i potem jeszcze do tychow:) u mnie wszystko w porzadku, mala kopie juz calkiem fajnie i nawet co silniejsze kopniaczki maz jest w stanie wyczuc:D dzis pierwszy dzien w pracy i jak to bywa - od czega zaczac... ale juz sie uporalam z wiekszoscia wiec sie melduje poslusznie:) a co u Was? Aga gdzie spedzaliscie swieta - u siebie? jak sie czujesz? dede jak sie ma coreczka no i jak sie masz? chimera, elf - a co Was?

z tym przybieraniem na wadze macie racje:) nie jem zadnych swinstw wiec nie mam wyrzutow sumienia, ze sie zle odzywiam -choc przyznaje sie bez bicia ze dzien bez drozdzowki dniem straconym;) musze je jakos ograniczyc... aga u mnie jest teraz siusiu i w nocy (obowiazkowo raz) a w ciagu dnia to chodze jak kot z pecherzem... nie zdaze dojsc do biurka i porzadnie sie rozsiasc to czuje ze znow bym poszla...

czesc mamuski:) wlasnie wrocilam od lekarza, bo wczorajsza wizyta niestety zostala przesunieta na dzis bo lekarce wnuk sie urodzil i synowa jej pilnie potrzebowala - takze sila wyzsza:) ale wracajac do mojej dzidzi to najprawdopodobniej bedzie corcia:D:D:D mala rozwija sie dobrze, serduszko bije elegancko:) a jaka byla dzis ruchliwa:) ale za to slicznie sie ulozyla i pokazala co miala pokazac:) mama i tata sa zadowoleni:D ale przede wszystkim ciesze sie ze wszystko przebiega jak powinno! oczywiscie mamie sie dostalo, ze za duzo na wadze przybrala bo 4 kg... ale jestem w 5 miesiacu i w sumie przybylo mi dopiero a moze juz 4,5 kg... maz powiedzial ze teraz bede miec rezim dietkowy - zero slodyczy... aaa i jeszcze jutro idziemy do innego lekarza na sluchanie serduszka aparatem doplera. w 20 tyg takie badanie jest zalecane wiec idziemy. synowa mojej lekarki takie badanie pomienla w 20 tyg, zrobila je duzo pozniej i okazalo sie ze sa jakies drobne komplikacje z przeplywem krwi i serduszko pukalo nienajlepiej no i dzidzius urodzil sie miesiac wczesniej - takze dmuchamy na zimne i jutro idziemy sluchac serduszka naszej corci:) oczywiscie juz tradycyjnie z wrazenia zapomnialam poprosic o l4... zawsze tak mam jak juz zobacze malenstwo na monitorze to zapominam o bozym swiecie:D ale zadzwonie do niej i moze mi wypisze. podsumowujac - jestem szczesliwa baaardzo:D

no to bilans mieszkancow tychow zostal nienaruszony bo ja 3 lata temu sie przenioslam do swidnicy:D niedaleko wroclawia:)

chimero---> Ty z Tychow jestes???? kurcze ja tez!!! tylko ze teraz mieszkam w swidnicy... ale ten swiat maly:) moze sie znamy?:D

no no no ale zapachnialo ciastami:) ja w tym roku swieta spedzam u tesciow - w piatek czeka nas wyprawa na drugie koniec polski - do przejchania 600 km... mysle ze wytrzymam, ale pewnie przystanki na siusiu beda co pare km;) wiecie co, zawsze jak jade na swieta do tesciow (tzn do tesciow to poraz pierwszy bo wczesniej to byli przyszli tesciowie), to mna targaja sprzeczne uczucia, bo z jednej strony chce byc z mezem a drugiej strony chce usiasc do stolu z mama i rodzenstwem i zeby bylo jak zawsze... tak samo jest w tym roku - moze dlatego jeszcze nie czuje nastroju switecznego... poza tym ilekroc jestem tam a rodzina u siebie i do niech dzwonie w wigilie i pytam czy juz zasiadaja do wieczerzy, czy byly juz prezenty to sie rozczulam i placze jak bobr, teraz piszac to juz mam lzy w oczach...ach ruslaka podeslij mi kawalek ciasta - jakiegos slodkiego na poprawe humorku:)

to ja dzis w czyms pomoglam mezowi z czym on sobie nie umial dac rady i na koniec mowie mu \"powiedz ze jestem wielka\", a moj maz jak papuga \"jestes wielka\" no i wtedy dalam mu do \"wiwatu\" - tak??? wielka??? naprawde??? a mowiles ze mam zgrabny brzuszek;) biedak powiedzial ze musi baczniej zwracac uwage na to co teraz mowi:D

:D nie dziekuje aby nie zapeszac.... za 2,5 godziny bede lezec do gory brzuszkiem i patrzec na nasza pocieche:) no i przy okazji dowiem sie ile przytylam a czuje ze duuuzo...:D

aga nic sie nie popsulo:D pisz dalej:)

to jak sie chwalicie kopniaczkami to ja tez - a co:D ja z kazdym dniem wyrazniej i mocniej odczuwam \"kopniaczki\" bo to jeszcze takie sa delikatne te ruchy - czekam na te duze:) a juz najbardziej czeka na nie moj maz:D czasami mi go szkoda, ze przystawia ucho do brzuszka, kladzie reke w kazdym miejscu (jak kaszpirowski jakis) ;) i nic jeszcze nie czuje...

wlasnie ciekawe co u dede:) w duchu liczylam ze masz od niej jakies wiesci:) a meza najwyrazniej nie przeszkolila... a jak dlugo trzymaja w szpitalu po porodzie? poza tym aga doskonale Cie rozumiem z tym nieoszczedzaniem sie... ja jestem na polmetku ciazy i nie powiem zebym w ciazy mniej pracowala... czasami mam nawet wrazenie ze pracy mi przybylo wiecej niz przed ciaza i musze ja zrobic, fakt ze siedzie przy biurku czasami gdzies sie przewietrze, ale to tez jest meczace... a jeszcze jak ktos ma taki charakter jak ja - ze wole zrobic sama niz komus cos zlecic bo wiem ze ja zrobie to dobrze:) ach, czasami sama sie opierdzielam w myslach ze mam zwolnic, ale... hmm jak nie zwlaniam to sie \"usprawiedliwiam\" tym ze kurcze kiedys kobiety w ciazy w polu pracowaly i nic im nie bylo wiec co mi sie moze przytrafic... glupie to wiem... dobrze ze mam meza i on czasami mna porzadzi:) chyba mam zgage - mozliwe ze po bananie?:)

witaj w klubie aga bo ja tez powoli zaczynam dostrzegac blat swojego biurka a chce sie ze wszystkim uporac bo dzis - mam nadzieje - ostatni w starym roku dzien w pracy:) poza tym nie czuje atmosfery swiat - wcale:( obiecalam sobie ze dzis po wizycie u lekarza wyciagne maxi choinke - cale 30cm... zapale swieczke, zrobie jakis nastroj i moze poczuje zblizajace sie swieta... rusalko--niestety podobnie jak aga tak samo odbieram to co piszesz, czasami odnosze wrazenie, ze albo sie nie cieszysz ze jestes w ciazy albo chcesz ciagle sluchac naszego litowania sie nad Toba... jestem w stanie zrozumiec, ze niektore kobiety zle znosza ciaze i troche biadola ale wiesz co - mimo ze czasami narzekaja to sie strasznie z niej ciesza i odganiaja od siebie zle mysli - ze np z dzidziusiem jest zle... nie szukaja dziury w calym... zycze Ci troche wiecej optymizmu, usmichu na twarzy a przede wszystkim radosci z bycia w ciazy!:)

czesc:) wczoraj mroz dzis chlapa... ale dzis idziemy do lekrza i ta mysl podtrzymuje mnie na duchu:D odliczam do 17 i daje stad noge! a co u was? aga jestes?

mnie bolaly zaraz po tym jak doszlo do zaplodnienia:) i bol byl naprawde mocny - nie taki jak u Ciebie zeby mi sie chcialo plakac, ale piersi mialam strasznie wrazliwe... jedyna---> trzymam kciuki za pozytywny wynik! nie mowie - nie nastawiaj sie bo domyslam sie to wcale nie jest takie proste, ale uzbroj sie w cierpliwosc i poczekaj jeszcze troche...

do jedna--> z mojego doswiadczenia moge Ci jedynie powiedziec, ze mnie strasznie bolaly piersi - i to niemal od razu:) ciezko powiedziec jak to jest w Twoim przypadku - wszystko mozliwe, poczekaj jeszcze troche i zrob sobie najlepiej test:) powodzenia!

czesc:) u was tez zima? do nas w koncu zawitala i jest wszedzie bialo i zimno, w sumie calkiem przyjemnie, ale tylko wtedy gdy sie nie jezdzie autem.. wczoraj akurat jechalismy w najgorsza zamiec i swiata nie bylo widac, ale cale szczescie dojechalismy do domu calo i zdrowo:) u mnie OK:D malenstwo bryka i fika i to coraz mocniej te brykanie odczuwam:D jutro idziemy do lekarza, nie moge sie juz doczekac! wiem, wiem mam sie nie nastwiac ze sie dzidzia pokaze ale za pozno - juz sie napalilam ze hej:D moj maz za to podchodzi do tego z dystansem - ale pewnie tylko tak mowi, a w glebi duszy tez chce wiedziec i tez sie napalil:) jutro zamierzam byc ostatni dzien w pracy w starym roku i dopiero pojawic sie 2 stycznia:) troche wolnego mi nie zaszkodzi;) rusalka, z Ciebie to faktycznie bidulka z tymi dolegliwosciami - przejda na pewno, ale czemu masz takie bole plecow tak wczesnie? a wiecie co - cala sobote myslalam o dede:D ciekawe jak sie ma i czy ciagle jest 2w1:)

czesc:) dopiero wrocilam z \"pracowych wojazy\" i tak mnie wywialo ze szkoda mowic... akurat wybralam sie w najwieksza zawieruche sniezno-deszczowa:( bylam bez czapki i teraz zaluje bo czuje ze glowa zaczyna mnie bolec:( poza tym rano bylam na badaniu krwi i babka chyba mi sie zle wbila bo teraz mam siniaka pierwsza klasa w tym miejscu:( dede---> trzymam za Ciebie kciuki! bedzie dobrze:) to nie ja rodze a czuje sie podekscytowana:) a z tym wiciem gniazda to powiem wam ze mi sie tez udziela, ale ja ten glos probuje jeszcze zagluszyc, a to z bardzo prostej przyczyny - jak mam wic wlasne gniazdo jak go jeszcze nie mamy?:( w styczniu wszystko sie wyjasni i jak sie dobrze ulozy to od nowego roku zaczne sie bawic w mebelki, dywaniki itp:D a pierwszy \"mebelek\" to chyba bedzie dziecinne lozeczko:D